Ja go kocham a on mnie zlewa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Ja go kocham a on mnie zlewa

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Ja go kocham a on mnie zlewa

Poznałam faceta jak mieszkałam za granicą. Mieszkaliśmy na różnych końcach tego samego kraju. Akurat byłam w jego mieście. Złapaliśmy świetny kontakt i zdecydowaliśmy się ten kontakt utrzymywać.
Miesiąc później od do mnie przyjechał. Romans zaczął kwitnąć, ale nie zakładałam, że będzie to coś poważnego. Oboje byliśmy na świeżo po rozstaniach, tuż przedtem jak się poznaliśmy.
W kolejnym miesiącu ja go odwiedziłam - byłam u niego prawie przez tydzień. Byłam już totalnie zakochana/ Było idealnie, do momentu w którym dowiedziałam się, że w tzw. międzyczasie spał ze swoją byłą. Nie czułam się z tym komfortowo, wręcz przeciwnie, ale też nie mieliśmy żadnych zobowiązań, znaliśmy się dość krótko więc postanowiłam przejść z tym do porządku dziennego.
Później nadszedł czas mojego powrotu do Polski. Jak się żegnaliśmy to powiedział, że następnym razem widzimy się w Polsce.
Utrzymywaliśmy kontakt, ale z czasem zaczęło się psuć. Miesiąc potem mi napisał, że chce odwiedzić mnie w Polsce, ale nie mógł wybrać terminu (jest freelancerem), ja zaczęłam naciskać, żeby się zdecydował. Popełniłam błąd wypisując do niego dziesiątki wiadomości. W pewnym momencie zaczął mnie ignorować. Kompletnie. Ja uznałam, że widocznie to koniec, zaczęłam się umawiać z innymi, ale on po miesiącu się odezwał. Twierdził, że miał dużo pracy, musiał odpocząć i czuł presję z mojej strony. W lutym napisał, że rozmawiał o mnie ze swoją przyjaciółką (!!!) zdecydował, że przyjeżdża, kupił bilety (wysłał mi screena) i w dniu przyjazdu, o 5 rano napisał, że... nie da rady. Jest chory, rzygał całą noc i nie jest w stanie jechać. Nie wiedziałam co o tym myśleć, ale uznałam, że skoro kupił bilety to chyba faktycznie chciał przyjechać i nie ma powodu, żeby cokolwiek insynuować.
Z tym, że widziałam, że spędza z tą swoją "przyjaciółką" strasznie dużo czasu. Do tego stopnia, że pojechali razem na Sylwestra w jego rodzinne strony (on też nie pochodzi z kraju, w którym mieszka). Nie raczył mnie o tym poinformować. Sama też się spotykałam z innym facetem, w czasie w którym on się przestał do mnie odzywać, więc robienie awantury byłoby hipokryzją z mojej strony.
Ustaliliśmy, że ja go odwiedzę na Wielkanoc, kupiłam bilety, ale...
wrzucił na fejsa zdjęcie z tą swoją "przyjaciółką" jak jadą na koncert do innego miasta.
Wysłałam mu wiadomość, w której zapytałam jaka relacja ich łączy, bo oczywiście może robić co chce i z kim chce, ale w momencie, kiedy go odwiedzę, a on będzie z kimś innym to nie będę czuć się komfortowo. I że widzę, że spędzają razem dużo czasu, co w kontekście tego, że odwołał lot wydaje się dziwne.
Odczytał, ale nie odpisał.
I nie wiem co w takiej sytuacji robić, czekać czy pisać do niego, lecieć do niego na tą Wielkanoc, czy godzić się, że nic z tego nie będzie.
Czy ktoś mógłby mi pomóc? sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa

Ja bym dała sobie spokój. Z doświadczenia wiem ze jeżeli facetowi zależy to zawsze znajdzie czas na kontakt.

Bez sensu tracić na niego czas lepiej szukac sobie kogoś innego.

3

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa
olga2288 napisał/a:

Ja bym dała sobie spokój. Z doświadczenia wiem ze jeżeli facetowi zależy to zawsze znajdzie czas na kontakt.

Bez sensu tracić na niego czas lepiej szukac sobie kogoś innego.

Też tak myślałam...Ale w momencie, kiedy ja zaczynam odpuszczać on twierdzi, że mu zależy. Mówił, że ma do mnie "uczucia" ale nie określił jakie. sad
Cały czas wysyła mi sprzeczne sygnały. I chciałabym o niego walczyć, ale nie wiem jaką drogą do niego dotrzeć. sad

4

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa

Ale co tu radzić? Jest w tej historii coś "do radzenia"?

5

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa
Zorija napisał/a:

Ale co tu radzić? Jest w tej historii coś "do radzenia"?

Tylko tyle, a może aż tyle, żeby absolutnie nie brać na poważnie ani jednego słowa tego pana, urwać z nim jakikolwiek kontakt i poszukać sobie fajnego mężczyzny.

6

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa
dactyla napisał/a:

Też tak myślałam...Ale w momencie, kiedy ja zaczynam odpuszczać on twierdzi, że mu zależy. Mówił, że ma do mnie "uczucia" ale nie określił jakie. sad
Cały czas wysyła mi sprzeczne sygnały. I chciałabym o niego walczyć, ale nie wiem jaką drogą do niego dotrzeć. sad

To uczucie nazywa się "chęć na seks". Naprawdę trzeba ci to tłumaczyć?

7

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa
Iceni napisał/a:
dactyla napisał/a:

Też tak myślałam...Ale w momencie, kiedy ja zaczynam odpuszczać on twierdzi, że mu zależy. Mówił, że ma do mnie "uczucia" ale nie określił jakie. sad
Cały czas wysyła mi sprzeczne sygnały. I chciałabym o niego walczyć, ale nie wiem jaką drogą do niego dotrzeć. sad

To uczucie nazywa się "chęć na seks". Naprawdę trzeba ci to tłumaczyć?

Jeśli to by była kwestia tylko chęci na seks to nie traciłby pieniędzy na bilety i czasu na utrzymywanie znajomości bo bez problemu mógłby to znaleźć na miejscu.

8

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa
dactyla napisał/a:
Iceni napisał/a:
dactyla napisał/a:

Też tak myślałam...Ale w momencie, kiedy ja zaczynam odpuszczać on twierdzi, że mu zależy. Mówił, że ma do mnie "uczucia" ale nie określił jakie. sad
Cały czas wysyła mi sprzeczne sygnały. I chciałabym o niego walczyć, ale nie wiem jaką drogą do niego dotrzeć. sad

To uczucie nazywa się "chęć na seks". Naprawdę trzeba ci to tłumaczyć?

Jeśli to by była kwestia tylko chęci na seks to nie traciłby pieniędzy na bilety i czasu na utrzymywanie znajomości bo bez problemu mógłby to znaleźć na miejscu.

No to też mówię, że tu nie ma co tłumaczyć.
Sama sobie już wszystko wytłumaczyłaś, to czego tu szukasz?

9 Ostatnio edytowany przez dactyla (2017-03-18 23:44:51)

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa
Zorija napisał/a:

No to też mówię, że tu nie ma co tłumaczyć.
Sama sobie już wszystko wytłumaczyłaś, to czego tu szukasz?

Zorija, wręcz przeciwnie. Niczego sobie nie wytłumaczyłam.
Uważam, że "chęć na seks" nie tłumaczy wszystkiego. Chociaż może jestem zakochana, głupia i ślepa i usprawiedliwiam faceta, który zachowuje się jak skończony dupek. Problem w tym, że on znalazłby sobie seks bez problemu. I pewnie znalazł. Pytanie dlaczego w takim razie utrzymuje kontakt ze mną, skoro w tym momencie mieszkamy ponad 3000 kilometrów od siebie? Co mu to daje? Po co traci na to czas i energię?
Mam ochotę napisać do tej jego "przyjaciółki" ale to byłby chyba totalny strzał w stopę.

10

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa

"Opcja zapasowa" - znasz takie pojęcie?
W takim układzie, 3000 km nie jest żadną przeszkodą.

11

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa
Zorija napisał/a:

"Opcja zapasowa" - znasz takie pojęcie?
W takim układzie, 3000 km nie jest żadną przeszkodą.

Jak w takim razie przestać być opcją zapasową? sad

12 Ostatnio edytowany przez Zorija (2017-03-19 00:32:49)

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa

Tylko priorytetem?
Nie, tak to nie działa, niestety sad

Jest bardzo różnie. Ja miałam też takie małe doświadczenie - długo byłam taką opcją, wtedy gdy mi (za) bardzo zależało.
Facet zachowywał się podobnie - z jednej strony trzymał mnie na dystans, a z drugiej tego dystansu nie pozwalał złapać. Jak już miałam dość i czułam się wykończona, próbowałam się odsunąć - działał. Był niezwykle ujmujący, czuły, zainteresowany itd itp itp. Gdy tylko znów się angażowałam - lekko się odsuwał... myślę, że były tam też jakieś inne "przyjaciółki", chociaż na 100% nie wiem... ale tak podejrzewam... i tak to sobie trwało.. kilka tygodni (hehehe... na szczęście).

Aż w końcu ja sobie zupełnie i całkowicie poszłam... wtedy on w końcu zrozumiał, że jemu jednak zależy i że on się zakochał... ale było już za późno. Dlaczego? Bo jak już "poszłam", to zrobiłam sobie na tyle gruntowny porządek w głowie, że tym razem to mi przeszło.
Ot, taki epizod, który mi się też przytrafił.

Moja rada - nie przedłużaj tego i nie katuj sama siebie. Im szybciej zaczniesz się "leczyć", tym szybciej się wyleczysz. Masz oczywiście alternatywę - tkwić w tym jeszcze parę lat tongue zastanów się...

edit - no i ten Twój oczywiście widzi, że Tobie zależy. Te sms-y... naciskanie z Twojej strony. Jak to działa? Z jednej strony go to nakręca - on nie chce tak łatwo stracić czegoś (przepraszam) co jest dla niego taką łatwą okazją. To przecież doskonale działa na jego ego. Z drugiej strony - pewnie rzeczywiście Cię lubi, więc zostawia sobie Ciebie na "kiedyś tam, być może". Nie przejmuj się, popłynęłaś, zdarza się. Wiesz przynajmniej na czym stoisz i z kim masz do czynienia. To człowiek w najlepszym przypadku - niezdecydowany. Odpuść sobie dla swojego dobra.

13

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa

Ale co to jest 3000 km w dobie tanich lunii lotniczych? Na jeden numerek sie nie kalkuluje, ale na tydzien seksu juz tak.

14 Ostatnio edytowany przez Zorija (2017-03-19 01:14:22)

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa

I jeszcze napiszę Ci, że zadziałały tu u Ciebie dwie zasady:

pierwsza - to taka, że go sobie idealizujesz; gdybyś z nim była NAPRAWDĘ, wyobraź to sobie przez chwilę - to być może sama byś go nie chciała. Bo np. okazałby się chamem i prostakiem, który przeklina, dłubie w zębach, chrapie w nocy czy co tam jeszcze... Póki on jest "na odległość" i pokazuje Ci się tylko na tyle, na ile sam chce, działa Twoja wyobraźnia. Niestety, nasz umysł nas oszukuje. Znasz takie powiedzenie, że trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu? Nie wszystko co myślimy i co nam się wydaje - jest prawdą. Nasze myśli nami rządzą. Nie wolno się im poddawać. Nad tym warto pracować.

druga - to tzw. "gonienie króliczka". Tyle tego było tu na forum. Musiałaś o tym czytać. te wszystkie rady stąd, jak kogoś do siebie "skłonić" - najlepiej lekko się odsuwając i pozwalając, by ten ktoś o Ciebie zabiegał i się starał. To podziałało niestety na Ciebie. On ucieka, Ty go gonisz. Ot, taki mechanizm. Bardzo silny i skuteczny. Na tyle silny, że nazywasz to miłością... oh, jak bardzo go kochasz... zrobisz dla niego wszystko i nie potrafisz bez niego żyć.... Zdaj sobie z tego sprawę i nie pozwól, by tak to działało w Twoim przypadku.

Wszystko to jest dobrą bazą do pracy nad sobą. Przyda się na zaś big_smile tongue
Jesteś młodziutka, zajdziesz sobie kogoś naprawdę wartościowego smile
I pamiętaj, że wiele rzeczy jest bardzo prostych - a to tylko my sami dorabiamy sobie niepotrzebną narrację - piszemy scenariusze, snujemy opowieści (we własnej głowie). Twoja historia jest własnie taka - jak się ją czyta z boku. Prosta - tu nie ma nad czym dywagować. Ale Ty koniecznie chcesz to interpretować, szukać drugiego dna, analizować... znaleźć wyjście i rozwiązanie. Zupełna strata czasu.

15

Odp: Ja go kocham a on mnie zlewa

Zorija, dziękuję za Twoje posty. Dały mi do myślenia.

Zorija napisał/a:

Moja rada - nie przedłużaj tego i nie katuj sama siebie. Im szybciej zaczniesz się "leczyć", tym szybciej się wyleczysz. Masz oczywiście alternatywę - tkwić w tym jeszcze parę lat tongue zastanów się...
edit - no i ten Twój oczywiście widzi, że Tobie zależy. Te sms-y... naciskanie z Twojej strony. Jak to działa? Z jednej strony go to nakręca - on nie chce tak łatwo stracić czegoś (przepraszam) co jest dla niego taką łatwą okazją. To przecież doskonale działa na jego ego. Z drugiej strony - pewnie rzeczywiście Cię lubi, więc zostawia sobie Ciebie na "kiedyś tam, być może". Nie przejmuj się, popłynęłaś, zdarza się. Wiesz przynajmniej na czym stoisz i z kim masz do czynienia. To człowiek w najlepszym przypadku - niezdecydowany. Odpuść sobie dla swojego dobra.

Zgadzam się w 100%. Tylko, że moje leczenie wygląda tak, że wpadam z deszczu pod rynnę. Nie wiem ile czasu minie zanim ogarnę bałagan w mojej głowie. Ileż to razy próbowałam zerwać tę znajomość, przestawałam do niego pisać i wyłączałam jego widoczność w moich social mediach. No, tylko, że on znowu się po jakimś czasie odzywa... i tak w kółko.


Zorija napisał/a:

jeszcze napiszę Ci, że zadziałały tu u Ciebie dwie zasady:
pierwsza - to taka, że go sobie idealizujesz; gdybyś z nim była NAPRAWDĘ, wyobraź to sobie przez chwilę - to być może sama byś go nie chciała. Bo np. okazałby się chamem i prostakiem, który przeklina, dłubie w zębach, chrapie w nocy czy co tam jeszcze... Póki on jest "na odległość" i pokazuje Ci się tylko na tyle, na ile sam chce, działa Twoja wyobraźnia. Niestety, nasz umysł nas oszukuje. Znasz takie powiedzenie, że trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu? Nie wszystko co myślimy i co nam się wydaje - jest prawdą. Nasze myśli nami rządzą. Nie wolno się im poddawać. Nad tym warto pracować.
druga - to tzw. "gonienie króliczka". Tyle tego było tu na forum. Musiałaś o tym czytać. te wszystkie rady stąd, jak kogoś do siebie "skłonić" - najlepiej lekko się odsuwając i pozwalając, by ten ktoś o Ciebie zabiegał i się starał. To podziałało niestety na Ciebie. On ucieka, Ty go gonisz. Ot, taki mechanizm. Bardzo silny i skuteczny. Na tyle silny, że nazywasz to miłością... oh, jak bardzo go kochasz... zrobisz dla niego wszystko i nie potrafisz bez niego żyć.... Zdaj sobie z tego sprawę i nie pozwól, by tak to działało w Twoim przypadku.

Idealizacja chyba zawsze pojawia się w pierwszych fazach zakochania czy miłości, więc to chyba jest coś przed czym nie ucieknę. W relacji z nim czy z kimkolwiek innym. Trochę go poznałam, i mimo tego ciągle go chcę, z wszystkimi jego zaletami i wadami. sad
Z gonieniem króliczka to rzecz jasna masz rację i jedyne sensowne posunięcie jakie mogę wykonać to totalne zdystansowanie się. Pytanie teraz jak poukładać sobie w głowie. Będzie to o tyle trudne, że za trzy i pół miesiąca znowu wracam do kraju w którym mieszka ten niezdecydowany człowiek. Najpierw mam praktyki w mieście oddalonym od jego miasta o 2,5 godziny drogi, potem, przez rok stypendium w mieście, które jest dużo dalej, ale wciąż łatwiej osiągalne niż Polska.
No i mam kupione te nieszczęsne bilety na Wielkanoc.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Ja go kocham a on mnie zlewa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024