Jestem chor niemam wsparcia w chorobie przedewszystkim w męzu piąty rok już leci jakoś jest . Miałam problem cztery lata temu mial przyjaciolke niby zakonczyl bylo spokoju troche troszczyl sie wyjezszalismy na urlop bylo lepiej gorzej wiadomo jakies male spory ,a szczegolnie o telefon nie moglam zajrzec do niego bo to jego telefon on do mojego nie zaglada ja mowie niemam tajemnic moj lezy na stole a ty ciagle go chowasz lub nosisz przy sobie , teraz dwa razy byl w sanatorium dzwonil do mnie codziennie jak wrocil byl mily niby nic sie nie dzieje ale przed swietami poprztykalismy sie o glupote przyszedl do stolu usiadl i z nikim nie gadal ze mna wogole z corkami tez tylko cos tam odburknal i tyle ja caly czas go zagaduje na rozne tematy a on wcale sie nie odzywa z obcymi ludzmi jak sasiady gada smieje sie a z nami nic ,ja mam56 lat on 58 chcialam jeszcze pozyc w spokoju z rodzina ale z nim sie nieda te milczenie ma co jakis czas niewiem co sie dzieje mowie do niego caly czas a on jakby mnie nie slyszal mowie chcesz odejsc to idz daj wszystkim spokoj a on mowi ze glupia jestem i jak tu zyc dalej niewiem
2 2017-04-18 10:57:20 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-04-18 10:59:49)
Nie wiem... Trochę zbyt chaotycznie i problem trudny do 'wyczucia'. Zrozumiałem, że jest Pani chora i nie ma wsparcia w mężu, bo 'milczy' czy generalnie bagatelizuje? Miał przyjaciółkę i zakończył romans a Pani dalej go podejrzewa o zdradę bo telefon skrywa? Czy o to chodzi? Bo to milczenie u męża to pewnie jakiś symptom, że dzieje się nie tak, ewidentnie. Po co rozmawiać o odejściu jeśli chce się jeszcze 'pożyć'? Chyba nie ma przemocy fizycznej czy napastowania psychicznego? Wyjechał, stęsknił się, było dobrze. Wczasy, oderwanie od rzeczywistości trochę i było fajnie. Może zmienić kierunek i po pierwsze załagodzić swój stosunek do męża, bo widzę, że scenariusz 'czarny' przepracowany a po drugie, nawet w tym wieku (albo teraz już można spokojniej) pójść do specjalisty aby mieć szansę popracować nad sobą wzajemnie, gdy o porozumienie trudno samemu... Po to oni są i za to biorą pieniądze. Do głębszego spojrzenia brakuje jednak szczegółów więc proszę ciut więcej napisać i nie tak chaotycznie
Maz to ma stosunek do wszystkiego ze bedzie dobrze razem jestesmy juz 36 lat, tak mial romans i to ja w telefonie wlasnie znalazlam pisali do siebie jak sie bardzo kochaja dalam mu szanse jeszcze jedna i powiedzialam ze jak jeszcze to bedzie koniec, przez jakis czas czulam ze jest dobrze pozniej znowu chowal telefon juz mnie nie ciekawi z kim pisze tylko to ze tak chowa znowu zasial taka niepewnosc,ale mowie niech sobie pisze z kim chce a mnie tez niewiadomo ile tego zycia zostalo choruje na nowotwor
pluc zlosliwy,czasamichwile sa jak to w malzenstwie takie sprzeczki ale ja zachwile sie odzywam on niebardzo, moj maz to lubi blyszczec w towarzystwie zwracac na siebie uwage w domu pogadamy i tyle a jak wyjdzie do sasiadow to zars sa smiechy i wogole ja tez bym chciala tak pogadac w domu z nim i o tym mu mowie caly czaaz ja tez lubie zarty towarzystwo tyk mysle a ogolnie to nie lubi jak sie mowi o chorobie w pracy a ja siedze w domu sama i pozniej mysle o chorobie to mi mowi po co ja mysle tak
on nie lubi jaj sie mowi o chorobie ma co jakis czas ostatnio czesto ze jak sie mmto sie nie odzywa do mnie do corki przez te swieta do nikogo sie nie odezwal ado sasiadow poszedl zartowal smial sie pytam sie o co chodzi a on nic wiec niewiemw czym problem mamy trzy dorosle corki dwoje wnukow chce zeby w swieta bylo milo ale nie zawsze to mi sie udaje
Uffff... olej gościa i jeśli możesz to poszukaj sobie innych znajomych i może jakieś grupy wsparcia w tej chorobie! Po to jest to małżeństwo aby ciągnąć się za uszy do góry w ciężkich chwilach. Ciężka sprawa, coś miałem trochę podobnie i podziekowalismy sobie. Jednak u mnie to lżej było... a jak sama myślisz?
dzieki za rade mysle ze masz racje nie ma co sie wysilac sama tez sobie juz poradze
Jeśli masz taki komfort to żyj z ludźmi którzy będą Ciebie doceniać i nawzajem... Nie chodzi o fajerwerki i entuzjazm podczas spotkań ale o życzliwość i chwile bycia w towarzystwie a nie obok... Nie wiem czego życzyć? Powodzenia może