Witam. Mam problem ze swoim jeszcze narzeczonym.. Jestesmy razem od dwoch lat,w zwiazku na odleglosc,dzieli nas 30 km i widujemy sie srednio dwa razy w tygodniu. Oboje mamy po 34 lata,oboje mamy dzieci z poprzednich zwiazkow i niby poukladane plany na przyszlosc. Ale on mnie nie docenia,nie szanuje. Nie stara sie o mnie. Wiecznie ma jakies fochy o nic,robi mi awantury o to ze jestem aktywna na fb,nie moge nigdzie wyjsc bez jego wiedzy i zgody bo od razu zrywa ze mna,przez telefon,od wielu miesiecy nie dostalam nawet kwiatka. Czuje sie z tym zle,jest mi przykro bo nawet teraz na swieta nie przyjedzie,chociaz bylismy umowieni bo ma focha. Duzo by pisac o przykladach,mysle o tym czy go nie zostawic bo mecze sie psychicznie ale jednak go kocham. Nie mam z kim pogadac,poradzic sie bo musialam odsunac sie od znajomych zeby uniknac awantur. Sa swieta a mi smutno...
Witam. Mam problem ze swoim jeszcze narzeczonym.. Jestesmy razem od dwoch lat,w zwiazku na odleglosc,dzieli nas 30 km i widujemy sie srednio dwa razy w tygodniu. Oboje mamy po 34 lata,oboje mamy dzieci z poprzednich zwiazkow i niby poukladane plany na przyszlosc. Ale on mnie nie docenia,nie szanuje. Nie stara sie o mnie. Wiecznie ma jakies fochy o nic,robi mi awantury o to ze jestem aktywna na fb,nie moge nigdzie wyjsc bez jego wiedzy i zgody bo od razu zrywa ze mna,przez telefon,od wielu miesiecy nie dostalam nawet kwiatka. Czuje sie z tym zle,jest mi przykro bo nawet teraz na swieta nie przyjedzie,chociaz bylismy umowieni bo ma focha. Duzo by pisac o przykladach,mysle o tym czy go nie zostawic bo mecze sie psychicznie ale jednak go kocham. Nie mam z kim pogadac,poradzic sie bo musialam odsunac sie od znajomych zeby uniknac awantur. Sa swieta a mi smutno...
Trochę to dziecinada, co Wy odstawiacie. Celowo piszę WY, a nie On, bo do tanga trzeba dwojga. Nie możesz wyjść z domu? A kim on jest? Tatusiem Twoim a Ty jego dzieckiem? Chyba bym go zabiła śmiechem na taki tekst. Niech zrywa, lepiej dla Ciebie. Jeśli on robi Ci awanturę, że jesteś aktywna na FB, to znaczy to, że sam też jest aktywny, bo inaczej by nie wiedział. Śmieszne to jest, że babka w Twoim wieku, matka, a daje się w coś takiego wciągać. Nie szkoda Ci energii? Pomyśl, mogłabyś robić fajne rzeczy bez pretensji i wyrzutów sumienia...
Kochasz go, czy się boisz, że nikogo lepszego nie znajdziesz i że sama nie dasz sobie rady?
Mysle ze troche to i troche to. Po rozwodzi bylam sama kilka lat,balam sie zaufac a jak juz zaufalam to kolejny facet mnie rani. Mam problem chyba nie z nim tylko z moimi uczuciami i emocjami.
4 2017-04-15 12:39:35 Ostatnio edytowany przez kasienka180 (2017-04-15 12:40:43)
Zastanów się co lepsze, rozstanie czy męczarnia psychiczna do konca życia? Bo zapewniam Cię ze to się nie zmieni! A może być jeszcze gorzej. Nie niszcz sobie życia dziewczyno i wiej póki jeszcze możesz
Oboje nosicie bagaże z poprzednich związków i obojgu te bagaże przeszkadzają.
Oboje nosicie bagaże z poprzednich związków i obojgu te bagaże przeszkadzają.
O tak wlasnie mi sie tez wydaje. Ja za bardzo sie staram,podporzadkowuje i czasem jestem natretna,"wchodze mu w tylek". A on mnie olewa,jest chorobliwie wrecz zazdrosny nawet o mojego szefa... Kolegow z fb pousuwalam bo byly awantury o lajki,komentarze. Dziwne to jest bo z tego o wiem jego malzenstwo rozlecialo sie z jego winy,nie zdrada byla przyczyna tylko brak zrozumienia i roznica charakterow. Moje malzenstwo skonczylo sie po tym jak maz zostawil mnie dla mojej przyjaciolki. A teraz ja jestem zazdrosna w graniach rozsadku,nie o kolezanki czy dziewczyny mijane na ulicy a z jego strony to chyba juz patologiczne.
W tej chwili mi napisal SMS ze to koniec... Smsem,jak nastolatek.. Szczerze,nie jest mi smutno. Chyba mam tego dosc
Dlaczego on Cię nie szanuje? Bo mu pozwalasz na to. Jeśli chcesz być szanowana, to musisz najpierw szanować siebie. Usuwanie znajomych z FB, zdawanie sprawozdań z tego, gdzie się idzie... To są wymogi chłopca, a dziewczynka je pokornie wypełnia. Zastanów się więc, kim sama jesteś: dorosłą kobietą, która sama potrafi podejmować decyzje, czy dziewczynką, która potrzebuje prowadzenia za rączkę albo na smyczy.
Zastanów się też, czy potrzebujesz mężczyzny, czy gówniarza.
Chyba poki co bedzie mi lepiej samej. Musze sie jakos dowartosciowac,podniesc swoja samoocene. Bardzo chcialam zeby nam sie udalo ale nie chce byc tak traktowana. Boje sie samotnosci,boje sie ze bedzie mi bardzo ciezko i dzieci beda to widzialy ale nie chce zeby codziennie patrzyly na smutna mame,a do tej pory w zwiazku czesto tak bylo. Zastanawiam sie jak niby dojrzaly mezczyzna moze zrywac przez sms... To chore i gowniarskie,poczulam sie jak smiec,jakbym nie zasluzyla nawet na ostatnia rozmowe. Ale sa swieta,musze sie trzymac dla dzieci
Boje sie samotnosci,boje sie ze bedzie mi bardzo ciezko
I chyba w tym siedzi problem. Facet ma być lekiem na samotność, więc nie przywiązujesz zbyt dużej uwagi do tego jaki on jest, ważne, że jest w ogóle. Naucz się żyć sama, nawiąż znajomości, zawiąż nowe przyjaźnie. Ciśnienie na jakikolwiek związek z mężczyzną, byle tylko był, prędzej czy później skończy się źle dla Ciebie, bo w takim układzie będziesz szła na coraz większe ustępstwa i coraz bardziej się poświęcała, a w zdrowej relacji nie o to chodzi.
Zastanawiam sie jak niby dojrzaly mezczyzna moze zrywac przez sms... To chore i gowniarskie,poczulam sie jak smiec,jakbym nie zasluzyla nawet na ostatnia rozmowe.
Dobrze, że to zauważyłaś.
Gówniarze mają to do siebie, że lubią strzelić focha, a potem pojawić się z powrotem jak im przejdzie. Zastanów się, co wtedy zrobisz.
Mam szczera nadzieje ze nie bedzie szukal kontaktu. Juz zablokowal mnie wszedzie gdzie sie dalo (swoja droga nie wiem po co,i tak nie zamierzam sie odzywac). Wiem ze z nim przyszlosci nie bedzie i teraz musze przepracowac rozstanie,w tej chwili czuje zlosc,nawet nie zal czy smutek tylko zlosc. Bo poswiecilam mu swoj czas,dwa lata zycia,kochalam i staralam sie,planowalam i robilam wszystko z mysla o przyszlosci a on zerwal przez sms
11 2017-04-15 16:13:22 Ostatnio edytowany przez Cougarzyca (2017-04-15 16:13:34)
Mam szczera nadzieje ze nie bedzie szukal kontaktu.
Tym bardziej jestem ciekawa, co zrobisz, gdy się jednak odezwie.
w tej chwili czuje zlosc,nawet nie zal czy smutek tylko zlosc. Bo poswiecilam mu swoj czas,dwa lata zycia,kochalam i staralam sie,planowalam i robilam wszystko z mysla o przyszlosci a on zerwal przez sms
Czyli problemem jest to jak on zerwał, a nie to w jaki sposób zachowywał się w ciągu Waszego związku?
Mam szczerą nadzieję, że mimo wszystko będziesz potrafiła wynieść jakąś nauczkę z tego związku. Tylko wtedy nie będzie to stracony czas.
Czuje sie tak w tej chwili,jestem wsciekla ze potraktowal mnie jak smiecia. Patrzac na caloksztalt,traktowal mnie tak caly czas. Nie mial czasu przyjechac bo musial odpoczac po pracy (no kurcze ja tez pracuje), nie dawal kwiatow ("po co Ci jak i tak zwiedna?"),zapominal o waznych dniach,urodzinach,rocznicach. Zawsze ja musialam prosic zeby przyjechal,ja do niego jezdzic nie moglam bo "mama zle sie czuje". Kazdy wspolny weekend czy jakikolwiek wyjazd byl z mojej inicjatywy i finansowany przeze mnie (ja pracuje na zmywaku i nie zarabiam kokosow,on w fabryce ale placi alimenty na dzieci z malzenstwa). Ciagle czulam sie niedoceniana,olewana i bylam taka "zapchajdziura".
Pierscionek zareczynowy wysle mu poleconym... Niech ma dla nastepnej ofiary,nie bedzie musial kasy wydawac
Czuje sie tak w tej chwili,jestem wsciekla ze potraktowal mnie jak smiecia. Patrzac na caloksztalt,traktowal mnie tak caly czas. Nie mial czasu przyjechac bo musial odpoczac po pracy (no kurcze ja tez pracuje), nie dawal kwiatow ("po co Ci jak i tak zwiedna?"),zapominal o waznych dniach,urodzinach,rocznicach. Zawsze ja musialam prosic zeby przyjechal,ja do niego jezdzic nie moglam bo "mama zle sie czuje". Kazdy wspolny weekend czy jakikolwiek wyjazd byl z mojej inicjatywy i finansowany przeze mnie (ja pracuje na zmywaku i nie zarabiam kokosow,on w fabryce ale placi alimenty na dzieci z malzenstwa). Ciagle czulam sie niedoceniana,olewana i bylam taka "zapchajdziura".
Traktował Cię tak, bo mu na to pozwoliłaś. Zapewne miałaś nadzieję, że jak się poświęcisz, on się zmieni - niestety tak się nie stało - dlatego tyle żalu jest teraz w Tobie.
Pierscionek zareczynowy wysle mu poleconym...
za potwierdzeniem odbioru.
opolanka1982 napisał/a:Czuje sie tak w tej chwili,jestem wsciekla ze potraktowal mnie jak smiecia. Patrzac na caloksztalt,traktowal mnie tak caly czas. Nie mial czasu przyjechac bo musial odpoczac po pracy (no kurcze ja tez pracuje), nie dawal kwiatow ("po co Ci jak i tak zwiedna?"),zapominal o waznych dniach,urodzinach,rocznicach. Zawsze ja musialam prosic zeby przyjechal,ja do niego jezdzic nie moglam bo "mama zle sie czuje". Kazdy wspolny weekend czy jakikolwiek wyjazd byl z mojej inicjatywy i finansowany przeze mnie (ja pracuje na zmywaku i nie zarabiam kokosow,on w fabryce ale placi alimenty na dzieci z malzenstwa). Ciagle czulam sie niedoceniana,olewana i bylam taka "zapchajdziura".
Traktował Cię tak, bo mu na to pozwoliłaś. Zapewne miałaś nadzieję, że jak się poświęcisz, on się zmieni - niestety tak się nie stało - dlatego tyle żalu jest teraz w Tobie.
opolanka1982 napisał/a:Pierscionek zareczynowy wysle mu poleconym...
za potwierdzeniem odbioru.
Dokladnie tak
Czyli z nieudanego związku zostały zgliszcza - i bardzo dobrze. Z pierwszego postu wychodziły takie problemy na przyszłość, ze stało sie świetnie ze sie skończyło.
Czyli z nieudanego związku zostały zgliszcza - i bardzo dobrze. Z pierwszego postu wychodziły takie problemy na przyszłość, ze stało sie świetnie ze sie skończyło.
Ja nawet jestem zadowolona ze to koniec chociaz sposob w jaki to zrobil jest okropny. Zastanawialam sie nad rozstaniem a stalo sie samo
17 2017-04-15 18:10:54 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-04-15 18:22:09)
Mysle ze troche to i troche to. Po rozwodzi bylam sama kilka lat,balam sie zaufac a jak juz zaufalam to kolejny facet mnie rani. Mam problem chyba nie z nim tylko z moimi uczuciami i emocjami.
Następnym razem ufaj szybciej. Albo będzie parzyć, albo nie. Nie ma na to reguły. I dobrze, że się udało. Nie wracaj do niego.
To chore i gowniarskie,poczulam sie jak smiec,jakbym nie zasluzyla nawet na ostatnia rozmowe. Ale sa swieta,musze sie trzymac dla dzieci
Nie bądź roszczeniowa. Po co Ci tak rozmowa? Tym bardziej nie katuj się tym. Poczułaś się jak śmieć, mimo że to on zerwał przez sms? Co za różnica jak? Masz spokój z niewygodnymi rozmowami i związkiem pełnym napięcia. Bycie samemu nie musi oznaczać samotności. Poza tym jesteś jeszcze młoda. Nie bój się bać, ale nie daj się strachowi kontrolować.
Ja nawet jestem zadowolona ze to koniec chociaz sposob w jaki to zrobil jest okropny. Zastanawialam sie nad rozstaniem a stalo sie samo
Nawet lepiej, że samo się stało, mniej nerwów. Ja tak czasem wolę, jak coś samo rozejdzie się po kościach.
Trzymaj się. A jeśli on postanowi Cię jednak odblokować, odezwać się - nie odpowiadaj.
opolanka1982 napisał/a:Ja nawet jestem zadowolona ze to koniec chociaz sposob w jaki to zrobil jest okropny. Zastanawialam sie nad rozstaniem a stalo sie samo
Nawet lepiej, że samo się stało, mniej nerwów. Ja tak czasem wolę, jak coś samo rozejdzie się po kościach.
Trzymaj się. A jeśli on postanowi Cię jednak odblokować, odezwać się - nie odpowiadaj.
Nie zamierzam
Dziekuje wam wszystkim za rady i podniesienie mnie na duchu. Wiem ze to dobrze sie mnie zostawil ale jakos latwiej jak wy rowniez to potwierdzacie:)
Raz jeszcze dziekuje i zycze wesolych Swiat Wielkanocnych