Moja byla z naprzeciwka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja byla z naprzeciwka

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1

Temat: Moja byla z naprzeciwka

witam.mam na imie Andrzej i chcialem sie przywitac na forum. mam 24 lata. Jestem tu nowy ale musze to z siebie wyrzucic...odrazu przepraszam za bledy ortograficzne i ze tak sie rozpisalem.Moja historia zaczela sie 4 lata temu kiedy to na przeciwko mnie w mojej wiosce wprowadzila sie nowa rodzina.Jak zauwazylem byla tam mloda ladna dziewczyna nazwijmy ja S. Jakos tak wyszlo ze kiedys pogadalismy pare razy,spacer,przedstawienie sie,wycieczki na rowerach bo bylo to lato. wtedy nawed niewiedzialem ze ma dopiero 16 lat bo mowila ze wiecej ale sie bala mojej reakcji bo jej sie bardzo spodobalem. sam bylem zdziwiony gdyz byla psychicznie i fizycznie bardziej dojrzala niz niejedna 20 latka! oczywiscie miedzy nami zaiskrzylo i chodz roznica wieku byla spora bo 5 lat zostalismy para.bylem jej pierwszym prawdziwym chlopakiem.wsumie ona moja pierwsza prawdziwa miloscia.wszystko bylo doslownie jak w bajce.wszystko robilismy razem,codziennie sie widywalismy,wycieczki,filmy itp. wszyscy mowili ze para idealna. bardzo zaangarzowalem sie w ten zwiazek i bardzo zwiazalem sie z jej rodzina. bardzo pomagalem jej finansowo,psychicznie,podwozilem gdzie moglem,kupywalem prezenty niespodzianki itp.i tak mijal rok w naszej milosci. ja w tym czasie stracilem wszystkim znajomych na wlasne zyczenie gdyz poza zwiazkiem niewidzialem nic innego.bylismy tylko my dwoje i praktycznie nikt wiecej.wszystko tylko razem. pewnego razu po roku zwiazku poszlismy na festyn i wzielismy z soba mojego jedynego przyjaciela ktorego jeszcze mialem i czasem z nim wychodzilem na  piwo itp. tak sie zlozylo ze akurat zostawila go dziewczyna po 3 latach zwiazku i chcial troszke zaszalec. wiedz niestety sie z nim upilem troszke za mocno i robilem dziwne zeczy,awantury,narobilem wstydu co mojej ukochanej sie bardzo niespodobalo odprowadzila mnie do domu i powiedziala ze chce przerwy i wrocila na festyn z zloscia. na nastepny dzien niechciala mnie znac,rozmawiac kompletnie nic! przepraszalem,blagalem nie dawalo to nic. chodz wiem ze zrobilem zle upijajac sie ale facetowi to sie zdarza.. chcialem pogadac z moim przyjacielem i tez nieodbieral,albo niemial czasu itp. tak mijal tydzien a ja bylem wrakiem czlowieka.nie jadlem,pilem tylko alkochol blagalem ja a ona nic. pewnego razu jej kolezanka zdradzila mi niechetnie ze on i ona spotykaja sie czasem,on ja zabiera na imprezy,nad wode itp ale dla niej to tylko kolega i nic wiecej... to byl dla mnie niesamowity szok!! moj jedyny przyjaciel i dziewczyna! po tym wszystkim niespalem wogule...tylko papierosy i alkochol. spakowalem wszystkie jej zeczy do torby i wrzucilem jej przez otwarte okno do domu i pojechalem mieszkac na weekend do mojej pracy gdyz w weekendy jest zamkniete.bo nie zniosl bym widoku ich razem. w pracy gdzie akurat supialem tylko pilem i palilem papierosy.zero snu,placz,mysli samobojcze. zobaczylem do mojej ksiazki telefonicznej i niemialem nawed nikogo zeby sie odezwac! zostalem sam jak palec.to bylo straszne nie wiedzialem co robic...jedyny kto sie odzywal to jeden z moich starszych braci Michal czy wsztstko z mna ok.lecz po dwoch dniach ona S sie odezwala ze teskni itp wiedz sie spotkalismy i okazalo sie ze bardzo tesknila,tez nic nie jadla a z nim spotykala sie bo tez niemiala zadnego znajomego.Ale jak zauwazyla ze on chce ja raczej podrywac czy cos wiecej powiedziala zeby dal jej spokoj bo ona moze byc tylko jego kolega jak predzej i ze mnie bardzo kocha. przeprosilismy sie i obiecalismy ze juz nigdy wiecej.oczywiscie przyjaciel juz nigdy wiecej sie nie odezwal i stalismy sie powiedzmy ze wrogami. no i tak do siebie wrocilismy. wszystko bylo jak dawniej,zapomnielismy o sprawie i bardzo sie kochalismy. codzienne widzenie,odwiedziny jej rodziny,wspolne weekendy,grile i czas lecial az do momentu kiedy na jesien mojego brata Michala,tego ktory jako jedyny w ciezkiej chwili do mnie sie odezwal,potracil samochod i zmarl w szpitalu...to byl ogromny szok dla mnie,calej rodziny,calego otoczenia...popadlem w mala depresje,znow tylko alkochol,papierosy,mysli samobojcze.dziewczyna mnie wspierala ale bylo z mna zle.lecz malymi krokami z tego wyszlem i bylo ok.najgorsze byly pierwsze swieta bez niego..mniej wieciej w tym czasie moja dziewczyna poznala w autobysie jakas kolezanke.mi to nieprzeszkadzalo wrecz sie cieszylem z tego. lecz z czasem zaczela sie z nia spotykac bardzo czesto,czsciej niz z mna,praktycznie caly czas ona. ciagle bylo tylko gadanie oniej,ze ona jest dla niej jak siostra itp. dlugo to wytrzymywalem ale wkoncu na wiosne niewytrzymalem i spytalem czy ona jest wazniejsza czy ja?! ze niebede z nia rywalizowal i niech wybiera ja czy ona. ku mojemu zdziwieniu praktycznie bez wachania wybrala Ja bo to jej siostra! odbilo jej doslownie. oczywiscie bardzo to przezylem bo kocham ja z calego serca jak nikogo na swiecie! i znowu nic niejadlem,pilem alkochol,wogule sie nie smialem,wrak czlowieka...schudlem 10 kg i najgorsze bylo to ze caly czas patrzylem przez okno czy gdzies jej niema. taka obsesja doslownie. zeby poprawic sobie samopoczucie kupilem drogi samochod,motocykl ale nic to niepomoglo.codziennie blagalem ja o powrot,ze sie zmienie,ponizalem sie,stalem i plakalem pod jej oknem, moje zalamanie bylo coraz silniejsze.staralem sie odnowic stare kontakty ale nikt nie odpisywal... az pewnego razu przyjezdzam z pracy,bez zycia,sil i zmarnowany i widze ja idaca za reke z jakims dresem! w tym momencie stanelo mi serce...doslownie zawal.odrazu biegiem do pokoju alkochol,fajki placz,zaczolem bic sciane az kostki zdarlem do krwi...dowiedzialem sie ze spotykaja sie juz 3 tygodnie i on u niej nocuje. wiecie jaki to byl bol ogladajac ich codziennie razem??! balem sie wychodzic z domu zeby tylko ich niewidziec...lecz mialem coraz mniej sil..dziewczyna odeszla i ma nowego pod moimi oknami.brak znajomych, smierc brata z ktorym mialem najlepszy kontak. zycie bylo bez sensu...dalej chudlem,palilem jak smok,brak snu...wkoncu postaniwilem z tym skonczyc,skonczy z soba...powiesilem stryczek na mocowaniu lampy w pokoju,wziolem krzeslo i zawiesilem line na szyi i stalem tak z dobre 2 godziny myslac nad soba i placzac.juz chcialem to zrobic bo zycie bylo bez sensu kolejne samotne nudne wakacje bez znajomych,dziewczyny,brata,zadnych planow... lecz zadzwonil moj telefon i odpisal kolega z dawnych lat. zeszlem z krzesla odpisalem i zaczelusmy pisac. nie dlugo dzieki niemu odnowily sie dalsze katakty i zycie zaczelo robic sie ciekawsze. oczywiscie w glowie mialem caly czas moja ukochana ktora codziennie widzialem i plakalem za nia po nocach.lecz stwierdzilem ze musze miec jaja i nic jej niepisalem. to byl czerwiec i zycie zaczelo sie rozkrecac.po odnowionych kontaktach zaczolem imprezowac niemal co weekend ostro pic,codziennie siedziec w barze do puzna,chodzic na silownie,balowac,poznawac nowych ludzi ,dziewczyny.imprezy nad stawem,dyskoteki.nowe historie i zalowanie ze predzej tak nierobilem. moje zycie odwrocilo sie o 180 stopni.nigdy nie robilem takich zeczy i spodobalo mi sie to bardzo. zmienilem fryzure,styl ubioru. stanolem na nogi i ze tak powiem prawie o mojej ukochanej zapomnialem. lecz pewnego dnia prosila o spotkanie odmowilem.balem sie co sie stanie....potem znowu prosila i zmieklem i sie spotkalismy po 4 miesiacach bez slowa. rozmowy byly jak dawniej,smieszne,dogadywalismy sie z wszystkim.moja milosc do niej wrocila z podwojna sila i jej tez bardzo zalezalo tym bardziej jak widziala moja zmiane to wrecz szalala.ciagle pisala,dzwonila jak gdyby nigdy nic. jedna kolezanka napisala mi ze zerwala z tamtym pajacem bo byl to talny niewypal,plasterek na jej bol po zerwaniu i ze caly czas mnie kochala i tesknila. chodz wszyscy odradzali mi powrot ja kierowalem sie uczuciem i dalem jej szanse. i znow bylismy razem.zapytala mnie czy pujde z nia na wesele jej cioci. ja sie oczywiscie zgodzilem. to byly piekne zeszloroczne wakacje. mialem spowrotem moja ukochana,duzo znajomych,wspolne wypady. zabralem moja ukochana S do Zakopanego w pieknym hotelu. wszystko bylo jak z bajki i bylem najszczesliwszym facetem na ziemi. nic mi nie brakowalo :-)znowu zaczolem spedzac czas praktycznie tylko z nia,zeby bylo jak dawniej. az do czasu kiedy mojej S zaczelo niepasowac ze chodze na silownie,ze w piatek ide do baru na piwo bez niej. zaczela sie o wszystko wkurzac i zwalac na kumpli ze sie przez nich zmienilem itp. gdzie spotykalem sie z nimi tylko w piatek po pracy przy piwiei czasami w tygodniu na silowni moze z godzine. tak byla tylko ona...kazdy weekend z nia i w tygodniu tez.moze popadla troche w monotonnie naszego zwiazku,albo moja zmiana byla zbyt mocna,albo znudzila sie codziennym chodzeniem do mnie. glowilem sie caly czas. awantury byly coraz czesciej i to o kumpli.wszyscy jej mowili ze przesadza,ze nie jest tak jak mowi,ze kazdy ich ma i sama kiedys poszla do kolezanki odemnie. ale ona i tak wkoncu zerwala...znowu. znowu z mojej strony byla zalamka,chodz wiedzialem ze jej odbija,zmysla preteksty do klutni to nadal ja kochalem z calych sil. dzwonilem do niej prosilem o rozmowe. lecz ona po 3 dniach ustawila na fb ze jest w zwiazku z kims tam z wioski obok. serce mi stanelo,odrazu lzy z oczu jak ona moze trak predko kogos miec!! zadzwonilem do niej i zyczylem szczescia,w tym momencie ona tez plakala niewiedziec czemu. znowu bylem w agoni mysli,brak snu,apetytu chudniecie. lecz niewytrzymalem,posunolem sie do drastycznych srodkow.spotkalem sie z nia i chcialem o nia walczyc. przy niej skasowalem numery moich znajomych,komunikatory spoleczne i wszystko zebym zerwal kontakt z znajomymi. ona mi uwierzyla i dala kosza tamtemu z ktorym byla dopiero pare dni. wiedzialem ze nic z tego dobrego niebedzie ale bardzo ja kochalem i to bylo silniejsze odemnie. pogodzilismy sie w moje urodziny w listopadzie i bylismy razem.chodz wyczuwalem w powietrzu niepewnos ufalem jej. ona czesto pisala z kims na telefonie i mowila ze to kolezanki. gdzie ja niepisalem z nikim bo jej obiecalem.i tak przyszly jej urodziny na poczatku grudnia.kupilem jej piekna birzuterie,zaczelismy sie zblizac do siebie z dnia na dzien coraz bardziej jak dawniej. lecz pewnego dnia lezac u mnie przed telewizorem zasnela i zostawila telefon.wiedzialem ze to niedobrze ale musialem spojrzec z kim pisze. jak sie okazalo pisala z ruznymi chlopakami a z jednym caly czas.i pisala ze jak wroci od kolego(czyli odemnie) to znowu popisza... kolejny zawal w moim zyciu po przeczytaniu tego.niewiedzialem co robic...czy ja budzic czy co. wkoncu sie obudzila to powiedzialem ze jak wroci do domu zeby niezapomnial napisac temu typkowi. ta sie zdziwila z kad to wiem,dlaczego grzebie jej w telefonie itp i pobiegla do domu. juz wiedzialem ze to kolejny koniec,ze juz nienapisze ani nic,lecz zadzwonila niedlugo z placzem ze przeprasza mnie,ze kocha tylko mnie,ze usuwa jego zeby nic jej niepisal i ja w to uwierzylem. znowu bylo po staremu i widac bylo ze jej zalezy.starala sie,martwila,pomagala,robila sniadania. ale to byla tylko iluzja. poszlismy do miejscowej restauracji zjesc pizze i byli tam moi znajomi z ktorymi zerwalem kontakt dla niej. nie gadalem z nimi ale do jednego kiwnolem glowa z usmiechem na twarzy.ona to zauwazyla.i awantura w domu ze za nimi tesknie czy cos bo sie usmiechnolem! nastepnego dnia byla zimna i wieczorem oznajmila ze chce przerwy na tydzien...kolejna zalamka z mojej strony i proby odzyskania jej. oczywiscie na nic. pewnego razu widzialem jak z pod jej domu odjezdza auto tego typka co z nim pisala.poznalem bo mial te auto na kazdym zdjeciu na fb.zalosne... jezu jaki to byl szok...chcialem dzwonic po karetke ale przeszlo. zadzwonilem do niej i powiedzialem ze juz wszystko wiem.widzialem ich i zeby oddala mi zeczy. to przyjechala bezczelnie z nim po godzinie i oddala mi zeczy lacznie z birzuteria i spytalem dlaczego mi to robi z lzami w oczach??powiedziala ze mi juz dawala szanse wielokrotnie i chce sprobowac dac komus nowemu czy jakos tak. i odjechali. dostalem depresji tydzien niejadlem,tylko papierosy przez ktore zachorowem,brak snu,mysli samobojcze,ciagle ogladalem jej profil jak wrzuca nowe fotki z nim z dyskotek,sylwestra itp.i pograzalem sie w ta depresje.ciagle placz,nadzieja,rozmowy z samym soba.. wkoncu trafilem do szpitala z wykonczenia i tam wziolem sie w garsc.zablokowalem jej profil zeby nieogladac,skasowalem numer,odnowilem kontakty i zaczolem w miare zyc.jezdzilismy z kolegami na narty,dyskoteki to duzo pomagalo. lecz najgorsze bylo wracanie do domu i widzenie np.jego auta pod jej domem na przeciwko,albo jak ida za racze...to byly katusze ktorych niemoglem sie pozbyc bo jak skoro mieszka na przeciwko! staralem sie nie zwracac na to uwagi chodz serce bolalo,dalej ja kochalem. po jakims czasie moze z dwa miesiace puzniej  patrze a na telefonie nieodebrane polaczenie od niej.(numer skasowalem ale i tak pamietalem) ale nie odzwonilem. nad ranem dostalem od niej smsa ze bardzo mnie przeprasza ze mnie zranila,ze tamtem to totalny debil byl i ze zaluje tego co zrobila i ze mialem jak zawsze racje i ze dobrze ze z nim niespala.nawed niewiecie jaka euforia i radosc mnie przepelnila czytajac to! ze jej sie nie udalo i tez wkoncu cierpi.pierwszy raz od 3 miesiecy sie usmiechnolem. no ale duzo jej nienapisalem tylko ze dobrze ze wkoncu zrozumiala. od tamtej pory zaczela sie malowac,wrzucac codziennie fotki umalowana,wystrojona itd zalozyla konta na portalach randkowych i mnie to zaciekawilo i zaczolem to sprawdzac znow sie nakrecajac jaka sliczna dziewczyne stracilem,co narobilem itd...pare dni puzniej dodala na fb ze jest w zwiazku z kolesiem mieszkajacym 100km od nas i ze poznala go przez komunikator randkowy.na nastepny dzien juz wrzucala zdjecia  jak sie caluja na tle gor. pomyslalem sobie co ona robi! dlaczego! co jej odbilo ze po dwoch dniach juz sie z nim caluje i jedzie w gory! i znowu zaczolem ja obserwowac,co 5minut patrzec czy wrzycila nowe fotki i sie dalej niepotrzebnie nakrecac.znowu schudlem,pilem i palilem jak smok.balem sie wychodzic z domu zeby jej niezobaczyc gdzies. po pewnym czasie zauwazylem ze niema juz jej zdjec z nim,wszystko usuniete. zaciekawilo mnie to i nawed ucieszylo az zrobilem sobie kanapke :-) niebawem napisala jej kolezanka czy nie myslalem czasem nad powrotem do S bo ona caly czas o mnie mowi itp. zdziwilo mnie to i zarazem ucieszylo ale powiedzialem ze po tym co mi zrobila nie. minelo pol godziny i dzwonila juz osobiscie czy sie spotkamy gdzies,przejdziemy. odmowilem mowiac ze niemam czasu. ale po tygodniu pieknych blagan wkoncu sie zgodzilem pojechac na rowerach. powiem ze bylo fajnie,gadalismy jak dawniej,powspominalismy,spytalem czemu sie tak zmienila,chodz wiedzialem ze nic dobrego z tego niebedzie. ale tak pisalasmy dlugo i znowu cos iskrzylo chodz wiedzialem ze nic z tego niebedzie,ze to bez sensu. pewnego razu moze tydzien po rowerach spotkalismy sie bo powiedziala ze sie nudzi.poszlem z nia na wioske i bylo naprawde fajnie.nic zlego sie niezapowiadalo az podjechalo auto z 3 typami i jeden bedac 10 lat od niej starszy i majac 150cm wzrostu i lysine przedstawil sie jako chlopak S. ona opuscila glowe i nic mi niemowila.bylo jej glupio widac bylo. okazalo sie ze jeszcze u niej nocuje wiedz niewytrzymalem i poszedlem do domu. znowu placz,papierosy i mysli...zerwalem z nia katakt znowu bo tak bedzie lepiej...wyszlem troche na prosta.zablokowalem ja na fb i nie ogladalem jej zdjec.wziolem sie za prace bo ostatnio ja zawalilem przez to mocno,ostro cwiczylem na silowni. ale po dwoch tygodniach telefon od niej i nieodbieram.dzwoni drugi raz odebralem i mowi z placzem ze ten jej facet zostawil ja na miescie po jakiejs klutni o 22 i niema juz autobusu do domu czy po nia podjade. powiedzialem ze nie bo mi sie niechce i jestem zmeczony po pracy. w tym momencie powiedziala ze zadzwoni po Patryka bo pisze do niej ostatnio (Patryk to ten moj byly przyjaciel co kiedys do niej zarywal) to az mnie zatkalo i sie rozlaczylem. nie wierzac w to jak i zkim wroci czekalem dwie godziny pod plotem zeby zobaczyc. no i wrocila z nim po dwoch godzinach...kolejny stres,placz i niemusze pisac co znowu. potem zaobserwowalem ze podjezdza po nia coraz czesciej,koledzy mowili ze widzieli ich razem w centrach chandlowych. wkoncu niewytrzymalem i napisalem jej czy sa razem to z usmieszkiem napisala ze tak. teraz ich widuje razem jak chodza za raczke i boli mnie to strasznie bo nadal ja kocham,wiem ze zwiazek z nia niema sensu bo to durna gowniara jeszcze. ale jak mam przestac ja kochac kiedy codziennie wychodze do pracy widze jej dom,rodzine ja sama i nieidzie zapomniec tych lat! gdyby mieszkala gdzie indziej,chociaz pare kilometrow odemnie napewno bym zapomial! ale jak widze ich,ja codziennie to mnie szlak trafia...dlaczego akurat z tym skurw...nem! wyprowadzic sie niemoge bo niemam tylu funduszy i zaczolem remont domu.ja nadal ja kocham chodz minelo 6 miesiecy od kiedy ostatni raz ja przytulilem. boli mnie to bo nie umiem o niej zapomniec bo sie nieda widzac jej dom za oknem odrazu po przebudzeniu!! najgorsze jest to ze wiem ze im wyjdzie bo to dwa typy ludzi ktorzy mysla tylko o sobie i w dupie maja uczucia innych.takie narcyzy, i wlasnie sie idealnie dopasowali.niechce ich widywac za pare lat z dzieckiem na reku bo chyba sie powiesze...czasami ale jednak widze jak ide na cmentarz do brata ze ona stoi w oknie i sie patrzy na mnie ukratkiem,a za dwie minuty wrzucila jakas smutna piosenke o milosci na fb. albo jak jezdze motorem to zawsze zerka za mna z okna,widze jak glowe za mna wystawia, ale udaje ze jej niewidze.Jak kupilem znowu nowy motor bardzo glosny to odrazu zaczela pisac ze fany i stac w onie mi machajac. niewiem co mam juz robic...kocham ja ale chce zapomniec o niej ale niewiem jak.wczoraj ja widzialem znowu z nim jak gdzies szczesliwi jechali i przypomnialem sobie jej numer i poprosilem zeby mnie zablokowa na fb zeby mnie niekorcilo ja ogladac.zdziwila sie  bardzo dlaczego tak chce ale to zrobila.wszystko robie pod nia..specjalnie przejezdzam obok jej domu zeby tylko mnie zauwazyla itp.albo jak dodaje zdjecie gdzies to z mysla ze jej sie spodoba albo zateskni.. ja juz wariuje powoli. tyle razy mnie zkrzywdzila a ja nadal ja kocham...tylko jak zapomniec o niej jak mieszka na przeciwko! To tak jak bym mial zapomniec ze mam jedna reke.nieda sie!sory za tak dlugi tekst ale wkoncu musialem to z siebie wyrzucic bo siadam psychicznie i fizycznie...p

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2017-05-20 15:58:17)

Odp: Moja byla z naprzeciwka

Tego nie da się czytać, chłopie odpuść sobie ja, miej ja w dupie i nie wracaj do niej bo ona za każdym razem kiedy koles ja zostawi będzie leciała do Ciebie, robiła Ci nadzieje i zaś zostawiła i tak w kółko, nie masz jaj w ogóle, miłość to nie wszystko, dalej się traktować jak śmiecia jak ona zagra tak Ty tańczysz, tak się nie da żyć i przeżyj w końcu na oczy ze ona traktuje , ma Cię po prostu jako kolo zapasowe i ma Cię za nic. Jesteś tak naiwny ze szkoda gadać, ogarnij się i zacznij nowe życie, i nigdy do niej nie wracaj. Znajdziesz kiedyś odpowiednią dziewczynę, nie mówię że teraz, ale nie zamykaj się w domu, wychodź do ludzi i spełniają swoje marzenia, ona nie jest warta twojego zamartwiania się i nie warta twojego czasu.

3

Odp: Moja byla z naprzeciwka
borygo napisał/a:

witam.mam na imie Andrzej i chcialem sie przywitac na forum. mam 24 lata. Jestem tu nowy ale musze to z siebie wyrzucic...odrazu przepraszam za bledy ortograficzne i ze tak sie rozpisalem.Moja historia zaczela sie 4 lata temu kiedy to na przeciwko mnie w mojej wiosce wprowadzila sie nowa rodzina.Jak zauwazylem byla tam mloda ladna dziewczyna nazwijmy ja S. Jakos tak wyszlo ze kiedys pogadalismy pare razy,spacer,przedstawienie sie,wycieczki na rowerach bo bylo to lato. wtedy nawed niewiedzialem ze ma dopiero 16 lat bo mowila ze wiecej ale sie bala mojej reakcji bo jej sie bardzo spodobalem. sam bylem zdziwiony gdyz byla psychicznie i fizycznie bardziej dojrzala niz niejedna 20 latka! oczywiscie miedzy nami zaiskrzylo i chodz roznica wieku byla spora bo 5 lat zostalismy para.bylem jej pierwszym prawdziwym chlopakiem.wsumie ona moja pierwsza prawdziwa miloscia.wszystko bylo doslownie jak w bajce.wszystko robilismy razem,codziennie sie widywalismy,wycieczki,filmy itp. wszyscy mowili ze para idealna. bardzo zaangarzowalem sie w ten zwiazek i bardzo zwiazalem sie z jej rodzina. bardzo pomagalem jej finansowo,psychicznie,podwozilem gdzie moglem,kupywalem prezenty niespodzianki itp.i tak mijal rok w naszej milosci. ja w tym czasie stracilem wszystkim znajomych na wlasne zyczenie gdyz poza zwiazkiem niewidzialem nic innego.bylismy tylko my dwoje i praktycznie nikt wiecej.wszystko tylko razem. pewnego razu po roku zwiazku poszlismy na festyn i wzielismy z soba mojego jedynego przyjaciela ktorego jeszcze mialem i czasem z nim wychodzilem na  piwo itp. tak sie zlozylo ze akurat zostawila go dziewczyna po 3 latach zwiazku i chcial troszke zaszalec. wiedz niestety sie z nim upilem troszke za mocno i robilem dziwne zeczy,awantury,narobilem wstydu co mojej ukochanej sie bardzo niespodobalo odprowadzila mnie do domu i powiedziala ze chce przerwy i wrocila na festyn z zloscia. na nastepny dzien niechciala mnie znac,rozmawiac kompletnie nic! przepraszalem,blagalem nie dawalo to nic. chodz wiem ze zrobilem zle upijajac sie ale facetowi to sie zdarza.. chcialem pogadac z moim przyjacielem i tez nieodbieral,albo niemial czasu itp. tak mijal tydzien a ja bylem wrakiem czlowieka.nie jadlem,pilem tylko alkochol blagalem ja a ona nic. pewnego razu jej kolezanka zdradzila mi niechetnie ze on i ona spotykaja sie czasem,on ja zabiera na imprezy,nad wode itp ale dla niej to tylko kolega i nic wiecej... to byl dla mnie niesamowity szok!! moj jedyny przyjaciel i dziewczyna! po tym wszystkim niespalem wogule...tylko papierosy i alkochol. spakowalem wszystkie jej zeczy do torby i wrzucilem jej przez otwarte okno do domu i pojechalem mieszkac na weekend do mojej pracy gdyz w weekendy jest zamkniete.bo nie zniosl bym widoku ich razem. w pracy gdzie akurat supialem tylko pilem i palilem papierosy.zero snu,placz,mysli samobojcze. zobaczylem do mojej ksiazki telefonicznej i niemialem nawed nikogo zeby sie odezwac! zostalem sam jak palec.to bylo straszne nie wiedzialem co robic...jedyny kto sie odzywal to jeden z moich starszych braci Michal czy wsztstko z mna ok.lecz po dwoch dniach ona S sie odezwala ze teskni itp wiedz sie spotkalismy i okazalo sie ze bardzo tesknila,tez nic nie jadla a z nim spotykala sie bo tez niemiala zadnego znajomego.Ale jak zauwazyla ze on chce ja raczej podrywac czy cos wiecej powiedziala zeby dal jej spokoj bo ona moze byc tylko jego kolega jak predzej i ze mnie bardzo kocha. przeprosilismy sie i obiecalismy ze juz nigdy wiecej.oczywiscie przyjaciel juz nigdy wiecej sie nie odezwal i stalismy sie powiedzmy ze wrogami. no i tak do siebie wrocilismy. wszystko bylo jak dawniej,zapomnielismy o sprawie i bardzo sie kochalismy. codzienne widzenie,odwiedziny jej rodziny,wspolne weekendy,grile i czas lecial az do momentu kiedy na jesien mojego brata Michala,tego ktory jako jedyny w ciezkiej chwili do mnie sie odezwal,potracil samochod i zmarl w szpitalu...to byl ogromny szok dla mnie,calej rodziny,calego otoczenia...popadlem w mala depresje,znow tylko alkochol,papierosy,mysli samobojcze.dziewczyna mnie wspierala ale bylo z mna zle.lecz malymi krokami z tego wyszlem i bylo ok.najgorsze byly pierwsze swieta bez niego..mniej wieciej w tym czasie moja dziewczyna poznala w autobysie jakas kolezanke.mi to nieprzeszkadzalo wrecz sie cieszylem z tego. lecz z czasem zaczela sie z nia spotykac bardzo czesto,czsciej niz z mna,praktycznie caly czas ona. ciagle bylo tylko gadanie oniej,ze ona jest dla niej jak siostra itp. dlugo to wytrzymywalem ale wkoncu na wiosne niewytrzymalem i spytalem czy ona jest wazniejsza czy ja?! ze niebede z nia rywalizowal i niech wybiera ja czy ona. ku mojemu zdziwieniu praktycznie bez wachania wybrala Ja bo to jej siostra! odbilo jej doslownie. oczywiscie bardzo to przezylem bo kocham ja z calego serca jak nikogo na swiecie! i znowu nic niejadlem,pilem alkochol,wogule sie nie smialem,wrak czlowieka...schudlem 10 kg i najgorsze bylo to ze caly czas patrzylem przez okno czy gdzies jej niema. taka obsesja doslownie. zeby poprawic sobie samopoczucie kupilem drogi samochod,motocykl ale nic to niepomoglo.codziennie blagalem ja o powrot,ze sie zmienie,ponizalem sie,stalem i plakalem pod jej oknem, moje zalamanie bylo coraz silniejsze.staralem sie odnowic stare kontakty ale nikt nie odpisywal... az pewnego razu przyjezdzam z pracy,bez zycia,sil i zmarnowany i widze ja idaca za reke z jakims dresem! w tym momencie stanelo mi serce...doslownie zawal.odrazu biegiem do pokoju alkochol,fajki placz,zaczolem bic sciane az kostki zdarlem do krwi...dowiedzialem sie ze spotykaja sie juz 3 tygodnie i on u niej nocuje. wiecie jaki to byl bol ogladajac ich codziennie razem??! balem sie wychodzic z domu zeby tylko ich niewidziec...lecz mialem coraz mniej sil..dziewczyna odeszla i ma nowego pod moimi oknami.brak znajomych, smierc brata z ktorym mialem najlepszy kontak. zycie bylo bez sensu...dalej chudlem,palilem jak smok,brak snu...wkoncu postaniwilem z tym skonczyc,skonczy z soba...powiesilem stryczek na mocowaniu lampy w pokoju,wziolem krzeslo i zawiesilem line na szyi i stalem tak z dobre 2 godziny myslac nad soba i placzac.juz chcialem to zrobic bo zycie bylo bez sensu kolejne samotne nudne wakacje bez znajomych,dziewczyny,brata,zadnych planow... lecz zadzwonil moj telefon i odpisal kolega z dawnych lat. zeszlem z krzesla odpisalem i zaczelusmy pisac. nie dlugo dzieki niemu odnowily sie dalsze katakty i zycie zaczelo robic sie ciekawsze. oczywiscie w glowie mialem caly czas moja ukochana ktora codziennie widzialem i plakalem za nia po nocach.lecz stwierdzilem ze musze miec jaja i nic jej niepisalem. to byl czerwiec i zycie zaczelo sie rozkrecac.po odnowionych kontaktach zaczolem imprezowac niemal co weekend ostro pic,codziennie siedziec w barze do puzna,chodzic na silownie,balowac,poznawac nowych ludzi ,dziewczyny.imprezy nad stawem,dyskoteki.nowe historie i zalowanie ze predzej tak nierobilem. moje zycie odwrocilo sie o 180 stopni.nigdy nie robilem takich zeczy i spodobalo mi sie to bardzo. zmienilem fryzure,styl ubioru. stanolem na nogi i ze tak powiem prawie o mojej ukochanej zapomnialem. lecz pewnego dnia prosila o spotkanie odmowilem.balem sie co sie stanie....potem znowu prosila i zmieklem i sie spotkalismy po 4 miesiacach bez slowa. rozmowy byly jak dawniej,smieszne,dogadywalismy sie z wszystkim.moja milosc do niej wrocila z podwojna sila i jej tez bardzo zalezalo tym bardziej jak widziala moja zmiane to wrecz szalala.ciagle pisala,dzwonila jak gdyby nigdy nic. jedna kolezanka napisala mi ze zerwala z tamtym pajacem bo byl to talny niewypal,plasterek na jej bol po zerwaniu i ze caly czas mnie kochala i tesknila. chodz wszyscy odradzali mi powrot ja kierowalem sie uczuciem i dalem jej szanse. i znow bylismy razem.zapytala mnie czy pujde z nia na wesele jej cioci. ja sie oczywiscie zgodzilem. to byly piekne zeszloroczne wakacje. mialem spowrotem moja ukochana,duzo znajomych,wspolne wypady. zabralem moja ukochana S do Zakopanego w pieknym hotelu. wszystko bylo jak z bajki i bylem najszczesliwszym facetem na ziemi. nic mi nie brakowalo :-)znowu zaczolem spedzac czas praktycznie tylko z nia,zeby bylo jak dawniej. az do czasu kiedy mojej S zaczelo niepasowac ze chodze na silownie,ze w piatek ide do baru na piwo bez niej. zaczela sie o wszystko wkurzac i zwalac na kumpli ze sie przez nich zmienilem itp. gdzie spotykalem sie z nimi tylko w piatek po pracy przy piwiei czasami w tygodniu na silowni moze z godzine. tak byla tylko ona...kazdy weekend z nia i w tygodniu tez.moze popadla troche w monotonnie naszego zwiazku,albo moja zmiana byla zbyt mocna,albo znudzila sie codziennym chodzeniem do mnie. glowilem sie caly czas. awantury byly coraz czesciej i to o kumpli.wszyscy jej mowili ze przesadza,ze nie jest tak jak mowi,ze kazdy ich ma i sama kiedys poszla do kolezanki odemnie. ale ona i tak wkoncu zerwala...znowu. znowu z mojej strony byla zalamka,chodz wiedzialem ze jej odbija,zmysla preteksty do klutni to nadal ja kochalem z calych sil. dzwonilem do niej prosilem o rozmowe. lecz ona po 3 dniach ustawila na fb ze jest w zwiazku z kims tam z wioski obok. serce mi stanelo,odrazu lzy z oczu jak ona moze trak predko kogos miec!! zadzwonilem do niej i zyczylem szczescia,w tym momencie ona tez plakala niewiedziec czemu. znowu bylem w agoni mysli,brak snu,apetytu chudniecie. lecz niewytrzymalem,posunolem sie do drastycznych srodkow.spotkalem sie z nia i chcialem o nia walczyc. przy niej skasowalem numery moich znajomych,komunikatory spoleczne i wszystko zebym zerwal kontakt z znajomymi. ona mi uwierzyla i dala kosza tamtemu z ktorym byla dopiero pare dni. wiedzialem ze nic z tego dobrego niebedzie ale bardzo ja kochalem i to bylo silniejsze odemnie. pogodzilismy sie w moje urodziny w listopadzie i bylismy razem.chodz wyczuwalem w powietrzu niepewnos ufalem jej. ona czesto pisala z kims na telefonie i mowila ze to kolezanki. gdzie ja niepisalem z nikim bo jej obiecalem.i tak przyszly jej urodziny na poczatku grudnia.kupilem jej piekna birzuterie,zaczelismy sie zblizac do siebie z dnia na dzien coraz bardziej jak dawniej. lecz pewnego dnia lezac u mnie przed telewizorem zasnela i zostawila telefon.wiedzialem ze to niedobrze ale musialem spojrzec z kim pisze. jak sie okazalo pisala z ruznymi chlopakami a z jednym caly czas.i pisala ze jak wroci od kolego(czyli odemnie) to znowu popisza... kolejny zawal w moim zyciu po przeczytaniu tego.niewiedzialem co robic...czy ja budzic czy co. wkoncu sie obudzila to powiedzialem ze jak wroci do domu zeby niezapomnial napisac temu typkowi. ta sie zdziwila z kad to wiem,dlaczego grzebie jej w telefonie itp i pobiegla do domu. juz wiedzialem ze to kolejny koniec,ze juz nienapisze ani nic,lecz zadzwonila niedlugo z placzem ze przeprasza mnie,ze kocha tylko mnie,ze usuwa jego zeby nic jej niepisal i ja w to uwierzylem. znowu bylo po staremu i widac bylo ze jej zalezy.starala sie,martwila,pomagala,robila sniadania. ale to byla tylko iluzja. poszlismy do miejscowej restauracji zjesc pizze i byli tam moi znajomi z ktorymi zerwalem kontakt dla niej. nie gadalem z nimi ale do jednego kiwnolem glowa z usmiechem na twarzy.ona to zauwazyla.i awantura w domu ze za nimi tesknie czy cos bo sie usmiechnolem! nastepnego dnia byla zimna i wieczorem oznajmila ze chce przerwy na tydzien...kolejna zalamka z mojej strony i proby odzyskania jej. oczywiscie na nic. pewnego razu widzialem jak z pod jej domu odjezdza auto tego typka co z nim pisala.poznalem bo mial te auto na kazdym zdjeciu na fb.zalosne... jezu jaki to byl szok...chcialem dzwonic po karetke ale przeszlo. zadzwonilem do niej i powiedzialem ze juz wszystko wiem.widzialem ich i zeby oddala mi zeczy. to przyjechala bezczelnie z nim po godzinie i oddala mi zeczy lacznie z birzuteria i spytalem dlaczego mi to robi z lzami w oczach??powiedziala ze mi juz dawala szanse wielokrotnie i chce sprobowac dac komus nowemu czy jakos tak. i odjechali. dostalem depresji tydzien niejadlem,tylko papierosy przez ktore zachorowem,brak snu,mysli samobojcze,ciagle ogladalem jej profil jak wrzuca nowe fotki z nim z dyskotek,sylwestra itp.i pograzalem sie w ta depresje.ciagle placz,nadzieja,rozmowy z samym soba.. wkoncu trafilem do szpitala z wykonczenia i tam wziolem sie w garsc.zablokowalem jej profil zeby nieogladac,skasowalem numer,odnowilem kontakty i zaczolem w miare zyc.jezdzilismy z kolegami na narty,dyskoteki to duzo pomagalo. lecz najgorsze bylo wracanie do domu i widzenie np.jego auta pod jej domem na przeciwko,albo jak ida za racze...to byly katusze ktorych niemoglem sie pozbyc bo jak skoro mieszka na przeciwko! staralem sie nie zwracac na to uwagi chodz serce bolalo,dalej ja kochalem. po jakims czasie moze z dwa miesiace puzniej  patrze a na telefonie nieodebrane polaczenie od niej.(numer skasowalem ale i tak pamietalem) ale nie odzwonilem. nad ranem dostalem od niej smsa ze bardzo mnie przeprasza ze mnie zranila,ze tamtem to totalny debil byl i ze zaluje tego co zrobila i ze mialem jak zawsze racje i ze dobrze ze z nim niespala.nawed niewiecie jaka euforia i radosc mnie przepelnila czytajac to! ze jej sie nie udalo i tez wkoncu cierpi.pierwszy raz od 3 miesiecy sie usmiechnolem. no ale duzo jej nienapisalem tylko ze dobrze ze wkoncu zrozumiala. od tamtej pory zaczela sie malowac,wrzucac codziennie fotki umalowana,wystrojona itd zalozyla konta na portalach randkowych i mnie to zaciekawilo i zaczolem to sprawdzac znow sie nakrecajac jaka sliczna dziewczyne stracilem,co narobilem itd...pare dni puzniej dodala na fb ze jest w zwiazku z kolesiem mieszkajacym 100km od nas i ze poznala go przez komunikator randkowy.na nastepny dzien juz wrzucala zdjecia  jak sie caluja na tle gor. pomyslalem sobie co ona robi! dlaczego! co jej odbilo ze po dwoch dniach juz sie z nim caluje i jedzie w gory! i znowu zaczolem ja obserwowac,co 5minut patrzec czy wrzycila nowe fotki i sie dalej niepotrzebnie nakrecac.znowu schudlem,pilem i palilem jak smok.balem sie wychodzic z domu zeby jej niezobaczyc gdzies. po pewnym czasie zauwazylem ze niema juz jej zdjec z nim,wszystko usuniete. zaciekawilo mnie to i nawed ucieszylo az zrobilem sobie kanapke :-) niebawem napisala jej kolezanka czy nie myslalem czasem nad powrotem do S bo ona caly czas o mnie mowi itp. zdziwilo mnie to i zarazem ucieszylo ale powiedzialem ze po tym co mi zrobila nie. minelo pol godziny i dzwonila juz osobiscie czy sie spotkamy gdzies,przejdziemy. odmowilem mowiac ze niemam czasu. ale po tygodniu pieknych blagan wkoncu sie zgodzilem pojechac na rowerach. powiem ze bylo fajnie,gadalismy jak dawniej,powspominalismy,spytalem czemu sie tak zmienila,chodz wiedzialem ze nic dobrego z tego niebedzie. ale tak pisalasmy dlugo i znowu cos iskrzylo chodz wiedzialem ze nic z tego niebedzie,ze to bez sensu. pewnego razu moze tydzien po rowerach spotkalismy sie bo powiedziala ze sie nudzi.poszlem z nia na wioske i bylo naprawde fajnie.nic zlego sie niezapowiadalo az podjechalo auto z 3 typami i jeden bedac 10 lat od niej starszy i majac 150cm wzrostu i lysine przedstawil sie jako chlopak S. ona opuscila glowe i nic mi niemowila.bylo jej glupio widac bylo. okazalo sie ze jeszcze u niej nocuje wiedz niewytrzymalem i poszedlem do domu. znowu placz,papierosy i mysli...zerwalem z nia katakt znowu bo tak bedzie lepiej...wyszlem troche na prosta.zablokowalem ja na fb i nie ogladalem jej zdjec.wziolem sie za prace bo ostatnio ja zawalilem przez to mocno,ostro cwiczylem na silowni. ale po dwoch tygodniach telefon od niej i nieodbieram.dzwoni drugi raz odebralem i mowi z placzem ze ten jej facet zostawil ja na miescie po jakiejs klutni o 22 i niema juz autobusu do domu czy po nia podjade. powiedzialem ze nie bo mi sie niechce i jestem zmeczony po pracy. w tym momencie powiedziala ze zadzwoni po Patryka bo pisze do niej ostatnio (Patryk to ten moj byly przyjaciel co kiedys do niej zarywal) to az mnie zatkalo i sie rozlaczylem. nie wierzac w to jak i zkim wroci czekalem dwie godziny pod plotem zeby zobaczyc. no i wrocila z nim po dwoch godzinach...kolejny stres,placz i niemusze pisac co znowu. potem zaobserwowalem ze podjezdza po nia coraz czesciej,koledzy mowili ze widzieli ich razem w centrach chandlowych. wkoncu niewytrzymalem i napisalem jej czy sa razem to z usmieszkiem napisala ze tak. teraz ich widuje razem jak chodza za raczke i boli mnie to strasznie bo nadal ja kocham,wiem ze zwiazek z nia niema sensu bo to durna gowniara jeszcze. ale jak mam przestac ja kochac kiedy codziennie wychodze do pracy widze jej dom,rodzine ja sama i nieidzie zapomniec tych lat! gdyby mieszkala gdzie indziej,chociaz pare kilometrow odemnie napewno bym zapomial! ale jak widze ich,ja codziennie to mnie szlak trafia...dlaczego akurat z tym skurw...nem! wyprowadzic sie niemoge bo niemam tylu funduszy i zaczolem remont domu.ja nadal ja kocham chodz minelo 6 miesiecy od kiedy ostatni raz ja przytulilem. boli mnie to bo nie umiem o niej zapomniec bo sie nieda widzac jej dom za oknem odrazu po przebudzeniu!! najgorsze jest to ze wiem ze im wyjdzie bo to dwa typy ludzi ktorzy mysla tylko o sobie i w dupie maja uczucia innych.takie narcyzy, i wlasnie sie idealnie dopasowali.niechce ich widywac za pare lat z dzieckiem na reku bo chyba sie powiesze...czasami ale jednak widze jak ide na cmentarz do brata ze ona stoi w oknie i sie patrzy na mnie ukratkiem,a za dwie minuty wrzucila jakas smutna piosenke o milosci na fb. albo jak jezdze motorem to zawsze zerka za mna z okna,widze jak glowe za mna wystawia, ale udaje ze jej niewidze.Jak kupilem znowu nowy motor bardzo glosny to odrazu zaczela pisac ze fany i stac w onie mi machajac. niewiem co mam juz robic...kocham ja ale chce zapomniec o niej ale niewiem jak.wczoraj ja widzialem znowu z nim jak gdzies szczesliwi jechali i przypomnialem sobie jej numer i poprosilem zeby mnie zablokowa na fb zeby mnie niekorcilo ja ogladac.zdziwila sie  bardzo dlaczego tak chce ale to zrobila.wszystko robie pod nia..specjalnie przejezdzam obok jej domu zeby tylko mnie zauwazyla itp.albo jak dodaje zdjecie gdzies to z mysla ze jej sie spodoba albo zateskni.. ja juz wariuje powoli. tyle razy mnie zkrzywdzila a ja nadal ja kocham...tylko jak zapomniec o niej jak mieszka na przeciwko! To tak jak bym mial zapomniec ze mam jedna reke.nieda sie!sory za tak dlugi tekst ale wkoncu musialem to z siebie wyrzucic bo siadam psychicznie i fizycznie...p

Oj Andrzeju, lubisz dramaty! odniosłam wręcz wrażenie, że pławisz się w swoim cierpieniu - albo to lubisz albo jesteś masochistą.

Ogarnij się i przestań być użalająca się na sobą pierdoliną. Wciągnij swoje portki i noś je z dumą -  nie uganiaj się za dziewczyną, dla której jesteś tylko kimś w międzyczasie.
Sam w głowie wykreowałeś sobie jej obraz, jako dziewczyny idealnej, podczas kiedy fakty, które zawarłeś w poście, świadczą zupełnie o czym innym.

Za czym Ty tęsknisz to ja nie mam pojęcia, dziewczyna ewidentnie nie traktuje Cię poważnie, nie szanuje i bawi się Twoimi uczuciami.

Funduje Ci taką karuzelę emocjonalną, że niejeden by już z niej wyskoczył, Ty tymczasem kręcisz się na niej nadal i pomimo tego, że za każdym razem upadek jest dotkliwszy -żaden z nich niczego Cię nie uczy - nadal ją śledzisz, popisujesz się coraz to głośniejszym motorem, jeżdżąc po jej oknami.

Żyjesz jej życiem, a powinieneś swoim.
Nie wiem, co chcesz tym osiągnąć i po co to robisz, ale pokazujesz jej tylko jakim desperatem jesteś. 

Dla własnego dobra zakończ już tę dziecinadę i zrozum, że nie od niej powinno zależeć Twoje szczęście, a od Ciebie - czym wcześniej to zrozumiesz tym szybciej dojdziesz do równowagi i ruszysz z miejsca.

4

Odp: Moja byla z naprzeciwka

Wiesz co wyczytałam w twoim poscie: alkohol i papierosy. Nic więcej. Masakra

5

Odp: Moja byla z naprzeciwka

dzieki za mocne slowa ktore sa prawdziwe.macie racje ze niemam jaj i ja idealizuje jak jakies bustwo. 4 lata to dlugi czas zwiazku ale nic na to nieporadze.kazdy ma wolna wole. co do papierosow i alkocholu to strasznie przesadzalem ale to jedyne dawalo mi ulge. niestety bede ja widywal codziennie i ciezko bedzie zapomniec ale nie moge cale zycie zmarnowac uganiajac sie za nia. pora to wszystko zmienic i rozejzec sie za jakas fajna normalna dziewczyna :-)

6

Odp: Moja byla z naprzeciwka

Brawo Ty ! Do dzieła będzie dobrze ! smile

7 Ostatnio edytowany przez borygo (2017-05-22 20:25:13)

Odp: Moja byla z naprzeciwka

najlepsze jest to ze wczoraj odblokowala mnie i wrzucila nowe zdjecia z tym Jej nowym. Tak jakby specjalnia chciala mi pokazac (patrz jaka teraz jestem szczesliwa itd) juz mialem jej cos napisac ale sie opanowalem i mowie sobie co mi to da? i pokasowalem ja gdzie tylko sie dalo.zero kontaktu nic. koniec tej udreki ile moge sie nakrecac. najgorsze jest to ze przekopalem caly internet i nikt nie mial takiego przypadku ze mial byla jako sasiadke heh. mam nadzieje ze bede Ja,Ich widywal jak najmniej.wiem ze nieraz powroca mi gorsze dni,ale glowa do gory idzie lato bedzie dobrze :-)

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja byla z naprzeciwka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024