Małżeństwo po zdradach. Jak ratować? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Witam

Jesteśmy ponad 20 lat po ślubie. Dwójka dzieci, jedno dorosłe drugie 12 lat. Małżeństwo z rozsądku i konieczności, co było robić. Pochodzimy z dwóch różnych rodzin, w obu nie było szczęśliwych małżeństw, więc nie mieliśmy dobrych wzorców. Na początku nie było zle, przejąłem obowiązki głowy rodziny i studiując i pracując zaspokajałem potrzeby rodziny. Z biegiem lat zaczeliśmy się oddalać zaczęły wychodzić różnice. Irytowałem się, że żona pomimo kilkuletniego dziecka chodzącego do przedszkola nie chce iść do pracy. Cały ciężar obowiązków spoczywał na mnie. Nie pomagały żadne rozmowy. Przyjęła model przedstawiony przez teściową, że to facet jest odpowiedzialny za utrzymanie rodziny. Nie miałem siły przebicia więc pracowałem i utrzymywałem jak mogłem. Wcale nie jestem za tym aby kobieta pracowała jeśli dobrze zajmie się domem, ale tu tez pojawiał się problem. Wracam z pracy i nigdy nie słyszę jak się czujesz, co słychać, czy jesteś zmęczony. Jakaś totalna olewka. Dziecko nie było na spacerze, bo robiła obiad. Nie ma obiadu bo była na spacerze. Itd. Nie mieliśmy wspólnych zainteresowań. co bym nie zaproponował to wszystko nie. Kupiłem rowery ale nigdy nie usłyszałem idziemy na przejażdzkę, zabrałem na wczasy i nigdy dziękuję, proponuje to czy tamto i wszystko nie. Dwa różne światy. Ja w pracy z ludzmi nazwę normalnymi, żona w domku z teściową czy koleżankami na kawie. Nie wytrzymywałem w domu i zacząłem wychodzić na piwo. Po ok 10 latach małżeństwa żona zrobiła kurs niech będzie kosmetyczny i zaczął się okres 10 lat pracy przeplatanej bezrobociem. W przeciagu dziesięciu lat ok 10 razy zmieniała miejsce pracy. Wszystko prawie na umowy śmieciowe. Moje prośby aby poszła do normalnej pracy na umowę, miała urlop, zwolnienie, w przyszłości emeryturę nic nie dają. Ona to lubi i tyle a gdzie indziej się nie widzi. Nie zarabiam tyle co kiedyś i potrzebuję jakiejś pomocy aby zapłaciła chociaż czynsz. I chociaż tak ustalamy to raz się jej uda a kilka razy nie. Nie powie, że nie płaciła kilka miesięcy i otrzymuję pismo o zaległościach. Znowu muszę stawać na głowie aby uregulować pomimo ustaleń.Tak jest cyklicznie. ja mam wszystko utrzymać ( co twoje to i moje, co moje to nie ruszaj ) Zmęczony tym jestem.

Oddalanie się latami doprowadził Nas do zdrad. Żona dowiedziała się o mojej zdradzie i zaczął się niezły czas. postanowiłem się zmienić i to zrobiłem. wszędzie chodziła i opowiadała o mnie jaki jestem. Wypytała co chciała wiedzieć i po kilku miesiącach oznajmiła mi, że też zdradziła. Zapytałem dlaczego jak dowiedziałaś się o mnie to tez się nie przyznałaś tylko biegasz po wszystkich i opowiadasz. usłyszałem niech myślą, że Ty zdradziłeś a ja Ci wybaczyłam. Od przyznania się minęło kilka lat. mnie męczy, że nigdy nie mogłem wyjaśnić tego co było. Po ok roku okazało się, że to osoba tak blisko, że nigdy bym się nie domyślił. Dlaczego nie można zapytać kobiety ile to trwało, co było, zaczęła coś wyjaśniać a po jakimś czasie mówic inaczej, skołowała mnie. Naliczyłem kilkanaście kłamstw ( raz mówi tak a za jakiś czas inaczej )mówię nie kłam i słyszę ja nie kłamie tylko Ty. Ja Jej juz nie kłamię to nie ma sensu, nie zbuduję zaufania na kłamstwach. Nie wiem jak z nią rozmawiać. Wybaczam żonie tylko ciężko żyć z kimś kogo się nie zna nic nie można ustalić, zaplanować jakiś chaos.

W tej chwili ok 2 miesięcy nie mieszkamy razem. ja to przeżywam, a Ona jest szczęśliwa. Nie patrzy na dzieci, mówi o rozwodzie. Proponuję terapię, spotkania z doradcamia i wszystko nie.

Zapraszam to tu to tam, usługuję, chce dobrze. Ale wszystko nie. Ją nie interesuje moje życie, otacza się facebookiem i koleżankami i jej dobrze. Myślę, że tak bylo zawsze. Poświęciłem życie na utrzymywanie domu, troskę ale to bez znaczenia. Usłyszałem bo Ty nigdy nic nie kupiłeś jakbym dostał w głowę młotkiem. Wszystko miała zapłacone rachunki, jedzenie, wczasy. I odpowiedz, że nigdy nie wziąłem 1000zł i nie zabrałem jej na zakupy.

Pisze trochę chaotycznie ale takie jest teraz moje życie. Czuję się troche wykorzystany, tak jakbym juz nie był partnerem, nie zarabiam tyle co kiedyś więc cześć.

Nie wiem czy ma kogoś na oku, nie rozmawia ze mna wcale, zero kontaktów, seksu, siedzę sam. Dochodzą mnie słuch jak opowiada jaki to ja jestem zły wszystkim ludziom.

Sam nie wiem o co Jej chodzi, myślę, że jest dorosłym dzieckiem, bo nigdy nie można z Nią usiąśc i cos ustalić, zaplanować. Chcę małżeństwa ale takie mnie wykańcza czy może rzeczywiście się rozejść i zacząć od nowa z kimś normalnym.
Nie widzi nic dobrego co czynię, co robiłem, skupia się tylko na negatywach. Jesteśmy jak obcy ludzie, zależy mi na Nas, szkoda mi dziecka, bo strasznie to przeżywa, ale żadne argumenty nie działają. Ja popadam w stany nerwowe, depresyjne, a druga strona żyje sobie wyśmienicie. Boli jakikolwiek brak zainteresowania, jakiejs troski, chęci budowy.
Sam nie wiem położyć tak całe życie. ktos mi kiedys powiedział, że moja żona jest egoistką nic nie zrobi jak nie widzi w tym korzyści dla siebie.
Może i tak jest. Dręczę się myślami. jak coś potrzebowała to byłem, ale jak ja coś potrzebuję to spadaj.
Dotarło do mnie jak chodzi po wszystkich znajomych i rozpowiada nawet intymne jakies wpadki, rzeczy które powinny zostac w rodzinie. Wstyd czasami spotkać się z kimś i myślami co Wam naopowiadała. Powinienem Ją nienawidzieć ale zależy mi wierzę, że można wszystko uratować Z bogiem, Miłością i chęcią. Ale sam przecież nie dam rady. Co zrobić aby mnie zauważyła, pokochała, była mi po prostu żoną

Czy ktoś miał podobne schematy i jaki jest finał.

Dziękuję za odpowiedzi.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Piszesz o małżeństwie z rozsądku... z osoba, z którą nic Cię nie łączy, nawet przyjaźń? To chyba małżeństwo z desperacji, bez urazy. Fatalny wybór życiowy, którego po prostu ponosicie konsekwencje. Powiedz szczerze, co chcesz ratować? niby-związek z konieczności? Po co? Ile masz z życiu przyjemności z tego, że wszedłeś w taką relację z sobie tylko znanych powodów?

3 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-04-22 12:16:37)

Odp: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Widzę tragiczną historię nierozumiejącego się związku. Nie rozstrzygniemy jak było, ale przypuszczam że jeśli jeszcze chcesz coś ratować, proponujesz terapię, to czujesz się winny również, wbrew temu co tu przedstawiasz.
Wersja żony pewnie mogłaby wyglądać tak:
Urodziłam dziecko, ciągle miał pretensje że nie pracuję, dobrego słowa po przyjściu męża z pracy nie usłyszałam, tylko pretensje, że nie ma obiadu
Zarabiał duzo, a nigdy nie zasłużyłam  na 1000 zł na zakupy..
On decydował sam, na co wydajemy pieniadze..
Zrobiłam kurs kosmetyczny, bardzo podobała mi się praca i miałam z niej satysfakcję ale nie miałam stałego etatu- wolał bym usiadła na kasie w Biedronce.

W końcu mnie zdradził, upokorzył...

I tu autorze ciekawy moment- bo nie wiem co to znaczy że "nastapił lepszy czas"
bo chyba nie nastąpił... skoro żona Ci się odwdzięczyła zdradą?

I weszliście w fazę ostrej walki, gdzie cierpicie oboje i dajecie sobie po razie..


Mogę się mylić z moim opisem- ale to że teraz proponujesz terapię, chcesz ratować- znaczy, że jakieś poczucie Twojej winy masz.
Walton- dobre pytanie...  Ale ja nie sadzę, by to było małżeństwo z rozsądku- teraz tak twierdzi bo żona upokorzyła go zdradą .

Co teraz?

Po pierwsze musicie przestać walczyć ze sobą- szukając sojuszników na zewnątrz.  Bo Ty też szukasz - ktoś Ci powiedział, ze żona jest egoistką? Bo go też wciągnąłeś w tę wojnę.
Ktoś musi piewszy opuścić broń.
A nie masz wpływu na żonę, tylko na to co Ty zrobisz, więc...

Jak opadnie po wielkiej bitwie kurz, ocenicie straty.

Piszesz, że czułeś się niedoceniony w małżeństwie- pomyśl czy Twoja żona czuła się doceniona? Czy musiało być po Twojemu?

4

Odp: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

a gdzie jest ta  Miłość? opowiedz.

5

Odp: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Dzieki za posty. Nigdy nie mówię, ze jestem bez winy. Staram się odnajdywać swoje słabości i je zmieniać. Najgorzej boli, że nie mogę z żoną nic ustalić, nic wyjaśnić, nic zaplanować. Nie kłamię swojej żony kiedyś tak było ale to nic nie daje dla związku. Z drugiej strony spotykam się z czymś a pózniej jest inaczej, dotyczy to drobnych jak i poważnych spraw. Zona potrafi cos powiedzieć a za jakis czas powiedziec inaczej, lub tak nie mówiłam. Na moje słowa proszę nie kłam, słysze ja nie kłamię tylko ty. Normalnie załamka. Nie zarabiam tyle co kiedyś i potrzebuje pomocy do budżetu ćwiartki na utrzymanie domu. Ustalam z zona jak pracuje zapłać tylko czynsz, ja resztą się zajmę. I co dowiaduję się z listu ze spółdzielni, że 3 miesiące są nie płacone. Zachrzaniam, pożyczam i spłacam. tak jest cyklicznie od lat. Nigdy nie usłyszałem chodz spędzmy czas w ten czy ten sposób. Żona lubi jak się ją adoruje i to robiłem ale jak ja cos poproszę to pózniej, zaraz czyli zapomnij. Zależy mi na niej jest piękną kobietą, ale co z tego jakby nie moja. Dlaczego nie chce pójść na terapię, jeśli cos usłyszę na swój temat będę się zmieniał. czy boi się, że musi się zmienić. Nigdy nie lubiała jak ktoś mówi co ma robić, zawsze musi byc tak jak Ona chce. Ciężko tak żyć w zawieszeniu.

6 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-04-22 14:38:00)

Odp: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Yupi,

Tobie nie zależy na zaplanowaniu, tylko zaplanowaniu tak, jak Ty chcesz, abyś miał poczucie, że kontrolujesz sytuację... Stąd Wasze nieporozumienia. Nie usprawiedliwiam Twojej żony za niezapłacony czynsz- tu zawaliła- świadomie czy nie. Ale mam wrażenie, że Twoja wizja musiała być górą. Wiesz że od umów tzw śmieciowych też odprowadza się ZUS na emeryturę, a urlop też jest do ustalenia. Ona kochała swoją pracę, ale ważniejsze było to, że to Ty czułeś się niepewnie. Zapewne żona dotrzymywałaby wspólnych ustaleń, gdyby byłe one wspólne.?
Napisałeś że żona nie jest normalna wink zauważasz to? A normalna kobieta to taka, której oczekiwania i sposób życia są takie jak Twoje?- Być może. Może na taką dokładnie trafisz. Ale to raczej rzadziej niż częściej się zdarza, a już na pewno nie we wszystkim.
Co do terapii- siłą nikogo nie zaciągniesz, ale dobrym, a może nawet lepszym pomysłem jest indywidualna terapia- lepiej zrozumiesz siebie czy jest dla Was jakaś szansa czy dalsze życie czy ułożysz je z kimś innym.

Edit

Aż się uśmiechnęłam pod nosem, jak napisałeś, że żona "nie jest moja" big_smile  Bo nie jest Twoja, tylko SWOJA WŁASNA smile  I pewnie byłaby bardziej Twoja, gdybyś jej dał więcej zrozumienia. I pewnie tak było po Twojej zdradzie, nie mylę się? Skruszałeś i było bardziej partnersko? a potem wyszła Twoja chęć kontrolowania iby mieć wszystko poukładane? i popieprzyło się wink  I odwinęła się zdradą?

7

Odp: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Urwij z nią kontakt na jakiś miesiąc, po prostu zniknij,zaryzykuj
Jeśli odezwie się okej brakuje jej Ciebie ale jeśli nie to daj sobie z nią spokój i kopnij w dupe

8

Odp: Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?
Neverlosehope napisał/a:

Urwij z nią kontakt na jakiś miesiąc, po prostu zniknij,zaryzykuj
Jeśli odezwie się okej brakuje jej Ciebie ale jeśli nie to daj sobie z nią spokój i kopnij w dupe

Tylko że On kopnął ją w d... wielokrotnie. I zdradził- a mimo to wybaczyła wtedy. Coś się wydarzyło, że zdradziła Ona. I teraz Pan mąż obudził się, tylko nie wiadomo dlaczego chce powrotu "nienormalnej" żony. To zagadka której rozwiązanie przyda mu się w dalszym życiu.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Małżeństwo po zdradach. Jak ratować?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024