Jakich facetów wolicie w sexie ?
2 2017-04-23 15:36:47 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-04-23 15:40:40)
Rozwiń temat i zmień słownictwo, bo Panie (podobnie jak ja) mogą nie rozumieć co autor ma na myśli xD
No właśnie: co masz na myśli mówiąc biorący? taki, który daje w pysk i gwałci, bierze wbrew woli? Raczej nie.
Skamlący i żebrzący też nie.
Co to, już nie ma nic pomiędzy? Albo gwałtem albo na litość to jedyne postawy?
4 2017-04-23 16:01:24 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-23 16:01:34)
Nie chodzi tu chyba o skrajności gwałt-żebranie tylko właśnie wszystko to co się znajduje pomiędzy. Czy taki co będzie czekał na przyzwolenie, ruch kobiety, robił delikatne aluzje&podchody w nadziei na odwzajemnienie gestu czy bardziej zdecydowany, pewny siebie, który bierze sprawy w swoje ręce przyciąga cię do siebie i całuje nie pytając "czy mogę?".
To przynajmniej wyobrażam sobie że autor miał na myśli.
Nie chodzi tu chyba o skrajności gwałt-żebranie tylko właśnie wszystko to co się znajduje pomiędzy. Czy taki co będzie czekał na przyzwolenie, ruch kobiety, robił delikatne aluzje&podchody w nadziei na odwzajemnienie gestu czy bardziej zdecydowany, pewny siebie, który bierze sprawy w swoje ręce przyciąga cię do siebie i całuje nie pytając "czy mogę?".
To przynajmniej wyobrażam sobie że autor miał na myśli.
Same sedno !!! O to mi dokladnie chodzi ! Wiec jak to jest kobitki z wami ???
I myślisz, że kobiety napiszą Ci prawdę?
Naiwnyś.
Napiszą to, co jest zgodne z normami społecznymi, a to jak jest naprawdę zachowają dla siebie.
I myślisz, że kobiety napiszą Ci prawdę?
Naiwnyś.Napiszą to, co jest zgodne z normami społecznymi, a to jak jest naprawdę zachowają dla siebie.
A jakaż to odpowiedz jest tu zgodna z normami?
Chętnie się dowiem
8 2017-04-23 18:05:06 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-04-23 18:06:10)
Wydaje mi się że kobiety mogą przeżywać konflikt wewnętrzny, bo organizm większości z dużym prawdopodobieństwem najmocniej zareaguje na stanowczego, aroganckiego mężczyznę, ale za to ich świadoma część chciała będzie może nie tyle potulnie proszącego, co kulturalnego, i szanującego odmowę.
9 2017-04-23 18:53:09 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-23 18:54:23)
jjbp napisał/a:Nie chodzi tu chyba o skrajności gwałt-żebranie tylko właśnie wszystko to co się znajduje pomiędzy. Czy taki co będzie czekał na przyzwolenie, ruch kobiety, robił delikatne aluzje&podchody w nadziei na odwzajemnienie gestu czy bardziej zdecydowany, pewny siebie, który bierze sprawy w swoje ręce przyciąga cię do siebie i całuje nie pytając "czy mogę?".
To przynajmniej wyobrażam sobie że autor miał na myśli.Same sedno !!! O to mi dokladnie chodzi ! Wiec jak to jest kobitki z wami ???
Bez zachęty i sygnału przyzwolenia ze strony kobiety, to nadal ociera sie o przemoc seksualną.
NA PEWNO nie chcialabym byc calowana przez faceta, ktory nie zważa na negatywne sygnaly kobiety.
"Miękki" facet nie musi też wcale się pytać o pozwolenie, wystarczy by byl na tyle empatyczny żeby potrafić to wyczuć.
----------------
Abstrahując odrobinę od tematu - zauwazylam, ze wiele KOBIET (tak, to wlasnie jest dla mnie dziwne ) które lubią bardziej typ macho ma zwyczaj deprecjpnowania innych kpbiet, ktore raczej wolą mężczyzn w wersji "soft".
Jakies takie zakamuflowane "ja lubię tylko "prawdziwych" facetów (...bo jestem "prawdziwą" kobietą?)
jjbp napisał/a:Nie chodzi tu chyba o skrajności gwałt-żebranie tylko właśnie wszystko to co się znajduje pomiędzy. Czy taki co będzie czekał na przyzwolenie, ruch kobiety, robił delikatne aluzje&podchody w nadziei na odwzajemnienie gestu czy bardziej zdecydowany, pewny siebie, który bierze sprawy w swoje ręce przyciąga cię do siebie i całuje nie pytając "czy mogę?".
To przynajmniej wyobrażam sobie że autor miał na myśli.Same sedno !!! O to mi dokladnie chodzi ! Wiec jak to jest kobitki z wami ???
Autorze na pewno o to tobie od samego początku chodziło? ;)
W tytule wątku wyraźnie napisane jest "Arogancki, biorący facet". Skoro arogancki i biorący to oznacza wląśnie tego co "bierze siłą", a zatem chodzi ci o gwałciciela?
To ja zawczasu podpowiem-każdy lepszy od gwałciciela, zboczeńca lub degenerata :P
A ty autorze jeżeli się chcesz coś więcej dowiedzieć to rozwiń, w przeciwnym razie odpowiedź np.taka jak moja i tak jest zbyt rozbudowana :P :P
polska jensyk, trudna jensyk...
Adam, itguy
a myślicie, że jest jedna właściwa odpowiedź dla wszystkich kobiet?
Bałabym się takiego który robi coś bez pozwolenia.
Raczej działają na mnie dwa typy:
1. Czuły-delikatny
2. Chłodnawy-przygaszony
Abstrahując odrobinę od tematu - zauwazylam, ze wiele KOBIET (tak, to wlasnie jest dla mnie dziwne
) które lubią bardziej typ macho ma zwyczaj deprecjpnowania innych kpbiet, ktore raczej wolą mężczyzn w wersji "soft".
Jakies takie zakamuflowane "ja lubię tylko "prawdziwych" facetów (...bo jestem "prawdziwą" kobietą?)
Też to zauważyłam.
14 2017-04-23 21:58:52 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-23 22:02:28)
Raczej działają na mnie dwa typy:
1. Czuły-delikatny
2. Chłodnawy-przygaszony
Działa na Ciebie chłodny facet w łóżku? Co masz na myśli przez chłodny-przygaszony?
Wybacz, nie chce być wścibska że się tak wypytuje ale jak żyję nie pomyślałabym, że chłód w relacjach seksualnych jest pozytywnym zjawiskiem więc pytam z ciekawości, co pod tym stwierdzeniem miałaś na myśli
Co masz na myśli przez chłodny-przygaszony?
Jakby wyprany z energii, sprawiający wrażenie obojętnego, i ze spowolnionym głosem - takim jaki miewają pacjenci w szpitalu gdy dochodzą do siebie.
Po dłuższym czasie bycie w związku facet po prostu wie i wyczuwa na co kobieta ma ochotę. Nie wyobrażam sobie być z kimś np. rok i słuchać pytań o seks. Takie coś to na początku. Z czasem dużo bardziej wolę, jak podejdzie i zacznie działać. Jeżeli nie będę miała ochoty to się zatrzymamy na etapie całowania. No i oczywiście działa to w drugą stronę też. Jak mam ochotę to przyjdę i sama zacznę zamiast prosić i pytać. To nie jest agresja, to jest po prostu już dotarcie się i znajomość drugiej osoby i tego, co ta osoba lubi.
Dla mnie paranoją są jakieś sztuczne scenariusze. Stawiam na spontaniczność. Znam takie historie, gdzie żona dziarsko woła do męża: "Wyłażę na Ciebie!" i wprowadza to w czyn Normalnie, po ludzku ; gdy ludzie są ze sobą blisko, nie ma miejsca na sztywniactwo.
18 2017-04-24 12:03:24 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-24 12:04:17)
Myślę, że ta "arogancja" jak to autor nazwał w sprawach łóżkowych zależy od zaufania.
Jakby nowo poznany mężczyzna przy pierwszym seksie zachowywał się zbyt ostro najpewniej by mnie to odstraszyło.
Ale jeśli twój własny facet, którego znasz Ty a on Ciebie, jesteście dograni seksualnie, każde wie już co drugie lubi a co jest stanowczym "nie", jakiś ostrzejszy seks zainicjuje to ja nie widzę przeciwwskazań a wręcz spodobałoby mi się to
Oczywiście wszystko pewnie zależy od kobiety, charakteru (do niektórych mężczyzn zwyczajnie to nie pasuje), sytuacji etc.
Ale taka jest moja ogólna opinia.
19 2017-04-24 12:24:36 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-24 12:34:20)
A spotkałyście kiedykolwiek faceta, ktory po X czasu znajomosci pytalby czy moze pocalowac zone/dziewczyne? Bo ja nie.
Czy pytanie "Masz ochotę na seks?" jest pytaniem o zgodę czy jedynie formą propozycji?
Czy jestescie pewne, ze gdyby facet zwykle rozpoczynal seks od czynow, nie pytajac o zgode - nie czułybyscie sie wykorzystywane?
To nie jest do konca tak, ze ludzie w zwiazkach z dluzszym stażem powinni sie "wyczuwac". Owszem, to sie do pewnego stopnia dzieje, ale komunikacja bezposrednia jest równie ważna. Werbalizowanie swych pragnien daje drugiej stronie mozliwosc jasnej odmowy lub zgody poniewaz WIE co druga strona oczekuje, a nie jedynie domysla sie.
Owszem, mozna "czytac w myslach" partnera, ale tego sie trzeba nauczyc poznajac siebie na wzajem - bez PYTAŃ to jest jedynie zgadywanie co i kiedy druga strona lubi.
Ja sobie nie wyobrazam udanego seksu kiedy facet mialby w zwyczaju rozpoczynania go na zasadzie "biore cie i nie czekam na pozwolenie". Po jakim czasie nauczylabym sie kiedy pocalunek i przytulenie jest forma okazania czulosci, a kiedy zaproszeniem do seksu? Mam za kazdym razem sprawdzac czy ma erekcje?
A juz naprawde nie wyobrazam sobie seksu bardziej hm... zaawansowanego jezeli facet nie pytalby o zgode tylko probowal metod "slodkiego brutala". Niby jak to mialoby wygladac? Nagle uslysze "a teraz wezmę cie analnie!" Albo ni z tego ni z owego konczy mi na twarzy zamiast powiedzmy na brzuchu, bo on jest samiec i o zgode sie nie pyta... OK. Zwykle nie bedzie problemu, ale co w sytuacji kiedy ja nie bede miala na to ochoty? Mam go z siebie zrzucic? I co to da po fakcie? To psuje atmosfere o wiele bardziej niz pytanie "czy mogę...?" bo to daje mi mozliwosc odpowiedzi i kontynuowania zabawy dalej. Natomiast kiedy musze oponowac w trakcie to moje granice (tym razem) zostaly przekroczone. Wtedy klimat znika. A nawet wiecej - zmniejsza sie wtedy zaufanie, bo nie wiadomo czego spodziewac sie nastepnym razem.
Nie, ja nie chce "slodkiego brutala" bo o ile niepewnosc i zbytnia delikatnosc mozna zniesc (nawet kiedy ona jest naprawdę zbyt wielka) o tyle "branie" bez pytania moze sie skonczyc o wiele gorzej jezeli facet chocby RAZ przekroczy pewna granice i postawi kobiete w sytuacji, w ktorej poczuje ze zostala wykorzystana.
A spotkałyście kiedykolwiek faceta, ktory po X czasu znajomosci pytalby czy moze pocalowac zone/dziewczyne? Bo ja nie.
Czy pytanie "Masz ochotę na seks?" jest pytaniem o zgodę czy jedynie formą propozycji?
Czy jestescie pewne, ze gdyby facet zwykle rozpoczynal seks od czynow, nie pytajac o zgode - nie czułybyscie sie wykorzystywane?
To nie jest do konca tak, ze ludzie w zwiazkach z dluzszym stażem powinni sie "wyczuwac". Owszem, to sie do pewnego stopnia dzieje, ale komunikacja bezposrednia jest równie ważna. Werbalizowanie swych pragnien daje drugiej stronie mozliwosc jasnej odmowy lub zgody poniewaz WIE co druga strona oczekuje, a nie jedynie domysla sie.
Owszem, mozna "czytac w myslach" partnera, ale tego sie trzeba nauczyc poznajac siebie na wzajem - bez PYTAŃ to jest jedynie zgadywanie co i kiedy druga strona lubi.
Ja sobie nie wyobrazam udanego seksu kiedy facet mialby w zwyczaju rozpoczynania go na zasadzie "biore cie i nie czekam na pozwolenie". Po jakim czasie nauczylabym sie kiedy pocalunek i przytulenie jest forma okazania czulosci, a kiedy zaproszeniem do seksu? Mam za kazdym razem sprawdzac czy ma erekcje?
Może wypowiadam się tylko za siebie (ale sądzę że inni też tak miewają) ale ja w związku z partnerem potrafię się na tyle wyczuć, żeby wiedzieć kiedy jest to tylko pocałunek a kiedy zaproszenie do seksu. Jak się czasem trafią wątpliwości to się można spytać.
Więc nie ma tu żadnego "domyślania się" o którym piszesz.
Poza tym kto mówi tu o zwyczaju że bierze i się nie pyta? To nie musi być zwyczaj, to może być np odmiana, seksualna zabawa która obojgu partnerom się podoba.
A juz naprawde nie wyobrazam sobie seksu bardziej hm... zaawansowanego jezeli facet nie pytalby o zgode tylko probowal metod "slodkiego brutala". Niby jak to mialoby wygladac? Nagle uslysze "a teraz wezmę cie analnie!" Albo ni z tego ni z owego konczy mi na twarzy zamiast powiedzmy na brzuchu, bo on jest samiec i o zgode sie nie pyta... OK. Zwykle nie bedzie problemu, ale co w sytuacji kiedy ja nie bede miala na to ochoty?
Właśnie o to chodzi z tym zaufaniem - w związkach gdzie partnerzy się już naprawdę dobrze wyczuli nie zdarzy się sytuacja z analem o której piszesz. Właśnie dlatego, że partnerzy wiedzą na co sobie mogą pozwolić a na co nie.
Jak nie będziesz miała ochoty to mówisz i po sprawie gdzie problem?
Nie, ja nie chce "slodkiego brutala" bo o ile niepewnosc i zbytnia delikatnosc mozna zniesc (nawet kiedy ona jest naprawdę zbyt wielka) o tyle "branie" bez pytania moze sie skonczyc o wiele gorzej jezeli facet chocby RAZ przekroczy pewna granice i postawi kobiete w sytuacji, w ktorej poczuje ze zostala wykorzystana.
Zgodzę się z Tobą co do przekraczania granic ale straszliwie wyolbrzmiasz to zachowanie brutala. Tu raczej chodzi o stanowczość w łóżku a nie jaskiniowca który Cie za włosy zaciągnie do jaskini i nie masz nic do gadania.
Myślę, że autorowi wątku raczej nie chodziło o coś takiego.
A co do tego że nadmierną niepewność można znieść to ja nie wiem jak Ty nie zniosłabym wiecznej niepewności i nieporadności w łóżku przez powiedzmy 20 lat małżeństwa.
Szlag by mnie trafił.
21 2017-04-24 12:48:34 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-24 12:57:18)
Wyolbrzymiam?
Tzn pytanie "masz ochote na seks" lub "czy moge dzis to czy tamto" jest dla ciebie pytaniem "mieczaka"?
Rownie dobrze ja moge napisac, ze wyolbrzymiane sa tu zachowania facetow "miekkich".
Jak facet reaguje i kiedy przestaje byc niesmialy zalezy tez od tego jak kobieta reaguje na rozne propozycje.
Jezeli pewnego dnia facet sugeruje na przyklad seks w kuchni, a ona "Nieeee bo... " to trudno oczekiwac ze nastepnym razem facet bez pytania wezmie ja jak macho skoro ona na NIEWIELKĄ zmiane zareagowala niechecia. Wiele kobiet ma w glowie jakies wizje "ostrego seksu" a w rzeczywistosci, w realu raz za razem podcina facetowi skrzydla. Zeby nie powiedziec kastrują. Bo to... bo tamto...
Jak sie chce miec w lozku tygrysa to nie mozna sie bac samej byc tygrysica. A zycie pokazuje, ze to kobiety maja wiecwj zahamowan w seksie.
Wcale sie nie zgodze z tym, ze w zwiazkach z zaufaniem sytuacja opisana z analem sie nie zdarzy. Niby na jakiej zasadzie mialo by sie to dziac? Facet czyta w myslach? Pwszem, to sie moze odbywac pozawerbalnie, moze jedynie inicjowac i czekac na reakcje - ale to jest tez forma pytania o zgode kobiety. Fakt, ze bez slow nie ma tu znaczenia.
Jezeli mamy rozpatrywac pozycje brutal/ciamajda to albo rozpatrujemy skrajne wersje, albo zblizamy sie do srodka skali -a wtedy ani brutal nie jest taki brutalny, ani nieśmiałek tak niesmialy.
Rozpatrywanie "fajny brutal" vs. "ciamajda" nie ma sensu.
I co oznacza meska "stanowczosc" w lozku? Bylabym wdzieczna za przyklady.
Wyolbrzymiam?
Tzn pytanie "masz ochote na seks" lub "czy moge dzis to czy tamto" jest dla ciebie pytaniem "mieczaka"?
Rownie dobrze ja moge napisac, ze wyolbrzymiane sa tu zachowania facetow "miekkich".
Tego z pytaniami nie powiedziałam to sobie dopowiedziałaś
Oczywiście, że w pytaniach nie ma nic złego jeśli chcemy zrobić coś, co może się okazać przekroczeniem granic.
Nie mniej jednak jakbym całe życie w łózku miała tylko głaskanie i buziaki no to bym zadowolona nie była.
Jak facet reaguje i kiedy przestaje byc niesmialy zalezy tez od tego jak kobieta reaguje na rozne propozycje.
Jezeli pewnego dnia facet sugeruje na przyklad seks w kuchni, a ona "Nieeee bo... " to trudno oczekiwac ze nastepnym razem facet bez pytania wezmie ja jak macho skoro ona na NIEWIELKĄ zmiane zareagowala niechecia. Wiele kobiet ma w glowie jakies wizje "ostrego seksu" a w rzeczywistosci, w realu raz za razem podcina facetowi skrzydla. Zeby nie powiedziec kastrują. Bo to... bo tamto...
Masz w tym trochę racji, z tym podcinaniem skrzydeł.
Aczkolwiek nie było mowy o tym czemu faceci są a czemu nie są "maczo".
Więc niezbyt chcę się teraz zagłębiać w ten wątek bo to temat rzeka a pytanie było co kobiety wolą, a nie co robią że tego nie mają.
Jak sie chce miec w lozku tygrysa to nie mozna sie bac samej byc tygrysica. A zycie pokazuje, ze to kobiety maja wiecwj zahamowan w seksie.
To chyba zależy od kobiety
23 2017-04-24 12:58:08 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-24 13:00:35)
Wcale sie nie zgodze z tym, ze w zwiazkach z zaufaniem sytuacja opisana z analem sie nie zdarzy. Niby na jakiej zasadzie mialo by sie to dziac? Facet czyta w myslach? Pwszem, to sie moze odbywac pozawerbalnie, moze jedynie inicjowac i czekac na reakcje - ale to jest tez forma pytania o zgode kobiety. Fakt, ze bez slow nie ma tu znaczenia.
chociażby po tym, że np partnerzy wcześniej o seksie analnym mówili i znają swoje zdanie w temacie.
Stanowczość nie znaczy że teraz Ci zrobię wszystko co tylko będę chciał i nie masz nic do gadania.
W stanowczym seksie, zwłaszcza w kochających się i trwałych relacjach, jak najbardziejj obecne może być poszanowanie drugiej osoby.
Jezeli mamy rozpatrywac pozycje brutal/ciamajda to albo rozpatrujemy skrajne wersje, albo zblizamy sie do srodka skali -a wtedy ani brutal nie jest taki brutalny, ani nieśmiałek tak niesmialy.
Rozpatrywanie "fajny brutal" vs. "ciamajda" nie ma sensu.
wybacz, ale mam wrażenie że to właśnie Ty się tu do skrajności zbliżasz z tym brutalem który O NIC nie pyta i Cię weźmie analnie z zaskoczenia....
Mówimy o STANOWCZOŚCI nie BRUTALNOŚCI w łóżku. A w każdym razie o to mi w moich wypowiedziach chodzi.
Oczywiscie, ze to zalezy od kobiety, nie wszystkie sa pruderyjnymi swietoszkami niemniej jednak i takie sie zdarzaja.
Poza tym nie mozna (a zauwazylam to w kilku watkach na tym forum) wymagac od faceta by stal sie dominujacy w lozku TYLKO DLATEGO że kobieta woli byc ulegla.
Wymaganie od osoby (obojetnie jakiej plci) by stala sie dominujaca, kiedy nie ma takiej natury jest lekko mowiac egoistyczne. Skoro sama kobieta nie chce zmienic swej uleglej matury jak moze oczekiwac tego od mezczyzny?
Oczywiscie, ze to zalezy od kobiety, nie wszystkie sa pruderyjnymi swietoszkami
niemniej jednak i takie sie zdarzaja.
Poza tym nie mozna (a zauwazylam to w kilku watkach na tym forum) wymagac od faceta by stal sie dominujacy w lozku TYLKO DLATEGO że kobieta woli byc ulegla.
Wymaganie od osoby (obojetnie jakiej plci) by stala sie dominujaca, kiedy nie ma takiej natury jest lekko mowiac egoistyczne. Skoro sama kobieta nie chce zmienic swej uleglej matury jak moze oczekiwac tego od mezczyzny?
No a któż tu mówi o zmienianiu partnera na siłę wbrew jego naturze?
W pełni się z Tobą zgadzam a tym poście, nic na siłę. Sytuacja musi być naturalna.
26 2017-04-24 13:11:49 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-24 13:17:34)
Iceni napisał/a:Wcale sie nie zgodze z tym, ze w zwiazkach z zaufaniem sytuacja opisana z analem sie nie zdarzy. Niby na jakiej zasadzie mialo by sie to dziac? Facet czyta w myslach? Pwszem, to sie moze odbywac pozawerbalnie, moze jedynie inicjowac i czekac na reakcje - ale to jest tez forma pytania o zgode kobiety. Fakt, ze bez slow nie ma tu znaczenia.
chociażby po tym, że np partnerzy wcześniej o seksie analnym mówili i znają swoje zdanie w temacie.
Stanowczość nie znaczy że teraz Ci zrobię wszystko co tylko będę chciał i nie masz nic do gadania.
W stanowczym seksie, zwłaszcza w kochających się i trwałych relacjach, jak najbardziejj obecne może być poszanowanie drugiej osoby.Iceni napisał/a:Jezeli mamy rozpatrywac pozycje brutal/ciamajda to albo rozpatrujemy skrajne wersje, albo zblizamy sie do srodka skali -a wtedy ani brutal nie jest taki brutalny, ani nieśmiałek tak niesmialy.
Rozpatrywanie "fajny brutal" vs. "ciamajda" nie ma sensu.
wybacz, ale mam wrażenie że to właśnie Ty się tu do skrajności zbliżasz z tym brutalem który O NIC nie pyta i Cię weźmie analnie z zaskoczenia....
Mówimy o STANOWCZOŚCI nie BRUTALNOŚCI w łóżku. A w każdym razie o to mi w moich wypowiedziach chodzi.
A czy ja nie wspominalam o tym wyzej? Wlasnie o pytaniu kobiety o zgode, o preferencje, ochote.
Moze roznica jest taka, ze tobie sie to kojarzy z "brutalem" a mnie ze "slodkim facetem"
(W tytule jest "arogancki facet nie pytajacy o zgode" dopiero potem przerobiono go na "slodkiego brutala" sprowadzajac postawe blizej srodka skali , a wiec sprawiedliwym by bylo sprowadzenie facetow uleglych rowniez blizej srodka.)
Dokladnie tę sama postawe zaszufladkowalysmy do ROZNYCH kategorii
Skoro sie wczesniej rozmawialo na ten temat i sie zna opinie drugiej strony to gdzie tu jest stanowczosc? Przeciez w takiej sytuacji facet robi DOKLADNIE TYLE ile ile daje kobieta.
Jak kobieta powie "nie" to facet przekroczy granice? Nie. (Jezeli to zrobi to bedzie to forma przymuszenia) Stanowczosc to trwanie przy swoim - w tym wypadku to KOBIETA jest stanowcza (bo trwa przy swoich granicach" a nie facet.
27 2017-04-24 13:17:49 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-24 13:18:58)
A czy ja nie wspominalam o tym wyzej?
Moze roznica jest taka, ze tobie sie to kojarzy z "brutalem" a mnie ze "slodkim facetem"
Dokladnie tę sama postawe zaszufladkowalysmy do ROZNYCH kategorii
![]()
Skoro sie wczesniej rozmawialo na ten temat i sie zna opinie drugiej strony to gdzie tu jest stanowczosc? Przeciez w takiej sytuacji facet robi DOKLADNIE TYLE ile ile daje kobieta.
Jak kobieta powie "nie" to facet przekroczy granice? Nie. Stanowczosc to trwanie przy swoim - w tym wypadku to KOBIETA jest stanowcza (bo trwa przy swoich granicach" a nie facet.
No właśnie ale pytanie JAK to robi - z głaskaniem po główce, trzymaniem za rączkę etc czy ze stanowczością?
Bo stanowczość =/= łamanie granic.
Stanowczość to sposób bycia, zachowanie w seksie które równie dobrze może się odbywać całkowicie w obrębie wyznaczonych granic.
Nie mów, że nie widzisz różnicy: weźmy sobie na przykład gra wstępna + seks waginalny i to tyle, koniec stosunku. Można to wykonać na dwa sposoby, prawda? Z czułymi słówkami, ultra delikatnością etc a można też i ostrzej. O tę różnicę mi chodzi a nie o żaden anal z zaskoczenia.
28 2017-04-24 13:26:40 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-24 13:29:03)
W tym wypadku powiem ci, ze jestem w kropce, bo nie spotkalam jeszcze faceta, ktory by nie umial miksowac chociaz w pewnym stopniu obu tych postaw. I w takim wypadku moge powiedziec, ze jest mi wszystko jedno, bo i brutal czasem lubi jak sie go glaszcze po glowie, i czuly facet czasem umie pokazac pazury.
Kazda z opcji bez dodatku drugiej bylany rownie monotonna na dluzsza skale. Przynajmniej dla mnie.
W tym wypadku powiem ci, ze jestem w kropce, bo nie spotkalam jeszcze faceta, ktory by nie umial miksowac chociaz w pewnym stopniu obu tych postaw. I w takim wypadku moge powiedziec, ze jest mi wszystko jedno, bo i brutal czasem lubi jak sie go glaszcze po glowie, i czuly facet czasem umie pokazac pazury.
Kazda z opcji bez dodatku drugiej bylany rownie monotonna na dluzsza skale.
Dlatego też jak ktoś mądry wcześniej powiedział nie da się na pytanie autora odpowiedziec to albo to bo to zależy od sytuacji, od tego z kim gdzie jak, od kobiety etc.
Nie lubię pytań o zgodę lub "czy masz ochotę". Odrzucają mnie one. Oczekuję czytania w myślach opartego na znajomości mnie, mojej mowy ciała oraz moich upodobań. W zamian oferuję to samo. Staram się przypomnieć sobie jak to wyglądało na początku i rzeczywiście więcej wtedy rozmawialiśmy na temat seksu (teraz już umiemy się wyczuć, więc o ile nie rozmawiamy o nowych fantazjach, to gadanie jest zbędne). Jednak nie rozmawialiśmy o tym podczas seksu na zasadzie pytań "czy będzie ok, jeśli zrobię...". Działa to w obie strony i ja też podczas inicjowania seksu nie pytam o zgodę, bo dla mnie to nienaturalne. A przecież przemocy nie ma i nikt nikogo nie gwałci. Oboje umiemy odróżnić kiedy pocałunek jest zwykłym pocałunkiem, a kiedy początkiem gry wstępnej. Poza tym od samego pierwszego razu było między nami zaufanie, że jeśli ktoś czegoś nie chce, to otwarcie o tym powie i nie trzeba się dopytywać. Z troglodytą, który nie słyszy "nie", bo on wie lepiej na co mam ochotę, nigdy nie poszłabym do łóżka. Do seksu analnego nie dochodzi z zaskoczenia, ale pytanie nie pada. Może jestem złym przykładem, bo rzadko nie mam na coś ochoty, więc "branie sobie" jak najbardziej mi się podoba.
A co do samego głównego pytania, to gdybym była facetem nie kierowałabym się stereotypami czy tym, co wyczytam na forach, tylko starałabym się poznać podejście i preferencje konkretnej kobiety, z którą chodzę na randki. Jak widać w tym temacie doświadczenia i podejścia są różne. Tak jak już zostało napisane - nie ma też sensu na siłę udawać kogoś innego i odgrywać jakiejś roli, bo to nigdy nie będzie pociągające.
31 2017-04-24 14:56:23 Ostatnio edytowany przez Zorija (2017-04-24 14:57:01)
jjbp napisał/a:Nie chodzi tu chyba o skrajności gwałt-żebranie tylko właśnie wszystko to co się znajduje pomiędzy. Czy taki co będzie czekał na przyzwolenie, ruch kobiety, robił delikatne aluzje&podchody w nadziei na odwzajemnienie gestu czy bardziej zdecydowany, pewny siebie, który bierze sprawy w swoje ręce przyciąga cię do siebie i całuje nie pytając "czy mogę?".
To przynajmniej wyobrażam sobie że autor miał na myśli.Same sedno !!! O to mi dokladnie chodzi ! Wiec jak to jest kobitki z wami ???
Chyba chodzi przede wszystkim o naturalność. A w niej mieści się wszystko - i spokojny, długi, leniwy seks, i ostry, bardziej brutalny. Wg mnie to nie zależy od faceta, ale od sytuacji, aktualnych emocji i zapotrzebowania na daną chwilę
Natomiast stanowczo odpychają mnie faceci, którzy zwracają się do kobiet: kobitki. Z takim nie skusiłabym się na żaden rodzaj bliskości.
32 2017-04-24 17:08:02 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-24 17:10:59)
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i chyba dobrze, bo nie wybieram mężczyzny dla seksu. Takie kryteria są dla kochanków?
jjbp napisał/a:Co masz na myśli przez chłodny-przygaszony?
Jakby wyprany z energii, sprawiający wrażenie obojętnego, i ze spowolnionym głosem - takim jaki miewają pacjenci w szpitalu gdy dochodzą do siebie.
Ciekawe upodobanie Oglądasz anime? Tam jest sporo takich postaci, nawet jest archetyp takiego zdystansowanego mężczyzny, aspołeczniaka który pod grubą warstwą skorupy ma dobre ale samotne serce.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i chyba dobrze, bo nie wybieram mężczyzny dla seksu. Takie kryteria są dla kochanków?
O kurde toż to jakaś nowość. No jak to tak nie dla seksu. Przecież musicie być 100 % dopasowani i fizycznie i psychicznie do seksu bo inaczej związek się rozpadnie...
Nie lubię pytań o zgodę lub "czy masz ochotę". Odrzucają mnie one. Oczekuję czytania w myślach opartego na znajomości mnie, mojej mowy ciała oraz moich upodobań. W zamian oferuję to samo. Staram się przypomnieć sobie jak to wyglądało na początku i rzeczywiście więcej wtedy rozmawialiśmy na temat seksu (teraz już umiemy się wyczuć, więc o ile nie rozmawiamy o nowych fantazjach, to gadanie jest zbędne). Jednak nie rozmawialiśmy o tym podczas seksu na zasadzie pytań "czy będzie ok, jeśli zrobię...". Działa to w obie strony i ja też podczas inicjowania seksu nie pytam o zgodę, bo dla mnie to nienaturalne. A przecież przemocy nie ma i nikt nikogo nie gwałci. Oboje umiemy odróżnić kiedy pocałunek jest zwykłym pocałunkiem, a kiedy początkiem gry wstępnej. Poza tym od samego pierwszego razu było między nami zaufanie, że jeśli ktoś czegoś nie chce, to otwarcie o tym powie i nie trzeba się dopytywać. Z troglodytą, który nie słyszy "nie", bo on wie lepiej na co mam ochotę, nigdy nie poszłabym do łóżka. Do seksu analnego nie dochodzi z zaskoczenia, ale pytanie nie pada. Może jestem złym przykładem, bo rzadko nie mam na coś ochoty, więc "branie sobie" jak najbardziej mi się podoba.
Tak tak masz racje to pisałam cały czas - czytanie w myślach i nie pytanie sie nigdy o nic never ever! A także o tym że zaufanie jest w związku od pierwszego momentu oraz że kobieta zawsze powinna mieć na wszystko ochotę
Idealne zrozumienie tekstu. W samo sedno. Dzieki za podsumowanie
jjbp napisał/a:Nie chodzi tu chyba o skrajności gwałt-żebranie tylko właśnie wszystko to co się znajduje pomiędzy. Czy taki co będzie czekał na przyzwolenie, ruch kobiety, robił delikatne aluzje&podchody w nadziei na odwzajemnienie gestu czy bardziej zdecydowany, pewny siebie, który bierze sprawy w swoje ręce przyciąga cię do siebie i całuje nie pytając "czy mogę?".
To przynajmniej wyobrażam sobie że autor miał na myśli.Same sedno !!! O to mi dokladnie chodzi ! Wiec jak to jest kobitki z wami ???
silnych, zdecydowanych, ktorzy przechodza do dzialania jak maja ochote, przekonani ze kobieta sie zgodzi,p. Samiec alfa - nie znaczy to ze tylko z takimi zakladamy rodziny, ale mysle ze 95% kobiet zachwyca seks z takimi wlasnie mezczyznami i na takich zwracaja uwage, chocby i wbrew swojej woli.
37 2017-04-25 11:54:03 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-25 11:58:51)
"Samiec alfa" nie jest okresleniem stalym. "Alfa" to pozycja W GRUPIE (stadzie).
Ten sam osobnik w jednej grupie moze byc alfą a w innej betą, deltą lub wręcz gdzies na końcu w zależności od tego jakie cechy w danej grupie będą najważniejsze. Dlatego NIE ISTNIEJE jeden, określony typ samca alfa. (Samicy oczywiscie też).
Tam, gdzie liczy się siła fizyczna samcem alfa stanie sie ten najsilniejszy, ale przeniesiony do innej grupy, gdzie na przyklad liczy sie szybkosc, samcem alfa byc przestanie.
Przykladowo w grupie kulturystow ten najsilniejszy bedzie alfą ale jezeli wrzucisz go do drużyny biegaczy to spadnie na koniec - jego umiejętności i doswiadczenie bedą zupelnie z innej bajki. Kto bedzie sie liczyl ze zdaniem kolesia biegnącego w ogonie?..
To samo jest w zyciu codziennym - dajmy na to wśród pracownikow korpo ten najbardziej ambitny, sprytny, wygadany stanie się alfa, ale jeżeli jego srodowisko ulegnie zmianie -na przyklad bedzie chcial założyć rodzinę i przyjdzie mu planowac z rozwagą, wykazywać sie cierpliwoscia do dzieci, spokojem - moze szybko przestac byc widziany w tym srodowisku jako samiec alfa. Na nic umiejetnosc przewidywania notowan i charyzmatyczne przemowy kiedy trzeba siedziec trzecia noc z rzędu przy ząbkującym niemowleciu. W tym wypadku wzorem samca alfa stanie się mezczyzna, ktory bedzie to potrafil.
Patrzac w drugą stronę - facet żyjący w środowisku dla niego nienaturalnym (na przyklad ktos, kto lubi naturę zmuszony do pracowania w korpo ) bedzie w tej sytuacji mniej efektywny, szybciej bedzie sie wypalał psychicznie i tkwił gdzieś na koncu hierarchii. Ale jezeli w koncu rzuci nielubianą pracę w cholerę i otworzy szkólkę survivalową nagle moze sie okazac bardzo dobry. W danym srodowisku nagle moze sie okazac, ze jest najlepszy - najbardziej odporny psychicznie, pewny siebie i odnoszacy sukcesy.
To wszyatko przeklada sie tez na seks i atrakcyjnosc dla kobiet.
Oczywiscie istnieją pewne cechy uniwersalne, niemniej jednak bycie "alfą" nie jest przypisane na stałe. Tę pozycję mozna rownie szybko stracic jak i zyskac w zaleznosci od okolicznosci.
38 2017-04-25 12:52:35 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-25 12:53:39)
Leśny_owoc napisał/a:Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i chyba dobrze, bo nie wybieram mężczyzny dla seksu. Takie kryteria są dla kochanków?
O kurde toż to jakaś nowość. No jak to tak nie dla seksu. Przecież musicie być 100 % dopasowani i fizycznie i psychicznie do seksu bo inaczej związek się rozpadnie...
Jestem aktualnie zaręczona zatem wiem co napisałam. Może to ja, ale gdy nie czułam czegoś więcej to seks mógł nie istnieć. Fakt jestem osobą otwartą (ale bez przesady) na sferę seksualną. Związek nie rozpada się przez seks, chyba że ktoś podświadomie dąży do zaspokajania swoich potrzeb a skrycie (nawet przed sobą) ukrywa, że chodzi o miłość. Czyli oszukuje siebie i partnerkę. To typowe przy płytkich społeczeństwach naszego wieku. Chcą doświadczać wyniosłych uczuć, ale nie są do tego zdolni.
Do tego z twojego podejścia wynika, że długotrwałość związków "aż po sam grób" jest nie do przyjęcia, bo każdy z czasem zmienia się w sferze seksu. Zatem już wiadomo dlaczego ludzie już nie potrafią tworzyć, a tylko związywać w stosunkach międzyludzkich.
39 2017-04-25 15:42:10 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-04-25 15:43:06)
Revenn napisał/a:Leśny_owoc napisał/a:Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i chyba dobrze, bo nie wybieram mężczyzny dla seksu. Takie kryteria są dla kochanków?
O kurde toż to jakaś nowość. No jak to tak nie dla seksu. Przecież musicie być 100 % dopasowani i fizycznie i psychicznie do seksu bo inaczej związek się rozpadnie...
Jestem aktualnie zaręczona zatem wiem co napisałam. Może to ja, ale gdy nie czułam czegoś więcej to seks mógł nie istnieć. Fakt jestem osobą otwartą (ale bez przesady) na sferę seksualną. Związek nie rozpada się przez seks, chyba że ktoś podświadomie dąży do zaspokajania swoich potrzeb a skrycie (nawet przed sobą) ukrywa, że chodzi o miłość. Czyli oszukuje siebie i partnerkę. To typowe przy płytkich społeczeństwach naszego wieku. Chcą doświadczać wyniosłych uczuć, ale nie są do tego zdolni.
Do tego z twojego podejścia wynika, że długotrwałość związków "aż po sam grób" jest nie do przyjęcia, bo każdy z czasem zmienia się w sferze seksu. Zatem już wiadomo dlaczego ludzie już nie potrafią tworzyć, a tylko związywać w stosunkach międzyludzkich.
Mój post był sarkazmem. Masz racje o tym o czym piszesz. Niestety czytam troche fora i wypowiedzi które w większości wskazują pierwszorzędne znaczenie doświadczenia seksualnego, rozmiarów genitaliów i temperamentu. I troche moja wiara w społeczeństwo podupada. Dlatego takie wypowiedzi jak twoja są troche jak wpuszczenie powietrza do zatęschłego pokoju.
"Samiec alfa" nie jest okresleniem stalym. "Alfa" to pozycja W GRUPIE (stadzie).
Ten sam osobnik w jednej grupie moze byc alfą a w innej betą, deltą lub wręcz gdzies na końcu w zależności od tego jakie cechy w danej grupie będą najważniejsze. Dlatego NIE ISTNIEJE jeden, określony typ samca alfa. (Samicy oczywiscie też).
Tam, gdzie liczy się siła fizyczna samcem alfa stanie sie ten najsilniejszy, ale przeniesiony do innej grupy, gdzie na przyklad liczy sie szybkosc, samcem alfa byc przestanie.
Przykladowo w grupie kulturystow ten najsilniejszy bedzie alfą ale jezeli wrzucisz go do drużyny biegaczy to spadnie na koniec - jego umiejętności i doswiadczenie bedą zupelnie z innej bajki. Kto bedzie sie liczyl ze zdaniem kolesia biegnącego w ogonie?..
To samo jest w zyciu codziennym - dajmy na to wśród pracownikow korpo ten najbardziej ambitny, sprytny, wygadany stanie się alfa, ale jeżeli jego srodowisko ulegnie zmianie -na przyklad bedzie chcial założyć rodzinę i przyjdzie mu planowac z rozwagą, wykazywać sie cierpliwoscia do dzieci, spokojem - moze szybko przestac byc widziany w tym srodowisku jako samiec alfa. Na nic umiejetnosc przewidywania notowan i charyzmatyczne przemowy kiedy trzeba siedziec trzecia noc z rzędu przy ząbkującym niemowleciu. W tym wypadku wzorem samca alfa stanie się mezczyzna, ktory bedzie to potrafil.
Patrzac w drugą stronę - facet żyjący w środowisku dla niego nienaturalnym (na przyklad ktos, kto lubi naturę zmuszony do pracowania w korpo ) bedzie w tej sytuacji mniej efektywny, szybciej bedzie sie wypalał psychicznie i tkwił gdzieś na koncu hierarchii. Ale jezeli w koncu rzuci nielubianą pracę w cholerę i otworzy szkólkę survivalową nagle moze sie okazac bardzo dobry. W danym srodowisku nagle moze sie okazac, ze jest najlepszy - najbardziej odporny psychicznie, pewny siebie i odnoszacy sukcesy.
To wszyatko przeklada sie tez na seks i atrakcyjnosc dla kobiet.
Oczywiscie istnieją pewne cechy uniwersalne, niemniej jednak bycie "alfą" nie jest przypisane na stałe. Tę pozycję mozna rownie szybko stracic jak i zyskac w zaleznosci od okolicznosci.
jestes lepsza niz Wikipedia:)) a tak serio - oczywiscie, ze samcem alfa staje sie osobnik w swoim mikroklimacie, a wrzucony w inny, moze nim nie byc. Ale ten watek dotyczy atrakcyjnych seksualnie mezczyzn, a jednak musisz przyznac, ze niezaleznie od otoczenia\mikroklimatu, sa mezczyzni ktorzy obojetnie w jakim miejscu, grupie i czasie, przyciagaja 90% kobiet samym tym, ze sobie stoja, podczas gdy inni musza sie nameczyc o kobiece wzgledy. Nie wnikam polaczenie jakich hormonow i genow to im gwarantuje, ale to sa wlasnie samcy alfa. I najczesciej (no, nie zawsze, wyjatkiem sa narcyzy itp.) sa tez bardzo dobrzy w sferze lozkowej - z racji doswiadczenia, braku zahamowan, samego nastawienia i przekonania ze sa dobrzy - i bez stresu robia to, co chca - i co powinni robic:) bez zbednego pitolenia.
41 2017-04-29 02:30:12 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-04-29 02:32:19)
Iceni napisał/a:"Samiec alfa" nie jest okresleniem stalym. "Alfa" to pozycja W GRUPIE (stadzie).
Ten sam osobnik w jednej grupie moze byc alfą a w innej betą, deltą lub wręcz gdzies na końcu w zależności od tego jakie cechy w danej grupie będą najważniejsze. Dlatego NIE ISTNIEJE jeden, określony typ samca alfa. (Samicy oczywiscie też).
Tam, gdzie liczy się siła fizyczna samcem alfa stanie sie ten najsilniejszy, ale przeniesiony do innej grupy, gdzie na przyklad liczy sie szybkosc, samcem alfa byc przestanie.
Przykladowo w grupie kulturystow ten najsilniejszy bedzie alfą ale jezeli wrzucisz go do drużyny biegaczy to spadnie na koniec - jego umiejętności i doswiadczenie bedą zupelnie z innej bajki. Kto bedzie sie liczyl ze zdaniem kolesia biegnącego w ogonie?..
To samo jest w zyciu codziennym - dajmy na to wśród pracownikow korpo ten najbardziej ambitny, sprytny, wygadany stanie się alfa, ale jeżeli jego srodowisko ulegnie zmianie -na przyklad bedzie chcial założyć rodzinę i przyjdzie mu planowac z rozwagą, wykazywać sie cierpliwoscia do dzieci, spokojem - moze szybko przestac byc widziany w tym srodowisku jako samiec alfa. Na nic umiejetnosc przewidywania notowan i charyzmatyczne przemowy kiedy trzeba siedziec trzecia noc z rzędu przy ząbkującym niemowleciu. W tym wypadku wzorem samca alfa stanie się mezczyzna, ktory bedzie to potrafil.
Patrzac w drugą stronę - facet żyjący w środowisku dla niego nienaturalnym (na przyklad ktos, kto lubi naturę zmuszony do pracowania w korpo ) bedzie w tej sytuacji mniej efektywny, szybciej bedzie sie wypalał psychicznie i tkwił gdzieś na koncu hierarchii. Ale jezeli w koncu rzuci nielubianą pracę w cholerę i otworzy szkólkę survivalową nagle moze sie okazac bardzo dobry. W danym srodowisku nagle moze sie okazac, ze jest najlepszy - najbardziej odporny psychicznie, pewny siebie i odnoszacy sukcesy.
To wszyatko przeklada sie tez na seks i atrakcyjnosc dla kobiet.
Oczywiscie istnieją pewne cechy uniwersalne, niemniej jednak bycie "alfą" nie jest przypisane na stałe. Tę pozycję mozna rownie szybko stracic jak i zyskac w zaleznosci od okolicznosci.
jestes lepsza niz Wikipedia:)) a tak serio - oczywiscie, ze samcem alfa staje sie osobnik w swoim mikroklimacie, a wrzucony w inny, moze nim nie byc. Ale ten watek dotyczy atrakcyjnych seksualnie mezczyzn, a jednak musisz przyznac, ze niezaleznie od otoczenia\mikroklimatu, sa mezczyzni ktorzy obojetnie w jakim miejscu, grupie i czasie, przyciagaja 90% kobiet samym tym, ze sobie stoja, podczas gdy inni musza sie nameczyc o kobiece wzgledy. Nie wnikam polaczenie jakich hormonow i genow to im gwarantuje, ale to sa wlasnie samcy alfa. I najczesciej (no, nie zawsze, wyjatkiem sa narcyzy itp.) sa tez bardzo dobrzy w sferze lozkowej - z racji doswiadczenia, braku zahamowan, samego nastawienia i przekonania ze sa dobrzy - i bez stresu robia to, co chca - i co powinni robic:) bez zbednego pitolenia.
Dobre przedruki z głupawego NLP dla umysłowo ubogich. Poczęstujesz jeszcze jakimś schematem bez zrozumienia tego co PRZECZYTAŁEŚ ?
Iceni napisał/a:"Samiec alfa" nie jest okresleniem stalym. "Alfa" to pozycja W GRUPIE (stadzie).
(...)
Oczywiscie istnieją pewne cechy uniwersalne, niemniej jednak bycie "alfą" nie jest przypisane na stałe. Tę pozycję mozna rownie szybko stracic jak i zyskac w zaleznosci od okolicznosci.jestes lepsza niz Wikipedia:)) a tak serio - oczywiscie, ze samcem alfa staje sie osobnik w swoim mikroklimacie, a wrzucony w inny, moze nim nie byc. Ale ten watek dotyczy atrakcyjnych seksualnie mezczyzn, a jednak musisz przyznac, ze niezaleznie od otoczenia\mikroklimatu, sa mezczyzni ktorzy obojetnie w jakim miejscu, grupie i czasie, przyciagaja 90% kobiet samym tym, ze sobie stoja, podczas gdy inni musza sie nameczyc o kobiece wzgledy. Nie wnikam polaczenie jakich hormonow i genow to im gwarantuje, ale to sa wlasnie samcy alfa. I najczesciej (no, nie zawsze, wyjatkiem sa narcyzy itp.) sa tez bardzo dobrzy w sferze lozkowej - z racji doswiadczenia, braku zahamowan, samego nastawienia i przekonania ze sa dobrzy - i bez stresu robia to, co chca - i co powinni robic:) bez zbednego pitolenia.
Zabrzmię jak męski szowinista, ale jestem pod wrażeniem wiedzy i rozsądku jakie posiada Iceni. Kobieta, ale wypowiada się tak rozsądnie i racjonalnie, że... no jak facet .
Dodam może do typowo kobiecej (czyli dość mało konkretnej) wypowiedzi Vicky85, że tym "czymś" (czego sama sobie pewnie nie uświadamiała w momencie, gdy to pisała) jest w pierwszej kolejności po prostu wygląd. Aparycja. Czyli analogia z okładką książki.
To powszechnie znany truizm, że seksowna aparycja (wysoki wzrost (u mężczyzn), symetryczne rysy twarzy, sportowa sylwetka i zadbany wygląd) ułatwia bardzo wiele kobietom i mężczyznom. Wystarczy im po prostu tylko stać, a wzbudzą pozytywne zainteresowanie. Ułatwia to również bycie samcem alfa (bo ładny wygląd wzbudza zaufanie, no i pociąg seksualny u płci przeciwnej). Ale zgadzam się z opinią Iceni, że to określenie jest nadużywane. Odnoszę wrażenie, że Ty ograniczasz jego postrzeganie jedynie do klimatów klubowych imprez. W życiu codziennym bycie samcem alfa już nie jest aż takie proste. Dochodzi kwestia zawawartości tej książki. Już nie wystarczy ładnie wyglądać, umieć tańczyć, dobrze uprawiać seks i mieć poczucie humoru. Na codzień dochodzi chociażby kwestia inteligencji (nabywania wiedzy i jej praktycznego wykorzystywania) i zaradności życiowej.
Jeśli zaglądniesz do środka książki i wyruszysz w nią podróż przez życie, może się okazać, że ładna okładka dość szybko Ci spowszednieje. A oczekiwać będziesz inteligentej treści, która zapewni Ci satysfakcjonującą podróż przez życie. Stąd zdarza się, że mężczyźni na pierwszy rzut oka mało atrakcyjni są wybierani przez kobiety jako ci... atrakcyjniejsi. Zerknij na znanych Ci biznesmenów czy polityków w Twej okolicy. Sądzę, że rzadko są to znakomici w łózku przystojniacy, którzy w klubie przyciągnęliby wzrok każdej laski. I zapewne w młodym wieku też najczęściej tacy nie byli. Tym niemniej jeśli już miałbym kogoś określić mianem samca alfa, to takiego mężczyznę, aniżeli bawidamka z klubu . Aczkowliek jeśli któraś poznałaby połączenie przystojniaka z biznesmenem, to wręcz jakby znalazła Złotego Grala i tylko brać go czym prędzej za męża.