Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez gordianus (2017-03-23 14:39:37)

Temat: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)

Hej, witam drogie Panie, będzie lekko przydługawo. Zarejestrowałem się na tym portalu ponieważ bardzo zależy mi na poznaniu kobiecych opinii na temat mojej aktualnej sytuacji. Męskich porad mam już serdecznie dość i liczę na to, że Wasza ocena pomoże mi podjąć właściwą decyzję. Ale do rzeczy…
Około pół roku temu zagadałem na jednym z portali do pewnej dziewczyny (28l. ja: 32l.). Bardzo szybko odpisała i rozwinęła się między nami ciekawa rozmowa. Okazało się, że przyjechała z koleżankami na weekend do mojego miasta, a na stałe mieszka około 300 km ode mnie. Nie ucieszyło nie to specjalnie, ale gadka się kleiła więc kontynuowałem. Zaproponowałem nawet, że mogę oprowadzić je po mieście i pokazać jakieś ciekawe miejsca, ale niestety odmówiła ze względu na koleżanki. Przegadaliśmy sporo godzin w sobotę i w niedzielę, w tym całą jej drogę powrotną do domu. W tym dniu skończyliśmy grubo po północy. Na koniec napisałem, żeby odezwała się do mnie następnego dnia jak będzie miała ochotę. Niespecjalnie liczyłem na to, że ta znajomość dalej będzie się rozwijać, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu w poniedziałek wieczorem odezwała się.

Przez pierwsze miesiące pisaliśmy ze sobą praktycznie codziennie (w czasie pracy, wieczorami, bardzo często do późna). Mimo, że na początku to ja ją gównie zaczepiałem, to z biegiem czasu rozmowy inicjowaliśmy na zmianę. Przenieśliśmy na fb aby mieć łatwiejszy kontakt, i z czasem zaczęliśmy poruszać coraz poważniejsze tematy. Szybko zorientowałem się, że dziewczyna musiała być bardzo skrzywdzona przez jej ostatniego faceta bo nie ukrywała swojej dużej nieufności do mężczyzn. Nie powiedziała niczego wprost, ale domyśliłem się, że musiała zostać zdradzona. Pytała się mnie dlaczego faceci zdradzają, opowiadała o bliskiej przyjaciółce, która ją zawiodła i już nią nie jest. Pisała o ważnym wydarzeniu, które definitywnie ma zamknąć jej roczną męczarnię (niedawno przyznała się ,że dręczą ją z tego powodu koszmary). I rzeczywiście w listopadzie zeszłego roku wróciła do swojego panieńskiego nazwiska (fb). Poskładałem wszystkie te strzępki informacji i wyszło mi, że prawdopodobnie jej były mąż zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką co było przyczyną rozwodu. Nigdy nie zapytałem jej o to, ale jestem praktycznie pewien, że tak było.
Pod koniec listopada postanowiłem, ze musimy się w końcu spotkać. Zaproponowałem, że przyjadę na początku grudnia na weekend do jej miasta. I tak się stało. Spotkaliśmy się. Spędziliśmy ze sobą bardzo miły wieczór. Rozmawialiśmy dobrych kilka godzin, tematów do rozmów nie brakowało, choć wydawać by się mogło, że przez ostatnie trzy miesiące wyczerpaliśmy chyba wszystkie możliwe tematy. Następnego dnia mieliśmy wybrać się jeszcze na wycieczkę, ale niestety źle się poczuła, więc odpuściliśmy.

Przez kolejne tygodnie praktycznie nic się nie zmieniło. Może za wyjątkiem, że kontaktowaliśmy się trochę rzadziej, ale i tak przynajmniej trzy razy na tydzień. Zacząłem zauważać u siebie objawy, że coraz bardziej mi na niej zależy i chciałbym się z nią zobaczyć po raz kolejny. Na początku stycznia rzuciłem propozycję żeby przyjechała do mnie na weekend. Odpowiedziała, że przyjedzie jak zrobi się trochę cieplej, może pomyśli o końcówce lutego. Przez jakiś czas nie poruszałem tematu, ale tak jakoś ostatnio wyszło, że podczas pisania znowu zeszliśmy nt naszego widzenia. W dalszym ciągu utrzymywała, że ma zamiar przyjechać, ale jak będzie już ciepło. Odpisałem jej, że już nie będę o tym więcej wspominał, a jak uzna, że nastał już właściwy moment to niech da znać.

I tutaj pojawia się problem, który chciałbym żebyście pomogły mi rozwiązać. Bardzo zależy mi na tym spotkaniu, ponieważ zaplanowałem sobie, że jej wtedy powiem co do niej czuję. Chciałbym zrobić to osobiście, ale nie wiem kiedy to nastąpi i czy wogóle. Nie chcę już dłużej czekać, a z drugiej strony nie chcę jej wystraszyć. Chciałbym wiedzieć, czy jest sens się tak angażować, czy może lepiej odpuścić, „wyleczyć się” z niej i spróbować poznać kogoś na miejscu. Na chwilę obecną ona jest dla mnie pierwszym wyborem i kompletnie porzuciłem temat poznawania innych kobiet. Więc może lepiej nie czekać na spotkanie (które nie wiadomo kiedy i czy nastąpi) tylko zapytać ją już teraz czy coś do mnie czuje? Może miałem być takim typowym „plastrem” aby wyleczyć ból po nieudanym małżeństwie? Może to tylko friendzone, a ja sobie tylko wkręcam jakieś poważniejsze historie? Może to wszystko przez tą jej skrytość i nieufność? Naprawdę nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Drogie Panie, podpowiecie coś?  Za wszystkie odpowiedzi z góry wielkie dzięki.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)

Nie będę się zbytnio koncentrowała na niej, bo z tego co tutaj opisałeś można wyciągnąć pochopne wnioski. Być może zauważyła twoje zainteresowanie i nie wiedząc co ona sama czuje chce przystopować waszą relację na którą definitywnie nie jest jeszcze gotowa. Albo nie poradziła sobie z silną traumą z poprzedniego związku i boi się pójść trochę dalej w waszej relacji. Trzyma karty, ale co zawierają...

Moim zdaniem jeśli naprawdę chcesz rozwiązać ten problem to zamiast proponować jej przyjazd do ciebie (i o niego wypytywać), to wyjdź z inicjatywą, że sam możesz do niej przyjechać. Po pierwsze pokażesz, że ty również jesteś w stanie pojechać do niej. Po drugie ona nie będzie musiała czekać, aż zrobi się ciepło i aktualnie mógłbyś liczyć na jej wcześniejszy przyjazd wink. Rzeczywiście o poważnych uczuciach powinno rozmawiać się osobiście, dlatego spotkanie jest nieuniknione.
Tutaj pewności nie mam czy dobrym pomysłem byłoby zatajanie twoich intencji względem dotychczasowych nacisków na spotkanie - być może się domyśliła, a być może chce abyś to ty choć raz sam wyszedł z inicjatywą przyjazdu? Tylko ona to wie. Jeśli dostanie sygnał (nie dosłowne wyznania!), że chcesz pokierować waszą relację w konkretnym kierunku to będzie miała czas na przemyślenie sprawy - zastanowienie czy ona chce tego. Na spotkaniu będzie lżej, bo temat będzie oczekiwanym punktem w rozmowie. Ale to twoja decyzja i tutaj nie ma złotego środka, bo nie wiadomo co ona czuje do ciebie. Zatem ty zdecyduj, nie ma dobrego rozwiązania tej sprawy - czy najpierw dać mały sygnał, czy wyskoczyć ze szczerością i ciężkim kalibrem na spotkaniu. Co czujesz, tak zrób. Po prostu zastanów się co według ciebie będzie lepsze.

3

Odp: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)

Jak dla mnie: zwijaj żagle. Kontakt był intensywny do czasu Twojego przyjazdu do niej, a potem okazało się, że następnego dnia „źle się poczuła”, kontakt już nie taki jak był i nie zbiera się do przyjazdu do Ciebie. Gdyby było tu szczere zaangażowanie i gdybyś rzeczywiście jej odpowiadał to aura i prędkość wiatru byłyby ostatnimi rzeczami, które przeszkadzałyby jej w spotkaniu.
Do spotkania wszystko grało, a na spotkaniu wydaje mi się, że wirtualna znajomość i wyidealizowany obraz zderzył się z rzeczywistością i co tu dużo mówić: obraz idealny już nie jest wink Nie pykło.
Nie wiem czy to plaster, czy to friendzone, czy cuś innego, ale na pewno nie są to symptomy dobrze zapowiadającej się relacji. Może tak było do pierwszego spotkania, ale teraz już nie. Zapomnij o wyznawaniu czegokolwiek w sytuacji, gdy ona nie chce ewidentnie Ciebie nawet widzieć wink Mocno wyhamuj ze swoimi oczekiwaniami.

4

Odp: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)
Leśny_owoc napisał/a:

Moim zdaniem jeśli naprawdę chcesz rozwiązać ten problem to zamiast proponować jej przyjazd do ciebie (i o niego wypytywać), to wyjdź z inicjatywą, że sam możesz do niej przyjechać. Po pierwsze pokażesz, że ty również jesteś w stanie pojechać do niej. Po drugie ona nie będzie musiała czekać, aż zrobi się ciepło i aktualnie mógłbyś liczyć na jej wcześniejszy przyjazd

Dzięki za opinię. Jednak jest jedno ale... Nie wiem czy Ty nie doczytałaś, czy może ja wyraziłem się niejesno? wink Za pierwszym razem to ja u niej byłem ,więc wydaje mi się, że udowodniłem, że mi trochę zależy. Po drugie: nawet jakbym, znowu do niej pojechał to w grę wchodzi tylko spotkanie na mieście. Ona w tym momencie mieszka z mamą i braćmi więc naturalnie nie ma szans na tyle intymną atmosferę żeby rozmawiać o tak poważnych sprawach. U mnie by były odpowiedniejsze warunki (bez żadnych podtekstów wink ) Po trzecie: wyznaję taką zasadę, że w każdej relacji powinna być względna równowaga. Każdy daje coś od siebie i wtedy można liczyć na sukces. Dlatego wydaje mi się, że jej rewizyta byłaby lepszym rozwiązaniem.

Klio napisał/a:

Jak dla mnie: zwijaj żagle. Kontakt był intensywny do czasu Twojego przyjazdu do niej, a potem okazało się, że następnego dnia „źle się poczuła”, kontakt już nie taki jak był i nie zbiera się do przyjazdu do Ciebie. Gdyby było tu szczere zaangażowanie i gdybyś rzeczywiście jej odpowiadał to aura i prędkość wiatru byłyby ostatnimi rzeczami, które przeszkadzałyby jej w spotkaniu.

Wiesz, dużo o tym myślałem i z tyłu głowy pojawiały mi się takie same myśli. Pytanie tylko dlaczego sama się do mnie nadal odzywa? Wystarczy, że nie napiszę przez trzy, cztery dni, bo akurat jestem zawalony pracą, to ona sama inicjuje kontakt. Gdyby to była jakaś niedojrzała dwudziestka (przepraszam wszystkie dojrzałe dwudziestolatki tongue ) to bym pomyślał,  że robi to z nudów albo moje zainteresowanie traktuje do połechtania swojego ego. Ale mi to do niej kompletnie nie pasuje.

5

Odp: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)

Nie wiem. Może z przyzwyczajenia, bo narobiliście już kilometry tekstu, więc czemu by nie pociągnąć tego maratonu. Może właśnie dla połechtania ego, a może dlatego, że na bezrybiu i rak ryba... Nie wiem. Widzę tylko, że szczególnego zapału tu nie ma i że ochłodzenie jest po waszym spotkaniu, co wskazuje, że spotkanie to, albo Ty generalnie byliście na maksymalnie czy z plusem wink tongue  Także nie oblałeś, ale śpiewająco też nie zdałeś wink Dla mnie osobiście takie kiwanie się nade mną i znajomością byłoby wyraźnym sygnałem żeby sobie odpuścić i nie traktować poważnie.

6 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-03-24 00:45:10)

Odp: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)
gordianus napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Moim zdaniem jeśli naprawdę chcesz rozwiązać ten problem to zamiast proponować jej przyjazd do ciebie (i o niego wypytywać), to wyjdź z inicjatywą, że sam możesz do niej przyjechać. Po pierwsze pokażesz, że ty również jesteś w stanie pojechać do niej. Po drugie ona nie będzie musiała czekać, aż zrobi się ciepło i aktualnie mógłbyś liczyć na jej wcześniejszy przyjazd

Dzięki za opinię. Jednak jest jedno ale... Nie wiem czy Ty nie doczytałaś, czy może ja wyraziłem się niejesno? wink Za pierwszym razem to ja u niej byłem ,więc wydaje mi się, że udowodniłem, że mi trochę zależy. Po drugie: nawet jakbym, znowu do niej pojechał to w grę wchodzi tylko spotkanie na mieście. Ona w tym momencie mieszka z mamą i braćmi więc naturalnie nie ma szans na tyle intymną atmosferę żeby rozmawiać o tak poważnych sprawach. U mnie by były odpowiedniejsze warunki (bez żadnych podtekstów wink ) Po trzecie: wyznaję taką zasadę, że w każdej relacji powinna być względna równowaga. Każdy daje coś od siebie i wtedy można liczyć na sukces. Dlatego wydaje mi się, że jej rewizyta byłaby lepszym rozwiązaniem.

Przeczytałam wink tylko właśnie był to jeden jedyny raz. Ja jednak uważam, że to za mało, aby mówić o zaangażowaniu. Z moim obecnym partnerem jak małe dzieci jeździliśmy (teraz bardzo blisko siebie mieszkamy), gdy ktoś miał ochotę (nawet bez zapowiedzi) - przecież nie wygonię tongue. Jednak zaznaczam, że to moja opinia oparta moimi doświadczeniami. Co do spotkania - to na mieście np. w parku źle? Dla mnie nie miejsce, a chwila mają wpływ na atmosferę.

gordianus napisał/a:

Po trzecie: wyznaję taką zasadę, że w każdej relacji powinna być względna równowaga.

Tak sama zgadzam się z tym stwierdzeniem. Tylko pominąłeś pewien poważny problem wink. To ma racjonalne podłoże jeśli chodzi o klarowną relację - dwoje ludzi chce tego samego. Wy takiej nie macie smile. Nie wiadomo czy przypadkiem nie jesteś dla niej zwykłym kolegą do którego może przyjechać jeśli będą dogodniejsze dla niej warunki (może ma jakiś natłok spraw o których nie za bardzo chce z tobą rozmawiać dlatego wymyśliła wymówkę o pogodzie), albo rzeczywiście dla niej potoczyło się to wszystko za szybko. Właśnie najgorsze jest dopowiadanie sobie reszty historii tongue. Nie wiesz co spowodowało dystans względem ciebie, a najwięcej konfliktów/przykrych sytuacji wynika z niedopowiedzeń.
Dalej sądzę, że jeśli chcesz jak najszybciej z nią się spotkać to musisz do niej pojechać. Chociaż z tego co odpisałeś uważam, że trochę się boisz jej odpowiedzi. Włożysz w to energię, a ona odpowie "przykro mi, ale nie". Zdecyduj jak uważasz.

7 Ostatnio edytowany przez Fioł (2017-03-24 14:22:27)

Odp: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)

do usunięcia

8

Odp: Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)
Leśny_owoc napisał/a:

Dalej sądzę, że jeśli chcesz jak najszybciej z nią się spotkać to musisz do niej pojechać. Chociaż z tego co odpisałeś uważam, że trochę się boisz jej odpowiedzi. Włożysz w to energię, a ona odpowie "przykro mi, ale nie". Zdecyduj jak uważasz.

Masz rację, boję się. Cholernie się boję, że jak tam pojadę to "dostanę w twarz" stwierdzeniem, że jestem dla niej tylko przyjacielem, kolegą, czy jeszcze kimś innym. Nie wiem czy dobrze myślę, ale jedyne co mi teraz sensownego przychodzi do głowy to jeszcze chwilę poczekać. Poświęciłem tej "relacji" pół roku to chyba z jakiś miesiąc jeszcze się wstrzymam. Wtedy jej podstawowy argument o pogodzie nie będzie miał już racji bytu i sytuacja stanie się klarowniejsza. Albo zdecyduje się przyjechać, albo znajdzie kolejne wytłumaczenie. Ale wtedy chyba wszystko będzie już jasne...

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Taka sytuacja... kobiece opinie pilnie poszukiwane ;)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024