Witajcie. Nie mam zwyczaju opowiadac o swoich problemach publicznie, zazwyczaj mam ambicję rozwiązywac je sama, ale jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Mam 28 lat, jestem wysoką, zielonooką brunetką z długimi nogami i kobiecymi kształtami. Jestem zadbana i bardzo zwracam uwage na higiene. Mam temperament, wszechstronne zainteresowania i sprecyzowane gusta, upodobania. Nie wiem co to obrażanie się i nie strzelam fochów. Wychowałam sie między chłopakami, nie jestem klótliwa, a impulsywna i złośliwa jestem tylko wtedy, kiedy ktoś zasłuży - nie odbierajcie tego jako przechwałki, nie o to mi chodzi. Chcę przedstawić siebie w miare obiektywnie. Wiadomo, mam mnóstwo wad, ale nie uważam, żeby któraś z nich dotyczyła mojego problemu. A mianowicie mam partnera, ktory jest ode mnie 5 lat młodszy (23 lata), a który kocha się ze mną raz na 1,5 miesiaca. Dla mnie marzeniem jest seks kilka razy dziennie, normą raz dziennie, ale wystarczą mi 3 razy w tygodniu... Ale powiem Wam jak było od poczatku. Przez pierwszy rok kochalismy sie zawsze i wszedzie, wtedy myslałam ze młodszy facet to same zalety pod tym wzgledem, bo przeciez młody jest jurny oczko.gif jednak po roku zaczeły sie pierwsze konflikty, jak to w kazdym zwiazku. Wtedy tez czestotliwośc seksu zmniejszyła się do jednego razu na tydzien i... tak juz zostało. Po dwóch latach rozstalismy się na 4 miesiace. W ciagu tych 4 miesiecy spotykałam sie z różnymi męzczyznami, młodszymi i starszymi. Dzieki nim uświadomiłam sobie, że problem braku seksu z moim partnerem nie lezał chyba po mojej stronie - jak od dłuższego czasu myslałam. Kazdy z nich stanowczo pokazywał, ze jest mną zainteresowany i ze jestem dla niego bardzo pociagajaca. Kiedy postanowilismy się zejść po tych 4 miesiacach seks był codziennie moze przez 2 tygodnie i od tamtej pory zdarzał sie coraz rzadziej. na dzien dzisiejszy ciesze sie jak moge sie z nim zrelaskowac kochając sie raz na 2 miesiące... rozmów na ten temat było mnóstwo, po ktorych dwa dni cos bylo, ale potem znowu nic. On uważa, ze go pociągam i on tez ma ochote na seks i mam zaczac go z nim uprawiac, ale jesli ja sie przed nim nie łasze to seksu nie ma, a tez nie zawsze jest jak prosze. Uważam ze jak sie ma ochote to sie seks uprawia i już, zadnej filozofii w tym nie ma. Jestem juz sfrustrowana i zła, czuję że nie wytrzymam tego dłużej bo mam wrażenie że życie mi przez palce przelatuje, męczę sie i cos jest mocno nie tak. On nie ma nikogo na boku, nie ma męczącej pracy ani stresów, nie choruje. Dla mnie seks jest nie tylko rozładowaniem napięcia po dniu pracy, ale tez czymś fajnym w zwiazku co niezaprzeczalnie zbliża. Na dzien dzisiejszy mam wrażenie, jestem z przyjacielem albo bratem, a nie facetem. Bo miec ukochanego i nie móc sie z nim kochać jest bez sensu... Nie wiem w jakim kierunku pójść... dodam, ze w zadnym z moich poprzednich zwiazkow taki celibat sie nie zdarzał, moi partnerzy zawsze do samego końca wykazywali dużą ochotę na seks... pierwszy raz spotyka mnie cos takiego, nigdy bym nie pomyślała, ze młody chłopak nie bedzie miał ochoty. czy to nienormalne ze mam takie potrzeby?
1 2017-04-20 00:46:59 Ostatnio edytowany przez trtrtr (2017-04-20 00:51:20)
Może się mylę ale jeśli wymagasz od niego seksu parę razy dziennie to może chłopak a) stracił ochotę bo co za dużo to niezdrowo b) uznał, że skoro min raz dziennie sama ten seks inicjujesz to to nie jego rola żeby samemu się o niego prosić i zabiegać.
Jestes w sytuacji, ktora dotyka polowe facetow w zwiazkach.
Masz dwa wyjscia - zaakceptowac taki stan lub poszukac kogos z twoim temperamentem.
Widać różnicie się temperamentem a to bardzo trudno zmienić. Lepiej za w czasu poszukaj sobie kogoś, kto zaspokoi Cie zarówno w sferze erotycznej jak i uczuciowej zamiast męczyć siebie i jego.
Zostaw go. To dluzej nie pociagnie..
Ma zbyt slabe libido w porownaniu z twoim
Autorko, jakie rozwiązania w ogóle przychodzą ci do głowy? Co chciałabyś osiągnąć?
chyba nie ma innej opcji jak kompromis. Jeśli nie mozemy sie kochać codziennie, to chociaz te 3 razy w tygodniu, bo opcja jednego seksu na 2 miesiace odpada. Tylko nie wiem ile czasu minie zanim złość znowu weźmie we mnie gore. To jest kochany i oddany facet, bardzo czuły. Ale niestety czuje sie jakbym miała przjaciela a nie meżczyznę. Różnica miedzy przyjaźnią a związkiem jest taka, że w zwiazku jest seks. Nie wiem, żadne wyjscie nie wydaje sie dobre...
8 2017-04-20 17:27:24 Ostatnio edytowany przez KaktusTX (2017-04-20 17:35:49)
Napisałaś że sporo z nim rozmawiałaś i poprawa jest tylko chwilowa. Czym on się tłumaczy? Kiedy dochodzi do seksu, czy jest on dla ciebie satysfakcjonujący? Czy on ma problemy podczas seksu?
To chyba już epidemia: YouTube "The Epidemic of Sexually Unfulfilled Females (Very Widespread)", Kim Anami
tłumaczy się najczęściej tym, że jemu sie podobało jak na poczatku zwiazku przez pierwszy rok to ja inicjowałam wszystko. I dalej tego oczekuje. Ale jak to robię to nie reaguje. Więc czasem mam wrażenie że w naszym zwiazku to ja jestem facetem, przez co jestem poirytowana, bo lubie jak facet jest facetem pod kazdym względem. Mowi, że chce żeby było tak jak na poczatku, ale samo nic sie nie zrobi, a ja tez chce poczuc że mam faceta, który wykazuje inicjatywę. Tylko że on nigdy nie zrobił problemu o to, że rzadko sie kochamy. I obawiam się, że nawet jakby to miało trwac pół roku, to tez by sie nie upomniał... Nie moge tego pojąć a on twierdzi, że wszystko mi już na ten temat powiedział. Wydaje mi sie, że on po rozmowie o tym tylko na odczepne sie ze mna kocha, po czym uznaje ze juz wystarczy i znów celibat. Albo mniejs wiecej raz na pol roku kochamy sie dwa razy dziennie, po czym nastepuje jeszcze dłuższa przerwa, jakby chciał odbębnić to na dłużej. Moze to nienormalne, ale tak zaczełam to odbierac. Ostatnio się od siebie oddalamy, bo dla mnie seks jest czymś co buduje bliskość, jedność i co rozładowuje napięcie, wiec jak ma byc między nami dobrze kiedy ja w ciagu tak długiego czasu przechodzę wszystkie fazy wkurzenia, od rozdrażnienia do silnej złości. Probowałam znaleźć alternatywę dla seksu, ale tego chyba nie da sie zastapić, a przynajmniej nie umiem inaczej uzyskac takiego spokoju ducha jak przy seksie z ukochanym.
A czy seks jest satysfakcjonujący? Nie wiem. Nie wydaje mi sie, żeby "nie trenowany" seks mógł był szczytem marzeń jak to u par z dłuższym stażem, które osiagaja tzn efekt plateau. Może byc, ale szału nie ma. 10 minut i koniec. Bez pieszczot i gry wstepnej. dla mnie taki stan rzeczy jest obcy, pierwszy raz mi sie cos takiego przytrafia, z zadnym partnerem nie miałam nigdy nawet namiastki takiego problemu... Czuję sie juz sfrustrowana i zła.
Dla mnie marzeniem jest seks kilka razy dziennie, normą raz dziennie, ale wystarczą mi 3 razy w tygodniu...
Czy zawsze tak miałaś, czy tylko ostatnio masz wyższe libido? Czy on cię tak bardzo pociąga, czy może równie dobrze mógłby być inny facet?
...myslałam ze młodszy facet to same zalety pod tym wzgledem, bo przeciez młody jest jurny oczko.gif
Czy on ogląda pornografię? Czy ma jakieś problemy z erekcją?
...spotykałam sie z różnymi męzczyznami, młodszymi i starszymi. Dzieki nim uświadomiłam sobie, że problem braku seksu z moim partnerem nie lezał chyba po mojej stronie - jak od dłuższego czasu myslałam. Kazdy z nich stanowczo pokazywał, ze jest mną zainteresowany i ze jestem dla niego bardzo pociagajaca.
Może powinnaś zmienić partnera. Różnica wieku 5 lat - to sporo. Co cię pociąga w tak młodym facecie? Kiedy go poznałaś miał chyba z 19 lat.
To jest kochany i oddany facet, bardzo czuły. Ale niestety czuje sie jakbym miała przjaciela a nie meżczyznę.
...to ja inicjowałam wszystko. I dalej tego oczekuje. Ale jak to robię to nie reaguje. Więc czasem mam wrażenie że w naszym zwiazku to ja jestem facetem, przez co jestem poirytowana, bo lubie jak facet jest facetem pod kazdym względem.
Czy on jest mało męski? Co ci się w nim podoba? Co cię pociągało w nim na początku?
Czy zawsze tak miałaś, czy tylko ostatnio masz wyższe libido? Czy on cię tak bardzo pociąga, czy może równie dobrze mógłby być inny facet?
- Zawsze miałam wysokie libido i tez na takich facetów trafiałam. Owszem, on mnie pociąga, bo to przeciez mój facet i dopóki łączy mnie z nim romantyczna relacja, to żaden inny facet nie bedzie mnie pociągał, a przynajmniej nigdy żadnemu facetowi sie to nie udało.
Czy on ogląda pornografię? Czy ma jakieś problemy z erekcją?
- jeśli ogląda to rzadko. Problemow z erekcją też nie ma, na poczatku wystarczyło jak go dotknełam albo pocałowałam i był gotowy w kilka sekund. Teraz tez tak jest jak już do czegos dojdzie. I tez szybko kończy jak wspomniałam, może w tym tkwi problem...?
Może powinnaś zmienić partnera. Różnica wieku 5 lat - to sporo. Co cię pociąga w tak młodym facecie? Kiedy go poznałaś miał chyba z 19 lat.
- fakt, jak się poznalismy i zaprzyjaźnilismy (bo od tego sie zaczeło) to on miał 20 lat, ale zaiskrzyło dopiero po dwóch latach, kiedy chyba tak naprawde przestalismy sie oszukiwać, ze to tylko przyjaźń. Co mnie w nim pociąga? Wbrew różnicy wieku jestesmy bardzo podobni, mamy te same pasje, tak samo lubimy spedzac czas a mimo to kazde z nas robi w zyciu tez cos swojego, co nam wzajemnie nie przeszkadza. Dogadujemy się ze soba lepiej niz z kimkolwiek innym, na oczatku on tez wykazywał silny popęd a później przyszła miłość, wiec cieżko stwierdzic co mnie w nim pociąga. Chemia chyba w dużej mierze
Czy on jest mało męski? Co ci się w nim podoba? Co cię pociągało w nim na początku?
- jest bardzo męski. Mięśnie, gesty zarost, męskie pasje, męskie odruchy (oprócz tego jednego), opiekuńczy, zazdrosny, wie gdzie jego miejsce (w pozytywnym znaczeniu), pracowity, zaradny, nie wiem co jeszcze określa męskość. Wg mnie niczego mu nie brakuje. To co mi sie w nim podoba to podobało mi sie od początku. Głównie szacunek i oddanie w stosunku do kobiet, które wyniósł z domu. Szczerość, prawdomówność, prostota, upierdliwa wręcz wierność silna chęć czynienia dobra, od poczatku miałam wrazenie że wręcz mnie czci jako swoja kobietę. To typ faceta dla którego najwazniejsza jest kobieta i rodzina. Ma słabość do dzieci i zawsze o nich marzył. Wiem, brzmi to jak ideał, ale on naprawde taki jest. Dlatego nie mam na co narzekać, ale jak wspominam o seksie to w jego spojrzeniu przeskakuje iskra ze złości, wiec bardzo rzadko o tym wspominałam żeby nie czuł sie przytloczony. To jest bez sensu, bo kazdy wieczór on chce spedzac na przytulaniu, pocałunki są normalna częścia dnia, wiec na brak namiętnosci jako takiej nie mogę narzekać. On - podobnie jak ja - nalezy do tych zmysłowych. I dlatego nie mogę ugryźć tego problemu. Bo nie wiem nawet od której strony zacząć probować zrozumieć...
Wydaje mi się ze on cię postawił na piedestale. Może wydaje mu się że seks z tobą jakoś cię poniża i woli tłamsić własne potrzeby? Jak często prosisz go o seks? Może go mocno onieśmielasz?
Kiedys prosiłam raz na kilka dni, potem raz na tydzien, raz na dwa, poźniej raz w miesiacu a teraz juz nie przychodzi mi to łatwo... i na boga czemu po dwóch latach miałby poczuc sie oniesmielony jesli na poczatku w ogóle nie był? Robie wszystko żeby czuł się męski. Jeśli mówię że potrzebuje kochania sie z nim to jak on mogłby to odebrac jako poniżanie mnie, nie dając mi czegos co jest dla mnie jedna z najwazniejszych rzeczy i przez to nasz związek cierpi?
Kiedys prosiłam raz na kilka dni, potem raz na tydzien, raz na dwa, poźniej raz w miesiacu a teraz juz nie przychodzi mi to łatwo...
Skoro ty przestałaś wyrażać swoje potrzeby, to i on myśli że nie chcesz tak często.
...i na boga czemu po dwóch latach miałby poczuc sie oniesmielony jesli na poczatku w ogóle nie był? Robie wszystko żeby czuł się męski. Jeśli mówię że potrzebuje kochania sie z nim to jak on mogłby to odebrac jako poniżanie mnie, nie dając mi czegos co jest dla mnie jedna z najwazniejszych rzeczy i przez to nasz związek cierpi?
Bo podczas seksu mężczyzna penetruje kobietę, a penetracja to dominacja. Stąd wielu mężczyzn pohamowuje się przed "narzucaniem" swojej dominacji. Media wbijają facetom do głowy że są świniami wobec kobiet i ich nie szanują. Któraś z kobiet napisała tu na forum, że na jej prośbę o seks mąż zareagował stwierdzeniem w stylu "a co mam gwałcić żonę?" Typowa reakcja faceta, który boi się inicjować seks żeby nie wyjść na świnię.
Czy osiągasz orgazm podczas 10-cio minutowego seksu? Jak się czujesz po seksie? Czy jesteś odprężona, zadowolona? A może jesteś spięta i wkurzona bo jeszcze się dobrze nie zaczęło a już koniec? Twoja twarz powinna wyrażać satysfakcję i zadowolenie jak na zdjęciu poniżej. Jeśli nie jesteś usatysfakcjonowana, on będzie to odczytywał jako własną porażkę i będzie się wycofywał.
Po dwóch latach rozstalismy się na 4 miesiace. W ciagu tych 4 miesiecy spotykałam sie z różnymi męzczyznami, młodszymi i starszymi.
Wg mnie dużo tego. Nie chcę nikogo obrażać, ale mnie coś tu pachnie seksoholizmem.
Chęć uprawiania seksu kilka razy dziennie. Rozumiem na początku związku. Ale na dłuższą mętę? Przecież nie samym seksem człek żyje. Są inne ciekawe aspekty życia, skąd brać na to czas?