Mam pewne watpliwosci jesli chodzi o zachowanie mojej terapeutki
ogolnie rozpoczelam terapie w zwiazku z brakiem poczucia stabilnosci i zaufania w moim zwiazku - jest to spowodowane pewnymi wypowiedziami mego partnera na poczatku znajomosci (komentarze nt. innych kobiet+opowiesci o jego przeszlosci zwiazkowej).
Na terapii juz kilka razy uslyszalam krytyczne komentarze nt. powyzszego zachowania mego partnera, ostatnio cytuje: no ale to jest przeciez powszechnie wiadome ze takich rzeczy sie nie mowi partnerowi bo to moze ranic.
I to nie to ze ja sie z tym nie zgadzam (oczywiscie ze podzielam ta opinie) tylko zauwazylam ze po ostatnim komentarzu zaczynam myslec/czuc ze ona jest negatywnie nastawiona do mego partnera, kiedy ja oczekuje od niej neutralnej postawy, nie krytyki.
Powoduje to tez ze wracam do rozpamietywania tych jego wypowiedzi, rozkminiania, rozkladania w glowie..... czyli generalnie do tego co chcialam "przepracowac".
Moze czegos nie widze? Z gory dziekuje za Wasze opinie i komentarze.