Mam problem, mówią, że od przybytku głowa nie boli, ale mam do wyboru dwóch chłopaków., którzy wydają się bardzo fajni, tzn jednego znam już bardzo dobrze i jest mi z Nim super, zawsze mogę na niego liczyć. zabawny, wyrozumiały, troskliwy, wiele dla mnie robi. Czasem myślimy jednocześnie o tym samym a nawet razem coś mówimy.
Tego drugiego poznałam jakieś kilka mkiesiecy temu, przez neta i też wydaje się być ok. Ma dobre wykształcenie i fajną budowę ciała (tu akurat przewaga nad tym 1.) , nie chcę długo tego ciągnąć jednocześnie/ Ten 2 zaprasza mnie na wesele w swoich stronach,całą Polskę muszę przejechać, tzn On ma przyjechać i mam spać w osobnym pokoju. Jest to dobry chłopak, miły ale nie wiem co robić .... pomóżcie , proszę o radę. Jak to rozegrać? może tego którego poznałam jako 2. odpuscić?
Dziewczyny, czy poszłybyście jako osoby towarzyszące na wesele z gościem, którego słabo co znacie ? który tylko wydaje się być ok ?miły, dobry wykształcony, dodam, ze wesele jest hen pod granicą Polski.A On proponuje nocleg w osobnym pokoju.
Twoje tematy zostały połączone. Zapoznaj się z regulaminem forum i nie mnóż wątków na ten sam temat. Pozdrawiam, Cslady
Jejku, dylematy jak z bravo girl.
My mamy wybrać Ci chłopaka???
Skoro masz wątpliwości, to na żadnym nie zależy ci na tyle, by wchodzić w związek. A na zapchajdziurę nada się którykolwiek.
A jeśli serio uważasz, że podstawą wejścia w związek może być rekomendacja przypadkowych obcych ludzi, to równie dobrze możesz wrzucić do kapelusza losy z imionami dwóch szczęśliwców - ta sama wartość pomocy w wyborze.
Ani na wesele, ani na żaden wyjazd nie jechałabym z osobą, którą słabo znam, szczególnie daleko i skąd będzie problem z ewentualnym powrotem.
A jeśli serio uważasz, że podstawą wejścia w związek może być rekomendacja przypadkowych obcych ludzi, to równie dobrze możesz wrzucić do kapelusza losy z imionami dwóch szczęśliwców - ta sama wartość pomocy w wyborze.
Mialam to samo zasugerowac...niech ciagnie z kapelusza, albo roznej dlugosci slomki, albo mozna zrobic dziecieca wyliczanke, rzucic moneta, isc do wrozki...tyle opcji ze jeja.
Skoro masz wątpliwości, to na żadnym nie zależy ci na tyle, by wchodzić w związek. A na zapchajdziurę nada się którykolwiek.
Dokładnie. Rozumiem dobrze jest "wybadać" potencjalnego partnera, ale twoje kryteria są... niestety słabe. Dlatego nie wiesz, którego wybrać. Szukasz powierzchownie i nie znalazłaś cech, które wzbudziłyby w tobie emocje.
Co do wyjazdu tylko, gdybym miała w tym miejsce znajomych/pewny powrót ze znajomym. To obcy człowiek.
dobra, żeby nie było, że nie pomagam... Myślałam nad tym cały dzień i odpowiadam: bramka numer 2.
Ja tez mysle ze zadnego. Skoro masz jakiekolwiek wątpliwości to nie decyduj się narazie na żadnego. Życie same ci pokaże ...