Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

1

Temat: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Portal WP parenting poruszył temat, który zainspirował mnie do założenia tego wątku.
Otóż niebawem, bo dokładnie 7 maja bieżącego roku, na świat ma przyjść dziecko młodego małżeństwa z Ameryki, Keri i Royce Young. Niestety podczas badań przeprowadzanych na wczesnym etapie ciąży, lekarze stwierdzili u płodu śmiertelną wadę genetyczną. Choć ma prawidłowo ukształtowane ręce i nogi, a nerki, wątroba i płuca działają bez zarzutów, to dziecko urodzi się z chorobą zwaną bezmózgowiem, co skazuje je na niewątpliwą i szybką śmierć, bowiem nie może żyć poza organizmem matki. W takiej sytuacji lekarze wielokrotnie namawiali Keri na aborcję, ale rodzice podjęli dosyć kontrowersyjną decyzję - postanowili, że kobieta donosi ciążę przez kolejnych 20 tygodni, aby w pełni rozwinięte narządy można było oddać do przeszczepu, a tym samym uratować życie lub zdrowie kilku innych maluchów. Lekarze, uznając tę decyzję za humanitarną, postanowili ją wspierać, a sami rodzice, pomimo świadomości, że dziecko umrze zaraz po porodzie, zdecydowali się nadać córeczce imię Eva.

To był bardzo trudny dla małżonków wybór i trudna decyzja, nawet prosili o modlitwę, aby dali radę w niej wytrwać. Z kolei reakcje amerykańskiego społeczeństwa są bardzo skrajne - z jednej strony pojawił się wielki podziw, a z drugiej fala ogromnej krytyki i oburzenia.

A jakie są Wasze odczucia? Podziwiacie czy potępiacie? Rozumiecie czy uważacie, że pomimo własnego poświęcenia, bo to w końcu ogromne emocjonalne obciążenie, nie mają do tego, o czym zdecydowali, moralnego prawa?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Ja podziwiam i też bym w decyzji wspierała. Płody z tą wadą raczej nie cierpią, umrą tak czy inaczej, a rodzicom chyba pomoże fakt, że chociaż ich dziecko umarło to dzięki niemu zyje kilka innych.

Poza tym oni przecież nie są pierwsi, to stosuje się już przynajmniej ze 30 lat.

3

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

ciężko mi sobie nawet wyobrazić, co muszą czuć ci rodzice.
jeżeli rzeczywiście dziecko by nie cierpiało, to zrobiłabym to samo.

wydaje mi się, że gorsi są rodzice, którzy decydują się na drugie dziecko (zdrowe), żeby mieć organy na przeszczep dla pierwszego dziecka hmm

4

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

A ja nie rozumiem skąd krytyka i oburzenie.

I jestem na tak, pod warunkiem, że jest to tylko i wyłącznie decyzja rodziców, podjęta bez presji z innych stron.

5

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Nie ma co dorabiać do tego jakiejś ideologii. Decyzja jaką podjęli rodzice jest bardzo trudna, odważna i zasługuje na szacunek. Ich dziecko prawdopodobnie ocali życie innego dziecka. Skoro dziecko ma bezmózgowie to znaczy, że nie cierpi. Cały ból będą odczuwać jedynie rodzice. Nadali jednak sens narodzeniu tego dziecka i to im pewnie pomoże w przeboleniu tej straty.

6

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Moja ciąza zakończyła się przed 10 tygodniem. Raczej "pożytku" dla nikogo z takiego maleństwa by nie było sad Ale jeśli medycyna stałaby na takim poziomie, że mozna by było taki martwy zarodek wykorzystać po to, żeby inny mógł zyc, to ja bym się zgodziła. Mój mąż jest honorowym krwiodawcą i po śmierci ma zamiar oddać narządy, jeśli bedzie taka mozliwośc i jeśli komus miałoby to uratować życie. Jeśli ja go przeżyję, to akceptuję jego decyzję. I sama też sie do tego skłaniam.

7

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?
wilczysko72 napisał/a:

Nadali jednak sens narodzeniu tego dziecka i to im pewnie pomoże w przeboleniu tej straty.

Podpisuję się, bo mam dokładnie takie samo odczucie. Świadomość, że donoszenie ciąży, pomimo zakończenia jej nie radością, a szybką śmiercią narodzonego dziecka, będzie miało jakiś głębszy sens i poczucie, że ta śmierć była jednak "po coś". W takiej sytuacji chyba łatwiej pogodzić się ze stratą, tym bardziej, że nic innego nie mogą przecież zrobić.
Oczywiście, że to musi obciążyć psychikę, ale dokonanie aborcji obciążyłoby ją jeszcze bardziej - gdyby uważali inaczej, decyzja przypuszczalnie byłaby inna.

8 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-13 14:19:04)

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Myślę, że sprawa stała się kontrowersyjna jedynie dlatego, że została nagłośniona.

Może szpital bądź rodzice chcąc dobrze zrobili z tego niepotrzebny "show".

Plus tego jest taki, że wiele osób  (potencjalnych przyszłych rodziców takich dzieci) dowiedziało się, że tak można (a nie jest to pierwszy taki przypadek, o pierwszym /albo jednym z pierwszych takich przypadkow/ w Stanach został nakręcony film fabularny i oglądałam go będąc dzieckiem/nastolatką /).

W dobie postępu chirurgii i badań prenatalnych jest to dobre rozwiazanie - jest czas na znalezienie biorcow w czasie, kiedy płód bedzie dojrzewac.

Poza tym wydaje mi się, że to ma sens też głębszy - jedynym rozwiazaniem na teraz bylaby aborcja. W tak zaawansowanej ciąży to już jest wielka trauma dla rodzicow i wcale się nie dziwię, że tego nie chcieli.

Myślę, że najbardziej oburzeni (co w rzeczywistosci amerykanskiej wcale mnie nie dziwi) są osoby niedoinformowane, ktore nie zdają sobie sprawy, że to dziecko nie ma żadnej szansy na przezycie poza organizmem matki, bo jedyne co go utrzymuje przy zyciu to łożysko.

To nie jest tak, że ono cierpi by inne dziecko/dzieci moglo przezyc.I nie jest ani pierwszym, ani ostatnim...

9 Ostatnio edytowany przez Excop (2017-03-13 15:22:31)

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?
Iceni napisał/a:

Myślę, że sprawa stała się kontrowersyjna jedynie dlatego, że została nagłośniona.

Może szpital bądź rodzice chcąc dobrze zrobili z tego niepotrzebny "show".

Plus tego jest taki, że wiele osób  (potencjalnych przyszłych rodziców takich dzieci) dowiedziało się, że tak można (a nie jest to pierwszy taki przypadek, o pierwszym /albo jednym z pierwszych takich przypadkow/ w Stanach został nakręcony film fabularny i oglądałam go będąc dzieckiem/nastolatką /).

W dobie postępu chirurgii i badań prenatalnych jest to dobre rozwiazanie - jest czas na znalezienie biorcow w czasie, kiedy płód bedzie dojrzewac.

Poza tym wydaje mi się, że to ma sens też głębszy - jedynym rozwiazaniem na teraz bylaby aborcja. W tak zaawansowanej ciąży to już jest wielka trauma dla rodzicow i wcale się nie dziwię, że tego nie chcieli.

Myślę, że najbardziej oburzeni (co w rzeczywistosci amerykanskiej wcale mnie nie dziwi) są osoby niedoinformowane, ktore nie zdają sobie sprawy, że to dziecko nie ma żadnej szansy na przezycie poza organizmem matki, bo jedyne co go utrzymuje przy zyciu to łożysko.

To nie jest tak, że ono cierpi by inne dziecko/dzieci moglo przezyc.I nie jest ani pierwszym, ani ostatnim...

Zgadzam się z tym, co piszesz, Iceni, prawie całkowicie.

Ale chciałbym wiedzieć jednak, czy jest to heroizm li tylko i altruizm, czy też spowodowane nagłośnieniem (źródła rozgłosu nie znamy jednak) spodziewane wpływy z "wywiadu - rzeki" z rodzicami i ewentualnej, późniejszej ekranizacji tegoż. Za dwa, trzy lata po odjęciu narządów ich bezmózgiego dziecka i wszczepieniu ich chorym dzieciom?
O ile bigotów w USA jest bez liku, także wielu jest zapewne, którzy już zwietrzyć mogli w tej tragedii lukratywny interes.
W tym kontekście, owo nagłośnienie nabrałoby innego znaczenia.

10

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?
Olinka napisał/a:

Z kolei reakcje amerykańskiego społeczeństwa są bardzo skrajne..., a z drugiej fala ogromnej krytyki i oburzenia.

Zaciekawił mnie ten tragment o oburzeniu amerykańskiego społeczeństwa. Przejrzałem kilka zachodnich artykułów i nic takiego nie znalazłem. Szkoda, ze cytowany przez Ciebie artykuł nie wspomina nic poza tym suchym faktem (?).

_V_ napisał/a:

wydaje mi się, że gorsi są rodzice, którzy decydują się na drugie dziecko (zdrowe), żeby mieć organy na przeszczep dla pierwszego dziecka hmm

To jest dozwolone?

11

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?
Naprędce napisał/a:
_V_ napisał/a:

wydaje mi się, że gorsi są rodzice, którzy decydują się na drugie dziecko (zdrowe), żeby mieć organy na przeszczep dla pierwszego dziecka hmm

To jest dozwolone?

Raczej nie chodzi o organy, tylko o krew pępowinową/komórki macierzyste. To nawet dość częste. Żadnej szkody fizycznej to temu kolejnemu dziecku nie robi - pytanie tylko o ewentualne szkody emocjonalne? Przy mądrych rodzicach nie powinno być żadnych szkód smile

Słyszałam również kiedyś dawno gdzieś o dzieciach urodzonych specjalnie po to, by starszemu rodzeństwu choremu na białaczkę oddać szpik. Pamiętam, że zastanowiłam się wtedy, czy takie coś ma sens, bo przecież szpiku nie pobiera się od niemowlaka, tylko dopiero później... a czas niestety płynie, dla chorego na białaczkę jakby szybciej... Ale skoro się na to zdecydowano, to chyba jakieś podstawy ku temu były.

Natomiast nie wiem, czy ja bym się odważyła na którekolwiek z takich działań, zwłaszcza na urodzenie dziecka z anencefalią. Gest jak najbardziej szlachetny i chwała rodzicom za taką decyzję smile
Z drugiej strony nie wiem, czy zdecydowałabym się na "nieurodzenie" dziecka, jeśli okazałoby się, że jest chore. Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono...

12 Ostatnio edytowany przez Nataluszek (2017-03-13 21:30:23)

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Tylko, żeby to wszystko nie skończyło się tym, że płody będą "hodowane" po to, aby ratować życie juz narodzonym dzieciom. Albo, że ludzie pozbawieni ludzkich uczuć, będą handlować organami jeszcze nienarodzonych dzieci.

We mnie również wzbudza to mieszane uczucia. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to męka dzieci. Nie wiem czemu. Bo niby i tak skazane są na śmierć, ale w końcu przez chwilę żyją.

No nie wiem. Być może mój mały móżdżek nie może pojąć takiego procederu. Z drugiej zaś strony to piękne, że można podarować jakiemuś maluchowi nowe, zdrowe życie.
Ja osobiście nie zdecydowałabym się na taki ruch. Mniej cierpiałabym po aborcji niż po obrazie narodzonego już dziecka, które umiera na moich oczach. I podejrzewam, że nawet świadomość tego, że pomogłam innemu dziecku nie ukoiła by straty mojego.

13 Ostatnio edytowany przez bbasia (2017-03-13 21:29:55)

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

A mi się wydaje, że nie ma żadnej różnicy pomiędzy decyzją rodziców o oddaniu narządów do przeszczepu dorosłego dziecka które ginie w wypadku a takim przypadkiem jak przytoczony powyżej. Może tylko czas na zastanowienie się jest dłuższy...
Ja podziwiam tych ludzi, którzy podejmują decyzję o oddaniu narządów swojego dziecka potrzebującym. Tym bardziej, że gdy trzeba podjąć taką decyzję to dziecko wygląda jakby nadal żyło - oddycha, jest ciepłe - tylko śpi. Tak samo w przypadku płodu - zawsze można mieć nadzieję, że jednak lekarze się mylą, że wszystko jest z dzieckiem ok. Dlatego chylę czoła przed taką decyzją.
Jestem ciekawa stanowiska kościoła w takiej sprawie...

14

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?
Naprędce napisał/a:

Zaciekawił mnie ten tragment o oburzeniu amerykańskiego społeczeństwa. Przejrzałem kilka zachodnich artykułów i nic takiego nie znalazłem. Szkoda, ze cytowany przez Ciebie artykuł nie wspomina nic poza tym suchym faktem (?).

Artykuł, na podstwie którego opisałam temat, poza bardzo ogólnikowym stwierdzeniem "postanowienie oburzyło i wywołało falę krytyki", niestety szerzej nie opisuje reakcji amerykańskiego społeczeństwa.
Dodam, bo to może być istotne, że małżeństwo swoim przeżyciem podzieliło się na Facebooku, a tam, jak wiemy, informacje rozchodzą się bardzo szybko, a potem już żyją swoim życiem.

15

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Dla mnie byłaby ogromna różnica między oddaniem do przeszczepu narządów dorosłego dziecka, a między donoszeniem przez 20 tygodni ciąży, która nie ma szans na pomyślne zakończenie. To byłaby 100 razy większa trauma niż aborcja, bo nie wyobrażam sobie funkcjonowania przez tyle czasu z myślą, że noszę w sobie dziecko, które i tak nie przeżyje. Mogę tylko podziwiać tę kobietę, że zdecydowała się na taki krok. Ja bym tego nie zrobiła.

16

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Przeczytałam kilka wpisów obojga rodziców na fb. Piękne, szczere, wzruszające.

17

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Może to będzie za bardzo poza wątkiem. Ale jednak uderza mnie kontrast w podejściu do życia ludzi a życia zwięrząt na rzeź. Codziennie tak wiele zwierząt, ich serc, płuc, nóg, skrzydeł itd jest chowana wyłącznie w jednym celu - zabicia byśmy mieli co jeść. Jadam mięso ale wątki takie jak te unaoczniają co przeżywają tez zwierzęta. To też są przecież czyjeś dzieci kóre przyszły na świat tylko by iść pod nóż. To tez przykre. Będzie pisanie cały wątek o tym czy moralnie było urodzić jedno dziecko a miliony zwierząt idą na rzeź.

I teraz co może wielu zszokuje mam wniosek w przeciwną stronę niż można się spodziewać. Nie będę pisał jak brutalne jest zabijanie zwierząt.  Idę w drugą stronę. Może po prostu życie ogólnie jest strasznie brutalne i śmierć ludzkiego dziecka i urodzenie go dla narządów nie jest tak straszna jak sobie wmawiamy. Przez setki tysięcy lat istnienia człowieka pewnie rodziły się takie dzieci; ogrom ogólnie dzieci umierał tuż po porodzie. To dziś mamy rozwiniętą medycynę i media i takie nawet pojedyńcze przypadki traktujemy jako coś strasznego. Są gatunki zwierząt gdzie już rodzeństwo zjada się nawzajem.

18 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-03-14 00:54:05)

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?
Nataluszek napisał/a:

Tylko, żeby to wszystko nie skończyło się tym, że płody będą "hodowane" po to, aby ratować życie juz narodzonym dzieciom.

Być może o to chodzi w tej fali krytyki? W pytaniu o granice wykorzystywania ludzi(sic!- już nie płodów)
w tych celach. Tu przypadek jest dość (o czym poniżej) oczywisty. Ale jeśli to jest uznawane obecnie za moralnie usprawiedliwone/słuszne, to u części ludzi może to rodzić obawę, że kolejnym krokiem będzie donoszanie "na organy" poważnie upośledzonego płodu (ale takiego, którego życie nie jest zagrożone).
Na zasadzie - skoro jest decyzja o usunięciu płodu (ergo- dziecko i tak sie nie narodzi), to czemu- brutalnie rzecz ujmując- mają sie "zmarnować" jego organy, zwłaszcza że mogą uratować życia innych dzieci?
A jeśli taka konstrukcja myślowa zostanie zaakceptowana wśród społeczeństwa, to w dłuższej perpektywie czasu również poświęcanie na organy zupelnie zdrowych płodów (tzn. noworodków) może być w przyszłości możliwe.
No bo skoro zdecydowano, ze mają nie żyć (itd. jak wyżej)...  i zostanie wypracowana np. takie prawo: "płód jest martwy w momencie decyzji rodziców/matki o jego usunięciu i od tego momentu moga oni nim dysponować wedle uznania, włącznie z "donoszeniem na organy".

Apropo "dość oczywistego przypadku" - śmierć tego dziecka w momencie urodzenia nie jest pewna. Zdarzyło się, że dziecko "bez  mózgu" przeżyło dwa lata. To tak gwoli ścisłości.

Pietruszkowa- dzięki za wyjaśnienie, bo już zacząłem sobie jakieś makabryczne historie wyobrażać.

Olinka, tak wiem- czytałem ten artykuł. Rzeczywiście- faktycznie może chodzić o rumor na FB, nie pomyślałem o tym.

19

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?
bbasia napisał/a:

Tak samo w przypadku płodu - zawsze można mieć nadzieję, że jednak lekarze się mylą, że wszystko jest z dzieckiem ok. Dlatego chylę czoła przed taką decyzją.
Jestem ciekawa stanowiska kościoła w takiej sprawie...

Jest to bardzo mało prawdopodobne, ale gdyby rzeczywiście zdarzyło się tak, że lekarze się pomylili, a dziecko urodziło się zdrowe, to przecież oczywistym jest, że nie doszłoby do żadnego pobrania narządów.

Ktoś tu wspomniał o przeszczepach szpiku, więc się do tego analogicznie odniosę, bo akurat w tym temacie siedzę dosyć mocno - zasada jest taka, że dawca absolutnie zawsze może się wycofać ze swojej decyzji, nawet wówczas, jeśli przygotowany do przeszczepu biorca miałby z tego powodu umrzeć (jest taki moment, kiedy staje się zupełnie bezbronny - to właśnie wtedy podaje mu się materiał do przeszczepu). Oczywiście, że można zastanawiać się czy jest to etycznie słuszne, ale tak stanowi prawo - życie oraz zdrowie osoby zdrowej, będącej potencjalnym dawcą, stawiane jest ponad tę chorą, nawet jeśli można byłoby ją uratować.

Pytasz o stanowisko kościoła - tutaj decyzję podjęto w porozumieniu z pastorem, przypuszczam zatem, że ją wspierał.

20

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Ja nie zauważyłam hejtu na Facebooku  skierowanego stricte do tej pary. Wręcz przeciwnie, otrzymują wiele wsparcia. Może negatywne komentarze pojawiają się gdzie indziej.

Ta kobieta pisze tam dość szczegółowo dlaczego podjęła taką, a nie inną decyzję, pisze o swoich lękach, o rozpaczy, o radości... Jest tam taki wpis, w ktorym opowiada o tym jak poszła kupić sobie ubrania ciąźowe w większym rozmiarze. Jakaś kobieta pogratulowała jej powiększenia rodziny. A ona po wyjściu ze sklepu cieszyła się, że udało jej się nie płakac.

Eva to nie jest "płod na przeszczepy" tylko ich dziecko, dziecko, ktore ta kobieta postanowila donosić, a nie abortowac. Jej corka, ktorej twarz zna ze zdjęć usg. To jest ich czas, by tym dzieckiem się cieszyć...

21 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-03-14 16:35:04)

Odp: Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Iceni, ja nie sugerowałem że Eva jest plodem "materiałowym". Na szczęście jej rodzice nie przeczytaja moich dywagacji na ten temat. Nigdy bym sobie nie pozwolił na takie komentarze, gdyby był nawet cień prawdopodobieństwa, że je przeczytają.
Interesuje mnie głównia ta "fala krytyki". W pierwszej chwili wydało mi się (nie mnie jedynemu), że mogła pochodzić od "obrońców życia" i konserwatywnej części amerykańskiego społeczeństwa. Jednak biorąc pod uwagę, że matka przecież zdecydowała się donosić, to ataki na nią byłyby chyba bezsensu? Może więc ataki pochodzą z drugiej strony barykady?
To że nadała płodowi imię, traktuje je już jako dziecko byc może drażni amerykańskich fanatycznych liberałów/"zwolenników aborcji"? To by mogło wyjaśniać czemu "fala krytyki" nie została szerzej omówiona w cytowanym artykule. Czyli czytelnik w zamyśle autora/-ów powinien odnieść wrażenie, że to "obrońcy życia" w swoim zacietrzewieniu atakują nawet w takim poruszającym przypadku.
Podczas gdy tak jak w żartach  z Radia Erewań, owszem fala krytyki jest, ale z innej strony.
Cóż to byłaby za "finezja". Mam nadzieję, że się mylę...

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Chore dziecko urodzone dla narządów - tak czy nie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024