Witam.
jestem w zwiazku na odleglosc ok 6 miesiecy. Poczatki byly fajne dzwonilismy czesto do siebie , pisalismy smsy. Dzieli nas ok 120 km . przyjezdzam do niej co tydzien ( weekendy). przez ten okres bylo troche sprzeczek zwlaszcza gdy przebywalismy ze soba. Ostatnio zaczalem strzelac fochy i to jej sie nie spodobalo. wiem ze nie powinienem tak okazywac zlosci. Postanowilem ze chyba lepiej bedzie jak odpoczniemy od siebie. kilka dni nie odzywalem sie , ona rownierz. po kilku dniach zaczelo mi jej brakowac i zaczalem pisac do niej lecz bez odzewu. Po kilku probach udalo mi sie dodzwonic do niej i w rozmowie stwierdzila ze ma juz dosyc moich fochow ze juz to przerabiala wczesniej i nie ma juz sily przezywac to znow. Po dlugiej namowie pojechalem do niej powaznie porozmawiac. ( Latwo nie bylo) Ciagle mi narzucala ze ja sie nie zmienie ze mam juz taki harakter i ze to bez sensu. Obiecalem jej ze sie zmienie ze mi zalezy. Wiec zostalem na noc ( lecz bez sexu) Zachowanie bylo jej w miare normalne czyli jakby dala mi szanse. Meczy mnie teraz mysl czy jest wszystko ok. Bo wczesniej to dzwonilismy do siebie kilka razy a od dwoch dni mam wrazenie ze to ja wychodze naprzeciw dzwonienia czy smsowania. teraz nie wiem czy ten nasz zwiazek sie powoli wypala czy ona testuje mnie jakie beda moje zachowania czy bede dalej strzelal focha. boje sie nawet zapytac czy ma dalej zal do mnie , czy powiedziec jej ze mam wrazenie ze jest jakas oziebla bo zaraz mi zarzuci ze znowu zaczynam. Jak mam dalej postepowac? bo z jednej strony jesli ona juz sie wypalila to bez sensu moje starania, czy czekac i bez zadnych pretensji pokazywac jej ze jest ok ? Dodam ze jak jej mowie ze ja ja kocham a ona czasami mi odpowiada ze mnie tez. Pozdrawiam
Mo
Ile macie lat? Z jakiego powodu te fochy?
Ciagle mi narzucala ze ja sie nie zmienie ze mam juz taki harakter i ze to bez sensu. Obiecalem jej ze sie zmienie ze mi zalezy.
NIGDY się nie zmieniaj dla kogoś ! a jedynie dla siebie samego, aby stać się lepszym człowiekiem/facetem. Wymuszona zmiana nie przyniesie długo trwałych skutków i za jakiś okres znowu będzie powtóka z rozrywki. Dawaj z siebie tyle ile sam otrzymujesz bo zagłaszczesz ją ( równowaga jest bardzo ważna).
Ile macie lat? Z jakiego powodu te fochy?
lat mamy po 35. A te fochy przewaznie z powodu czestego braku sexu
tajemnicza75 napisał/a:Ile macie lat? Z jakiego powodu te fochy?
lat mamy po 35. A te fochy przewaznie z powodu czestego braku sexu
To jakiś joke?
jaki joke?
Dobra napisz tutaj publicznie czego oczekujesz jeśli wyciągasz wnioski typowe dla 18 latka? Nie zamierzam wypowiadać się na temat jak szybko wleźć komuś do łóżka, JEDNAK strzelanie o to fochów jest bardzo gówniarskim zagraniem jak na 35 latka. Nie rozumiem po co ta kobieta chce dalej ciągnąc ten związek... to jest dla mnie bardziej zaskakujące, niż fakt, że ciebie olewa (bo na to zasłużyłeś).
6 miesięcy wystarczy, by zniknęło to szokujące pierwsze wrażenie i motyle w brzuchu. Dodatkowo odległość psuje relacje gdy jest utrzymywana dłuższy czas.
Na bank zdradza...
tajemnicza75 napisał/a:Ile macie lat? Z jakiego powodu te fochy?
lat mamy po 35. A te fochy przewaznie z powodu czestego braku sexu
Mhm... to wszystko wyjaśnia . Nie mam więcej pytań i nie mam nic więcej do powiedzenia.
Jak na 35latków to dziwne zachowanie. Przez brak seksu takie fochy i zachowanie godne pożałowania.. Jak czytałam twój wpis to myślałam, że macie po 18, max 20 lat, a tutaj takie zaskoczenie, dorośli ludzie, a problem z powodu braku intymności jakbyście byli w liceum i dopiero zaczęli ze sobą sypiać. Co tu dużo mówić, jeśli masz takie potrzeby, że się robisz markotny jak sobie nie poużywasz to najlepiej będzie znaleźć sobie kogoś, kto jest bliżej ciebie i wtedy problemu nie będzie