Witam,
Niedawno dowiedziałam się że mój mąż który pracuje w innym mieście od 3 lat korzystał tam z usług prostytutek...
Nigdy nie pomyslalabym że znajdę się w takiej sytuacji. Nigdy nie myślałam że po takim czymś będę chciała być razem... Ale widzę starania z jego strony, zmianę w stosunku co do mnie i syna. Widzę że on dopiero teraz dostrzegł że może nas stracić i że nas kocha.
Dałam mu szansę. Ale nie umiem przestać myśleć, podejrzewać go i w ogóle.
Zamiast z biegiem czasu czuć się lepiej ja czuję się jeszcze gorzej. Czuje się nic nie warta, mimo że on pod każdym względem o mnie zabiega.
Ciągle mam myśli... Samobójcze.... Ja tak bardzo go kochałam tak bardzo kocham a on zrobił mi coś takiego
Nie mogę normalnie żyć jak myślę.ze.ktos go dotykał że. Z.kims innym robił coś tak intymnego...
Nie wyobrażam sobie życ bez niego...
Widzę jego starania ale to co sie wydarzyło naprawdę mnie zniszczylo
Jak sobie pomóc?
Proszę o nie pisanie mi że zrobiłam głupotę że ty byś nie wylaczyla czy coś. Taką decyzję podjęłam proszę o uszanowanie tego.
I jedyne co chce się poradzić to to jak sobie pomóc. Boję się że któregoś dnia nie wytrzymam i coś sobie zrobię albo poprostu zwariuje...
2 2017-03-10 10:23:55 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-10 10:27:01)
Witam,
Niedawno dowiedziałam się że mój mąż który pracuje w innym mieście od 3 lat korzystał tam z usług prostytutek...
Nigdy nie pomyslalabym że znajdę się w takiej sytuacji. Nigdy nie myślałam że po takim czymś będę chciała być razem... Ale widzę starania z jego strony, zmianę w stosunku co do mnie i syna. Widzę że on dopiero teraz dostrzegł że może nas stracić i że nas kocha.
Dałam mu szansę. Ale nie umiem przestać myśleć, podejrzewać go i w ogóle.
Zamiast z biegiem czasu czuć się lepiej ja czuję się jeszcze gorzej. Czuje się nic nie warta, mimo że on pod każdym względem o mnie zabiega.
Ciągle mam myśli... Samobójcze.... Ja tak bardzo go kochałam tak bardzo kocham a on zrobił mi coś takiego
Nie mogę normalnie żyć jak myślę.ze.ktos go dotykał że. Z.kims innym robił coś tak intymnego...
Nie wyobrażam sobie życ bez niego...
Widzę jego starania ale to co sie wydarzyło naprawdę mnie zniszczylo
Jak sobie pomóc?
Proszę o nie pisanie mi że zrobiłam głupotę że ty byś nie wylaczyla czy coś. Taką decyzję podjęłam proszę o uszanowanie tego.
I jedyne co chce się poradzić to to jak sobie pomóc. Boję się że któregoś dnia nie wytrzymam i coś sobie zrobię albo poprostu zwariuje...
Pamiętaj zawsze, że masz Dziecko i choćbyś nie chciała żyć dla samej siebie to musisz żyć dla Syna!
To Dziecko nie jest niczemu winne, więc nie skazuj Je na życie bez Matki.
Koniecznie musisz wybrać się do bardzo dobrego specjalisty.
Podjęłaś decyzję, że zostajesz z Mężem więc musisz zacząć tę decyzję wcielać w życie, ponieważ, ja będziesz tak się zachowywać jak się zachowujesz to prędzej czy później dojdzie do rozstania.
Jeżeli sama nie potrafisz się z tym uporać i masz myśli samobójcze to czym prędzej poproś o pomoc specjalistę, zrób to dla Waszej trójki.
Pamiętam o synku, staram się jak mogę ogarnąć, uspokoić. Ale to nie jest łatwe
Mąż pracuje oddalony o 200 km, zjeżdża co weekend. Boję się jak nie odbiera telefonu, jak jest "dziwny" przez telefon.
Może ja sama siebie nakręcam.
Szukałam na różnych forach osób które mogą być w podobnej sytuacji nikogo nie znalazłam.
Czuje się jakbym to ja jedna jedyna chciała wybaczyć takie świństwo. Ale wiem że jakbyśmy się rozstali to cierpiała bym tak samo. Kocham go. Kocham pomimo tego co zrobił.
4 2017-03-10 10:34:29 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-10 10:35:36)
Pamiętam o synku, staram się jak mogę ogarnąć, uspokoić. Ale to nie jest łatwe
Mąż pracuje oddalony o 200 km, zjeżdża co weekend. Boję się jak nie odbiera telefonu, jak jest "dziwny" przez telefon.
Może ja sama siebie nakręcam.
Szukałam na różnych forach osób które mogą być w podobnej sytuacji nikogo nie znalazłam.
Czuje się jakbym to ja jedna jedyna chciała wybaczyć takie świństwo. Ale wiem że jakbyśmy się rozstali to cierpiała bym tak samo. Kocham go. Kocham pomimo tego co zrobił.
Podejrzewam, że to nie jest łatwe, ale doskonale wiem, że jak będziesz ciągle o tym myśleć i się zadręczać to prędzej czy później rozstaniecie się.
Ciągle sprawdzanie, dzwonienie, niepewność to krok do rozstania.
Oczywiście, że się nakręcasz, ale masz swoje powody.
A co z pomocą specjalisty?
Jaki czas minął od dowiedzenia się o zdradach?
1. Przewartosciowac swoje życie
2. Mąż był priorytetem. Chcesz z nim zostać ale już nigdy nie daj mu być na 1 miejscu
3. Dużo własnej przestrzeni. Zrób tak żebyś za jakiś czas mogła zamknąć oczy i wyobrazić sobie ze go nie ma, jednak poza nim są osoby na których Ci zależy i wiele własnych spraw, przezyc, Tylko twoich.
4. Zmień wygląd. Dla siebie. Odśwież garderobę. Nie zapomnij o uśmiechu, na początku sztucznym.
5. Wychodź z domu sama. Zapisz się na jakieś zajęcia.
6. Zacznij żyć tak jakby to miało już nie być w twoim życiu. Oswoj się z tym. Pozbedziesz się lęku o to co będzie dalej.
7. Musisz się odnaleźć. Zawalczyć o siebie. Zacząć żyć dla siebie.
Dowiedziałam się 21 grudnia, na same święta. Kiedyś.z innego powodu korzystałam z pomocy psychologa może trafiłam na kijowego, nie wiem ale jakoś nie mam zaufania do tych ludzi.
Jeśli chodzi o rodzinę nikt nie chce ze mną rozmawiać na ten temat. A przyjaciółki? Przyjaciółki nawet nie starają się zrozumieć tej sytuacji.
1. Przewartosciowac swoje życie
2. Mąż był priorytetem. Chcesz z nim zostać ale już nigdy nie daj mu być na 1 miejscu
3. Dużo własnej przestrzeni. Zrób tak żebyś za jakiś czas mogła zamknąć oczy i wyobrazić sobie ze go nie ma, jednak poza nim są osoby na których Ci zależy i wiele własnych spraw, przezyc, Tylko twoich.
4. Zmień wygląd. Dla siebie. Odśwież garderobę. Nie zapomnij o uśmiechu, na początku sztucznym.
5. Wychodź z domu sama. Zapisz się na jakieś zajęcia.
6. Zacznij żyć tak jakby to miało już nie być w twoim życiu. Oswoj się z tym. Pozbedziesz się lęku o to co będzie dalej.
7. Musisz się odnaleźć. Zawalczyć o siebie. Zacząć żyć dla siebie.
Problem w tym że mąż nie był priorytetem, priorytetem był syn.
Wygląd sam się zmienił 10 kg w dół po pierwszym miesiącu jak się dowiedziałam.
Uśmiecham się mam taką pracę że muszę. Zaczęłam o siebie dbać, kosmetyczka fryzjer, no wiecie same.
Nie mam możliwości wyjścia samej bo nie ma mi kto z synkiem zostać ;(
Dowiedziałam się 21 grudnia, na same święta. Kiedyś.z innego powodu korzystałam z pomocy psychologa może trafiłam na kijowego, nie wiem ale jakoś nie mam zaufania do tych ludzi.
Jeśli chodzi o rodzinę nikt nie chce ze mną rozmawiać na ten temat. A przyjaciółki? Przyjaciółki nawet nie starają się zrozumieć tej sytuacji.
Czyli już trochę minęło czasu.
Czyli Wszyscy z Twojego otoczenia wiedzą o sprawie?
Czyli, jakie jest stanowisko Twoich Przyjaciółek, bronią Go czy też mówią, żebyś się z Nim rozstała?
Widzisz, jeżeli kiedyś szukałaś pomocy u psychologa to niestety, ale teraz też się nie obędzie bez takowej pomocy.
A możesz zdradzić tak mniej więcej czemu korzystałaś z pomocy?
guminek napisał/a:Dowiedziałam się 21 grudnia, na same święta. Kiedyś.z innego powodu korzystałam z pomocy psychologa może trafiłam na kijowego, nie wiem ale jakoś nie mam zaufania do tych ludzi.
Jeśli chodzi o rodzinę nikt nie chce ze mną rozmawiać na ten temat. A przyjaciółki? Przyjaciółki nawet nie starają się zrozumieć tej sytuacji.Czyli już trochę minęło czasu.
Czyli Wszyscy z Twojego otoczenia wiedzą o sprawie?
Czyli, jakie jest stanowisko Twoich Przyjaciółek, bronią Go czy też mówią, żebyś się z Nim rozstała?
Widzisz, jeżeli kiedyś szukałaś pomocy u psychologa to niestety, ale teraz też się nie obędzie bez takowej pomocy.
A możesz zdradzić tak mniej więcej czemu korzystałaś z pomocy?
Korzystałam pod naporem rodziców, chcieli mi wybić pierwsza młodzieńcza miłość z głowy.
Rodzina wie cała i moja i jego. Moi rodzice twierdzą że nie chcą się mieszać, teściowa nie wierzy że to.mialo miejsce w ogóle..
Przyjaciółki nie umieją się postawić na moim miejscu. Nie chcą się wypowiedzieć w ogóle. Albo jak już coś któraś powie to to że on miał za dużo i za dobrze ze mna.
10 2017-03-10 10:52:08 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-10 10:52:52)
Krejzolka82 napisał/a:guminek napisał/a:Dowiedziałam się 21 grudnia, na same święta. Kiedyś.z innego powodu korzystałam z pomocy psychologa może trafiłam na kijowego, nie wiem ale jakoś nie mam zaufania do tych ludzi.
Jeśli chodzi o rodzinę nikt nie chce ze mną rozmawiać na ten temat. A przyjaciółki? Przyjaciółki nawet nie starają się zrozumieć tej sytuacji.Czyli już trochę minęło czasu.
Czyli Wszyscy z Twojego otoczenia wiedzą o sprawie?
Czyli, jakie jest stanowisko Twoich Przyjaciółek, bronią Go czy też mówią, żebyś się z Nim rozstała?
Widzisz, jeżeli kiedyś szukałaś pomocy u psychologa to niestety, ale teraz też się nie obędzie bez takowej pomocy.
A możesz zdradzić tak mniej więcej czemu korzystałaś z pomocy?
Korzystałam pod naporem rodziców, chcieli mi wybić pierwsza młodzieńcza miłość z głowy.
Rodzina wie cała i moja i jego. Moi rodzice twierdzą że nie chcą się mieszać, teściowa nie wierzy że to.mialo miejsce w ogóle..
Przyjaciółki nie umieją się postawić na moim miejscu. Nie chcą się wypowiedzieć w ogóle. Albo jak już coś któraś powie to to że on miał za dużo i za dobrze ze mna.
Ale czemu chcieli Ci wybić z głowy pierwszą miłość?
A może jednak nie Syn a Mąż zawsze był na pierwszym planie?
A nie jest tak, że jesteś od Niego uzależniona?
Widzisz, ludzie z boku widzą czasem więcej niż my sami.
Ile Wy macie lat i jak długo jesteście razem?
guminek napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:Czyli już trochę minęło czasu.
Czyli Wszyscy z Twojego otoczenia wiedzą o sprawie?
Czyli, jakie jest stanowisko Twoich Przyjaciółek, bronią Go czy też mówią, żebyś się z Nim rozstała?
Widzisz, jeżeli kiedyś szukałaś pomocy u psychologa to niestety, ale teraz też się nie obędzie bez takowej pomocy.
A możesz zdradzić tak mniej więcej czemu korzystałaś z pomocy?
Korzystałam pod naporem rodziców, chcieli mi wybić pierwsza młodzieńcza miłość z głowy.
Rodzina wie cała i moja i jego. Moi rodzice twierdzą że nie chcą się mieszać, teściowa nie wierzy że to.mialo miejsce w ogóle..
Przyjaciółki nie umieją się postawić na moim miejscu. Nie chcą się wypowiedzieć w ogóle. Albo jak już coś któraś powie to to że on miał za dużo i za dobrze ze mna.Ale czemu chcieli Ci wybić z głowy pierwszą miłość?
A może jednak nie Syn a Mąż zawsze był na pierwszym planie?
A nie jest tak, że jesteś od Niego uzależniona?Widzisz, ludzie z boku widzą czasem więcej niż my sami.
Ile Wy macie lat i jak długo jesteście razem?
Ja 26, on 30....
Chcieli mi wybić.go z głowy bo nie była to dobra decyzja z mojej strony i teraz dopiero to widzę.
A czy on był na pierwszym miejscu? Nie do końca się z tym zgodzę. Owszem dałam.o niego jak przyjeżdżał na weekendy, wiadomo ugotowalam posprztalam, spędziłam namiętne chwilę.
Starałam się go usprawiedliwić że nie zajmuje się synkiem bo zmęczony, że nie wyjdzie na Spacer z nami bo cały tydzień po za domem.
I wszystko przy dziecku robiłam tylko ja tak.jakbym to dziecko sama miała.
Spalam z małym, spędzalam czas podczas gdy mój mąż cała.niedzoele siedział na kanapie z laptopem na kolanach. Później przestalam nawet pytać czy idzie gdzieś z nami poprostu brałam dziecko i wychodziłam.
Czy jestem uzależniona od niego, uważam że nie. Kocham Go, a uświadomiłam sobie jak bardzo Dopiero wtedy jak dowiedziałam.sie p zdradzie. Tak to zawsze myślałam że jakbym się dowiedziała o zdradzie to aby wzięła bym rozwód i tyle., bo to dziecko kocham.najbardziej.
Jesteśmy razem 7 lat prawie.
Seks z prostytutką jest w sumie szybkim rozladowaniem napięcia. Jest to zdrada tyle że w tej zdradzie nie ma uczuć i zaangażowania. Traci się tylko pieniądze. A wasz seks jak wyglądał ? Może on ma jakieś perwersje których nie chciałby zrealizować z Tobą z szacunku do Ciebie? To żadne usprawiedliwienie ale może coś w tym jest ?
Seks z prostytutką jest w sumie szybkim rozladowaniem napięcia. Jest to zdrada tyle że w tej zdradzie nie ma uczuć i zaangażowania. Traci się tylko pieniądze. A wasz seks jak wyglądał ? Może on ma jakieś perwersje których nie chciałby zrealizować z Tobą z szacunku do Ciebie? To żadne usprawiedliwienie ale może coś w tym jest ?
Ja jestem naprawdę otwarta na nowe propozycje, on chciał normalnego seksu nigdy nie próbował czegoś nowego to bardziej ja pytam czy proponuję.
Dziwi mnie jeszcze jeden fakt czemu on wracał ciągle do jednej prostytutki?
14 2017-03-10 11:09:22 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2017-03-10 11:11:18)
Pomijajac już fakt zdrady, niejolajnosci, chorob wenerycznych to mąż pracuje w innym miesicie bo tam jest lepiej platna praca tak? Wiec czy nie okrada rodziny wydając pieniądze na prostytutki? Jak dla mnie pierwszy warunek ratowania małżeństwa to rezygnacja z tej pracy, gdy znajdzie inna prace na miejscu. Drugi warunek jest po twojej stronie, a mianowicie powinnnas przestac wciagac w wasze małżeństwo rodzicow, tesciow i ,,przyjaciolki,,
Pomijajac już fakt zdrady, niejolajnosci, chorob wenerycznych to mąż pracuje w innym miesicie bo tam jest lepiej platna praca tak? Wiec czy nie okrada rodziny wydając pieniądze na prostytutki? Jak dla mnie pierwszy warunek ratowania małżeństwa to rezygnacja z tej pracy, gdy znajdzie inna prace na miejscu.
On ma tam swoją firmę ogólnie mamy się przeprowadzić do niego jak ja skończę studia w czerwcu.
Odnośnie chorób itp to kazlalam.mu się przebadac
na studia można dojezdzac już teraz
na studia można dojezdzac już teraz
Z.malym dzieckiem co dwa tygodnie 200 km? bo on będzie w pracy a w jego mieście nie mam nikogo z kim mogłabym zostawić dziecko.
18 2017-03-10 11:18:29 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-10 11:20:55)
Pomijajac już fakt zdrady, niejolajnosci, chorob wenerycznych to mąż pracuje w innym miesicie bo tam jest lepiej platna praca tak? Wiec czy nie okrada rodziny wydając pieniądze na prostytutki? Jak dla mnie pierwszy warunek ratowania małżeństwa to rezygnacja z tej pracy, gdy znajdzie inna prace na miejscu. Drugi warunek jest po twojej stronie, a mianowicie powinnnas przestac wciagac w wasze małżeństwo rodzicow, tesciow i ,,przyjaciolki,,
Co to znaczy "drugi warunek jest po twojej stronie"?
Czyli co, jak masz problemy to tłumisz je w sobie?
Wiadomo, że lepiej samemu rozwiązywać swoje problemy, tylko to tak naprawdę dobre jest w teorii, gorzej z praktyką.
Chyba po to też mamy bliskie nam osoby, że w razie problemów przynajmniej będziemy mogli z nimi szczerze porozmawiać, nie sądzisz?
A już na pewno to się tyczy przyjaźni.
Pomijajac już fakt zdrady, niejolajnosci, chorob wenerycznych to mąż pracuje w innym miesicie bo tam jest lepiej platna praca tak? Wiec czy nie okrada rodziny wydając pieniądze na prostytutki? Jak dla mnie pierwszy warunek ratowania małżeństwa to rezygnacja z tej pracy, gdy znajdzie inna prace na miejscu. Drugi warunek jest po twojej stronie, a mianowicie powinnnas przestac wciagac w wasze małżeństwo rodzicow, tesciow i ,,przyjaciolki,,
Wiesz dziwne żeby nie wciągać skoro wywalam chłopa z domu i co mam.powiedziec, wywaliłam go bo zupa za słona?
Ola_la napisał/a:Pomijajac już fakt zdrady, niejolajnosci, chorob wenerycznych to mąż pracuje w innym miesicie bo tam jest lepiej platna praca tak? Wiec czy nie okrada rodziny wydając pieniądze na prostytutki? Jak dla mnie pierwszy warunek ratowania małżeństwa to rezygnacja z tej pracy, gdy znajdzie inna prace na miejscu. Drugi warunek jest po twojej stronie, a mianowicie powinnnas przestac wciagac w wasze małżeństwo rodzicow, tesciow i ,,przyjaciolki,,
Co to znaczy "drugi warunek jest po twojej stronie"?
Czyli co, jak masz problemy to tłumisz je w sobie?
Wiadomo, że lepiej samemu rozwiązywać swoje problemy, tylko to tak naprawdę dobre jest w teorii, gorzej z praktyką.
Chyba po to też mamy bliskie nam osoby, że w razie problemów przynajmniej będziemy mogli z nimi szczerze porozmawiać, nie sądzisz?A już na pewno to się tyczy przyjaźni.
Myślałam jak ty ale przynajmniej w mojej sytuacji wiem że nawet na własną matkę liczyć nie mogę. Chciałabym się wygadac, żeby ktoś.mnie przytulil, dał.sie wyplakac, zająl chwilę dzieckiem
....
Do jednej wracał bo była dobra w łóżku i tyle nie ma tu większej filozofii. Jak on się teraz zachowuje ? Jak wyszedł fakt że sypia z prostytutkami? Sam powiedział?
Już powiedziała wszystkim a oni mowia wyraźnie nie chcemy się już w to wtracac
23 2017-03-10 11:26:04 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-10 11:30:23)
A skąd wiesz, że to była jedna?
Jak dla mnie jestes trollem.
W pierwszym poście napisałaś, że mąż korzystał od 3 lat z prostytutek (liczba mnoga!) teraz już piszesz, że wracał do jednej... jak zwykle z trollami bywa dramatyzm wzrasta z kazdym postem (oraz ilość znanych szczegółów )
Rozumiem, że mąż ci sam tak przy herbatce kiedy.. z kim... ile razy...
Do jednej wracał bo była dobra w łóżku i tyle nie ma tu większej filozofii. Jak on się teraz zachowuje ? Jak wyszedł fakt że sypia z prostytutkami? Sam powiedział?
Znalazłam sama.
Teraz jest mężem i ojcem idealnym. Stara się być częścią domu i rodziny, spędza czas ze mna i synkiem. Pomaga w przygotowaniu obiadu. dzwoni, pisze odbiera na czas.
Naprawdę się zmienił o 180 stopni
A skąd wiesz, że to była jedna?
Było ich sporo, aczkolwiek u jednej był ok 15 razy.
Wiem z bilingow i. Tego.co on mówi
Już powiedziała wszystkim a oni mowia wyraźnie nie chcemy się już w to wtracac
I co w związku z tym? Nie rozumiem twojej wypowiedzi
A skąd wiesz, że to była jedna?
Jak dla mnie jestes trollem.
W pierwszym poście napisałaś, że mąż korzystał od 3 lat z prostytutek (liczba mnoga!) teraz już piszesz, że wracał do jednej... jak zwykle z trollami bywa dramatyzm wzrasta z kazdym postem (oraz ilość znanych szczegółów
)
Rozumiem, że mąż ci sam tak przy herbatce kiedy.. z kim... ile razy...
Znasz coś takiego jak bilingi telefoniczne? Wiesz co potrafi zraniona kobieta?
Nie wiem czy pociesza Cię fakt że.om starsza jestem tym bardziej widzę i rozumiem takie sytuację. Pracuje z facetami 95 procent składu. Niezlicze ilu zonatych serwuje propozycję "miłego spędzenia czasu" wiesz ich żony gdyby wiedziały jakich dupkow mają w domu nie uwierzylyby chyba. Patrząc na to wszystko dochodzę do wniosku że w życiu nic nie jest pewnego i lepiej wielu rzeczy nie widzieć. Twój może się gdzieś pogubił. Myślał że się nie dowiesz. Patrząc jego tokiem rozumowania nawet Ci krzywdy nie robił tym bo o tym nie wiedzialas a on nie zamierzał opuścić rodziny tylko od czasu do czasu poszedł sobie "ulzyc" . Brutalne to trochę ale prawdziwe.
Nie wiem czy pociesza Cię fakt że.om starsza jestem tym bardziej widzę i rozumiem takie sytuację. Pracuje z facetami 95 procent składu. Niezlicze ilu zonatych serwuje propozycję "miłego spędzenia czasu" wiesz ich żony gdyby wiedziały jakich dupkow mają w domu nie uwierzylyby chyba. Patrząc na to wszystko dochodzę do wniosku że w życiu nic nie jest pewnego i lepiej wielu rzeczy nie widzieć. Twój może się gdzieś pogubił. Myślał że się nie dowiesz. Patrząc jego tokiem rozumowania nawet Ci krzywdy nie robił tym bo o tym nie wiedzialas a on nie zamierzał opuścić rodziny tylko od czasu do czasu poszedł sobie "ulzyc" . Brutalne to trochę ale prawdziwe.
Właśnie on był.w szoku że Ja to.odkrylam. I też mówił mi że sam sobie tłumaczył że to jak nie zdrada. Zapytałam go czy gdybym ja sobie kolegę na godz wzięła za pieniądze czy była by to zdrada
Stwierdził że jednak to.najgorsza zdrada z możliwych
Iceni napisał/a:A skąd wiesz, że to była jedna?
Jak dla mnie jestes trollem.
W pierwszym poście napisałaś, że mąż korzystał od 3 lat z prostytutek (liczba mnoga!) teraz już piszesz, że wracał do jednej... jak zwykle z trollami bywa dramatyzm wzrasta z kazdym postem (oraz ilość znanych szczegółów
)
Rozumiem, że mąż ci sam tak przy herbatce kiedy.. z kim... ile razy...
Znasz coś takiego jak bilingi telefoniczne? Wiesz co potrafi zraniona kobieta?
Co potrafi? Straszyc samobojstwem?
Ocknij się - albo chcesz naprawy sytuacji czyli coś ROBISZ, albo przyjmujesz rolę ofiary i ją w sobie pielęgnujesz (o matko, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba się zabiję!).
No proszę cię... Skoncz z dramatem, weź dupę w troki i się pozbieraj do kupy. On cię TYLKO zdradził. Nie pobił, nie maltretował, nie zrobił innej dziecka a jedynie rżnął prostytutki.
Przestań smarkać i zacznij budować związek od nowa - z jasnymi regułami a nie chlip, chlip.. jak on mogl mi to zrobic?! No mogl, zrobił... A ty możesx to pokonać albo dalej taplac w swoim nieszczesciu i pieprzyc o samobojstwie.
Nitka997 napisał/a:Nie wiem czy pociesza Cię fakt że.om starsza jestem tym bardziej widzę i rozumiem takie sytuację. Pracuje z facetami 95 procent składu. Niezlicze ilu zonatych serwuje propozycję "miłego spędzenia czasu" wiesz ich żony gdyby wiedziały jakich dupkow mają w domu nie uwierzylyby chyba. Patrząc na to wszystko dochodzę do wniosku że w życiu nic nie jest pewnego i lepiej wielu rzeczy nie widzieć. Twój może się gdzieś pogubił. Myślał że się nie dowiesz. Patrząc jego tokiem rozumowania nawet Ci krzywdy nie robił tym bo o tym nie wiedzialas a on nie zamierzał opuścić rodziny tylko od czasu do czasu poszedł sobie "ulzyc" . Brutalne to trochę ale prawdziwe.
Właśnie on był.w szoku że Ja to.odkrylam. I też mówił mi że sam sobie tłumaczył że to jak nie zdrada. Zapytałam go czy gdybym ja sobie kolegę na godz wzięła za pieniądze czy była by to zdrada
Stwierdził że jednak to.najgorsza zdrada z możliwych
Jaki biedny, nie uważał tego za zdradę.
Hipokryta, jakich mało.
A mogłaś zapytać czy jakbyś poszła do męskiej prostytutki czy wtedy byłaby zdrada czy też nie?
guminek napisał/a:Iceni napisał/a:A skąd wiesz, że to była jedna?
Jak dla mnie jestes trollem.
W pierwszym poście napisałaś, że mąż korzystał od 3 lat z prostytutek (liczba mnoga!) teraz już piszesz, że wracał do jednej... jak zwykle z trollami bywa dramatyzm wzrasta z kazdym postem (oraz ilość znanych szczegółów
)
Rozumiem, że mąż ci sam tak przy herbatce kiedy.. z kim... ile razy...
Znasz coś takiego jak bilingi telefoniczne? Wiesz co potrafi zraniona kobieta?
Co potrafi? Straszyc samobojstwem?
Ocknij się - albo chcesz naprawy sytuacji czyli coś ROBISZ, albo przyjmujesz rolę ofiary i ją w sobie pielęgnujesz (o matko, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba się zabiję!).No proszę cię... Skoncz z dramatem, weź dupę w troki i się pozbieraj do kupy. On cię TYLKO zdradził. Nie pobił, nie maltretował, nie zrobił innej dziecka a jedynie rżnął prostytutki.
Przestań smarkać i zacznij budować związek od nowa - z jasnymi regułami a nie chlip, chlip.. jak on mogl mi to zrobic?! No mogl, zrobił... A ty możesx to pokonać albo dalej taplac w swoim nieszczesciu i pieprzyc o samobojstwie.
Życzę Ci takiej samej sytuacji wtedy pogadamy
guminek napisał/a:Nitka997 napisał/a:Nie wiem czy pociesza Cię fakt że.om starsza jestem tym bardziej widzę i rozumiem takie sytuację. Pracuje z facetami 95 procent składu. Niezlicze ilu zonatych serwuje propozycję "miłego spędzenia czasu" wiesz ich żony gdyby wiedziały jakich dupkow mają w domu nie uwierzylyby chyba. Patrząc na to wszystko dochodzę do wniosku że w życiu nic nie jest pewnego i lepiej wielu rzeczy nie widzieć. Twój może się gdzieś pogubił. Myślał że się nie dowiesz. Patrząc jego tokiem rozumowania nawet Ci krzywdy nie robił tym bo o tym nie wiedzialas a on nie zamierzał opuścić rodziny tylko od czasu do czasu poszedł sobie "ulzyc" . Brutalne to trochę ale prawdziwe.
Właśnie on był.w szoku że Ja to.odkrylam. I też mówił mi że sam sobie tłumaczył że to jak nie zdrada. Zapytałam go czy gdybym ja sobie kolegę na godz wzięła za pieniądze czy była by to zdrada
Stwierdził że jednak to.najgorsza zdrada z możliwychJaki biedny, nie uważał tego za zdradę.
Hipokryta, jakich mało.A mogłaś zapytać czy jakbyś poszła do męskiej prostytutki czy wtedy byłaby zdrada czy też nie?
Właśnie o to zapytałam tylko nazwałam to w poście kolega za pieniądze.
No moja to by była zdrada on by tego nie przeżył i teraz on dopiero wie że to jeszcze gorsze niż Kochanka.
Krejzolka82 napisał/a:guminek napisał/a:Właśnie on był.w szoku że Ja to.odkrylam. I też mówił mi że sam sobie tłumaczył że to jak nie zdrada. Zapytałam go czy gdybym ja sobie kolegę na godz wzięła za pieniądze czy była by to zdrada
Stwierdził że jednak to.najgorsza zdrada z możliwychJaki biedny, nie uważał tego za zdradę.
Hipokryta, jakich mało.A mogłaś zapytać czy jakbyś poszła do męskiej prostytutki czy wtedy byłaby zdrada czy też nie?
Właśnie o to zapytałam tylko nazwałam to w poście kolega za pieniądze.
No moja to by była zdrada on by tego nie przeżył i teraz on dopiero wie że to jeszcze gorsze niż Kochanka.
No bez jaj.
Czyli On nie zdradza uprawiając seks z prostytutkami, ale Ty jakbyś uprawiała seks z męską prostytutką to już by była zdrada.
Jaki hipokryta.
Sorki, ale dla mnie byłby w tym momencie spalony.
Tak tyle że my do seksu podchodzimy raczej emocjonalnie a dużo ilość facetów potrafi traktować go mechaniczne i potrafi kochać się z żoną i " rżnąć"prostytutke. Twój miał deficyt łóżkowy bo widzicie się na weekendach. To ze korzystał z usług prostytutki nie oznacza że Cię nie kochał i chciał się rozstać. On to ładnie w głowie rozgraniczyl. Tylko Ty masz teraz w glowie meksyk bo właśnie zmierzasz się z faktem że twój facet nie jest idealny i chociaż kocha to potrafi dotykać i bzykać inne kobiety które go podniecają. My chcemy się czuć wyjatkowe pod każdym względem. Chociaż prawda jest taka że im się naprawde poza nami podobają inne. Tylko że raczej się z tym nie uzewnetrznuzewnetrzn Teraz jak się z tym pogodzisz o ile się uda musisz pożegnać wyobrażenie o nim i przyjąć bo takim jakim jest.
Iceni napisał/a:guminek napisał/a:Znasz coś takiego jak bilingi telefoniczne? Wiesz co potrafi zraniona kobieta?
Co potrafi? Straszyc samobojstwem?
Ocknij się - albo chcesz naprawy sytuacji czyli coś ROBISZ, albo przyjmujesz rolę ofiary i ją w sobie pielęgnujesz (o matko, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba się zabiję!).No proszę cię... Skoncz z dramatem, weź dupę w troki i się pozbieraj do kupy. On cię TYLKO zdradził. Nie pobił, nie maltretował, nie zrobił innej dziecka a jedynie rżnął prostytutki.
Przestań smarkać i zacznij budować związek od nowa - z jasnymi regułami a nie chlip, chlip.. jak on mogl mi to zrobic?! No mogl, zrobił... A ty możesx to pokonać albo dalej taplac w swoim nieszczesciu i pieprzyc o samobojstwie.
Życzę Ci takiej samej sytuacji
wtedy pogadamy
Ale po co takie życzenia kierujesz do Iceni?
Taka jest prawda, że Ona ma racje tylko, że ukazała to w dość brutalny sposób, żebyś zaczęła myśleć.
Jak dla mnie to jest bardzo dobry post, brutalny, ale prawdziwy.
guminek napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:Jaki biedny, nie uważał tego za zdradę.
Hipokryta, jakich mało.A mogłaś zapytać czy jakbyś poszła do męskiej prostytutki czy wtedy byłaby zdrada czy też nie?
Właśnie o to zapytałam tylko nazwałam to w poście kolega za pieniądze.
No moja to by była zdrada on by tego nie przeżył i teraz on dopiero wie że to jeszcze gorsze niż Kochanka.No bez jaj.
Czyli On nie zdradza uprawiając seks z prostytutkami, ale Ty jakbyś uprawiała seks z męską prostytutką to już by była zdrada.
Jaki hipokryta.
Sorki, ale dla mnie byłby w tym momencie spalony.
On to podsumował tak że dopiero jak ja zaproponowalam że skoro w jego.przekonaniu płatny seks to nie zdrada to.moze spróbuję i ja, to dopiero wtedy uświadomił sobie ze to jednak zdrada, bo wcześniej mówił wogole że on jak tam szedł.to cytuję "jak do sklepu po bułki"
Iceni napisał/a:guminek napisał/a:Znasz coś takiego jak bilingi telefoniczne? Wiesz co potrafi zraniona kobieta?
Co potrafi? Straszyc samobojstwem?
Ocknij się - albo chcesz naprawy sytuacji czyli coś ROBISZ, albo przyjmujesz rolę ofiary i ją w sobie pielęgnujesz (o matko, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba się zabiję!).No proszę cię... Skoncz z dramatem, weź dupę w troki i się pozbieraj do kupy. On cię TYLKO zdradził. Nie pobił, nie maltretował, nie zrobił innej dziecka a jedynie rżnął prostytutki.
Przestań smarkać i zacznij budować związek od nowa - z jasnymi regułami a nie chlip, chlip.. jak on mogl mi to zrobic?! No mogl, zrobił... A ty możesx to pokonać albo dalej taplac w swoim nieszczesciu i pieprzyc o samobojstwie.
Życzę Ci takiej samej sytuacji
wtedy pogadamy
Naprawdę sądzisz, że jesteś jedyną kobietą, którą facet zdradził?
To się stało. Byłaś w szoku, to jest zrozumiałe. Ale co dalej z tym zrobisz to już jest twoj WYBÓR.
A odbudowy związku nie zaczyna się od rozdrapywania przeszlosci. I nie ma żadnego znaczenia czy to była jedna prostytutka czy dwadzieścia.
Chcesz kontynuowac zwiazek wiec jedyne znaczenie ma to, czy zrobi to znowu. Albo mu dajesz ten kredyt zaufania, albo nie. Nie ma wersji posredniej. Jezeli chcesz zachowac malzenstwo to jedynym warunkiem jest jego wiernosc. Ale skoro pojawia sie warunek, to musisz byc gotowa na to, ze jezeli tego warunku nie dotrzyma to TY ten zwiazek zakonczysz. Jestes na to gotowa?
Jezeli nie, to tym samym dajesz przyzwolenie na dalsze zdrady. Albo jestes silna, albo jestes slaba - wybor nalezy do ciebie.
guminek napisał/a:Iceni napisał/a:Co potrafi? Straszyc samobojstwem?
Ocknij się - albo chcesz naprawy sytuacji czyli coś ROBISZ, albo przyjmujesz rolę ofiary i ją w sobie pielęgnujesz (o matko, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba się zabiję!).No proszę cię... Skoncz z dramatem, weź dupę w troki i się pozbieraj do kupy. On cię TYLKO zdradził. Nie pobił, nie maltretował, nie zrobił innej dziecka a jedynie rżnął prostytutki.
Przestań smarkać i zacznij budować związek od nowa - z jasnymi regułami a nie chlip, chlip.. jak on mogl mi to zrobic?! No mogl, zrobił... A ty możesx to pokonać albo dalej taplac w swoim nieszczesciu i pieprzyc o samobojstwie.
Życzę Ci takiej samej sytuacji
wtedy pogadamy
Ale po co takie życzenia kierujesz do Iceni?
Taka jest prawda, że Ona ma racje tylko, że ukazała to w dość brutalny sposób, żebyś zaczęła myśleć.
Jak dla mnie to jest bardzo dobry post, brutalny, ale prawdziwy.
Nikt kto nie znalazł się w takiej sytuacji nie wie jak czuje się osoba która została tak podle potraktowana. I uwierz mi ze ogólnie jestem silna osoba, znam swoją wartość i w ogóle. Ale jednak nikt nie jest ze skały o czym przekonałam się na własnej skórze. I takie weź się w garść, jakieś dziwne słowa o tym że się zachowuje jak ofiara czy że jestem trollem czy cokolwiek naprawdę są nie na miejscu. Myślisz że ja nie chce wziąć się w garść? Chce.
Chcę nie myśleć nie podejrzewać. Ale za bardzo się boję. Moja samoocena spadła poniżej zera. Nie podobam się sama sobie. Nie potrafię nie myśleć w czym jestem gorsza od tych dziwek? A w szczególności od tej jednej do.ktrej jedzil najczęściej.
Łatwo się mówi mając wszystko ok, też kiedyś w ten sposób mówiłam jak wy. Zaczęłam inaczej myśleć.teraz będąc w środku tej sytuacji
Chciałabym znaleźć ta sile by nie myśleć, ale mi się nawet to śni. Naprawdę mam wrażenie że.mii się już coś w głowę robi. To nie jest takie łatwe że coś jest niby CZARNE ALBO białe,, bo dla mnie w tym momencie też jest szare.
Mam tyle pytań na które odpowiedzi nie poznam a codziennie rano po kolei rozmyslam
Co było że mną nie tak
W czym ja zawiniłam
Czym sobie na to zasłużyłam
Czy mnie nie kochał.
Jak.on mógł to.zrobic
Jak.mogl być dwie godziny wcześniej u niej i przyjechać do.mnie (tak. Jeździł w soboty przed. Powrotem do domu, i w poniedziałki jak wracał.od nas- wiem.z.bilingow)
Wiele jest takich pytań.
41 2017-03-10 12:24:03 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-10 12:32:06)
Nikt kto nie znalazł się w takiej sytuacji nie wie jak czuje się osoba która została tak podle potraktowana. I uwierz mi ze ogólnie jestem silna osoba, znam swoją wartość i w ogóle. Ale jednak nikt nie jest ze skały o czym przekonałam się na własnej skórze. I takie weź się w garść, jakieś dziwne słowa o tym że się zachowuje jak ofiara czy że jestem trollem czy cokolwiek naprawdę są nie na miejscu. Myślisz że ja nie chce wziąć się w garść? Chce.
Chcę nie myśleć nie podejrzewać. Ale za bardzo się boję. Moja samoocena spadła poniżej zera. Nie podobam się sama sobie. Nie potrafię nie myśleć w czym jestem gorsza od tych dziwek? A w szczególności od tej jednej do.ktrej jedzil najczęściej.
Łatwo się mówi mając wszystko ok, też kiedyś w ten sposób mówiłam jak wy. Zaczęłam inaczej myśleć.teraz będąc w środku tej sytuacji
Ale Ty nie znasz naszych historii, więc nie wiesz czy przechodziłyśmy coś podobnego czy nie.
Moje pierwsze posty do Ciebie były napisane z perspektywy osoby, która przeżyła zdradę, zdradę emocjonalną i uwierz najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić kobiecie w związku z mojej perspektywy.
I dlatego Ci napisałam, że jeżeli o tym będziesz rozmyślać, śledzić Go itp. to to się rozpieprzy, bo tak było w moim przypadku.
I Nitka997 ma racje, że niektórzy faceci oddzielają seks od uczuć i nie uważają tego za zdradę.
Nie wiem czy wybaczyłabym zdradę fizyczną, ale wiem doskonale, że zdrady emocjonalnej nigdy w życiu.
Ocknij się - albo chcesz naprawy sytuacji czyli coś ROBISZ, albo przyjmujesz rolę ofiary i ją w sobie pielęgnujesz (o matko, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba się zabiję!).
autorka nie przyjmuje roli ofiary, a faktycznie nią jest. Ciekawa jestem jak Ty byś się zachowała w sytuacji kiedy dowiedziałabyś się, że partner/mąż Cię zdradza. Myślę, że wcale nie skakałabyś z radości. Uważam że odczucia i zachowanie autorki są całkowicie normalne, jest nieszczęśliwa, czuje się oszukana i nie potrafi tak po prostu z tą wiedzą jaką ma na temat swojego męża przejść do porządku dziennego.
No proszę cię... Skoncz z dramatem, weź dupę w troki i się pozbieraj do kupy. On cię TYLKO zdradził. Nie pobił, nie maltretował, nie zrobił innej dziecka a jedynie rżnął prostytutki.
chyba nie wiesz co mówisz. Nie wiem czy dla Ciebie w związku zdrada i korzystanie z usług prostytutek to normalne, jeśli tak, to nie mam pytań. To jest dramat jeśli dowiadujesz się że mąż, do którego masz pełne zaufanie, budujesz z nim relację tyle lat nagle wywija Ci taki numer. Nie wierzę że Ciebie by to nie ruszyło. Każdy przeżywa własne tragedie na swój sposób, więc skończ z takimi wypowiedziami. Jakbyś nie zauważyła, to autorka właśnie po to tutaj napisała, żeby otrzymać wsparcie i rady jak sobie poradzić, a nie po to żeby zdołować ją jeszcze bardziej.
43 2017-03-10 12:30:26 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-10 12:32:01)
Myślisz że ja nie chce wziąć się w garść? Chce.
Chcę nie myśleć nie podejrzewać. Ale za bardzo się boję. Moja samoocena spadła poniżej zera. Nie podobam się sama sobie. Nie potrafię nie myśleć w czym jestem gorsza od tych dziwek? A w szczególności od tej jednej do.ktrej jedzil najczęściej.
Łatwo się mówi mając wszystko ok, też kiedyś w ten sposób mówiłam jak wy. Zaczęłam inaczej myśleć.teraz będąc w środku tej sytuacji
O! I to jest twój prawdziwy problem.
Twoj strach i samoocena.
Jaki masz powod by myslec, ze jestes gorsza od prostytutki?Powiedzial ci to? Dal ci do zozumienia? Czy to jedynie twoja wlasna projekcja? JAKIE masz podstawy sadzic, że jestes gorsza?
Moglabys sie czuc gorsza gdyby cie zostawil dla kochanki, ale on zaluje (nie, żeby to bylo cos nadzwyczajnego z jego strony, ale trzymam sie faktow) to TY sie oceniasz przez pryzmat tej zdrady, a nie on ciebie. To był JEGO błąd. Jego, a nie twoj, wiec gdzie tu jest miejsce na twoja samoocene?
Logicznym by bylo gdyby to on zmalał w twoich oczach, bo w koncu połasił się na prostytutki mając kochajaca zone... Pomyslałas tak? Pomyslałas o tym, czy ON jest ciebie wart? Twojego stresu? Twojego wybaczenia?
Iceni napisał/a:Ocknij się - albo chcesz naprawy sytuacji czyli coś ROBISZ, albo przyjmujesz rolę ofiary i ją w sobie pielęgnujesz (o matko, jaka jestem nieszczęśliwa, chyba się zabiję!).
autorka nie przyjmuje roli ofiary, a faktycznie nią jest. Ciekawa jestem jak Ty byś się zachowała w sytuacji kiedy dowiedziałabyś się, że partner/mąż Cię zdradza. Myślę, że wcale nie skakałabyś z radości. Uważam że odczucia i zachowanie autorki są całkowicie normalne, jest nieszczęśliwa, czuje się oszukana i nie potrafi tak po prostu z tą wiedzą jaką ma na temat swojego męża przejść do porządku dziennego.
Iceni napisał/a:No proszę cię... Skoncz z dramatem, weź dupę w troki i się pozbieraj do kupy. On cię TYLKO zdradził. Nie pobił, nie maltretował, nie zrobił innej dziecka a jedynie rżnął prostytutki.
chyba nie wiesz co mówisz. Nie wiem czy dla Ciebie w związku zdrada i korzystanie z usług prostytutek to normalne, jeśli tak, to nie mam pytań. To jest dramat jeśli dowiadujesz się że mąż, do którego masz pełne zaufanie, budujesz z nim relację tyle lat nagle wywija Ci taki numer. Nie wierzę że Ciebie by to nie ruszyło. Każdy przeżywa własne tragedie na swój sposób, więc skończ z takimi wypowiedziami. Jakbyś nie zauważyła, to autorka właśnie po to tutaj napisała, żeby otrzymać wsparcie i rady jak sobie poradzić, a nie po to żeby zdołować ją jeszcze bardziej.
Mogę Ci tylko podziękować za chcec wsparcia i to że mnie nie skreslilas. I ujęłas to mega... Tak potrzebuje wsparcia. Nie zdolowania
guminek napisał/a:Myślisz że ja nie chce wziąć się w garść? Chce.
Chcę nie myśleć nie podejrzewać. Ale za bardzo się boję. Moja samoocena spadła poniżej zera. Nie podobam się sama sobie. Nie potrafię nie myśleć w czym jestem gorsza od tych dziwek? A w szczególności od tej jednej do.ktrej jedzil najczęściej.
Łatwo się mówi mając wszystko ok, też kiedyś w ten sposób mówiłam jak wy. Zaczęłam inaczej myśleć.teraz będąc w środku tej sytuacjiO! I to jest twój prawdziwy problem.
Twoj strach i samoocena.Jaki masz powod by myslec, ze jestes gorsza od prostytutki?Powiedzial ci to? Dal ci do zozumienia? Czy to jedynie twoja wlasna projekcja? JAKIE masz podstawy sadzic, że jestes gorsza?
Moglabys sie czuc gorsza gdyby cie zostawil dla kochanki, ale on zaluje (nie, żeby to bylo cos nadzwyczajnego z jego strony, ale trzymam sie faktow) to TY sie oceniasz przez pryzmat tej zdrady, a nie on ciebie. To był JEGO błąd. Jego, a nie twoj, wiec gdzie tu jest miejsce na twoja samoocene?
Logicznym by bylo gdyby to on zmalał w twoich oczach, bo w koncu połasił się na prostytutki mając kochajaca zone... Pomyslałas tak? Pomyslałas o tym, czy ON jest ciebie wart? Twojego stresu? Twojego wybaczenia?
W moim toku.myslenia jednak coś ze mną jest nie tak skoro on przed przyjazdem do.domu musiał pójść do prostytutki. Co.innego na tygodniu mnie nie ma wiadomo potrzeby i wogole naprawdę łatwiej by mi to było wybaczyć..Ale.zobacz sobota, o 20 będzie w domu u żony, a on o 16 jedzie do.prostytutki.... Albo w poniedziałek o 4 rano.jedzie a już o 10 korzysta z zabaw
Co.bys myślała na moim miejscu!?
[
Mogę Ci tylko podziękować za chcec wsparcia i to że mnie nie skreslilas. I ujęłas to mega... Tak potrzebuje wsparcia. Nie zdolowania
Ale my Ciebie wszyscy wspieramy, nikt tutaj Ciebie nie dołuje, ani tym bardzie skreśla.
Jak dla mnie to jesteś niesprawiedliwa.
Widzisz czasami warto napisać coś ostrzej bo takie właśnie posty najbardziej z biegiem czasu trafiają do ludzi.
Gwarantuję Ci, że jak powrócisz po czasie do postów Iceni to przyznasz Jej racje.
guminek napisał/a:[
Mogę Ci tylko podziękować za chcec wsparcia i to że mnie nie skreslilas. I ujęłas to mega... Tak potrzebuje wsparcia. Nie zdolowania
Ale my Ciebie wszyscy wspieramy, nikt tutaj Ciebie nie dołuje, ani tym bardzie skreśla.
Jak dla mnie to jesteś niesprawiedliwa.
Widzisz czasami warto napisać coś ostrzej bo takie właśnie posty najbardziej z biegiem czasu trafiają do ludzi.Gwarantuję Ci, że jak powrócisz po czasie do postów Iceni to przyznasz Jej racje.
Nie wiem w tej chwili naprawdę nic nie wiem
Zdaje sobie Aby sprawę z tego że coraz gorzej się czuje. I chce sobie w jakiś sposób pomóc
I żeby była jasność. On źle postąpił i taka sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć. Jednak jeżeli chcesz z nim zostać to zrob to tak żeby nie zwariować. Postaw się w jego sytuacji. Żoną płacze, wypytuje, fochuje i rozpamietuje. On czuje frustrację. Wydaje mi się że szybko uleci poczucie winy a w jego miejsce wejdzie złość że on się przecież stara a Ty dalej swoje. Tak więc on poczuje frustrację. Ok to nie jest jakieś wielkie przeżycie. Ty robiąc to co powyżej napisałam zniszczysz się. Naprawdę. Nawet jak się rozejdziecie on będzie tylko sfrustrowany a Ty będziesz wrakiem człowieka. Jesteś młodą mądrą kobietą. To raczej on powinien się bać że w pewnym momencie stwierdzisz że nie umiesz po czymś takim z nim być. Narazie jesteś w szoku. Jak w tej piosence " Od miłość do nienawiści jeden krok"
Iceni napisał/a:guminek napisał/a:Myślisz że ja nie chce wziąć się w garść? Chce.
Chcę nie myśleć nie podejrzewać. Ale za bardzo się boję. Moja samoocena spadła poniżej zera. Nie podobam się sama sobie. Nie potrafię nie myśleć w czym jestem gorsza od tych dziwek? A w szczególności od tej jednej do.ktrej jedzil najczęściej.
Łatwo się mówi mając wszystko ok, też kiedyś w ten sposób mówiłam jak wy. Zaczęłam inaczej myśleć.teraz będąc w środku tej sytuacjiO! I to jest twój prawdziwy problem.
Twoj strach i samoocena.Jaki masz powod by myslec, ze jestes gorsza od prostytutki?Powiedzial ci to? Dal ci do zozumienia? Czy to jedynie twoja wlasna projekcja? JAKIE masz podstawy sadzic, że jestes gorsza?
Moglabys sie czuc gorsza gdyby cie zostawil dla kochanki, ale on zaluje (nie, żeby to bylo cos nadzwyczajnego z jego strony, ale trzymam sie faktow) to TY sie oceniasz przez pryzmat tej zdrady, a nie on ciebie. To był JEGO błąd. Jego, a nie twoj, wiec gdzie tu jest miejsce na twoja samoocene?
Logicznym by bylo gdyby to on zmalał w twoich oczach, bo w koncu połasił się na prostytutki mając kochajaca zone... Pomyslałas tak? Pomyslałas o tym, czy ON jest ciebie wart? Twojego stresu? Twojego wybaczenia?
W moim toku.myslenia jednak coś ze mną jest nie tak skoro on przed przyjazdem do.domu musiał pójść do prostytutki. Co.innego na tygodniu mnie nie ma wiadomo potrzeby i wogole naprawdę łatwiej by mi to było wybaczyć..Ale.zobacz sobota, o 20 będzie w domu u żony, a on o 16 jedzie do.prostytutki.... Albo w poniedziałek o 4 rano.jedzie a już o 10 korzysta z zabaw
Co.bys myślała na moim miejscu!?
Ze sie do tego przyzwyczail i jedzie na numerek przed pracą? albo powrotem do domu?
Czy ty chcesz zostać z mężem dlatego, że jest,oprócz tego faktu, wartościowym czlowiekiem, czujesz, że cię kocha, że wasza rodzina jest dla niego wartością najwyższą, a zdrada była wynikiem jedynie głupoty - czy może chcesz z nim zostać i mu "wybaczyć" bo boisz się zostać sama?
Autorko, przeczytałaś post numer 41 ?
I żeby była jasność. On źle postąpił i taka sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć. Jednak jeżeli chcesz z nim zostać to zrob to tak żeby nie zwariować. Postaw się w jego sytuacji. Żoną płacze, wypytuje, fochuje i rozpamietuje. On czuje frustrację. Wydaje mi się że szybko uleci poczucie winy a w jego miejsce wejdzie złość że on się przecież stara a Ty dalej swoje. Tak więc on poczuje frustrację. Ok to nie jest jakieś wielkie przeżycie. Ty robiąc to co powyżej napisałam zniszczysz się. Naprawdę. Nawet jak się rozejdziecie on będzie tylko sfrustrowany a Ty będziesz wrakiem człowieka. Jesteś młodą mądrą kobietą. To raczej on powinien się bać że w pewnym momencie stwierdzisz że nie umiesz po czymś takim z nim być. Narazie jesteś w szoku. Jak w tej piosence " Od miłość do nienawiści jeden krok"
Właśnie żeby była jasność. ja z nim już nie rozmawiam na ten temat.
Staram się nie okazywać że myślę i wogole. Ale on mnie zna i widzi ze cierpię. Wprost mu tego nie mówię ale jak to on stwierdził że po oczach widzi, że przez niego te.oczy straciły ten radosny blask.
guminek napisał/a:Iceni napisał/a:O! I to jest twój prawdziwy problem.
Twoj strach i samoocena.Jaki masz powod by myslec, ze jestes gorsza od prostytutki?Powiedzial ci to? Dal ci do zozumienia? Czy to jedynie twoja wlasna projekcja? JAKIE masz podstawy sadzic, że jestes gorsza?
Moglabys sie czuc gorsza gdyby cie zostawil dla kochanki, ale on zaluje (nie, żeby to bylo cos nadzwyczajnego z jego strony, ale trzymam sie faktow) to TY sie oceniasz przez pryzmat tej zdrady, a nie on ciebie. To był JEGO błąd. Jego, a nie twoj, wiec gdzie tu jest miejsce na twoja samoocene?
Logicznym by bylo gdyby to on zmalał w twoich oczach, bo w koncu połasił się na prostytutki mając kochajaca zone... Pomyslałas tak? Pomyslałas o tym, czy ON jest ciebie wart? Twojego stresu? Twojego wybaczenia?
W moim toku.myslenia jednak coś ze mną jest nie tak skoro on przed przyjazdem do.domu musiał pójść do prostytutki. Co.innego na tygodniu mnie nie ma wiadomo potrzeby i wogole naprawdę łatwiej by mi to było wybaczyć..Ale.zobacz sobota, o 20 będzie w domu u żony, a on o 16 jedzie do.prostytutki.... Albo w poniedziałek o 4 rano.jedzie a już o 10 korzysta z zabaw
Co.bys myślała na moim miejscu!?Ze sie do tego przyzwyczail i jedzie na numerek przed pracą? albo powrotem do domu?
Czy ty chcesz zostać z mężem dlatego, że jest,oprócz tego faktu, wartościowym czlowiekiem, czujesz, że cię kocha, że wasza rodzina jest dla niego wartością najwyższą, a zdrada była wynikiem jedynie głupoty - czy może chcesz z nim zostać i mu "wybaczyć" bo boisz się zostać sama?
Chce z nim zostać bo Go kocham, bo wiem że o n chce się zmienić i że nas kocha.
guminek napisał/a:Nikt kto nie znalazł się w takiej sytuacji nie wie jak czuje się osoba która została tak podle potraktowana. I uwierz mi ze ogólnie jestem silna osoba, znam swoją wartość i w ogóle. Ale jednak nikt nie jest ze skały o czym przekonałam się na własnej skórze. I takie weź się w garść, jakieś dziwne słowa o tym że się zachowuje jak ofiara czy że jestem trollem czy cokolwiek naprawdę są nie na miejscu. Myślisz że ja nie chce wziąć się w garść? Chce.
Chcę nie myśleć nie podejrzewać. Ale za bardzo się boję. Moja samoocena spadła poniżej zera. Nie podobam się sama sobie. Nie potrafię nie myśleć w czym jestem gorsza od tych dziwek? A w szczególności od tej jednej do.ktrej jedzil najczęściej.
Łatwo się mówi mając wszystko ok, też kiedyś w ten sposób mówiłam jak wy. Zaczęłam inaczej myśleć.teraz będąc w środku tej sytuacjiAle Ty nie znasz naszych historii, więc nie wiesz czy przechodziłyśmy coś podobnego czy nie.
Moje pierwsze posty do Ciebie były napisane z perspektywy osoby, która przeżyła zdradę, zdradę emocjonalną i uwierz najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić kobiecie w związku z mojej perspektywy.
I dlatego Ci napisałam, że jeżeli o tym będziesz rozmyślać, śledzić Go itp. to to się rozpieprzy, bo tak było w moim przypadku.
I Nitka997 ma racje, że niektórzy faceci oddzielają seks od uczuć i nie uważają tego za zdradę.
Nie wiem czy wybaczyłabym zdradę fizyczną, ale wiem doskonale, że zdrady emocjonalnej nigdy w życiu.
Ja np wychodzę z założenia że każdy rodzaj zdrady boli
I nie ma różnicy czy to z koleżanką dziwka czy to zdrada fizyczna czy emocjonalna
Jaki masz powod by myslec, ze jestes gorsza od prostytutki?Powiedzial ci to? Dal ci do zozumienia? Czy to jedynie twoja wlasna projekcja? JAKIE masz podstawy sadzic, że jestes gorsza? to TY sie oceniasz przez pryzmat tej zdrady, a nie on ciebie. To był JEGO błąd. Jego, a nie twoj, wiec gdzie tu jest miejsce na twoja samoocene?
chodzi o to, że autorka zastanawia się gdzie mogła popełnić błąd, co zrobiła albo czego nie zrobiła, że może nie dawała mężowi wszystkiego i musiał korzystać z usług prostytutki... Że może nie jest wystarczająco atrakcyjna itd. Tym się dołuje i samoocena leci w dół.
Autorko, to nie jest Twoja wina, że mąż Cię zdradzał. Postaraj się nie myśleć w ten sposób. Z tego co pisałaś to w weekendy, jak przyjeżdżał, miał wszystko, o nic się nie musiał martwić. Nie zajmował się ani domem, ani dzieckiem. Dla mnie to troszeczkę dziwne, bo po 5 dniach nieobecności w domu powinien starać się spędzać z Wami jak najwięcej czasu, a nie siedzieć z nosem w laptopie.
Sama możesz sobie nie poradzić z tym problemem, warto by było poszukać jakiegoś fajnego psychologa, który pomoże Ci się z tym uporać i uporządkować życie być może w przeszłości trafiłaś na takiego który niewiele zdziałał, ale nie wszyscy są tacy sami
możesz popytać znajomych lub poszukać w necie terapeutów z najlepszymi opiniami od pacjentów. Warto by było pomyśleć też o terapii rodzinnej, wybrać się z mężem na parę sesji z psychologiem.
Rozumiem, że Twój mąż teraz bardzo się stara i chce zyskać w Twoich oczach, ale do odbudowania Waszej relacji i zaufania do niego będzie musiał włożyć sporo pracy i wysiłku... Najlepiej byłoby się przeprowadzić do niego i razem zamieszkać, ale skoro piszesz że póki co nie masz takiej możliwości, to skończ na spokojnie studia, a przez te 3 miesiące uczęszczaj na terapię i zainwestuj w siebie.
Autorko, popadasz w histerię. Samobojstwo??? Bo maz CIe zdradził???
A Iceni polać wódki, dobrze gada!
56 2017-03-10 12:59:58 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-10 13:00:47)
Krejzolka82 napisał/a:guminek napisał/a:Nikt kto nie znalazł się w takiej sytuacji nie wie jak czuje się osoba która została tak podle potraktowana. I uwierz mi ze ogólnie jestem silna osoba, znam swoją wartość i w ogóle. Ale jednak nikt nie jest ze skały o czym przekonałam się na własnej skórze. I takie weź się w garść, jakieś dziwne słowa o tym że się zachowuje jak ofiara czy że jestem trollem czy cokolwiek naprawdę są nie na miejscu. Myślisz że ja nie chce wziąć się w garść? Chce.
Chcę nie myśleć nie podejrzewać. Ale za bardzo się boję. Moja samoocena spadła poniżej zera. Nie podobam się sama sobie. Nie potrafię nie myśleć w czym jestem gorsza od tych dziwek? A w szczególności od tej jednej do.ktrej jedzil najczęściej.
Łatwo się mówi mając wszystko ok, też kiedyś w ten sposób mówiłam jak wy. Zaczęłam inaczej myśleć.teraz będąc w środku tej sytuacjiAle Ty nie znasz naszych historii, więc nie wiesz czy przechodziłyśmy coś podobnego czy nie.
Moje pierwsze posty do Ciebie były napisane z perspektywy osoby, która przeżyła zdradę, zdradę emocjonalną i uwierz najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić kobiecie w związku z mojej perspektywy.
I dlatego Ci napisałam, że jeżeli o tym będziesz rozmyślać, śledzić Go itp. to to się rozpieprzy, bo tak było w moim przypadku.
I Nitka997 ma racje, że niektórzy faceci oddzielają seks od uczuć i nie uważają tego za zdradę.
Nie wiem czy wybaczyłabym zdradę fizyczną, ale wiem doskonale, że zdrady emocjonalnej nigdy w życiu.
Ja np wychodzę z założenia że każdy rodzaj zdrady boli
I nie ma różnicy czy to z koleżanką dziwka czy to zdrada fizyczna czy emocjonalna
Oczywiście, że każdy rodzaj zdrady boli.
Ale dla mnie osobiście emocjonalne przywiązanie jest o wiele gorsze niż mechaniczny seks z prostytutką.
I żeby nie było nie chodzi mi o to, żebyśmy się teraz przekrzykiwały, która zdrada jest gorsza.
Po prostu zastanów się czy jesteś gotowa, czy jesteś na tyle silna psychiczne, żeby przestać analizować to co On zrobił, przestać Go śledzić, przestać porównywać się do tych prostytutek?
Jeżeli twoja odpowiedź brzmi "nie", no to nie wróżę szczęśliwego zakończenia.
A będzie jeszcze gorzej, niestety.
Może jakaś terapia małżeńska, chociaż na odległość to kiepski pomysł.
Iceni napisał/a:Jaki masz powod by myslec, ze jestes gorsza od prostytutki?Powiedzial ci to? Dal ci do zozumienia? Czy to jedynie twoja wlasna projekcja? JAKIE masz podstawy sadzic, że jestes gorsza? to TY sie oceniasz przez pryzmat tej zdrady, a nie on ciebie. To był JEGO błąd. Jego, a nie twoj, wiec gdzie tu jest miejsce na twoja samoocene?
chodzi o to, że autorka zastanawia się gdzie mogła popełnić błąd, co zrobiła albo czego nie zrobiła, że może nie dawała mężowi wszystkiego i musiał korzystać z usług prostytutki... Że może nie jest wystarczająco atrakcyjna itd. Tym się dołuje i samoocena leci w dół.
Autorko, to nie jest Twoja wina, że mąż Cię zdradzał. Postaraj się nie myśleć w ten sposób. Z tego co pisałaś to w weekendy, jak przyjeżdżał, miał wszystko, o nic się nie musiał martwić. Nie zajmował się ani domem, ani dzieckiem. Dla mnie to troszeczkę dziwne, bo po 5 dniach nieobecności w domu powinien starać się spędzać z Wami jak najwięcej czasu, a nie siedzieć z nosem w laptopie.
Sama możesz sobie nie poradzić z tym problemem, warto by było poszukać jakiegoś fajnego psychologa, który pomoże Ci się z tym uporać i uporządkować życie
być może w przeszłości trafiłaś na takiego który niewiele zdziałał, ale nie wszyscy są tacy sami
możesz popytać znajomych lub poszukać w necie terapeutów z najlepszymi opiniami od pacjentów. Warto by było pomyśleć też o terapii rodzinnej, wybrać się z mężem na parę sesji z psychologiem.
Rozumiem, że Twój mąż teraz bardzo się stara i chce zyskać w Twoich oczach, ale do odbudowania Waszej relacji i zaufania do niego będzie musiał włożyć sporo pracy i wysiłku... Najlepiej byłoby się przeprowadzić do niego i razem zamieszkać, ale skoro piszesz że póki co nie masz takiej możliwości, to skończ na spokojnie studia, a przez te 3 miesiące uczęszczaj na terapię i zainwestuj w siebie.
Staram się inwestować w siebie.
Odnośnie Psychologa to nie mogę znaleźć nic w mojej okolicy godnego uwagi. A nie chce iść po to żeby pójść.
On chce żeby było jak dawniej. Tylko że i seks jest dla Ciebie inny i on cały jest inny. Nigdy nie będzie tak samo. Trzeba budować od nowa ta waszą relację. Kochasz go on kocha Ciebie tylko że ta jego miłość jest dla Ciebie teraz niezrozumiała z uwagi na przygody z prostytutkami. Czujesz się oszukana. On się stara i bardzo dobrze. Może teraz dojrzeje naprawdę? Wiesz co ? Ja uważam że mój ojciec dojrzał naprawdę w wieku 40 lat.. od tego momentu mogę powiedzieć że był przykładnym ojcem i mężem dla mamy. Takim który daje wsparcie. Ja jestem jego dzieckiem i już dawno w niepamięć puscilam jego "piotrusiowanie". Zmienił się. Więc wierzę również w to że czasem warto dac komuś szansę. Ale tylko jedną. Jego ruch czy ja wykorzysta.
guminek napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:Ale Ty nie znasz naszych historii, więc nie wiesz czy przechodziłyśmy coś podobnego czy nie.
Moje pierwsze posty do Ciebie były napisane z perspektywy osoby, która przeżyła zdradę, zdradę emocjonalną i uwierz najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić kobiecie w związku z mojej perspektywy.
I dlatego Ci napisałam, że jeżeli o tym będziesz rozmyślać, śledzić Go itp. to to się rozpieprzy, bo tak było w moim przypadku.
I Nitka997 ma racje, że niektórzy faceci oddzielają seks od uczuć i nie uważają tego za zdradę.
Nie wiem czy wybaczyłabym zdradę fizyczną, ale wiem doskonale, że zdrady emocjonalnej nigdy w życiu.
Ja np wychodzę z założenia że każdy rodzaj zdrady boli
I nie ma różnicy czy to z koleżanką dziwka czy to zdrada fizyczna czy emocjonalnaOczywiście, że każdy rodzaj zdrady boli.
Ale dla mnie osobiście emocjonalne przywiązanie jest o wiele gorsze niż mechaniczny seks z prostytutką.
I żeby nie było nie chodzi mi o to, żebyśmy się teraz przekrzykiwały, która zdrada jest gorsza.Po prostu zastanów się czy jesteś gotowa, czy jesteś na tyle silna psychiczne, żeby przestać analizować to co On zrobił, przestać Go śledzić, przestać porównywać się do tych prostytutek?
Jeżeli twoja odpowiedź brzmi "nie", no to nie wróżę szczęśliwego zakończenia.
A będzie jeszcze gorzej, niestety.Może jakaś terapia małżeńska, chociaż na odległość to kiepski pomysł.
Naprawdę się staram ogarnąć i , może potrzebuje czasu?
Terapię proponował mój mąż ale właśnie chodziło o tą odległośc między nami
On chce żeby było jak dawniej. Tylko że i seks jest dla Ciebie inny i on cały jest inny. Nigdy nie będzie tak samo. Trzeba budować od nowa ta waszą relację. Kochasz go on kocha Ciebie tylko że ta jego miłość jest dla Ciebie teraz niezrozumiała z uwagi na przygody z prostytutkami. Czujesz się oszukana. On się stara i bardzo dobrze. Może teraz dojrzeje naprawdę? Wiesz co ? Ja uważam że mój ojciec dojrzał naprawdę w wieku 40 lat.. od tego momentu mogę powiedzieć że był przykładnym ojcem i mężem dla mamy. Takim który daje wsparcie. Ja jestem jego dzieckiem i już dawno w niepamięć puscilam jego "piotrusiowanie". Zmienił się. Więc wierzę również w to że czasem warto dac komuś szansę. Ale tylko jedną. Jego ruch czy ja wykorzysta.
Dobrze to ujęłas. Tak seks jest inny, ta.milosc jest niezrozumiała....
cherry_dance napisał/a:Iceni napisał/a:Jaki masz powod by myslec, ze jestes gorsza od prostytutki?Powiedzial ci to? Dal ci do zozumienia? Czy to jedynie twoja wlasna projekcja? JAKIE masz podstawy sadzic, że jestes gorsza? to TY sie oceniasz przez pryzmat tej zdrady, a nie on ciebie. To był JEGO błąd. Jego, a nie twoj, wiec gdzie tu jest miejsce na twoja samoocene?
chodzi o to, że autorka zastanawia się gdzie mogła popełnić błąd, co zrobiła albo czego nie zrobiła, że może nie dawała mężowi wszystkiego i musiał korzystać z usług prostytutki... Że może nie jest wystarczająco atrakcyjna itd. Tym się dołuje i samoocena leci w dół.
Autorko, to nie jest Twoja wina, że mąż Cię zdradzał. Postaraj się nie myśleć w ten sposób. Z tego co pisałaś to w weekendy, jak przyjeżdżał, miał wszystko, o nic się nie musiał martwić. Nie zajmował się ani domem, ani dzieckiem. Dla mnie to troszeczkę dziwne, bo po 5 dniach nieobecności w domu powinien starać się spędzać z Wami jak najwięcej czasu, a nie siedzieć z nosem w laptopie.
Sama możesz sobie nie poradzić z tym problemem, warto by było poszukać jakiegoś fajnego psychologa, który pomoże Ci się z tym uporać i uporządkować życie
być może w przeszłości trafiłaś na takiego który niewiele zdziałał, ale nie wszyscy są tacy sami
możesz popytać znajomych lub poszukać w necie terapeutów z najlepszymi opiniami od pacjentów. Warto by było pomyśleć też o terapii rodzinnej, wybrać się z mężem na parę sesji z psychologiem.
Rozumiem, że Twój mąż teraz bardzo się stara i chce zyskać w Twoich oczach, ale do odbudowania Waszej relacji i zaufania do niego będzie musiał włożyć sporo pracy i wysiłku... Najlepiej byłoby się przeprowadzić do niego i razem zamieszkać, ale skoro piszesz że póki co nie masz takiej możliwości, to skończ na spokojnie studia, a przez te 3 miesiące uczęszczaj na terapię i zainwestuj w siebie.
Staram się inwestować w siebie.
Odnośnie Psychologa to nie mogę znaleźć nic w mojej okolicy godnego uwagi. A nie chce iść po to żeby pójść.
Jak go nie będzie weź stos starych gazet, pudel, albo ostatecznie pościel - wyładuj na tym swoją złość. Porwij gazety, pościel, cokolwiek to bedzie , wykrzycz to, co chcialabyc mu wykrzyczec, jakim okazal sie dupkiem i skur..., a czego w twarz mu powiedziec nie chcesz. Wzbudź w sobie zlosc i ją wyładuj. Rob to dopoki nie poczujesz fizycznego zmęczenia. Prawdopodobnie wtedy sie poryczysz, ewentualnie zwymiotujesz. Ze zlosci, z zalu, z poczucia bezradnosci. Ale w koncu bedziesz musiala wstac z podlogi i zrozumiesz, ze wbrew pozorom da się wstac. A wtedy pomysl czego tak naprawde chcesz. Powiedz mu to. Zacznij to robic.
Z nim, czy bez niego - wciaz jeates w stanie wstac i isc dalej.
62 2017-03-10 13:34:36 Ostatnio edytowany przez cherry_dance (2017-03-10 13:34:54)
On chce żeby było jak dawniej. Tylko że i seks jest dla Ciebie inny i on cały jest inny. Nigdy nie będzie tak samo. Trzeba budować od nowa ta waszą relację. Kochasz go on kocha Ciebie tylko że ta jego miłość jest dla Ciebie teraz niezrozumiała z uwagi na przygody z prostytutkami. Czujesz się oszukana. On się stara i bardzo dobrze. Może teraz dojrzeje naprawdę? Więc wierzę również w to że czasem warto dac komuś szansę. Ale tylko jedną. Jego ruch czy ja wykorzysta.
trafione w punkt. Nic nie będzie już nigdy takie samo. Tutaj potrzeba czasu, cierpliwości i wzajemnej chęci na budowanie relacji i zaufania. Nic nie przychodzi ot tak. Dobrze, że Twój mąż się stara, widać że chce odbudować to, co sam zniszczył. Może pomyśl o terapii w czasie kiedy jeździsz na studia? Chyba są ośrodki, które oferują terapię weekendową bo faktycznie nie ma sensu iść byle gdzie, tylko po to, żeby iść, a nie uzyskać pomoc.
Właśnie żeby była jasność. ja z nim już nie rozmawiam na ten temat.
Staram się nie okazywać że myślę i wogole. Ale on mnie zna i widzi ze cierpię. Wprost mu tego nie mówię ale jak to on stwierdził że po oczach widzi, że przez niego te.oczy straciły ten radosny blask.
Oj dziewczyno - ktoś powinien poukładać ci klepeczki w głowie!
Nie możesz się oszukiwać - jeśli jesteś zła, to niech twój mężulek poczuje twój gniew, dlaczego chcesz to dusić w sobie? dlaczego chcesz coś udawać, by jemu było przyjemniej, by się nie martwił, że ciebie wypala w środku, by czuł się bohaterem, bo przypomniał sobie o żonce i dziecku?
Skończy się to chorobą u ciebie, albo potraktuj swoje emocje na poważnie, albo idź na terapię i naucz się eliminować je. Udawanie, że nie myślisz, nie rozmawiasz, ani nie rozwiązuje problemu, ani nie wpływa dobrze na psychikę.
A mnie coś tutaj nie gra . Z jedej strony myśli samobójcze a z drugiej dbanie o siebie ,fryzjer,kosmetyczka. Czy jedno drugiego nie wyklucza, może ja głupi jestem ale mi to pachnie trollingiem.
65 2017-03-13 01:24:26 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-03-13 01:26:47)
Tak tyle że my do seksu podchodzimy raczej emocjonalnie a dużo ilość facetów potrafi traktować go mechaniczne i potrafi kochać się z żoną i " rżnąć"prostytutke. Twój miał deficyt łóżkowy bo widzicie się na weekendach. To ze korzystał z usług prostytutki nie oznacza że Cię nie kochał i chciał się rozstać. On to ładnie w głowie rozgraniczyl. Tylko Ty masz teraz w glowie meksyk bo właśnie zmierzasz się z faktem że twój facet nie jest idealny i chociaż kocha to potrafi dotykać i bzykać inne kobiety które go podniecają. My chcemy się czuć wyjatkowe pod każdym względem. Chociaż prawda jest taka że im się naprawde poza nami podobają inne. Tylko że raczej się z tym nie uzewnetrznuzewnetrzn Teraz jak się z tym pogodzisz o ile się uda musisz pożegnać wyobrażenie o nim i przyjąć bo takim jakim jest.
Z każdym twoim postem wzrasta moje niedowierzanie, że kobieta może tak zinternalizować męski punkt widzenia i usprawiedliwiać takiego, jak ten tutaj i do tego jeszcze doradzać w ten deseń.
'Seks z prostytutką to szybkie rozładowanie napięcia', 'twój miał deficyty, bo tylko seks weekendowy',' a może nie dostawał w łożku czegoś', bo przecież związek i rola kobiety polega na tym, że ma zaspokajać wszelkie fantazje faceta, itp., itd.....
Niewiarygodne.