Zmuszanie do opieki - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zmuszanie do opieki

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

Temat: Zmuszanie do opieki

Witam,
Chciałabym móc porozmawiać z wami na temat zmuszania ojca do opieki nad dzieckiem gdy ten wyraża całkowitą do niej niechęć.

Sytuacja w moim najbliższym otoczeniu wygląda tak: rozwodząca się para, rozwód z szarpaniem, dwoje dzieci, jedno wiek szkolny, drugie malutkie.
Mężczyzna tym małym nie chce się zajmować ani go widywać, z synem (10l.) ma bardzo bliski i dobry kontakt, z żoną się nienawidzą. Ona chce wszelkimi sposobami zmusić go do opieki nad młodszym dzieckiem. On wcale tego nie chce. Mówi że dziecko to kojarzy mu się jedynie z tym co złego robiła jego żona, że on nie chce brać udziału w jego wychowywaniu itd. Płaci alimenty i spedza duża czasu ze starszym synem. Płaci kary bo nie odbiera tego małego. Ona wciąż pisze kolejne piska i dokumentuje że on go nie zabiera. A on wciąż mówi że nigdy nie będzie tego robił.
Ona bardzo chce żeby spędzał z dwójką. Prosi mnie o rady, a ja sama w życiu nie dałabym dziecka komuś kto go nie chce. Nawet kota bym swojego nie dała. Ona mówi że ja nie mam racji. Dużo rozmawiamy i ja już sama nie wiem. Chciałabym posłuchać waszych opinii.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zmuszanie do opieki

Na siłę , czyli w taki sposób jak teraz, nie wyjdzie.
Natomiast rację przyjaciółka raczej ma, to odpowiedzialność a On JEST ojcem obu chłopców, a mały jest bratem - z naocznym widokiem dla starszego, że niechcianym przez ojca - to chory układ.
Prawdopodobnie dlatego przyjaciółka tak twardo stawia sprawę, natomiast czy formalna szarpanina coś da czy też raczej nie zaszkodzi - no jakoś trzeba wyważyć - egzekwując odpowiedzialność (w możliwym stopniu) i jakoś próbować 'po ludzku' odkręcać zawirowanie. Może to przejściowe - jak się domyślam raczej szybkie rozwiązanie nie wchodzi w grę - ale powoli na przyszłość może coś da się zdziałać.

3

Odp: Zmuszanie do opieki

A ten mały to jego dziecko? Czy on to wie na 100%? Pytam, bo to co napisałaś:

Mówi że dziecko to kojarzy mu się jedynie z tym co złego robiła jego żona

jakoś mi tak zasugerowało. Może on podejrzewa, że nie jego? Jego reakcja na to wskazuje.

Zaczęłabym w takim wypadku od ustalenia ojcostwa. Jeśli uwierzy, że dzieciak jest jego, to możliwe, że zmieni swój stosunek do niego.

4

Odp: Zmuszanie do opieki

Rozumiem odpowiedzialność, ale nie rozumiem zmuszania kogoś do odpowiedzialności. Widzę, jak bardzo chora jest sytuacja. Jednak nie potrafię zrozumieć pewnych kwestii. Mam dzieci również dwoje i nie potrafiłabym ich zostawić z kimś kto nie chce z nimi przebywać, bałabym się iż nie zapewni im należytej opieki ponieważ są mu obojętne.
On mówi, że wrobiony został w tą ciążę, że młodszy syn nie był jego decyzją, że nikt go o zdanie nie pytał i że nie wie nawet czy to jego dziecko. Ona na badania się nie zgodziła.
Nie wiem czy to naprawdę słuszne, aby egzekwować od kogoś odpowiedzialnośc kosztem małego dziecka - bo to ono jeżeli uda się jej zmusić do opieki, będzie musiało przebvywać z kimś kto go nie chce.

5

Odp: Zmuszanie do opieki

Pozdrawiam Cię:) Powiem.szczerze, że osoby które nie potrafią dać sobie spokoju z gnębieniem byłego zakłócają też harmonię swojemu otoczeniu..... i pociechy na tym tracą..:(

To bardzo trudna sytuacja dla dzieciaków.Szczególnie dla niechcianego przez ojca.Strasznie, to smutne.To ból:(.......

Uważam, że jesteś przy rozsądnej swojej postawie i właściwie podchodzisz do sytuacji.

6

Odp: Zmuszanie do opieki

Hm..., niełatwe. Trzeba jednak ustalać zakres opieki.
Finansowej - takiej jaka powinna być sprawowana formalnie.
Opieki - naprawde rozumiem, że oddanie dziecka pod opiekę komuś kto nie chce to problem - dla mnie osobiscie też byłby ogromny i nie wiem czy do przeskoczenia - ale jeśli trzeba jakoś wyrównywać taką sytuację to działać trzeba, brak działania to usankcjonowanie sytuacji wg woli ojca - czyli stworzenie stałego chorego układu. Nie należy chyba się na to zgadzać. Wszystko w toku jak rozumiem bo rozwód trwa - trzeba walczyć o ustalenie prawidłowej dla dzieci przyszłości i warunków. Może to 'chwyt' dla pognębienia przeciwnika - typowe przepychanki rozwodowe, bo gadanie faceta... no szkoda gadać...

7

Odp: Zmuszanie do opieki

to wszystko jest bardzo ciężkie, Obie te osoby są mi bardzo bliskie oraz ich dzieci.

Nie jestem w stanie całkiem obiektywnie podejść do "gadania" mężczyzny, bo to mój brat. Wystąpił o rozwód z winy zony a po miesiącu ona powiedziała że jest w ciąży. On utrzymuje, że nie sypiali ze sobą. Chciał badań bo ona upierała się że on po zjeździe integracyjnym gdy wrócił taksówką i był wypity mocno z nią spał. Ona na terminy badań się nie stawiła, miała zaświadczenia od lekarki że dziecko jest przeziębione i nie stawiała się. On teraz mówi że niezależnie od tego jaki byłby wynik badań został wrobiony i on nie chce.  Ten mały jeszcze nic nie rozumie. Ona chciała żeby mój brat z nią został. On odszedł i jest walka. Ona chce żeby on zajmował się na równi dziećmi. On chciałby żeby starszy mieszkał z nim - sąd przyznał miejsce pobytu przy niej. On spędza ze starszym po 4 - 6 dni w tygodniu.
Ja z nią przyjaźnię się od lat. Jestem między młotem a kowadłem.
W rozwód się nie mieszam, to ich zycie. Ale nie chcę żeby szarpali dzieckiem. Uważam, że on ma prawo do swoich decyzji. Nie da się nikogo zmusić do miłości.

Również pozdrawiam smile

|Bardzo się cieszę że piszecie, bo dobrze jest porozmawiać z kimś kto w tym nie siedzi po uszy.

8

Odp: Zmuszanie do opieki

Hm..., pewnie w tej chwili oboje są do siebie na : NIE.
Ale - no cóż - powinni OBOJE zapomnieć o sobie albo ktoś obok (prawdziwie życzliwy i jako tako zdystansowany) powinien zawładnąć sytuacja dla prawidłowego ustalenia opieki nad dziećmi.
Bo tak w ogóle to potrzeba :
- jasności co do pochodzenia dziecka
- kubła wody na dwie głowy
- (moim zdaniem) zdecydowanie nie dawać powodów aby starszy syn widział, że ojciec nie akceptuje jego brata (czy rodzonego czy przyrodniego)
- ustalenia jasno na przyszłość opieki : i tu albo jest (moim zdaniem powinna być) albo nie
- jeśli oni nie potrafia no to jednak zdać się na sądy i formalną ścieżkę - ale ja bardzo, bardzo polecałabym jednak ustalenie przez rodziców i potem zformalizowanie takiego przedstawionego planu

9

Odp: Zmuszanie do opieki

Nikogo nie da się zmusić do miłości.

10

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

Ja z nią przyjaźnię się od lat. Jestem między młotem a kowadłem.
W rozwód się nie mieszam, to ich zycie. Ale nie chcę żeby szarpali dzieckiem. Uważam, że on ma prawo do swoich decyzji. Nie da się nikogo zmusić do miłości.

Również pozdrawiam smile

|Bardzo się cieszę że piszecie, bo dobrze jest porozmawiać z kimś kto w tym nie siedzi po uszy.

Dla Ciebie będzie najlepiej jak nabierzesz do tej sprawy dystansu i nie będziesz się wdawać w ich gierki.

11 Ostatnio edytowany przez authority (2017-05-21 02:51:09)

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

Witam,
Chciałabym móc porozmawiać z wami na temat zmuszania ojca do opieki nad dzieckiem gdy ten wyraża całkowitą do niej niechęć.

Sytuacja w moim najbliższym otoczeniu wygląda tak: rozwodząca się para, rozwód z szarpaniem, dwoje dzieci, jedno wiek szkolny, drugie malutkie.
Mężczyzna tym małym nie chce się zajmować ani go widywać, z synem (10l.) ma bardzo bliski i dobry kontakt, z żoną się nienawidzą. Ona chce wszelkimi sposobami zmusić go do opieki nad młodszym dzieckiem. On wcale tego nie chce. Mówi że dziecko to kojarzy mu się jedynie z tym co złego robiła jego żona, że on nie chce brać udziału w jego wychowywaniu itd. Płaci alimenty i spedza duża czasu ze starszym synem. Płaci kary bo nie odbiera tego małego. Ona wciąż pisze kolejne piska i dokumentuje że on go nie zabiera. A on wciąż mówi że nigdy nie będzie tego robił.
Ona bardzo chce żeby spędzał z dwójką. Prosi mnie o rady, a ja sama w życiu nie dałabym dziecka komuś kto go nie chce. Nawet kota bym swojego nie dała. Ona mówi że ja nie mam racji. Dużo rozmawiamy i ja już sama nie wiem. Chciałabym posłuchać waszych opinii.

Wszystko to kosztem dziecka. W takim wypadku najlepiej aby zrzekł się opieki nad obydwoma dziećmi inaczej jak już ktoś pisał doprowadzi to do niezdrowej sytuacji gdy młodszy podrośnie i zobaczy iż ojciec akceptuje tylko starszego (czego nie ukryje). To się na 100% odbije na jego psychice.

12

Odp: Zmuszanie do opieki

Odsunąć się nie mogę bo chodzi o mojego brata i moja przyjaciółkę.

Rozumiem, że to kosztem dziecka. Jednak gdy on zrzeknie się praw do dwójki to również będzie to kosztem dziecka, starszy syn jest bardzo silnie związany z ojcem i spędza z nim praktycznie każdy dzień.
Rozmawiałam dużo z bratem i pokazałam mu wasze wypowiedzi po przeczytaniu zadał mi jedno pytanie : jeśli to dziecko nie jest moje to również powinienem całe życie udawać?

Formalnie minął już dla niego czas na zaprzeczenie ojcostwa więc nawet jak w końcu zrobi badania to z uwagi na dobro dziecka i tak będzie jego ojcem w dokumentach. Czuje się ogólnie bardzo oszukany tym wszystkim.  O pierwsze dziecko starali się dwa lata, a tuż przed rozwodem on nic nie pamięta a podobno raz pijany spał z żoną i od razu ciąża - to go jakoś przeraża, że ona była ciągle zdenerwowana, bo nie chciała tego rozwodu a do tego już jest o 40 i on w ogóle jest skołowany.
Zgadzam się z Cyngli że nie da się nikogo zmusić do miłości.
Bratowa bardzo chciała, aby byli wciąż razem, teraz jest niesamowicie zła, że on odszedł, widać że go nienawidzi i boję się o nią bo ją to zjada wewnątrz. Miała nadzieję że kolejne dziecko wzbudzi w nim takie emocje jak pierwsze, że z uwagi na nie nie odejdzie, bo będzie czuł się winny, że je zostawi. Teraz ona otwarcie mówi że ona mu urodziła dzieci i on za to zapłaci, a to jest naprawdę dobra dziewczyna tylko w tej kwestii tak ją poturbowało. I na siłę chce żeby młodszy był z ojcem tyle co starszy.
Brat nie zachowuje się przy starszym synu w żaden sposób źle względem małego, ani nie mówi przy nim nic negatywnego o młodszym bracie itd.

Mam wciąż nadzieję na wasze wypowiedzi.

Mnie jest łatwiej zrozumieć postawę brata niż bratowej. I uwierzcie że nie z uwagi na więzy krwi, bo to z nią jestem blisko od wielu lat, a z bratem mamy poprawne stosunki natomiast nigdy nie był moją "bratnią duszą".

13

Odp: Zmuszanie do opieki

Nie jestem w stanie nawet sobie tego wyobrazić, żeby ojciec nie chciał widywać własnego dziecka, niezależnie od stosunków z jego matką.
Po mojemu ten facet coś podejrzewa, a to że żona się uchyla od przeprowadzenia badań, tylko utwierdza go w tych podejrzeniach.
Fundamentalną kwestią jest ustalenie ojcostwa młodszego dziecka i jak zobaczy czarno na białym, że jednak jest jego ojcem,
to chociaż nie znam gościa mogę w ciemno zaręczyć, że momentalnie mu się odmieni nastawienie. A dopóki jest tak jak jest,
że babka kręci i mataczy, żeby nie dopuścić do testów, no to jako facet doskonale rozumiem rozterki kolesia,
tym bardziej że to wszystko wygląda dość że tak powiem "dziwnie". On twierdzi że z nią nie sypiał, ona mu wmawia że jak był pijany...
On chce badań które potwierdzą jego ojcostwo, ona staje okoniem i odstawia jakieś cyrki żeby do tych badań nie doszło...
Nawet przez internet coś mi tu śmierdzi, więc absolutnie jak najbardziej rozumiem faceta. Trzeba to koniecznie wyjaśnić.

14 Ostatnio edytowany przez auraurelia (2017-05-24 19:56:24)

Odp: Zmuszanie do opieki

To ja wiem. To jest całkowicie nienormalne.
Ponadto on twierdzi i powiedział mi to nie raz, że nie dostał żadnego wyboru. Że nikt go nie pytał o zdanie, a teraz musi płacić za to (nie chodziło o pieniądze), że ktoś podjął bez jego wiedzy decyzję. I mówi że gdyby sytuacja była odwrotna on siedziałby za gwałt, a ona usunęłaby ciąże (przy założeniu że mały jest jego) . A tak to on płaci alimenty i czuje się oszukany.

Ona znowuż mówi że on ma ponieść konsekwencje tego że ma z nią dzieci, że jak nie wie skąd są dzieci to niech się wykastruje.

Ja staram się jakoś zrozumieć obie strony i w miarę możliwości pomagam jej z maluchem, bo starszy ciągle jest ze swoim tatą.

15

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

Rozumiem, że to kosztem dziecka. Jednak gdy on zrzeknie się praw do dwójki to również będzie to kosztem dziecka, starszy syn jest bardzo silnie związany z ojcem i spędza z nim praktycznie każdy dzień.

Czy brat rozważa zrzeczenie się praw ?


auraurelia napisał/a:

Rozmawiałam dużo z bratem i pokazałam mu wasze wypowiedzi po przeczytaniu zadał mi jedno pytanie : jeśli to dziecko nie jest moje to również powinienem całe życie udawać?
Formalnie minął już dla niego czas na zaprzeczenie ojcostwa więc nawet jak w końcu zrobi badania to z uwagi na dobro dziecka i tak będzie jego ojcem w dokumentach. Czuje się ogólnie bardzo oszukany tym wszystkim.  O pierwsze dziecko starali się dwa lata, a tuż przed rozwodem on nic nie pamięta a podobno raz pijany spał z żoną i od razu ciąża - to go jakoś przeraża, że ona była ciągle zdenerwowana, bo nie chciała tego rozwodu a do tego już jest o 40 i on w ogóle jest skołowany.

Czyli formalnie ojcem jest i zostanie. Hm…, nie uważam, że można zmusić kogokolwiek do miłości, pisząc o opiece miałam na myśli sprawowanie poprawnej opieki (no opieki tak jak opiekunka trochę na godziny która potrafi się dobrze zaopiekować a nie kocha przecież – nie twierdzę, że to idealne podejście bo nawet dobre trudno określić) bo uczucia to inna bajka. Niektórzy chcą znać prawdę inni nie – nie wiem co bliższe Twojemu bratu – mi się wydaje, że trzeba ustalić to pochodzenie i chyba nie jest trudno to zrobić, są takie badania na własną prośbę. No i teraz co, gdy :

- syn jest synem – no to chyba pozamiatane – nie można odcinać się od swojego dziecka – brat powinien sprawować opiekę i zaakceptować małego jako swojego syna

- syn nie jest synem – no i zaczynam dumać co by tu zrobić i żeby nikogo nie bolało ? Udawać – hm…, no nie, no i trzeba by było rozstrzygać co brat przez to udawanie rozumie, no nie wiem jakim jest człowiekiem ? co dla niego ważne ? jak się odetnie od dziecka to co sam o sobie będzie myślał ? rozumiem skołowanie, rozumiem (chyba) niechęć – ale priorytetem jest mały a nie brat. Mi się wydaje, że dojrzały człowiek powinien przynajmniej spróbować opieki – może być, że nie wyjdzie – no to wtedy odpuścić jeśli nie jest w stanie jakoś się pogodzić z sytuacją. Jak wtedy poukładać relacje między nimi wszystkimi – no chyba musiałabym dłużej pomyśleć, wiele zależy od nastawienia, dobrej woli, rozsądku, odpowiedzialności za dzieci… Trzeba jakoś wiarygodnie się w tym odnaleźć i sensownie też przetłumaczyć starszemu chłopcu (chyba wymiękam bo jakże to przetłumaczyć…)

- a jeśli nie przeprowadzać badań i pozostać w nieświadomości ? no nie wiem zupełnie, ja chciałabym wiedzieć


auraurelia napisał/a:

Zgadzam się z Cyngli że nie da się nikogo zmusić do miłości.

Też się zgadzam, albo jest albo nie ma i już, uczucia inne pozytywne mogą się pojawić ale miłość to większy kaliber.


auraurelia napisał/a:

Bratowa bardzo chciała, aby byli wciąż razem, teraz jest niesamowicie zła, że on odszedł, widać że go nienawidzi i boję się o nią bo ją to zjada wewnątrz. Miała nadzieję że kolejne dziecko wzbudzi w nim takie emocje jak pierwsze, że z uwagi na nie nie odejdzie, bo będzie czuł się winny, że je zostawi. Teraz ona otwarcie mówi że ona mu urodziła dzieci i on za to zapłaci, a to jest naprawdę dobra dziewczyna tylko w tej kwestii tak ją poturbowało. I na siłę chce żeby młodszy był z ojcem tyle co starszy.
Brat nie zachowuje się przy starszym synu w żaden sposób źle względem małego, ani nie mówi przy nim nic negatywnego o młodszym bracie itd.

Hm…, a jak bratowa tłumaczy starszemu synowi sytuację i jak tą sytuację tłumaczy mu brat ? czy mogłabyś napisać, może to mi coś rozjaśni dlaczego takie a nie inne podejście mają – próbuję coś sensownego napisać ale mam poczucie, że nie trafiam nawet obok sedna sad

16

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

/.../
Formalnie minął już dla niego czas na zaprzeczenie ojcostwa więc nawet jak w końcu zrobi badania to z uwagi na dobro dziecka i tak będzie jego ojcem w dokumentach.

Pierwsze pytanie: co takiego stało na przeszkodzie zrobić badania zgodności genetycznej, zaraz po urodzeniu tego dziecka? Na zaprzeczenie ojcostwa ma się zaledwie 6 miesięcy, a wątpliwości co do faktu ojcostwa Twój brat chyba musiał mieć jeszcze w czasie 9 miesięcy ciąży. To jest ponad rok na podjęcie decyzji o badaniu. No sorry, w okolicy czterdziestki, czas przyspiesza, ale nie  aż tak, żeby nie przygotować się do tego badania przez ponad rok.

auraurelia napisał/a:

Nie jestem w stanie całkiem obiektywnie podejść do "gadania" mężczyzny, bo to mój brat. Wystąpił o rozwód z winy zony a po miesiącu ona powiedziała że jest w ciąży. On utrzymuje, że nie sypiali ze sobą. Chciał badań bo ona upierała się że on po zjeździe integracyjnym gdy wrócił taksówką i był wypity mocno z nią spał. Ona na terminy badań się nie stawiła, miała zaświadczenia od lekarki że dziecko jest przeziębione i nie stawiała się.

 
No i tym postępowaniem tylko wzmocniła podejrzenia, że to dziecko to kukułcze...

auraurelia napisał/a:

On teraz mówi że niezależnie od tego jaki byłby wynik badań został wrobiony i on nie chce.

   
Większość mężczyzn nie myśli emocjami. Ale zachowanie bratowej ma wszelkie przesłanki, żeby traktować jako unik...
Drugie pytanie: co pomyśli racjonalny umysł mężczyzny?
Ależ oczywiście! - strzał z flanki... Wiadomą powszechnie sprawą jest, że u mężatki nie ma wpadki.
Ale jeżeli badanie wykaże duże prawdopodobieństwo ojcostwa brata, to będzie miał on ogrom spraw do ogarnięcia...

auraurelia napisał/a:

Brat nie zachowuje się przy starszym synu w żaden sposób źle względem małego, ani nie mówi przy nim nic negatywnego o młodszym bracie itd.


No jakby na tą sprawę nie popatrzeć, to już jest pozamiatane - Twój brat, czy jest, czy nie jest biologicznym ojcem, to poprzez swoje zaniedbanie stał się prawnym ojcem. Może się się z jż rozwieść, ale alimenty na małego płacić będzie.   

auraurelia napisał/a:

Mam wciąż nadzieję na wasze wypowie

ok, ale ja mam sporo wątpliwości. Może jakby  Twój brat tu napisał o tym, jak to widzi...

17 Ostatnio edytowany przez moniaCo (2017-05-25 10:41:03)

Odp: Zmuszanie do opieki

Z tego co tu czytam, to matka się nie stawiała na planowane badania DNA. Czy to nie byłby argument dla sądu, żeby jednak móc jeszcze zmienić to co już w dokumentach jest zapisane? Jeśli oczywiście się okaże, że to nie on jest ojcem dziecka.

18

Odp: Zmuszanie do opieki

Najważniejszym argumentem dla sądu jest zawsze "dobro dziecka" nawet jeśli ma to oznaczać,
że biologiczny ojciec nigdy swojego dziecka nie zobaczy, a wrobiony mąż będzie z całego serca tego dzieciaka nienawidził.
Znam historię, gdzie dziadek przepisał wnukowi mieszkanie, po czym się okazało, że wnuk nie jest wnukiem,
jego matka sama się przyznała, a oprócz tego zostało przeprowadzone sądownie zrzeczenie się ojcostwa przez jej męża.
Z prawnego punktu widzenia obdarowany wnuczek był dla dziadka zupełnie obcą osobą, a mimo to żaden adwokat nie chciał się nawet podjąć
próby podważenia treści aktu notarialnego i cofnięcia darowizny, argumentując to krótko - panie, żaden sędzia w Polsce tego nie klepnie,
bo dobro dziecka jest najważniejsze. No i tyle. Koniec historii.

19

Odp: Zmuszanie do opieki

Postaram się wyjaśnić :

Brat nie rozważa zrzeknięcia sie praw do obojga dzieci, pisałam o tym bo było to sugerowane przez użytkowników.

Miał dużo czasu na badania i w tym czasie działał, ale sprawę umorzono z powodu braku materiału dowodowego - materiałem są testy, testów nie zrobiono czterokrotnie, były odwołania, dziecko skończyło pół roku - pufff nic nie da się zrobić.

Brat starszemu tłumaczy, że mały jest za malutki, żeby nie być z mamą i żeby go zabierać . Bratowa nic nie wspominała o wyjaśnianiu, młody spędza czas głównie z ojcem więc raczej jemu zadaje pytania, w domu jest 1-2 noce w tygodniu, a tak to jest u brata.

Może i większość mężczyzn nie myśli emocjami, ale mój brat podszedł do tego całkowicie emocjonalnie. Twierdzi, że dziecko to nie jest kolor ścian, czy biurko, że jak ktoś wybierze za nas to się z tym pogodzimy i przyzwyczaimy.  Zwyczajnie jest zraniony, o ile to dobre słowo. Czytał wasze wypowiedzi i powiedział, że "ciekawy jestem jakby każdemu teraz ktoś dał niemowlę, powiedział masz płacić 1000 zł miesięcznie, kochać je i zbierać na dwa dni w tygodniu i weekendy i to jest twoje dziecko. Nie możesz odmówić, musisz być odpowiedzialny i myśleć o dziecku."

20

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

Postaram się wyjaśnić :

Brat nie rozważa zrzeknięcia sie praw do obojga dzieci, pisałam o tym bo było to sugerowane przez użytkowników.

Miał dużo czasu na badania i w tym czasie działał, ale sprawę umorzono z powodu braku materiału dowodowego - materiałem są testy, testów nie zrobiono czterokrotnie, były odwołania, dziecko skończyło pół roku - pufff nic nie da się zrobić.

Nie jest tak do końca, że nic nie można zrobić, chociaż łatwo nie będzie: trzeba to wkleić do przeglądarki pewnytato.pl/zaprzeczenie_ojcostwa_terminy/ i na początku http://
/.../

21

Odp: Zmuszanie do opieki

Dziwne trochę podejście Twojego brata. To znaczy rozumiem, gdyby to nie było jego dziecko i warto to jednak sprawdzić.
Ale zakładając że jednak on jest ojcem, dziwi mnie to, że on nie kocha dziecka, bo nie było planowane. Ile par ma dzieci z tzw wpadki i jednak kocha te swoje dzieciaki.
Jednak jakaś więź się w końcu wytwarza.

22

Odp: Zmuszanie do opieki
moniaCo napisał/a:

Dziwne trochę podejście Twojego brata. To znaczy rozumiem, gdyby to nie było jego dziecko i warto to jednak sprawdzić.
Ale zakładając że jednak on jest ojcem, dziwi mnie to, że on nie kocha dziecka, bo nie było planowane. Ile par ma dzieci z tzw wpadki i jednak kocha te swoje dzieciaki.
Jednak jakaś więź się w końcu wytwarza.

Wpadka to jedno - niedopatrzenie obojga, a niekiedy nawet coś po cichu wyczekiwanego przez obie strony, gdy brak odwagi do podjęcia jasnej decyzji. Wrobienie to inna para kaloszy - dla mnie takiej sytuacji bliżej do gwałtu niż wpadki...

Co do problemu brata - ja też jakoś bardziej rozumiem jego, o ile prawdą jest to, co mówi. Jedną nogą wychodził ze związku, a tu żona podjęła tak ważną decyzję za niego. No i o ile w istocie już ze sobą nie sypiali, on był pijany, a ona trzeźwa - mocno wygląda to na wykorzystanie sytuacji z jej strony.
Na jego miejscu na pewno nie ruszyłabym bez testów. Kiedy się dowie, może się łatwiej z tym upora. I albo będzie mógł spojrzeć w końcu na malucha jak na krew ze swojej krwi, albo dziecko okaże się cudze i też będzie mógł podjąć świadomą decyzję, czy nie potrafi się z tym pogodzić, czy może dobro rodzeństwa okaże się ważniejsze i dobrowolnie zaoferuje opiekę młodszemu dziecku. Ale musi mieć w ogóle szansę na podjęcie tej decyzji - w tej chwili to nawet nie wie, jaka jest prawda, co ma myśleć i jeszcze w tym mętliku wciska mu się dziecko, względem którego ma tak trudną sytuację. Myślę, że to w niczym nie pomoże, a wymuszenia mogą dać skutek wręcz odwrotny od zamierzonego.

23

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

Postaram się wyjaśnić :

Brat nie rozważa zrzeknięcia sie praw do obojga dzieci, pisałam o tym bo było to sugerowane przez użytkowników.

Miał dużo czasu na badania i w tym czasie działał, ale sprawę umorzono z powodu braku materiału dowodowego - materiałem są testy, testów nie zrobiono czterokrotnie, były odwołania, dziecko skończyło pół roku - pufff nic nie da się zrobić.

Brat starszemu tłumaczy, że mały jest za malutki, żeby nie być z mamą i żeby go zabierać . Bratowa nic nie wspominała o wyjaśnianiu, młody spędza czas głównie z ojcem więc raczej jemu zadaje pytania, w domu jest 1-2 noce w tygodniu, a tak to jest u brata.

Może i większość mężczyzn nie myśli emocjami, ale mój brat podszedł do tego całkowicie emocjonalnie. Twierdzi, że dziecko to nie jest kolor ścian, czy biurko, że jak ktoś wybierze za nas to się z tym pogodzimy i przyzwyczaimy.  Zwyczajnie jest zraniony, o ile to dobre słowo. Czytał wasze wypowiedzi i powiedział, że "ciekawy jestem jakby każdemu teraz ktoś dał niemowlę, powiedział masz płacić 1000 zł miesięcznie, kochać je i zbierać na dwa dni w tygodniu i weekendy i to jest twoje dziecko. Nie możesz odmówić, musisz być odpowiedzialny i myśleć o dziecku."

Testy DNA były 4 razy odwoływane - co sugeruje unikanie tych testów przez matkę dziecka.
Unikanie testów sugeruje z kolei , ze ma obawy co do ich wyniku.
Dlatego można zrozumieć postawę brata, który uważa ze został wrobiony w ojcostwo nieswojego dziecka.

W obecnej sytuacji, dla dobra dziecka , matka powinna sama od siebie zadbać o przeprowadzenie testów , ale zdaje się ze dla niej wygodniejszy jest ich brak. Dla niej ale nie dla dziecka.

Tłumaczenie matki ze współżył z nią ale o tym nie pamięta bo był tak bardzo pijany....
w sytuacji kiedy małżeństwo się rozsypuwalo i nie współżyli ze sobą to "fundowanie" sobie dziecka jest nieodpowiedzialnością , zaś zgoda na współżycie z totalnie pijana osoba i to bez zabezpieczenia może być traktowana jako próba wykorzystania.
Odwracając sytuacje , jak traktowałaby współżycie z nią gdyby była w stanie zamroczenia alkoholowego ?
Ewidentnie wykorzystanie drugiej osoby.

Pomijając kwestie konfliktu pomiędzy rodzicami, najważniejsze jest dobro dziecka, niezależnie jak poczętego , ono nie jest temu winne i należy mu się miłośc i odpowiednie traktowanie.

Jednak najpierw , trzeba usunąć niepewność co do rodzicielstwa.
Czyli przeprowadzić testy DNA, zreszta brat może sam pobrać od dziecka materiał genetyczny do badań .
Dlaczego tego nie zrobił ?

Dlaczego w wniósł o rozwód z winy żony ?
Podejrzewał ja o zdradę ?

24

Odp: Zmuszanie do opieki

Powiem szczerze że nie wiem jak w praktyce wyglądają takie badania, ale zastanawiam się czy on nie może zrobic ich na własną rękę? To znaczy zapłacić za nie, pobrać materiał genetyczny od dziecka (np. ze śliny) i oddać do porównania?

25

Odp: Zmuszanie do opieki

Nie wiem jaki koszt jest takich badań.
Na miejscu Twojego brata bym zebrał materiał genetyczny (ślina chyba wystarczy) i bym zrobił badania na własną rękę.
Przecież matka dziecka nie musi o niczym wiedzieć.
Będzie jasna sytuacja jest ojcem czy nie.
Szkoda tego małego chłopca, który niczemu nie jest winny a najbardziej jest krzywdzony.

26

Odp: Zmuszanie do opieki
Upadły napisał/a:

Nie wiem jaki koszt jest takich badań.
Na miejscu Twojego brata bym zebrał materiał genetyczny (ślina chyba wystarczy) i bym zrobił badania na własną rękę.
Przecież matka dziecka nie musi o niczym wiedzieć.
Będzie jasna sytuacja jest ojcem czy nie.
Szkoda tego małego chłopca, który niczemu nie jest winny a najbardziej jest krzywdzony.

To mnie najbardziej zastanawia. Dlaczego nie zrobił tych badań choćby w tajemnicy przed żoną. Skoro od początku miał podejrzenia, że może nie być jego ojcem.

27

Odp: Zmuszanie do opieki
moniaCo napisał/a:
Upadły napisał/a:

Nie wiem jaki koszt jest takich badań.
Na miejscu Twojego brata bym zebrał materiał genetyczny (ślina chyba wystarczy) i bym zrobił badania na własną rękę.
Przecież matka dziecka nie musi o niczym wiedzieć.
Będzie jasna sytuacja jest ojcem czy nie.
Szkoda tego małego chłopca, który niczemu nie jest winny a najbardziej jest krzywdzony.

To mnie najbardziej zastanawia. Dlaczego nie zrobił tych badań choćby w tajemnicy przed żoną. Skoro od początku miał podejrzenia, że może nie być jego ojcem.

Koszt badań jest niemały ok. 2 tys. zł a przy pobraniu materiału nieformalnym, wynik badania tez nie jest formalny. Nie jest traktowany jako dowód dla sądu .

Może bardziej chodziło mu o to żeby żona pokazała ze nie ma nic do ukrycia.

28

Odp: Zmuszanie do opieki
Secondo1 napisał/a:
moniaCo napisał/a:
Upadły napisał/a:

Nie wiem jaki koszt jest takich badań.
Na miejscu Twojego brata bym zebrał materiał genetyczny (ślina chyba wystarczy) i bym zrobił badania na własną rękę.
Przecież matka dziecka nie musi o niczym wiedzieć.
Będzie jasna sytuacja jest ojcem czy nie.
Szkoda tego małego chłopca, który niczemu nie jest winny a najbardziej jest krzywdzony.

To mnie najbardziej zastanawia. Dlaczego nie zrobił tych badań choćby w tajemnicy przed żoną. Skoro od początku miał podejrzenia, że może nie być jego ojcem.

Koszt badań jest niemały ok. 2 tys. zł a przy pobraniu materiału nieformalnym, wynik badania tez nie jest formalny. Nie jest traktowany jako dowód dla sądu .

Może bardziej chodziło mu o to żeby żona pokazała ze nie ma nic do ukrycia.

Ale miałby rozwiane wątpliwości czy jest ojcem czy nie. Może jego relacje z dzieckiem byłyby zupełnie inne wtedy.

29 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-05-26 22:38:33)

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

Miał dużo czasu na badania i w tym czasie działał, ale sprawę umorzono z powodu braku materiału dowodowego - materiałem są testy, testów nie zrobiono czterokrotnie, były odwołania, dziecko skończyło pół roku - pufff nic nie da się zrobić.

Ładne bajki nam tu opowiadasz. Po 1) pół roku to termin na wniesienie sprawy do sądu, a nie rozpatrzenie przez sąd, więc nie ma tu podstaw do "dziecko skończyło pół roku - pufff nic nie da się zrobić". Po 2) Jeśli matka nie stawiała się z dzieckiem na badania DNA to sąd jej ładuje grzywny, a nie umarza sprawę. Po 3) Nawet przegapienie półrocznego terminu na wniesienie sprawy nie zamyka tematu definitywnie - można złożyć stosowny wniosek do prokuratury, a ta już kieruje sprawę do sądu.

I z wyroku Sądu Najwyższego (Sygnatura: II CKN 1140/00):

Przeszkody w przeprowadzeniu dowodu z badania krwi, stwarzane przez stronę zobowiązaną do poddania się temu badaniu, mogą być podstawą, opartego na domniemaniu faktycznym, ustalenia sądu zgodnego z twierdzeniami strony przeciwnej.
(...)
nieuzasadniony sprzeciw matki na pobranie próbki krwi, nie pozwalający rozwiać rzeczywistych wątpliwości co do pochodzenia dziecka, zagraża jego dobru i może stać się powodem ograniczenia władzy rodzicielskiej

30

Odp: Zmuszanie do opieki
auraurelia napisał/a:

Postaram się wyjaśnić :

Brat nie rozważa zrzeknięcia sie praw do obojga dzieci, pisałam o tym bo było to sugerowane przez użytkowników.

Miał dużo czasu na badania i w tym czasie działał, ale sprawę umorzono z powodu braku materiału dowodowego - materiałem są testy, testów nie zrobiono czterokrotnie, były odwołania, dziecko skończyło pół roku - pufff nic nie da się zrobić.

Brat starszemu tłumaczy, że mały jest za malutki, żeby nie być z mamą i żeby go zabierać . Bratowa nic nie wspominała o wyjaśnianiu, młody spędza czas głównie z ojcem więc raczej jemu zadaje pytania, w domu jest 1-2 noce w tygodniu, a tak to jest u brata.

Może i większość mężczyzn nie myśli emocjami, ale mój brat podszedł do tego całkowicie emocjonalnie. Twierdzi, że dziecko to nie jest kolor ścian, czy biurko, że jak ktoś wybierze za nas to się z tym pogodzimy i przyzwyczaimy.  Zwyczajnie jest zraniony, o ile to dobre słowo. Czytał wasze wypowiedzi i powiedział, że "ciekawy jestem jakby każdemu teraz ktoś dał niemowlę, powiedział masz płacić 1000 zł miesięcznie, kochać je i zbierać na dwa dni w tygodniu i weekendy i to jest twoje dziecko. Nie możesz odmówić, musisz być odpowiedzialny i myśleć o dziecku."

Wydaje mi sie, że przede wszystkim ustalić trzeba to pochodzenie - taka wiedza może zmienić nastawienie brata i wyklarować sytuację to raz, a po dwa : choćby ze względów zdrowotnych małego takie rzeczy trzeba wiedzieć (trzeba wiedzieć kto jest biologicznym rodzicem).
Rozumiem rozgoryczenie brata, poczucie wykorzystania, może 'wrobienie', niechęć do żony - łatwo mu nie jest napewno, jego żonie też nie jak przypuszczam.
No cóż, trzeba opanować emocje i działać dla wyklarowania sytuacji, wiedzieć na czym się stoi i dopiero rozważać co z tym fantem można zrobić.

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zmuszanie do opieki

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024