Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Zacznę od początku. Jakoś w styczniu poznałem wydawałoby się fajną koleżanke. Spotykalismy sie tak o, po prostu dla fanu i pogadania. Pozniej na trzecim spotkaniu zaczelo sie cos krecić. Zaczęły sie pojawiać z jej strony tematy związku, ja zaczynałem przekraczać bariery, obejmować ją, a na pozegnanie na 3 spotkaniu pocałowałem ją. Od tamtego momentu na kazdym spotkaniu witamy sie subtelnym całusem w policzek. Nic specjalnego. Niestety ona jakoś specjalnie nie oddaje swojego uczucia w moją strone, nie obejmuje mnie, nie lapie za reke, nie zaczepia. W zasadzie to mozna powiedziec że ma to troche gdzieś.

Nasze spotkania zaczęły pojawiać się coraz częściej. Jeździlismy wspolnie na rozne atrakcje zeby spedzić fajnie czas. Nawet poznałem jej rodziców. I gdy juz wydawałoby się że wszystko zmierza w dobrym kierunku to na jednej popijawie cos mnie natchnelo i poruszylem nasz temat, ale tak na poważnie. Ona oznajmiła mi że potrzebuje czasu, że chce nadal sie spotykać i że chciałaby żeby to wszystko przyszło naturalnie, ale nie chce niczego obiecywać. Jestem typem który lubi drążyć tematy wiec znowu wypytywalem, ona czuła sie nieswojo rozmawiając o tym wiec rzuciła do mnie tekstem ja chyba traktuje to troche inaczej niz Ty, jesli chcesz mozesz zerwać ze mną kontakt. Dobilo mnie to bo ja poważnie czuje coś do niej a ona traktuje mnie niezbyt odpowiednio, przynajmniej nie tak jak myslalem. Może nie jestem tak śmieszny jak niektórzy jej znajomi, ale na swoj sposob tez ciekawy, gdyby bylo inaczej raczej ze mna by sie nie spotykala a z tego co wiem z nikim nie spedza aktualnie tak duzo czasu jak ze mną. Ograniczylem troche kontakt, ale ona nastepnego dnia zmartwiona pisze czy cos sie stalo, czemu do niej nie pisze, czy wszystko jest ok? Powiedzialem jedynie ze dobily mnie jej slowa ktore wypowiedziala, jej obojetnosc i brak zaangazowania. Ta zaczela mnie przepraszac, ze mnie zraniła, ze ona taka jest, ze juz sama nie wie co robić. Pod wplywem nerwów powiedzialem że jesli chce mozemy zerwac kontakt juz dzisiaj i nie patrzyc sie juz na siebie, ale nic nie powiedziala. Potem jeszcze dodalem co chcialaby zebym zrobil, a ona mowi ze to nie jest takie proste dla niej. Nastepnego dnia sie spotkalismy, milo spedzilismy wspolnie dzien, tak po prostu.

W w piątek bylismy wspolnie na imprezie, ja bylem jej partnerem. Bawilismy sie swietnie, ale po chwili zaczela miec do mnie pretensje ze ja obejmuje nie tak jak powinienem, ze przeciez nie jestesmy parą. Mamy duzo wspolnych filmow i zdjec a niektore wygladają bardzo jednoznacznie (przy zdjeciach tak jakby byla bardziej otwarta).

Pisze o tym bo mam ze sobą ciężki problem. Ja w takich sytuacjach mocno sie angazuje po zaczyna mi zależeć. Nie wiem czy powinienem spasować i czekac na jej ruch, czy juz planować kolejne spotkania. Chcialbym zeby to ona chociaz raz wyszla z inicjatywą ale ja nie potrafie czekac.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Trochę to dziwne, że prowadzisz poważne rozmowy z dziewczyną na popijawie. smile
Gdy czytam Twój post, to do końca nie rozumiem o co Ci chodzi. Przecież jest wszystko dobrze. Kilka razy piszesz spędziliśmy miło czas. Może trzeba pozwolić czasowi biec.

3

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Zgadzam się, według mnie też trochę czasu i sytuacja sama się rozwiąże co między Wami jest.
Skoro mówi żebyś jej nie przyciskał bo potrzebuje czasu to tak zrób.

4

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Popijawa ... to dziwnie brzmi. Przyjechalem do niej po prostu, posiedzielismy sobie i posluchalismy wspolnie muzyki, wypilismy moze po lampce wina. Nie bylismy jakos pijani, wiec luzik.
Ale troche dobiły mnie jej slowa. Bo ja angazowalem sie w tą relacje bardzo, a ona zaczela sie oddalać. Czemu tak jest ze facet ktory olewa jest bardziej brany pod uwage niz ten ktoremu faktycznie zalezy? I tu nie chodzi o to ze jestem na jej smyczy, ale sam fakt ze staram sie cos organizować, planować, wspolnie spedzac czas nie jest przez nią ... akceptowany przez co zaczela mnie traktować jak wiatr. Wielokrotnie, co bylo dla mnie dziwne, dziekowala mi ze staram sie w tej relacji, ze organizuje wspolne spotkania. Raz nawet sama z siebie planowala wspolny wyjazd gdzies razem, a teraz cisza.

Chciałbym żeby coś z tego wyszło, ale z jej obojętnością nie dam rady niczego zdziałać. Na dodatek podczas tej "popijawy" zapytala sie mnie czy mi taka relacja odpowiada, taka luzna, przyjacielska. A pozniej nastepnego dnia mowi ... ze potrzebuje czasu zeby sie poznać, ze to jest dla niej trudne. Kazdy normalny facet pewnie zerwalby z taką niezdecydowaną kontakt od razu, a mnie coś trzyma.

5

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
jjbp napisał/a:

Skoro mówi żebyś jej nie przyciskał bo potrzebuje czasu to tak zrób.

Skoro mówi żebyś jej nie przyciskał bo potrzebuje czasu to znaczy, że masz robić za czasoumilacza dopóki sobie nie znajdzie kogoś fajniejszego.
Klasyka. Chcesz w to grać i marnować czas na bzdety? Proszę bardzo. Tylko nie zdziw się jak któregoś dnia przestanie odpisywać na sms
i po miesiącu rozkminiania o co może chodzić, dowiesz się przypadkiem, że właśnie kogoś poznała. Toż to klasyka gatunku. Daj sobie siana.

6

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Jestem na to przygotowany i tak pewnie niedlugo zrobie bo ten brak zainteresowania mnie irytuje. Daje sobie jeszcze tydzien.
W ostatnim czasie, tygodniu, spotkalismy się pare razy. Było w miare ok. Dziewczyna teraz pracuje, ale jednocześnie konczy studia i egzaminy.

Mielismy sie spotkac w czwartek, ale rano mi powiedziała że musi się uczyć, ale da mi znać jakby co. Około 14 pisze mi ze nie da rady bo musi sie spotkać z koleżanką. Spoczko. W koncu widzielismy sie nie tak dawno.

Problem w tym jest taki że jesli bede chcial sie z nią spotkać w przyszlym tygodniu (w weekend wyjezdzam) to pewnie bedzie tlumaczyc się nauką itp.
Jak myślicie, jak inteligetnie do tego podejść nawet jesli relacja mialaby sie skonczyc calkowicie? Nie pisać do niej nic i odpuscic sobie czekając na jej reakcje, może się ocknie. Powiedziec wprost że traktuje mnie inaczej niz myslalem, wytknąć jej kilka wad i powiedzieć wprost że juz nie chce miec z tym nic wspólnego (ostre zakonczenie, zastrzaśniecie drzwi). Czy może powiedzieć ze sie nie dogadujemy, ze mnie ignorujesz i ja przestaje widziec w tym sens, ale mozemy zostac kolegami (łagodne, pewne siebie zakonczenie relacji). Troche jest to męczące. Wiadomo, każdy powinien miec swoje zycie prywatne, ale są sytuacje ktorych sie nie akceptuje. A jestem pewien na 100% ze w przyszlym tygodniu powie ze musi sie skupic na nauce. Znając mnie i moje podejscie gdyby to powiedziała to ja pewnie odpowiedziałbym "widzisz, z kolezankami chcesz sie widywac a ze mną nie" ale dobrze wiem jak bardzo słabo to brzmi.

7

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

ZRobisz co bedziesz chciał,jednak moge stwierdzić z tego co wyżej napisałeś,ze dziewczynie na początku mogło zależeć, ale" za bardzo się zacząłeś starać" i zaczęła cie olewać. Standard. Domyślam się,ze zależy ci na niej. Im bardziej będziesz pokazywał ze ci zależy tym bardziej ona będzie unikać z toba kontaktu. Głupio jej powiedzieć, ze nic z tego nie będzie, to woli mówić ze nie jest gotowa na to, potrzebuje czasu itd itp...

Tak jak kolega napisał wyżej- daj se siana, pokaz jej, ze nie jest jedyna z ktora możesz być. Nic nie pisz do niej, jak będzie pisała, odpisuj krótko i na temat. Jak cie zapyta co tam,napisz wszystko okej, zapyta dlaczego sie nie odzywasz,napisz jej, ze jesteś zajęty i nie masz czasu.

Trzymaj się smile

8 Ostatnio edytowany przez Markur01 (2017-04-29 01:27:35)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
bartek1211 napisał/a:

ZRobisz co bedziesz chciał,jednak moge stwierdzić z tego co wyżej napisałeś,ze dziewczynie na początku mogło zależeć, ale" za bardzo się zacząłeś starać" i zaczęła cie olewać. Standard. Domyślam się,ze zależy ci na niej. Im bardziej będziesz pokazywał ze ci zależy tym bardziej ona będzie unikać z toba kontaktu. Głupio jej powiedzieć, ze nic z tego nie będzie, to woli mówić ze nie jest gotowa na to, potrzebuje czasu itd itp...

Tak jak kolega napisał wyżej- daj se siana, pokaz jej, ze nie jest jedyna z ktora możesz być. Nic nie pisz do niej, jak będzie pisała, odpisuj krótko i na temat. Jak cie zapyta co tam,napisz wszystko okej, zapyta dlaczego sie nie odzywasz,napisz jej, ze jesteś zajęty i nie masz czasu.

Trzymaj się smile

Tu częściowo sie zgodze. Początek naszej relacji był specyficzny bo traktowalem ja zwyczajnie a nie jakos specjalnie. Po pierwszym spotkaniu nie pisalismy do siebie przez kilka dni. Nawet nasze pierwsze spotkanie było takie ... hmy ok czyli kawa i do domu kazdy w swoją strone. Było drugie, trzecie, czwarte spotkanie i zaczelo mi coraz bardziej zależeć. To w moim przypadku normalne. W koncu po prawie po jakims dluzszym czasie powiedzialem jej wprost ze mi na tym zalezy, ze traktuje to powaznie. Ona kilka razy powiedziala wprost że cieszy sie ze poznala kogos takiego i ze cieszy sie ze tak sie staram. Czy zrobilem dobrze ze jej o tym powiedzialem tego nie wiem ale chcialem jej pokazać że tak to wlasnie postrzegam. Raz nawet zapytala mnie o poprzednie zwiazki, mialem pewne wahania ale powiedzialem ze bylem w dwóch po czym zapytała mnie "czy traktowałeś te związki na poważnie?". Ona przyznała się też do dwóch. Moze ja troche przestraszyłem, mimo wszystko wczesniej dawała mi tyle sygnalów na temat zwiazku ze w koncu probowalem cos zdzialac.

Nie rozumiem jednak czemu pokazywanie ze komus zalezy jest tak bardzo zle? Ja wiem ze natura stworzyla nas tak a nie inaczej i lubimy zdobywac cos nieosiagalnego i ciezkiego, ale gdy relacje pomiedzy dwoma osobami zaczynają nabierac kształtu czemu nie pomoc tego popchnąć dalej a nie tkwić w czyms niewiadomym?

Jesli nie bede do niej pisał to bede sam siebie oszukiwał. Ciągle bede o niej myslal chociaz bede sie staral przestać. Takie cos faktycznie nie ma sensu bo i tak taka relacja nie ma sensu. Poczekam weekend, moze dluzej, zobaczymy czy cos wogole bedzie pisac.

9

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
Markur01 napisał/a:

Nie rozumiem jednak czemu pokazywanie ze komus zalezy jest tak bardzo zle?

To zależy od sytuacji. Jeśli jest tak jak nam tu mówią inni forumowicze, że ona chce Cie miec na przeczekanie, a ma na oku lub szuka kogoś, to Twoje naciskanie może ją irytować. No bo musi ci wymyślać jakieś preteksty, bo zajmujesz jej cenny czas, bo ble ble.

10 Ostatnio edytowany przez Markur01 (2017-04-29 12:12:12)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
voxpopuli napisał/a:
Markur01 napisał/a:

Nie rozumiem jednak czemu pokazywanie ze komus zalezy jest tak bardzo zle?

To zależy od sytuacji. Jeśli jest tak jak nam tu mówią inni forumowicze, że ona chce Cie miec na przeczekanie, a ma na oku lub szuka kogoś, to Twoje naciskanie może ją irytować. No bo musi ci wymyślać jakieś preteksty, bo zajmujesz jej cenny czas, bo ble ble.

Rozumialbym gdyby mnie faktycznie olewała. Na dodatek wiem ze traktuje tą relacje troszke inaczej niz ja chociaz momentami na naszych spotkaniach ... różnie z tym bywa (tak jakby bała sie czegos, nie potrafila sie zdecydowac, testowala mnie).
Ale ona mnie nie olewa. Nie bede pisal do niej dzien czy nawet krocej to zaraz bedzie pisac czy jest wszystko ok. Ale bywa tez tak ze jest do bólu obojętna. Albo ma jakies wahania nastroju albo sam juz nie wiem.

Gdyby mi na kims nie zalezalo, czy to na relacji kolega-kolega czy przyjaciel-przyjaceil powiedzialbym to wprost lub olałbym sytuacje calkowicie nie przejmujac sie tym ze ktos do mnie nie pisze tylko po to aby nie robic tej drugiej stronie nadziei :<

Ogolnie to dziękować za zangazowanie w temacie smile

11

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Moze ona nie chce Ci robić przykrości i podtrzymuje kontakt z Tobą. Zapytaj wprost czy zależy jej.

12 Ostatnio edytowany przez Markur01 (2017-04-29 22:01:38)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
bartek1211 napisał/a:

Moze ona nie chce Ci robić przykrości i podtrzymuje kontakt z Tobą. Zapytaj wprost czy zależy jej.

Przed imrezą pytałem się jej. Powiedziała że potrzebuje czasu i ze wolałaby żeby to przyszło naturalnie, ale podkreslala ze nie chce tego konczyc, chce dac temu czas. Niby mowi się że skoro dziewczyna tak się odnosi to najprawdopodobniej ma tą relacje gdzieś. I wcale bym sie nie zdziwil. Na początku relacji śmiało rozmawiała o związkach nawet o bylych (nie wchodząc w szczegóły, chociaz w sumie zdziwilem sie bo malo ktora ma smialosc podejmowac takie tematy), na trzecim spotkaniu powiedziala ze nie ma chłopaka, tak sama z siebie. Teraz jej odwala. Przykre troche że nie potrafi tego powiedziec wprost tylko wodzi za nos niezdecydowana. Taka właśnie jest, niezdecydowana w wielu sprawach, nawet tych prostych "myslisz ze te buty beda pasować?", "mam dwa autobusy, ktorym jechac?" itp itd.

13

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Ile macie lat?

14 Ostatnio edytowany przez iskierka77 (2017-04-30 00:35:35)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

A ja powiem, że dziewczyna nie poczuła silnej chemii wobec ciebie, i im bardziej bedziesz jej sie narzucał i bawił się z nią w związek tym szybciej ona da ci kopa. Wszystkie znaki jakie ona ci okazuje świadczą o tym że ona traktuje luźno tą relację. Lepiej przystopować niż szybko stracić tę dziewczynę, zresztą strata to raczej mała bo jakoś jej na tobie zbytnio nie zależy. Stąd jej drażliwość i pretensje, dlatego też sama nie chce się przytulać, ani okazywać zadnych uczuć - bo zwyczajnei nie ma ich w stosunku do ciebie. Może tylko cię lubi i myśli że z czasem pokocha cie, ale to takie na siłę i przedłużanie. Kiedyś byłam w takiej relacji i też myślałam że na siłę pokocham całym sercem kogoś, ale z każdym spotkaniem ten facet tylko mnie drażnił, unikałam z nim pocałunków, wszelkiej czułości.Właśnie twoja sytuacja mi przypomina dokładnie to co ja przechodziłam. Facet narzucił za szybkie tempo , narzucał mi się i nie potrafił dyskretnie sie zachowywać, przechwalał sie na fb że jestem jego miłością, jego kobietą, wszyscy myśleli ze jesteśmy w związku. Wrzucał nawet moje słowa na tablicę, jakieś treści naszych rozmów żeby dopisywać do tego jakieś  ideologie , filozofował sobie publicznie. Myślał że jak będzie się mocno starał to ja będę przeszczęśliwa. A co za dużo to nie zdrowo!  Takim zachowaniem wszystko spalił w ciągu 2 miesięcy znajomości, zanim wogóle ja coś wobec niego poczułam. Do tej pory jak wspomnę to czuję niesmak wobec jego osoby.Nie ma co na siłę budować związków, gdy druga strona nie kwapi sie do tego. Odpuścić sobie i już, BO widać ze dziewczyna miota się na siłę, chce tkwić w tym bo myśli że coś może jeszcze poczuje do ciebie, ale póki nie czuje nic to tak sie miota i trochę wysyła ci mylne sygnały.Uwierz mi, dziewczyna która naprawdę jest w stanie zakochania, uwielbia być przytulana, sama też okazuje czułość, jest dumna że facet publicznie okazuje jej uczucia, czułość itd. A tu jak sam widzisz, ona czuje dyskomfort. I jej słowa "jak chcesz to możemy zerwać, nic sie nie stanie".
Wiecej dodawać nie trzeba.

15

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

@iskierka77 to jest sensowny wpis smile Czyli sugerujesz zebym ograniczyl z nią kontakt? Przestał sie dopytywać o spotkania? Czekać na jej ruch? Skąd mam pewność ze ona wlasnie do mnie napisze? Wiadomo, jesli nei jest zainteresowana to nie napisze i mnie oleje, z drugiej jednak strony ona jest specyficzna bo zawsze gdy ja ja zaprosze na spotkanie to zwykle sie zgadza i jest chetna.

Ok, przystopuje troche, zobaczymy co z tego wyjdzie. Faktycznie, moze momentami jestem zbyt natrętny, ale nie jakos bardzo. Na fejsbukach czesto nie piszemy bo ja jakos bardzo nie lubie i ona chyba tez.

16

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Markur. Klasyka, jak napisał anderstud. Mam swoje lata a byłem w Twojej sytuacji, więc te gry są odwieczne. U mnie to sama inicjowała kontakty, jak przyjechałem na weekend (studiowałem i specjalnie wracałem co weekend do domu dla niej - potem, jak przeszło to 1 na pól roku smile ). No więc jesteś, sorki, 'brakiem chłopaka'. Ona ma do Ciebie totalną sympatię i się zapędziła i teraz próbuje ochłodzić Waszą relację bo widzi, że idzie w poważniejszym kierunku a ona nie chce Ciebie 'na poważnie'. Po prostu musisz ją zacząć traktować jak koleżankę. Jak bardzo się masz pogubić to zerwij z nią kontakty bo to pomaga w zapominaniu. Jeśli nie jesteś zbyt emocjonalnie jeszcze zaangażowany to się nie szarp i po prostu też się wystudź.
U mnie było tak, że dziewczyna pozwala mi działać ale do pewnego momentu. Potem wyszło, że był inny a ja w te weekendy pasowałem. Więc u Ciebie pewnie nie ma jeszcze innego ale nie łudź się, jak przyjdzie to będzie więc nie inwestuj już. Ja sobie przetłumaczyłem i odpuściłem i było prawidłowo. Proponuję, że jak nie musisz to zrób sobie koleżankę ale jak za bardzo przeżywasz to kończ definitywnie. Pamiętaj co napisał anderstud: 'czasoumilacz' - to naprawdę to, też z mojej autopsji. smile

17

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Na Twoim miejscu utrzymywałabym dystans wobec niej. Niech nie czuje sie tak pewnie. Nie odzywaj sie pierwszy, a jak ona to zrobi, odpisz zdawkowo. Jeżeli zapyta o co chodzi, to powiedz jej prawde (bo jednak trzeba byc szczerym). Niech nie czuje sie tak pewnie i nie myśli, że bedziesz zawsze na nią czekał.

18

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Przyznam sie ze jestem troche emocjonalny, to fakt. Ale gdybym sie zmusil napewno dałbym rade przez jakis czas ograniczyć z nią kontakt ... tyle ze wtedy ona do mnie pisze cos, nawet glupia wiadomosc i czesto odpisuje, nie od razu, ale odpisuje. Wiem jakie przerwy w kontakcie miały skutki wczesniej i w sumie ciekawe czy teraz tez bedzie miało. Ja juz jestem troche z tym pogodzony wiec czy cos z tego wyjdzie czy nie, nie ma dla mnie wiekszego znaczenia. Ważne aby wbić sobie do głowy że w przyszlosci znajdzie sie pewnie lepsza, ale z tym mam problem (zachwiana i troche niska samoocena). Nie lubie takich gierek bo raz wyglada jakby jej na mnie zalezalo, a raz ... ma mnie gdzieś. Dobrze by było zerwać kontakt, ale chyba lepiej na początku sie troche oddalić i sprawić aby zaczela sie zastanawiać o co chodzi. Gdy skoncze relacje definitywnie ona po dwóch dniach sie pogodzi i mnie oleje. Jesli zauwazy ze nie pisze i ze cos jest nie tak, bedzie sie zastanawiac, przeciez rozdzialu nie zamknalem - troche jak z ogladaniem seriali, chce sie znac zakonczenie, jak juz je poznasz to sie z tym godzisz, jesli jeszcze nie znasz, tkwisz w tym i czekasz.

19 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-30 14:42:21)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
Markur01 napisał/a:

Przyznam sie ze jestem troche emocjonalny, to fakt. Ale gdybym sie zmusil napewno dałbym rade przez jakis czas ograniczyć z nią kontakt ... tyle ze wtedy ona do mnie pisze cos, nawet glupia wiadomosc i czesto odpisuje, nie od razu, ale odpisuje. Wiem jakie przerwy w kontakcie miały skutki wczesniej i w sumie ciekawe czy teraz tez bedzie miało. Ja juz jestem troche z tym pogodzony wiec czy cos z tego wyjdzie czy nie, nie ma dla mnie wiekszego znaczenia. Ważne aby wbić sobie do głowy że w przyszlosci znajdzie sie pewnie lepsza, ale z tym mam problem (zachwiana i troche niska samoocena). Nie lubie takich gierek bo raz wyglada jakby jej na mnie zalezalo, a raz ... ma mnie gdzieś. Dobrze by było zerwać kontakt, ale chyba lepiej na początku sie troche oddalić i sprawić aby zaczela sie zastanawiać o co chodzi. Gdy skoncze relacje definitywnie ona po dwóch dniach sie pogodzi i mnie oleje. Jesli zauwazy ze nie pisze i ze cos jest nie tak, bedzie sie zastanawiac, przeciez rozdzialu nie zamknalem - troche jak z ogladaniem seriali, chce sie znac zakonczenie, jak juz je poznasz to sie z tym godzisz, jesli jeszcze nie znasz, tkwisz w tym i czekasz.

Widzisz Markur01, bo to chyba jest trochę biologicznie uwarunkowane i spora część ludzi nadal idzie z rytmem biologii bez zastanowienia - pozwalają, aby zbyt silnie oddziaływała na ich wybory. Część mężczyzn potrafi "zatracić się" (w dobrym i złym tego słowa znaczeniu) dla wybranej przez siebie kobiety i gdy ona odchodzi/wycofuje się z relacji to czują silną chęć nawet siłowego sprowadzenia jej do siebie z powrotem (jednak aktualnie boją się konsekwencji prawnych/społecznych dlatego często ograniczają się do stalkingu czy bycia nachalnym). Natomiast część kobiet pomimo sympatii do jednego mężczyzny, dalej zastanawia się "czy na pewno nie trafię na lepszego". Osobnik ma wiele cech na różnych płaszczyznach, które im nie pasują i specjalnie ochładzają relację.
Tak zatem każda ze stron tworzy jakieś "fakty", dopowiada sobie resztę historii i pod to tworzy jakiś schemat postępowania. Według mnie jeśli dwie osoby nie zdeklarują się do swoich uczuć to nie wiadomo czy coś czuje, czy nie.

Markur01 napisał/a:

Ważne aby wbić sobie do głowy że w przyszlosci znajdzie sie pewnie lepsza, ale z tym mam problem (zachwiana i troche niska samoocena).

Takie myślenie to błędne koło - albowiem nie byliście nawet ze sobą zatem nakładasz obraz koleżanki do której coś czujesz na obrazu partnerki, którą ona nigdy nie była. Rozumiesz? Jeśli będziesz chciał to na pewno znajdzie się ktoś w przyszłości, ale niech dziewczyna nie konfiguruje w twojej głowie jako "była", bo to raczej niedoszła dziewczyna.
Dlatego osoby, które nie potrafią rozgraniczyć różnych form relacji damsko-męskich, powinni zawierać znajomości na tylko jednej płaszczyźnie - związek, przyjaźń itp. Później wychodzą takie "kwiatki", że jedna strona coś czuje, druga nie i pretensje, różny poziom zaangażowania w relacji (jedni ją przyśpieszają, inni potrzebują czasu bo myśleli o koleżeństwie). Eh...

20 Ostatnio edytowany przez Markur01 (2017-04-30 18:49:04)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Zgadzam się z tym. Myśle że za dużo jej dałem od siebie i za bardzo pokazałem ze mi na niej zależy - czeste spotkania, rozmowy, jezdzenie wspolnie na atrakcje. Po prostu lubilem i lubie nadal spedzac z nią czas, aczkolwiek brakuje mi jakiegos otwarcia bo czuć pewną bariere. Wszystko w duzym stopniu z mojej inicjatywy. Pozniej jeszcze wylanie sie jej i powiedzenie wprost ze chyba mi na tym zalezy. Tym sposobem okazałem troche swoją słabość i potrzebe posiadania na siłe "kogoś", pewnie tak to odebrała i dlatego troche spasowała. Kobiety często mówią że chciałyby kogoś atrakcyjnego, ciekawego, kogoś zaradnego życiowo i zawodowo, ale tez z poczuciem humoru, ale tak naprawde zapominają że chodzi o cos innego, a przynajmniej mi się tak wydaje - o tajemniczość, niedostępność o kogoś odważnego ale takiego który ma powodzenie u wielu innych kobiet. W ich głowach tworzą się myśli w stylu "oh, ten to ma powodzenie, musze z nim być" (widze, obserwuje, tak to działa). Na dokładke smieszne jest tez to gdy mowią ze nie lubia facetow ktorzy mysla tylko o jednym a podswiadomie tego czasami chca i nawet to sugerują, ale trzeba miec jaja aby to wyczuc i podjąć działanie. Uswiadomilem sobie to wlasnie niedawno. Nie powinienem jej pokazywac, szczegolnie w ostatnim etapie znajomosci (co prawda jeszcze sie nie skonczyla) ze tak bardzo sie na niej skupiam, oczekuje czegoś w zamian. Czasami powinienem miec wywalone, odmawiać spotkan, raz na jakis czas powiedziec ze nie ma czasu i zeby dala mi przerwe itp. Kobiety są dziwne i im dalej ide do przodu, im wiecej ich poznaje tym bardziej je poznaje ale tym bardziej zdaje sobie sprawe jak dziwnie skomplikowane są, każda na swój sposób.

Leśny_owoc napisał/a:

Takie myślenie to błędne koło - albowiem nie byliście nawet ze sobą zatem nakładasz obraz koleżanki do której coś czujesz na obrazu partnerki, którą ona nigdy nie była. Rozumiesz?

Wydaje mi się że nie do końca. Ważne aby uświadomić sobie że ma sie jakąś wartość w świetle społeczeństwa i że jeśli nie Martyna to pewnie dam rade z Moniką. Nie oznacza to jednak aby ignorować tą która z pozoru wydaje sie interesująca, ale żeby pokazać ze nie jest tą jedyną, aby po prostu w niej też wymusić jakieś działanie i staranie się. Nie można się zniżać ponizej linii dominującej, tej lini na której stoi wlaśnie ta kobieta. Walcze z tym od jakiegos czasu i mimo ze widze swoje bledy i wady trudno mi z nimi walczyć. Odwaga ma tu kluczowe znaczenie i ja za bardzo chyba uzywam mozgu, logiki, a czasami chyba trzeba uzyc czegos innego.

21 Ostatnio edytowany przez iskierka77 (2017-04-30 23:02:31)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
Markur01 napisał/a:

Kobiety często mówią że chciałyby kogoś atrakcyjnego, ciekawego, kogoś zaradnego życiowo i zawodowo, ale tez z poczuciem humoru, ale tak naprawde zapominają że chodzi o cos innego, a przynajmniej mi się tak wydaje - o tajemniczość, niedostępność o kogoś odważnego ale takiego który ma powodzenie u wielu innych kobiet. W ich głowach tworzą się myśli w stylu "oh, ten to ma powodzenie, musze z nim być" (widze, obserwuje, tak to działa). Na dokładke smieszne jest tez to gdy mowią ze nie lubia facetow ktorzy mysla tylko o jednym a podswiadomie tego czasami chca i nawet to sugerują, ale trzeba miec jaja aby to wyczuc i podjąć działanie.

Ja myślę ze my kobiety nie tyle co lubimy takich którzy maja powodzenie u innych, ze są niby ciekawsi od tych poukładanych spokojnych facetów.My poprostu lubimy facetów pewnych siebie, a takim którzy mają to powodzenie u kobiet tej cechy nie brakuje. Lubimy decyzyjnych pewnych siebie facetów, takich przy których czujemy się bezpiecznie. No i musi być ta wzajemna chemia, bez tego to ani rusz. 
Jak pokazujesz wszystkie karty na samym starcie to jesteś przegrany, teraz nawet jak bedziesz grał niedostępnego to ona wiedząc ze masz słabość do niej i tak nie nabierze się na twoja niedostępność, wzbudzi to w niej raczej politowanie wobec ciebie i wyczuje jeszcze większą twoją słabość.
Tak jak wcześniej pisałam, miałam do czynienia z kimś kto mi nadskakiwał, za szybko okazał mi uczucia i nadmierne zainteresowanie , on mnie po prostu sobą męczył po pewnym czasie. A później jak już na dobre go odepchnęłam to stosował stalking, i naprawdę było to okrutne, nieprzyjemne. Był nawet chwilami agresywny w swoim słownictwie skierowanym do mnie. Nawet doszło do tego że zaczęłam straszyć go policją bo zaczęłam się bać, czułam się osaczona. Uroił sobie że przecież tak z nim lubiłam rozmawiać, przebywać a teraz pewnie sobie pogrywam z nim, udaję niedostępną i to błędne myślenie stymulowało jeszcze gorsze zachowania i nachalność..Lubiłam na samym początku ale jako koleżanka, bardziej traktowałam go jak przyjaciela ale też gdzieś tam sama sobie wmawiałam że może jednak warto dać szansę, poczekać powoli aby to się rozwinęło.Oszukiwałam siebie, chciałam wierzyć że jednak pewnego dnia go pokocham, gubiłam się w tym.Guzik - tak naprawdę nie pokochałabym go nigdy, bo zabrakło czegoś juz na samym starcie i nigdy nic z tego by nie wyszło.Dotarło to do mnie po ok. 2 miesiacach ze nic z tego nie będzie i zaczęłam powoli się ulatniać z jego życia aby jego nie ranić swoja obecnością i też mieć spokój od tego. Dlatego zerwałam z nim znajomość dla jego dobra i swojego, bo nie chciałam go znienawidzieć,bo gdybym z nim utrzymywała kontakt to jednocześnie robiłby sobie nadzieję - "skoro spotyka sie ze mna, przebywa, śmieje się, rozmawia to jest szansa na coś więcej, na miłość".

Być może właśnie ty sobie uroiłeś że skoro ona zawsze z chęcia widuje sie z toba to jest szansa..ale niestety nie koniecznie tak jakbys chciał. 
Nie chodzi o to abyś czekał na jej krok, po prostu myślę że całkiem powinieneś dać sobie z nia spokój bo nie zanosi sie z jej strony na nic więcej czego byś oczekiwał. Przerabiałam to i mówie to z punktu widzenia tej dziewczyny, może sie mylę ale te fakty jakie opisujesz to niemal moja historia.

22 Ostatnio edytowany przez Markur01 (2017-04-30 23:52:13)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?
iskierka77 napisał/a:

Ja myślę ze my kobiety nie tyle co lubimy takich którzy maja powodzenie u innych, ze są niby ciekawsi od tych poukładanych spokojnych facetów.My poprostu lubimy facetów pewnych siebie, a takim którzy mają to powodzenie u kobiet tej cechy nie brakuje. Lubimy decyzyjnych pewnych siebie facetów, takich przy których czujemy się bezpiecznie. No i musi być ta wzajemna chemia, bez tego to ani rusz.

Nie jestem jakos bardzo obyty w relacjach miedzyludzkich, ale spokojnie potrafie sie odnalezc wsrod obcych ludzi i szybko znaleźć jakis wspolny kontakt. Za czasów gimnazjum bylem strasznie niesmialy ale z czasem zaczalem sie zmieniac na plus. Oprocz tego powodzenie u kobiet ... po prostu jesli nie czuje potrzeby nie pcham sie w zwiazki bo mimo ze czasami samotnosc sprawia mi troche przykrosci to jednak nie potrafilbym zyc z kims kto wogole charakterem czy podejsciem do zycia mi nie odpowiada - te ktore wpadną mi w oko jest mało, a tez duzych wymagan nie mam. Po prostu nie afiszuje sie, a kolezanek mam wyjatkowo duzo czy to z pracy czy ze studiów. Nie mam tez jakis obaw podejsc do nieznajomej na przystanku i zagadac bo robilem to nie raz. To nie jest dla mnie problem. Po prostu nie pcham sie jesli nie chce i nie czuje potrzeby. Swoją drogą nie lubie jakos bardzo sie przechwalać, znam naprawde ogromnych nudziarzy którzy przebierają panienki jak rekawiczki, co kto lubi, mam to gdzies ale jesli chodzi o mnie to mimo mlodego wieku wyjatkowo dobrze radze sobie w zyciu i staram sie teraz rozwijać zawodowo, wlasne mieszkanie, w przyszlym roku zakladam dzialalnosc, a mam dopiero 24 lata i nikt mi w tym nie pomagał (jedynie wsparcie slowne rodziców). Pisze o tym bo swiadczy to o pewnej zaradnosci zyciowej, odwadze i trudnych decyzjach w zyciu ktore musialem podejmować i ktorych napewno nie zaluje. Brzmi tak jakbym mial glowe w chmurach ale pisze o tym aby troche zobrazowac moją sytuacje. Zwykle jakos nie afiszuje sie tym bo wiem jak bardzo moze to byc irytujace.

Jak pokazujesz wszystkie karty na samym starcie to jesteś przegrany, teraz nawet jak bedziesz grał niedostępnego to ona wiedząc ze masz słabość do niej i tak nie nabierze się na twoja niedostępność, wzbudzi to w niej raczej politowanie wobec ciebie i wyczuje jeszcze większą twoją słabość.
Tak jak wcześniej pisałam, miałam do czynienia z kimś kto mi nadskakiwał, za szybko okazał mi uczucia i nadmierne zainteresowanie , on mnie po prostu sobą męczył po pewnym czasie. A później jak już na dobre go odepchnęłam to stosował stalking, i naprawdę było to okrutne, nieprzyjemne. Był nawet chwilami agresywny w swoim słownictwie skierowanym do mnie.

Short-story, początek był miałki, relacja kolezenska, potem szybko zaczelo sie rozkrecac ale na nic nie naciskalem. Z czasem zaczalem wykazywac wieksze zainteresowanie, pytac sie o nastepne spotkania, dostosowywac sie jesli jej cos nie pasowalo. Po ponad miesiacu spotkan wyjawilem dopiero jak podchodze do relacji, pewnie moglbym poczekać dluzej. Nie siedzialem non-stop nad sluchawką rozmawiając, nie zabieralem jej czasu, chciala wyjsc ze znajomymi to sie cieszylem, prawie nigdy nie mialem do niej pretensji o nic, ogolnie nie przyciskalem jej do sciany i nie zabieralem jej przestrzeni. Pisalismy roznie ale o wiele lepiej rozmowa nam sie klei na zywo. Nigdy nawet nie bylem wobec niej agresywny. Bywały momenty kiedy naprawde mogłem być troche natretny ale nie jakos bardzo. Fakt ze co okolo 2 dni chcialem sie z nią spotkać (ale to w pozniejszym etapie znajomosci) dla niektorych moze byc odbierane troche negatywnie bo "a co, nie masz swojego zycia?" itp, ale prawda jest taka ze czesc dziewczyn po prostu chcialaby zeby ktos taki byl i zeby ktos tak czesto chcial spedzac czas akurat z tą osobą. Podsumowując, nie wiem czy można to podpiąć pod zamęczanie osoby bo wiem gdzie stoi granica.

Nawet doszło do tego że zaczęłam straszyć go policją bo zaczęłam się bać, czułam się osaczona. Uroił sobie że przecież tak z nim lubiłam rozmawiać, przebywać a teraz pewnie sobie pogrywam z nim, udaję niedostępną i to błędne myślenie stymulowało jeszcze gorsze zachowania i nachalność..Lubiłam na samym początku ale jako koleżanka, bardziej traktowałam go jak przyjaciela ale też gdzieś tam sama sobie wmawiałam że może jednak warto dać szansę, poczekać powoli aby to się rozwinęło.Oszukiwałam siebie, chciałam wierzyć że jednak pewnego dnia go pokocham, gubiłam się w tym.Guzik - tak naprawdę nie pokochałabym go nigdy, bo zabrakło czegoś juz na samym starcie i nigdy nic z tego by nie wyszło.Dotarło to do mnie po ok. 2 miesiacach ze nic z tego nie będzie i zaczęłam powoli się ulatniać z jego życia aby jego nie ranić swoja obecnością i też mieć spokój od tego. Dlatego zerwałam z nim znajomość dla jego dobra i swojego, bo nie chciałam go znienawidzieć,bo gdybym z nim utrzymywała kontakt to jednocześnie robiłby sobie nadzieję - "skoro spotyka sie ze mna, przebywa, śmieje się, rozmawia to jest szansa na coś więcej, na miłość".

Nie no policja to juz przesada. Stalking tak samo. Rozumiem Ciebie calkowicie, tylko wytłumacz mi ... skoro wyjawilem jej to jak do tej relacji podchodze i pewnie jesli uzywa mozgu dobrze wie ze podejscia nie zmienie, to czemu wciąż utrzymuje ze mną kontakt? Czemu tak ciezko jej powiedziec wprost ze nie chce sie ze mna spotykac bo nie widzi w tym sensu i szans na zwiazek i wie ze nic z tego nie wyjdzie? Ja bym tak powiedzial widzac nastawienie dziewczyny do mnie, gdyby ta mi nie odpowiadała. Czulbym sie zle robic komus nadzieje. A tak dzisiaj nie pisalem wcale byłem na chwile u rodziny, tam internetu nie było wiec kontakt z facebookiem nie mialem, ona do mnie pisze okolo 20 smsa czy wszystko ok u mnie bo jestem niedostepny i nie pisze do niej ... wrocilem o 21:00. Ja tego zupelnie nie rozumiem. Interpretuje to wciąż jakimś zainteresowaniem, a kazda zmiana mojego zachowania i oddalanie sie od niej troche ją niepokoi. Tak jakby chciala czegos wiecej ale tak jakby sie bala, lub po prostu sie zgrywała. Wiem ze z natury jest kobietą troche nieśmiałą i zamkniętą w sobie. Wiem tez ze zalila sie ze ciezko jej znalezc faceta i ze czesto siebie obwinia za to bo mysli ze jest jakas szurnięta.

Dlatego zamierzam wrzucic wszystko na luz, nie domagac sie zadnych spotkan, olac wszystko, zajac sie sobą, jesli nie ona to pojawi sie nowa, ja juz wyjatkowo duzo pokazalem od siebie ze się nią interesuje, nie ma sensu zeby tylko jedna osoba sie starała bo nie tak wyglada nawiazywanie blizszych relacji. Jesli bedzie chciala sie spotkac to sama napisze, jesli powie jeszcze raz czemu do niej nie pisze to powiem prawde (ze mnie zlewa i ze traktuje mnie inaczej niz myslalem).

Być może właśnie ty sobie uroiłeś że skoro ona zawsze z chęcia widuje sie z toba to jest szansa..ale niestety nie koniecznie tak jakbys chciał. 
Nie chodzi o to abyś czekał na jej krok, po prostu myślę że całkiem powinieneś dać sobie z nia spokój bo nie zanosi sie z jej strony na nic więcej czego byś oczekiwał. Przerabiałam to i mówie to z punktu widzenia tej dziewczyny, może sie mylę ale te fakty jakie opisujesz to niemal moja historia.

Jasne, dzięki za sugestie smile wiesz, spotykalismy sie dosyc czesto i mimo ze na poczatku byla zamknieta i troche oddalona ode mnie to po chwili, obejmowalismy sie, chodzilismy za reke, do niczego sie nie spieszylismy bo przeciez sie poznawalismy, poza tym wielokortnie, tak jak juz wczesniej wspomnialem, dawala mi rozne sygnaly ktore swiadczyly o jej zainteresowaniu moją osobą, sygnaly które robiły mi nadzieje, wspominała o zwiazku, cieszyla sie ze spotkan, opowiadala o mnie swoim znajomym czy nawet rodzicom (tak przynajmniej mi powiedziala), mowila ze cieszy sie ze kogos takiego poznala i ze nie chce tego konczyc.

Ja i tak jestem pogodzony z tą sytuacją, mam to juz gdzieś. Przechodzilem cos podobnego w ubieglym roku i wtedy jeszcze pewnie trzymalbym sie w zaparte, nie widze sensu marnowac kolejnych miesiecy. Odpuszcze sobie, zobaczymy co z tego wyjdzie i zobacze czy podejmie sie jakiegoś kroku ale raczej bede zyl pogodzony faktem ze tego sie nie odratuje. Wiara ze cos z tego wyjdzie wciąż bedzie mnie przy niej trzymać, pogodzenie sie pozwoli mi ruszyc do przodu.

23 Ostatnio edytowany przez iskierka77 (2017-05-01 03:02:41)

Odp: Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Z tą policją i stalkingiem to nawet przez myśl mi nie przeszło że u ciebie może być podobnie smile po prostu opowiedziałam tak na marginesie swoją historię, ale nawet nie zamierzałam sugerować że tak to u ciebie sie skończy, nic z tych rzeczy smile)
Ona spotyka się z tobą bo tak jak ja z tamtym facetem, uwielbiałam go, świetnie nam sie rozmawiało..i na początku też myślałam o zwiazku, miałam te motyle w brzuchu, godzinami rozmawialiśmy ze sobą..myslałam że się zakochałam, i chyba tak było ale przez pierwsze tygodnie, później wszystko zaczęło opadać ze mnie, całyten czar, bo facet zaczął mnie powoli irytować, za szybkie tempo narzucił..a ja nie byłam na tyle zakochana aby chcieć z nim być, mimo że czasem miałam te chwile słabości i gdzieś tam z tyłu głowy platały mi się takie myśli , że moze jednak? tylko niewiem dlaczego coś mnie przed nim blokowało. No czegoś zabrakło, ja również zwracam uwagę na higienę i schludność.Facet nie dbał o siebie, i to też w dużej części zabiło ten cały urok.Zapowiadało się dobrze, ale jednak wiele czynników jak i jego nachalność zaważyła na niekorzyść tej relacji.
Dziewczyna sie waha, nie wie tak naprawdę czego chce dlatego też nie ejst w stanie ci nic powiedzieć, ja mogę się tylko domyślać po twoich opisach jej zachowań w stosunku do ciebie, że być może ona zmusza się do tego, sama siebie okłamuje, błędnie myśli że chciałaby, ale jednak czegoś brak, za mało chemii , uczuć, coś jej przeszkadza.Trudno powiedzieć, przypuszczam tak że tak jest jak było ze mną.Tylko u mnie ten koniec był bardzo nieprzyjemny, ale tak jak mówię to moja historia, trafiłam na psychola i tyle..bo długie miesiace jeszcze mnie zaczepiał, próbował urabiać. Nie mógł sie pogodzic z tym że moje uczucia wygasły zanim dobrze się "zagrzały". Bo jak to możliwe, przecież byłam taka chętna na spotkania, rozmowy, przebąkiwałam o zwiazku, a jednak sie wycofałam.Nie mógł tego zrozumieć. I pomimo tego że powiedziałam mu wprost że nie kocham go, nie chcę z nim być, że zrywam całkowicie kontakt - on tego nie uszanował, bo wbił sobie do głowy że to niemożliwe, i że ja tak gadam bo gadam smile wiec był jeszcze bardziej natarczywy.

Na początku zazwyczaj ma sie klapki na oczach, mówi sie i obiecuje za dużo, emocje silne swoje robią..a po paru tygodniach czy nawet miesiacach dostrzega się że jednak to nie to, bo poznajemy się bliżej, coś nas denerwuje czego nie jesteśmy w stanie zaakceptować, widzi się wyraźniej, więcej i tyle. Czas zawsze wszystko weryfikuje.
Skoro ona cię odpycha swoim zachowaniem to znaczy że poczuła ze jednak to nie to, a teraz spotyka sie z braku laku z tobą , bo tak może łatwiej.Gdyby ktoś się pojawił to zapewne uciekłaby czym prędzej od ciebie, moze właśnie tak cie traktuje jako czasoumilacza, nie mam pojecia. Nie wiem co ci doradzić, przeczekaj to i tyle i samo sie rozwiąże. To ze odzywa sie czasami pytając to jeszcze nic nie znaczy, ja też czasami potrafiłam odezwać się sama do niego jeszcze w tej fazie przed zakończeniem relacji, bo jak mówię lubiłam go. Jej negatywne reakcje gdy ją obejmowałeś, ta cała asekuracja itd już świadczą o tym że jednak dla niej to za dużo  a to naprawdę nie zapowiada się ciekawie moim zdaniem. Chciałabym się mylić, ale czas pokaże..o ile będzie ci sie chciało czekać.Tyle kobiet wokół, na pewno znajdzie się taka, która będzie równie mocno  zaangażowana w relację z tobą jak ty smile

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wszystko zmierza w złym kierunku, co robić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024