Witam. Mam taki dylemat. Jakiś czas mój partner oznajmił mi że chce czasu na zastanowienie się czy do mnie coś jeszcze czuje. Zabolało mnie to, kontakt się urwał nie odpowiadał już na moje wiadomości dałam spokój i uznałam że to koniec choć nie przestałam kochać. Po niedługim czasie poznałam kogoś z kim poszłam do łóżka, nie wiem po co to zrobiłam. Teraz po jakimś czasie ta osoba się do mnie odezwała że chce być znowu ze mną, że nie przestał mnie kochać ale coś przedemną ukrywał że ma żonę z którą od dawna wiedział że już nie będzie i nie wiedział jak mi to powiedzieć. Troszkę cała sytuacja skomplikowana i zawiła żeby ją w całości opowiadać. Ale mam dylemat czy mówić mu o tym bo padły pytania to przyznałam się że się z kimś spotkałam przez ten czas ale powiedziałam że nie spałam z tym kimś czyli skłamałam. Co Wy byście zrobili?
Hej, u mnie sytuacja podobna. Bo też spotykałam się z kimś jak nie byłam w związku z facetem. Jak chcesz to poczytaj sobie mój wątek: http://www.netkobiety.pl/t104187.html
"Nie przestałam kochać",ale jakoś nie przeszkodziło Ci to pójść do łóżka z innym.I oczywiście nie wiesz dlaczego.Bo Cię "swędziało",dlatego.To żadna miłość.Daj Mu spokój,i jeżeli masz dla Niego jakikolwiek szacunek,to nie mów Mu o spaniu z innym.Jeżeli Cię kocha,to zawsze będzie miał ten obraz w głowie,i koszmary.A tak odejdziesz,Jego poboli,a po jakimś czasie Mu przejdzie.
Przecież nie byłam z nim i generalnie nie miałam wobec niego zobowiązania. To on można powiedzieć zerwał ze mną kontakt i jak się okazało przez cały związek okłamywał mnie bo był w związku małżeńskim kontaktował się tamtą kobietą dawał jej pieniądze i jak powiedział ze względu na jej dzieci z którymi się zżył przez te lata, ale jak się okazuje te dzieci też są dorosłe już. Nie rób z niego męczennika bo to z jego winy jest jak jest.
"Nie przestałam kochać",ale jakoś nie przeszkodziło Ci to pójść do łóżka z innym.I oczywiście nie wiesz dlaczego.Bo Cię "swędziało",dlatego.To żadna miłość.Daj Mu spokój,i jeżeli masz dla Niego jakikolwiek szacunek,to nie mów Mu o spaniu z innym.Jeżeli Cię kocha,to zawsze będzie miał ten obraz w głowie,i koszmary.A tak odejdziesz,Jego poboli,a po jakimś czasie Mu przejdzie.
Sorki, ale co to za farmazony ?
Szacunek dla niego ? Bo on kocha ? Zostawił kobietę no i owszem, miała prawo iść do łóżka z kimś bo "ją swędziało". Była wolna. Ma żyć w celibacie przez szacunek do byłego, który ją zostawia ?
Widać mężczyźni nie oduczyli się patrzeć na kobietę jak na własność, nawet po zostawieniu jej... i mówi to ktoś z boku. Smutne.
Agnieszka - moim zdaniem masz prawo mu powiedzieć, masz prawo mu nie mówić. Zostawił Cię samą sobie, nie masz obowiązku spowiadać się jak sobie radziłaś z samotnością jaką Ci zafundował. Pozdrawiam.
Dziękuję za zrozumienie. Jeśli chodzi o mnie to ja nie czuję się winna, próbowałam zapomnieć, próbowałam żyć sobie dalej. W obecnej chwili nawet nie wiem czy do niego wrócę. Ciężko przewidzieć przyszłość co było by gdybym mu powiedziała a co jeśli zatrzymała dla siebie - no raczej kara dla mnie że muszę to ukrywać, choć nie jestem w sumie winna.
Znalazłąś sobie temat zastępczy z tym pytaniem. Prawdziwy dylemat to czy wrócić do oszusta. Chcesz tego serio?
Tak to osobny nad którym myślę, i nie potrzebuję porady bo sama podejmę decyzję. Zastanawia mnie tylko sam fakt czy ja jestem jakoś zobowiązana żeby mu mówić to gdybym oczywiście zdecydowała się do niego wrócić. A bardziej chodzi o to że ja jestem uczciwą osobą i pomimo że nie uważam że zrobiłam coś złego to czy zatajając ten fakt to będę fair.
Witam. Mam taki dylemat. Jakiś czas mój partner oznajmił mi że chce czasu na zastanowienie się czy do mnie coś jeszcze czuje. Zabolało mnie to, kontakt się urwał nie odpowiadał już na moje wiadomości dałam spokój i uznałam że to koniec choć nie przestałam kochać. Po niedługim czasie poznałam kogoś z kim poszłam do łóżka, nie wiem po co to zrobiłam. Teraz po jakimś czasie ta osoba się do mnie odezwała że chce być znowu ze mną, że nie przestał mnie kochać ale coś przedemną ukrywał że ma żonę z którą od dawna wiedział że już nie będzie i nie wiedział jak mi to powiedzieć. Troszkę cała sytuacja skomplikowana i zawiła żeby ją w całości opowiadać. Ale mam dylemat czy mówić mu o tym bo padły pytania to przyznałam się że się z kimś spotkałam przez ten czas ale powiedziałam że nie spałam z tym kimś czyli skłamałam. Co Wy byście zrobili?
Nie wiem czy to wina pogody, czy tego tekstu, ale ilość kłamstewek, kłamstw, półprawd, i niewiadomocorobienia sprawiła u mnie ogromny bół głowy.
agnieszka.nowak11 napisał/a:Witam. Mam taki dylemat. Jakiś czas mój partner oznajmił mi że chce czasu na zastanowienie się czy do mnie coś jeszcze czuje. Zabolało mnie to, kontakt się urwał nie odpowiadał już na moje wiadomości dałam spokój i uznałam że to koniec choć nie przestałam kochać. Po niedługim czasie poznałam kogoś z kim poszłam do łóżka, nie wiem po co to zrobiłam. Teraz po jakimś czasie ta osoba się do mnie odezwała że chce być znowu ze mną, że nie przestał mnie kochać ale coś przedemną ukrywał że ma żonę z którą od dawna wiedział że już nie będzie i nie wiedział jak mi to powiedzieć. Troszkę cała sytuacja skomplikowana i zawiła żeby ją w całości opowiadać. Ale mam dylemat czy mówić mu o tym bo padły pytania to przyznałam się że się z kimś spotkałam przez ten czas ale powiedziałam że nie spałam z tym kimś czyli skłamałam. Co Wy byście zrobili?
Nie wiem czy to wina pogody, czy tego tekstu, ale ilość kłamstewek, kłamstw, półprawd, i niewiadomocorobienia sprawiła u mnie ogromny bół głowy.
Może tabletkę albo spacer na świeżym powietrzu skoro męczy tak czytanie czyiś problemów.
Jeśli tak piszesz, to znaczy, że podjęłaś decyzję na tak. Przy decyzji na nie te informacje o kochanku są bez znaczenia.
Może lepiej poinformować go- choćby ze względów praktycznych. Będąc razem możecie waszego kochanka spotkać przypadkiem. i on się wygada- bo może być taki jak P. koleżanki z innego wątku.
12 2017-05-02 11:39:32 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-02 11:45:53)
Kobieto... Jeśli nie traktujemy sytuacji, że byłaś w relacji to sobie daruj gadanie o 'byłym' czyli tym, z którym się przespałaś. Tak właśnie. Gościu Ciebie zostawił, olał parszywie z głupim tekstem, że musiał sobie coś poukładać. Wcześniej nie mógł? Nie mógł 'przy Tobie'? Co Ty jesteś potrawa niepasująca do okoliczności? Bzdura. Jesli chcesz wrócić do tego 'mężatego' to zamilcz i sobie nie rób powodów aby znowu Ci powiedział, że coś mu nie pasuje. Dasz mu tylko broń do ręki, żeby Ciebie pacyfikować i zadręczać potem jakimiś pretensjami albo to rozgrywać. Ping-pong, ping-pong, ping-pong... Przemyśl tego, co się rwie do powrotu bo to jakiś 'mechanik-amator' i jesli co, to nie gadaj o tym incydencie. O byłych się nie gada a Ty nie byłaś w związku jak seks uprawiałaś z innym facetem. Zamilcz i zapomnij o akcji. Nie zdradziłaś...
EDIT: może być jak P. ale tutaj faceci sami sobie winni... moim zdaniem kobieta powinna podejść do takich momentów jakby była 'wolna' i niech sobie facet sobie nie wyobraża, że to jego własność. Jak jest w związku to ma prawa wymagać wierności, jak nie to niech nie biadoli i się odczepi. Przecież mógł zerwać na chwilę aby swobodnie pobzykać na boku a może to robił... jakieś to zawsze naciągane 'rozstawanie na chwilę' - nawet się nie pokłócili, wiec... słaba wymówka - jakby sobie dopiekli to chwilowa przerwa może mieć sens aby nie były za częste i za długie te przerwy...
Jeśli tak piszesz, to znaczy, że podjęłaś decyzję na tak. Przy decyzji na nie te informacje o kochanku są bez znaczenia.
Może lepiej poinformować go- choćby ze względów praktycznych. Będąc razem możecie waszego kochanka spotkać przypadkiem. i on się wygada- bo może być taki jak P. koleżanki z innego wątku.
Nie podjęłam jeszcze decyzji, będę z nim rozmawiać. Jeśli chodzi o "kochanka" to nie ma takiego problemu i nie będzie jak z koleżanki wątku.
agnieszka.nowak11 my tu już się zrobili stare wygi, jeśli chodzi o moralność kochanek i kochanków. Wątków podobnych Twojemu jest mnóstwo, a ostatnio mamy tego wysyp. Tricków stosowanych jest bez liku. Ale jedna rzecz przebija się przez te wszystkie wywody. Przeogromny egoizm. Tobie nawet do głowy nie przyjdzie, że bezpośrednio lub pośrednio skrzywdziłaś żonę jak to ładnie nam mówisz partnera. Liczysz się tylko Ty i Twój malutki dysonans uznawania siebie za super moralną osobę i dla tego chcesz się "przyznać" do tego zrobiłaś, aby siebie rozgrzeszyć a wewnętrzny zgrzyt uleciał ku niebu.
agnieszka.nowak11 my tu już się zrobili stare wygi, jeśli chodzi o moralność kochanek i kochanków. Wątków podobnych Twojemu jest mnóstwo, a ostatnio mamy tego wysyp. Tricków stosowanych jest bez liku. Ale jedna rzecz przebija się przez te wszystkie wywody. Przeogromny egoizm. Tobie nawet do głowy nie przyjdzie, że bezpośrednio lub pośrednio skrzywdziłaś żonę jak to ładnie nam mówisz partnera. Liczysz się tylko Ty i Twój malutki dysonans uznawania siebie za super moralną osobę i dla tego chcesz się "przyznać" do tego zrobiłaś, aby siebie rozgrzeszyć a wewnętrzny zgrzyt uleciał ku niebu.
No tak jak napisałam wszystkiego tutaj w szczegółach nie będę i nawet nie chcę opisywać. O owej żonie wiedziałam że był z nią ale powiedział że nie byli małżeństwem i że się z nią rozstał. Dla jasności on nie jest Polakiem i przez te lata nie był u siebie w domu pojechał teraz żeby się z nią rozmówić a pieniądze cały czas wysyłał żeby mieli za co żyć. Nie zamierza wracać do swojego kraju. Jeśli ktoś myśli że jak ja z nim skończę i on do żony wróci no to nie ma racji, być może poszuka sobie tutaj nowej kobiety. Nie odbijam nikomu męża. Sama jestem po rozwodzie z winy już ex męża i wiem jak to jest. Świadomie nie pchałabym się w taki układ można to powiedzieć.
Kobieto... Jeśli nie traktujemy sytuacji, że byłaś w relacji to sobie daruj gadanie o 'byłym' czyli tym, z którym się przespałaś. Tak właśnie. Gościu Ciebie zostawił, olał parszywie z głupim tekstem, że musiał sobie coś poukładać. Wcześniej nie mógł? Nie mógł 'przy Tobie'? Co Ty jesteś potrawa niepasująca do okoliczności? Bzdura. Jesli chcesz wrócić do tego 'mężatego' to zamilcz i sobie nie rób powodów aby znowu Ci powiedział, że coś mu nie pasuje. Dasz mu tylko broń do ręki, żeby Ciebie pacyfikować i zadręczać potem jakimiś pretensjami albo to rozgrywać. Ping-pong, ping-pong, ping-pong... Przemyśl tego, co się rwie do powrotu bo to jakiś 'mechanik-amator' i jesli co, to nie gadaj o tym incydencie. O byłych się nie gada a Ty nie byłaś w związku jak seks uprawiałaś z innym facetem. Zamilcz i zapomnij o akcji. Nie zdradziłaś...
EDIT: może być jak P. ale tutaj faceci sami sobie winni... moim zdaniem kobieta powinna podejść do takich momentów jakby była 'wolna' i niech sobie facet sobie nie wyobraża, że to jego własność. Jak jest w związku to ma prawa wymagać wierności, jak nie to niech nie biadoli i się odczepi. Przecież mógł zerwać na chwilę aby swobodnie pobzykać na boku a może to robił... jakieś to zawsze naciągane 'rozstawanie na chwilę' - nawet się nie pokłócili, wiec... słaba wymówka - jakby sobie dopiekli to chwilowa przerwa może mieć sens aby nie były za częste i za długie te przerwy...
Dziękuję, święta racja to wszystko co napisałeś!
Ja nic nie mam do bzykania się z kim się chce gdy jest się "wolnym".Problem zaczyna się,gdy chce się wrócić do byłego (byłej) jak w tym wypadku,lub rozważa się taką opcję.Nagle miłość wróciła? Bo tutaj się chyba zgadzamy,że jak się kogoś kocha,to nie sypia się z innymi? I nie chodzi tutaj o "wolność",czy "własność",tylko po prostu o uczucia.Jak mam wrócić do kogoś,jak mam uwierzyć,że coś do mnie czuje,jak zaraz po rozstaniu wskakuje do innego łóżka? Nie rozumiem tego.Zemsta,kara za oszustwo,itd.To są powody? Odreagowanie? Możesz Mu powiedzieć,że spałaś z innym,ciekawe jak zareaguje.Facet Cię oszukał,i szczerze mówiąc ja bym do Niego nie wracał,ale na Jego miejscu do Ciebie też bym nie wrócił.Dajcie sobie spokój.
Jak mam wrócić do kogoś,jak mam uwierzyć,że coś do mnie czuje,jak zaraz po rozstaniu wskakuje do innego łóżka? Nie rozumiem tego.Zemsta,kara za oszustwo,itd.To są powody? Odreagowanie?
No ale tutaj masz cała też serię wątków tych, którzy są tymi, którzy posłużyli za dildo. Dopytują co się stało? O co chodziło tej dziewczynie? Szukają winy u siebie.
On Cię okłamał w bardzo kluczowej sprawie, a potem zostawił, abyś pocierpiała.. Nie zapala Ci się czerwona lampka?
20 2017-05-02 13:27:02 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 13:33:28)
Co Wy byście zrobili?
Nie pakowałabym się w związek, gdzie parter zapewnia o odejściu od żony, a nie może pokazać mi papierów rozwodowych. Nie chciałabym zostać wykorzystana i dolewać oliwy do ognia (tj. rozwodu). Najpierw kończymy poprzedni związek, a później tworzymy nowy - inaczej ktoś taki wychodzi na kombinatora/egoistę i z tym zestawieniem cech również wkroczy w nowy związek. Najlepszym sposobem jest wyobrażenie sobie, że taki sam los może nas spotkać, gdy dalej będziemy ciągnąć naszą znajomość. Dopóki nie znajdzie kogoś innego nadal będzie trzymał się naszej gałęzi, gdy już drugą ręką będzie się trzymał kolejnej "miłości". Dlaczego uważamy, iż nas to nie spotka? Wiesz powiedzieć można wszystko - a chyba nie powie, że kocha żonę bo byś mu zwiała. Ciekawe czy to przypadkiem żona nie powiedziała "won" i uznał, że tylko ty mu zostałaś - stąd chęć powrotu. Tak swoją drogą masz pewność, że formalnie nie są ze sobą? Ludzie są różni, nie bądźmy zbyt łatwowierni. Jak kocha to zrozumie tego typu podejście i rozwieje wszelkie wątpliwości odpowiednimi dowodami. Byłaś kiedyś u niego w domu?
Osobiście uważam, że jak się z kimś rozchodzimy to wówczas nie mamy już żadnych zobowiązań moralnych względem jego/jej osoby. No przecież związek zakończony. Jak chcemy powrotu to niestety tylko na pustej karcie. Nie wiem dlaczego go okłamałaś i czy on przypadkiem również nie okłamuje ciebie.
On Cię okłamał w bardzo kluczowej sprawie, a potem zostawił, abyś pocierpiała.. Nie zapala Ci się czerwona lampka?
Nie chcę nikogo oceniać, ani obrażać. Jednakże "rozwodnicy" szukają najczęściej kobiet łatwowiernych i zaślepionych zauroczeniem. Inne raczej szybko ulatniają się z takich relacji. Dlatego najlepiej mieć już ustalony jakiś sposób działania, gdy na naszej drodze pojawi się taki osobnik np. to zaproś mnie do siebie na kawę (od razu widać, czy nadal żyje z żoną), czy niestety pokaż papiery rozwodowe. Bolesne, ale prawdziwe. Gdy kombinuje: "nie mam czasu, nie mogę" to urywamy kontakt od razu. Miał czas na to spotkanie, a w ramach kolejnego nie chce zaprosić mnie do domu? Ciekawe.
O owej żonie wiedziałam że był z nią ale powiedział że nie byli małżeństwem i że się z nią rozstał.
Cudowny tekst, cudowny. Żona, która nie jest żoną, ale jest żoną. Tzn chłop musi się rozwodzić czy nie? No i jaki dobry z niego człowiek, latami nie widział zony-nie żony (i pewnie dzieci) ale kasę wysyła i musi sobie poukładać. Ciekawe co on tak układa?
Skoro ta żona jest tylko żoną umowna latami niewidzianą to w czym problem? To po prostu była, dawna partnerka. To co on układa?
Twoje przespanie się z jakimś kolesiem to pikuś, twój problem to ten motacz.
Facet który zdradza żonę z Tobą ma pretensje ze Ty jego zdradzilas ?
Pewnie myślał , ze tylko on może zdradzać .
Ciekawe jak tłumaczył swoje relacje z żona , może w ten sposób : "jestem dla niej dobry tylko wtedy jak się zapomnę "
Po co w ogóle wchodzisz w relacje z zajętym mężczyzna ?
Nad tym się zastanów .
Czy to była zdrada czy nie ...
W normalnym układzie , dwóch wolnych osób zbyt szybkie wchodzenie w intymne relacje po rozejściu się , mogą sugerować pewna niedojrzałość emocjonalna, kompleksy.
W normalnych związkach , taki "grace period" byłby czymś naturalnym i oczekiwanym od partnera.
Choćby ze względu na szacunek dla wspólnych lat, miesięcy.
Ale w związku który opiera się na zdradzie ?!?
Kpina.
Ciekawe jak tłumaczył swoje relacje z żona , może w ten sposób : "jestem dla niej dobry tylko wtedy jak się zapomnę "
Przecież tutaj masz piękne wytłumaczenie dla strapionego męża
Skoro ona [żona] nie potrzebuje seksu, a Ty potrzebujesz bardzo, to nie gwałć jej ale mniej seks z kimś kto też tego potrzebuje... Kochanka albo prostytutka. Żona nie nie może wnosić z tego tytułu pretensji bo przecież to tylko nieważny dla niej seks.
Secondo1 napisał/a:Ciekawe jak tłumaczył swoje relacje z żona , może w ten sposób : "jestem dla niej dobry tylko wtedy jak się zapomnę "
Przecież tutaj masz piękne wytłumaczenie dla strapionego męża
Gary napisał/a:Skoro ona [żona] nie potrzebuje seksu, a Ty potrzebujesz bardzo, to nie gwałć jej ale mniej seks z kimś kto też tego potrzebuje... Kochanka albo prostytutka. Żona nie nie może wnosić z tego tytułu pretensji bo przecież to tylko nieważny dla niej seks.
Prawie pękłam ze śmiechu . Ale oczywiście żona ma być wierna jak pies, a co!
"Nie przestałam kochać",ale jakoś nie przeszkodziło Ci to pójść do łóżka z innym.I oczywiście nie wiesz dlaczego.Bo Cię "swędziało",dlatego.To żadna miłość.Daj Mu spokój,i jeżeli masz dla Niego jakikolwiek szacunek,to nie mów Mu o spaniu z innym.Jeżeli Cię kocha,to zawsze będzie miał ten obraz w głowie,i koszmary.A tak odejdziesz,Jego poboli,a po jakimś czasie Mu przejdzie.
Ejże, loooz. Po co ataki?
To on ją zostawił, on zataił, że ma żonę.. Ej!!! Była wolna, zagubiona. Nie zdradziła.
Nie mów mu, bo i po co? Jak powiesz, to poczuje się "zdradzony"?? On zdradził Twe zaufanie nie mówiąc, że ma żonę...
Kwestia wyboru.
Jakie ataki? On Ją zostawił.Ok.Ona była wolna,poszła z innym do łóżka,ok.Ale (Ona) teraz zastanawia się czy wrócić? Po ch...? Skoro poszła z innym do łóżka,to chyba już nic do Niego nie czuła? Moim zdaniem sypiając z innymi "zamykamy" temat ostatecznie.Ale,oczywiście są tacy co próbują,a potem kończy się jeszcze większymi dramatami,i traumami.
Jakie ataki? On Ją zostawił.Ok.Ona była wolna,poszła z innym do łóżka,ok.Ale (Ona) teraz zastanawia się czy wrócić? Po ch...? Skoro poszła z innym do łóżka,to chyba już nic do Niego nie czuła? Moim zdaniem sypiając z innymi "zamykamy" temat ostatecznie.Ale,oczywiście są tacy co próbują,a potem kończy się jeszcze większymi dramatami,i traumami.
Ona, ona, ona.. poszła do łóżka.. miała do tego prawo. On ją zostawił. Jego strata. Oną ją kochał... ale kurw... zapomniał powiedzieć, że ma żonę! Ma żonę!!!! Czyja wina większa??
ten wątek się robi jakiś taki trollowy
Tak ją kochał,że zapomniał powiedzieć,że ma żonę.Tak go kochała,że poszła z innym do łóżka.Fakt,to on to zaczął,i ja tego nie umniejszam.Ona była wolna,i mogła robić co chce.I to też jest prawda.Ale robiąc to,co zrobiła (i miała prawo zrobić),chyba zakładała,że rozpoczyna nowy rozdział.A teraz znowu wychodzi kwestia powrotu.Już z "obciążeniem" po jej stronie.Tu nie chodzi o to,że nie miała prawa czegoś zrobić,tylko o to,że to zrobiła.Gdyby go nadal kochała,to by tego nie zrobiła.Nie wierzę w takie historie "rozstałam się z kimś 5 mies.temu,mam od 4 mies.nowego faceta,ale wciąż kocham tamtego".To jest jakaś paranoja.W życiu bym do kogoś takiego nie wrócił.
Witam. Mam taki dylemat. Jakiś czas mój partner oznajmił mi że chce czasu na zastanowienie się czy do mnie coś jeszcze czuje. Zabolało mnie to, kontakt się urwał nie odpowiadał już na moje wiadomości dałam spokój i uznałam że to koniec choć nie przestałam kochać. Po niedługim czasie poznałam kogoś z kim poszłam do łóżka, nie wiem po co to zrobiłam. Teraz po jakimś czasie ta osoba się do mnie odezwała że chce być znowu ze mną, że nie przestał mnie kochać ale coś przedemną ukrywał że ma żonę z którą od dawna wiedział że już nie będzie i nie wiedział jak mi to powiedzieć. Troszkę cała sytuacja skomplikowana i zawiła żeby ją w całości opowiadać. Ale mam dylemat czy mówić mu o tym bo padły pytania to przyznałam się że się z kimś spotkałam przez ten czas ale powiedziałam że nie spałam z tym kimś czyli skłamałam. Co Wy byście zrobili?
Tak to osobny nad którym myślę, i nie potrzebuję porady bo sama podejmę decyzję. Zastanawia mnie tylko sam fakt czy ja jestem jakoś zobowiązana żeby mu mówić to gdybym oczywiście zdecydowała się do niego wrócić. A bardziej chodzi o to że ja jestem uczciwą osobą i pomimo że nie uważam że zrobiłam coś złego to czy zatajając ten fakt to będę fair.
To skłamałaś czy zataiłaś?
Agnieszko, on Cię okłamał w zasadniczej kwestii, po czym zniknął z Twojego życia. Nie wiesz, co w tym czasie robił, czy sam nie romansował z jakąś kobietą, może nawet sypiał z żoną?
Wierzysz, że przez okres Waszego rozstania żył w celibacie i tęsknił za Tobą?
Uważam, że pozwalasz sobą manipulować, on raz Cię nie chce (nie wie co czuje), potem znowu chce, a Ty, czy od Ciebie cokolwiek zależy?
Uważam, że nie masz obowiązku zwierzania mu się z tego co robiłaś, gdy Cię zostawił, on też nie był szczery.
Piszesz, że "przelewał im pieniądze", czyli są też dzieci, on ciągle nie jest rozwiedziony, obawiam się, że wracając do niego powinnaś być przygotowana na powtórkę "z rozrywki".
32 2017-05-03 02:14:50 Ostatnio edytowany przez authority (2017-05-03 02:17:00)
"Nie przestałam kochać",ale jakoś nie przeszkodziło Ci to pójść do łóżka z innym.I oczywiście nie wiesz dlaczego.Bo Cię "swędziało",dlatego.To żadna miłość.Daj Mu spokój,i jeżeli masz dla Niego jakikolwiek szacunek,to nie mów Mu o spaniu z innym.Jeżeli Cię kocha,to zawsze będzie miał ten obraz w głowie,i koszmary.A tak odejdziesz,Jego poboli,a po jakimś czasie Mu przejdzie.
Niektórzy potrafią oddzielić seks od miłości to są twoje słowa. Ona nie zdradza jak się odchodzi to nie ma zdrady. W ogóle sam temat jest źle sformułowany zdrada po rozstaniu to oksymoron. Gdyby ona odeszła wtedy byłaby zdrada a tak nie ma. Powiem więcej takie odchodzenie często jest formą nacisku na nieposłusznego partnera.
Czy ja powiedziałem,że ona go zdradziła? Twierdzę,że go nie kocha,bo poszła do wyra z innym.A teraz znów go kocha (sic!),i rozważa czy mu powiedzieć,że spała z innym,czy nie.Współczuję mu (im),bo są siebie warci oboje.