Witam wszystkich pisze tutaj ponieważ ostatnio byłam z mężem na weselu i wydarzyła się sytuacja z którą nie mogę sobie poradzić. Niby nic a jednak jestem mega zazdrosna. Otóż przejdę do sedna sprawy, była zabawa w kółku panowie w środku panie w zewnętrznym kołku i później panowie sie odwracali i tańczyli z panią na przeciwko. Mi sie nikt nie trafił jakoś bo byłam pomiędzy dwoma panami więc usiadłam. Natomiast mój mąż tańczył z jakąś kobietką po 40 później odbijany i znowu z jakąś starszą. Po kolejnej zmianie tańczył z młoda dziewczyną (później wyjaśnię). Nie widziałam co się działo bo poszłam do łazienki i do samochodu buty zmienić. Ale wiem jak ta zabawa wyglądała bo kilka miesięcy temu był ten sam zespół i ta sama zabawa na naszym weselu.
Łapanie za uszy włosy kolana i branie na ręce oraz tarcie za noski :oops: poczułam się mega zazdrosna i zła że podczas odbijania zamiast mnie znaleźć to bawił się dalej.. oczywiście wiem, że to głupie ale gdybym ja się bawiła to byłoby źle.. bo mój mąż jest bardzo zazdrosny więc dlaczego nie postawił sie w mojej sytuacji, teraz mówi ze nigdy nie pójdziemy do żadnej zabawy, ale to nie o to chodzi. tylko miał okazje uciec albo znaleźć mnie a mówił ze myślał ze tez się bawiłam.
nie umiem o tym zapomnieć, wiem ze to nie zdrada ale wkurza mnie ze wiecznie jest zazdrosny choć ne daje powodów, ale sam wywołuje takie sytuacje .. nie rób tego co Tobie nie miłe...
czy to normalne czy przesadzam ?
P.S dodam że na poprawinach okazało si, że ta mloda dziewczyna z którą się bawił podnosił itp to była 17 latka (siostrzenica panny młodej) troche mi przeszło ale złość została na to, że mnie nie szukał