witam serdecznie, chcialabym sie podzielic z moja porazka zyciowa...czuje ze musze to wyrzucic z siebie bo mysli powoli mnie'zabijaja' a zaczelo sie tak....bylam juz po 2 toksycznych zwiazkach ten trzeci zaczal miec swoje 1 kroki na badoo...wiem zenujacy portal ale w danym momencie bylam po powaznej operacji reki bylam sama w domu szukalam znajomosci ....zaczelismy sie spotykac ,pieknie czulam sie wkoncu szczesliwa i wkoncu mialam poczucie ze to ten jedyny ...pozniej postanowilismy po 8 miesiacach wyjechac zza granice zarobic na slub i tam mi sie oswiadczyl ale od tamtej pory zaczely sie gory doliny...troche czulam ze za wczesnie napiera na slub dzieci ...wczesniej byl zareczony tez i byl 5 lat z nia i mial ogromny zal bo odeszla do innego a on strasznie planowal z nia slub ,myslalam ze jestem na zastepstwo i po czasie nie mylilam..jak wrocilismy zza granicy postanowilismy wynajac pokoj ,pozniej znowu wyjechal do norwegiii w tym czasie jego dziadek zmarl musial wrocic i wprowadzilismy sie do jego babci choc bylam temu przeciwna ale czego sie nie robi dla ukochanej osoby ..no i sie zaczelo razem pracowalismy pozniej wracalismy sluchalismy narzekania mnostwo zero docenenia ze sie zajmujemy domem i nia i kazdy przychodzil i tylko bylo dyrygowanie.. to ejszcze on zaczal nabierac pewnosci siebie z pracy bo mial mega powodzenie...czulam sie taka malutka...i zaczal gadac z koleznka w pracy bardzo atrakcyjna bylam zazdrosna ale przekonywal mnie ze to tylko kolezanka i sie roztalismy nie wytrzymal wyrzucil mnie doslownie na zbity pysk z domu ...w wigilie wrocilam do niego choc przekonywal ze nie bedzie latwo ...w trakcie mieszkania dalszego z jego babcia wprowadzil sie wujek alkoholik ktory po pijaku sie zaczal rzucac do mnie....moj byly narzecony powyzywal wszystkich wkolo i wyprowadzilismy sie z miasta...w nowym mieszkaniu tylko lezal i gral na teleofnie ([po czasie zobaczylam ze bajerowal inne na portalach randkowych) brdzo sie staralam gotowalam sprzatalam ale on calkowicie stracil zainteresowanie moja osoba nawet juz w sprawach imtymnych wolal sie zaspokajac przy filmach xxx...jak dowiedzial sie ze znowu jedzie za granice to przekonal mnie zeby jechac zarobic na swoj kat pozwolilam...ale od tamtej pory zaczal sie wycofywac moja wyplata byla przelewana na jego konto a ja sobie nic nie moglam kupic ...wprowadzilsimy sie do swoich domow zaraz przed jego wyjazdem do norwegi ...pozniej mi powiedzial ze po 1 roztaniu mogl w tyg kogos przeleciec przeciez nie bylismy razem..bardzo mnie to zazbolalo tym bardziej ze po swojej 1 narzeczonej miesiacami nie mogl dosjc do siebie...sylwester tez byl koszmarny ...bylam u psychiatry ale odkad wyjechal czulam ze to byl ostatni raz kiedy go widzialam...tyle bylo zlego... czulam ze nie bylam kims wyjatkowym dla niego, kims niedowartosciowanym ,malutkim... a jak juz jest tam obgadal mnie wszedzie i do swojej rodziny i kazdy sie cieszy ze juz zemna nie jest ,zreszta szybko sie pociesza podrywajac juz inne kobbiety w internecie...rodzice mi mowia ze to bylo wszystko ukartowane z tym wyjazdem a pozniej roztaniem...myslalam ze po 2 tyg roztania bedzie tesknil zalowal wzial troche winy na siebie a on tylko na[pisal 'no co ja mam ci powiedziec'....jestem tak zraniona mam w sobie taki mega zal bardzo mi ciezko nie moge sie z tym pogodzic nie chce wpadac i uciekac znowu w jakies uzywki czy jakis psychiatrow ..potrzebuije wsparcia bo umre z tej bezsilnosci...kochalam faceta ktory tak naprawde tylko mna manipulowal i wykorzystywal ...czuje sie okropnie ...pomozcie !!
Napisz do mnie. Byłem w podobnej sytuacji. Najgorsze są pierwsze dni. Potem jest łatwiej. Moja odeszła do innego..fatalne uczucie ale jakoś trzeba żyć. Napisz na mejla jak będziesz miała doła. wolosz94@gmail.com;)
Witaj.
Byłam w podobnej sytuacji dopiero po czasie tak jak ty nazwalam to toksycznym związkiem.Czyli wez pod uwage, że skoro tak to nazywasz oznacza to, że rozstanie bylo dobra decyzja ! Dużo piszesz o nim o tym, że po rozstaniu umawia sie z kims.Nie myśl o nim o tym co robi z kim sie spotyka bo to juz Ciebie nie dotyczy.Myśl teraz o sobie.O tym czego ty chcesz,jaki powinien być facet z ktorym bylabys szczesliwa Dzięki temu uwolnieniu sie od toksyka masz szanse spotkac fajnych ludzi.A dopóki bedziesz myslala o nim to nadal psychicznie bedziesz w tym tkwić.I pamiętaj nie rób z siebie ofiary.Nie jesteś ofiarą!!! bo widze, że tak o sobie myślisz.Jesteś fajną kobietą, możesz zmienic swoje życie i zrób to.Rób cokoliwiek tylko sie nie cofaj.Pomyśl sobie, że teraz urodziłaś sie na nowo.Stwórz swoje życie małymi krokami.Szukaj nowych pasji.Wszystko zależy od Ciebie.Bedzie dobrze.To świeża sprawa i wydaje Ci sie końcem świata ale to mija nie martw się
popraw korone i zasuwaj !
Reasumując: po dwóch toksycznych związkach, związałaś sie z facetem który; na początku Waszego, nie przetrawił jeszcze rozstania z byłą, flirtował z inną dziewczyną, wyrzucił Cię z domu "na zbity pysk", obsługowałaś go niczym służąca, przelewałaś swoją wypłatę na jego konto!!??, rozstawaliście sie w międzyczasie, on zabawiał sie z innymi.....itd.
Teraz wyjechał, porzucił i już ma inną, a Ty przeżywasz.
Za kim płaczesz?
Zastanów się, jakie są przyczyny tego, że wikłasz się w związki z takimi typami. Naucz sie może, zacząć stawiać granice. Gdy jest Ci źle, czujesz się niekomfortowo, nieszanowana, wykorzystywana - odejdź, nie ogladając się za siebie.
Zdrowy egoizm nie zawadzi.
....
Zdrowy egoizm nie zawadzi.
I to jest słowo klucz-ZDROWY
I tu zaczynają się "schody" Autorek różnych wątków na tym forum.
Niewiele podejmuję tak naprawdę walkę o siebie.
A ponoć miłość własna to najlepsza miłość jaka może nas spotkać.