Cześć. Jestem w związku z moim facetem od dwoch lat. Nie mieszkamy razem. Jednak zauważyłam, że wówczas gdy mi coś nie pasuje i mu to mówię to on mnie olewa. Odzywa się na drugi dzień jak gdyby nigdy nic, udaje że problemu nie ma. Ogólnie mało ze sobą rozmawiamy. Ostatnio mój facet wyszedł z kolegami, bo coś się wydarzyło i chciał pogadać z kolegami. Jednocześnie mnie zapewnił czy będziemy ze sobą pisać- ja że jasne. Zauwazyłam ze mija już 5 godzina jest późno a on nadal nie wraca dodatkowo odpisuje mi krótkimi słowami co pół godziny, to napisałam mu że z łaski swojej niech sie zajmie ważniejszymi rzeczami niż odpisywaniem mi i że na siłe niech nie pisze wcale. No i odpisał mi jednym słowem i całą noc sie nie odzywał, nie wiem co robił nie wiem o której wróci NIC. dzisiaj się odezawł jakby problemu żadnego nie było. Miał w dupie to że ja się martwię że nasz związek się psuje, najważniejsze zeby byc przy koledze w trudnej chwili. A ja już mam dosyć. Każdy mój problem- czy mniejszy czy większy. ZOSTAJE OLEWANY. Przeważnie dla świętego spokoju zapominam o problemie. Ale wczoraj wkurzył mnie niesamowicie i zauważyłam że on już mnie sobie wyćwiczył- dziś pomarudzi- oleje ją, a jutro jak gdyby nic się odezwę i będzie dobrze. Nie chcę tak żyć. Chcę pokazać że mnie też się szanuje. Tylko nie wiem jak mu to pokazać, żeby tak nie robił. I jak coś mi nie pasuje zeby sie tym zainteresował w jakikolwiek sposób a nie OLAŁ.
Przeważnie dla świętego spokoju zapominam o problemie.
To jest powód. Dlatego cię olewa. Po co ma się przejmować twoim marudzeniem i zmartwieniami, skoro i tak zaraz zapomnisz.
Jak ty nie szanujesz siebie, to dlaczego on miałby? Skoro ty olewasz swoje zmartwienia, no to nie widzę powodu, żeby on miałby się nimi przejmować bardziej niż ty.
Jego zachowania nie zmienisz. Możesz zmienić swoje.
Weronika9911
Ale toksyk z Ciebie...
Musze mojemu tego posta pokazać żeby już wiecej nie płakał że ma najgorzej... hehe a tak serio kobieto ogarnij sie :-)