Próba odbudowy przyjaźni? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Próba odbudowy przyjaźni?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: Próba odbudowy przyjaźni?

Temat może być mylny, bo tak naprawdę trudno zdefiniować o co chodzi mojej byłej przyjaciółce.

Znamy się od podstawówki. Dwie przyjaciółki, 100% zaufanie. Rozmawiałyśmy ze sobą o wszystkim, razem w szkole i po szkole. Pomagałam J. w nauce, bo jej nigdy nie przychodziło to łatwo. Przez gimnazjum relacje były bardzo podobne. Trzymałyśmy się razem. Wiele wspólnych tematów, ale ilość udzielanych "korków" się zwiększyła i czasem miałam wrażenie, że wokół tego kręci się nasza znajomość. Po gimnazjum nasze drogi się rozeszły. W ogólniaku miałam sporo nauki, ona w technikum sobie trochę odpuściła i wkręciła się w nowe towarzystwo. Spotykałyśmy się co parę tygodni, ale to już nie było to samo. J. spędzała coraz więcej czasu ze swoją nową przyjaciółką, jej kolegami, a do mnie odzywała się w momentach kryzysowych, gdy pokłóciła się z tamtą. Odgrywałam rolę spowiednika, jak wypełniłam swoje zadanie, J. zmywała się z powrotem do panny X. J. miała w międzyczasie kilku chłopaków, więc po każdym zerwaniu przychodziła do mnie się żalić, a potem powrót do panny X. Kiedy poszłam na studia, J. zapomniała o mnie na jakieś 2 lata, sporadycznie pisząc smsy. Po grubszej kłótni z X przypomniała sobie o mnie, więc spotykałyśmy się czasem na mieście, pogadałyśmy. Miałam wrażenie, że stała się dojrzalsza i zaczyna doceniać naszą znajomość. Pracowała, znalazła fajnego, odpowiedzialnego chłopaka, zapatrzonego w nią jak w obrazek. Zaczęła myśleć o macierzyństwie. Robiła wrażenie dorosłej osoby. Ja trwałam w przekonaniu, że jesteśmy przyjaciółkami, mogącymi na siebie liczyć w każdej chwili. Podczas pewnego spotkania J. wygadała się, że odnowiła znajomość z X, że świetnie się dogadują (chociaż chłopak J. nie przepadał za nią, twierdząc, że ma zły wpływ na J.). I ponownie zamieniłam się w spowiednika, który wysłuchuje zażaleń, co u X, jaki niedobry jest jej facet, co u jej córki słychać... Tak, byłam słuchaczem. Przy okazji J. zaczęła robić prawo jazdy, więc wspierałam ją jak mogłam, to jakieś książki, testy, rozmowy, żeby nie załamywała się kolejnym niezdanym egzaminem. 2 lata temu spotkałyśmy się, normalna rozmowa, żarty, jeszcze wybrałyśmy się na spacer z jej mamą i miałyśmy się spotkać po jakiś 2 tygodniach... To była nasza ostatnia normalna rozmowa. Później próbowałam wysyłać smsy, dzwonić, pogadać z nią... zbywała mnie milczeniem. Stwierdziłam, że skoro nagle jej się coś odwidziało i nawet słowa wyjaśnienia dlaczego nagle i bez powodu zrywa znajomość, odpuściłam sobie. Widząc mnie na ulicy J. odwracała głowę w drugą stronę, przechodziła na drugą stronę ulicy. Kiedyś weszłam do sklepu, gdzie pracuje (w sumie weszłam tam przypadkowo i ją zobaczyłam), jak tylko mnie zobaczyła, uciekła na zaplecze. Nawet do mojej mamy nie potrafiła powiedzieć głupiego "dzień dobry", gdy spotykała ją na mieście. Przez dwa lata nie istniałam dla niej, nasza znajomość. Ja znajomość z J. spisałam na straty. Nie wiedziałam nawet o co jej poszło, co takiego zrobiłam, czym mogłam ją urazić (a najlepsze jest to, że X wywinęła jej taki sam numer jak ona mi, parę miesięcy wcześniej). Przedwczoraj dostałam od J. smsa, że chciałaby się spotkać i wszystko wyjaśnić. Nie odpisywałam. Po paru godz. kolejny sms, że ona bardzo liczyła na to spotkanie, że w tym nie było żadnej mojej winy (zerwaniu znajomości).
Zastanawiałam się nad tym. Po dwóch latach ona nagle sobie o mnie przypomniała i chce odp. na moje ówczesne pytania? Raczej nudzi się jej, może się pokłóciła ze swoim chłopakiem albo X, a ja mam być znowu kołem ratunkowym do wyspowiadania się, a potem znów w odstawkę? Jeszcze rok temu próbowałabym się spotkać, wyjaśnić pewne sprawy, ale trochę zmądrzałam i wydaje mi się, że nie ma sensu odgrzewać starych kotletów, tym bardziej, że to nie był pierwszy taki numer J. Czy ona może naprawdę chce odbudować naszą znajomość?
Co Wy mi doradzacie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Próba odbudowy przyjaźni?

Tak, skończysz jako koło ratunkowe, bo nigdy inaczej nie było między wami.

3

Odp: Próba odbudowy przyjaźni?

Też mi się tak wydaje. Z tego co piszesz, nigdy nie było tak, że to ty mogłaś na nią liczyć. Z opisu bardzo jednostronna ta relacja. Nie wątpię, że miałaś z tego korzyści - fajnie jest czuć się potrzebną, być 'spowiedniczką', mieć poczucie "na mnie można polegać". Ale jak widzę, przestało cię to bawić, i od relacji potrzebujesz czegoś więcej.
Natomiast twoja "przyjaciółka" nie potrzebowała od waszej relacji niczego więcej, a tylko wsparcia. Nie widzę tam tego, co charakteryzuje moje przyjaźnie - wspólne spędzanie czasu, obgadywanie moich i ich problemów, mówienie sobie trudnych rzeczy, branie i dawanie wsparcia, radość z bycia razem.

Sama pomyśl, czy ona może chcieć ZBUDOWAĆ waszą przyjaźń, ustalić na nowo wasze relacje tak, żebyś ty też na tym korzystała i czuła się w tej relacji bezpiecznie?

4

Odp: Próba odbudowy przyjaźni?

W podstawówce to była taka typowa przyjaźń, tak jak opisuje Monoceros. Jednak z czasem stałam się tym kołem ratunkowym, potrzebnym w razie kryzysu, a przez resztę czasu stojącym w kącie. Na etapie liceum zdarzały się sytuacje, gdy byłam umówiona z J. na babskie pogaduchy, a jej nagle trafiała się szansa spotkania/wyjazdu z paczką X, więc mnie tylko krótko informowała, że niestety spotkamy się innym razem, że przeprasza, ale obiecała X, że zjawi się u niej (smsy o tym dostawałam zazwyczaj krótko przed naszym umówionym spotkaniem). Jako nastolatka traktowałam to w stylu "no dobra, spotkamy się innym razem, baw się dobrze" i cieszyłam się, że spotkamy się następnym razem (i cieszyłam się, że jest taka szczęśliwa). Szkoda tylko, że wtedy nie dostrzegłam, że to było swego rodzaju lekceważenie z jej strony. Im byłyśmy starsze, tym J. mniej angażowała się w słuchanie mnie, coraz częściej łapałam ją na tym, że nie wiedziała o czym mówiłam. Stawałam się słuchaczem, powiernikiem, ale to nie działało w drugą stronę. Znajomość się rozluźniała, a mi było po prostu szkoda tej relacji, tylu lat "przyjaźni".
Mając 27 lat na karku człowiek już inaczej patrzy na życie niż nastolatek i zaczyna powoli eliminować toksyczne znajomości ze swojego otoczenia, bo życie samo w sobie nikogo nie rozpieszcza. J. sama zerwała naszą znajomość, ja miałam prawie 2 lata na przemyślenie tej całej sytuacji i raczej nie mam ochoty być ponownie traktowana jak koło ratunkowe. Od prawdziwej przyjaźni wymaga się wzajemności. Przyjaciele się wspierają, a nie wykorzystują.
Jestem tylko ciekawa jej powodów nagłego przypomnienia sobie o mnie. Przez dwa lata nie umiała mi powiedzieć "cześć" na ulicy, a teraz nagle chce spotkania? Trochę dziwne.

5

Odp: Próba odbudowy przyjaźni?

Prawdopodobnie znowu jej jesteś do czegoś potrzebna. Czy chcesz się kolejny raz przekonać?

6

Odp: Próba odbudowy przyjaźni?

Nie chcę i nie mam zamiaru odnawiać tej znajomości. Nie warto.

7

Odp: Próba odbudowy przyjaźni?

Czekałam wczoraj na ważny telefon. Będąc na zakupach i słysząc dzwonek telefonu, nawet nie zwróciłam uwagi na to kto do mnie dzwoni i odebrałam. Odezwała się J. Szczebiotała o sobie z dobre 20 min tak jakby nic się nie stało, jakby wcale nie zerwała znajomości na dobre 2 lata. Chce się koniecznie spotkać i wręczyć mi zaproszenie na swój ślub, który odbędzie się już tego lata.
Teraz już znam powód jej chęci odnowienia znajomości - jej ślub. Zakładam, że chodzi o prezent i popisanie się przed rodziną chłopaka, że ona też zaprosi znajomych. J. pochwaliła się także, że zaczęła jakąś 2-letnią szkołę, więc może chodzi o pomoc w pisaniu prac, nauce.
Cyrk na kółkach ta dziewczyna odwala. Najpierw zrywa znajomość, a teraz chce mnie na swoim ślubie jakby nic się nie stało?
Czy wypada odmówić uczestnictwa w tej uroczystości? Wiem, że dla niej to jest ważny dzień, ale po tym "kabarecie", który ona mi zapewniła, mogę nie przyjść? Może tylko wyślę im kartkę z gratulacjami dla świętego spokoju?

8

Odp: Próba odbudowy przyjaźni?

No i wszystko się wyjaśniło, sama widzisz, że to szukanie kontaktu nie było bezinteresowne, pewnie chce się pochwalić jakich to ma znajomych, a także skończyć tą szkołę. Oczywiście, że masz prawo nie przyjść, najlepiej wymyśl jakiś pretekst, pomysł z kartką jest dobry. W razie telefonu, przypadkowego spotkania zachowaj chłodną uprzejmość.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Próba odbudowy przyjaźni?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024