Witam Dziewczyny!
Wiem, że to zabrzmi głupio i bardzo chamsko oraz niedojrzale, ale nie mam już naprawdę wyboru..
Moja najlepsza przyjaciółka jest w długim związku z totalnym bucem i chamem.. Nie raz już ją uderzył, obgaduje ja, obraza przy innych i robi wiele innych rzeczy.. Wiele nocy dla niej nie przespalem bo ja pocieszalem i uspokajałem przez tego śmiecia, ale ona nadal go kocha i nie potrafi z nim zerwać, a nawet za niedługo (kilka miesięcy) planują się zaręczyc, więc sprawa jest mega pilna.
Jak zniszczyć ich związek? Musiałbym to zrobić jakoś potajemnie. Nie mogę pozwolic na to, zeby ona zniszczyła sobie życie. Dodam, że jest o nią strasznie zazdrosny czego ona nienawidzi.
Jakieś pomysły? Bardzo proszę o pomoc.
Jest jedna opcja, aby zniszczyć ten związek. Przekonać dziewczynę, że najwyższy czas zacząć szanować samą siebie.
Jest jedna opcja, aby zniszczyć ten związek. Przekonać dziewczynę, że najwyższy czas zacząć szanować samą siebie.
Wiele razy już próbowałem i nic nie pomogło.. Jest strasznie zaslepiona.. Jest mi strasznie ciężko gdy to wszystko obserwuje
4 2017-04-15 10:05:56 Ostatnio edytowany przez voxpopuli (2017-04-15 10:07:40)
No ale koleżanka jest już dużą dziewczynką, ponosi i będzie ponosić konsekwencje swoich czynów.
Jedno przychodzi mi co mogę poradzić. Modlitwę do Boga za koleżankę. Czas świąteczny sprzyja.
A dlaczego chcesz niszczyć jej związek? Przecież jest dorosła, na siłę i bez jej udziału nic nie zrobisz. Mało tego, jesli będziesz próbował potajemnie, to i tak wyjdzie i staniesz się jej wrogiem. No chyba,że twoją przyjażń i twoje rady ceni wyżej niż miłość do tego buca, ale cos tego nie widzę. Powiem tak, albo jest to taki typ kobiety, która całe życie będzie szukała takich palantów i będzie z nimi mimo poniżania, bicia i zdradzania. Albo potrzebuje wielkiego trzęsienia ziemi,żeby wreszcie zrozumieć, że nie o to w związkach chodzi. Jeśli jest tym pierwszym typem, nie masz szans. Jęsli drugim, po prostu bądż przy niej, aż sama zrozumie.
Ehh chyba macie rację.. Trochę zeswirowalem, ale strasznie zależy mi na jej szczęściu i nie chce żeby w małżeństwie mówiła mi: "Miałeś rację, zrobiłam największy błąd w życiu"..
Poczekam na rozwój wydarzeń. Dzięki za pomoc i zainteresowanie.
Pozdrawiam