jak poradzić sobie z głupim myśleniem i zazdrością, skoro mój mężczyzna nie daje mi do tego powodów? mieszkamy razem od niedawna, ale obecnie jestem u rodziców i sama sobie wkręcam, że może akurat teraz z kimś jest.. że nie odpisuje na każde moje "kocham cię". nie chcę go przytłoczyć swoją osobą. a wiem, że powoli chyba zaczynam być nachalna.. wiem, żę powinnam wprost go zapytać ale boje się, że nie powie mi prawdy..
jak poradzić sobie z głupim myśleniem i zazdrością, skoro mój mężczyzna nie daje mi do tego powodów? mieszkamy razem od niedawna, ale obecnie jestem u rodziców i sama sobie wkręcam, że może akurat teraz z kimś jest.. że nie odpisuje na każde moje "kocham cię". nie chcę go przytłoczyć swoją osobą. a wiem, że powoli chyba zaczynam być nachalna.. wiem, żę powinnam wprost go zapytać ale boje się, że nie powie mi prawdy..
A co ile mu posyłasz to "kocham Cię"? Bo jak co 3 minuty, to daj mu czasem iść do WC...
Aż tak często to nie.
Mieszkacie razem i na chwilę Cię nie ma - i uważasz, że to jest powód, że on ma warować przy telefonie? A jak nie mieszkaliście razem, to jak myślałaś?
jak poradzić sobie z głupim myśleniem i zazdrością, skoro mój mężczyzna nie daje mi do tego powodów? (...)
Jeśli jakieś myślenie uważam za głupie, jeśli uważam, że jego skutki są szkodliwe, to... rezygnuję z niego.
(...) nie chcę go przytłoczyć swoją osobą. a wiem, że powoli chyba zaczynam być nachalna.. (...)
Skoro czegoś nie chcę, to tego... nie robię.
(...) wiem, żę powinnam wprost go zapytać ale boje się, że nie powie mi prawdy..
Rzecz w tym, że oczekujesz jednej odpowiedzi: przyznania do zdrady. Każdą inną ocenisz jako kłamliwą.
Używaj rozumu zgodnie z przeznaczeniem.
Mieszkacie razem i na chwilę Cię nie ma - i uważasz, że to jest powód, że on ma warować przy telefonie? A jak nie mieszkaliście razem, to jak myślałaś?
No właśnie, jak nie mieszkaliśmy razem to byłam bardziej spokojniejsza.. i nie zadręczałam się takimi myślami.. nie mam pojęcia co mi strzeliło do głowy.. Ale staram się myśleć tylko pozytywnie
_m3_ napisał/a:jak poradzić sobie z głupim myśleniem i zazdrością, skoro mój mężczyzna nie daje mi do tego powodów? (...)
Jeśli jakieś myślenie uważam za głupie, jeśli uważam, że jego skutki są szkodliwe, to... rezygnuję z niego.
(...) nie chcę go przytłoczyć swoją osobą. a wiem, że powoli chyba zaczynam być nachalna.. (...)
Skoro czegoś nie chcę, to tego... nie robię.
(...) wiem, żę powinnam wprost go zapytać ale boje się, że nie powie mi prawdy..
Rzecz w tym, że oczekujesz jednej odpowiedzi: przyznania do zdrady. Każdą inną ocenisz jako kłamliwą.
Używaj rozumu zgodnie z przeznaczeniem.
Być może masz rację.. muszę bardziej Mu ufać..
santapietruszka napisał/a:Mieszkacie razem i na chwilę Cię nie ma - i uważasz, że to jest powód, że on ma warować przy telefonie? A jak nie mieszkaliście razem, to jak myślałaś?
No właśnie, jak nie mieszkaliśmy razem to byłam bardziej spokojniejsza.. i nie zadręczałam się takimi myślami.. nie mam pojęcia co mi strzeliło do głowy.. Ale staram się myśleć tylko pozytywnie
Więc musisz starać się dalej tak myśleć Skoro nie masz powodów, żeby myśleć inaczej
Mieszkanie razem to pewnie dla Ciebie nowość. Mieszkacie u Ciebie, u Niego czy w zupełnie innym miejscu? Dwa ostatnie przypadki usprawiedliwiają to, że tak myślisz - mieszkasz w nowym miejscu i wrażenie jest. Ale i tak musisz się z tym uporać sama
_m3_ napisał/a:santapietruszka napisał/a:Mieszkacie razem i na chwilę Cię nie ma - i uważasz, że to jest powód, że on ma warować przy telefonie? A jak nie mieszkaliście razem, to jak myślałaś?
No właśnie, jak nie mieszkaliśmy razem to byłam bardziej spokojniejsza.. i nie zadręczałam się takimi myślami.. nie mam pojęcia co mi strzeliło do głowy.. Ale staram się myśleć tylko pozytywnie
Więc musisz starać się dalej tak myśleć
Skoro nie masz powodów, żeby myśleć inaczej
Mieszkanie razem to pewnie dla Ciebie nowość. Mieszkacie u Ciebie, u Niego czy w zupełnie innym miejscu? Dwa ostatnie przypadki usprawiedliwiają to, że tak myślisz - mieszkasz w nowym miejscu i wrażenie jest. Ale i tak musisz się z tym uporać sama
Nie, to nie jest dla Mnie nowość. Ale nowe jest miejsce, miasto, kraj.. i to, że jest w tym mieście kobieta, która kiedyś coś do niego miała ale on nie chciał z nią być. Bynajmniej tak powiedział.. z tym że ona wie że jestem z nim. Miałam nie przyjemność ją poznać.. no i mam jakieś głupie myśli dotyczące jej..
Nie, to nie jest dla Mnie nowość. Ale nowe jest miejsce, miasto, kraj.. i to, że jest w tym mieście kobieta, która kiedyś coś do niego miała ale on nie chciał z nią być. Bynajmniej tak powiedział.. z tym że ona wie że jestem z nim. Miałam nie przyjemność ją poznać.. no i mam jakieś głupie myśli dotyczące jej..
Przeprowadziłaś się do niego za granicę?
_m3_ napisał/a:Nie, to nie jest dla Mnie nowość. Ale nowe jest miejsce, miasto, kraj.. i to, że jest w tym mieście kobieta, która kiedyś coś do niego miała ale on nie chciał z nią być. Bynajmniej tak powiedział.. z tym że ona wie że jestem z nim. Miałam nie przyjemność ją poznać.. no i mam jakieś głupie myśli dotyczące jej..
Przeprowadziłaś się do niego za granicę?
Tak
czego się boisz, głupia? Pewnie nie znasz tej piosenki, ale nieważne, nieistotna jest ona, tytuł mi się skojarzył. A więc czego się boisz? Czy Twój lęk jest irracjonalny czy ma podstawy? Jak przestaniesz się bać to myślenie samo wróci na właściwe tory
Jeśli wymyślasz sobie te powody, staraj się tego nie pokazywać, bo tylko go do siebie zniechęcisz. Czasem myślimy, że jak komuś postawimy ultimatum, to ten ktoś będzie tańczył jak mu zagramy, ale to nieprawda.
Znajdź sobie jakieś ciekawe zajęcia, wyjdź z koleżankami (tak jak on wychodzi z kolegami na piwo), nie zamartwiaj się niepotrzebnie i po prostu wyluzuj. Podobne zachowania potrafią zniszczyć dobrze rokującą relację, więc nie idź tą drogą
czego się boisz, głupia?
Pewnie nie znasz tej piosenki, ale nieważne, nieistotna jest ona, tytuł mi się skojarzył. A więc czego się boisz? Czy Twój lęk jest irracjonalny czy ma podstawy? Jak przestaniesz się bać to myślenie samo wróci na właściwe tory
Mój lęk jest irracjonalny. Przecież doskonale wiem o tym, że Mnie kocha.. że jest ze mną szczęśliwy.. chyba nie do końca wierzę w swoje szczęście i boję się go stracić , mimo iż układa Nam się fantastycznie.
Jeśli wymyślasz sobie te powody, staraj się tego nie pokazywać, bo tylko go do siebie zniechęcisz. Czasem myślimy, że jak komuś postawimy ultimatum, to ten ktoś będzie tańczył jak mu zagramy, ale to nieprawda.
Znajdź sobie jakieś ciekawe zajęcia, wyjdź z koleżankami (tak jak on wychodzi z kolegami na piwo), nie zamartwiaj się niepotrzebnie i po prostu wyluzuj. Podobne zachowania potrafią zniszczyć dobrze rokującą relację, więc nie idź tą drogą
Nie, nie chcę aby tańczył jak mu zagram. Wiem, że nie może non stop poświęcać mi swojego czasu , bo go zaduszę w tym związku.. Co do wyjścia z koleżankami, to już kroki w tej sprawie zostały podjęte
Ale pomyśl - przecież on wcześniej mieszkał w tym samym mieście (a przynajmniej tak Cię zrozumiałam) i była tam też ta kobieta, a Ciebie wcale tam nie było - i nic się nie stało. Teraz nie ma Cię tylko chwilowo, więc dlaczego akurat teraz miałoby się coś stać?
Jesteś u rodziców, pewnie tam, gdzie masz starych znajomych - wyjdź na spacer, oderwij się od takiego myślenia. Równie dobrze Twój facet mógłby teraz myśleć "aha, pojechała na stare śmieci, tam jest jej poprzedni chłopak, na pewno się z nim spotka i coś z tego wyniknie... "
Ale pomyśl - przecież on wcześniej mieszkał w tym samym mieście (a przynajmniej tak Cię zrozumiałam) i była tam też ta kobieta, a Ciebie wcale tam nie było - i nic się nie stało. Teraz nie ma Cię tylko chwilowo, więc dlaczego akurat teraz miałoby się coś stać?
Jesteś u rodziców, pewnie tam, gdzie masz starych znajomych - wyjdź na spacer, oderwij się od takiego myślenia. Równie dobrze Twój facet mógłby teraz myśleć "aha, pojechała na stare śmieci, tam jest jej poprzedni chłopak, na pewno się z nim spotka i coś z tego wyniknie... "
Dokładnie tak jak piszesz
Koniecznie muszę zmienić tok myślenia. Bo przecież wszystko jest w porządku, a ja szukam problemów tam gdzie ich nie ma..
adiaphora napisał/a:czego się boisz, głupia?
Pewnie nie znasz tej piosenki, ale nieważne, nieistotna jest ona, tytuł mi się skojarzył. A więc czego się boisz? Czy Twój lęk jest irracjonalny czy ma podstawy? Jak przestaniesz się bać to myślenie samo wróci na właściwe tory
Mój lęk jest irracjonalny. Przecież doskonale wiem o tym, że Mnie kocha.. że jest ze mną szczęśliwy..
chyba nie do końca wierzę w swoje szczęście i boję się go stracić , mimo iż układa Nam się fantastycznie.
no właśnie, boisz się go stracić. Wiesz, że kocha, ale nie wierzysz. Dlaczego się boisz? Może zastanów się głębiej nad tym, jaka jest przyczyna tego strachu. On się nie bierze ot tak z powietrza. W końcu każdy człowiek ma kogoś, kogo może stracić. Ale to jest bardziej świadomość niż strach. A Ty żyjesz tym strachem, stąd takie a nie inne reakcje. Nie wierzysz w swoje szczęście? To też dużo mówi o Tobie. Czujesz, że nie zasługujesz na to, co Cię spotyka? Że to niemożliwe? Że życie to nie bajka? Więcej wiary w siebie. Zasługujesz na to, co najlepsze. Pamiętaj, że strach jest silną emocją i skupia Twoją uwagę a to, na czym skupiamy uwagę, wydarza się w naszym życiu... Jeśli więc będziesz się bała, że go stracisz i takie myśli będą zaprzątać Twoją uwagę to prawdopodobieństwo, że tak się stanie, jest duże, naprawdę ogromne. Poniekąd już wlaśnie jesteś na tej drodze, aby tak się stało. Jeśli będziesz bardziej zazdrosna, podejrzliwa, nachalna, zaborcza, będziesz chciała go kontrolować, zawłaszczyć itp. to on będzie miał Ciebie dość i takiej relacji, i odejdzie. Spełnią się Twoje obawy.
_m3_ napisał/a:adiaphora napisał/a:czego się boisz, głupia?
Pewnie nie znasz tej piosenki, ale nieważne, nieistotna jest ona, tytuł mi się skojarzył. A więc czego się boisz? Czy Twój lęk jest irracjonalny czy ma podstawy? Jak przestaniesz się bać to myślenie samo wróci na właściwe tory
Mój lęk jest irracjonalny. Przecież doskonale wiem o tym, że Mnie kocha.. że jest ze mną szczęśliwy..
chyba nie do końca wierzę w swoje szczęście i boję się go stracić , mimo iż układa Nam się fantastycznie.
no właśnie, boisz się go stracić. Wiesz, że kocha, ale nie wierzysz. Dlaczego się boisz? Może zastanów się głębiej nad tym, jaka jest przyczyna tego strachu. On się nie bierze ot tak z powietrza. W końcu każdy człowiek ma kogoś, kogo może stracić. Ale to jest bardziej świadomość niż strach. A Ty żyjesz tym strachem, stąd takie a nie inne reakcje. Nie wierzysz w swoje szczęście? To też dużo mówi o Tobie. Czujesz, że nie zasługujesz na to, co Cię spotyka? Że to niemożliwe? Że życie to nie bajka? Więcej wiary w siebie. Zasługujesz na to, co najlepsze. Pamiętaj, że strach jest silną emocją i skupia Twoją uwagę a to, na czym skupiamy uwagę, wydarza się w naszym życiu... Jeśli więc będziesz się bała, że go stracisz i takie myśli będą zaprzątać Twoją uwagę to prawdopodobieństwo, że tak się stanie, jest duże, naprawdę ogromne. Poniekąd już wlaśnie jesteś na tej drodze, aby tak się stało. Jeśli będziesz bardziej zazdrosna, podejrzliwa, nachalna, zaborcza, będziesz chciała go kontrolować, zawłaszczyć itp. to on będzie miał Ciebie dość i takiej relacji, i odejdzie. Spełnią się Twoje obawy.
Wiem o tym doskonale..
Dodam od siebie tylko tyle: każda zazdrość wynika z niskiego poczucia własnej wartości. Boisz się zostać sama, bo dzięki niemu czujesz się kochana i potrzebna.
Zadbaj o podwyższenie własnej wartości, zacznij lubić samą siebie a poczujesz się pewniej i strach minie.
m3, skoro wiesz, to zacznij działać. Jeśli Twój lęk nie wynika z wcześniejszych negatywnych doświadczeń, to masz łatwiej, coś z zakresu NLP pomogłoby Ci zmienić matrycę w głowie. Lepiej zacząć szybciej, żeby nie popaść w utarte koleiny myślenia, bo potem trudniej wyrwać się z pewnych schematów, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Stąd potem powielamy te same błędy w kolejnych związkach.
Dziękuję za wszystkie komentarze/rady.
Tak, to prawda, mam niskie poczucie własnej wartości i ogólny brak pewności siebie.
Postaram się to wszystko zmienić, swoje myślenie jak i nastawienie..
Dziękuję
Co dnia staram się mieć z nim kontakt. Czasem jest to komunikator, czasem Skype, Czasem sms czy krótka rozmowa przez telefon. Zauważyłam jednak, że zmienił się.. jeśli proszę go o więcej czasu dla Mnie, twierdzi że nie będzie ciągle siedział przed komputerem. Jasne, rozumiem bo sama też nie spędzam 24 h przy swoim.. Ale kiedy ma jakiś wolny dzień, i chciałabym abyśmy dłużej się widzieli lub częściej, nie jest już taki chętny.. Kiedy kończymy jakąś rozmowę ustalamy ze jak będzie chciał to niech puści sygnał i porozmawiamy na komunikatorze.. niestety nie puszcza, i to Ja częściej odzywam się pierwsza. Zauważyłam też ze coraz mniej czasu mi poświęca, i stał się inny.. już nie jest taki czuły jak był jeszcze nie dawno.. bardzo mi go brakuje.. powiedziałam mu o tym że chciałabym aby znowu zwracał się do mnie czulej.. Nie wiem czy coś jest nie tak.. czy to Ja sobie coś uroilam? Nie nawidze się tak czuć.. tak niepotrzebnie i zle.. a tak się właśnie czuje.. czuje ze się poniżam pokazując mu ze chce mieć z nim częstszy kontakt.. boję się po prostu.. Nie chcę go stracić.. a swoimi dziwnymi myślami tylko go zdenerwuje i odejdzie.. Nie wiem jak ugryźć ten temat. Dac mu spokój ? Żeby sam zatesknil? Sam chciał kontaktować się ze mną ? Tęsknię za nim.. po prostu.. Nie widzimy się drugi tydzień, przed nami jeszcze 1,5..
Pozwolę sobie na nietypową odpowiedź:
(...) Mój lęk jest irracjonalny. Przecież doskonale wiem o tym, że Mnie kocha.. że jest ze mną szczęśliwy.. smile chyba nie do końca wierzę w swoje szczęście i boję się go stracić , mimo iż układa Nam się fantastycznie. (...)
Koniecznie muszę zmienić tok myślenia. Bo przecież wszystko jest w porządku, a ja szukam problemów tam gdzie ich nie ma.. (...)
mam niskie poczucie własnej wartości i ogólny brak pewności siebie.
Postaram się to wszystko zmienić, swoje myślenie jak i nastawienie.. (...)
Pozwolę sobie na nietypową odpowiedź:
_m3_ napisał/a:(...) Mój lęk jest irracjonalny. Przecież doskonale wiem o tym, że Mnie kocha.. że jest ze mną szczęśliwy.. smile chyba nie do końca wierzę w swoje szczęście i boję się go stracić , mimo iż układa Nam się fantastycznie. (...)
Koniecznie muszę zmienić tok myślenia. Bo przecież wszystko jest w porządku, a ja szukam problemów tam gdzie ich nie ma.. (...)
mam niskie poczucie własnej wartości i ogólny brak pewności siebie.
Postaram się to wszystko zmienić, swoje myślenie jak i nastawienie.. (...)
Ale chodzi tu o częstotliwość kontaktu z Nim.. generalnie między nami jest bardzo dobrze.. wierze mu i wiem, że nic złego się nie dzieje.. tylko chciałabym mieć go częściej, skoro jesteśmy chwilowo na odległość.. zwyczajnie tęsknie.. i nie rozumiem dlaczego tak jest.. owszem też wolę się zobaczyć na skype.. ale skoro on nie chce spędzać czasu przy kompie to na siłę mam go prosić by wszedł na skype?
26 2017-03-20 23:48:23 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-03-20 23:48:36)
Tylko pozornie chodzi o coś innego.
Chciałabyś, by on chciał tak samo jak Ty.
Mówisz jedno, robisz drugie, mając do niego pretensje o to, że postępuje zgodnie z umową. O czym myślę? O tym:
(...) ustalamy ze jak będzie chciał to niech puści sygnał i porozmawiamy na komunikatorze.. niestety nie puszcza, i to Ja częściej odzywam się pierwsza. (...)
Tylko pozornie chodzi o coś innego.
Chciałabyś, by on chciał tak samo jak Ty.
Mówisz jedno, robisz drugie, mając do niego pretensje o to, że postępuje zgodnie z umową. O czym myślę? O tym:_m3_ napisał/a:(...) ustalamy ze jak będzie chciał to niech puści sygnał i porozmawiamy na komunikatorze.. niestety nie puszcza, i to Ja częściej odzywam się pierwsza. (...)
Zgadza się..
28 2017-03-21 00:02:51 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-03-21 00:03:32)
Popracuj (a nie tylko mów o tym) nad zbudowaniem poczuciem własnej wartości, stań się niezależną psychicznie, naucz się być szczęśliwą sama z sobą. Inaczej każdego człowieka będziesz traktowała jako podporę do wspierania się, każdego będziesz oplatała, nie zgadzając się na jego niezależność i decydowanie o sobie. To toksyczna postawa, wielu w trosce o własne zdrowie psychiczne i życie prędzej czy później odchodzi od takiej osoby.
Owocnej pracy życzę.
Wiara w siebie, wiarą w siebie. Może to intuicja puka do Ciebie?
Wiara w siebie, wiarą w siebie. Może to intuicja puka do Ciebie?
Intuicja? Nie..