Zazdrość o przyjaciela - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zazdrość o przyjaciela

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 64 ]

Temat: Zazdrość o przyjaciela

Dzień dobry na wstępie od razu zaznaczę i bardzo przepraszam, że napisaem u Was ale ten temat który znalazłem na waszym forum " dlaczego przyjaciel wydaje się być zazdrosny o moich innych kolegów?" jest bardzo podobny do problemu/mojego dramatu z którym się borykam, jestem mężczyzną.

Gdybym miał opisać wszystko ze szczegółami to zapewne połowa z was by nie dotarła do końca, więc postaram się w skrócie na tyle na ile to możliwe. 
Jestem 30-letnim mężczyzną, mam przyjaciela (mężczyznę) od czasów liceum czyli jakieś 14 lat obecnie.
Ja i on jesteśmy heteroseksualni (a przynajmniej tak mi się wydaje bo już naprawdę jeżeli chodzi o mnie to po ostatnich wydarzeniach niczego nie jestem pewien). Mam za sobą kilka dłuższych związków z kobietami i kilkanaście przelotnych znajomości (nie miałem nigdy problemu z zawiaraniem znajomości) on swoją pierwszą kobietę poznał w wieku 22 lat, był z nią w związku przez 6 lat, rozstali się przed ślubem (z jego winy nie wdając się w szczegóły).
Przez te wszystkie lata jeszcze przed związkiem rozmawialiśmy praktycznie codziennie raz krócej raz dłużej, partnerkę poznał podczas zainicjowanego przeze mnie spotkania i szczerze cieszyłem się, że układa im się i chcą założyć rodzinę) w tym czasie nasze kontakty uległy rozluźnieniu co jest oczywiście naturalne, w późniejszym etapie można powiedzieć, że wręcz bardzo. Bolało mnie to, ale odsunąłem się na bok nie chcąc go ranić w żaden sposób, jednak kiedy potrzebował starałem się zawsze być obok.
Kiedy rozpadał się jego związek byłem cały czas obok, wiedziałem że potrzebuje kontaktu (miał myśli samobójcze) kontakty od prawie dwóch lat odnowiły się na takim etapie jak wcześniej (kontakt codziennie, prawie... jak para?).
Kocham go owszem, ale wydaje mi się że jak brata, traktuje go jak członka rodziny, nie raz padały słowa typu kocham Cię, dzień dobry misiaczku itp. ale zawsze albo żartobliwie, a w przypadku deklaracji miłości chodziło o miłość braterską, a nie jak miłość do partnera (a może to był ten cholerny błąd sam nie wiem). Zdarzyło się też wypłakiwanie ze smutków i przytulanie, ale jak brata i przyjaciela w obie strony kiedy któryś z nas był załamany (kilka razy przez tyle lat) przytulanie w sensie objęcie i powiedzenia będzie dobrze, albo siedzenia w ciszy nic więcej.  Dopingowałem go i motywowałem żeby wszedł w nowy związek, zapomniał wreszcie o przeszłości.
Poznał w końcu kobietę z pracy z czego się ucieszyłem, ich związek rozwija się bardzo dynamicznie, a ja... zacząłem szaleć z zazdrości, myślę o tym co robią, na początku byłem wściekły, a później przyszło załamanie (targają mną mieszane uczucia których sam nie rozumiem). Od dwóch tygodni nic praktycznie nie jem (trochę raz dziennie) śpię po 2-3 godziny, kiedy się budzę sprawdzam czy napisał (sam napisałem mu był mi spokój bo muszę odpocząć i przemyśleć swoje życie, ale nie mówiłem że to jest związane z nim), tak naprawdę napisałem mu to licząc sam nie wiem na co, że zapyta chyba co jest nie tak, co się dzieje. Zawaliłem terminy u klientów, musiałem pooddawać zaliczki za zlecenia (prowadzę firmę) co nie zdarzyło mi się od dwóch lat, ale nie potrafię pracować i nie potrafię się skupić). Mam różne głupie myśli między innymi by skończyć to wszystko raz na zawsze.
Nie rozumiem tego uczucia, nie wiem co się ze mną dzieję cały czas myślę o tym czytam wszelkie podobne tematy i analizuję, nigdy nie traktowałem go jako obiektu seksualnego, nie fantazjowałem o nim, zresztą nigdy nie pociągali mnie mężczyźni, ale poza tą sferą cała reszta niestety ale pasuje mi do zakochania/zauroczenia. Nie mam z kim o tym porozmawiać, bo to jest jedyna osoba której ufam i której zawsze zwierzałem się ze swoich problemów, przyrzekliśmy sobie kiedyś być zawsze szczerymi i dotąd nawet w bolesnych sprawach to się sprawdzało) tym bardziej boli mnie to że nie mogę mu tego powiedzieć.
Wiem jedynie, że nie moge w tym tkwić, bo każde jego wspomnienie o tej kobiecie powoduje u mnie taki emocjonalny ból jakiego nie doświadczyłem nawet przy pierwszej nieszczęśliwej miłości. Jak tyko zaczynał znajomość z tą kobietą, powiedział że nie chce się angażować (od czasu rozstania cały czas to powtarza) i chce żebym był blisko i jak zobaczę że się angażuje to żebym mu powiedział by się wycofał. A ja wiem natomiast że ja nie potrafię teraz być obiektywny i podświadomie chociaż tego nie chcę dążyłbym do tego by zerwał z nią znajomość a nie chce tego robić bo czuje że to egoizm z mojej strony nie wiem z czego wynikający.
Dlatego też po długich przemyśleniach podjąłęm decyzję że najlepiej będzie się wycofać, zerwać kontakt na jakiś czas, a później nie wiem... Bardzo tego nie chcę, ale nie wytrzymam dalej tkwienia w tym.
Bardzo zależy mi by ktoś spojrzał na to z boku i pomógł mi chociaż trochę podjąć słuszne decyzje.
Na ten moment mamy zaplanowany już wcześniej wyjazd na weekend za tydzień, pomyślałem że to będzie dobra okazja do rozmowy, pojechać razem jego autem, powiedzieć mu o tym, że jestem zazdrosny i nie potrafię sobie z tym poradzić i że muszę odpocząć jakiś czas i wycofać się, a później wrócić pociągiem do domu sam. Boję się tylko tych jego wcześniejszych myśli i zranienia go, ale wiem że nie mogę zerwać teraz kontaktu bez słowa bo jestem mu winien wyjaśnienia i tym bardziej wiem że by go to zabolało. Boję się, że mówiąc to zniszczę to co budowaliśmy przez tyle bezpowrotnie. Boję się sam mojego zachowania i nie rozumiem go chociaż bardzo staram się to zrozumieć.
Próbowałem spędzać czas ze znajomymi wczoraj, dzisiaj ale to nic nie zmieniło i tak ciągle o tym myślałem.
Jeżeli ktoś miał podobną sytuację to błagam wręcz o parę słów komentarza w tej najtrudniejszej dla mnie w życiu decyzji.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

   nigdy nie traktowałem go jako obiektu seksualnego, nie fantazjowałem o nim, zresztą nigdy nie pociągali mnie mężczyźni,

A jak jest teraz?
Jakie relacje z nim by Cie uszczesliwily? Jaka reakcje najbardziej bys chcial zobaczyc u swojego kolegi, gdy powiesz mu o wszystkim? Co chcialbys uslyszec od niego?

3 Ostatnio edytowany przez prywatnypromotor (2017-03-26 21:36:02)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Nadal nie myślę o nim w kategoriach związanych z seksem, nawet zastanawiając się nad tym nie jestem w stanie wyobrazić sobie seksu z mężczyzną. Jedyne zachowanie seksualne o jakim kiedyś rozmawialiśmy to trójkąt z kobietą, ale bez seksu między nami i nie jako norma a jako fantazja do spełnienia. Już nie wiem od kogo wyszedł ten pomysł wydaje mi się, że chyba od niego pierwsze wzmianki, ale kiedy w końcu znalazłem partnerkę wycofał się mówiąc, że nie ma ochoty na seks w tamtym momencie.
Jakie relacje to dobre pytanie, byłem szczęśliwy aż do teraz, czyli dopóki rozmawialiśmy codziennie, w zasadzie to dalej by tak było gdyby nie to że to ja nie wyrażałem chęci do rozmowy w ostatnich dniach. Gdy powiem o wszystkim... przede wszystkim chciałbym by jakoś łagodnie to zniósł, chce spróbować się odizolować na jakiś czas i może wtedy zrozumieć co mną kieruje. Na pewno nie chce żeby cierpiał, nie decydował się na taki krok gdyby nie to że nie daję zwyczajnie rady tak jak wspomniałem to jest silniejsze niż moja nieszczęśliwa miłość z młodych lat z liceum. Ja sam nie wiem czego chce, myślę coraz częściej że nie jestem prawdziwym przyjacielem że źle ulokował swoją przyjaźń bo gdybym nim był to takie myśli nie miałyby prawa mnie nachodzić. Powinienem teraz skakać z radości i cieszyć się jego szczęściem... i tak było kiedyś... a teraz chociaż próbuję to nie potrafię. Jeszcze na początku tego związku cieszyłem się, chciałem ją poznać, a to uczucie ten moment przyszedł jak uderzenie obuchem z dnia na dzień. Teraz jej nie cierpię chociaż nie poznałem jej i nie chcę poznać, nie wiem czy byłbym w stanie się przemóc i zebrać na życzliwość i sympatię chociaż nie wiem jakbym chciał.

4 Ostatnio edytowany przez prywatnypromotor (2017-03-26 21:41:46)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Nie mogę wstawić zdjęcia z rozmową. sad

5

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Jedzcie razem na ten wyjazd. 
Mysle, ze najlepiej bedzie o tym szczerze z nim porozmawiac. Kto wie, moze jego reakcja pozytywnie Cie zaskoczy?

Nie izoluj sie od niego, bo on to moze odebrac jako kare, choc nie bedzie wiedzial za co go karzesz.
Co znaczy, ze jego zwiazek z nowa dziewczyna rozwija sie bardzo dynamicznie?

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Co do jego związku jeszcze na samym początku już nie spodobała mi się o czym mu powiedziałem nie wiem czy to uprzedzenie, ale chociażby:
- ich pierwsze zbliżenie powiedziała, że nie bierze pigułek, więc albo gumka albo ryzyko wpadki dała mu wybór,
- po tym jak został u niej na noc dała mu na drugi dzień auto żeby pojechał do domu po rzeczy i najlepiej żeby do niej przywiózł sobie taki codzienny zestaw (kupiła mu szczoteczkę do zębów itp.),
- na samym początku odebrałem ją jako desperatkę która chce na siłę złapać faceta,
- coraz częściej z pracy jedzie do niej i od niej do pracy, weekendy także całe spędza u niej
Nie wiem ile w tym mojego obiektywizmu, ale powiedziałem mu wprost że mam trochę większe doświadczenie w życiu z kobietami i dla mnie to jest dziwne.

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Właśnie dlatego, żeby nie odebrał tego jako kary chce z nim porozmawiać, ja naprawdę bardzo bym chciał by to minęło ale tak jak napisałem od dwóch tygodni prawie nie jem, prawie nie śpię, zawaliłem bardzo dużo zleceń i nie jestem w stanie nic innego robić ja tak nie mogę żyć.

8

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

  Jakie relacje to dobre pytanie, byłem szczęśliwy aż do teraz, czyli dopóki rozmawialiśmy codziennie, w zasadzie to dalej by tak było gdyby nie to że to ja nie wyrażałem chęci do rozmowy w ostatnich dniach.

Przyszlo mi do glowy, ze moze jestes zazdrosny o Wasza wiez, ale o ile dobrze zrozumialam w Waszych stosunkach nic by sie nie zmienilo, gdybys to Ty nie zaczal strzelac fochow (dla Twojego przyjaciela tak to moze wygladac).

Czy wyobrazasz sobie sytuacje, ze on poznaje inna dziewczyne, ktora go dobrze traktuje, a Ty sam nie masz jej nic do zarzucenia? Czy czulbys to samo co teraz?

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Zmieniło się już wcześniej odkąd ją poznał to ja inicjowałem wszystkie wyjścia i organizowałem, on nie miał pomysłów. Natomiast dla niej potrafił już kilka dni do przodu zaplanować cały weekend i kilka różnych atrakcji (to jeden z przykładów). Różnych innych, drobnych rzeczy nie wypominam (kiedy się z nim spotykałem to miałem czas dla nie na wyłączność, natomiast jego nie raz złapałem na tym że mnie nie słuchał bo odpisywał na sms od niej na co zwracałem mu uwagę). Mam też cały czas przed oczami poprzedni związek w kontekście czasu (nadal żałuję że go zakończył) i kontaktów.
Ja zareagowałem tak dopiero w momencie kiedy zaczęły mną szargać takie uczucia jak teraz, nie powiem, że też liczyłem w głębi duszy na to że się zainteresuje tym a nie oleje mnie. Jak on się źle czuł to naciskałem wymuszałem spotkania (jak miał dołek po rozstaniu). To też mnie w pewien sposób boli, może niesłusznie bo przecież sam powiedziałem że chce być sam...

10

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

  też liczyłem w głębi duszy na to że się zainteresuje tym a nie oleje mnie. Jak on się źle czuł to naciskałem wymuszałem spotkania (jak miał dołek po rozstaniu). To też mnie w pewien sposób boli, może niesłusznie bo przecież sam powiedziałem że chce być sam...

Ok, sam odpowiedz, to jest zazdrosc (zlosc) o to co bylo miedzy wami kiedys, czy o to co laczy go z jego dziewczyna?

No i jak zareagowalbys gdyby poznal taka, przeciw ktorej Ty bys nic nie mial?

Moze jestes zly, ze nie jest tak jak kiedys, a te uczucia poteguje jeszcze brak reakcji z jego strony? Dziewczyna jest niestety kozlem ofiarnym.

11

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

Kocham go owszem, ale wydaje mi się że jak brata, traktuje go jak członka rodziny, nie raz padały słowa typu kocham Cię, dzień dobry misiaczku itp. ale zawsze albo żartobliwie, a w przypadku deklaracji miłości chodziło o miłość braterską, a nie jak miłość do partnera (a może to był ten cholerny błąd sam nie wiem). Zdarzyło się też wypłakiwanie ze smutków i przytulanie, ale jak brata i przyjaciela w obie strony kiedy któryś z nas był załamany (kilka razy przez tyle lat) przytulanie w sensie objęcie i powiedzenia będzie dobrze, albo siedzenia w ciszy nic więcej. .

Hmmm, wybacz, ale to trochę dziwne i zastanawiające.
Poklepanie po ramieniu, ok, ale przytulanie, misiaczkowanie?
Nigdy nie zaobserwowałam, żeby któryś z moich znajomych (mężczyzn) zachowywał sie w taki sposób w stosunku do swojego kumpla.
Jeżeli tanowczo zaprzeczasz jakiemukolwiek pociągowi seksualnemu do przyjaciela, to może dobraliście sie pod kątem charakterów i obydwj jesteście nieco zniewieściali?
Ty jesteś pewien swojej orientacji, a może on nie?

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Nie wiem jak jest w jego wypadku w sensie nie mogę wejść do jego głowy, zawsze był nieśmiały i raczej typem samotnika . przynajmniej tak mówił chociaż w głębi serca w to nie wierzę, wyznał mi kiedyś że nie kochał tak naprawdę swojej partnerki był z nią bo było mu dobrze, zaręczył się bo takie były naciski ze strony rodziny (nie wtrącałem się w żaden sposób nigdy do jego związku, wychodzę z założenia (wychodziłem?) że to jest ta sfera intymna zarezerwowana dla dwojga ludzi i nie ma miejsca na osoby trzecie). Ja natomiast na odwagę do kobiet nie narzekałem nigdy jak i na otwartość ogólnie do ludzi (znajomych mam dużo) ale za to ja zawsze byłem bardzo ostrożny i nieufny w zwierzeniach, jest  jedyną osobą która wie praktycznie wszystko o mniePodobnych sytuacji jak z tymi opisanymi zwrotami mógłbym przytoczyć więcej, ale może to jest teraz po prostu na siłę dorabianie jakiejś ideologii/wyobrażeń?
Jeżeli chodzi o kontakt fizyczny z mężczyzną to nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić choćbym chciał, nie potrafię ocenić go w kategoriach przystojności, nigdy nie zwracałem uwagi na jego wygląd itp. pod kątem atrakcyjności czy też nie. Bardzo zastanawia mnie ten wspomniany blog o którym mimochodem niby mi wspomniał w tej rozmowie i nie chciał później podać nazwy, powiedział ją szybko jakby od niechcenia w czasie kiedy miał gorsze dni.

13 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 00:38:15)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Cougarzyca napisał/a:

Przyszlo mi do glowy, ze moze jestes zazdrosny o Wasza wiez,

? big_smile Bez jaj, nie ma takiego czegoś wśród mężczyzn wink

@prywatnypromotor
Gej się w Twojej głowie rodzi,  albo masz ciągoty do dwóch płci.  Zazdrość nie pojawia się bez występowania silnych emocji czy pozytywnych czy negatywnych. Niby napisałeś, że męska fizyczność Ciebie nie kręci. Jednak coś jest na rzeczy. Odpal sobie porno dwóch chłopów i sprawdź co poczujesz. Mnie to brzydzi i raczej większość tak ma. I w ogóle jak ktoś tam wyżej napisał. Jacy mężczyźni zwracają się do siebie w ten sposób?

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Jeszcze tak odnośnie tych więzi, poklepywania, okazywania uczuć, nie wiem niby czemu miałoby to być zabronione? Jak tak czytam różne opracowania to niby ludzie są powściągliwi w obawie by nie zostali uznani za homoseksualistów rozumiem jeżeli ktoś przejmuje się opinią innych, ale ja np: jestem osobą która ma w nosie to co ktoś o mnie sądzi nie interesuje mnie to jak ktoś kogo nie znam mnie odbiera, dla mnie najważniejsze jest dobre moje i bliskich mi osób i dlatego osobiście nie widzę żadnego powodu by jeżeli np: ktoś jest smutny przytulić go i nie rozumiem co w tym złego, mowa o mocnym objęciu ramieniem w chwilach kryzysu i to zdarzyło się przez te naście lat przyjaźni dosłownie kilka razy.

15 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 00:47:15)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Znam wielu mężczyzn w różnych relacjach i nikt się tak do siebie nie zwraca. Nie w tych heteroseksualnych. Nie chodzi o nieokazywanie uczuć, a sposób wyrazu.  Wątpię by wynikało to z jakiś obaw. A czy coś musi być zaraz zabronione by było niewłaściwe, właściwe, ale odbiegające od normy lub z innych powodów zauważalne? U ciebie jest zazdrość, jakaś forma zauroczenia. To nie tylko poklepywanie po plecach.

16 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-03-27 00:46:42)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Może udaj się do seksuologa, który pomoże Ci się określić, zanim zrobisz jakiś pochopny gest i stracisz przyjaciela. w zachowaniu jego obecnej dziewczyny nie widzę nic dziwnego. Być może to Ty interpretujesz jego zachowania przez swoje skłonności, i doszukujesz się czegoś, czego nie ma.

17 Ostatnio edytowany przez prywatnypromotor (2017-03-27 00:55:01)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

OK rozumiem, ale tak jak mówię nie pociąga on mnie fizycznie, zresztą jak i każdy inny mężczyzna, nigdy nawet nie miałem takich fantazji (a życie erotyczne mam dość bogate i różnorakie doświadczenia z kobietami). Tutaj nie muszę kłamać i mogę być w pełni szczery bo nikt mnie nie zna więc w jakim celu miałbym kłamać? Nawet tak rozmyślając nad tym to gdybym COKOLWIEK takiego czuł fizycznego, to może z trudem byłbym w stanie jakoś to zaakceptować, ale nie czuję i tu jest problem że nie rozumiem przez to. Przez ostatnie dni naprawdę dużo czytałem zarówno forum, polskich jak i zagranicznych opracowań i nie odnalazłem nigdzie niczego co mogłoby idealnie wpasować się w mój wzorzec...
Dlatego też jak napisałem już wcześniej nie tyle chodzi mi o to by wchodzić w związku z nim w sensie fizycznym co w jak najłagodniejszy sposób ograniczyć kontakt tak by go nie zranić, może odseparowanie i nabranie dystansu pozwoli mi jakoś inaczej na to spojrzeć? Jeżeli nawet okazałoby się że ma faktycznie orientację bi czy homoseksualną (tak cofając się bardzo w czasie przypomniała mi się rozmowa kilka lat temu z jego siostrą po tym jak poznał tą pierwszą kobietę, że już rodzina zastanawiała się czy  jego orientacją na pewno wszystko w porządku)  to nie wiem co bym zrobił, ale myślę, że może byłbym w stanie się przełamać i spróbować tylko po to by nie stracić kontaktu, na pewno byłoby to trudne i nie wiem czy bym podołał, ale chociaż spróbowałbym.
Ela210 o tym także myślałem przed wyjazdem, ale i tak nic to nie zmieni nawet gdyby okazało się że masz rację to wolę zerwać kontakt i w tym jednym wypadku nie być szczerym niż wyznać coś takiego jemu. Poradziłem sobie z innymi dramatami w życiu to i to jakoś musiałbym przeżyć, ale na pewno wiem, że nie mogę tkwić w takim stanie bo to prowadzi mnie do autodestrukcji zarówno fizycznie jak i co najgorsze psychicznie.

18 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 01:01:42)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

OK rozumiem, ale tak jak mówię nie pociąga on mnie fizycznie, zresztą jak i każdy inny mężczyzna, nigdy nawet nie miałem takich fantazji (a życie erotyczne mam dość bogate i różnorakie doświadczenia z kobietami).

A czy zauroczenia, zakochania w innych osobach muszą łączyć się z pociągiem seksualnym?

19 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-03-27 01:05:13)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Miłycham napisał/a:
prywatnypromotor napisał/a:

OK rozumiem, ale tak jak mówię nie pociąga on mnie fizycznie, zresztą jak i każdy inny mężczyzna, nigdy nawet nie miałem takich fantazji (a życie erotyczne mam dość bogate i różnorakie doświadczenia z kobietami).

A czy zauroczenia, zakochania w innych osobach muszą łączyć się z pociągiem seksualnym?

Typowo - tak, dąży się do bliskości, potem dąży się smile dalej ...

20

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

OK rozumiem, ale tak jak mówię nie pociąga on mnie fizycznie, zresztą jak i każdy inny mężczyzna, nigdy nawet nie miałem takich fantazji (a życie erotyczne mam dość bogate i różnorakie doświadczenia z kobietami). Tutaj nie muszę kłamać i mogę być w pełni szczery bo nikt mnie nie zna więc w jakim celu miałbym kłamać? Nawet tak rozmyślając nad tym to gdybym COKOLWIEK takiego czuł fizycznego, to może z trudem byłbym w stanie jakoś to zaakceptować, ale nie czuję i tu jest problem że nie rozumiem przez to. Przez ostatnie dni naprawdę dużo czytałem zarówno forum, polskich jak i zagranicznych opracowań i nie odnalazłem nigdzie niczego co mogłoby idealnie wpasować się w mój wzorzec...
Dlatego też jak napisałem już wcześniej nie tyle chodzi mi o to by wchodzić w związku z nim w sensie fizycznym co w jak najłagodniejszy sposób ograniczyć kontakt tak by go nie zranić, może odseparowanie i nabranie dystansu pozwoli mi jakoś inaczej na to spojrzeć? Jeżeli nawet okazałoby się że ma faktycznie orientację bi czy homoseksualną (tak cofając się bardzo w czasie przypomniała mi się rozmowa kilka lat temu z jego siostrą po tym jak poznał tą pierwszą kobietę, że już rodzina zastanawiała się czy  jego orientacją na pewno wszystko w porządku)  to nie wiem co bym zrobił, ale myślę, że może byłbym w stanie się przełamać i spróbować tylko po to by nie stracić kontaktu, na pewno byłoby to trudne i nie wiem czy bym podołał, ale chociaż spróbowałbym.
Ela210 o tym także myślałem przed wyjazdem, ale i tak nic to nie zmieni nawet gdyby okazało się że masz rację to wolę zerwać kontakt i w tym jednym wypadku nie być szczerym niż wyznać coś takiego jemu. Poradziłem sobie z innymi dramatami w życiu to i to jakoś musiałbym przeżyć, ale na pewno wiem, że nie mogę tkwić w takim stanie bo to prowadzi mnie do autodestrukcji zarówno fizycznie jak i co najgorsze psychicznie.

Współczuję sytuacji.. Książki to jednak nie wszystko, poświęć czas na wizytę u specjalisty, który Ci to wyjaśni.. Jakaś przyczyna Twojego niepokoju musi być, może jeszcze inna niż myślimy.

21

Odp: Zazdrość o przyjaciela

O matko, już nie przesadzajcie, że takie zwracanie się do siebie o czymś świadczy. To już naprawdę facetom tylko wolno być hiper maczo? Serio, jak dziewczyny sobie mówią "misiu, słonko, skarbie" to nikt się nie dopatruje podtekstów, a tutaj już tak? A z jakiej racji? Bo reszta facetów też by chciała czasem być miła i miękka, ale nie ma odwagi, bo zaraz im ktoś będzie zarzucał, że zniewieściali?

Ja osobiście popieram takie zachowania i cieszę się z zacierających się różnic i wymuszaniu na ludziach zachowań tylko dlatego, że mają taki, a nie inny zestaw narządów płciowych.


Do Autora: mnie osobiście zazdrość o przyjaciółki nie była obca w chwili, kiedy byłam z nimi blisko, kiedy czułam, że potrzebuję od nich wsparcia i obecności i wtedy, kiedy czułam się po prostu samotna i innych osób nie było wokół. Wynikało to ze zwykłej zależności od nich. Z jedną z przyjaciółek miałam niezwykle bliską więź, mówiłyśmy sobie wszystko, planowałyśmy wyjścia, wyjazdy, nawet przyszłość - że będziemy blisko mieszkać i tak dalej. Bardzo upajająca jest taka przyjaźń, gdzie ma się kogoś "na zawsze", tak blisko i kogoś, kto nas zna na wylot i akceptuje. Wtedy, jeśli ta druga osoba zaczyna spędzać czas z kimś innym, może dla nas to być zagrażające - oznacza, że będzie mieć dla mnie mniej czasu, nie będzie zawsze i o dowolnej porze - nasza przyjaźń musi przejść przemiany, swego rodzaju kryzys. A jak to z kryzysem bywa, każdy go przeżywa inaczej. W takiej sytuacji zazdrość nie jest dziwna ani nie na miejscu. W moim przypadku moją zazdrość potęgował fakt, że nie miałam innych bliskich przyjaciół, więc jeśli spędzałam mniej czasu z Olką, to czułam się samotna, bo nie miałam nikogo wokół. Teraz jestem mądrzejsza i mam wielu przyjaciół i kiedy ktoś nie ma dla mnie czasu, spędzam go z innymi ludźmi i w ten sposób dbam o siebie. Co nie znaczy, że nie brak mi innych osób, że nie tęsknię. Owszem, tęsknię, ale też pozwalam ludziom na to, żeby sami decydowali o swoim życiu - czy chcą wejść w związek, czy chcą zmniejszyć intensywność naszych spotkań, czy chcą spędzać czas z kimś innym. Mają do tego prawo.

Druga rzecz, jaka przyszła mi do głowy, to fakt, że orientacja seksualna i orientacja romantyczna nie zawsze idą w parze. W związku z tym możliwe jest zakochanie się w kimś bez konieczności czucia pociągu seksualnego. Najprościej można to wyjaśnić w ten sposób, że osoby aseksualne nie są pozbawione możliwości zakochania się. Również heteroseksualna kobieta może być homoromantyczna, czyli odczuwać pociąg wobec mężczyzn, ale w nich się nie zakochiwać, mieć uczucia romantyczne wobec kobiet. Możliwa jest każda kombinacja, na przykład można być stricte heteroseksualną osobą, która może zakochać się w kimś niezależnie od płci. (Tak zwany bromance z TV;))

Nie mówię, że się zakochałeś. Nie wiem. Może tak, może nie. Może po prostu odczuwasz, że nowy związek przyjaciela jest zwiastunem waszej zmieniającej się relacji i chcesz temu zapobiec.

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Miłycham - masz rację, teraz już sam naprawdę nie wiem... Jedyne czego jestem pewien, że muszę jak najszybciej rozwiązać tą sytuację i jeżeli okazałoby się to że to zakochanie to tym bardziej zerwać kontakt bo nie widzę innego wyjścia poza tym to by tylko świadczyło o tym, że nigdy nie byłem prawdziwym przyjacielem bo tacy się w sobie nie zakochują.

23

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

Miłycham - masz rację, teraz już sam naprawdę nie wiem... Jedyne czego jestem pewien, że muszę jak najszybciej rozwiązać tą sytuację i jeżeli okazałoby się to że to zakochanie to tym bardziej zerwać kontakt bo nie widzę innego wyjścia poza tym to by tylko świadczyło o tym, że nigdy nie byłem prawdziwym przyjacielem bo tacy się w sobie nie zakochują.

To nie znasz żadnej pary, która zaczęła od przyjaźni, która przerodziła się w miłość? Bo ja znam kilka.

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Monoceros - dziękuję Ci za wyczerpującą wypowiedź z jednym tylko się nie zgodzę, NIE CHCĘ zapobiegać i niszczyć jego związku, znając to jak zawsze liczył się z moim zdaniem i prosił rady myślę, że właśnie gdybym chciał to bym wpłynął na to, ale nie chcę. Dlatego właśnie chcę się wycofać...

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:
prywatnypromotor napisał/a:

Miłycham - masz rację, teraz już sam naprawdę nie wiem... Jedyne czego jestem pewien, że muszę jak najszybciej rozwiązać tą sytuację i jeżeli okazałoby się to że to zakochanie to tym bardziej zerwać kontakt bo nie widzę innego wyjścia poza tym to by tylko świadczyło o tym, że nigdy nie byłem prawdziwym przyjacielem bo tacy się w sobie nie zakochują.

To nie znasz żadnej pary, która zaczęła od przyjaźni, która przerodziła się w miłość? Bo ja znam kilka.

Znam, ale nie między osobami tej samej płci i nie po aż tylu latach.

26

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

Monoceros - dziękuję Ci za wyczerpującą wypowiedź z jednym tylko się nie zgodzę, NIE CHCĘ zapobiegać i niszczyć jego związku, znając to jak zawsze liczył się z moim zdaniem i prosił rady myślę, że właśnie gdybym chciał to bym wpłynął na to, ale nie chcę. Dlatego właśnie chcę się wycofać...

A czy ja napisałam, że chcesz? Napisałam, jak ja miałam, i że wtedy to było naturalne dla mnie, bo nie wiedziałam, co się ze mną dzieję. A teraz wiem, jakie mną kierują powody, w związku z tym nie uzurpuję sobie prawa do tego, by decydować za moich przyjaciół, czy będzie lepiej, jak się rozstanie czy nie, czy będzie lepiej, jak ja się wycofam czy nie. Zawsze pytam, zamiast uznawać samej, że wiem, co dla nich lepsze.
(Co innego, jeśli uznam, że to DLA MNIE lepsze. Ale 'szlachetnych męczenników' nie lubię).

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Poza tym tak jak już chyba wspomniałem wcześniej, mam za sobą między innymi długi związek (3 lata ponad z czego 2,5 roku mieszkania razem, wspólnych studiów) gdzie związek rozpadł się przed zaręczynami i AŻ TAK nie przeżywałem tego, a przecież z wiekiem powinienem stać się dojrzalszy a nie odwrotnie. Tak czy inaczej udam się jutro do psychologa najpierw (i po rozmowie z nim podejmę decyzję co dalej), a Wam wszystkim raz jeszcze dziękuję za wszystkie dotychczasowe wypowiedzi.

28 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 01:29:57)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

O matko, już nie przesadzajcie, że takie zwracanie się do siebie o czymś świadczy. To już naprawdę facetom tylko wolno być hiper maczo? Serio, jak dziewczyny sobie mówią "misiu, słonko, skarbie" to nikt się nie dopatruje podtekstów, a tutaj już tak? A z jakiej racji? Bo reszta facetów też by chciała czasem być miła i miękka, ale nie ma odwagi, bo zaraz im ktoś będzie zarzucał, że zniewieściali?

Zwracanie, zwracaniem. Jeśli nie można z wyżej wymienionych powodów spać. Do tego dochodzi bycie zazdrosnym ect. jednak o czymś świadczy. Takie relację mogą występować w kobiecych relacjach.

Monoceros napisał/a:

Ja osobiście popieram takie zachowania i cieszę się z zacierających się różnic i wymuszaniu na ludziach zachowań tylko dlatego, że mają taki, a nie inny zestaw narządów płciowych.

Nic nie trzeba wymuszać. To raczej typowe zachowania konkretnej płci. Tak jak wybieranie zabawek czy w przyszłości zawodów. I wiele innych typowych dla płci rzeczy. Nie wszystko związane jest z kulturą.

29

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:
Monoceros napisał/a:
prywatnypromotor napisał/a:

Miłycham - masz rację, teraz już sam naprawdę nie wiem... Jedyne czego jestem pewien, że muszę jak najszybciej rozwiązać tą sytuację i jeżeli okazałoby się to że to zakochanie to tym bardziej zerwać kontakt bo nie widzę innego wyjścia poza tym to by tylko świadczyło o tym, że nigdy nie byłem prawdziwym przyjacielem bo tacy się w sobie nie zakochują.

To nie znasz żadnej pary, która zaczęła od przyjaźni, która przerodziła się w miłość? Bo ja znam kilka.

Znam, ale nie między osobami tej samej płci i nie po aż tylu latach.

Może osobiście nie, ale internet jest pełen tematów podobnych do tego "zakochałam się w przyjaciółce", "I fell in love with my male friend" czy inne. Daleko mi od tego, żeby jednak wmawiać ci zakochanie smile Abstrahując od twojej sytuacji, dziwne jest dla mnie, że zakochanie można uznać za zachowanie świadczące o mniejszej czy większej dojrzałości. Jak dla mnie nie ma nic wspólnego.

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

(Co innego, jeśli uznam, że to DLA MNIE lepsze. Ale 'szlachetnych męczenników' nie lubię).

Przepraszam tak, żeby było jasne wiem, że to DLA MNIE lepsze, na pewno nie dla niego, idealną sytuacją z jego punktu widzenia byłoby gdybym dalej tłumił to w sobie i zachowywał się jak dawniej, ale czuję że tak nie potrafię i nie mam na to siły tym bardziej, że jest coraz gorzej, a nie lepiej, a skoro wpływa to negatywnie i w dość mocny sposób na inne sfery mojego życia to nie widzę innego rozwiązania. Może zobaczę je jutro po rozmowie z psychologiem, ale na ten moment jakbym nie chciał się starać to nie jest to możliwe.
Wiem, że zapewne dla wielu postronnych osób które to czytają jestem jakimś wariatem, ale zgodnie z powiedzeniem "tonący brzytwa się chwyta" chciałbym poznać opinie i doświadczenie jak największej grupy osób i zrobić wszystko co możliwe zanim podejmę tą decyzję, a czasu tak naprawdę mam na to niewiele bo tylko ten tydzień do wyjazdu. Mimo wszystko liczę, że może znajdę jakieś inne rozwiązanie, albo ktoś mi je wskaże o ile takowe w ogóle istnieje.

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

Może osobiście nie, ale internet jest pełen tematów podobnych do tego "zakochałam się w przyjaciółce", "I fell in love with my male friend" czy inne. Daleko mi od tego, żeby jednak wmawiać ci zakochanie smile Abstrahując od twojej sytuacji, dziwne jest dla mnie, że zakochanie można uznać za zachowanie świadczące o mniejszej czy większej dojrzałości. Jak dla mnie nie ma nic wspólnego.

Przepraszam, ale źle chyba zrozumiałaś mówiąc o "tylu latach" ja nie mam na myśli dojrzałości emocjonalnej, a czas spędzony ze sobą dlaczego miałoby to przyjść akurat w tym momencie w tej chwili.

32

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

przyjacielem bo tacy się w sobie nie zakochują.

Na pewno nie jeśli są heteroseksualni smile

33

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:
Monoceros napisał/a:

(Co innego, jeśli uznam, że to DLA MNIE lepsze. Ale 'szlachetnych męczenników' nie lubię).

Przepraszam tak, żeby było jasne wiem, że to DLA MNIE lepsze, na pewno nie dla niego, idealną sytuacją z jego punktu widzenia byłoby gdybym dalej tłumił to w sobie i zachowywał się jak dawniej, ale czuję że tak nie potrafię i nie mam na to siły tym bardziej, że jest coraz gorzej, a nie lepiej, a skoro wpływa to negatywnie i w dość mocny sposób na inne sfery mojego życia to nie widzę innego rozwiązania. Może zobaczę je jutro po rozmowie z psychologiem, ale na ten moment jakbym nie chciał się starać to nie jest to możliwe.
Wiem, że zapewne dla wielu postronnych osób które to czytają jestem jakimś wariatem, ale zgodnie z powiedzeniem "tonący brzytwa się chwyta" chciałbym poznać opinie i doświadczenie jak największej grupy osób i zrobić wszystko co możliwe zanim podejmę tą decyzję, a czasu tak naprawdę mam na to niewiele bo tylko ten tydzień do wyjazdu. Mimo wszystko liczę, że może znajdę jakieś inne rozwiązanie, albo ktoś mi je wskaże o ile takowe w ogóle istnieje.

Ale skąd wiesz, że dla niego byłoby to lepsze czy gorsze? Tak z ciekawości pytam. Osobiście nie chciałabym, żeby mój przyjaciel tłumił uczucia i chodził ze swoim nieszczęściem, i pewnie sprawiłoby mi to ból, ale też ograniczyłabym kontakty; bo wolałabym żeby nie musiał zmagać się z tymi uczuciami codziennie.

Przepraszam, ale źle chyba zrozumiałaś mówiąc o "tylu latach" ja nie mam na myśli dojrzałości emocjonalnej, a czas spędzony ze sobą dlaczego miałoby to przyjść akurat w tym momencie w tej chwili.

A czemu nie w tej chwili? Nie jesteś teraz w związku, nie? Ludzie się zmieniają, dojrzewają, zmieniają się preferencje, priorytety, wartości, czemu też nie miałaby się zmieniać seksualność? Seksualność jest płynna. Czemu nie miałby nam się nagle podobać ludzie, którzy wcześniej się nie podobali? Czy nie jest tak, że spoglądamy czasem ze wstrętem na osoby, które kiedyś nam się wydawały pociągające?

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

Ale skąd wiesz, że dla niego byłoby to lepsze czy gorsze? Tak z ciekawości pytam. Osobiście nie chciałabym, żeby mój przyjaciel tłumił uczucia i chodził ze swoim nieszczęściem, i pewnie sprawiłoby mi to ból, ale też ograniczyłabym kontakty; bo wolałabym żeby nie musiał zmagać się z tymi uczuciami codziennie.

Nie wiem może ja nie jestem gotowy na tą rozmowę i dlatego to odkładam, to będzie najtrudniejsza moja rozmowa z nim, poza tym jakby nie przebiegła wiem, że nie będzie przyjemna jak i czas po niej.

Monoceros napisał/a:

A czemu nie w tej chwili? Nie jesteś teraz w związku, nie? Ludzie się zmieniają, dojrzewają, zmieniają się preferencje, priorytety, wartości, czemu też nie miałaby się zmieniać seksualność? Seksualność jest płynna. Czemu nie miałby nam się nagle podobać ludzie, którzy wcześniej się nie podobali? Czy nie jest tak, że spoglądamy czasem ze wstrętem na osoby, które kiedyś nam się wydawały pociągające?

Może przede wszystkim dlatego, że to mężczyzna? Rozumiem płynność i roumiem zmianę preferencji, ale nie aż tak... nie wiem...

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Umówiłem się dzisiaj do psychologa, dam znać po powrocie może komuś innemu kiedyś to pomoże w podobnym problemie.

36 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-03-27 10:21:27)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Moim zdaniem nie jesteś żadnym gejem.
Po prostu masz silną więź że swoim przyjacielem i czujesz się zagrożony, odkąd jest on w związku z kobietą, za którą nie przepadasz.

Psycholog faktycznie może pomóc poukładać Ci niektóre emocje i doradzić, jak sobie z nimi radzić.

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Może to nawet głupie, ale włączyłem dzisiaj jakiś film pornograficzny z gejami i pomimo usilnych prób jedynie co czułem to niesmak, nie byłem w stanie tego oglądać...

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Tak sobie zacząłem to wszystko analizować pod różnymi kątami, także jego orientacji i nie daje mi to spokoju, jakieś dwa lata wstecz chciał mnie namówić na wyjazd na morze na jeden dzień by zobaczyć wschód słońca (nie pojechałem, bo mu powiedziałem szczerze, że to bez sensu jechać ponad 400km żeby zobaczyć tylko wschód słońca w którym zresztą nie widzę nic ciekawego, nie jestem typem romantyka niestety), innym razem pojechaliśmy nad wodę w nocy (spotkaliśmy się wieczorem i jakoś tak spontanicznie zaproponował wyjazd w miejsce gdzie przyjeżdżał ze swoją byłą). Podobnych sytuacji znalazłoby się więcej przez te lata, w sumie kiedyś powiedziałem mu w żartach bardziej, że niezależnie od orientacji i tak będę go zawsze kochał jak członka rodziny i w zasadzie to nie wiem skąd mi się wzięło to wyznanie.
Może tylko niepotrzebnie się nakręcam, ale naprawdę zależy mi na tej przyjaźni, a z drugiej strony gdyby się okazało że jednak to są jakieś skłonności homoseksualne to chyba nie dałbym rady jednak wejść w taką relację, sama myśl o całowaniu się w usta np: powoduje u mnie opór nie mówiąc o innych formach kontaktu cielesnego. No nic raz jeszcze dziękuję wszystkim za porady.

39

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Nie rozumiem Cię.
Dorosły człowiek, aktywny zawodowo, majacy różnorodne kontakty, wchodzący w relacje - nie potrafi okreslić WŁASNEJ orientacji - TERAZ ogladasz filmy porno i szukasz wiedzy internetowej ?

Twoja relacja z przyjacielem jest niejednoznaczna, może najpierw trzeba jasno określić :
- czy Ty jesteś gejem ?
- czy On jest gejem ?
- jaką relację chce stworzyć Twój przyjaciel z dziewczyną ?
- jaką relację che stworzyć Twój przyjaciel z Tobą ?
- jaka relację chesz stworzyć Ty z przyjacielem ?

Jak będziesz wiedział powyższe smile - zacznij działać w wyznaczonym kierunku smile

40 Ostatnio edytowany przez prywatnypromotor (2017-03-27 12:34:40)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Odpowiadając po kolei:
"Dorosły człowiek, aktywny zawodowo, majacy różnorodne kontakty, wchodzący w relacje - nie potrafi okreslić WŁASNEJ orientacji - TERAZ ogladasz filmy porno i szukasz wiedzy internetowej ?
Nigdy wcześniej nie miałem żadnych obaw i nigdy w życiu w głowie mi nawet nie przeszła taka myśl, aż do tego momentu, zawsze uważałem się za osobę silną psychicznie i inni chyba też tak mne traktowali, bardzo często koleżanki traktowały mnie jako powiernika ich smutków, osobę której można się zwierzyć, która doradzi i która nie zdradzi ich tajemnic (część z tych znajomości później przeszła na etap związku).
Twoja relacja z przyjacielem jest niejednoznaczna, może najpierw trzeba jasno określić :
- czy Ty jesteś gejem ?
Nigdy nie miałem takich podejrzeń nawet dopóki po opisie mojej sytuacji nie zaczęli mi to inni sugerować i nadal jednak jak pisałem nie widzę u siebie żadnych skłonności w tym kierunku.
- czy On jest gejem ?
Tego nie wiem...
- jaką relację chce stworzyć Twój przyjaciel z dziewczyną ?
Hmm z naszych rozmów wynikało, zacytuję:
"Nie rozkocha... zobaczymy co bedzie, jakis zwiazek... wesele mam blisko to sie przyda i rodzina sie nie bedzie czepiala"
Ale pomimo tego to co mnie martwi/martwiło to chociażby seks bez zabezpieczenia na pierwszym spotkaniu, wiem że jest dorosły ale to jest lekkomyślne działanie i z tym chyba każdy się zgodzi (nie tylko w kwestii ciąży). Boję się między innymi o to że może z nią "wpaść" i zmarnować sobie życie jeżeli to nie okaże się odpowiednia osoba.  Nie będę ukrywał, że sam miałem podobne przygody w młodości (między innymi jako nastolatek spóźniający się okres partnerki i stres z tym związany).
- jaką relację che stworzyć Twój przyjaciel z Tobą ?
Nie rozumiem tego pytania, nie mogę przecież ja na nie odpowiedzieć.

- jaka relację chesz stworzyć Ty z przyjacielem ?

Jak pisałem tak jak bylo dotychczas odpowiadało mi, wspieranie się w trudnych chwilach, świadomość że jest osoba na którą zawsze można liczyć w przypadku problemów w życiu, osoba z którą można o wszystkim bez obaw porozmawiać. Dodam jeszcze że on zawsze jakoś nie wykazywał specjalnych chęci do poznania moich partnerek, w ostatnim związku chciałem zorganizować wspólne wyjście to powiedział mi że po co przecież już się poznali, już ją widział (tą kobietę poznałem na wspólnej wycieczce z nim) i to była wypowiedź taka raczej spontaniczna pod wpływem emocji, później mówił że tylko się droczył ale ja tego tak nie odczułem.

Z drugiej strony w pewnym sensie traktowałem go jak młodszego brata którym się opiekuję, wiem że bardzo liczy się z moim zdaniem, chociażby w przypadku zakupów itp. Niedawno wspominał mi, że chętnie by wyprowadził się z rodzinnego domu i myślał nad tym by wspólnie zamieszkać, ale ten temat już później nie powrócił z jego strony. 
Jak będziesz wiedział powyższe smile - zacznij działać w wyznaczonym kierunku smile

41 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2017-03-27 13:10:43)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Nie ma nic wstydliwego w tym, że człowiek odkrywa swoje preferencje w dorosłości. To nie oznacza słabości! Orientacja seksualna nie jest
Ba, są przypadki ludzi, którzy dopiero w późnym wieku odkryli, że jednak od zawsze pociągała ich ta sama płeć, choćby przypadek  jednego mocno homofobicznego senatora z USA, który niedawno miał swój coming out i przepraszał za to, że przez lata gnębił ludzi o różnych orientacjach seksualnych. To naprawdę nie dziwi, patrząc na obecne postawy społeczne wobec homoseksualności.

W ogóle też niczym zaskakującym w naszych czasach nie dziwi też homofobia wśród osób homoseksualnych. Możliwe jest, że nawet osoba odczuwająca pociąg fizyczny do osób tej samej płci jednocześnie nie akceptuje homoseksualności (ani swojej, ani innych). Podobnie osoby do tej pory heteroseksualne mogą nie akceptować swojej biseksualności (pociągu do obu płci). Dodatkowo wrogie nastroje innych osób, poniżające komentarze, ośmieszanie ("dorosły człowiek i nie wie") czy umniejszanie i bagatelizowanie problemu - to nie pomaga.

Nic tu nie jest czarno-białe, mimo że wiele osób chciałoby to tak widzieć.

Serio, ja nie wmawiam ci orientacji, ale fajnie by było, gdybyś jednak po ewentualnym odkryciu w sobie również pociąg do tej samej płci, a choćby po prostu pociąg do tego faceta (bo po cholerę ci łatka, "gej" "bi" "pan" "poli" czy whatever), przyjął to z akceptacją, a nie przerażeniem. smile

I faceci też sobie mówią, że się kochają, i faceci też się przytulają i pocieszają i mówią sobie miłe rzeczy. To, że takich nie spotkałeś, o niczym nie świadczy, bo jednak mężczyzn na świecie są miliony, więc trudno poznać wszelkie ich zachowania. Te zachowania, które faceci przedstawiają w Polsce są po części wynikiem kultury. Chociażby wspomniany przykład z zabawkami czy wyborem zawodów - wiele badań wskazuje, że płeć ma znikome znaczenie w tych kwestiach. Mogę przytoczyć kilka, jeśli trzeba.
A jeśli nie wierzysz, że faceci mogą być hetero i mieć super bliską i pełną ciepła i bliskości relację, to polecam sobie popatrzeć na dwóch aktorów - Misha Collins i Jensen Ackles - gdzie obaj mają żony i dzieci, i mają gdzieś, że ludzie im próbują wmawiać, że ich zachowanie znaczy coś więcej niż znaczy.

42 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 14:05:28)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

@Monoceros
Przestań mu wmawiać homoseksualizm. Tak to wyglądało, ale sam wie najlepiej co czuję wink Napisał, że włączył dla sprawdzenia film homo i czuł niesmak, nie mógł oglądać. Jasne jest, że to normalna reakcja w tym przypadku.

Monoceros napisał/a:

Chociażby wspomniany przykład z zabawkami czy wyborem zawodów - wiele badań wskazuje, że płeć ma znikome znaczenie w tych kwestiach..

Nie jest to wynikiem kultury. Istotą rolę pełnią tutaj geny oraz hormony. Płeć jest tutaj istotna. Co do zabawek to nawet wśród szympansów można to zauważyć.

prywatnypromotor napisał/a:

Ale pomimo tego to co mnie martwi/martwiło to chociażby seks bez zabezpieczenia na pierwszym spotkaniu, wiem że jest dorosły ale to jest lekkomyślne działanie i z tym chyba każdy się zgodzi (nie tylko w kwestii ciąży). Boję się między innymi o to że może z nią "wpaść" i zmarnować sobie życie jeżeli to nie okaże się odpowiednia osoba.

Masz jakieś "niezdrowe" podejście. Bać się o to żeby kolega nie wpadł?  Jakaś nadmierna emocjonalność.  Raczej nie powinieneś o tym myśleć, nie w kategorii zmartwień. Pogadaj z psycholem jak on to widzi. Najlepiej z jakimś starszym, który już trochę rozmów odbył, a nie dzieciakami po studiach.

43

Odp: Zazdrość o przyjaciela
prywatnypromotor napisał/a:

Odpowiadając po kolei:
"Dorosły człowiek, aktywny zawodowo, majacy różnorodne kontakty, wchodzący w relacje - nie potrafi okreslić WŁASNEJ orientacji - TERAZ ogladasz filmy porno i szukasz wiedzy internetowej ?
Nigdy wcześniej nie miałem żadnych obaw i nigdy w życiu w głowie mi nawet nie przeszła taka myśl, aż do tego momentu, zawsze uważałem się za osobę silną psychicznie i inni chyba też tak mne traktowali, bardzo często koleżanki traktowały mnie jako powiernika ich smutków, osobę której można się zwierzyć, która doradzi i która nie zdradzi ich tajemnic (część z tych znajomości później przeszła na etap związku).
Twoja relacja z przyjacielem jest niejednoznaczna, może najpierw trzeba jasno określić :
- czy Ty jesteś gejem ?
Nigdy nie miałem takich podejrzeń nawet dopóki po opisie mojej sytuacji nie zaczęli mi to inni sugerować i nadal jednak jak pisałem nie widzę u siebie żadnych skłonności w tym kierunku.
- czy On jest gejem ?
Tego nie wiem...
- jaką relację chce stworzyć Twój przyjaciel z dziewczyną ?
Hmm z naszych rozmów wynikało, zacytuję:
"Nie rozkocha... zobaczymy co bedzie, jakis zwiazek... wesele mam blisko to sie przyda i rodzina sie nie bedzie czepiala"
Ale pomimo tego to co mnie martwi/martwiło to chociażby seks bez zabezpieczenia na pierwszym spotkaniu, wiem że jest dorosły ale to jest lekkomyślne działanie i z tym chyba każdy się zgodzi (nie tylko w kwestii ciąży). Boję się między innymi o to że może z nią "wpaść" i zmarnować sobie życie jeżeli to nie okaże się odpowiednia osoba.  Nie będę ukrywał, że sam miałem podobne przygody w młodości (między innymi jako nastolatek spóźniający się okres partnerki i stres z tym związany).
- jaką relację che stworzyć Twój przyjaciel z Tobą ?
Nie rozumiem tego pytania, nie mogę przecież ja na nie odpowiedzieć.

- jaka relację chesz stworzyć Ty z przyjacielem ?

Jak pisałem tak jak bylo dotychczas odpowiadało mi, wspieranie się w trudnych chwilach, świadomość że jest osoba na którą zawsze można liczyć w przypadku problemów w życiu, osoba z którą można o wszystkim bez obaw porozmawiać. Dodam jeszcze że on zawsze jakoś nie wykazywał specjalnych chęci do poznania moich partnerek, w ostatnim związku chciałem zorganizować wspólne wyjście to powiedział mi że po co przecież już się poznali, już ją widział (tą kobietę poznałem na wspólnej wycieczce z nim) i to była wypowiedź taka raczej spontaniczna pod wpływem emocji, później mówił że tylko się droczył ale ja tego tak nie odczułem.

Z drugiej strony w pewnym sensie traktowałem go jak młodszego brata którym się opiekuję, wiem że bardzo liczy się z moim zdaniem, chociażby w przypadku zakupów itp. Niedawno wspominał mi, że chętnie by wyprowadził się z rodzinnego domu i myślał nad tym by wspólnie zamieszkać, ale ten temat już później nie powrócił z jego strony. 
Jak będziesz wiedział powyższe smile - zacznij działać w wyznaczonym kierunku smile

O sobie piszesz - od siebie - jasno i klarownie.

Zauważ trudność w Twoich odpowiedziach gdy masz podzielić sie wiedzą : co On myśli ? Jasne, że mu w głowie nie siedzisz, ale dorosły człowiek (przyjaciel) potrafi okreslić swoje zamiary wobec : dziewczyny i np. Ciebie i to jasno wyartykułować (dlaczego więc Tobie nie wyartykułował) ?

Bo (jak mi sie wydaje) Ty chcesz z nim tworzyc relację o wiele bliższą niż On chciałby z Tobą, dobrze jest mieć mentora i wspomożyciela - On prawdopodobnie nie chce tego tracić - ale tez chyba wyrywa się spod Twoich skrzydeł (do dziewczyny). Nie bardzo zwracasz uwage na to czego On chce - obsadziłeś go w roli : brata, przyjaciela, męskiego czasoumilacza może ? Mam wrażenie, że usiłujesz Go przy sobie przytrzymać.

44 Ostatnio edytowany przez Cougarzyca (2017-03-27 14:59:37)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Miłycham napisał/a:

? big_smile Bez jaj, nie ma takiego czegoś wśród mężczyzn wink

A juz tam tongue Czego nie ma? Wiezi, zazdrosci, czy zazdrosci o wiez? Przytulania i misiaczkowania wczesniej tez niby nie widzieli i co? tongue

Nowych rzeczy sie dowiedziales, Milychamie wink

@prywatnypromotor

Po rozmowie z psychologiem (daj znac co powiedziala), warto by bylo porozmawiac z przyjacielem.

45 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 15:45:54)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Cougarzyca napisał/a:
Miłycham napisał/a:

? big_smile Bez jaj, nie ma takiego czegoś wśród mężczyzn wink

A juz tam tongue Czego nie ma? Wiezi, zazdrosci, czy zazdrosci o wiez? Przytulania i misiaczkowania wczesniej tez niby nie widzieli i co? tongue

Nowych rzeczy sie dowiedziales, Milychamie wink

Już pisałem wcześniej tongue Myśli me w tej kwestii nie zmieniły się wink Kwestia czego nie napisze, bo nie warto smile

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Mój mąż na całe szczęście nie jest zazdrośnikiem więc ja osobiście mam spokój i uważam że jeśli jest zaufanie w związku zazdrość jest bezsensowna!!

47 Ostatnio edytowany przez Cougarzyca (2017-03-27 16:34:29)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
kasiatrójmiasto napisał/a:

Mój mąż na całe szczęście nie jest zazdrośnikiem więc ja osobiście mam spokój i uważam że jeśli jest zaufanie w związku zazdrość jest bezsensowna!!

Prawda, prawda, ino wątek nie o tym wink

Miłycham napisał/a:

  Myśli me w tej kwestii nie zmieniły się wink

Za to realia sie zmienily. Chyba smile

48 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 16:55:24)

Odp: Zazdrość o przyjaciela

W sumie poza wprowadzeniem przez autora porno wideo, nic specjalnie się nie zmieniło smile

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Byłem u psychologa jak wspominałem (w zasadzie to Pani psycholog ale to chyba bez znaczenia) to spotkanie było i bolesne i budujące.
Dużo mi uświadomiła rzeczy których nie dostrzegałem (nie chciałem dostrzegać) zarówno w oparciu o moją relację zarówno z nim jak i z kobietami z czego wynika w skrócie:
-jestem zaborczy i zazdrosny (zawsze muszę postawić na swoją rację)i to było w zasadzie powodem końca większości związków,
-jestem wybuchowy jeżeli coś nie idzie po mojej myśli i agresywny (słownie wobec najbliższych),
-zawsze muszę stawiać na swoim jeżeli mi się nie udaje reaguję złością (to prawda, w życiu raczej większość planów mi wychodziła, wybór szkoły, praca itp.) w zasadzie największy mój
-nie pozostawiam mu strefy prywatności, przestrzeni dla siebie (zdziwiło ją że jeszcze nie wycofał się i nie zaprotestował przeciwko temu)
zawód o którym wspominałem z młodości i który najmocniej przeżywałem to była nieodwzajemniona miłość, zakochanie, to była moja pierwsza duża w życiu porażka,
To tak w skrócie podsumowując, powiedziała, że jeżeli chce się upewnić to mogę iść do seksuologa dla swojego komfortu psychicznego, ale ona nie widzi powodów jej zdaniem nasza relacja z mojej strony nie ma podtekstu seksualnego i nie dostrzega we mnie nic związanego z orientacją homoseksualną.
Co jeszcze, tak jak pisałem jestem osobą śmiałą i charyzmatyczną, ale co także jest prawdą w dzieciństwie miałem wiele kompleksów (krzywy zgryz, wyśmiewanie w szkole przez dzieci), oprócz tego dostrzegła u mnie zaburzenia nerwicowe (to też prawda miałem z tym problemy związane z problemami z sercem).  Jej zdaniem zbudowałem sobie gruby pancerz, ale w środku nadal mam bardzo uczuciową naturę (z tym nie do końca się zgadzam w tym momencie). 
Inne rzeczy z tych o których wiedziałem to pracoholizm (tego jestem świadomy).
Co jeszcze dostrzegła, że stawiam dobro przyjaciela nad swoim i nad tym muszę popracować, bo to ja jestem ważniejszy.
Kolejna rzecz to to, że żyję przeszłością i lubię rozmyślać nad tym co było  co także muszę zmienić.
Generalnie podsumowując to mam spory bałagan do posprzątania w mojej głowie co będzie trudne, ale jak najbardziej do zrealizowania.
O pozytywnych cechach nie wspominam (zresztą prosiłem by przekazała mi to wszystko wprost bez owijania w bawełnę) bo to w tym kontekście nie ma znaczenia.
Najtrudniejsze chyba w tym wszystkim to fakt, że jej zdaniem o preferencjach przyjaciela powinienem z nim porozmawiać i tego się boję, proponowała też spotkanie razem bądź osobno z nim (albo z innym psychologiem mężczyzną, ze względu na trudność jego otwierania się w stosunku do kobiet). Kiedyś już próbowałem zaproponować mu wizytę u psychologa (po rozstaniu kiedy był w kiepskim stanie psychicznym) ale w żaden sposób nie mogłem go do tego namówić.
Oczywiście to tylko wstęp, bo zamierzam kontynuować spotkania z nią.
Podsumować mogę tylko tak, bardzo żałuję że dopiero tak późno zdecydowałem się na wizytę, na ten moment postanowiłem skupić się na pracy nad sobą przede wszystkim dla siebie, ale i dla niego.
Po tym spotkaniu poczułem się jakby spadł ze mnie jakiś wielki głaz, jakby ktoś spuścił powietrza z balona który jest napompowany i ma zaraz pęknąć.
Psychicznie znacznie lepiej się czuję, jedynie co to fizycznie zmęczony tymi dniami ostatnio.
Jeżeli chodzi o zrywanie kontaktu to podobno najgorsze co mógłbym teraz zrobić w tej chwili, bo według niej to taki podświadomy sposób by go ukarać za to, że wszedł w związek, by sprawić mu psychiczny ból.
Odezwałem się do niego od razu po wizycie i praktycznie część rzeczy od razu mi się pokryła/sprawdziła z tym co mówiła psycholog - napisałem do niego że przepraszam za brak kontaktu i że musiałem być przez chwilę sam i przemyśleć pewne rzeczy. Odpisał, że nie ma problemu, że rozumie i sam tak czasami miał i dlatego nie naciskał i dał mi przestrzeń i czekał aż sam się odezwę to w zasadzie potwierdziło tylko i utwierdziło mnie w tym że zbyt bardzo chcę ingerować w jego życie. Że to nie jest młodszy brat (zresztą którego zawsze żałowałem że nie mam) a przyjaciel i tak mam zacząć go traktować.
Moja wypowiedź jest długa, ale mam nadzieję, że jeżeli komukolwiek nią pomogę to warto było to napisać.
Na ten moment, więc zaczynam pracę nad sobą, a rozmowę z nim przeprowadzę gdy emocje trochę opadną i gdyby lepiej poznam sam siebie bo jak widać najmniej wiem o sobie samym. A Wam raz jeszcze bardzo dziękuję za wszystkie porady.

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

W ogóle też niczym zaskakującym w naszych czasach nie dziwi też homofobia wśród osób homoseksualnych. Możliwe jest, że nawet osoba odczuwająca pociąg fizyczny do osób tej samej płci jednocześnie nie akceptuje homoseksualności (ani swojej, ani innych). Podobnie osoby do tej pory heteroseksualne mogą nie akceptować swojej biseksualności (pociągu do obu płci). Dodatkowo wrogie nastroje innych osób, poniżające komentarze, ośmieszanie ("dorosły człowiek i nie wie") czy umniejszanie i bagatelizowanie problemu - to nie pomaga.

Nie jestem akurat homofobem, nie mam nic przeciwko orientacji innych o ile nie muszę tego publicznie oglądać (w sensie ostentacyjnego obnoszenia się z tym na pokaz, jak to czynią na paradach) nie interesuje mnie to co ktoś robi w swojej sypialni dopóki nie krzywdzi innych ludzi.

51

Odp: Zazdrość o przyjaciela

nie jestem homofobem,ALE...

a mnie za to zniesmacza jak sie heterycy obnosza ze swoja seksualnoscia - np ida z dzieckiem i żona na spacer. to chyba jest największy manifest bycia heterykiem - kazdy musi na to patrzeć hmm

Odp: Zazdrość o przyjaciela
_v_ napisał/a:

nie jestem homofobem,ALE...

a mnie za to zniesmacza jak sie heterycy obnosza ze swoja seksualnoscia - np ida z dzieckiem i żona na spacer. to chyba jest największy manifest bycia heterykiem - kazdy musi na to patrzeć hmm

Nie do końca mnie zrozumiałaś w zasadzie to ja napisałem to może  niezbyt jasno, NIEZALEŻNIE od orientacji seksualnej nie uznaję publicznego obmacywania się, ślinienia itp., tutaj nie ma znaczenia czy to miłość heteroseksualna czy homoseksualna, co innego trzymanie za rękę, niewinny buziak, a co innego jak kobieta siedzi facetowi na kolanach w autobusie a ten rękę trzyma jej w spodniach a przez całą drogę dokonują transfuzji śliny.

53

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Tak szczerze, to dopóki będą takie opinie "nie jestem homofobem, ale ze swoją seksualnością siedź w domu, bo nie chcę oglądać całujących się facetów", dopóty będą parady równości. Dopóki nie będzie dokładnie takich samych praw dla wszystkich orientacji, ludzie będą się w ten sposób pokazywać i obnosić. Bo to dla nich ważne, żeby o tym mówić, nagłaśniać, żeby to ZMIENIĆ.

A przechodząc do twojej wizyty u psychologa to gratuluję, dobra robota smile dla mnie wybranie się po raz pierwszy było mega trudne, ale wyjście na każdą kolejną sesję też jest ciągłym zmaganiem się. Przez długi czas będzie gorzej zanim będzie mogło być lepiej. Ale korzyści są bardzo wymiernie. Jeśli mogę coś od siebie dodać, to weź do serca to, że teraz ty jesteś najważniejszy, teraz dbaj przede wszystkim o siebie. Zmęczenie fizyczne i psychiczne są normą. Ja miałam zaburzenia pamięci i koncentracji po jednej z sesji. big_smile
Życzę owocnych spotkań z samym sobą.

54 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 22:25:22)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

Dopóki nie będzie dokładnie takich samych praw dla wszystkich orientacji, ludzie będą się w ten sposób pokazywać i obnosić.

Prawa mają ludzie nie orientacje, które nadają inni ludzie. Nawet nie powinno nazywać się tego prawami, a normami. Prawa to można znaleźć w fizyce. A ludzie nigdy nie będą mieli takich samych praw, np. pary heteroseksualne są dyskryminowane w stosunku do homoseksualnych w UK w sprawach o adopcję.

prywatnypromotor napisał/a:

Jeżeli chodzi o zrywanie kontaktu to podobno najgorsze co mógłbym teraz zrobić w tej chwili, bo według niej to taki podświadomy sposób by go ukarać za to, że wszedł w związek, by sprawić mu psychiczny ból.

Pieprzy głupoty jak potłuczona.

55

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Miłycham napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Dopóki nie będzie dokładnie takich samych praw dla wszystkich orientacji, ludzie będą się w ten sposób pokazywać i obnosić.

Prawa mają ludzie nie orientacje. A ludzie nigdy nie będą mieli takich samych praw, np. pary heteroseksualne są dyskryminowane w stosunku do homoseksualnych w UK w sprawach o adopcję.

prywatnypromotor napisał/a:

Jeżeli chodzi o zrywanie kontaktu to podobno najgorsze co mógłbym teraz zrobić w tej chwili, bo według niej to taki podświadomy sposób by go ukarać za to, że wszedł w związek, by sprawić mu psychiczny ból.

Pieprzy głupoty jak potłuczona.

Czepiasz się skrótu myślowego, a następnie wygłaszasz niczym nie poparty osąd. Co chciałeś osiągnąć?

56 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 22:41:52)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

Czepiasz się skrótu myślowego, a następnie wygłaszasz niczym nie poparty osąd. Co chciałeś osiągnąć?

Nie jest to skrót myślowy, a błędna wypowiedź. Który mój osąd jest niczym niepoparty? Osiągnąć? Odpowiedziałem na to co przeczytałem. Czyli stwierdziłem, że ludzie nigdy nie będą równi oraz dodałem, że nie jest tak, że to zawsze mniejszość jest pokrzywdzona. Dzieję się to również w drugą stronę.

57

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Mówisz, że wyraziłam się źle, że prawa mają ludzie, a nie orientacje. To był mój skrót myślowy.
A potem wyraziłeś osąd "pieprzy głupoty" no i nie napisałeś czemu tak uważasz, więc co chciałeś osiągnąć? A rozumiem, że chciałeś coś osiągnąć - coś przekazać, jakąś myśl - ale powodów w tym brak, więc jak autor miałby się ustosunkować do tej wypowiedzi? Mnie osobiście zaciekawiło czemu tak uważasz, bo mnie słowa psycholożki wydają się całkiem trafnym spostrzeżeniem.

Co wynika z tego, że nie zawsze mniejszość jest pokrzywdzona? Czy to znaczy, że trzeba po prostu założyć ręce i pogodzić się ze stanem rzeczy?

58 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-27 23:39:35)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

Mówisz, że wyraziłam się źle, że prawa mają ludzie, a nie orientacje. To był mój skrót myślowy.

Tak wiem i napisałem, że nie jest to skrót myślowy, nic tam nie było skrócone smile Była to po prosu błędna wypowiedź.

Monoceros napisał/a:

A potem wyraziłeś osąd "pieprzy głupoty" no i nie napisałeś czemu tak uważasz, więc co chciałeś osiągnąć? A rozumiem, że chciałeś coś osiągnąć - coś przekazać, jakąś myśl - ale powodów w tym brak, więc jak autor miałby się ustosunkować do tej wypowiedzi? Mnie osobiście zaciekawiło czemu tak uważasz, bo mnie słowa psycholożki wydają się całkiem trafnym spostrzeżeniem.

Dlaczego? Bo to niczym nie uzasadnione, książkowe stwierdzenie. Niezrozumiałe muszą być myśli kogoś, kto w ten sposób chce kogoś karać. smile Według mnie, gdy ktoś chce zrywać kontakt myśli, że sobie w takim momencie łatwiej poradzi. Raczej związane jest to z bezradnością w danej chwili. Człowiek najczęściej popada w depresję, gdy przestaje mieć kontrolę, a przynajmniej tak myśli.  Jednak o powód najlepiej zapytać autora, nie psychologa i on sam siebie powinien, bo to powód wielce osobisty i najlepiej wie co go napędzało do takich myśli.

Monoceros napisał/a:

Co wynika z tego, że nie zawsze mniejszość jest pokrzywdzona?

Nic nie wynika, tak po prostu jest. Warto mieć to na uwadze.

Monoceros napisał/a:

Czy to znaczy, że trzeba po prostu założyć ręce i pogodzić się ze stanem rzeczy?

Umiesz chociaż uzasadnić skąd wzięłaś tą myśl w kontekście tego co napisałem? smile

59

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Miłycham napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Mówisz, że wyraziłam się źle, że prawa mają ludzie, a nie orientacje. To był mój skrót myślowy.

Tak wiem i napisałem, że nie jest to skrót myślowy, nic tam nie było skrócone smile Była to po prosu błędna wypowiedź.

Rozumiem, że lepiej ode mnie wiesz, co miałam na myśli.

Monoceros napisał/a:

Czy to znaczy, że trzeba po prostu założyć ręce i pogodzić się ze stanem rzeczy?

Umiesz chociaż uzasadnić skąd wzięłaś tą myśl w kontekście tego co napisałem? smile

Założenie "ludzie nigdy nie będą mieli tych samych praw" dla mnie brzmi jak "nic nie da się zmienić". W związku z tym nasuwa się wniosek - po co cokolwiek robić, skoro nie przyniesie to efektów?

Niezrozumiałe muszą być myśli kogoś, kto w ten sposób chce kogoś karać

Dla kogo niezrozumiałe?

60 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-28 13:35:50)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

Rozumiem, że lepiej ode mnie wiesz, co miałam na myśli.

Nie mam pojęcia co miałaś na myśli. Odnoszę się do tego co napisałaś. Według definicji słownikowej, nie był to skrót myślowy smile

Monoceros napisał/a:

Założenie "ludzie nigdy nie będą mieli tych samych praw" dla mnie brzmi jak "nic nie da się zmienić". W związku z tym nasuwa się wniosek - po co cokolwiek robić, skoro nie przyniesie to efektów?

Na zadane pytanie musisz sobie więc sama odpowiedzieć, bo tak pytanie jak i odpowiedź wynika z twojej interpretacji, a nie tego co napisałem smile

Monoceros napisał/a:

Dla kogo niezrozumiałe?

Dla normalnych ludzi. Dla których nienormalne byłoby zrywać kontakt, by kogoś ukarać w odpowiedzi na znalezienie przez przyjaciela/kolegę partnera.

61

Odp: Zazdrość o przyjaciela

Dla normalnych ludzi. Dla których nienormalne byłoby zrywać kontakt, by kogoś ukarać w odpowiedzi na znalezienie przez przyjaciela/kolegę partnera.

Uważasz, że każdy człowiek zawsze zachowuje się racjonalnie? Robimy różne rzeczy, które czasem nie mają sensu, nie wydają się normalne, ale po prostu w danym momencie wyglądają na najlepszą opcje. Nikt nie jest nieomylny. A zrywanie kontaktu z przyjacielem, ponieważ on już nie chce spędzać tyle czasu z nami, ile my byśmy chcieli, to nic nowego ani zaskakującego. Nie raz słyszałam o podejściu, przynajmniej ze słyszenia od koleżanek, w stylu "ona nie chce ze mną iść, bo chodzi wszędzie z facetem? No to super, przestanę się do niej odzywać, niech zobaczy jak to jest".
I może to być świadome, a może być nieświadome. Nie jest to dojrzałe zachowanie, z tym się zgodzę.

62 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-03-28 22:16:00)

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

Uważasz, że każdy człowiek zawsze zachowuje się racjonalnie?

Wnioski wyssane z palca.

Monoceros napisał/a:

Robimy różne rzeczy, które czasem nie mają sensu, nie wydają się normalne, ale po prostu w danym momencie wyglądają na najlepszą opcje. Nikt nie jest nieomylny.

I co w związku z tym?

Monoceros napisał/a:

A zrywanie kontaktu z przyjacielem, ponieważ on już nie chce spędzać tyle czasu z nami, ile my byśmy chcieli, to nic nowego ani zaskakującego.

Zrywania kontaktu, bo według kogoś to najlepsza opcja jest całkiem racjonalne. Zrywanie, aby kogoś ukarać w ten sposób jest idiotyczne. Osoba to robiąca ma nierówno pod sufitem. Natomiast psycholog/terapeuta, który takie rzeczy sugeruje, może śmiało zmienić pracę. Wizualizacja powodów decyzji to domena takich pseudo.

Monoceros napisał/a:

Nie raz słyszałam o podejściu, przynajmniej ze słyszenia od koleżanek, w stylu "ona nie chce ze mną iść, bo chodzi wszędzie z facetem? No to super, przestanę się do niej odzywać, niech zobaczy jak to jest".

Współczuje znajomych. No chyba, że koło 20lat mają to jeszcze zaczną myśleć.

63

Odp: Zazdrość o przyjaciela

To co nazwałeś "wnioskami wyssanymi z palca" ja nazywam pytaniem oraz próbą zrozumienia twojej perspektywy. Twój protekcjonalny ton, osądy oraz tezy bez poparcia argumentami sprawiły, że nie mam ochoty dalej z tobą dyskutować.

64

Odp: Zazdrość o przyjaciela
Monoceros napisał/a:

...protekcjonalny ton, osądy oraz tezy bez poparcia argumentami sprawiły, że nie mam ochoty dalej z tobą dyskutować.

Nie musisz o tym informować, wystarczy, że nie będziesz tego robić.

Posty [ 64 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zazdrość o przyjaciela

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024