Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 183 ]

Temat: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Witam
Wszystko zaczęło się pół roku temu. Kiedy to szanowny pan K postanowił wymienić starą rodzinę na nową.  Całą winę o to zwalił na mnie, za mało seksu. Ale ja nie mogę się z tym zgodzić,  brak seksu był skutkiem jego postępowania. Ale nie będę tutaj opisywała naszego związku. Nikt nie lubi czuć się jak obiekt.
Byliśmy razem 5 lat, mamy 2 letnią córeczkę.
Ja nie mogę iść do pracy jeszcze przez pól roku, natomiast K to nie interesuje. Daje mi 500zł i ma resztę gdzieś,  że muszę utrzymać mieszkanie, małą i siebie. 
Raz zaczęłam z nim rozmawiać aby póki nie pójdę do pracy dawał mi 1000zł, bo inaczej będę musiała wynająć opiekunkę za którą będzie musiał mi zwracać połowę,  bo muszę jakoś żyć. 
Jego tekst: " Nie szantażuj mnie"
Nie wiem jak można być takim człowiekiem bez serca. I on powie, że kocha córkę.
Czy ja mogę ugrac od niego większą sumę,  czy jestem skazana na zycie w nędzy z córeczką?  Podczas gdy tatuś kupuje sobie sluchawki za 400 zł, wozi się samochodem?
Czy przez to że żyłam z nim bez papierka jestem skazana na przegraną?
Nie wiem co mam robić,  nie umiem być zimną s*** wobec niego, bo nadal go kocham.
Jestem załamana
Zdrada
Porzucenie
Brak funduszy
Tylko mała daje mi nadzieję na lepsze jutro.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Nie jesteś skazana na życie w nędzy.
Twój partner jest zobowiązany płacić alimenty, wysokość których ustala sąd na podstawie potrzeb dziecka.
500 zł które Ci płaci to zdecydowanie za mało, ponieważ jako osoba niepracująca musisz utrzymać dziecko i pokryć koszty mieszkania.
Teraz przyszedł czas aby nauczyć się być "zimna suką" i udać się po poradę do adwokata ( znajdź bezpłatnego - są tacy ) i wnieść sprawę o alimenty.
I nie myśl ze jak go "oszczędzisz" i będziesz dla niego miła to on to doceni i być może wróci. To tak nie działa.
Zadbaj o siebie i o dziecko a potem zobaczysz..

3

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Dostaniesz alimenty ale na utrzymanie dziecka nie siebie.Kwota tych alimentów będzie zależała od przedstawionych przez niego dochodów. Jeżeli nawet zafałszuje dane to będziesz musiała mięć mocne dowody ,żeby mu to udowodnić. Poczytaj sobie najnowsze prawo dotyczące alimentów, ponieważ co do istoty ich płatności miały przepisy zaostrzyć ściganie niepłacących tatusiów. Do tej pory było tak ,że tatuś mógł wpłacać kilka groszy tylko by migać się od alimentów. Fundusz alimentacyjny to jest 500 zł także powyżej tej kwoty wszystko zależy od niego czy zapłaci czy nie. Może się poczuwać i nie musi. Często jest tak ,że sądu nie obchodzi to czy ty nie możesz znaleźć pracy bo rodzice wspólnie mają łożyć na opiekę i utrzymanie dziecka. Wiele zależy od dochodów, twoich rachunków przedstawionych na utrzymanie dziecka i jego dobrej woli czy to będzie płacić czy nie. Niestety tak jest i sorry ,że to u ogólnie ale samotni rodzice mają przekichane:( zwłaszcza jak mają do czynienia z drugą stroną , która ma w dupie czy Ci ciężko czy nie.

4

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Anicorek, pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Sąd przy ustalaniu alimentów bierze przede wszystkim potrzeby dziecka a zarobki tatusia są sprawą drugorzędną. Jeśli młody i zdrowy chłop to może dorobić- bo dziecko żyć musi. Z mojego bliskiego podwórka tatuś dostał 700 zł alimentów mimo że zarabia najniższą krajową.

5

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Były ma dochody ok 2,5tys. Nie ma opłat gdyż mieszka  z mama i dziadkiem w dużym domu. Wszystko opłaca dziadek.
On dajac mi te 500 zł żyje sobie luzacko za 2tys zł.
I co najlepsze, wiecznie narzeka że nie ma kasy i nie przyjedzie do małej,  ma do nas 100km. Tym samym mała widuje tatę co dwa tygodnie przez parę h.
Tak czas stać się "zimną suka" i traktować go tak samo jak on traktuje nas.
I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku.
A co do mojej pracy, to nie to, że ja nie chcę iść.  Mała idzie do przedszkola dopiero od września.  Nie mam babć,  dziadków,  nie mam nikogo z kim mogłabym zostawic malutką.

Co do jego powrotu, ja nie chcę  tego faceta w moim życiu.
Dostał szansę o którą prosił ale jej nie wykorzystał. 

Ślub to nie tylko papierek, teraz wiem,  że to jest jakieś zabezpieczenie na przyszłość od takich łajz, którzy najpierw obiecują nam zlote góry,  a potem jak znajdą lelszy model to najlepsze, co by było dla nich to to abyśmy zdechły.

6

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Moja córka ma AZS, kosmetyki, maści, leki na to nie są tanie,  a ja nie mogę tego córce zakupić,  bo tatuś postanowił sobie wymienić jedna rodzinę na drugą.  Serce mi się kraja.
Muszę wybierać czy zrobić opłaty czy kupić jedzenie.
Co ten amok zakochania robi z ludźmi to się w głowie nie mieści.

7

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
takata napisał/a:

Anicorek, pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Sąd przy ustalaniu alimentów bierze przede wszystkim potrzeby dziecka a zarobki tatusia są sprawą drugorzędną. Jeśli młody i zdrowy chłop to może dorobić- bo dziecko żyć musi. Z mojego bliskiego podwórka tatuś dostał 700 zł alimentów mimo że zarabia najniższą krajową.

Wiem co mówię bo sprawę o alimenty miałam 3 razy. Najwięcej dostałam 480 zł na niepełnosprawne dziecko a tatuś przedstawił dochód 1200 zł i pół etatu mimo ,że zarabiał 2500 tyś i też mieszkał z rodzicami .Sąd kazał mu podjąć drugą pracę skoro miał pół etatu ale dodał ,że na jakim poziomie żyją rodzice to na takim poziomie będzie żyć dziecko. Sąd przy zarobkach 2, 500 tyś nie wymyśli też alimentów z kosmosu nawet jak matka przedstawi Bóg wie jakie rachunki , jeszcze doda ,że w jej interesie też leży utrzymać dziecko .

8 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-04-04 11:00:23)

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

A dlaczego nie możesz iść do pracy? Nie myślałaś może o pracy zdalnej?

9

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Bycie zimną s... Wcześniej przy odmawianiu seksu przychodziło łatwo. Teraz nagle jakieś obiekcje  ?

10

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
ja86 napisał/a:

Bycie zimną s... Wcześniej przy odmawianiu seksu przychodziło łatwo. Teraz nagle jakieś obiekcje  ?

Przepraszam, w którym miejscu wyczytałaś (wyczytałeś), że Autorka tematu odmawiała swojemu mężowi seksu ?

11

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
IsaBella77 napisał/a:
ja86 napisał/a:

Bycie zimną s... Wcześniej przy odmawianiu seksu przychodziło łatwo. Teraz nagle jakieś obiekcje  ?

Przepraszam, w którym miejscu wyczytałaś (wyczytałeś), że Autorka tematu odmawiała swojemu mężowi seksu ?

,,Wszystko zaczęło się pół roku temu. Kiedy to szanowny pan K postanowił wymienić starą rodzinę na nową.  Całą winę o to zwalił na mnie, za mało seksu. Ale ja nie mogę się z tym zgodzić,  brak seksu był skutkiem jego postępowania.''- czyli kara za złe zachowanie.

Nie mnie oceniać i też nie wiadomo jak ich związek wyglądał ale tak jak radzi się tu facetom na forum ,że nie ma sensu związek z dziewczyną , z którą nie ma seksu tak jest podobnie z facetami. Nikt nie będzie w związku tylko w przyjaźni. Znalazł kogoś , kto go zadowala pod każdym względem. Problemy należy rozwiązywać a nie karać na różne dziwne sposoby potem dziwić się ,że ktoś nie chcę być z kimś na siłę.

12

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
IsaBella77 napisał/a:
ja86 napisał/a:

Bycie zimną s... Wcześniej przy odmawianiu seksu przychodziło łatwo. Teraz nagle jakieś obiekcje  ?

Przepraszam, w którym miejscu wyczytałaś (wyczytałeś), że Autorka tematu odmawiała swojemu mężowi seksu ?

,,Wszystko zaczęło się pół roku temu. Kiedy to szanowny pan K postanowił wymienić starą rodzinę na nową.  Całą winę o to zwalił na mnie, za mało seksu. Ale ja nie mogę się z tym zgodzić,  brak seksu był skutkiem jego postępowania.''- czyli kara za złe zachowanie.

Nie mnie oceniać i też nie wiadomo jak ich związek wyglądał ale tak jak radzi się tu facetom na forum ,że nie ma sensu związek z dziewczyną , z którą nie ma seksu tak jest podobnie z facetami. Nikt nie będzie w związku tylko w przyjaźni. Znalazł kogoś , kto go zadowala pod każdym względem. Problemy należy rozwiązywać a nie karać na różne dziwne sposoby potem dziwić się ,że ktoś nie chcę być z kimś na siłę.

13

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

dlaczego uważasz, że to była kara?
nie zawsze to jest kara

jak byłam z psycholem i było coraz gorzej (gorsze wyzwiska, dłuższe kłótnie itp) to naprawdę mi przechodziła ochota na jakikolwiek seks
jak można w ogóle uprawiać seks z kimś, kto robi ci krzywdę?
serio to jest kara? jak dla mnie nie

14

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Mogła być to kara lub brak ochoty. Wiadomo ,że w takiej postaci związek długo nie przetrwa. Problemy się rozwiązuje albo odchodzi. Facet ma teraz drugą rodzinę więc znalazł to czego szuka a autorka ma większy o to żal niż o alimenty. Wina leży po dwóch stronach ale facet chyba nie jest taki zły jeżeli zaakceptował obce dzieci swojej partnerki i płaci alimenty jakie płaci bez przymusu sądu. Więc chyba nie taki straszny typ.

15

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
_v_ napisał/a:

dlaczego uważasz, że to była kara?
nie zawsze to jest kara

jak byłam z psycholem i było coraz gorzej (gorsze wyzwiska, dłuższe kłótnie itp) to naprawdę mi przechodziła ochota na jakikolwiek seks
jak można w ogóle uprawiać seks z kimś, kto robi ci krzywdę?
serio to jest kara? jak dla mnie nie

_v_  masz zupełną rację.  U mnie właśnie to tak wyglądało,  znaczy na początku nie było kłótni.  Mała się urodziła miał zamieszkac z nami ale, nie stało się tak więc nie dotrzymał obietnicy. Byłam sama z dzieckiem,  nieprzespane noce i 24/7 dni w tygodniu z dzieckiem. Byłam zmęczona.
Wtedy jeszcze mój facet przyjezdzal wypoczęty i wyspany na weekend i ani się palil aby zrobić cos przy córce.
Nie przytulal mnie
Nie mówił kocham
Nie wspierał
Natomiast z przyjemnością i bez proszenia mial ochotę na seks.
Po wszystkim nie było przytulania, rozmów,  odwracał się tyłmiem i spał.
Nie raz próbowałam to zakończyć i chyba za szybko ulegałam i wierzyłam w jego słowa i obiecanie, że się zmieni. Nic takiego nie miało miejsca.
Jak więc miałam chcieć się kochać z kims dla kogo byłam tylko obiektem do zaspokajania potrzeb.


Ale nie o to tu chodzi, teraz nikt mi nie wmówi, że ślub to tylko papierek, to jakieś zabezpieczenie na przyszłość przed zdrajcami.

16

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
anicorek87 napisał/a:

Mogła być to kara lub brak ochoty. Wiadomo ,że w takiej postaci związek długo nie przetrwa. Problemy się rozwiązuje albo odchodzi. Facet ma teraz drugą rodzinę więc znalazł to czego szuka a autorka ma większy o to żal niż o alimenty. Wina leży po dwóch stronach ale facet chyba nie jest taki zły jeżeli zaakceptował obce dzieci swojej partnerki i płaci alimenty jakie płaci bez przymusu sądu. Więc chyba nie taki straszny typ.

On nie ma rodziny, chciałby ale ona ma męża i czy go zostawi.
Ja mu nie  zabraniam być szczęśliwym człowiekiem z kim innym i nie mialabym nic do niego.  Dwa miesiące przed zdradą zerwalam, bo już nie miałam sił,  a on nie mógł się doczekać zmian też się nie doczekałam. W zamian za to mnie zdradził mówiąc, że to moja wina. Pogodziłam się z tym. Jednak w styczniu poprosił o szansę  i znowu przyprawiał mi rogi.   z nią. Pogoniłam go, a on twierdzi, że to przeze mnie teraz nie jesteśmy razem bo to ja kopnęłam go w tyłek.
Ja ograniczyłam wydatki na samą siebie do minimum, jem tyle aby mieć siłę opiekować się córką.  Niestety w okresie zimowym zjadły mnie opłaty, poprosiłam go o pomoc, ale jego nie obchodzi to, że mogą mi odciąć media, bo wolę nakarmić dziecko. A twierdzi, że kocha dziecko.
Ja mu to dziecko urodziłam
Kiedyś mnie kochał
A teraz znalazł walenie  to ja mogłabym zdechnać.
Chciałam wynająć opiekunkę i iść do pracy i powiedziałam mu, że bedzie musiał i połowę dawac na co on, że go szantażuję.
Dlatego jak stać się zimną,  żeby się nie dać takiemu zjechać.
Nie mam sił
Psychicznie jestem wrakiem, tak mnie zniszczył człowiek, ktorego kocham

17

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Miłycham napisał/a:

A dlaczego nie możesz iść do pracy? Nie myślałaś może o pracy zdalnej?

Chcę iść do pracy. Córka idzie do przedszkola od września. Ale tu tez jestem zamknięta w godzinach od do.
Jak już pisałam nie mam nikogo do pomocy, jestem sama.
Moja mama jest we wloszech, mama byłego i on mieszkają daleko.
To nie jest takie proste

18

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
anicorek87 napisał/a:

,,Wszystko zaczęło się pół roku temu. Kiedy to szanowny pan K postanowił wymienić starą rodzinę na nową.  Całą winę o to zwalił na mnie, za mało seksu. Ale ja nie mogę się z tym zgodzić,  brak seksu był skutkiem jego postępowania.''- czyli kara za złe zachowanie.

Nie mnie oceniać i też nie wiadomo jak ich związek wyglądał ale tak jak radzi się tu facetom na forum ,że nie ma sensu związek z dziewczyną , z którą nie ma seksu tak jest podobnie z facetami. Nikt nie będzie w związku tylko w przyjaźni. Znalazł kogoś , kto go zadowala pod każdym względem. Problemy należy rozwiązywać a nie karać na różne dziwne sposoby potem dziwić się ,że ktoś nie chcę być z kimś na siłę.

Bynajmniej nie kara za złe zachowanie, a naturalna, zdrowa konsekwencja takiegoż.
Jeśli mężczyzna źle mnie traktuje, to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę - to seks z nim.
I nie jest to żadna manipulacja, czy kara. Jest to po prostu efekt jego postępowania.

19

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Pominę już kwestie między Wami. Ustalenie tego dlaczego zdecydowaliscie się na dziecko nie mieszkając razem itp. Nie maja znaczenia w jedynej interesującej Cię sprawy.

Małżeństwo nie ma nic do alimentów na dziecko. Alimenty na dziecko płaci rodzic. Małżeństwo dałoby ewentualną możliwość alimentów na Ciebie.

Zamiast jeczec trzeba było już dawno sprawdzić  i wystąpić do sądu.

20

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
IsaBella77 napisał/a:
anicorek87 napisał/a:

,,Wszystko zaczęło się pół roku temu. Kiedy to szanowny pan K postanowił wymienić starą rodzinę na nową.  Całą winę o to zwalił na mnie, za mało seksu. Ale ja nie mogę się z tym zgodzić,  brak seksu był skutkiem jego postępowania.''- czyli kara za złe zachowanie.

Nie mnie oceniać i też nie wiadomo jak ich związek wyglądał ale tak jak radzi się tu facetom na forum ,że nie ma sensu związek z dziewczyną , z którą nie ma seksu tak jest podobnie z facetami. Nikt nie będzie w związku tylko w przyjaźni. Znalazł kogoś , kto go zadowala pod każdym względem. Problemy należy rozwiązywać a nie karać na różne dziwne sposoby potem dziwić się ,że ktoś nie chcę być z kimś na siłę.

Bynajmniej nie kara za złe zachowanie, a naturalna, zdrowa konsekwencja takiegoż.
Jeśli mężczyzna źle mnie traktuje, to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę - to seks z nim.
I nie jest to żadna manipulacja, czy kara. Jest to po prostu efekt jego postępowania.

Dokładnie tak, chociaż co było a nie jest. To po części moja wina, bo znosiłam to zbyt długo,  łudziłam się nadzieją,  że w końcu dotrze doniego i pewnie by dotarlo gdybym była bardziej konsekwentna. Tego muszę się niestety nauczyć.  Jednak facet wiedział,  co robi, wiedział,  że nie mam tu nikogo. Była nawet chwila, że rozumiał, ofiarował pomoc po czym pogodził się z kochanka i znowu zaczął słuchać jej.
Powiedzcie czy facet który twierdzi, że kocha dziecko , byłby weekendowym tatą od jej urodzenia?
Czy facet który kocha swoje dziecko naraża je na życie w niedostatku?
A gdzie odpowiedzialność za czyny?
Gdzie szacunek do kobiety z którą ma się dziecko?

On nie ma pojęcia ile dziecko kosztuje, twierdzi, że to 500zl wystarczy na wszystko, a jeszcze zostanie.
On mysli, że media nie są wliczane w utrzymanie dziecka.
Moja cirka ma atopowe zapalenie skóry i same kosmetyki, maści itp z tym związane to ok 250zl
I ja tego nie jestem w stanie aktualnie dziecku zapewnić.
I chcialabym tu raczej się dowiedzieć czy jestem w stanie ugrać większe alimenty.
Mogłabym dać córkę do niego i tez dać mu te 500zł niech sobie radzi. Ale dlaczego to ja i mała mamy ponosić konsekwencje jego czynów.  Nie chcę narażać dziecka na stres,bo nie dość,  że byłaby beze mnie to jeszcze w innym nieznanym domu.

21

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
ja86 napisał/a:

Pominę już kwestie między Wami. Ustalenie tego dlaczego zdecydowaliscie się na dziecko nie mieszkając razem itp. Nie maja znaczenia w jedynej interesującej Cię sprawy.

Małżeństwo nie ma nic do alimentów na dziecko. Alimenty na dziecko płaci rodzic. Małżeństwo dałoby ewentualną możliwość alimentów na Ciebie.

Zamiast jeczec trzeba było już dawno sprawdzić  i wystąpić do sądu.

Wiem, że powinnam. Jednak starałam się porozmawiać i załatwić to ugodowo. Jak ja robię jakikolwiek krok, który mu nie odpowiada zaczyna mnie atakować.
Jego zdaniem ja powinnam być cicho
Powinnam zajmowac się dzieckiem, domem i pracować
Nie mieć żadnego innego partnera, bo jak bede go miala to skrzywdzę dziecko.

22

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Używanie dzieciaka do walki z jego ojcem celem uzyskania wszelkiej korzyści finansowej, to też materialnej. Kwintesencja kobiecości w 100%. Żal mi tylko tego dzieciaka. Podobno zimne suki potrafią zachować twarde cztery litery. Idź do pracy albo zmień pracę jak masz...weź kredyt...no pokaż, że bez faceta również potrafisz zadbać o siebie i nie kupczyć dzieckiem.

23

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Samotnym rodzicom o małych lub zerowych dochodach należy sie chyba 500+ na pierwsze dziecko..?

24

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Mnie zastanawia tylko jedno, nie chcę być niemiły, ale... Kto decyduje się na dziecko, gdy brak podłoża finansowego?

Tak sobie myślę - jakbym nie miał pieniążków, to zwyczajnie bym nie chciał mieć dziecka. Zresztą, cały czas mam taki tok myślenia, by planować ewentualne potomstwo dopiero wtedy, gdy będę stabilnie finansowo. Rozumiem, różne sytuacje mogą wyjść - ale po coś są zabezpieczenia, no kurczę. To nie jest tak, że utrzymanie dziecka to ma leżeć tylko po stronie faceta, bo to facet i ma być głową rodziny - okej, w udanych związkach faktycznie może tak być, ale jest coś jest niestabilne, to tym bardziej nie rozumiem co kieruje kimś, by pójść w stronę potomstwa.

Gdzieś wspomniałaś o alimentach i zarobkach. Facet zarabia 2500, tak? To ile Twoim zdaniem powinien oddać z tego? Najlepiej 3000, czyż nie? A, i jeszcze by wyszło tak, że do pracy byś chodzić, droga autorko, nie musiała. Nie wiem, nie czytałem wypowiedzi, ale - czemu pracować nie możesz?

25

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
aloizy napisał/a:

Mnie zastanawia tylko jedno, nie chcę być niemiły, ale... Kto decyduje się na dziecko, gdy brak podłoża finansowego?

Tak sobie myślę - jakbym nie miał pieniążków, to zwyczajnie bym nie chciał mieć dziecka. Zresztą, cały czas mam taki tok myślenia, by planować ewentualne potomstwo dopiero wtedy, gdy będę stabilnie finansowo. Rozumiem, różne sytuacje mogą wyjść - ale po coś są zabezpieczenia, no kurczę. To nie jest tak, że utrzymanie dziecka to ma leżeć tylko po stronie faceta, bo to facet i ma być głową rodziny - okej, w udanych związkach faktycznie może tak być, ale jest coś jest niestabilne, to tym bardziej nie rozumiem co kieruje kimś, by pójść w stronę potomstwa.

Gdzieś wspomniałaś o alimentach i zarobkach. Facet zarabia 2500, tak? To ile Twoim zdaniem powinien oddać z tego? Najlepiej 3000, czyż nie? A, i jeszcze by wyszło tak, że do pracy byś chodzić, droga autorko, nie musiała. Nie wiem, nie czytałem wypowiedzi, ale - czemu pracować nie możesz?

To może jednak trzeba było przeczytać?
Autorka pisała kilka razy że dziecko poczęli jak było wszystko dobrze między nimi oraz że do pracy pójdzie, ale za pół roku, kiedy dziecko będzie mogło pójść do przedszkola. Zaproponowała byłemu również że do pracy może pójść już teraz ale będzie musiał złożyć się z nią na opiekunkę. Nie odpowiada mu to. Więc wg Ciebie może powinna pójść do pracy tylko po to żeby zarobić na opiekunkę bo na nic innego już nie wystarczy?

26

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Malineczka00 napisał/a:
aloizy napisał/a:

Mnie zastanawia tylko jedno, nie chcę być niemiły, ale... Kto decyduje się na dziecko, gdy brak podłoża finansowego?

Tak sobie myślę - jakbym nie miał pieniążków, to zwyczajnie bym nie chciał mieć dziecka. Zresztą, cały czas mam taki tok myślenia, by planować ewentualne potomstwo dopiero wtedy, gdy będę stabilnie finansowo. Rozumiem, różne sytuacje mogą wyjść - ale po coś są zabezpieczenia, no kurczę. To nie jest tak, że utrzymanie dziecka to ma leżeć tylko po stronie faceta, bo to facet i ma być głową rodziny - okej, w udanych związkach faktycznie może tak być, ale jest coś jest niestabilne, to tym bardziej nie rozumiem co kieruje kimś, by pójść w stronę potomstwa.

Gdzieś wspomniałaś o alimentach i zarobkach. Facet zarabia 2500, tak? To ile Twoim zdaniem powinien oddać z tego? Najlepiej 3000, czyż nie? A, i jeszcze by wyszło tak, że do pracy byś chodzić, droga autorko, nie musiała. Nie wiem, nie czytałem wypowiedzi, ale - czemu pracować nie możesz?

To może jednak trzeba było przeczytać?
Autorka pisała kilka razy że dziecko poczęli jak było wszystko dobrze między nimi oraz że do pracy pójdzie, ale za pół roku, kiedy dziecko będzie mogło pójść do przedszkola. Zaproponowała byłemu również że do pracy może pójść już teraz ale będzie musiał złożyć się z nią na opiekunkę. Nie odpowiada mu to. Więc wg Ciebie może powinna pójść do pracy tylko po to żeby zarobić na opiekunkę bo na nic innego już nie wystarczy?

Jeśli nie mieszka w Warszawie to spokojnie za opiekunkę nie zapłaci więcej niż 1000-1500 zł, zarobić chyba zarobi trochę więcej prawda? Tyle, że straci 500+ wtedy.

27

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Jacenty89 napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:
aloizy napisał/a:

Mnie zastanawia tylko jedno, nie chcę być niemiły, ale... Kto decyduje się na dziecko, gdy brak podłoża finansowego?

Tak sobie myślę - jakbym nie miał pieniążków, to zwyczajnie bym nie chciał mieć dziecka. Zresztą, cały czas mam taki tok myślenia, by planować ewentualne potomstwo dopiero wtedy, gdy będę stabilnie finansowo. Rozumiem, różne sytuacje mogą wyjść - ale po coś są zabezpieczenia, no kurczę. To nie jest tak, że utrzymanie dziecka to ma leżeć tylko po stronie faceta, bo to facet i ma być głową rodziny - okej, w udanych związkach faktycznie może tak być, ale jest coś jest niestabilne, to tym bardziej nie rozumiem co kieruje kimś, by pójść w stronę potomstwa.

Gdzieś wspomniałaś o alimentach i zarobkach. Facet zarabia 2500, tak? To ile Twoim zdaniem powinien oddać z tego? Najlepiej 3000, czyż nie? A, i jeszcze by wyszło tak, że do pracy byś chodzić, droga autorko, nie musiała. Nie wiem, nie czytałem wypowiedzi, ale - czemu pracować nie możesz?

To może jednak trzeba było przeczytać?
Autorka pisała kilka razy że dziecko poczęli jak było wszystko dobrze między nimi oraz że do pracy pójdzie, ale za pół roku, kiedy dziecko będzie mogło pójść do przedszkola. Zaproponowała byłemu również że do pracy może pójść już teraz ale będzie musiał złożyć się z nią na opiekunkę. Nie odpowiada mu to. Więc wg Ciebie może powinna pójść do pracy tylko po to żeby zarobić na opiekunkę bo na nic innego już nie wystarczy?

Jeśli nie mieszka w Warszawie to spokojnie za opiekunkę nie zapłaci więcej niż 1000-1500 zł, zarobić chyba zarobi trochę więcej prawda? Tyle, że straci 500+ wtedy.

Jeśli nie mieszka w Warszawie to skąd pomysł ze zarobi więcej? Ja zarabiam 1550 zł i to i tak jest więcej niż wielu moich znajomych. Więc żeby żyć pracuje na dwa etaty.
Serio? Gdzie opiekunki biorą 7 zł za godzinę?
A nawet gdyby to co piszesz było prawda i załóżmy że zarobiła by 2000 zł i z tego miałaby oddać 1200 na opiekunkę?  Serio, gratuluję logiki.

28

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:

Czy ja mogę ugrac od niego większą sumę,  czy jestem skazana na zycie w nędzy z córeczką?  Podczas gdy tatuś kupuje sobie sluchawki za 400 zł, wozi się samochodem?
Czy przez to że żyłam z nim bez papierka jestem skazana na przegraną?
Nie wiem co mam robić,  nie umiem być zimną s*** wobec niego, bo nadal go kocham.

1. wystąpić do sądu o zabezpieczenie alimentów na dziecko i dalej o ich ustalenie,
2. lokalny MOPS, wystąpić o zasiłek rodzinny, dopłatę do czynszu,
3. wybić sobie gościa z głowy.

29 Ostatnio edytowany przez aloizy (2017-04-06 12:38:34)

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Malineczka00, więc tym bardziej.. Po co planować cokolwiek, jeśli nie ma się solidnych zabezpieczeń? To jest lekkomyślne, bardzo lekkomyślne. Powinna pójść do takiej pracy, gdzie będzie w stanie utrzymać swoje dziecko. Alimenty mają być POMOCĄ, a nie pełnym utrzymaniem. Zresztą, jeśli ojca interesowałoby dziecko, to pewnie dawałby jeszcze charytatywnie dodatkowe sumy, nie robiąc przy tym żadnych problemów lub wspomagał w inny sposób, chociażby swoją obecnością.

Co do zarobków - jeśli ktoś faktycznie chciałby znaleźć dobrze płatną pracę, to by to osiągnął. Ja sobie rok temu na wakacjach, przy normalnej umowie zresztą, miałem napisane 2500 netto - podkreślam - netto! A nie mieszkam w Warszawie. Moje miasto jest raczej średniej wielkości, więc nie dość, że płace są mniejsze, to i jeszcze wydatki troszkę niższe. I gdyby autorka również chciała taką pracę mieć + dostawać dodatkowe te nawet niech będzie 500 zł od ojca, to jestem pewny, że za 3000 da spokojnie radę zapewnić swojemu dziecko życie na normalnym poziomie, bez biedy, bez ubóstwa, a i na wycieczki by pojeździło sobie nawet. A, była to etatowa praca, czyli 8 godzinek dziennie (8-16) - można? Można.

Tylko właśnie.. Większości ludzi to szukać się nawet nie chce, uważają, że niektóre prace to nie dla nich i masa innych powodów.

30

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Malineczka00 napisał/a:
Jacenty89 napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:

To może jednak trzeba było przeczytać?
Autorka pisała kilka razy że dziecko poczęli jak było wszystko dobrze między nimi oraz że do pracy pójdzie, ale za pół roku, kiedy dziecko będzie mogło pójść do przedszkola. Zaproponowała byłemu również że do pracy może pójść już teraz ale będzie musiał złożyć się z nią na opiekunkę. Nie odpowiada mu to. Więc wg Ciebie może powinna pójść do pracy tylko po to żeby zarobić na opiekunkę bo na nic innego już nie wystarczy?

Jeśli nie mieszka w Warszawie to spokojnie za opiekunkę nie zapłaci więcej niż 1000-1500 zł, zarobić chyba zarobi trochę więcej prawda? Tyle, że straci 500+ wtedy.

Jeśli nie mieszka w Warszawie to skąd pomysł ze zarobi więcej? Ja zarabiam 1550 zł i to i tak jest więcej niż wielu moich znajomych. Więc żeby żyć pracuje na dwa etaty.
Serio? Gdzie opiekunki biorą 7 zł za godzinę?
A nawet gdyby to co piszesz było prawda i załóżmy że zarobiła by 2000 zł i z tego miałaby oddać 1200 na opiekunkę?  Serio, gratuluję logiki.

Lepiej zarobić 2000 z czego 800 zostaje na czysto, niż nie mieć nic i użalać się nad sobą.

31

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

A najlepiej jak rady dają dwudziestoletni faceci nie mający pojęcia o obowiązkach, jakie przynosi posiadanie dziecka i w dodatku oderwani od rzeczywistości. Jedynie Snake pisze z sensem.

32

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Na szczęście nie wiem i nie mam aktualnie zamiaru wiedzieć jaka to jest odpowiedzialność - o wiele za wcześnie na takie rzeczy. Oderwani od rzeczywistości, powiadasz. Więc słucham, w jaki sposób jestem oderwany od rzeczywistości? Moim zdaniem mam trzeźwy pogląd na te sprawy, które dotyczą posiadania dziecka. Czasem starczy pomyśleć, zwyczajnie pomyśleć, by potem nie znaleźć się w takiej sytuacji, ale cóż - widocznie bardziej "doświadczeni" patrzą przez inny pryzmat.

33

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
ivy71 napisał/a:

A najlepiej jak rady dają dwudziestoletni faceci nie mający pojęcia o obowiązkach, jakie przynosi posiadanie dziecka i w dodatku oderwani od rzeczywistości. Jedynie Snake pisze z sensem.

Argumenty ad personam w dyskusji, strasznie świadczą za to o dojrzałości i braku oderwania od rzeczywistości.

34

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Jacenty89 napisał/a:

Argumenty ad personam w dyskusji, strasznie świadczą za to o dojrzałości i braku oderwania od rzeczywistości.

Posty w rodzaju: było myśleć przed albo weź się do roboty też...

35

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Snake napisał/a:
Jacenty89 napisał/a:

Argumenty ad personam w dyskusji, strasznie świadczą za to o dojrzałości i braku oderwania od rzeczywistości.

Posty w rodzaju: było myśleć przed albo weź się do roboty też...

Rzecz w tym, że tak właśnie jest.

36

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
aloizy napisał/a:

Czasem starczy pomyśleć, zwyczajnie pomyśleć, by potem nie znaleźć się w takiej sytuacji, ale cóż - widocznie bardziej "doświadczeni" patrzą przez inny pryzmat?

Tak czasem warto pomyśleć. Z wiekiem przychodzi też czasem wiedza, że milczenie bywa złotem. Szczególnie jak się nie ma niczego odkrywczego do powiedzenia. Jak miałem 20 lat to wiele rzeczy było dla mnie nie do pomyślenia. Na przykład, że mógłbym prać babę po pysku lol

aloizy napisał/a:

Nie wiem, nie czytałem wypowiedzi, ale - czemu pracować nie możesz?

No tak, nawet tego ci się nie chciało, a o myśleniu się wypowiadasz...

aloizy napisał/a:

Co do zarobków - jeśli ktoś faktycznie chciałby znaleźć dobrze płatną pracę, to by to osiągnął. Ja sobie rok temu na wakacjach, przy normalnej umowie zresztą, miałem napisane 2500 netto - podkreślam - netto! A nie mieszkam w Warszawie?

Nie podniecaj się tak smile Tyle to ja spłacam jednego kredytu miesięcznie. A nie mieszkam w Warszawie... lol

37

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

I chwała Ci za to, że masz takie możliwości. Tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu, że jak się chce, to można - O ile taki był Twój zamiar. smile

38

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Nie zapomnij tylko przed dalszym wypowiadaniem się w temacie "jak się chce" zrobić próby praktycznej. Weź sobie wypożycz od kogoś odważnego 2 letniego "garba". Żeby sobie nie robić obciachu wypożycz na tydzień. Przez tydzień opieki na "garbem" spróbuj zarobić jakieś pieniądze. Potem pogadamy...

39

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
takata napisał/a:

Nie jesteś skazana na życie w nędzy.
Twój partner jest zobowiązany płacić alimenty, wysokość których ustala sąd na podstawie potrzeb dziecka.
500 zł które Ci płaci to zdecydowanie za mało, ponieważ jako osoba niepracująca musisz utrzymać dziecko i pokryć koszty mieszkania.
Teraz przyszedł czas aby nauczyć się być "zimna suką" i udać się po poradę do adwokata ( znajdź bezpłatnego - są tacy ) i wnieść sprawę o alimenty.
I nie myśl ze jak go "oszczędzisz" i będziesz dla niego miła to on to doceni i być może wróci. To tak nie działa.
Zadbaj o siebie i o dziecko a potem zobaczysz..

Taka postawa, pokazuje jak bardzo pustymi są takie kobiety. Co ty doradzasz? Osoba niepracująca powinna się wziąć do pracy, a nie czekać na wysokie alimenty. Z jakiej racji on ma pokrywać koszty mieszkania? Jeżeli go stać na utrzymanie dziecka, a dziewczyny nie, niech podejmie decyzje jedynie słuszną, pomyśli o dobru dziecka, i niech to dziecko zamieszka z ojcem, skoro go stać.
Takie "zimne suki" najczęściej konczą z wieloma dziećmi, gdzie tatuś ma wiele imion. Żałosne żebranie.

40

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
takata napisał/a:

Anicorek, pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Sąd przy ustalaniu alimentów bierze przede wszystkim potrzeby dziecka a zarobki tatusia są sprawą drugorzędną. Jeśli młody i zdrowy chłop to może dorobić- bo dziecko żyć musi. Z mojego bliskiego podwórka tatuś dostał 700 zł alimentów mimo że zarabia najniższą krajową.

To był gamoń. Wystarczyło złożyć apelację. Sąd musi wziąć pod uwagę fakt ile kto zarabia. Ja taką sprawę wygrałem z moją pierwszą żoną. Opowiadasz więc bajki, o ile sądy pierwszej instancji często mają takie durnowate wyroki, o tyle sądy apelacyjne mają więcej oleju w głowie.

41

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:

Były ma dochody ok 2,5tys. Nie ma opłat gdyż mieszka  z mama i dziadkiem w dużym domu. Wszystko opłaca dziadek.
On dajac mi te 500 zł żyje sobie luzacko za 2tys zł.
I co najlepsze, wiecznie narzeka że nie ma kasy i nie przyjedzie do małej,  ma do nas 100km. Tym samym mała widuje tatę co dwa tygodnie przez parę h.
Tak czas stać się "zimną suka" i traktować go tak samo jak on traktuje nas.
I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku.
A co do mojej pracy, to nie to, że ja nie chcę iść.  Mała idzie do przedszkola dopiero od września.  Nie mam babć,  dziadków,  nie mam nikogo z kim mogłabym zostawic malutką.

Co do jego powrotu, ja nie chcę  tego faceta w moim życiu.
Dostał szansę o którą prosił ale jej nie wykorzystał. 

Ślub to nie tylko papierek, teraz wiem,  że to jest jakieś zabezpieczenie na przyszłość od takich łajz, którzy najpierw obiecują nam zlote góry,  a potem jak znajdą lelszy model to najlepsze, co by było dla nich to to abyśmy zdechły.

Alimenty w kwocie 500 PLN, jakie dostajesz są wystarczające. To co chcesz więcej, to zwyczajne żebractwo. Nie ma żadnego znaczenia czy on mieszka z dziadkami. Naprawdę uważasz że musi tobie płacić więcej? Bo co? Bo zależy tobie aż tak bardzo na tzw. dobru dziecka aby jego tatę zniszczyć? I co to jest dzisiaj 2500? Jeżeli stwierdzasz że "I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku." a sama nie pracujesz, zasłaniając się opiekunką, to ty tym bardziej tego dziecka nie kochasz, bo NIC od siebie nie dajesz na jego utrzymanie, a liczysz tylko, (jak tysiące podobnych do ciebie w takim przypadku żałosnych kobiet) na to że dostaniesz. Znam wiele samotnych kobiet, które również nie mają dziadków obok siebie, a pracują dla swoich dzieci. Tak jak ty robią tylko takie co chcą sobie wygodnie żyć na koszt innych. Prawdy nie przekłamiesz. Dokłądnie widać z twoich postów, jak ciebie boli że ktoś coś ma, ma dom, a ty nie. Niestety, przebywanie z tobą dziecka będzie dla tego dziecka największym dramatem. Bo czego nauczysz? Z zemsty nienawiści do jego ojca i jak wyrwać zasiłek z MOPSu?
Powiem tobie jedno, lata temu moja córka była w podobnej sytuacji do twojego dziecka. Również miała matkę która udawała dobrą matkę, ze mnie robiąc najgorsze zło. Dzisiaj ta córka ze mną utrzymuje kontakt, a na matkę nie chce nawet napluć. Właśnie za takie manipulacje i kłamstwa. Tak to się kończy. Weź się za siebie a nie za ojca dziecka. A komentarzy wielu tobie podobnych... No cóż... Nie jesteś sama.

42

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś, ale jednocześnie nie mogę nie przyznać racji przemo_polo (choć nie do końca)

babydream napisał/a:

Były ma dochody ok 2,5tys. Nie ma opłat gdyż mieszka  z mama i dziadkiem w dużym domu. Wszystko opłaca dziadek.
On dajac mi te 500 zł żyje sobie luzacko za 2tys zł.

Niestety, ale to nie Twoja sprawa, na ile dziadek chce sponsorować swojego wnuka, nawet w sądzie ten argument nie przeszedłby.
Po za tym, za 2 tyś , to żadne luzackie życie.
Jako matka masz obowiązek dbać o utrzymanie swojego dziecka (nie tylko ojciec dziecka, ale Ty także) i oczywiście siebie, zwłaszcza będąc w nieformalnym związku.
To zawsze ryzyko, a w wielu przypadkach wygoda, czy brak wyobraźni.
Rozstaliście się pół roku temu, pracę masz mieć od września, za co więc zamierzałaś żyć przez rok?
Rozumiem zawód jaki Cię spotkał i rozgoryczenie z powodu jego zdrady, znalazłaś się w trudnej sytuacji, ale będąc pozbawioną środków do życia, pierwsze logiczne rozwiązanie, jakie sie nasuwa, to znalezienie pracy na cito, jakiejkolwiek.
Ty tymczasem walczysz i żebrzesz u niego o każdą złotówkę.
Żeby wnieść do sądu sprawę o alimenty, wcale nie trzeba być "zimną suką", wystarczy być rozsądną kobietą.
Uważam, żę masz szansę na wyższe alimenty. Zbieraj rachunki, opinię lekarską n/t zdrowia córki, przedstaw ceny niezbędnych leków, koszty utrzymania, opłat za mieszkanie i ewentualnej opiekunki...gdyby taka była.

przemo_polo napisał/a:

"I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku." a sama nie pracujesz, zasłaniając się opiekunką,
... NIC od siebie nie dajesz na jego utrzymanie.

Fakt, że nie pracujesz i czekasz...na co? może nie przysporzyć Ci sympatii sądu.
Wnieś sprawę o alimenty i idź do pracy, jak najszybciej.

43

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

500zł alimentów przy takich zarobkach  to jest raczej standardowa kwota. W dużym mieście te 2000tys zł pewnie zarobi, aby nie stracić 500+ trzeba by było  dogadać się w firmie  żeby na umowie było 1590 wink a reszta pod stołem tongue Za 3tys. autorka z dzieckiem powinna dać sobie radę.
Jeżeli nie masz środków do życia to niestety ale powinnaś być moze dogadać się z rodzicami tego chłopa i oni być może mogli by się zająć dzieckiem a ty do pracy. To tak do czasu jak nie pójdzie do tego przedszkola. Nie ma co żebrać o dodatkowe powiedzmy 200zł bo to i tak w niczym ci nie pomoże.

44

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Jaguar napisał/a:

Samotnym rodzicom o małych lub zerowych dochodach należy sie chyba 500+ na pierwsze dziecko..?

Mam 500+ . Ogólnie ma. 1500 zł na utrzymanie siebie, dziecka i domu.

45

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
przemo_polo napisał/a:
takata napisał/a:

Nie jesteś skazana na życie w nędzy.
Twój partner jest zobowiązany płacić alimenty, wysokość których ustala sąd na podstawie potrzeb dziecka.
500 zł które Ci płaci to zdecydowanie za mało, ponieważ jako osoba niepracująca musisz utrzymać dziecko i pokryć koszty mieszkania.
Teraz przyszedł czas aby nauczyć się być "zimna suką" i udać się po poradę do adwokata ( znajdź bezpłatnego - są tacy ) i wnieść sprawę o alimenty.
I nie myśl ze jak go "oszczędzisz" i będziesz dla niego miła to on to doceni i być może wróci. To tak nie działa.
Zadbaj o siebie i o dziecko a potem zobaczysz..

Taka postawa, pokazuje jak bardzo pustymi są takie kobiety. Co ty doradzasz? Osoba niepracująca powinna się wziąć do pracy, a nie czekać na wysokie alimenty. Z jakiej racji on ma pokrywać koszty mieszkania? Jeżeli go stać na utrzymanie dziecka, a dziewczyny nie, niech podejmie decyzje jedynie słuszną, pomyśli o dobru dziecka, i niech to dziecko zamieszka z ojcem, skoro go stać.
Takie "zimne suki" najczęściej konczą z wieloma dziećmi, gdzie tatuś ma wiele imion. Żałosne żebranie.

Tatusia nie stać, tatus wiecznie narzeka na brak pieniedzy a ma dla siebie minimum 1500 zl, nie ma opłat, a jedzenie często kupuje mu mamusia. 
Jeszcze będąc z nim rozmawialiśmy nie raz. I mówiłam,  że ja pójdę do pracy a on niech siedzi z mala,  nie chciał.  Dziecko ma 24 miesiace z czego on przepracowal 13. Myslisz, że był u dziecka w te miesiące które nie pracował?  Nadal byl weekendowym tatusiem. Myslisz że chociaż raz kupił dziecku zabawkę czy ubranie za pieniądze,  które miał dla siebie? Nie, bo on wiecznie pieniędzy nie miał,  bo je rozwalił.
I tu nie chodzi o to, że ja chce jak najwiecej.
Ja chce go uświadomić ile kosztuje dziecko.
On wczoraj np napisał mi, że  mała nie musi pić tyle mleka, a na kaszkę jest za duża.  Facet który na samo jedzenie dla siebie wydaje miesięcznie 600-700 zł myśli,  że utrzymanie dziecka to koszt 300zł.
To nie ja zdradziłam, nie ja zostawiłam, wiec dlaczego to ja i mala mamy ponosić większą krzywdę?

46

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Snake napisał/a:
babydream napisał/a:

Czy ja mogę ugrac od niego większą sumę,  czy jestem skazana na zycie w nędzy z córeczką?  Podczas gdy tatuś kupuje sobie sluchawki za 400 zł, wozi się samochodem?
Czy przez to że żyłam z nim bez papierka jestem skazana na przegraną?
Nie wiem co mam robić,  nie umiem być zimną s*** wobec niego, bo nadal go kocham.

1. wystąpić do sądu o zabezpieczenie alimentów na dziecko i dalej o ich ustalenie,
2. lokalny MOPS, wystąpić o zasiłek rodzinny, dopłatę do czynszu,
3. wybić sobie gościa z głowy.

Pierwsze i drugie zrobione prawie. Trzecie idzie trochę opornie.

47

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
aloizy napisał/a:

I chwała Ci za to, że masz takie możliwości. Tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu, że jak się chce, to można - O ile taki był Twój zamiar. smile

Kolego
Wyobraź sobie sytuację
Masz kobietę,  od poczatku ustalacie jak to ma wygladac. Przychodzi dziecko na świat  i okazuje się,  że wychodzi zupełnie inaczej. Ok
Zajmujesz się  dzieckiem,  a ona zarabia na byt rodziny, ale przez pierwsze 5 miesięcy nie pracuje, z dzieckiem też nie chce zostać. Kiedy już zaczyna prace, daje Wam połowę wypłaty a swoja przewala na głupoty ani razu nie pytając czy Wam czegoś nie potrzeba. Rozmowami z nią,  kłótniami powodujesz, że jest trochę lepszą matka. Potem ona zmienia pracę i znow siedzi na pupie parę miesięcy.  Zmienia pracę tyle razy, aby w końcu trafić na taką coby się nie narobić za bardzo. Po 5 latach stwierdza, że było jej źle z Tobą i odchodzi do kochanka dajac Ci juz tylko pare groszy twierdząc,  że kocha dziecko ale można na nim oszczędzić. 

Ja kocham swoje dziecko i sobie odmawiam, aby dziecko miało i nie wyobrazam sobie chodzić na siłownię,  dietę,  odżywki, a na dziecku oszczędzać do tego stopnia, że według niego witamin dziecku nie trzeba,na kaszke z mlekiem jest za duża. 
Facet na samo jedzenie wydaje 700-800 plus siłka i inne, plus kochanka, a mi napisze, że mu się nie oplaca do dziecka przyjeżdżać,  bo kasy szkoda i w tym czasie jedzie sobie do kochanki, spedza czas z nią i jej dzieckiem.
Gdzie tu miłość do dziecka. Gdzie szacunek do jego matki. Wiedział,  że zostawia mnie w złym momencie. To gdzie jest jego odpowiedzialność?
Ja nie chce aby on łożył na mnie, chce aby wziął odpowiedzialność za to co zrobił, chce aby się przekonał,  że utrzymanie dziecka to nie 300 zł.  I chciałam się z nim dogadać póki nie pójdę do pracy.

48

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
takata napisał/a:

Nie jesteś skazana na życie w nędzy.
Twój partner jest zobowiązany płacić alimenty, wysokość których ustala sąd na podstawie potrzeb dziecka.
500 zł które Ci płaci to zdecydowanie za mało, ponieważ jako osoba niepracująca musisz utrzymać dziecko i pokryć koszty mieszkania.
Teraz przyszedł czas aby nauczyć się być "zimna suką" i udać się po poradę do adwokata ( znajdź bezpłatnego - są tacy ) i wnieść sprawę o alimenty.
I nie myśl ze jak go "oszczędzisz" i będziesz dla niego miła to on to doceni i być może wróci. To tak nie działa.
Zadbaj o siebie i o dziecko a potem zobaczysz..

Taka postawa, pokazuje jak bardzo pustymi są takie kobiety. Co ty doradzasz? Osoba niepracująca powinna się wziąć do pracy, a nie czekać na wysokie alimenty. Z jakiej racji on ma pokrywać koszty mieszkania? Jeżeli go stać na utrzymanie dziecka, a dziewczyny nie, niech podejmie decyzje jedynie słuszną, pomyśli o dobru dziecka, i niech to dziecko zamieszka z ojcem, skoro go stać.
Takie "zimne suki" najczęściej konczą z wieloma dziećmi, gdzie tatuś ma wiele imion. Żałosne żebranie.

Tatusia nie stać, tatus wiecznie narzeka na brak pieniedzy a ma dla siebie minimum 1500 zl, nie ma opłat, a jedzenie często kupuje mu mamusia. 
Jeszcze będąc z nim rozmawialiśmy nie raz. I mówiłam,  że ja pójdę do pracy a on niech siedzi z mala,  nie chciał.  Dziecko ma 24 miesiace z czego on przepracowal 13. Myslisz, że był u dziecka w te miesiące które nie pracował?  Nadal byl weekendowym tatusiem. Myslisz że chociaż raz kupił dziecku zabawkę czy ubranie za pieniądze,  które miał dla siebie? Nie, bo on wiecznie pieniędzy nie miał,  bo je rozwalił.
I tu nie chodzi o to, że ja chce jak najwiecej.
Ja chce go uświadomić ile kosztuje dziecko.
On wczoraj np napisał mi, że  mała nie musi pić tyle mleka, a na kaszkę jest za duża.  Facet który na samo jedzenie dla siebie wydaje miesięcznie 600-700 zł myśli,  że utrzymanie dziecka to koszt 300zł.
To nie ja zdradziłam, nie ja zostawiłam, wiec dlaczego to ja i mala mamy ponosić większą krzywdę?

Takiej sytuacji nie ocenia się przez dokonanie analizy zysków i strat. Dlatego że ciebie zdradził, to ma tobie za wszystko zapłacić? Ja mam dwie córki, jedna w wieku 4 lat, druga 8. Nie kupuję najtańszych rzeczy i nie wmówisz mi że ty, taka bez dochodu, nagle kupujesz nie wiadomo co. Nie raz z żoną robiliśmy kalkulację i na jedzenie, na jedno dziecko, nie wydajemy więcej niż 350pln. Takie są fakty. Jeżeli dziecko jest przy tobie, to chyba logiczne że powinno ciebie stać na jego utrzymanie bez potrzeby alimentacji. Dla mnie takie coś jest logiczne. Po kolejne, znamy tylko twoją wersję wydarzeń. A może było tak że widząc jak on mieszka, jak żyje chciałaś go złapać na dziecko, ale się nie udało? Dlatego nie wszystko jest to takie oczywiste. Kobieta potrafi nie takie rzeczy dokonać aby złapać dobrą partię.

49

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
przemo_polo napisał/a:
babydream napisał/a:

Były ma dochody ok 2,5tys. Nie ma opłat gdyż mieszka  z mama i dziadkiem w dużym domu. Wszystko opłaca dziadek.
On dajac mi te 500 zł żyje sobie luzacko za 2tys zł.
I co najlepsze, wiecznie narzeka że nie ma kasy i nie przyjedzie do małej,  ma do nas 100km. Tym samym mała widuje tatę co dwa tygodnie przez parę h.
Tak czas stać się "zimną suka" i traktować go tak samo jak on traktuje nas.
I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku.
A co do mojej pracy, to nie to, że ja nie chcę iść.  Mała idzie do przedszkola dopiero od września.  Nie mam babć,  dziadków,  nie mam nikogo z kim mogłabym zostawic malutką.

Co do jego powrotu, ja nie chcę  tego faceta w moim życiu.
Dostał szansę o którą prosił ale jej nie wykorzystał. 

Ślub to nie tylko papierek, teraz wiem,  że to jest jakieś zabezpieczenie na przyszłość od takich łajz, którzy najpierw obiecują nam zlote góry,  a potem jak znajdą lelszy model to najlepsze, co by było dla nich to to abyśmy zdechły.

Alimenty w kwocie 500 PLN, jakie dostajesz są wystarczające. To co chcesz więcej, to zwyczajne żebractwo. Nie ma żadnego znaczenia czy on mieszka z dziadkami. Naprawdę uważasz że musi tobie płacić więcej? Bo co? Bo zależy tobie aż tak bardzo na tzw. dobru dziecka aby jego tatę zniszczyć? I co to jest dzisiaj 2500? Jeżeli stwierdzasz że "I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku." a sama nie pracujesz, zasłaniając się opiekunką, to ty tym bardziej tego dziecka nie kochasz, bo NIC od siebie nie dajesz na jego utrzymanie, a liczysz tylko, (jak tysiące podobnych do ciebie w takim przypadku żałosnych kobiet) na to że dostaniesz. Znam wiele samotnych kobiet, które również nie mają dziadków obok siebie, a pracują dla swoich dzieci. Tak jak ty robią tylko takie co chcą sobie wygodnie żyć na koszt innych. Prawdy nie przekłamiesz. Dokłądnie widać z twoich postów, jak ciebie boli że ktoś coś ma, ma dom, a ty nie. Niestety, przebywanie z tobą dziecka będzie dla tego dziecka największym dramatem. Bo czego nauczysz? Z zemsty nienawiści do jego ojca i jak wyrwać zasiłek z MOPSu?
Powiem tobie jedno, lata temu moja córka była w podobnej sytuacji do twojego dziecka. Również miała matkę która udawała dobrą matkę, ze mnie robiąc najgorsze zło. Dzisiaj ta córka ze mną utrzymuje kontakt, a na matkę nie chce nawet napluć. Właśnie za takie manipulacje i kłamstwa. Tak to się kończy. Weź się za siebie a nie za ojca dziecka. A komentarzy wielu tobie podobnych... No cóż... Nie jesteś sama.

Przemo źle mnie oceniasz. Ja dziecka nie buntuje wręcz powiedziałam jej tacie, że ma poświęcać jej więcej czasu. Napisałeś,  co to jest 2500 tyś. A co to jest 1500? Na dwie osoby i utrzymanie domu?
On domu nie utrzymuje, bo za wszystko płaci dziadek. Więc ma mnóstwo pieniedzy na rozwalenie, a jak ma przyjechać do małej to często zasłania się brakiem pieniędzy.  To co taki facet moze zakładać sobie rodzinę,  potem iść do kochanki, potem może z nią dziecko jeszcze albo z jakąś inną i wiecznie ma myśleć,  że utrzymanie dziecka to koszt 300 zł? 
I to ja jestem tą gorszą,  bo co?  Bo wymagam od niego jakiejś odpowiedzialności,  empatii,  szacunku do tego co nas łączyło?
Niech mi daje to 500 ja sobie radzę. Ale ja chce go uświadomić, że dziecko kosztuje.  Ja się przed pracą nie bronię.  Wezmę nianie i postawie go przed faktem domonanym. Ale chyba można było się dogadać polubownie.
Mówisz,  że nie kocham mojego dziecka. Aż mi serce pęka, bo to ja poswiecam dla niej wszystko.

50

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
takata napisał/a:

Nie jesteś skazana na życie w nędzy.
Twój partner jest zobowiązany płacić alimenty, wysokość których ustala sąd na podstawie potrzeb dziecka.
500 zł które Ci płaci to zdecydowanie za mało, ponieważ jako osoba niepracująca musisz utrzymać dziecko i pokryć koszty mieszkania.
Teraz przyszedł czas aby nauczyć się być "zimna suką" i udać się po poradę do adwokata ( znajdź bezpłatnego - są tacy ) i wnieść sprawę o alimenty.
I nie myśl ze jak go "oszczędzisz" i będziesz dla niego miła to on to doceni i być może wróci. To tak nie działa.
Zadbaj o siebie i o dziecko a potem zobaczysz..

Taka postawa, pokazuje jak bardzo pustymi są takie kobiety. Co ty doradzasz? Osoba niepracująca powinna się wziąć do pracy, a nie czekać na wysokie alimenty. Z jakiej racji on ma pokrywać koszty mieszkania? Jeżeli go stać na utrzymanie dziecka, a dziewczyny nie, niech podejmie decyzje jedynie słuszną, pomyśli o dobru dziecka, i niech to dziecko zamieszka z ojcem, skoro go stać.
Takie "zimne suki" najczęściej konczą z wieloma dziećmi, gdzie tatuś ma wiele imion. Żałosne żebranie.

Tatusia nie stać, tatus wiecznie narzeka na brak pieniedzy a ma dla siebie minimum 1500 zl, nie ma opłat, a jedzenie często kupuje mu mamusia. 
Jeszcze będąc z nim rozmawialiśmy nie raz. I mówiłam,  że ja pójdę do pracy a on niech siedzi z mala,  nie chciał.  Dziecko ma 24 miesiace z czego on przepracowal 13. Myslisz, że był u dziecka w te miesiące które nie pracował?  Nadal byl weekendowym tatusiem. Myslisz że chociaż raz kupił dziecku zabawkę czy ubranie za pieniądze,  które miał dla siebie? Nie, bo on wiecznie pieniędzy nie miał,  bo je rozwalił.
I tu nie chodzi o to, że ja chce jak najwiecej.
Ja chce go uświadomić ile kosztuje dziecko.
On wczoraj np napisał mi, że  mała nie musi pić tyle mleka, a na kaszkę jest za duża.  Facet który na samo jedzenie dla siebie wydaje miesięcznie 600-700 zł myśli,  że utrzymanie dziecka to koszt 300zł.
To nie ja zdradziłam, nie ja zostawiłam, wiec dlaczego to ja i mala mamy ponosić większą krzywdę?

A tak na marginesie, w każdym wpisie widzę tylko ż z twojego faceta robisz bankomat. Nie jesteście razem i musisz się z tym pogodzić. To są jego pieniądze. Dziecko jest wasze. Nie widzę w ani jednym twoim wpisie troski o dziecko, za to widzę zachłanność w dobieraniu się do nie twoich pieniędzy. Ode mnie, za taką postawę nie dostałabyś nic. Nawet jakbym miał iść do więzienia.

51

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
josz napisał/a:

Współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś, ale jednocześnie nie mogę nie przyznać racji przemo_polo (choć nie do końca)

babydream napisał/a:

Były ma dochody ok 2,5tys. Nie ma opłat gdyż mieszka  z mama i dziadkiem w dużym domu. Wszystko opłaca dziadek.
On dajac mi te 500 zł żyje sobie luzacko za 2tys zł.

Niestety, ale to nie Twoja sprawa, na ile dziadek chce sponsorować swojego wnuka, nawet w sądzie ten argument nie przeszedłby.
Po za tym, za 2 tyś , to żadne luzackie życie.
Jako matka masz obowiązek dbać o utrzymanie swojego dziecka (nie tylko ojciec dziecka, ale Ty także) i oczywiście siebie, zwłaszcza będąc w nieformalnym związku.
To zawsze ryzyko, a w wielu przypadkach wygoda, czy brak wyobraźni.
Rozstaliście się pół roku temu, pracę masz mieć od września, za co więc zamierzałaś żyć przez rok?
Rozumiem zawód jaki Cię spotkał i rozgoryczenie z powodu jego zdrady, znalazłaś się w trudnej sytuacji, ale będąc pozbawioną środków do życia, pierwsze logiczne rozwiązanie, jakie sie nasuwa, to znalezienie pracy na cito, jakiejkolwiek.
Ty tymczasem walczysz i żebrzesz u niego o każdą złotówkę.
Żeby wnieść do sądu sprawę o alimenty, wcale nie trzeba być "zimną suką", wystarczy być rozsądną kobietą.
Uważam, żę masz szansę na wyższe alimenty. Zbieraj rachunki, opinię lekarską n/t zdrowia córki, przedstaw ceny niezbędnych leków, koszty utrzymania, opłat za mieszkanie i ewentualnej opiekunki...gdyby taka była.

przemo_polo napisał/a:

"I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku." a sama nie pracujesz, zasłaniając się opiekunką,
... NIC od siebie nie dajesz na jego utrzymanie.

Fakt, że nie pracujesz i czekasz...na co? może nie przysporzyć Ci sympatii sądu.
Wnieś sprawę o alimenty i idź do pracy, jak najszybciej.

BINGO !!!! Ja nie jestem wrogiem autorki postu. Nie jestem wrogiem żadnej kobiety która walczy o środki dla swojego dziecka. Zawsze będę wrogiem takiej postawy jak autorka. Nie pracowała ale wymagania że hoho. Dlatego moje negatywne podejście. Znam samotne matki, bez wsparcia rodziny które spokojnie dają radę. No może nie spokojnie, ale nie tracą czasu na forum, tylko pracują. Autorka do takich nie należy.  Absolutnie. Autorka zapatrzyła się w faceta z chatą, coś tam zarabiał. Gość okazał się bardziej przewidujący i dał sobie z nią spokój. Teraz tylko cierpi dziecko. A mamusia? Zamiast przeglądać oferty pracy, przegląda forum jak wyłudzić więcej kasy od swojego byłego, bo przecież on uczciwie pracuje na swoje. A jej się rzekomo należy.

52

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
babydream napisał/a:

Były ma dochody ok 2,5tys. Nie ma opłat gdyż mieszka  z mama i dziadkiem w dużym domu. Wszystko opłaca dziadek.
On dajac mi te 500 zł żyje sobie luzacko za 2tys zł.
I co najlepsze, wiecznie narzeka że nie ma kasy i nie przyjedzie do małej,  ma do nas 100km. Tym samym mała widuje tatę co dwa tygodnie przez parę h.
Tak czas stać się "zimną suka" i traktować go tak samo jak on traktuje nas.
I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku.
A co do mojej pracy, to nie to, że ja nie chcę iść.  Mała idzie do przedszkola dopiero od września.  Nie mam babć,  dziadków,  nie mam nikogo z kim mogłabym zostawic malutką.

Co do jego powrotu, ja nie chcę  tego faceta w moim życiu.
Dostał szansę o którą prosił ale jej nie wykorzystał. 

Ślub to nie tylko papierek, teraz wiem,  że to jest jakieś zabezpieczenie na przyszłość od takich łajz, którzy najpierw obiecują nam zlote góry,  a potem jak znajdą lelszy model to najlepsze, co by było dla nich to to abyśmy zdechły.

Alimenty w kwocie 500 PLN, jakie dostajesz są wystarczające. To co chcesz więcej, to zwyczajne żebractwo. Nie ma żadnego znaczenia czy on mieszka z dziadkami. Naprawdę uważasz że musi tobie płacić więcej? Bo co? Bo zależy tobie aż tak bardzo na tzw. dobru dziecka aby jego tatę zniszczyć? I co to jest dzisiaj 2500? Jeżeli stwierdzasz że "I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku." a sama nie pracujesz, zasłaniając się opiekunką, to ty tym bardziej tego dziecka nie kochasz, bo NIC od siebie nie dajesz na jego utrzymanie, a liczysz tylko, (jak tysiące podobnych do ciebie w takim przypadku żałosnych kobiet) na to że dostaniesz. Znam wiele samotnych kobiet, które również nie mają dziadków obok siebie, a pracują dla swoich dzieci. Tak jak ty robią tylko takie co chcą sobie wygodnie żyć na koszt innych. Prawdy nie przekłamiesz. Dokłądnie widać z twoich postów, jak ciebie boli że ktoś coś ma, ma dom, a ty nie. Niestety, przebywanie z tobą dziecka będzie dla tego dziecka największym dramatem. Bo czego nauczysz? Z zemsty nienawiści do jego ojca i jak wyrwać zasiłek z MOPSu?
Powiem tobie jedno, lata temu moja córka była w podobnej sytuacji do twojego dziecka. Również miała matkę która udawała dobrą matkę, ze mnie robiąc najgorsze zło. Dzisiaj ta córka ze mną utrzymuje kontakt, a na matkę nie chce nawet napluć. Właśnie za takie manipulacje i kłamstwa. Tak to się kończy. Weź się za siebie a nie za ojca dziecka. A komentarzy wielu tobie podobnych... No cóż... Nie jesteś sama.

Przemo źle mnie oceniasz. Ja dziecka nie buntuje wręcz powiedziałam jej tacie, że ma poświęcać jej więcej czasu. Napisałeś,  co to jest 2500 tyś. A co to jest 1500? Na dwie osoby i utrzymanie domu?
On domu nie utrzymuje, bo za wszystko płaci dziadek. Więc ma mnóstwo pieniedzy na rozwalenie, a jak ma przyjechać do małej to często zasłania się brakiem pieniędzy.  To co taki facet moze zakładać sobie rodzinę,  potem iść do kochanki, potem może z nią dziecko jeszcze albo z jakąś inną i wiecznie ma myśleć,  że utrzymanie dziecka to koszt 300 zł? 
I to ja jestem tą gorszą,  bo co?  Bo wymagam od niego jakiejś odpowiedzialności,  empatii,  szacunku do tego co nas łączyło?
Niech mi daje to 500 ja sobie radzę. Ale ja chce go uświadomić, że dziecko kosztuje.  Ja się przed pracą nie bronię.  Wezmę nianie i postawie go przed faktem domonanym. Ale chyba można było się dogadać polubownie.
Mówisz,  że nie kocham mojego dziecka. Aż mi serce pęka, bo to ja poswiecam dla niej wszystko.

A z jakiej racji on ma tobie dopłacić? Rozumiem potrzeby dziecka. Zaznaczam - podstawowe potrzeby. Może tobie i serce pęka, ale w czynach tego nie widać. Jeżeli dane tobie dobrowolnie 500 to powinnaś się cieszyć a nie go gnębić.

53

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
przemo_polo napisał/a:

A jej się rzekomo należy.

Dziecku się należą pieniądze od ojca, bo takie jest prawo.

przemo_polo napisał/a:

Dlatego że ciebie zdradził, to ma tobie za wszystko zapłacić?

Gdyby byli małżeństwem to tak, bo takie jest prawo smile Mogłaby żądać od niego kasy na swoje, nie dziecka utrzymanie.

54

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
On-WuWuA-83 napisał/a:

500zł alimentów przy takich zarobkach  to jest raczej standardowa kwota. W dużym mieście te 2000tys zł pewnie zarobi, aby nie stracić 500+ trzeba by było  dogadać się w firmie  żeby na umowie było 1590 wink a reszta pod stołem tongue Za 3tys. autorka z dzieckiem powinna dać sobie radę.
Jeżeli nie masz środków do życia to niestety ale powinnaś być moze dogadać się z rodzicami tego chłopa i oni być może mogli by się zająć dzieckiem a ty do pracy. To tak do czasu jak nie pójdzie do tego przedszkola. Nie ma co żebrać o dodatkowe powiedzmy 200zł bo to i tak w niczym ci nie pomoże.

Jego mama mieszka 100km ode mnie więc odpada.
Jeszcze raz napiszę,  że tu chodzi o sam fakt żeby zrozumial,że utrzymanie dziecka to nie koszt 300zł. Bo on twierdzi, że z tych 500 jeszcze mi zostaje. A na utrzymanie siebie ma minimum 1500 czasem 2000 jedyne co musi sobie kupic to jedzenie. Nie ma opłat,  bo mieszka z mamą i dziedkiem, często na jedzenie, paliwo bierze od mamy. I narzeka na brak pieniędzy,  a tym samym twierdzi, że dziecko utrzyma się za 300 zł.  To dlaczego on nieutrzyma się za 300 zł?  Dlaczego mi pisze, ze mam jej kaszki nie dawać,  mleka, bo na to za duza. Witamin tez mam jej nie dawać,  bo sa w jedzeniu. A sam wcina witaminy, odżywki, a na samo jedzenie przewala 700-800zl.


Moja córka ma azs i na same maści,  kremy, syropy, i inne z tym związane idzie mi 250 zł.  Media podzielone na dwie osoby na nią to 250 zł.
A gdzie pieluchy, jedzenie, lekarstwa. Więc nie piszcie,  że ja jej nie utrzymuje. Ja chcę go tylko wyrwać ze złudnego myslenia, że na całkowite utrzymanie dziecka pójdzie nie więcej jak 300 zł.
Niestety pranie mózgu robi mu kochanka

55

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Babydream, jak to czytam, to skreca mi sie zoladek i zaczyna ogarniac mnie gniew.
Masz strasznie wymagajaca postawe - Tobie sie tylko nalezy, nalezy, nalezy...
Ja mam wrazenie, ze dziecko to tylko Twoja swietna wymowka, zeby ta postawe usprawiedliwic.
No coz, zycie Cie wlasnie uczy, ze tak nie jest i czy chcesz czy nie, bedziesz musiala zabrac sie za robote i stanac na wlasne nogi.
Nie wiem, czy wiesz o tym, ze AZS ma w duzym stopniu podloze psychosomatyczne. Twoja postawa z cala pewnoscia dziecku nie pomaga.
Buzuje w Tobie ogromna agresja, ktora przenosi sie na dziecko.

A co robilas wogole, zanim sie tego dziecka dorobilas? masz jakis zawod? Czy postawilas swoja kariere na to, zeby ktos Cie utrzymywal, bo Ty rodzisz dzieci?

56

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
przemo_polo napisał/a:
josz napisał/a:

Współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś, ale jednocześnie nie mogę nie przyznać racji przemo_polo (choć nie do końca)

babydream napisał/a:

Były ma dochody ok 2,5tys. Nie ma opłat gdyż mieszka  z mama i dziadkiem w dużym domu. Wszystko opłaca dziadek.
On dajac mi te 500 zł żyje sobie luzacko za 2tys zł.

Niestety, ale to nie Twoja sprawa, na ile dziadek chce sponsorować swojego wnuka, nawet w sądzie ten argument nie przeszedłby.
Po za tym, za 2 tyś , to żadne luzackie życie.
Jako matka masz obowiązek dbać o utrzymanie swojego dziecka (nie tylko ojciec dziecka, ale Ty także) i oczywiście siebie, zwłaszcza będąc w nieformalnym związku.
To zawsze ryzyko, a w wielu przypadkach wygoda, czy brak wyobraźni.
Rozstaliście się pół roku temu, pracę masz mieć od września, za co więc zamierzałaś żyć przez rok?
Rozumiem zawód jaki Cię spotkał i rozgoryczenie z powodu jego zdrady, znalazłaś się w trudnej sytuacji, ale będąc pozbawioną środków do życia, pierwsze logiczne rozwiązanie, jakie sie nasuwa, to znalezienie pracy na cito, jakiejkolwiek.
Ty tymczasem walczysz i żebrzesz u niego o każdą złotówkę.
Żeby wnieść do sądu sprawę o alimenty, wcale nie trzeba być "zimną suką", wystarczy być rozsądną kobietą.
Uważam, żę masz szansę na wyższe alimenty. Zbieraj rachunki, opinię lekarską n/t zdrowia córki, przedstaw ceny niezbędnych leków, koszty utrzymania, opłat za mieszkanie i ewentualnej opiekunki...gdyby taka była.

przemo_polo napisał/a:

"I nikt mi nie wmówi, że on kocha dziecko, bo zaden kochający rodzic nie pozwolił by aby jego dziecko żyło w niedostatku." a sama nie pracujesz, zasłaniając się opiekunką,
... NIC od siebie nie dajesz na jego utrzymanie.

Fakt, że nie pracujesz i czekasz...na co? może nie przysporzyć Ci sympatii sądu.
Wnieś sprawę o alimenty i idź do pracy, jak najszybciej.

BINGO !!!! Ja nie jestem wrogiem autorki postu. Nie jestem wrogiem żadnej kobiety która walczy o środki dla swojego dziecka. Zawsze będę wrogiem takiej postawy jak autorka. Nie pracowała ale wymagania że hoho. Dlatego moje negatywne podejście. Znam samotne matki, bez wsparcia rodziny które spokojnie dają radę. No może nie spokojnie, ale nie tracą czasu na forum, tylko pracują. Autorka do takich nie należy.  Absolutnie. Autorka zapatrzyła się w faceta z chatą, coś tam zarabiał. Gość okazał się bardziej przewidujący i dał sobie z nią spokój. Teraz tylko cierpi dziecko. A mamusia? Zamiast przeglądać oferty pracy, przegląda forum jak wyłudzić więcej kasy od swojego byłego, bo przecież on uczciwie pracuje na swoje. A jej się rzekomo należy.

A skad Ty wiesz, że ja nie pracowałam?
Do końca ciąży pracowałam,  bo na niego nie mogłam liczyc co doprowadziło do tego, że mała jest wcześniakiem. Urodziłam ja i nie mogłam jej przytulic, ponosić na rękach przez dwa tygodnie, bo była podpięta pod różne rurki.  Potem przez 5 miesięcy zyliśmy z mojej kasy jakie dostawałam na dziecko, bo on był wybrednym leniem. Potem popracowal 7 miesięcy i znów siedział na pupie 6 miesięcy.  Ale siedział u siebie nie z nami, bo mu tak było wygodnie. Tam sobie gral, spał ile chciał.  I przyjezdzał wypoczety w weekendy podczas gdy ja padalam z niewyspania. Ani razu nie wstal do dziecka. Ani razu nie powiedział przespij się kochanie ja się zajmę małą.  Leżał, a ja robilam wszystko. A w nocy wymagał ode mnie, że będę zwarta i gotowa. I zaczęły się schody, bo zaczęłam się budować,  bo nie tego chciałam.  Seks był coraz rzadziej,  aż doszło do dwa razy, raz w miesiacu.
Miałam faceta nie mając go.  I kiedy zaczęłam wymagać,  rozmawiać,  naprawiać, on z wygody wziął sobie inną do seksu.
Więc proszę nie oceniaj mnie jeżeli nie znasz prawdy. Bo nie chciałam tu wyciągać wszystkich brudów.

57

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Marajka napisał/a:

Babydream, jak to czytam, to skreca mi sie zoladek i zaczyna ogarniac mnie gniew.
Masz strasznie wymagajaca postawe - Tobie sie tylko nalezy, nalezy, nalezy...
Ja mam wrazenie, ze dziecko to tylko Twoja swietna wymowka, zeby ta postawe usprawiedliwic.
No coz, zycie Cie wlasnie uczy, ze tak nie jest i czy chcesz czy nie, bedziesz musiala zabrac sie za robote i stanac na wlasne nogi.
Nie wiem, czy wiesz o tym, ze AZS ma w duzym stopniu podloze psychosomatyczne. Twoja postawa z cala pewnoscia dziecku nie pomaga.
Buzuje w Tobie ogromna agresja, ktora przenosi sie na dziecko.

A co robilas wogole, zanim sie tego dziecka dorobilas? masz jakis zawod? Czy postawilas swoja kariere na to, zeby ktos Cie utrzymywal, bo Ty rodzisz dzieci?

Nie jestem agresywna. Moje dziecko ma dwa lata, a powie mi "kocham Cię mamusiu". Azs ma na tle alergicznym, lekarz podstawowej opieki twierdzil, że to skaza białkowa. Jak się okazało po testach ma ona alergie na naskórek kota, a miałam wtedy kota w domu. Niestety koci alergen długo utrzymuje się w mieszkaniu.
Wcześniej pracowałam jako opiekinka osób starszych. Długo wyjeżdżałam, ale zrobiłam kurs i zostałam w pl. Jak napisałam w jednym z postów,  że pracowałam do końca ciąży.

58

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:

Jego mama mieszka 100km ode mnie więc odpada.
Jeszcze raz napiszę,  że tu chodzi o sam fakt żeby zrozumial,że utrzymanie dziecka to nie koszt 300zł. Bo on twierdzi, że z tych 500 jeszcze mi zostaje. A na utrzymanie siebie ma minimum 1500 czasem 2000 jedyne co musi sobie kupic to jedzenie. Nie ma opłat,  bo mieszka z mamą i dziedkiem, często na jedzenie, paliwo bierze od mamy. I narzeka na brak pieniędzy,  a tym samym twierdzi, że dziecko utrzyma się za 300 zł.  To dlaczego on nieutrzyma się za 300 zł?  Dlaczego mi pisze, ze mam jej kaszki nie dawać,  mleka, bo na to za duza. Witamin tez mam jej nie dawać,  bo sa w jedzeniu. A sam wcina witaminy, odżywki, a na samo jedzenie przewala 700-800zl.


Moja córka ma azs i na same maści,  kremy, syropy, i inne z tym związane idzie mi 250 zł.  Media podzielone na dwie osoby na nią to 250 zł.
A gdzie pieluchy, jedzenie, lekarstwa. Więc nie piszcie,  że ja jej nie utrzymuje. Ja chcę go tylko wyrwać ze złudnego myslenia, że na całkowite utrzymanie dziecka pójdzie nie więcej jak 300 zł.
Niestety pranie mózgu robi mu kochanka

Babydream, to nie ma żadnego znaczenia, kto i w jakim stopniu utrzymuje Twojego byłego partnera. Choćby dziadek oprócz utrzymywania domu dawał jeszcze wnukowi pieniądze - to się nie liczy jako dochód Twojego ex i nie będzie przez żaden sąd brane pod uwagę.
Nie jesteś w stanie zmusić go na siłę, żeby przyjął Twój punkt widzenia. Nie jesteś w stanie wyrwać go siłą ze złudnego - jak to określasz - myślenia.
Nie wiem, jak to sobie niby wyobrażasz - pobijesz go, żeby zrozumiał ? Czy złożysz pozew do sądu i napiszesz Wysoki Sądzie proszę jemu nakazać, żeby on zrozumiał, że utrzymanie dziecka kosztuje więcej niż 300 zł ?
Ano NIE.
Nie masz takiej siły sprawczej i środków przekonywania, żeby go do tego zrozumienia zmusić.
I nieważne, czy ktoś jemu robi pranie mózgu, czy takie myślenie jest dla niego po prostu wygodne.

Alimenty jakie dostajesz na córkę nie są wcale dramatycznie niskie.
I jeśli w Twojej miejscowości jest przedszkole, to jest tez pewnie i żłobek, który może się okazać tańszą opcją niż opiekunka.
Może rozważ tę możliwość, gdzie jako samotna pracująca matka byłabyś kwalifikowana w pierwszej kolejności.
Licz się z tym, że jeśli weźmiesz opiekunkę do córeczki i pójdziesz do pracy - to Twój były partner wcale nie musi zwracać Ci połowy tego kosztu ...

59

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Alergia jest tylko jednym z czynnikow.
Mam corke z AZS i wiem sporo o tej chorobie. Moja corka jest juz dorosla i wolna praktycznie od wielu lat od dolegliwosci.
Czasem, gdy sie sama teraz przeforsuje i jest za bardzo w stresie, to zaczynaja wylazic plamy, ale nauczyla sie wlasnie, ze potrzebuje wtedy troche wyciszenia i spokoju i samo to ustepuje. Wazne, zeby reagowala przy pierwszych objawach. Latami ja tego pilnowalam, az weszlo jej w krew i teraz umie sobie sama z tym radzic.
W dziecinstwie ataki byly ZAWSZE tylko wtedy, gdy zaistnialy jakies obciazajace sytuacje. Na przyklad wlasnie rozstanie i pozniejsze z tym zwiazane sytuacje. I to moje emocje i moje wewnetrzne stany, ktore dziecko zawsze czuje, nawet, a zwlaszcza, gdy tego nie okazywalam, mialy zdecydowany wplyw, bo to ja a nie ojciec, z nia bylam przez wiekszosc czasu.
Byla uczulona na mnostwo rzeczy, trzymalam diete, ale bez usuniecia psychicznych czynnikow nie dawalo to wiekszych rezultatow.
W okresach, gdy nie miala objawow, poprzednie alergeny nie wywolywaly objawow skornych!

Oczywiscie, ze masz w sobie sporo agresji, swietnie wyczuwalnej w Twoich wpisach tutaj. Tylko pewnie nie chcesz sie do tego nawet sama przed soba przyznac. Tutaj jestes werbalnie agresywna w kierunku swojego ex.
Corce tego pewnie nie pokazujesz i dobrze tak, ale nawet jak na zewnatrz starasz sie byc spokojna, to w srodku to jest i dziecko czuje.
Nie to, ze agresja jest zla. Jestem w stanie zrozumiec powody, dla ktorych tak czujesz.
Jednak najwazniejsze, takze dla Twojej corki, byloby, gdybys sama przed soba sie do tego przyznala, bo zepchniete emocje sa tym bardziej szkodliwe dla dziecka. Ono to tylko czuje i oczywiscie w tym wieku nie ma pojecia, o co chodzi. Ale ta czuta u Ciebie emocja podskornej agresji powoduje stale zagrozenie. Ty wiesz, ze to jej nie dotyczy, ale ona tego nie wie, bo skad takie male dziecko ma to wiedziec? Ono tylko czuje.
Jesli sama dla siebie dopuscisz to uczucie, to wtedy masz szanse troche energii z tego rozladowac i w sytuacjach z corka tez bedzie jej mniej pod powierzchnia, co z pewnoscia wyjdzie jej na zdrowie.

60

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Tak na mnie wieszacie psy, a jego wybielacie.
To co dajecie przyzwolenie faceton to zabawy w rodzine, a jak mu się znudzi to dobrze, że odszedl i jeszcze maja go ominac konsekwencje, bo on Kochający tatus.
A jeżeli sytuacja byłaby odwrotna. To ja zostawiam jego i dziecko i ide do kochanka. Daje pulę pieniędzy i nic mnie nie obchodzi. Korzystam z życia jakbym nie miała dziecka. Jakbym korzystała ze wszystkich luksusów: fryzjer, kosmetyczka itp, a na dziecku kazała oszczędzac.
I wiecej czasu poświęcałabym kochankowi i jego dziecku, a na przyjazd do dziecka nie miałabym pieniędzy, .też wieszali byście psy na nim, a ja byłabym kochająca mamą?
I nikt mi nie wmówi, że ślub to tylko papierek, bo chociażby w takich sytuacjach daje inny pogląd na tą samą sprawę

61 Ostatnio edytowany przez Marajka (2017-04-07 11:09:30)

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Robisz z siebie ofiare i to tez jest objawem hamowanej agresji! To nie jest dobra pozycja w zyciu.
I jeszcze raz - takze i dla dziecka nie!
Lepiej byloby, zebys zamiast wylewac bezproduktywnie swoja zolc na ex, wziela sie za organizowanie swojego zycia.

Dla corki moge Ci polecic zamiast drogich kremow czysty nierafinowany olej kokosowy z drogerii czy sklepu spozywczego.
Wyprobowane i lepsze niz te wszystkie kremy. Lagodzi swietnie swedzenie, jest bakteriobojczy  i jest sporo tanszy od tych drogich specyfikow.

62

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:

I nikt mi nie wmówi, że ślub to tylko papierek, bo chociażby w takich sytuacjach daje inny pogląd na tą samą sprawę

No nie jest to tylko papierek, bo wiąże się właśnie z zupełnie inną sytuacją formalną i wzajemną odpowiedzialnością.
Acha, ponieważ twoje dziecko ma dopiero 2 lata możesz jeszcze wystąpić do sądu o pokrycie wydatków związanych z ciążą i porodem oraz 3-miesięcznym utrzymaniem ciebie. Z ważnych powodów z okresem dłuższym niż 3 miesiące. Masz na to 3 lata od daty porodu. Powodem w piśmie procesowym jesteś ty, nie dziecko.

63

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Marajka napisał/a:

Alergia jest tylko jednym z czynnikow.
Mam corke z AZS i wiem sporo o tej chorobie. Moja corka jest juz dorosla i wolna praktycznie od wielu lat od dolegliwosci.
Czasem, gdy sie sama teraz przeforsuje i jest za bardzo w stresie, to zaczynaja wylazic plamy, ale nauczyla sie wlasnie, ze potrzebuje wtedy troche wyciszenia i spokoju i samo to ustepuje. Wazne, zeby reagowala przy pierwszych objawach. Latami ja tego pilnowalam, az weszlo jej w krew i teraz umie sobie sama z tym radzic.
W dziecinstwie ataki byly ZAWSZE tylko wtedy, gdy zaistnialy jakies obciazajace sytuacje. Na przyklad wlasnie rozstanie i pozniejsze z tym zwiazane sytuacje. I to moje emocje i moje wewnetrzne stany, ktore dziecko zawsze czuje, nawet, a zwlaszcza, gdy tego nie okazywalam, mialy zdecydowany wplyw, bo to ja a nie ojciec, z nia bylam przez wiekszosc czasu.
Byla uczulona na mnostwo rzeczy, trzymalam diete, ale bez usuniecia psychicznych czynnikow nie dawalo to wiekszych rezultatow.
W okresach, gdy nie miala objawow, poprzednie alergeny nie wywolywaly objawow skornych!

Oczywiscie, ze masz w sobie sporo agresji, swietnie wyczuwalnej w Twoich wpisach tutaj. Tylko pewnie nie chcesz sie do tego nawet sama przed soba przyznac. Tutaj jestes werbalnie agresywna w kierunku swojego ex.
Corce tego pewnie nie pokazujesz i dobrze tak, ale nawet jak na zewnatrz starasz sie byc spokojna, to w srodku to jest i dziecko czuje.
Nie to, ze agresja jest zla. Jestem w stanie zrozumiec powody, dla ktorych tak czujesz.
Jednak najwazniejsze, takze dla Twojej corki, byloby, gdybys sama przed soba sie do tego przyznala, bo zepchniete emocje sa tym bardziej szkodliwe dla dziecka. Ono to tylko czuje i oczywiscie w tym wieku nie ma pojecia, o co chodzi. Ale ta czuta u Ciebie emocja podskornej agresji powoduje stale zagrozenie. Ty wiesz, ze to jej nie dotyczy, ale ona tego nie wie, bo skad takie male dziecko ma to wiedziec? Ono tylko czuje.
Jesli sama dla siebie dopuscisz to uczucie, to wtedy masz szanse troche energii z tego rozladowac i w sytuacjach z corka tez bedzie jej mniej pod powierzchnia, co z pewnoscia wyjdzie jej na zdrowie.

U mojej małej z każdym miesiącem się coraz bardziej wycisza azs.
Ja jestem spokojna osobą.  I na spokojnie chciałam załatwić z nim sprawy. Bo przecież mamy dziecko, bo coś nas łączyło,  bo go kocham i chce jego .szczęścia. A to on traktuje mnie jak wroga

64

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
babydream napisał/a:

Tak na mnie wieszacie psy, a jego wybielacie.
To co dajecie przyzwolenie faceton to zabawy w rodzine, a jak mu się znudzi to dobrze, że odszedl i jeszcze maja go ominac konsekwencje, bo on Kochający tatus.
A jeżeli sytuacja byłaby odwrotna. To ja zostawiam jego i dziecko i ide do kochanka. Daje pulę pieniędzy i nic mnie nie obchodzi. Korzystam z życia jakbym nie miała dziecka. Jakbym korzystała ze wszystkich luksusów: fryzjer, kosmetyczka itp, a na dziecku kazała oszczędzac.
I wiecej czasu poświęcałabym kochankowi i jego dziecku, a na przyjazd do dziecka nie miałabym pieniędzy, .też wieszali byście psy na nim, a ja byłabym kochająca mamą?
I nikt mi nie wmówi, że ślub to tylko papierek, bo chociażby w takich sytuacjach daje inny pogląd na tą samą sprawę

Nikt tu na nikim nie wiesza psów ...
Tu na forum się dyskutuje, a nie obgaduje.
Przecież nie znamy Twojej sytuacji tak dokładnie.
I znamy tylko Twoją wersję wydarzeń ...
Fakt zdrady jest i będzie dla mnie zawsze - czynem godnym potępienia. ZAWSZE.
Jak się komu związek nie podoba - droga wolna, trzeba się rozstać, sfinalizować rozwód i potem hulaj dusza piekła nie ma, wolnoć Tomku w swoim domku.

Ale Twój były terminowo płaci dość przyzwoitą kwotę na Wasze wspólne dziecko ... taki masz stan rzeczy na dzisiaj.
Założyłaś temat dotyczący Twojego utrzymania, a nie wątek dyskusyjny o cechach charakteru, czy o postępowaniu swojego ex.

65

Odp: Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?
Snake napisał/a:
babydream napisał/a:

I nikt mi nie wmówi, że ślub to tylko papierek, bo chociażby w takich sytuacjach daje inny pogląd na tą samą sprawę

No nie jest to tylko papierek, bo wiąże się właśnie z zupełnie inną sytuacją formalną i wzajemną odpowiedzialnością.
Acha, ponieważ twoje dziecko ma dopiero 2 lata możesz jeszcze wystąpić do sądu o pokrycie wydatków związanych z ciążą i porodem oraz 3-miesięcznym utrzymaniem ciebie. Z ważnych powodów z okresem dłuższym niż 3 miesiące. Masz na to 3 lata od daty porodu. Powodem w piśmie procesowym jesteś ty, nie dziecko.

Właśnie o takie porady mi chodziło. O konkrety.
Pomoże mi sie to przygotować do kolejnej wizyty u adwokata, będę wiedziała o co pytać
Kosztów ciąży i porodu nie będę w to mieszała. Bo wtedy sama zgadzadzałam się na taką sytuacje
Dziękuję

Posty [ 1 do 65 z 183 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak walczyć o byt ze zdrajcą nie mając slubu?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024