Mam 35 lat i wiem już czego oczekiwać w związku. 8 miesięcy temu poznałam super faceta i bardzo szybko zaczęłam myśleć o nim jak o mężu. Tylko nie tolerowałam jego palenia i wychodzenia z kumplami. Wcześniej w poprzednich związkach nie było tego, więc nie było problemu. Ciągle wywierałam na nim presje, żeby to zrobił. Chyba chciałam wyeliminować te 2 niepotrzebne rzeczy, które mi przeszkadzają i się zaręczyć. Tylko on przez te moje pretensje się zablokował bo podobnie robiła jego była. I przez to jakoś nie umieliśmy rozmawiać, bo czasami coś nie tak powiem i od razu się zamyka. Ostatnio też przyznał, że nie umie czuć tego co by chciał czuć. Zdajemy sobie sprawę, że choć obojgu nam na sobie zależy to nie jest tak jak powinno, nie umiemy znaleźć wspólnego języka. Z jednej strony chcę spróbować ale z drugiej strony jak teraz już mamy problem z porozumieniem się to potem może być jeszcze gorzej. Wiem że potrzeba czasu ale ja bym chciała jeszcze mieć w najbliższym czasie dzieci.
a, rozumiem, masz faceta B ale chcesz być z facetem A, dlatego z tego B robisz na silę A i myślisz że ci się uda?
Nie ma nikogo innego. On jest właśnie pierwszym na którym mi tak bardzo zależy, tylko w zwykłej rozmowie jakoś się nie z reguły nie rozumiemy. W najbliższym czasie on nie zdecyduje się na poważniejszy krok póki się nic nie zmieni. Tylko ja nie wiem czy po pół roku stwierdzi że jednak to nie ma sensu..