Witam. Nie bardzo wiem jak podejść do tematu gdyż nie za często udzielam się na jakichkolwiek forach ale potrzebuję porad i liczę, że mi pomożecie. Jeśli uważacie, że wyolbrzymiam to śmiało napiszcie mi to.
Jestem w związku rok, mamy po 20 lat. Ja - uczęszczam jeszcze do szkoły, dorabiam na zamówieniach itd. W skrócie cały dzień mam aktywny, cały czas coś robię i jestem osobom dość ambitną. Mój chłopak - chodzi do szkoły wieczorowej, zajęcia ma 2 razy w tygodniu (na które chodzi jak mu się chce). Wstaje w godzinach popołudniowych (jeśli go obudzę telefonem) i cały dzień leży w łóżku z laptopem wieczorem potrafiąc mi powiedzieć jeszcze, że jest znudzony i nic mu się nie chce. Narzeka na brak pieniędzy ale gdy mu radzę żeby znalazł jakąś prace (właśnie dla ludzi pracujących jest ta szkoła) to stwierdza, że mu się nie chce pracować. I to co najbardziej mnie irytuje. Mimo, że ma czas przez cały dzień to jeszcze zarywa nocki i kładzie się spać 5-6 rano... Z początku myślałam, że ma po prostu problemy z zaśnięciem. Radziłam mu jakieś domowe sposoby żeby było mu łatwiej zasnąć jednak zauważyłam, że po prostu woli siedzieć na internecie i oglądać film/seriale (jeśli nie znacie człowieka, który oglądał dosłownie wszystkie filmy to właśnie on nim jest). Nie ma żadnego hobby, do wszystkiego ma słomiany zapał. Staram się go jakoś motywować do czegokolwiek, wyciągam na spacery, oferuje pomoc w prowadzeniu strony, zachęcam do ćwiczeń. Oczywiście nie narzucam mu niczego.
Kocham go i jest naprawdę dobrym człowiekiem ale nie ukrywam, że irytuje mnie lekko to wszystko. I tu czekam na podpowiedzi bardziej doświadczonych kobiet/mężczyzn. Czy w jakiś sposób mogę to zmienić czy jestem raczej bezsilna? Co mogę powiedzieć, żeby to się zmieniło czy wyolbrzymiam i nie chcieć go zmieniać? Co o tym sądzicie?