Pomóżcie; )
Miejsce honorowe w Aucie !
Maz mojej koleżanki chciał zająć tylne miejsce za kierowcą czyli moim mężem na co odparła ze pozwalam by jednak usiadł obok kierowcy. Natomiast następnego dnia jego żona kwsiadajac do naszego Auta wyprzedziła mnie szybkim krokiem ,siadając obok mojego męża a ja niestety zmuszona byłam usiąść za nim .... Zrobiłam mężowi Awanturę gdyż ona wsiadajac do swojego Auta zajmuje honorowe miejsce obok swojego małżonka (doskonale rozumiem ! Mój mąż oczywiście nie zwrócił uwagi! Nie chodzi mi o zazdrość lecz sposób w jaki to zrobiła, ponieważ mogła usiąść ze mną z tyłu, prawda! zapytać czy może itd ? Ja szanuje jej tzw: " miejsce honorowe" poza tym ona nigdy nie pozwoliłaby mi na taki krok żebym zajęła jej miejsce ! Poczułam się jak Zero !!
1 2017-04-10 03:32:43 Ostatnio edytowany przez Beangel29 (2017-04-10 10:59:29)
Nie masz większych problemów?
3 2017-04-10 08:42:38 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-04-10 08:54:38)
Nie masz większych problemów?
To po pierwsze a po drugie czemu awantura mezowi? Mial za wlosy wywlec zone kolegi z auta? No wez Autorko.
I słusznie.
U nas na ten przykład gość zawsze siada z przodu, niezależnie od tego, kto prowadzi - czy mąż, czy ja.
Całą noc nie spałaś przejmując się takimi drobiazgami? Biedny ten Twój mąż skoro o takie rzeczy robisz awantury... Poczytaj sobie inne wątki,zrozumiesz że ludzie mają większe problemy...
Jakie znowu miejsce honorowe?? Dziewczyno,ile ty masz lat? 16?? Bo ty musisz siedzieć z przodu? Kopciuszek i królowa... Biedny mąż...
7 2017-04-10 10:14:50 Ostatnio edytowany przez Marajka (2017-04-10 10:16:16)
Odstapilas swoje miejsce poprzedniego dnia, wiec ona pewnie zalozyla, ze i nastepnego dnia to zrobisz.
Nie ma sie co oburzac na meza i zwalac na niego tego zadania. Jesli nie chcialas, zeby ona tam siedziala, to trzeba bylo ja poprosic samej, zeby sie przesiadla. Dlaczego ma to za Ciebie robic ktos inny?
Ja rozumiem, ze jest to przekroczenie granicy przez ta kobiete, w przeciwienstwie do zdan innych piszacych tutaj i rozumiem Twoja zlosc.
Owszem, miejsce kolo kierowcy jest lepszym miejscem, niz to z tylu i jesli ustepuje sie je gosciowi, to jest to akt uprzejmosci. Natomiast wpychanie sie na nie bez pytania jako gosc jest przekroczeniem granicy uprzejmosci, zwlaszcza jesli kierowca jest maz gospodyni. To nie jest bez znaczenia.
Mysle, ze w tym przypadku przez Ciebie opisanym chodzi nawet mniej o to miejsce, tylko jest to raczej konkurencja, bo to byla kobieta.
Nastepnym razem pozwol sobie byc nieuprzejma i zawalcz o to, co jest dla Ciebie wazne, czyli o miejsce u boku swojego mezczyzny, czyli wypros wpychajaca sie pania z tego miejsca. Powiedz jej grzecznie, ze chcesz siedziec obok swojego meza.
Zajmij swoje miejsce w tym zwiazku i nie czekaj, ze maz bedzie to za Ciebie robil.
Ta sytuacja, niewazne, jak blaha moze sie wydawac, mowi chyba co nieco o dynamice Waszego zwiazku.
Nastepnym razem jedz autobusem...
Znamy się dość krótko !
Wsiadajac do Auta jej meza nigdy nie udostępniła mi miejsca obok ! To ja do nich przyjechałam w odwiedziny! I wybacz ale jeśli jestem jej gościem to może faktycznie ona powinna udostępnić mi te cholerne miejsce również! Mam 38 lat ona 28 ..... Pal licho z tym miejscem ! Ale do cholery. ... To co ? Następnym razem mam zrobić tak samo jak ona ?
Czasami bywa tak, że jest to czyjś kolejny "numer" i chociaż wydaje się nam głupstwem autorka może być podirytowana osobą koleżanki. Ja rozumiem Cię doskonale, przez mojego byłego też zostałam kiedyś wysadzona na rzecz jego kolegi - a że miedzy nami i tak było średnio bardzo się tym faktem przejęłam. Twój mąż mógł zareagować, porozmawiaj z nim spokojnie.
Mój obecny partner nie pozwala nikomu zająć "mojego" miejsca. Taka zasada i kropka.
Nastepnym razem jedz autobusem...
Lepiej następnym razem niech wymyśli ciekawsze prowo
Ja jeśli nie prowadzę, do zawsze siadam obok kierowcy. Obojętnie czy jest to mój mąż, czy jedziemy/jadę z kimś. Przyczyna jest prosta, z tyłu mi niedobrze... I mogę zwymiotować. A jeśli nawet nie mam mdłości, to ból głowy na parę godzin murowany. Kto mnie zna, to już o tym wie, kto nie zna/nie wie - to szybko uświadamiam U mnie jest to konieczność. Natomiast, jeśli tobie korona z głowy spadnie, gdybyś miała jechać z tyłu, to możesz symulować ;p
Byliśmy jej Gośćmi chciała się zabrać z nami ...Dzień wcześniej usiadła w swoim Aucie obok swojego męża ! Mam 38 lat ona 27 ....czasami mam wrażenie ze za bardzo sobie pozwala. Kilka razy wtracała się w to w jaki sposób mój mąż uczesal włosy mając ochotę poprawić mu fryzurę .... Hallo ... są pewne granice . Masz rację może blahostka ale mój głos podpowiada mi coś innego . Wracając było już dość późno a do domu daleko jakieś 200km , wiedziała że muszę spakować półroczne dziecko i syna 6 latka a mąż idzie do pracy , zazyczyla sobie zeby zawieść ja jeszcze do dwóch sklepów! Od tego ma swojego męża ! Mój niestety nie odmówił a ja miałam na uwadze moje zmęczenie oraz dzieci . Może powinnam zrobić jej to samo i zobaczyć jej reakcje ? Sądzę że wylece z impetem! Zbyt silna osobowość na to bym w ogóle miała szansę ....
Następnym razem jako jej gość postaram się ją wyprzedzić i zająć miejsce obok jej męża
Następnym razem jako jej gość postaram się ją wyprzedzić i zająć miejsce obok jej męża. Nikłe szanse ale warte wysiłku i odpowiedzi
Korona nie spadła bez obaw nie rozumiem tylko dlaczego ja w jej Aucie siedzę z tyłu a ona już drugi raz wyprzedziła mnie i usiadła obok męża !
Ona mi miejsca nie ustępuje!!!
Czytaj ze zrozumieniem! Jeśli w podobnej sytuacji ona zajmuje swoje miejsce obok własnego męża to niby dlaczego ja mam jej pozwalać na to by ona zajmowała moje ? Problem ? Co to to nie!!!!!
Autorko doskonale Cię rozumiem. Byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Przykro mi że tak wieszaciw psy na autorce.
Otóż, szanowni Państwo, ja jak i pewnie wielu innych zostałam wychowana w taki sposób ze miejsce żony jest obok męża (lub odwrotnie żebym nie została posadzona o cokolwiek). Również w samochodzie. Stąd jeśli uważa się ze ktoś inny powinien usiąść z przodu obok kierowcy to się to proponuje. Jeśli nie - goście siadają z tyłu.
Awantura w tym przyoadku to może jednak za dużo. Myślę ze wystarczy sama rozmowa o tym jak wyjść z twarzą z tej sytuacji.
Kilka pomysłów do wykorzystania:
1. Mąż otwiera tamtej Pani drzwi z tyłu i zaprasza ja do środka .
2. Głośno wskazuje kochanie siadaj siadaj bo chce ci coś pokazać pokazać wskazuje na twoje miejsce z przodu.
Koleżanka zachowała sie dość bezczelnie, ale to Ty mogłaś zareagować i zastopować ją, wskazując miejsce z tyłu. Mąż także mógł, ale jemu jako mężczyźnie było może niezręcznie, nie chciał być nieuprzejmy wobec kobiety, ale myślę, że on w ogoóe nie zdawał sobie sprawy z Twojego dyskomfortu. Jednak, gdy wspomniałaś o dzieciach, to myślę, że względu na nie, lepiej, że Ty siedziałas z tyłu. Skoro tak Cię to ubodlo, to w trakcie podróży mogłaś zażądać zamiany miejsc, bo np. nogi Ci zesztywniały, a już zupełnie zabrakło Wam asertywności, gdy damula zażyczyła sobie dowozu na zakupy. Wystaczyło odmówić ze względu na dzieci.
rozumiem Twoją irytację, ale ogólnie trochę przesadzasz. Jeśli ta kobieta działa Ci na nerwy, to po co zacieśniacie znajomość?
Wiec właśnie! !! Irytuje mnie bardzo .... w moim Aucie nie mam najmniejszych szans by usiąść obok , w ich natomiast siadam na tyłach.
Nie jestem zazdrosna tylko zniesmaczona! Chciała jechać ok .W tej swojej gablocie niech robi co chce ma prawo siadać gdzie chce ! Nie no chyba spróbuję jednak zrobić odwet i zaczekać na jej reakcje. Dzięki za zrozumienie
Dziękuję pięknie za zrozumienie
Zazdrość to ostatnia rzecz o której pomyślałam,
to było raczej nie na miejscu z jej strony i męża . Niestety nie miałam szans na to by ją wyprzedzić mimo że stałysmy obok siebie , ruszyła z takim zapałem w kierunku mojego miejsca ze genarlnie odpuściłam licząc na reakcję męża.
Juz nie wiem co odpisać .... faktycznie mąż nie zwrócił na daną sytuacje uwagi . Dzieci zostały u mojej cioci pod opieką. Wracając z nią Autem powiedziała, Paweł musze zrobić zakupy a ten ja zawiózł mimo że była już 22 godz! Co miałam powiedzieć ? Nie! Zakupy 40 minut , wróciliśmy, spakowalam rzeczy , pojechałam po dzieci .Dobra z niej dziewczyna tylko mam wrażenie ze nie zna granicy znajomości. Dzięki w ogóle z uwagę i wypowiedź
Co jeszcze ci mogę doradzić? Nie przejmuj się!
Są tacy ludzie którzy mają cholerny tupet i wykorzystują to do swoich celów. Kulturalny człowiek choć to z butów wycina - Stara się zachować klasę i daje się wykorzystać. Takich ludzi się o prostu eliminuje ze swojego otoczenia. Szkoda zdrowia
26 2017-04-10 12:04:35 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-04-10 12:05:22)
Ach Kobieto.. Jak ja Ci zazdroszczę tych problemów;) Do męża pretensji nie miej, bo co miał niby zrobić? Po co zatruwać atmosferę o takie duperele. No chyba że zawsze kolezanki w innych sprawach też są pierwsze i nie okazuje należytego szacunku Tobie w innych sytuacjach, wtedy na spokojnie z nim porozmawiaj. A jak często jeździsz z tą koleżanką zostawiaj torebkę na siedzeniu.
Generalnie mimo wszystko to kierowca wskazuje gdzie ma usiąść dana osoba, a kulturalny człowiek sam spyta gdzie ma usiąść.
Ja zawsze jeżdżę z przodu, miejsca przedniego ustąpiłam tylko mojej babci żeby było jej łatwiej wsiadać i wysiadać (samochód 3 drzwiowy).
Ja bym się nie przejmowała tylko bym zakomunikowała że to jest moje miejsce a "dla ciebie to koło twojego męża". Samochód zresztą jest mój i to zwykle ja rozsadzam gości.
Zresztą skromni i taktowni ludzie raczej nie pchają się sami jak im się podoba. Ja moją teściową chciałam posadzić koło męża, ona sama zaś usadowiła się z tyłu.
Męża bym nie winiła, dziwnie zachowuje się ona chcąc siadać nie obok swojego małżonka tylko z przodu koło Twojego.
28 2017-04-10 12:42:04 Ostatnio edytowany przez Marajka (2017-04-10 12:42:48)
Beangel, czy Ty w ogole czytasz odpowiedzi w swoim temacie, czy chcesz tylko wylewac tutaj swoja zolc?
Przestan robic z siebie ofiare.
Jeszcze raz - zamiast czuc sie pokrzywdzona i sie wyplakiwac, po prostu i zupelnie normalnie nastepnym razem powiedz pani - przepraszam, ale to jest moje miejsce, usiadz prosze z tylu.
A jesli chce po drodze zakupow, a Ty nie masz na to ani czasu ani ochoty, to powiedz glosno - nie, na to nie mamy czasu, musisz poszukac w takim razie innej okazji.
I kropka!
I nie toleruj zadnych wymowek.
Proby robienia tego samego u niej w samochodzie to jest zejscie na marny poziom.
Po co zaczynac jakies wojny, jak mozna po prostu calkiem normalnie postawic granice.
Wiec właśnie! !! Irytuje mnie bardzo .... w moim Aucie nie mam najmniejszych szans by usiąść obok , w ich natomiast siadam na tyłach.
Nie jestem zazdrosna tylko zniesmaczona! Chciała jechać ok .W tej swojej gablocie niech robi co chce ma prawo siadać gdzie chce ! Nie no chyba spróbuję jednak zrobić odwet i zaczekać na jej reakcje. Dzięki za zrozumienie
W kwestii odwetu, odradzam. Całkowicie pogrążyłabyś się, dałabyś jej satysfakcję, że tak bardzo Cię wkurzyła (chyba, że jest tak prostą kobitą, że kompletnie nie zdaje sobie sprawy z nietaktu jaki popełniła). Nie kompromituj się, daj już temu spokój, co sie stało, już się nie odstanie. Na przyszłość skorzystaj z rady Marajki, bądź spokojna, stanowcza i asertywna i ustal pewne sprawy z mężem, bo tego by jeszcze brakowało, żebyście zaczęli sprzeczać się przy koleżance
Jeśli mogę, podzielę się podobnym wspomnieniem, tyle, że ja sama wpakowałam się w taką sytuację, a do tego mój mąż zachował sie jak ostatni dupek.
To było dawno temu, w czasie wakacji jechaliśmy z małego miasteczka z zakupami do ośrodka w którym przebywaliśmy na wczasach. Po drodze stała młoda autostopowiczka (ja też byłam wtedy młoda - jakby co ). Mąż prowadził i obydwoje właściwie w jednym momencie zadecydowaliśmy, że ją podwieziemy, cała "podwózka" trwała około 10 min, ona wysiadała w jakiejś wsi po drodze, my jechaliśmy jeszcze kawałek dalej. Ponieważ wtedy mieliśmy samochód dwudrzwiowy, a ona miała wysiąść wcześniej, przesiadłam się na tylne siedzienie obok syna, a jej ustapiłam właśnie to honorowe miejsce. Ledwo ruszyliśmy (już nie pamiętam, kto zaczął ona, czy mąż) zaczęli sobie flirtować, ona chichotała, mój mąż zagadywał, dowcipkował, a ja niczym persona non grata siedziałam z tyłu z kilkuletnim synem wkurzona na maksa. Cała akcja trwała dośc krótko, więc nie chciałam robic poruty, panna wysiadając pożegnała sie tylko z mężem posyłając mu uśmiech nr 5
Oczywiście po przyjeździe wygarnęłam mężowi jego kretyńskie zachowanie z powodu którego sama czułam sie jak kretynka.
Uprzejmość tym razem nie opłaciła się, ale przede wszystkim zawiódł małż.
Nastpnym razem wywlecz za włosy i nastrzelaj po pysku.
Ja dobrze rozumiem autorkę, przez wszystkie lata mojego poprzedniego związku też miałam taką "koleżankę" byłego która wtrącała się bardzo a on na to pozwalał, wszystko to były "nic nie znaczące" głupoty, ale razem kumulowały się w jeden problem
Generalnie mimo wszystko to kierowca wskazuje gdzie ma usiąść dana osoba, a kulturalny człowiek sam spyta gdzie ma usiąść.
Otóż to. Kwestią kultury jest, że jeśli ktoś wyraźnie nie wskaże, żeby gość usiadł z przodu, to tatownie wypadałoby wsiąść do tyłu.
Pamiętam taką sytuację, kiedy naszym samochodem miał jechać mój mąż (był kierowcą), ja, moja mama oraz ciocia z wujkiem. Z szacunku mamie lub cioci (jako kobietom) chciałam ustąpić miejsca, ale ciocia z powagą zaznaczyła, że miejsce obok kierowcy zawsze należy do jego żony. Było to dla niej tak oczywiste, że pomimo różnicy wieku i faktu, że z tyłu mieli siedzieć we trójkę, przestało być mi niezręcznie.
Mam 38 lat ona 27 ....
I tu jest pies pogrzebany. Zawsze będzie tak ze inna jest młodsza i ma bardziej jędrne.
A tak serio to osoby które zle znoszą podróże samochodem dużo lepiej czuja sie na przednim fotelu, bo jest mniej klaustrofobicznie niż na kanapie z tyłu.
34 2017-04-13 11:11:44 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-04-15 00:32:53)
O hierarchii zajmowania miejsc w samochodzie podczas podróży służbowych i prywatnych .
[tu był nieregulaminowy link - usunięte przez moderację]
Ja rozumiem zniesmaczenie Autorki sytuacja ale cala ta agresja i to skierowana na meza jest dla mnie chora. Co on mial w tej sytuacji uczynic? Wywlec kolezanke za wlosy z auta? Powiedziec kochana zono to jest Twoje miejsce a ty won na tyl? Jako mezczyznie nawet nie wypadalo sie tak zachowac moim zdaniem. Za to Autorka, ktorej zreszta sytuacja dotyczyla miala prawo zareagowac a tego nie zrobila a potem wyzyla sie za wlasny brak asertywnosci na mezu. Miala wszelkie prawo powiedziec np wybacz ale ja musze siedziec z przodu bo zle znosze jazde z tylu/ wybacz ale na zakupy juz Cie nie podwieziemy bo zalezy nam na czasie, dzieci na nas czekaja. No i tak jak zauwazyl kooralik mysle ze ubodlo Autorke nie tylko to nieszczesne zajecie miejsca z przodu ale i fakt ze chodzi o mlodsza od niej kobiete. Wyobraznia i samoocena pewnie podszepnela jej od razu wizje ze zapewne mezowi pasowalo zeby siedziala obok niego mloda laska a zona niech spada na tyl.
A mąż to co? ameba bez języka w gębie?
37 2017-04-13 11:54:49 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-04-13 11:56:15)
A mąż to co? ameba bez języka w gębie?
A maz ma dorosla zone i jesli ta zona nie protestuje ze chce usiasc z przodu to ma prawo przyjac zalozenie ze miejsce z tylu jej widocznie odpowiada a gosc niech sobie siedzi obok niego. Chyba ze za zone wzial 16 latke ktora sama o siebie nie umie zadbac i trzeba ja prowadzic za raczke i bronic "przed brutalnym swiatem" nawet w aucie.
Nie rozumiem po co Ci koleżanka, która Cię irytuje. W wieku 37 lat można już zacząć szanować swój komfort .
Nie masz większych problemów?
jakby był przycisk "lubie to" to lajkowałabym :D:D
Ja tez. Pozazdrościć tylko takich problemów.
Ja tez. Pozazdrościć tylko takich problemów.
Zdecydowanie. Zazdrość to powszechniejsze uczucie niż odrobina empatii. Problemy są subiektywne i nie da się odgórnie podzielić ich na mniejsze i większe.
Wtedy się Autorko mówi "Przykro mi, ale to jest moje miejsce" i zaprasza typiarkę na tylne siedzenie
Na jej rozkazy,że jeszcze do sklepu uprzejmie odmawiacie, bo już nie macie czasu.
Ale to jest kwestia lojalności, o której warto z mężem porozmawiać
Wiesz co??? może tego typu reakcje to błahostki dla innych ale dobrze Ci radzę miej oko na Tą swoją koleżankę, to nie są normalne zachowania normalnych ludzi, domniemam, że się "przyjaźnicie". Wierz mi, że własnie po takich błahych zachowaniach możesz wiele odczytać... Nie chce obrażać Twojej znajomej i daleka jestem od tego ale takie zachowania świadczą o bezwzględności, wyrafinowaniu, braku empatii, wyczucia ( co można co wpada itp..) a tym samym kulturze. Ja na pewno zachowałabym dystans w znajomości z ta panią, obwiałabym się, że kiedyś wyląduje w łóżku z moim mężem.
44 2017-04-13 18:09:19 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-04-13 18:12:31)
Hej! Autorko, to przecież proste. Wykręcasz fotel w samochodzie i nosisz ze sobą. Nie ma bolca, koleżanka nie zajmie Ci miejsca. Jak będziesz sama potrzebowała, to tylko w torebce odpowiedni klucz i idzie. A i fitness od razu zaliczysz, bo ten fotel trochę waży i jego targanie może wiele kalorii spalić... Tylko ona może być przebiegła bestia, uważaj, i się z leżakiem pchać... Wtedy to juz sam nie wiem
Tu nie chodzi o ten fotel i to miejsce z przodu...sprawa jest głębsza, ja myślę, że autorka ma dobre wyczucie i powinna słuchać intuicji. Ta koleżanka, która pcha się obok męża, która poprawia mu włosy, która prosi by ją podwieżć do sklepu, to większe zagrożenie niż namolna jakaś tam baba...obserwuj ją i gaś krótko, bo ona ewidentnie podjazdy robi...gdybym ja była na miejscu autorki, też bym się wkurzyła, ale nie pozwoliłabym na więcej, a tym bardziej, żeby dotykała mojego faceta. Poszła w buraki.
Hej! Autorko, to przecież proste. Wykręcasz fotel w samochodzie i nosisz ze sobą. Nie ma bolca, koleżanka nie zajmie Ci miejsca. Jak będziesz sama potrzebowała, to tylko w torebce odpowiedni klucz i idzie. A i fitness od razu zaliczysz, bo ten fotel trochę waży i jego targanie może wiele kalorii spalić... Tylko ona może być przebiegła bestia, uważaj, i się z leżakiem pchać... Wtedy to już sam nie wiem
Dowcipny rodzynek się wkradł. Jesteś jedynie gościem na tym portalu wypadałoby dostosować się do zasad i kultury tutaj panującej. Ironią i kpiną nic nie udowodnisz.
47 2017-04-14 10:07:46 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-04-14 10:22:53)
Hej! Autorko, to przecież proste. Wykręcasz fotel w samochodzie i nosisz ze sobą. Nie ma bolca, koleżanka nie zajmie Ci miejsca. Jak będziesz sama potrzebowała, to tylko w torebce odpowiedni klucz i idzie. A i fitness od razu zaliczysz, bo ten fotel trochę waży i jego targanie może wiele kalorii spalić...
Tylko ona może być przebiegła bestia, uważaj, i się z leżakiem pchać... Wtedy to już sam nie wiem
Dowcipny rodzynek się wkradł. Jesteś jedynie gościem na tym portalu
wypadałoby dostosować się do zasad i kultury tutaj panującej. Ironią i kpiną nic nie udowodnisz.
Sorki, jednak dla mnie sytuacja jest do wyjaśnienia, nie wyleczenia. Oczywiste dla mnie jest, że w związku ustala się pewne zasady i jeśli kobieta uważa, że to jej miejsce w jej samochodzie, to jednak ma prawo do tego, aby inni to respektowali. Nie ma co się zastanawiać. To teraz serio. Jedynie trzeba pomyśleć, jak to zakomunikować. Ja bym, jako facet zaoponował po prostu: 'wiesz, proponuję Ci miejsce z tyłu, mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko jeśli usiadzie tu Ela / Kasia / Jola'. Moim zdaniem problem ten jest do rozwiazania i nie jest dużego kalibru. Stąd taka a nie inna wypowiedź. W poważniejszej sprawie tak bym nie napisał.
holka777 napisał/a:Hej! Autorko, to przecież proste. Wykręcasz fotel w samochodzie i nosisz ze sobą. Nie ma bolca, koleżanka nie zajmie Ci miejsca. Jak będziesz sama potrzebowała, to tylko w torebce odpowiedni klucz i idzie. A i fitness od razu zaliczysz, bo ten fotel trochę waży i jego targanie może wiele kalorii spalić...
Tylko ona może być przebiegła bestia, uważaj, i się z leżakiem pchać... Wtedy to już sam nie wiem
Dowcipny rodzynek się wkradł. Jesteś jedynie gościem na tym portalu
wypadałoby dostosować się do zasad i kultury tutaj panującej. Ironią i kpiną nic nie udowodnisz.
Sorki, jednak dla mnie sytuacja jest do wyjaśnienia, nie wyleczenia. Oczywiste dla mnie jest, że w związku ustala się pewne zasady i jeśli kobieta uważa, że to jej miejsce w jej samochodzie, to jednak ma prawo do tego, aby inni to respektowali. Nie ma co się zastanawiać. To teraz serio. Jedynie trzeba pomyśleć, jak to zakomunikować. Ja bym, jako facet zaoponował po prostu: 'wiesz, proponuję Ci miejsce z tyłu, mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko jeśli usiadzie tu Ela / Kasia / Jola'. Moim zdaniem problem ten jest do rozwiazania i nie jest dużego kalibru. Stąd taka a nie inna wypowiedź. W poważniejszej sprawie tak bym nie napisał.
Więc dokładnie taką trzeba było podać odpowiedź a nie ironizować.
Ktoś tutaj bardzo mądrze napisał, że "Problemy są subiektywne i nie da się odgórnie podzielić ich na mniejsze i większe..." Dla Ciebie to błahostka dla autorki tematu nie. Poza tym, ten sam problem damsko- męski będzie troszkę inaczej postrzegany i odbierany przez mężczyznę i kobietę.
wystarczy odrobina intuicji i dalekowzroczności, żeby zinterpretować o co biega koleżance autorki. Dobrze wiemy jak wyrafinowane, przebiegłe i pozbawione skrupułów potrafią być kobiety w dążeniu do celu i udowodnieniu innym o tym "która ma większe cycki" a autorce życzę troszkę więcej pewności siebie, bo to że panna jest młodsza i bardziej temperamentna to nie świadczy, że jest lepsza. O wartości człowieka świadczy to jak traktuje innych.
Ale też któraś Pani zauważyła, że problem lekki. Ta młodsza to może być i tak, że głupsza i się pcha nie wiadomo po co? Tylko jeśli ma być problem to raczej z asertywnością Autorki lub Jej męża. Przeganianiem z fotela w samochodzie konkurencji się nie przegoni...
Clementine8 napisał/a:Ja tez. Pozazdrościć tylko takich problemów.
Zdecydowanie. Zazdrość to powszechniejsze uczucie niż odrobina empatii. Problemy są subiektywne i nie da się odgórnie podzielić ich na mniejsze i większe.
że what ?!
idąc tym tokiem myślenia autorka może mieć problem porównywalny do problemu kobiety, której synek umiera na raka ?!
a co tam! to zależy jak co odbierasz, ekhm...
też mi coś
mam ogrom empatii ale w tym całym naszym komforcie warto czasem niektórych trzasnąć i na ziemię sprowadzić
ale racja nie wyraziłam do końca swojego zdania
otóż normalna dojrzała kobieta na dodatek w Twoim wieku droga autorko w momencie kiedy młodsza koleżanka zajmuje jej miejsce w aucie od razu mówi jej wprost hola hola przykro mi ale to moje miejsce, uciekaj do tyłu i już po problemie a nie ustępuje a potem gniecie się na forum
To widocznie to zadna kolezanka tylko zwykła k.... która albo jest głupia i nie rozumie swojego zachowania albo specjalnie tak robi aby zblizyc się do twojego męzą.
Nie prawda jest to co pisza forumowiczki!!!! typu: ze nie masz innych problemow albo ile ty masz lat 16? Takie drobnostki właśnie mówia nam o relacjach jakie panują między tobą a mężem i męzem a koleżanka oraz koleżanką a tobą, i pomijając je można później nie zauważyć konkretnych problemów , no nie wiem np: ta koleżanka będzie uważac ze wszystko jej wolno to wskoczy twojemu mezowi do łózka. Pamiętaj że kropla drąży skałę.
52 2017-04-14 13:34:41 Ostatnio edytowany przez holka777 (2017-04-14 13:56:39)
Cynica napisał/a:Clementine8 napisał/a:Ja tez. Pozazdrościć tylko takich problemów.
Zdecydowanie. Zazdrość to powszechniejsze uczucie niż odrobina empatii. Problemy są subiektywne i nie da się odgórnie podzielić ich na mniejsze i większe.
że what ?!
idąc tym tokiem myślenia autorka może mieć problem porównywalny do problemu kobiety, której synek umiera na raka ?!
a co tam! to zależy jak co odbierasz, ekhm...
też mi coś
mam ogrom empatii ale w tym całym naszym komforcie warto czasem niektórych trzasnąć i na ziemię sprowadzić
ale racja nie wyraziłam do końca swojego zdania
otóż normalna dojrzała kobieta na dodatek w Twoim wieku droga autorko w momencie kiedy młodsza koleżanka zajmuje jej miejsce w aucie od razu mówi jej wprost hola hola przykro mi ale to moje miejsce, uciekaj do tyłu i już po problemie a nie ustępuje a potem gniecie się na forum
To,że nie czytasz ze zrozumieniem albo masz słabo rozwiniętą dedukcje, skoro tak się dziwisz wypowiedzi. Każdy z nas ma inną wrażliwość i wytrzymałość psychiczną. Rodzice po śmierci dziecka z czasem pogodzą się z faktem, żona po odejściu męża popełni samobójstwo. Nie klasyfikuj problemów pod swoim kątem, bo to indywidualna, subiektywna kwestia i nie podlega ocenie a raczej konstruktywnej radzie i pomocy.
Trochę trudno mi się wczuć w powagę sytuacji opisywanej przez post, w którym Auto, Awantura i Zero pisane są wielką literą.
Tak, jestem niepoważna.
ja bym uwazala z ta kolezanka ...zachowuje sie dziwacznie i jest b dominujaca ......ta przyjazn chyba sie rozleci ..ale nie masz czego zalowac ..tez mialam takie kolezanki ....przestalam sie przyjazinic z nimi ..i humor od razu sie polepszyl...(:....mnie by tez takie zachowanie zaskoczylo ...raczej uwazam ze ty powinnas siedziec kolo meza na pierwszym siedzeniu jako zona i "pani" tego pojazdu i domu ...nie robilabym z tego tragedii ale poobserwowala ta pania uwaznie iz astanowila sie czy warto sobie psuc jej zachowaniem dobry nastroj ..powodzenia ....to sie nazywaja .."toksyczni " przyjaciele ..tak nawiasem ...../:
zgadzam sie z Kasjusza ...tak wlasnie ...takie niby to drobne sytuacje pokazuja nam prawdziwe oblicze innych ludzi ...!!!!!!!
nie chodzi tu o zazdrosc w ogole ..zupelnie o cos innego ....
Mąż nie zwrócił uwagi, bo pewnie jak większość facetów nawet nie pomyślał o tym jako o problemie dla ukochanej żony ;-) . Zachowanie koleżanki jest dość nietypowe jeśli chodzi o dobre wychowanie. Nie napisałaś czy to Twoja bliska przyjaciółka, która co drugi dzień przesiaduje u Ciebie i relacje między wami są zażyłe, czy to po prostu znajoma. Jeśli to pierwsze, to może uznała, że to żaden problem, kto tam usiądzie, jeśli tylko znajoma.. to dość dziwne.
Naturalne powinno być na jej miejscu oddanie Tobie tego miejsca ( samochód przecież częściowo Twój, prowadzi Twój mąż). Zwłaszcza, że jej własny mąż siedzi na tylnym siedzeniu. A chyba to nie jest wielka tragedia usiąść na tylnej kanapie? ;-)
Ja na Twoim miejscu przeszłabym jednak nad tym do porządku dziennego, po co roztrząsać taki problem ? No może, że jeździcie tak razem codziennie :-D
57 2017-04-15 12:11:21 Ostatnio edytowany przez oktawianna78 (2017-04-15 12:13:33)
Trochę trudno mi się wczuć w powagę sytuacji opisywanej przez post, w którym Auto, Awantura i Zero pisane są wielką literą.
Tak, jestem niepoważna.
Normalnie aż się zalogowałam, żeby pochwalić ten post Wesołych Świąt wszystkim. Dla własnego spokoju, przez dwa najbliższe dni, odmawiajmy podwożenia wszystkich członków rodziny i znajomych. Tak na wszelki wypadek
58 2017-04-15 13:42:31 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-04-15 13:43:57)
Małpa69 napisał/a:Generalnie mimo wszystko to kierowca wskazuje gdzie ma usiąść dana osoba, a kulturalny człowiek sam spyta gdzie ma usiąść.
Otóż to. Kwestią kultury jest, że jeśli ktoś wyraźnie nie wskaże, żeby gość usiadł z przodu, to tatownie wypadałoby wsiąść do tyłu.
Pamiętam taką sytuację, kiedy naszym samochodem miał jechać mój mąż (był kierowcą), ja, moja mama oraz ciocia z wujkiem. Z szacunku mamie lub cioci (jako kobietom) chciałam ustąpić miejsca, ale ciocia z powagą zaznaczyła, że miejsce obok kierowcy zawsze należy do jego żony. Było to dla niej tak oczywiste, że pomimo różnicy wieku i faktu, że z tyłu mieli siedzieć we trójkę, przestało być mi niezręcznie.
Takie same podejście mają nasze mamy i bliscy, nigdy nikt nie próbował nas "rozdzielać", wyjątkiem była moja babcia na moje życzenie.
Inaczej się ma sytuacja kiedy to nie mój mąż prowadzi, wtedy mąż siedzi z przodu na drugim siedzeniu bo pakowanie dwumetrowego wielkoluda na tył, byłoby dość trudne
Co do całej sytuacji, ja także uważam że to jest dziwne, że ona się sama pcha na przód, po co? Woli siedzieć koło męża autorki, niż własnego?
No dobrze... Naprawdę fajnie i abyśmy nie zapeszyli i ta młodsza nie chciała tak do łóżka się pchać na miejsce żony, tak na wyścigi. Więc może Autorko porozmawiaj poważnie z mężem, oczyść sytuację i ustal co i jak abyście się nie zapędzili w tym rozmyślaniu nad sprawą a inna będzie działała... Więc Spokojnych Świąt, pogadasz bardziej z mężem i będą spokojniejsze... aby...
Myślę, że pan mąż doskonale zdaje sobie sprawę z wpływu zachowania owej "przyjaciółki" Autorki na jej nastrój.
Podobnie, jak i partner tejże.
Pytanie, w jakim celu ona lub oni we dwoje, a może i we troje, to robią?
Zwalanie winy na meża jest niepotrzebne.Tu tylko ona pokazała swoją niepewność siebie ...koleżanka, dodając w ten sposób sobie wartości...Jako dojrzała kobieta, pokazała kim jest ...i nie była to pozytywna jej postawa.Chodź temat ostygł jednak może przeczytasz mojà wypowiedź i nakierunkuję Cię ona własnie na ten trop:):)