Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 103 ]

Temat: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Jestem introwertykiem i przyznaję się do tego na wstępie, cenię sobie czas spędzony w samotności lub w małym gronie zaufanych ukochanych przyjaciół.
Nie jestem imprezowiczką ale lubię czasami spotkać się z ludźmi, których lubię - i tu podkreślam CZASAMI i z ludźmi których LUBIĘ. Dorosłam do tego że życie ma się jedno i nie należy robić w nim rzeczy które nie sprawiają nam przyjemności - pisząc ogólnie. Jestem w długoletnim związku ze wspaniałym facetem, mamy własny dom i życie jakie nam odpowiada z czasem dla siebie i czasem, który każdy może poświęcić na swoje hobby, potrzeby, odpoczynek. W naszym związku jest tylko jeden punkt zapalny - rodzina, jego rodzina. Jego rodzina to ludzie którzy są mi obojętni, nie żywię do nich żadnych uczuć , ot obcy ludzie, mówiąc szczerze mogłabym powiedzieć że żywię do nich więcej negatywnych i obojętnych odczuć niż pozytywnych zwłaszcza o teściową tu chodzi.
Ja z natury jestem samotnikiem ale nietypowym, mam przyjaciół i znajomych, którzy wiedzą że nie pojawię się na każdej ich imprezie - bo nie widzę takiej potrzeby ale w końcu przyjdę, oni to akceptują, akceptują mnie taką jaką jestem a ja akceptuję ich.

Rodzina mojego męża to ludzie z ADHD którzy negatywnie na mnie oddziałują, na moje samopoczucie, tłamsi mnie ich zachowanie, obsiadają mnie jak muchy miód . Zawsze trzymałam się od nich z daleka, miałam kontakt z osobami z którymi ten kontakt był niejako wymagany, niektórzy członkowie rodziny mojego męża nie wiedzą nawet jak wyglądam, lub widzieli mnie gdzieś, kiedyś tak zwanym przelotem.

Mój mąż nie jest bardzo rodzinny ale na imprezy rodzinne typu komunia, chrzest, chodzi. Zastanawiacie się zapewne czemu jego rodzina mnie nie zna, przecież był ślub, tak był, zgodziłam się na niego pod warunkiem urządzenia małej skromnej uroczystości dosłownie z garstką rodziny i znajomych, panicznie chciałam uniknąć wielkiego wesela, splendoru dalekiej "rodziny",  a tak naprawdę obcych ludzi którzy są mi obojętni, a ja pewnie im. Mój mąż się na to zgodził, nie widział przeciwwskazań, podobał mu się ten pomysł.

W czasie kiedy byłam dziewczyną mogłam swobodnie unikać imprez rodzinnych i wszystkich okropności z nimi związanych, w czasie narzeczeństwa również udawało mi się uniknąć dużych imprez, bywałam na tak zwanych imieninach które wyprawiane były w ograniczonym gronie - małym gronie. 
Niestety 2 lata po naszym ślubie nastąpił rozkwit rodzinnych imprez w postaci roczków, komunii, bierzmowań. Mąż dostaje zaproszenia na te uroczystości od rodziny, oczywiście wraz z żoną, nie wiem czy jest to kurtuazyjne zaproszenie - bo małżeństwo wypada zaprosić razem czy po prosty chcieli by widzieć nas tam razem ( nie zawsze jest to takie oczywiste jak się wydaje- uwierzcie mi) .
Mąż po naszym skromnym ślubie usłyszał od kuzynostwa i części niezaproszonej rodziny pewne żale, że nie zostali zaproszeni, poinformowani, że skoro nie chcieliśmy dużego wesela to mogliśmy zrobić dla pozostałej rodziny jakąś imprezę typu grill - przecież mamy duży dom i ogród, wszyscy by się zmieścili. 
Teraz mamy zaproszenie na komunię a w dalszej perspektywie szykuje się chrzest, obie uroczystości od strony męża, dwie kuzynki (siostry cioteczne) wystosowały takie zaproszenie. Oczywiście powiedziałam mężowi że jeżeli chce nie widzę problemu żeby poszedł, ale on chce iść tam ze mną, a to już mi się nie podoba, bardzo mi się to nie podoba.
Rok po naszym ślubie była już w tamtej rodzinie komunia, mąż poszedł na nią sam, nasłuchał się pytań gdzie ma żonę, dlaczego nie przyszła, i aluzji że powinien mnie zmusić do przyjścia, że powinien się zacząć pokazywać z żoną - dostał zdawkowe zaproszenia żeby jeszcze po całej komunii spotkać się gdzieś w kilka osób.  Na mnie te aluzje nie robią wrażenia, nie mam ochoty spotykać się z tymi ludźmi, mężowi tego nie zabraniam. Nie czuję się dobrze w gronie obcych mi osób, które atakowały by mnie swoimi pytaniami tak jak pozostała rodzina męża z którą się znam. Nie mam ochoty na zdawkowe rozmowy, sztuczne uśmiechy i odliczanie wolno płynącego na zegarze czasu. Świadomie nie chcę mieć z  nimi kontaktu, nie potrzebuję tego, jeżeli mąż potrzebuje ma drogę wolną może chodzić i korzystać z wystosowanych zaproszeń. Zbliżają się kolejne imprezy a mi już na samą myśl robi się niedobrze, powiedziałam mężowi żeby poszedł sam, że jeżeli znów będą mu zadawać pytania gdzie jest jego żona, może odpowiedzieć zgodnie z prawdą że nie miałam ochoty na takie spotkanie. 
Od razu napiszę że nie mam fobii społecznej, pracuję z ludźmi, mam różnych klientów z którymi współpracuję nie napawa mnie to strachem lękiem czy niechęcią, bardzo lubię moją pracę, potrafię się w niej świetnie odnaleźć, odnoszę sukcesy.

Czy dla społeczeństwa tak dziwne i trudne do zaakceptowania jest bycie innym, bycie nierodzinnym, może i jestem odludkiem lub tez nie jestem tak przebojowa jak niektórzy ale nie przeszkadza mi to, mojemu mężowi też do tej pory to nie przeszkadzało.

Wkurzają mnie określenia i stwierdzenia, że jestem odludkiem lub dzikusem, którym nie jestem, jestem po prostu nierodzinna. A ilość osób na imprezach rodzinnych w jego rodzinie mnie przytłacza. Dla mnie posiadaczki małej rodziny jest to stanowczo zbyt dużo osób i zbyt wielkie poświęcenie - spędzanie z nimi czasu.

Nie piszcie mi że mogłabym się poświęcić, życie nie polega na ciągłym poświęcaniu się, a z mężem spędzam naprawdę dużo czasu, myślę sobie że taka impreza w gronie jego rodziny na której, będzie sam dobrze mu zrobi, odpocznie od żony ;-)

No to tak się chciałam wygadać wink

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Z jednej strony rozumiem cię, bo sama mam taka nature.

Z drugiej strony rozumiem twojego meza, bo dla niego wieczne tlumaczenie dlaczego przychodzi sam w koncu stanie sie meczace. Ty sprytnie wywiniesz sie od spotkania - on bedzie musial tlumaczyc sie za was dwoje. Nie lubisz takich spotkan - poinformuj o tym wprost kogo sie da (tych, ktorzy moga zrozumiec).

Nie chcesz "poswiecic" sie dla meza, ok. Ale on musi "poswiecac sie" tlumaczac sie za ciebie na kazdym spotkaniu.

Nie podoba mi sie natomiast okreslanie rodziny twojego meza "ci ludzie". To sa tacy sami ludzie jak ty i twoj maz. "Ci ludzie" to osoby, z ktorymi twoj maz czuje sie dobrze.

3

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

myślę sobie że taka impreza w gronie jego rodziny na której, będzie sam dobrze mu zrobi, odpocznie od żony ;-)

Sprytna wymówka.

zielonooka_szatynka napisał/a:

No to tak się chciałam wygadać wink

No to się wygadałaś.

4 Ostatnio edytowany przez zielonooka_szatynka (2017-05-15 17:52:44)

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Miło że odpisałaś
Ci ludzie było tylko formą wypowiedzi, nie miało pokazać że są lepsi czy też gorsi, od zwykły dobór słów który nie miał nikogo urazić.
Co do informacji o moich poglądach, poinformowałam kogo mogłam, tych członków jego rodziny z ktorymi chcąc nie chcąc się widuje np na święta, czyli rodzeństwo teściów itp. Nie ukrywam swoich poglądów, w kwesti zlotów rodzinnych czy rodzinnych imprez.
Niestety nie wszyscy rozumieją i ciągle pytają, szczerze uważam to za nietaktowne. Mąż nigdy nie wymyśla kłamst jeżeli chodzi o moją nieobecność..mówi prawdę czyli żona nie chciała przyjść. A oni ciągle swoje, w swoich zaproszeniach są wręcz nachalni- tak to odbieram. Nie uważam żeby odpowiadanie na pytania własnej rodziny było poświęceniem, mógłby raz czy dwa odpowiedzieć bardziej ostro i wtedy może dali by spokój z tymi ciągłymi pytaniami, mam wrażenie że nie dociera do nich to że ktoś nie ma ochoty się z nimi widzieć, czy też zadawać. Nigdy nie broniłam mężowi dostępu do takich spotkań, może jeździć na każde jeżeli chce

5

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

może odpowiedzieć zgodnie z prawdą że nie miałam ochoty na takie spotkanie. )

A zastanawiałaś się jak oni się poczują słysząc taką odpowiedź, czy nie bardzo? Bo ja w Twoim poście widzę tylko "ja, ja ja i ja nie chcę, ja nie lubię, ". Tylko i wyłącznie Twój punkt widzenia. Mam wrażenie, że nawet nie starałaś się poznać rodziny męża. Na tym małżeństwo polega, że jest się rodziną, a to znaczy, że trzeba się czasem spotkać, zwłaszcza przy ważnych uroczystościach, typu komunie, czy okrągłe rocznice itp. Aż tyle ich chyba nie ma w ciągu roku? Serio lepiej się poczujesz jak przestaną Cię zapraszać, jak nie będzie Twojego imienia na zaproszeniu, tak jakby w ogóle Cię nie było?

Jak będziesz tak stale wszystkim odmawiać, to jak przyjdzie co do czego i Ty będziesz miała urodziny, roczek/komunię dziecka itp to tez nikt do Ciebie nie przyjdzie.

6

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

może odpowiedzieć zgodnie z prawdą że nie miałam ochoty na takie spotkanie. )

Prawdę mówiąc po usłyszeniu takiej odpowiedzi pomyślałabym, że to, że "nie masz ochoty na takie spotkanie" jest po prostu zawoalowanym  stwierdzeniem, że masz rodzinę męża w d...
Sama nie lubię spędów rodzinnych i tu Cię doskonale rozumiem. Ale nie spadnie mi korona z głowy jak posiedzę te dwie godzinki i się miło pouśmiecham ze dwa razy do roku...

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
bbasia napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

może odpowiedzieć zgodnie z prawdą że nie miałam ochoty na takie spotkanie. )

Prawdę mówiąc po usłyszeniu takiej odpowiedzi pomyślałabym, że to, że "nie masz ochoty na takie spotkanie" jest po prostu zawoalowanym  stwierdzeniem, że masz rodzinę męża w d...
Sama nie lubię spędów rodzinnych i tu Cię doskonale rozumiem. Ale nie spadnie mi korona z głowy jak posiedzę te dwie godzinki i się miło pouśmiecham ze dwa razy do roku...

Dokładnie nie interesują mnie i nie zależy mi na spotkaniach z nimi, rodziną dla mnie jest mąż nie jego kuzynostwo. Nie będę udawać że mnie interesują skoro tak nie jest.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
CatLady napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

może odpowiedzieć zgodnie z prawdą że nie miałam ochoty na takie spotkanie. )

A zastanawiałaś się jak oni się poczują słysząc taką odpowiedź, czy nie bardzo? Bo ja w Twoim poście widzę tylko "ja, ja ja i ja nie chcę, ja nie lubię, ". Tylko i wyłącznie Twój punkt widzenia. Mam wrażenie, że nawet nie starałaś się poznać rodziny męża. Na tym małżeństwo polega, że jest się rodziną, a to znaczy, że trzeba się czasem spotkać, zwłaszcza przy ważnych uroczystościach, typu komunie, czy okrągłe rocznice itp. Aż tyle ich chyba nie ma w ciągu roku? Serio lepiej się poczujesz jak przestaną Cię zapraszać, jak nie będzie Twojego imienia na zaproszeniu, tak jakby w ogóle Cię nie było?

Jak będziesz tak stale wszystkim odmawiać, to jak przyjdzie co do czego i Ty będziesz miała urodziny, roczek/komunię dziecka itp to tez nikt do Ciebie nie przyjdzie.

Szczerze to bardzo by mnie ucieszył brak mojego imienia w zaproszeniach, naprawdę dla nich mogę nie istnieć tak samo jak oni nie istnieją dla mnie, nie interesują mnie nie chcę mieć z nimi kontaktu, chciałabym żeby mi dali święty spokój. Wychodzę że lepsza rzeczą jest gorzka prawda niż słodkie kłamstwo, nie interesuje mnie jak oni się poczują, oni nie interesują się tym jak ja się czuję jak słyszę kolejny raz że ONI CHCĄ żebym była na jakiejś ich imprezie, i oni się nie interesują tym żeby mojego męża nie gnębić pytaniami o moją osobę. Nie ukrywam że nie chcę ich poznać..mówię o tym w prost że znajomość z nimi nie jest dla mnie istotna, nie chcę się poświęcać i robić jak większość Polaków...nie lubię ich..nie chcę do nich iść ale pójdę...BO TAK WYPADA. Chcę utrzymywać kontakt z osobami które są w moim kręgu znajomych nie mam potrzeby poszerzania tego kręgu. Na moje urodziny oni zapraszani nie są, mąż urodzin ani imienin nie obchodzi bo nielubi, dzieci nie mamy i nie planujemy

9 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-05-15 22:44:54)

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:
CatLady napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

może odpowiedzieć zgodnie z prawdą że nie miałam ochoty na takie spotkanie. )

A zastanawiałaś się jak oni się poczują słysząc taką odpowiedź, czy nie bardzo? Bo ja w Twoim poście widzę tylko "ja, ja ja i ja nie chcę, ja nie lubię, ". Tylko i wyłącznie Twój punkt widzenia. Mam wrażenie, że nawet nie starałaś się poznać rodziny męża. Na tym małżeństwo polega, że jest się rodziną, a to znaczy, że trzeba się czasem spotkać, zwłaszcza przy ważnych uroczystościach, typu komunie, czy okrągłe rocznice itp. Aż tyle ich chyba nie ma w ciągu roku? Serio lepiej się poczujesz jak przestaną Cię zapraszać, jak nie będzie Twojego imienia na zaproszeniu, tak jakby w ogóle Cię nie było?

Jak będziesz tak stale wszystkim odmawiać, to jak przyjdzie co do czego i Ty będziesz miała urodziny, roczek/komunię dziecka itp to tez nikt do Ciebie nie przyjdzie.

Szczerze to bardzo by mnie ucieszył brak mojego imienia w zaproszeniach, naprawdę dla nich mogę nie istnieć tak samo jak oni nie istnieją dla mnie, nie interesują mnie nie chcę mieć z nimi kontaktu, chciałabym żeby mi dali święty spokój. Wychodzę że lepsza rzeczą jest gorzka prawda niż słodkie kłamstwo, nie interesuje mnie jak oni się poczują, oni nie interesują się tym jak ja się czuję jak słyszę kolejny raz że ONI CHCĄ żebym była na jakiejś ich imprezie, i oni się nie interesują tym żeby mojego męża nie gnębić pytaniami o moją osobę. Nie ukrywam że nie chcę ich poznać..mówię o tym w prost że znajomość z nimi nie jest dla mnie istotna, nie chcę się poświęcać i robić jak większość Polaków...nie lubię ich..nie chcę do nich iść ale pójdę...BO TAK WYPADA. Chcę utrzymywać kontakt z osobami które są w moim kręgu znajomych nie mam potrzeby poszerzania tego kręgu. Na moje urodziny oni zapraszani nie są, mąż urodzin ani imienin nie obchodzi bo nielubi, dzieci nie mamy i nie planujemy


No to wlasciwie po co założyłaś ten temat?

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Może po to by uświadomić ludziom że ich zachowania nie zawsze są dobre, że wypytywanie się i ciągle pytania nie są dobre. Może po to by pomyśleli że nie każdy pragnie ich towarzystwa? Żeby się wygadać i pokazać że są ludzie którzy płyną pod prąd żyją jak chcą i nie stosują się do schematów. Może po to by w końcu pomyśleli że skoro przez kilka lat ktoś odmawia i nie szuka z nimi kontaktu to jednak musi coś znaczyć? Chciałabym żeby więcej ludzi miało odwagę robić to co naprawdę chcą a nie to co wypada. Chciałabym aby takie osoby nie robiły prania mózgu mojemu mężowi czy też innym osobom i nie mówiły żeby koniecznie zabrali ze sobą partnerów którzy wcale na to ochoty nie mają.
Może napisałam żeby się wygadać jak to w taki niby nie inwazyjny sposób można wtrącic się w czyjeś małżeństwo. Trudno po takim "wtrącaniu się" lubić takie osoby, nachalne w swoich prośbach.

11

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Jeśli Twojemu mężowi nie sprawia to problemu, że chodzi na takie imprezy sam i nie przeszkadza mu, że musi się za Ciebie tłumaczyć to wszystko jest w porządku.

12

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

To Twoje zachowanie nie jest dobre. Czy naprawdę wyjście z mężem raz na jakiś czas na rodzinną imprezę jest takim poświęceniem?
Uważam, że jesteś egoistką i na miejscu Twojego męża miałabym dość samotnego chodzenia na imprezy. Nie masz też za grosz szacunku do jego rodziny. Szczerze, to nie wiem, jak on to wytrzymuje.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Rising_Sun napisał/a:

Jeśli Twojemu mężowi nie sprawia to problemu, że chodzi na takie imprezy sam i nie przeszkadza mu, że musi się za Ciebie tłumaczyć to wszystko jest w porządku.

Na pewno wolałby chodzić z osobą towarzyszącą na takie spotkania, pyta czy z nim pójdę, na szczęście nie robi mi dużych wyrzutów gdy mówię że niechce iść. Denerwuje mnie tylko to że ci ludzie zadają mu ciągle pytania czemu przyszedł sam, czemu bez żony i ciągle czemu, czemu, czemu, dlaczego, dlaczego, dlaczego, i komentarze że powinien mnie zmusić do chodzenia na takie imprezy, zmusić do kontaktu z nimi bo ONI CHCĄ mieć ze mną kontakt jako jego żoną. Czy ja powinnam utrzymywać z nimi kurtuazyjne kontakty bo oni tego chcą, bo im się marzy jedna wielka szczęśliwa rodzina?

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Cyngli napisał/a:

To Twoje zachowanie nie jest dobre. Czy naprawdę wyjście z mężem raz na jakiś czas na rodzinną imprezę jest takim poświęceniem?
Uważam, że jesteś egoistką i na miejscu Twojego męża miałabym dość samotnego chodzenia na imprezy. Nie masz też za grosz szacunku do jego rodziny. Szczerze, to nie wiem, jak on to wytrzymuje.

Chyba nie do końca przeczytałaś to co napisałam, ja chodzę z mężem na imprezy, spędzam czas z jego rodziną np w święta, ale z tą bliską rodziną, z teściami.dziadkami.rodzeństwem i ich partnerami/mężami. Natomiast nie widzę powodu dla którego miałabym spędzać czas z jego kuzynostwem - i tu uważam że takie zmuszanie się do kontaktów z nimi to jest poświęcenie. Nie jestem odcięta całkowicie od jego rodziny jak to się czasami zdarza, po prostu nie chcę mieć kontaktów z dalszymi członkami jego rodziny. A mój mąż bardzo kocha swoją żonę i na nią nie narzeka

15

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

A ja bym poszła nawet do tego kuzynostwa chociażby z szacunku do męża i żeby on nie musiał się tłumaczyć. Przecież takie imprezy nie są co tydzień.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Rising_Sun napisał/a:

A ja bym poszła nawet do tego kuzynostwa chociażby z szacunku do męża i żeby on nie musiał się tłumaczyć. Przecież takie imprezy nie są co tydzień.

Zgadzam się takie imprezy nie są bo tydzień, ale też przez uczestnictwo w nich może dojść do sytuacji kiedy będą chcieli częściej się z nami widzieć, już bez okazji, mieszkamy stosunkowo niedaleko siebie. Szacunek do małżonka mam duży, ale też trzeba mieć szacunek do siebie i swoich poglądów. Nie rozumiem podejścia że po godzinie spędzonej w kościele lub też 20 minutach u rzędzie nagle okazuje się że mam +50 członków rodziny, mimo że ślubowałam jednemu człowiekowi, rozumiem że z szacunkiem podchodzi się do bliższej rodziny i stara utrzymywać poprawne relację, ale na boga z kuzynami?!?! Powinnam powiedzieć mężowi że powinien w ogóle nie odpowiadać na pytania dotyczące mojej osoby, może wtedy oni przestali by pytać. Dziwią mnie też odpowiedzi, wychodzi na to że będąc w małżeństwie nie można mieć własnego zdania, trzeba się podporządkować ogólnym regułom i poświęcać bo tak wypada. Trzeba spędzać czas z ludźmi z ktorymi spędzać czasu się nie chce, trzeba sztucznie się uśmiechać i odliczać minuty w myślach. A po wyjściu z takiej imprezy na którą nie miało się ochoty studzic uszy bo będą aż purpurowe od obiadywania,bo ktoś nie był rozmowny na ich imprezie, bo ktoś nie chciał z nimi rozmawiać, albo nie robił tego tak jak oni sobie to wyobrażali , bo nie opowiadał o sobie wszelkich szczegółów. Strasznie to jest słabe, takie dostosowanie się do systemu bo zawsze tak było i inaczej nie wypada. Myślałam że są też ludzie którzy żyją jak chcą robią takie rzeczy aby było im dobrze i żyją w zgodnych związkach.
Zawsze myślałam że zła żona to taka która odseparowuje męża od rodziny, broni mu kontaktów, a wychodzi na to że żona która nie ma nic przeciwko jego spotkaniom z rodziną jest równie zła bo nie stanowi eskorty dla męża, czy też ładnego dodatku....

17

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

To Twoje zachowanie nie jest dobre. Czy naprawdę wyjście z mężem raz na jakiś czas na rodzinną imprezę jest takim poświęceniem?
Uważam, że jesteś egoistką i na miejscu Twojego męża miałabym dość samotnego chodzenia na imprezy. Nie masz też za grosz szacunku do jego rodziny. Szczerze, to nie wiem, jak on to wytrzymuje.

Chyba nie do końca przeczytałaś to co napisałam, ja chodzę z mężem na imprezy, spędzam czas z jego rodziną np w święta, ale z tą bliską rodziną, z teściami.dziadkami.rodzeństwem i ich partnerami/mężami. Natomiast nie widzę powodu dla którego miałabym spędzać czas z jego kuzynostwem - i tu uważam że takie zmuszanie się do kontaktów z nimi to jest poświęcenie. Nie jestem odcięta całkowicie od jego rodziny jak to się czasami zdarza, po prostu nie chcę mieć kontaktów z dalszymi członkami jego rodziny. A mój mąż bardzo kocha swoją żonę i na nią nie narzeka

Owszem, zrozumiałam. Rodzina to rodzina, nie ważne, czy dalsza, czy bliższa.
Mąż jest rodzinny, Ty nie - a co, gdyby było odwrotnie? Spróbuj się postawić na jego miejscu. Gdyby on tak uniał wyjść, na każdej komunii, weselu, ślubie, pogrzebie, urodzinach siedziałabyś sama bez niego, a głównym Twoim zajęciem byłoby tłumaczenie, dlaczego przyszłaś sama? Przecież nie powiedziałabyś rodzinie, że mąż nie przyszedł bo mu się nie chce spędzać z nią czasu?
Zastanów się trochę.

Męża/żonę można zmienić, rodziny nigdy, ona zawsze zostanie przy człowieku. Ja osobiście mam bardzo bliskie relacje z kuzynostwem, z rodzeństwem dziadków z obojga stron. Spotykamy się dość często. Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż nie lubił mojej rodziny i jej unikał. To by stało jak kołek między nami.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Cyngli napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

To Twoje zachowanie nie jest dobre. Czy naprawdę wyjście z mężem raz na jakiś czas na rodzinną imprezę jest takim poświęceniem?
Uważam, że jesteś egoistką i na miejscu Twojego męża miałabym dość samotnego chodzenia na imprezy. Nie masz też za grosz szacunku do jego rodziny. Szczerze, to nie wiem, jak on to wytrzymuje.

Chyba nie do końca przeczytałaś to co napisałam, ja chodzę z mężem na imprezy, spędzam czas z jego rodziną np w święta, ale z tą bliską rodziną, z teściami.dziadkami.rodzeństwem i ich partnerami/mężami. Natomiast nie widzę powodu dla którego miałabym spędzać czas z jego kuzynostwem - i tu uważam że takie zmuszanie się do kontaktów z nimi to jest poświęcenie. Nie jestem odcięta całkowicie od jego rodziny jak to się czasami zdarza, po prostu nie chcę mieć kontaktów z dalszymi członkami jego rodziny. A mój mąż bardzo kocha swoją żonę i na nią nie narzeka

Owszem, zrozumiałam. Rodzina to rodzina, nie ważne, czy dalsza, czy bliższa.
Mąż jest rodzinny, Ty nie - a co, gdyby było odwrotnie? Spróbuj się postawić na jego miejscu. Gdyby on tak uniał wyjść, na każdej komunii, weselu, ślubie, pogrzebie, urodzinach siedziałabyś sama bez niego, a głównym Twoim zajęciem byłoby tłumaczenie, dlaczego przyszłaś sama? Przecież nie powiedziałabyś rodzinie, że mąż nie przyszedł bo mu się nie chce spędzać z nią czasu?
Zastanów się trochę.

Męża/żonę można zmienić, rodziny nigdy, ona zawsze zostanie przy człowieku. Ja osobiście mam bardzo bliskie relacje z kuzynostwem, z rodzeństwem dziadków z obojga stron. Spotykamy się dość często. Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż nie lubił mojej rodziny i jej unikał. To by stało jak kołek między nami.

Napisałam już że nie zawsze mąż chodzi ze mną na imprezy rodzinne, napisałam że są osoby których nie lubi w mojej rodzinie, ja to rozumiem nie każdego trzeba lubić, akceptuję to, chodzę sama nie widzę w tym żadnego problemu. Jeżeli mój mąż nie chce iść to nie idzie, dla mnie to nie problem. Mój mąż nie jest rodzinny, nie można tak o nim powiedzieć, nie spotyka się z nimi od tak, tylko gdy są jakieś uroczystości rodzinne na które jest oficjalnie zaproszony, nie ma z kuzynami takiego kontaktu jak z rodzeństwem. Na szczęście dla mnie mąż jest najważniejszą osobą w życiu.

19 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-05-16 13:07:46)

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Dla mnie jest ważna cała rodzina. Tak mnie wychowano. Byłoby mi niezmiernie przykro, gdyby mój mąż tego nie akceptował i wykręcał się z imprez rodzinnych.
Zwłaszcza, że nie odbywają się one codziennie, tylko raz na jakiś czas.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Cyngli napisał/a:

Dla mnie jest ważna cała rodzina. Tak mnie wychowano. Byłoby mi niezmiernie przykro, gdyby mój mąż tego nie akceptował i wykręcał się z imprez rodzinnych.
Zwłaszcza, że nie odbywają się one codziennie, tylko raz na jakiś czas.

A mnie wychowano z myślą że nie ważne są więzi krwi ale te więzi które samemu wykształcimy, i że to że ktoś jest rodziną nie jest najważniejsze. Mam wrażenie że wy stawiacie na pierwszym miejscu swoją rodzinę a mąż jest gdzieś dalej, tak nie powinno być w małżeństwie. Mi nie jest przykro jeżeli mam iść sama na imprezę.bardziej byłoby mi przykro gdybym wyciągnęła męża na taką imprezę siłą i widziała jak się męczy i jest mu źle. Ja po prostu chce aby dalsza rodzina mojego męża nie interesowała się mną

21

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

No dobrze, ale po co Ci wobec tego ten temat ?
Po co założyłaś wątek ?

Wszystko jest pięknie, Twój mąż szczęśliwy, Ty też masz rację, a burki mają sobie Ciebie nie traktować jak jego żony.
No elegancko.

Jeśli jesteś osobą o tak ugruntowanych poglądach, a jednocześnie tak pewną swojej słuszności, to dlaczego nie powiesz owemu kuzynostwu wprost, że maja przestać się Tobą interesować ?
Wystarczy jedno zdanie podrzędnie złożone.

22

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

Ja po prostu chce aby dalsza rodzina mojego męża nie interesowała się mną

To napisz list otwarty i roześlij po członkach rodziny.
Albo odejdź od męża, wtedy na bank rodzina przestanie się Tobą interesować.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Cyngli napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

Ja po prostu chce aby dalsza rodzina mojego męża nie interesowała się mną

To napisz list otwarty i roześlij po członkach rodziny.
Albo odejdź od męża, wtedy na bank rodzina przestanie się Tobą interesować.

Takie złośliwości są niemiłe i nie potrzebne, nie odejdę od męża i nie zniszcze bardzo dobrego małżeństwa z powodu jakiejś dalekiej rodziny. Nie dogryzam Ci więc czemu ty dogryzasz mi?

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
IsaBella77 napisał/a:

No dobrze, ale po co Ci wobec tego ten temat ?
Po co założyłaś wątek ?

Wszystko jest pięknie, Twój mąż szczęśliwy, Ty też masz rację, a burki mają sobie Ciebie nie traktować jak jego żony.
No elegancko.

Jeśli jesteś osobą o tak ugruntowanych poglądach, a jednocześnie tak pewną swojej słuszności, to dlaczego nie powiesz owemu kuzynostwu wprost, że maja przestać się Tobą interesować ?
Wystarczy jedno zdanie podrzędnie złożone.


Pisałam wyżej po co go założyłam.
Z tymi burkami to przegięcie, nie traktuje ich w taki sposób żebyś mogła tak to określić.
Mogą nie traktować mnie jak jego żony, jeżeli to cię satysfakcjonuje....ja po prostu nie chcę mieć z nimi kontaktu, nie interesują mnie oni, ich życie i ich sprawy, są mi obojętni. Czy chciałabyś aby obcy ludzie się Tobą interesowali, wypytywali o Ciebie? Jeżeli tak to spoko ale nie każdy tego chce! Dlaczego nie powiem owemu kuzynostwu?! Lol - bo nie mam z nimi żadnego kontaktu i chcę aby tak pozostało natomiast mój mąż wielokrotnie to powtarzał i wyobraź sobie że nie podziałało!

25

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

Ja po prostu chce aby dalsza rodzina mojego męża nie interesowała się mną

To napisz list otwarty i roześlij po członkach rodziny.
Albo odejdź od męża, wtedy na bank rodzina przestanie się Tobą interesować.

Takie złośliwości są niemiłe i nie potrzebne, nie odejdę od męża i nie zniszcze bardzo dobrego małżeństwa z powodu jakiejś dalekiej rodziny. Nie dogryzam Ci więc czemu ty dogryzasz mi?

Ależ ja Ci nie dogryzam.
Skoro nie chcesz odrobinkę poświęcić się dla męża, to zostają Ci te dwie opcje, które podałam wyżej.

26

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Moim zdaniem, to Ty nie jesteś introwertyczką, ale egoistką, która nie potrafi się zachować.

Po pierwsze sama idea małżeństwa jest taka, że bierze sie człowieka z dobrodziejstwem inwentarza, tzn z rodziną. Po drugie, jak piszesz więzy się buduje - ale Ty nawet nie próbowałaś ich budować. Reagujesz na jego kuzynostwo tak, jakby Ci coś złego zrobili, a jak dla mnie to oni po prostu próbuja być mili. Co w tym złego, że zapraszają męża z żoną? To jest chyba oczywiste. Bardzo niegrzecznie by postąpili zapraszając go samego a Ciebie traktując jakbyś nie istniała.  Na ich miejscu, ja bym to odebrała jako brak szacunku do mojej osoby i chyba faktycznie bym Cię olała i nie chciała znać. Tylko wiesz, to jest rodzina, możesz kiedyś ich potrzebować.

Zasłaniasz się mężem, on za Ciebie musi świecić oczami, czemu po raz kolejny żona się wypięła na spotkanie rodzinne. Jak jesteś taka pewna swego, to sama im to powiedz - to, co każesz mówić mężowi: że żona nie chce przyjść ani was znać. Ty sama osobiście im to powiedz: nie interesuje mnie znajomość ani kontakty z Wami, skoro jesteś taka harda. Bo na razie to narażasz męża na nieprzyjemności i wstyd za taką żonę. Z nimi osobiście porozmawiaj zamiast zakładać wątek na forum i wygłaszać tyrady.

27

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

(...)
Mogą nie traktować mnie jak jego żony, jeżeli to cię satysfakcjonuje....ja po prostu nie chcę mieć z nimi kontaktu, nie interesują mnie oni, ich życie i ich sprawy, są mi obojętni. Czy chciałabyś aby obcy ludzie się Tobą interesowali, wypytywali o Ciebie? Jeżeli tak to spoko ale nie każdy tego chce! Dlaczego nie powiem owemu kuzynostwu?! Lol - bo nie mam z nimi żadnego kontaktu i chcę aby tak pozostało natomiast mój mąż wielokrotnie to powtarzał i wyobraź sobie że nie podziałało!

Hm ... mówiąc szczerze, kompletnie mi to wisi i powiewa, jeśli obcy ludzie się mną interesują i wypytują o mnie.
Mam do takich rzeczy stosunek baaaardzo ambiwalentny.
Skoro dla mnie są obcy, nie chcę utrzymywać z nimi żadnych relacji, nawet powierzchownych, czy podyktowanych zwyczajną grzecznością, to serio - cóż mnie to obchodzi, że oni o mnie mówią, czy wypytują ?
To nie ma żadnego znaczenia przecież.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
CatLady napisał/a:

Moim zdaniem, to Ty nie jesteś introwertyczką, ale egoistką, która nie potrafi się zachować.

Po pierwsze sama idea małżeństwa jest taka, że bierze sie człowieka z dobrodziejstwem inwentarza, tzn z rodziną. Po drugie, jak piszesz więzy się buduje - ale Ty nawet nie próbowałaś ich budować. Reagujesz na jego kuzynostwo tak, jakby Ci coś złego zrobili, a jak dla mnie to oni po prostu próbuja być mili. Co w tym złego, że zapraszają męża z żoną? To jest chyba oczywiste. Bardzo niegrzecznie by postąpili zapraszając go samego a Ciebie traktując jakbyś nie istniała.  Na ich miejscu, ja bym to odebrała jako brak szacunku do mojej osoby i chyba faktycznie bym Cię olała i nie chciała znać. Tylko wiesz, to jest rodzina, możesz kiedyś ich potrzebować.

Zasłaniasz się mężem, on za Ciebie musi świecić oczami, czemu po raz kolejny żona się wypięła na spotkanie rodzinne. Jak jesteś taka pewna swego, to sama im to powiedz - to, co każesz mówić mężowi: że żona nie chce przyjść ani was znać. Ty sama osobiście im to powiedz: nie interesuje mnie znajomość ani kontakty z Wami, skoro jesteś taka harda. Bo na razie to narażasz męża na nieprzyjemności i wstyd za taką żonę. Z nimi osobiście porozmawiaj zamiast zakładać wątek na forum i wygłaszać tyrady.

Przyjęłam męża z tym dobrodziejstwem, nie odcinam jego od rodziny tylko siebie od jego rodziny a to różnica. Tak więzy się buduje - buduje się je z tymi osobami z ktorymi się chce, ja z nimi nie chcę więc nie będę tego robić na siłę. Próbują być mili, nie nazwała bym tego tak, powielaja po prostu schematy i nie docierają do ich jasne sygnały że ktoś nie chce się z nimi widywać. Co w tym złego że zapraszają męża z żoną? Nic, ale źle jest dopytywanie i wiercenie dziury w brzuchu dlaczego żona nie przyszła i nie akceptowanie odpowiedzi "bo nie chciała, bo nie miała ochoty". Potrzebować ich?!?! SERIO?! Nie sądzę abym ja czy też mój mąż mieli ich potrzebować, pod żadnym względem.
Samo święcenie oczami nie jest jego wina czy też moja ale ich, bo się bezczelnie dopytuja, chcą wiedzieć wszystko po co..czemu..i dlaczego. Jeżeli ktoś im mówi że przyjdzie sam to trzeba to zaakceptować a nie od razu rzucać tysiące pytań, ale czemu, ale jak to, ale dlaczego. Czy odpowiedź bez podania długiej listy usprawiedliwien jest odpowiedzią której się nie przyjmuje do wiadomości?!?! Mój mąż nigdy się za mnie nie wstydził, gdyby było inaczej napewno bym o tym wiedziała. Jeżeli chodzi o informowanie ich, owszem zrobiłabym to bez problemu, weź tylko pod uwagę fakt że ja z nimi kontaktu nie mam, nie widuję ich, nie znam, nie mam żadnego z nimi kontaktu. Jedyną osobą z którą się kontaktują jest mój mąż.
Wątek na forum może założyć każdy, jeżeli tematyka Ci nie odpowiada po prostu nie czytaj i nie odpowiadaj na taki wątek. Nie będziesz musiała się denerwować.

Dziwne jest to że gdy ktoś założy temat nagle znajduje się tyle "zakompleksionych?" osób które chce pokazać jaki to jest zły, okropny, beznadziejny. Chcecie się wyżyć, pokazać jacy wy jesteście fajni czy co? Ludzie mają różne podejścia do życia, różne zdaniatma różne tematy, po co tyle jadu i agresji, złośliwości, czujecie się lepiej jak będziecie dla kogoś złośliwi? Dzień bez złośliwości to dzień stracony? Taka jest wasza dewiza? Nie piszę tutaj o wszystkich bo widzę że są osoby które rozumieją mój punkt widzenia.
Naprawdę radzę też sprawdzić co znaczy być introwertykiem a co znaczy być egoista.

29

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

To, że ktoś się z Tobą nie zgadza, nie oznacza, że Cię obraża lub jest zakompleksiony. To raz.
Każdy ma prawo do swojego zdania, to dwa.

Moim zdaniem nie jesteś introwertykiem, tylko egoistką. Wybrałaś sobie konkretnie osoby, których chcesz unikać ''bo tak'' i masz w nosie ich uczucia.

30 Ostatnio edytowany przez mobydick (2017-05-16 16:19:35)

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Trochę cię rozumiem, bo sama jestem totalnym introwertykiem i mogłabym powtórzyć za tobą - lubię CZASAMI spotykać się z ludźmi, których LUBIĘ. Moje najbliższe otoczenie wie (choć nigdy się nie tłumaczyłam, to raczej ich domysły), że nie jestem ani towarzyska ani rodzinna, stąd nie wymagają ode mnie pojawiania się na każdym spędzie. Mam jednak mały problem z rodziną męża. Lubię ich i nie stronię od spotkań z nimi, ale nie mają w zwyczaju zapowiadania swoich odwiedzin. Bywało tak, że musieliśmy wracać z z zakupów z miasta oddalonego o 30 km, bo zadzwonili, że stoją pod domem i trzeba ich wpuścić smile Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek zapytali, czy mamy jakieś plany na niedzielę, czy będziemy w domu. Po prostu przyjeżdżają i pukają do drzwi, a jak nas nie ma, to oczekują, że zaraz wrócimy. Trochę to wkurzające, ale skoro nie reagują nawet na prośby męża o zapowiadanie wizyt, to muszę się pogodzić z ich nalotami smile

W każdym razie nie widzę u Ciebie żadnego problemu. Nie chcesz pojawiać się na spędach, twój mąż tego od ciebie nie wymaga - więc nie ma o co kruszyć kopii. Weź pod uwagę, że jego rodzina jest towarzyska i rodzinna (jak znakomita większość ludzi), więc siłą rzeczy będą zadawać pytania, zapraszać się i domagać się twojego przyjścia. Co nie znaczy, że musisz iść dla świętego spokoju smile Z czasem wszyscy przywykną do twojego stylu bycia i co najwyżej rzucą jakąś aluzją do twojego męża. Ty masz swoje poglądy, oni swoje, to całkowicie normalne, że cię zapraszają - tego wymaga kultura. Nie narzucisz im swoich poglądów, a oni nie mają obowiązku ich rozumieć. Tak samo jak ty nie masz obowiązku pojawiać się na imprezach. A skoro twojemu mężowi to nie przeszkadza to tym bardziej trzeba wrzucić na luz. Zdaję sobie sprawę, że chciałabyś przełamać schematy i żeby wszyscy zaakceptowali twoją "inność", ale z drugiej strony to wygląda tak, jakbyś nikogo nie lubiła i czuła się lepsza od nich. Ja bym zostawiła sprawy swojemu biegowi - nie chcesz iść na imprezę to nie idź, w końcu przypną ci łatkę zarozumiałego odludka, ale raczej nie wyglądasz na taką, która przejmuje się opiniami innych. Możesz też sama zadzwonić do zapraszających, przeprosić za swoją nieobecność i wyjaśnić jej powód. Może w końcu przestaną się czepiać twojego męża i zrozumieją twoją niechęć do towarzyskich spędów.

31

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

Jeżeli chodzi o informowanie ich, owszem zrobiłabym to bez problemu, weź tylko pod uwagę fakt że ja z nimi kontaktu nie mam, nie widuję ich, nie znam, nie mam żadnego z nimi kontaktu.

Nie widujesz ich, bo nie chcesz. Byli na Waszym ślubie? Czy w ogóle ich nigdy nie poznałaś?

zielonooka_szatynka napisał/a:

Wątek na forum może założyć każdy, jeżeli tematyka Ci nie odpowiada po prostu nie czytaj i nie odpowiadaj na taki wątek. Nie będziesz musiała się denerwować.

Każdy moze też odpowiedzieć w danym temacie. Jeśli nie podobają Ci się odpowiedzi - nie powinnaś zakładać wątku. Nie każdy musi sięz Tobą we wszystkim zgadzać. Nie ma to nic wspólnego ze złośliwością. Dorzucam swój punkt widzenia

zielonooka_szatynka napisał/a:

Naprawdę radzę też sprawdzić co znaczy być introwertykiem a co znaczy być egoista.

Nie muszę sprawdzać, bo znam znaczenie obu słów. Sama definiuję się jako introwertyczkę. Jednak uważam, że czasem trzeba pomyśleć o kimś innym, o jego wygodzie, a nie tylko o sobie. Naprawdę stałoby Ci się coś jakbyś raz na ruski rok odwiedziła rodzinę męża? Oni zaspokoiliby ciekawość, chęć poznania Cię, zeszliby z męża, miałby facet chwilę spokoju, a kto wie, może byś ich nawet polubiła?

Mam wrażenie, że strasznie się zapiekłaś w tym swoim "nie chcę, nie pójdę, nie interesują mnie oni, nie bo nie". Zrobili ci coś? Czy to jest jakaś patologiczna rodzina? Czy to takie straszne przyjąć zaproszenie na kawę do rodziny? Doceń to, że jesteś zapraszana, bo jesteś akceptowana w rodzinie.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
mobydick napisał/a:

Trochę cię rozumiem, bo sama jestem totalnym introwertykiem i mogłabym powtórzyć za tobą - lubię CZASAMI spotykać się z ludźmi, których LUBIĘ. Moje najbliższe otoczenie wie (choć nigdy się nie tłumaczyłam, to raczej ich domysły), że nie jestem ani towarzyska ani rodzinna, stąd nie wymagają ode mnie pojawiania się na każdym spędzie. Mam jednak mały problem z rodziną męża. Lubię ich i nie stronię od spotkań z nimi, ale nie mają w zwyczaju zapowiadania swoich odwiedzin. Bywało tak, że musieliśmy wracać z z zakupów z miasta oddalonego o 30 km, bo zadzwonili, że stoją pod domem i trzeba ich wpuścić smile Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek zapytali, czy mamy jakieś plany na niedzielę, czy będziemy w domu. Po prostu przyjeżdżają i pukają do drzwi, a jak nas nie ma, to oczekują, że zaraz wrócimy. Trochę to wkurzające, ale skoro nie reagują nawet na prośby męża o zapowiadanie wizyt, to muszę się pogodzić z ich nalotami smile

W każdym razie nie widzę u Ciebie żadnego problemu. Nie chcesz pojawiać się na spędach, twój mąż tego od ciebie nie wymaga - więc nie ma o co kruszyć kopii. Weź pod uwagę, że jego rodzina jest towarzyska i rodzinna (jak znakomita większość ludzi), więc siłą rzeczy będą zadawać pytania, zapraszać się i domagać się twojego przyjścia. Co nie znaczy, że musisz iść dla świętego spokoju smile Z czasem wszyscy przywykną do twojego stylu bycia i co najwyżej rzucą jakąś aluzją do twojego męża. Ty masz swoje poglądy, oni swoje, to całkowicie normalne, że cię zapraszają - tego wymaga kultura. Nie narzucisz im swoich poglądów, a oni nie mają obowiązku ich rozumieć. Tak samo jak ty nie masz obowiązku pojawiać się na imprezach. A skoro twojemu mężowi to nie przeszkadza to tym bardziej trzeba wrzucić na luz. Zdaję sobie sprawę, że chciałabyś przełamać schematy i żeby wszyscy zaakceptowali twoją "inność", ale z drugiej strony to wygląda tak, jakbyś nikogo nie lubiła i czuła się lepsza od nich. Ja bym zostawiła sprawy swojemu biegowi - nie chcesz iść na imprezę to nie idź, w końcu przypną ci łatkę zarozumiałego odludka, ale raczej nie wyglądasz na taką, która przejmuje się opiniami innych. Możesz też sama zadzwonić do zapraszających, przeprosić za swoją nieobecność i wyjaśnić jej powód. Może w końcu przestaną się czepiać twojego męża i zrozumieją twoją niechęć do towarzyskich spędów.


Bardzo dziękuję Ci za tą wypowiedź

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
CatLady napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

Jeżeli chodzi o informowanie ich, owszem zrobiłabym to bez problemu, weź tylko pod uwagę fakt że ja z nimi kontaktu nie mam, nie widuję ich, nie znam, nie mam żadnego z nimi kontaktu.

Nie widujesz ich, bo nie chcesz. Byli na Waszym ślubie? Czy w ogóle ich nigdy nie poznałaś?

zielonooka_szatynka napisał/a:

Wątek na forum może założyć każdy, jeżeli tematyka Ci nie odpowiada po prostu nie czytaj i nie odpowiadaj na taki wątek. Nie będziesz musiała się denerwować.

Każdy moze też odpowiedzieć w danym temacie. Jeśli nie podobają Ci się odpowiedzi - nie powinnaś zakładać wątku. Nie każdy musi sięz Tobą we wszystkim zgadzać. Nie ma to nic wspólnego ze złośliwością. Dorzucam swój punkt widzenia

zielonooka_szatynka napisał/a:

Naprawdę radzę też sprawdzić co znaczy być introwertykiem a co znaczy być egoista.

Nie muszę sprawdzać, bo znam znaczenie obu słów. Sama definiuję się jako introwertyczkę. Jednak uważam, że czasem trzeba pomyśleć o kimś innym, o jego wygodzie, a nie tylko o sobie. Naprawdę stałoby Ci się coś jakbyś raz na ruski rok odwiedziła rodzinę męża? Oni zaspokoiliby ciekawość, chęć poznania Cię, zeszliby z męża, miałby facet chwilę spokoju, a kto wie, może byś ich nawet polubiła?

Mam wrażenie, że strasznie się zapiekłaś w tym swoim "nie chcę, nie pójdę, nie interesują mnie oni, nie bo nie". Zrobili ci coś? Czy to jest jakaś patologiczna rodzina? Czy to takie straszne przyjąć zaproszenie na kawę do rodziny? Doceń to, że jesteś zapraszana, bo jesteś akceptowana w rodzinie.

Nie nie byli zaproszeni na nasz ślub, nie poznałam ich i dobrze mi z tym. Nasz ślub był cichy i skromny, obojgu nam to pasowało. Nie wiem nawet jak i kiedy mąż informował ich o zmianie swojego stanu cywilnego, i czy w ogóle to zrobił czy też dowiedzieli się od np.teściów, przyznam że się tym nie zainteresowałam.

Oczywiście że każdy może odpowiedzieć

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

I jeszcze , nie czuję się lepsza czy też gorsza od jego rodziny, jesteśmy po prostu inni, ja cenię sobie ciszę i spokój, zaufane ograniczone grono przyjaciół i rodziny. Jego rodzina  - ci kuzyni to w większości ludzie bardzo głośni, rubaszni, nachalni w swoich pytaniach, dociekliwi, śmieje się że tacy z adhd

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Czemu wchodzi w odpowiedź tylko fragment mojego postu?

36

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Ten żart o ADHD wiele mówi o Tobie.
To są zapewne normalni ludzie. Nie są nadpobudliwi, tylko Ty jesteś typem odludka. Ty do nich po prostu nie pakujesz, ale to nie czyni ich gorszymi. Zasługują na Twój szacunek, który mogłabyś raz na ruski rok okazać poprzez odwiedziny. Takie moje zdanie.

37

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

Nie nie byli zaproszeni na nasz ślub, nie poznałam ich i dobrze mi z tym. Nasz ślub był cichy i skromny, obojgu nam to pasowało. Nie wiem nawet jak i kiedy mąż informował ich o zmianie swojego stanu cywilnego, i czy w ogóle to zrobił czy też dowiedzieli się od np.teściów, przyznam że się tym nie zainteresowałam.

To w sumie sporo zmienia. Myślałam, ze ich choć trochę znasz. Pewnie chcą Cię po prostu poznać, "obejrzeć" sobie, a Ty jako introwertyk nie chcesz być w centrum zainteresowania.

Jakby co i jeśli już, to możecie zapraszać ich do siebie - po jednym tongue

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
CatLady napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

Nie nie byli zaproszeni na nasz ślub, nie poznałam ich i dobrze mi z tym. Nasz ślub był cichy i skromny, obojgu nam to pasowało. Nie wiem nawet jak i kiedy mąż informował ich o zmianie swojego stanu cywilnego, i czy w ogóle to zrobił czy też dowiedzieli się od np.teściów, przyznam że się tym nie zainteresowałam.

To w sumie sporo zmienia. Myślałam, ze ich choć trochę znasz. Pewnie chcą Cię po prostu poznać, "obejrzeć" sobie, a Ty jako introwertyk nie chcesz być w centrum zainteresowania.

Jakby co i jeśli już, to możecie zapraszać ich do siebie - po jednym tongue

Centrum zainteresowania to ostatnie co mnie interesuje

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

To stwierdzenie o adhd to żart! Nie bierz wszystkiego tak na poważnie. NIE UWAŻAM ICH ZA GORSZYCH W ŻADNYM STOPNIU pisze to po raz kolejny. Normalni ludzie nie zachowują się tak jak oni, głośno, maksymalnie ekstrawertycznie, przynajmniej dla mnie nie są to normalne standardowe zachowania... Szacunek można okazywać inaczej. Mogę napisać że oni też powinni okazać mi szacunek i nie zawracać mi głowy sobą, a mojemu mężowi mogliby okazać szacunek nie wypytując go o rzeczy które ich interesować nie powinny - czyli o nasze małżeństwo i o mnie. Medal ma dwie strony.

40

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Zielonooka ale to jest właśnie piękne w ludziach - różnorodność. Zauważ, że według ciebie oni też zachowują się 'niestandardowo' w towarzystwie i wymakają się pewnym standardom - czyli podobnie jak ty smile Tylko jesteście po przeciwnych stronach bieguna i faktycznie w takiej sytuacji trudno znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia. Ktoś, kto lubi spędzać czas w dużym towarzystwie i uwielbia rodzinne spędy nie zrozumie tego, kto stroni od takich imprez. Jeśli tego nie wytłumaczysz to być może twoja nieobecność zawsze będzie odbierana jako afront, niechęć czy zarozumialstwo. Z drugiej strony, skoro nie byli na waszym ślubie i znają cię tylko z opowiadań, to po prostu są ciekawi twojej osoby - i to nie jest wścibstwo czy próba wkroczenia w buciorami w twoje życie.
Byłoby dobrze, gdybyś pojawiła się na jakiejś mniejszej imprezie, przedstawiła i pokazała kuzynostwu, że 'żyjesz i naprawdę istniejesz' smile Wytłumacz po prostu, że nie lubisz dużych skupisk ludzi, źle się czujesz na takich spędach. Przecież nie zadziobią cię, a nawet jeśli - przeżyjesz ten jedyny raz. Wiesz, ja też nie lubię spotkań rodzinnych i unikam ich jak ognia. Ale od czasu do czasu pokazuję się, bo raz - mąż w życiu nie poszedłby sam na taką imprezę, a dwa - nie lubię być przedmiotem plotek. Moja 'inność' mi nie przeszkadza, ale nie lubię się z tym obnosić, bo wtedy siłą rzeczy znalazłabym się w centrum zainteresowania, a jako nieobecna nie mogłabym się bronić wink Z moim mężem mamy zasadę, że urywamy się tak szybko, jak tylko się da, a przy stole siadamy obok osób, z którymi lubimy rozmawiać. Imprezę mamy zaliczoną i obywa się bez rozlewu krwi smile

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Tak dla mnie zachowują się niestandardowo i nie przeszkadza mi to do czasu kiedy takie zachowanie na mnie nie oddziałuje. Są to ludzie głośni, bezpośredni, bardzo wpływający na strefę komfortu, rzucający się na szyję z uściskami i causami na przywitanie itp - czyli bardzo spoufalający się. Nie wyobrażam sobie spędzania z nimi choćby chwili, nie chcę tego, nie mam na to ochoty, nie interesuje mnie ich ciekawość w stosunku do mojej osoby, nie jestem koniem wystawowym którego trzeba oglądać. To jak mnie odbierają nie jest dla nie istotne, mogę być w ich oczach zarozumiała smile chciałabym tylko aby nie wciskali nosa w nasze małżeństwo i nie byli tacy ciekawscy - nie zasypywali mojego męża pytaniami, to jest dopiero niekulturalne zachowanie, wścibianie nosa nie w swoje sprawy. Właśnie takie bycie ciekawym mojej osoby jest dla mnie wścibskie, bo jeżeli ktoś odmawia raz drugi czy trzeci spotkania to znaczy, że nie ma na nie ochoty a oni nadal swoje, i te wypytywania, naprawdę mogli by pomyśleć zanim zaczną wypytywania wink 
Na imprezy w mniejszym gronie nie ma szans, minimum to 2 osoby dorosłe i 2 dzieci - dzieci za którymi ogólnie nie przepadam , nie mówię tu o tych konkretnych dzieciach ale ogólnie, nie jestem osobą pro dziecięcą ;-) wolę się od dzieci trzymać z daleka. A te dzieci są też jednym z głównych motorów napędzających te imprezy, urodziny, chrzciny, roczki, komunie itp, bo rodzice chcą żeby dzieci znały swoje wujostwo, aby wujostwo interesowało się ich dziećmi i było obecne w ich życiu, aby dzieci wiedziały że mają dużo wujków i ciotek. właśnie sobie uświadomiłam że te dzieci mówiły by do mnie ciociu ??? yikes mad
Po prostu spotkania z nimi mi nie odpowiadają, pod każdym względem, nie chcę otaczać się głośnymi, ciekawskimi, wścibskimi osobami które będą mi próbowały robić istne przesłuchanie, dla których była bym swoistą atrakcją wieczoru.

42

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:

właśnie sobie uświadomiłam że te dzieci mówiły by do mnie ciociu ??? yikes mad

Doprawdy straszne...! wink

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
bbasia napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

właśnie sobie uświadomiłam że te dzieci mówiły by do mnie ciociu ??? yikes mad

Doprawdy straszne...! wink

Żebyś wiedziała że straszne. Mam nadzieję że nie będą uczyć tych dzieci mówienia do mnie z ten sposób.

44 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-05-17 17:10:49)

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:
bbasia napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

właśnie sobie uświadomiłam że te dzieci mówiły by do mnie ciociu ??? yikes mad

Doprawdy straszne...! wink

Żebyś wiedziała że straszne. Mam nadzieję że nie będą uczyć tych dzieci mówienia do mnie z ten sposób.

Czy ty na swoja rodzine tez reagujesz taka awersja?

Edit: Zeby nie bylo - ja ze swoja rodzina nie utrzymuje prawie zadnego kontaktu - jezeli bedziesz wytrwala, to wierz mi, lub nie - ludzie w koncu o tobie zapomna.

Ale rowniez ci tego nie zapomną smile

45 Ostatnio edytowany przez Jaguar (2017-05-17 17:12:07)

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Ciekawosc jest rzecza ludzka. Ja tez bym chciala wiedziec za kogo moje dziecko wyszlo za maz i gdybym trafila na uporczywe unikanie mojej osoby to bym miala niezle podejrzenia. Ludzie zwyczajnie na swiecie chca cie poznac i nie ma w tym nic dziwnego ani niekulturalnego. Zadaja pytania bo na chwile obecna jestes dla nich taka zona widmo...Nikt nie widzial ale wszyscy o niej slyszeli.
Ty nie chcesz bo nie. Jak ktos slusznie zauwazyl nawet nie staralas sie ich poznac. Nie mozna tlumaczyc braku kultury introwertyzmem.
Ja tez nie lubie tlumow, nie przepadam za byciem ogladana jak kon na targu, spedy rodzinne z obcymi to dla mnie farsa a wiezi rodzinne malo znacza. Ale jako jednostka kulturalna zyjaca w spoleczenstwie potrafie zaakceptowac to ze maz (kazdy) lubi od czasu do czasu wyjsc do rodziny z zona i kazda rodzina meza ma ochote poznac wspolmalzonka.
Moze u ciebie to nie introwertyzm ale asperger?

P.S Swoja droga to sama zes sie postawila w roli gwiazdy wieczoru. Jak sie ktos latami od spotkan wymiguje to niech sie potem nie dziwi ze jak raz na 10 lat sie pojawi to kazdy sie bedzie interesowal. A tak gdybys raz czy dwa na poczatku schowala introwertyzm do kieszeni i po prostu poszla to potem bys mogla smialo sie wymawiac. I szumu by nie bylo bo kazdy juz cie widzial, kazdy poznal...nie obchodziloby ich to. A tak to sytuacja bedzie tylko gorsza. Niezaspokojona ciekawosc jest straszna tongue

Po przeczytaniu dwoch powyzszych postow utwierdzam sie w przekonaniu ze to zaden introwertyzm ale jakas inna jednostka chorobowa...a jak ma niby dziecko tytulowac ciocie? W koncu tym jestes....ciocia. To jak maja do ciebie dzieci mowic? Pani Kasiu/Krysiu/Zosiu? Szanowna Pani? Hrabianka..?
Jak dla mnie to asperger albo cos pochodne...

46

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Jaguar napisał/a:

to zaden introwertyzm ale jakas inna jednostka chorobowa...

introwertyzm nie jest jednostką chorobowa

47

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
_v_ napisał/a:
Jaguar napisał/a:

to zaden introwertyzm ale jakas inna jednostka chorobowa...

introwertyzm nie jest jednostką chorobowa

Introwertyzm może nie, ale to, co dolega Autorce, to już chyba tak.
Bardzo dawno nie spotkałam nikogo tak niesympatycznego i egoistycznie nastawionego do ludzi.

48

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Wydaje mi sie, ze nie tyle do ludzi, co do rodziny meza.

A trudno kogos politic jak sie nawet nie chce z tym kims spotkac.

49

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Iceni napisał/a:

A trudno kogos politic jak sie nawet nie chce z tym kims spotkac.

No właśnie.
Ale też sam sposób, jak ona opisuje tych ludzi, których nawet nie poznała i brak szacunku. Dla mnie to okropność, nie mogłabym być z kimś takim.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Skąd stwierdzenie że rodzice mojego męża mnie nie znają?! Oczywiście że mnie znają, bywają u nas w domu tak samo jak my bywamy u nich tak samo dziadkowie czy rodzeństwo..nie zna mnie tylko kuzynostwo męża - daleka rodzina dla mnie obcy ludzie a nie żadna rodzina sorry może to przykre ale tak - są dla mnie obcy i nie chcę żeby byli bliscy, a co na tym idzie ich dzieci są mi obce więc co w tym dziwnego że nie podoba mi się mówienie do mnie ciociu? Dzieci mojego brata mówią do mnie ciociu, dzieci rodzeństwa mojego męża też, reszta nie ma takiego prawa koniec i kropka.

Żadna jednostka chorobowa, dobieranie sobie towarzystwa które nam odpowiada nie jest chorobą co najwyżej asertywnościa, cenna cecha w tych czasach.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Cyngli napisał/a:
Iceni napisał/a:

A trudno kogos politic jak sie nawet nie chce z tym kims spotkac.

No właśnie.
Ale też sam sposób, jak ona opisuje tych ludzi, których nawet nie poznała i brak szacunku. Dla mnie to okropność, nie mogłabym być z kimś takim.

Okropnosc? Nic złego o nich nie piszę, opisuje tylko cechy ich zachowania, nie piszę o nich epitetów.
Na szczęście nie jesteś z kimś takim jak ja

52

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

ja tam ją rozumiem
tez nie czuje potrzeby spotykania sie z wiekszoscia ludzi, ani poznawania ich,czy polubiania

zdecydowana wiekszosc ludzi mnie denerwuje, a jakos nie czuje potrzeby, zeby sie poświęcać,bo nie widzę zadnego powodu ku temu.
nie interesuja mnie spotkania rodzinne, a szczegolnie z dalsza rodzina. nawet chcieli moj adres w warszawie, ale zabronilam mamie im go podawac, bo nie czuje potrzeby zaliczania wizyt rodziny.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Iceni napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:
bbasia napisał/a:

Doprawdy straszne...! wink

Żebyś wiedziała że straszne. Mam nadzieję że nie będą uczyć tych dzieci mówienia do mnie z ten sposób.

Czy ty na swoja rodzine tez reagujesz taka awersja?

Edit: Zeby nie bylo - ja ze swoja rodzina nie utrzymuje prawie zadnego kontaktu - jezeli bedziesz wytrwala, to wierz mi, lub nie - ludzie w koncu o tobie zapomna.

Ale rowniez ci tego nie zapomną smile

Tak reaguje w ten sposób na dalszą rodzinę, nie interesują mnie oni, nie interesuje mnie co się z nimi dzieje i jak żyją. Niby dlaczego ma mnie to interesować. Rodzina to najbliższe osoby, dziadkowie rodzice rodzeństwo mąż czy żona i dzieci, taka bliskość w knligacji rodzinnej jest dla mnie wystarczająca. Bardzo bym chciała żeby zapomnieli

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
_v_ napisał/a:

ja tam ją rozumiem
tez nie czuje potrzeby spotykania sie z wiekszoscia ludzi, ani poznawania ich,czy polubiania

zdecydowana wiekszosc ludzi mnie denerwuje, a jakos nie czuje potrzeby, zeby sie poświęcać,bo nie widzę zadnego powodu ku temu.
nie interesuja mnie spotkania rodzinne, a szczegolnie z dalsza rodzina. nawet chcieli moj adres w warszawie, ale zabronilam mamie im go podawac, bo nie czuje potrzeby zaliczania wizyt rodziny.

No cieszę się że jeszcze ktoś to rozumie!

55

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Iceni napisał/a:

A trudno kogos politic jak sie nawet nie chce z tym kims spotkac.

No właśnie.
Ale też sam sposób, jak ona opisuje tych ludzi, których nawet nie poznała i brak szacunku. Dla mnie to okropność, nie mogłabym być z kimś takim.

Okropnosc? Nic złego o nich nie piszę, opisuje tylko cechy ich zachowania, nie piszę o nich epitetów.
Na szczęście nie jesteś z kimś takim jak ja

Nie trzeba pisać o kimś epitetów, żeby okazać brak szacunku...

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Nie trzeba pisać o kimś epitetów, żeby okazać brak szacunku...

Według ciebie już samym brakiem szacunku jest nie chodzenie na wszystkie ich imprezy z wielkim uśmiechem na twarzy - jezeli tak uważasz to oszęm w ogóle ich nie szanuje.

Mam do nich szacunek taki na jaki zasługują, nie jestem do nich nastawiona jakoś bardzo negatywnie opisuje ich cechy charakteru i sposób zachowania, nie piszę o nich pijaki itp. Tylko że są ludźmi głośnymi w obyciu i ciekawskimi - jak byś to ujęła inaczej? Chętnie się przekonam jak można opisać osoby o takim zachowaniu w inny sposób. Wydaje mi się że wszystko co bym napisała a co nie było by opisem jak ich kocham uwielbiam i w ogóle jacy są wspaniali odebrałabyś jako brak szacunku.

57

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
zielonooka_szatynka napisał/a:
Iceni napisał/a:
zielonooka_szatynka napisał/a:

Żebyś wiedziała że straszne. Mam nadzieję że nie będą uczyć tych dzieci mówienia do mnie z ten sposób.

Czy ty na swoja rodzine tez reagujesz taka awersja?

Edit: Zeby nie bylo - ja ze swoja rodzina nie utrzymuje prawie zadnego kontaktu - jezeli bedziesz wytrwala, to wierz mi, lub nie - ludzie w koncu o tobie zapomna.

Ale rowniez ci tego nie zapomną smile

Tak reaguje w ten sposób na dalszą rodzinę, nie interesują mnie oni, nie interesuje mnie co się z nimi dzieje i jak żyją. Niby dlaczego ma mnie to interesować. Rodzina to najbliższe osoby, dziadkowie rodzice rodzeństwo mąż czy żona i dzieci, taka bliskość w knligacji rodzinnej jest dla mnie wystarczająca. Bardzo bym chciała żeby zapomnieli


W takim razie uwazam, ze robisz z igly widly. Jak wspomnialam - ja mam etap odseparowywania sie od rodziny (calej) za soba i o ile z ta bliska sa problemy, to z dalszym kuzynostwem, a juz zwlaszcza z "rodzina rodziny" nie ma wiekszego problemu.

Na poczatku pisalas tak, jakby to chodzilo o te bliska rodzine, ale sorry... musialas trafic na jakies super-rodzinne jednostki, albo przejaskrawiasz problem.

Mnie wystarczyly dwa lata by uswiadomic co niektorych, ze nie jestem z tych imprezowych smile  dwa lata, bo jednak to nie byly coniedzielne herbatli, a jakies rocznicowe imprezy.

58

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Zielonooka, sam fakt, że masz literalnie w dupie tych ludzi jest brakiem szacunku.

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

AUTORKO witaj w klubie!!! smile mam podobnie, a nawet gorzej! hmm
Doskonale cie rozumiem, mimo ze nie jestem introwertyczka i mam swoje grono "zaufanych" znajomych i pare osob z rodziny ale niektorych osob z rodziny mojego meza rowniez nie trawie BO SA BARDOZ NACHALI I PRZEDE WSZYSTKIM WTRACAJA SIE W NIE SWOJE SPRAWY I O WSZYSTKO WYPYTUJA A JAK KTOS NIE ZGADZA SIE Z ICH ZDANIEM TO JEST ZLE! i czy to sa normalni ludzie? nie to sa beznadziejni ludzie ktorzy nie umieja zyc swoim zyciem niestety, w przeciwinstwie do nas. I przez to ze sa nachalni i pytalscy absolutnie nie chce mi sie z nimi przebywac, unikam ich jak ognia, na imprezach rodzinnych staram sie byc jak najrzedziej-wyjezdzamy wtedy gdzies tongue (niestety czesto mi to nie wychodzi bo mieszkamy z tesciami hmm oni na dole my na gorze, ale mamy wspolnie wjescie-juz nie moge sie doczekac za rok wyprowadzki!)

Grono osob ktore sie tutaj wypowiadaja wydaje mi sie ze nie maja takich osob w rodzinie jak jest u mnie
Pytanie do was: jeslibyscie mieli takie chamskie osoby w rodzinie partnera ze np:
-ciagle wtykaja nos w nieswoje sprawy,
-o tobie chca wiedziec wszystko ale o sobie nie powiedza nic,
-neguja twoje zdanie jesli im to nie odpowiada lub wysmiewaja sie
jak mozna w takim chamstwem przebywac? no nie da sie, zygac sie chce po prostu...

juz z jedna osoba poklocilam sie i mam przynajmniej o jedna mniej smile
a mojej tesciowej powiedzialam zeby mnie nei zapraszala na dol jesli akurat ta osoba bedzie, bo po co? po to zebysmy sie poklocili?
do ciebie przynajmniej maja szacunek, ja o szacunek musze walczyc! bo gdybym nie walczyla to by "zagryzli slowami" czlowieka na smierc

60

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
_v_ napisał/a:
Jaguar napisał/a:

to zaden introwertyzm ale jakas inna jednostka chorobowa...

introwertyzm nie jest jednostką chorobowa

To może powinien być?
Jeśli sie na ludzi reaguje aż tak posunięta alergia..?
Kolejnym etapem będzie rzucanie w ludzi kamieniami zeby sie broń Boże nie zapytali, zbliżyli, odezwali.. #sarkazm

61

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
Jaguar napisał/a:
_v_ napisał/a:
Jaguar napisał/a:

to zaden introwertyzm ale jakas inna jednostka chorobowa...

introwertyzm nie jest jednostką chorobowa

To może powinien być?
Jeśli sie na ludzi reaguje aż tak posunięta alergia..?
Kolejnym etapem będzie rzucanie w ludzi kamieniami zeby sie broń Boże nie zapytali, zbliżyli, odezwali.. #sarkazm


nie,nie powinien

jesli ktoś ci daje do zrozumienia, ze nie chce z toba kontaktu, to normalny czlowiek z klasa to szanuje.
tak samo jak normalni ludzie nie wypytuja innych o ich intymne sprawy.
na swiecie jest tyle osob, ktore lubia innych - naprawdę trzeba sie narzucać tym, ktorzy tego nie chca? w imie czego?

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
_v_ napisał/a:
Jaguar napisał/a:
_v_ napisał/a:

introwertyzm nie jest jednostką chorobowa

To może powinien być?
Jeśli sie na ludzi reaguje aż tak posunięta alergia..?
Kolejnym etapem będzie rzucanie w ludzi kamieniami zeby sie broń Boże nie zapytali, zbliżyli, odezwali.. #sarkazm


nie,nie powinien

jesli ktoś ci daje do zrozumienia, ze nie chce z toba kontaktu, to normalny czlowiek z klasa to szanuje.
tak samo jak normalni ludzie nie wypytuja innych o ich intymne sprawy.
na swiecie jest tyle osob, ktore lubia innych - naprawdę trzeba sie narzucać tym, ktorzy tego nie chca? w imie czego?

Bardzo dobrze powiedziane! W 100%popieram

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.
problem-paznokciowy napisał/a:

AUTORKO witaj w klubie!!! smile mam podobnie, a nawet gorzej! hmm
Doskonale cie rozumiem, mimo ze nie jestem introwertyczka i mam swoje grono "zaufanych" znajomych i pare osob z rodziny ale niektorych osob z rodziny mojego meza rowniez nie trawie BO SA BARDOZ NACHALI I PRZEDE WSZYSTKIM WTRACAJA SIE W NIE SWOJE SPRAWY I O WSZYSTKO WYPYTUJA A JAK KTOS NIE ZGADZA SIE Z ICH ZDANIEM TO JEST ZLE! i czy to sa normalni ludzie? nie to sa beznadziejni ludzie ktorzy nie umieja zyc swoim zyciem niestety, w przeciwinstwie do nas. I przez to ze sa nachalni i pytalscy absolutnie nie chce mi sie z nimi przebywac, unikam ich jak ognia, na imprezach rodzinnych staram sie byc jak najrzedziej-wyjezdzamy wtedy gdzies tongue (niestety czesto mi to nie wychodzi bo mieszkamy z tesciami hmm oni na dole my na gorze, ale mamy wspolnie wjescie-juz nie moge sie doczekac za rok wyprowadzki!)

Grono osob ktore sie tutaj wypowiadaja wydaje mi sie ze nie maja takich osob w rodzinie jak jest u mnie
Pytanie do was: jeslibyscie mieli takie chamskie osoby w rodzinie partnera ze np:
-ciagle wtykaja nos w nieswoje sprawy,
-o tobie chca wiedziec wszystko ale o sobie nie powiedza nic,
-neguja twoje zdanie jesli im to nie odpowiada lub wysmiewaja sie
jak mozna w takim chamstwem przebywac? no nie da sie, zygac sie chce po prostu...

juz z jedna osoba poklocilam sie i mam przynajmniej o jedna mniej smile
a mojej tesciowej powiedzialam zeby mnie nei zapraszala na dol jesli akurat ta osoba bedzie, bo po co? po to zebysmy sie poklocili?
do ciebie przynajmniej maja szacunek, ja o szacunek musze walczyc! bo gdybym nie walczyla to by "zagryzli slowami" czlowieka na smierc

Cieszę się że nie jestem osamotniona w swoich odczućiach

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Ciesz sie, bo masz lepiej ode mnie smile
Znam rowniez pare osob mezczyzn i kobiet co za bardzo nie przepadaja za imprezami rodzinnymi, lubia spedzac czas ze swoim partnerem i znajomymi i to jest zupelnie normalna sprawa, jesli nie ma sie wspolnych tematow do rozmow z rodzina partnera, a oni "narzucaja na sile swoje tematy" bo musza sie nagadac, nie maja do kogo, albo sa chwalipietami co byle gown** musza sie pochwalic, wiec jest okazja przy stole, tylko czemu ma sluzyc to ich nachalne towarzystwo? ja sie nikomu w parade nie wcinam jak ktos mnie nie chce, ide sobie i juz i to jest zdrowa postawa smile dlaczego tak wielu ludzi mysli innaczje nizm my? swiat bylby o wiele prostszy gdyby nikt sobie nie wchodizl w parade tylko zyl wlasnym zyciem z ludzmi z ktorymi chce zyc

Odp: Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Świat rządzi się konwenansami, tym co wypada, nie ważne że nie lubisz żony brata - nie wypada zaprosić go samego, tym samym mamy w domu na własne życzenie nielubiana bratową

Posty [ 1 do 65 z 103 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Imprezy rodzinne, mąż, rodzina, introwertyk.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024