Cześć wszystkim, jestem tu pierwszy raz i potrzebuję pomocy, porady, słowa wsparcia, może nadziei? Tak naprawdę karmię się nadzieją, że komuś przydarzyła się podobna historia i zakończenie brzmiało „i żyli i długo i szczęśliwie”? Nie wiem, ale nadzieja umiera ostatnia… Już dosłownie próbowałam wszystkiego.
Jakiś czas temu zakochałam się w kimś, tak na maxa. Poznaliśmy się przypadkiem i od razu wpadliśmy sobie w oko. Była „chemia” od samiutkiego początku. Umówiliśmy się na randkę, nie miałam żadnych wątpliwości czy chcę spróbować. Podobał mi się fizycznie ale też dobrze się z Nim rozmawiało. Randka niezwykle udana, miło spędziliśmy czas. Przy Nim czas nie płynął, świat się dla mnie zatrzymywał. Każde spotkanie z Nim sprawiało, że unosiłam się kilka centymetrów nad ziemią. Byłam taka szczęśliwa! Druga randka, trzecia, pierwszy niewinny pocałunek, rodzinna impreza na której przedstawił mnie rodzinie… Wydawał się być poważnym facetem. Mówił, że chciałby już się ustatkować, założyć kiedyś rodzinę. Mówił też, że miał kiedyś dziewczynę, która go zdradziła. Byli razem długo i teraz się boi, że znów tak będzie, że będzie ból, cierpienie itd. Z drugiej strony mówił, że czuję tą chemię między nami, że chciałby, że pamięta jak to jest z kimś być, że myśli o mnie na poważnie, że mu się podobam itp.Czułam, że jest ostrożny, że nie chce od razu Bóg wie czego, że faktycznie ta przeszłość, sprawia, że może się trochę obawiać, ale chce. Na jednej imprezie, po kilku tygodniach znajomości, przespałam się z Nim... Były pocałunki, czułe słowa, trochę alkoholu pomogło nam powiedzieć sobie wszystko... Rozmawialiśmy o tym co było, co chcielibyśmy żeby było między nami. Chciałam tego jak niczego nigdy w życiu. Nie żałuję. Pewnie zaraz powiecie, że to był błąd, bo nie było jeszcze żadnych konkretnych zobowiązań czy wyznań... Po tamtej nocy zaczął się wycofywać, aż w końcu z dnia na dzień jakby zapadł się pod ziemię. Próbowałam robić co w mojej mocy, żeby dać nam jeszcze szansę. Powiedział, że problem tkwi w Nim. Kocham Go. Pragnę z Nim być. Znaliśmy się, krótko ale zdążył mnie w sobie rozkochać na całego. Nie potrafię o Nim zapomnieć. Minęło pół roku, a ja myślę o Nim codziennie. Nie wiem co robić. Wiem, że to był facet mojego życia. Może i są jeszcze jacyś fajni faceci, ale według mnie tak można zakochać się tylko raz. Zawsze będę każdego już porównywać… Wszystko kojarzy mi się z Nim. To tak bardzo boli. Z jednej strony, wiem, że zachował się jak palant, jakby mnie wykorzystał i olał, ale z drugiej, wiem, że on naprawdę pamięta tamten ból po rozstaniu z tamtą dziewczyną, mówił o tym, boję się, że utkwił po prostu w tej przeszłości i teraz się boi iść dalej. Czy to możliwe, że odezwie się do mnie jeszcze kiedyś? Wiem, że nie powinnam czekać i oglądać się za siebie, ale tak można sobie mówić…On był, jest i będzie dla mnie wszystkim. Przeżyłam z Nim najpiękniejsze chwile mojego życia. Mam 26 lat, on 30.
1 2017-03-08 23:22:46 Ostatnio edytowany przez monia5211 (2017-03-08 23:42:24)
Daj mu czas. Nic na siłę. Jeśli Cię pokochał/jest zauroczony, jak zwał tak zwał, to w końcu się odezwie. Może wystraszył się ze sprawy poszły tak daleko w tak szybkim czasie (dla niego oczywiście) skoro ma takie przykre doświadczenia? Może faktycznie był to sposób na zwabienie Ciebie? A może mu przeszło zauroczenie, tak też bywa po jakimś czasie... Nie ma sensu szukać kontaktu na siłę. Jak ma być to będzie wiem że się łatwo mówi, ale postaraj się nie myśleć a wręcz powiedz sobie "nic z tego nie będzie juz" i idź dalej. Najwyżej się miło zaskoczysz.
Nie kontaktuj się z nim, nie szukaj go. Jeżeli przeboleje dawne zranienie i na prawdę coś poczuł do Ciebie to sam się znajdzie. Wiem, że to ciężkie, ale najlepiej nie karmić wspomnień.
4 2017-03-09 12:19:46 Ostatnio edytowany przez navelbina (2017-03-09 12:20:05)
Monia wiem, ze Ci teraz ciezko i zrobilabys wszystko, zeby on do Ciebie wrocil. Ale musisz sobie uswiadomic jedno, ze czego bys nie zrobila, badz czego nie powiedziala to nie sprawi, ze chlopak nagle sie ocknie i przyfrunie do ciebie.
Ta jak ci powiedzial, problem tkwi w nim, ma blokade przed zaangazowaniem sie i albo sam bedzie nad ym pracowal, albo w koncu pozna kogos kto ta blokade przelamie.
Mozliwe tez, ze chcial cie tylko zwabic do lozka bo to troche dziwne zachowanie tak od razu po sexie zero kontaktu ?
Tak czytam co tu piszecie i w głowę zachodzę... mamy XXI wiek, nieograniczony dostęp do takich wynalazków jak internet chociażby...
naprawdę istnieją jeszcze na tym świecie ludzie, którzy wierzą w te wszystkie banialuki i dyrdymały małego kazia?
Koleś podręcznikowo urabia laskę, żeby zaciągnąć ją do łóżka, po czym traci nią zainteresowanie i się ulatnia. Klasyka.
Nie ma czego się tutaj doszukiwać i rozkminiać bzdetów, które jej naopowiadał, bo ani słowa prawdy w tym nigdy nie było.
Tani bajer pociskany każdej napotkanej pannie i nie jesteś ani pierwszą która to słyszała, ani ostatnią która to jeszcze usłyszy.
Biedny skrzywdzony miś bla bla bla, tak się boi żeby znowu go ktoś nie zranił ple ple ple... serio? Dobra, czas na poradę,
która będzie krótka tym razem, bo to wręcz banał. Zakończenie tej historii nie będzie brzmiało "żyli długo i szczęśliwie"
tylko "spotkałam go przypadkiem na ulicy, naplułam mu w ryj, uśmiechnęłam się i poszłam dalej". Koniec.
A póki co przestań się mazać, bo palant jednej twojej łzy nie jest wart. Weź się ogarnij trochę i rozejrzyj za normalnym chłopakiem,
a o tym fiucie jak najszybciej zapomnij, bo to szkoda nawet czasu na zajmowanie się takimi dupkami. Poważnie Ci mówię
Biedny skrzywdzony miś bla bla bla, tak się boi żeby znowu go ktoś nie zranił ple ple ple... serio?
Serio zdziwilbys sie, ilu takich misiow mozna spotkac
Ale ci pierdul naopowiadal, szmaciaż jeden....... Jakby był choć trochę tobą zainteresowany, s nie tylko sexem z tobą to nie zerwał by z dnia na dzień kontaktu. ŻADEN nie wiadomo jak biedny facet który jest choć trochę laską zauroczony nie zrywa z nią kontaktu i nie odzywa się przez pół roku. Radzę się szybko z niego wyleczyć. Niestety często zakochujemy się w nieudacznikach i potem cierpimy. Ale cóż było minęło, żyje się dalej. Pamiętaj zawsze mogło być gorzej, a zatem selawi carpediem
Dziekuje Wam za wszystkie odpowiedzi... to nie takie proste przestac o Nim myslec, bo ja nadal mam nadzieje, ze kiedys sie odezwie...
Hadar, wiem, ze tak to wyglada i sama mam taki metlik w glowie… ale z drugiej strony , on nie był taki, nie dazyl do tego… Można latwo rozpoznać kiedy facetowi chodzi tylko o jedno… To nie bylo zupelnie tak, ze zaraz po tamtej nocy urwal kontakt. Dalej pisal do mnie ciagle, nawet się spotkaliśmy… Tylko było widać, ze stopniowo się wycofuje, zachowywal się tak jakby to tempo go zaskoczylo, jakby tego nie planowal, bal się, ze ja mogę teraz Bog wie czego od razu oczekiwać… Probowalam z Nim o tym porozmawiać, ze ja tez nie planowałam tego tak szybko, ze chce dac nam czas, ale jedyne co uslyszalam to to, ze on sie boi, ze znow nie wyjdzie, ale ze chcialby powoli te znajomość rozwijać, az nagle po jednym spotkaniu przestal się odzywac, pisc, dzwonic… Jestem zalamana Tak bardzo mi na Nim zależy. To uczucie nie ustaje…
Przykro mi, że się tak zaangażowałaś i zawiodłaś :-( ale nie możesz się łudzić, że kiedyś do Ciebie wróci bo jest to mało prawdopodobne.
Niestety Monia wydaje mi się że Anderstud ma racje, facet cię wykorzystał ma 30 lat więc jest dobry w te klocki i porostu poszedł szukać kolejnej, fajnie jeżeli się mylę ale postaraj się go wyrzucić z głowy.
No dobra, widzę że łagodna terapia nie działa, więc teraz posłuchaj jak było naprawdę.
Naprawdę ten koleś nie szuka dziewczyny do związku, tylko laski do łatwego, szybkiego i niezobowiązującego bzykanka.
Jak tylko wyczuł, że zaczynasz brać na poważnie waszą relację i oczekujesz czegoś więcej po tym układzie, to się z niego ewakuował.
Owszem, spotkał się z Tobą jeszcze kilka razy, może liczył na powtórkę z rozrywki, może nie miał nic lepszego do roboty akurat,
ale jednego możesz być raczej pewna na 100% że już wtedy urabiał kolejną naiwną dziewczyną na te same ckliwe bajeczki.
Dziekuje Wam za wszystkie odpowiedzi... to nie takie proste przestac o Nim myslec, bo ja nadal mam nadzieje, ze kiedys sie odezwie...
Hadar, wiem, ze tak to wyglada i sama mam taki metlik w glowie… ale z drugiej strony , on nie był taki, nie dazyl do tego… Można latwo rozpoznać kiedy facetowi chodzi tylko o jedno… To nie bylo zupelnie tak, ze zaraz po tamtej nocy urwal kontakt. Dalej pisal do mnie ciagle, nawet się spotkaliśmy… Tylko było widać, ze stopniowo się wycofuje, zachowywal się tak jakby to tempo go zaskoczylo, jakby tego nie planowal, bal się, ze ja mogę teraz Bog wie czego od razu oczekiwać… Probowalam z Nim o tym porozmawiać, ze ja tez nie planowałam tego tak szybko, ze chce dac nam czas, ale jedyne co uslyszalam to to, ze on sie boi, ze znow nie wyjdzie, ale ze chcialby powoli te znajomość rozwijać, az nagle po jednym spotkaniu przestal się odzywac, pisc, dzwonic… Jestem zalamanaTak bardzo mi na Nim zależy. To uczucie nie ustaje…
Słuchaj Monia, próbujesz go usprawiedliwiać bo jesteś w nim zakochana i chciałabyś wierzyć aby było inaczej, aby faktycznie okazało się że on taki przestraszony i skrzywdzony i że w końcu się do ciebie przekona i wróci. Nie dziwię ci się że tak mylisz, bo ja też szukałam wszelkiego usprawiedliwienia dla mojego ex. Niestety prawda najczęściej jest inna od naszych wyobrażeń. Uwierz, że to naprawdę nie ma znaczenia czy facet wycofał się od razu po sexie czy stopniowo. Liczy się fakt że się wycofał, zerwał kontakt i pol roku się nie odzywa. Jescze raz powtórzę,30 letni dojrzały facet jak mu choć troche zależy na czymś więcej nie zrywa kontaktu z dziewczyna, na której mu zależy. Musisz w to uwierzyć, zaakceptować to i się z tym pogodzić. Moją znajoma miała podobną sytuację. Facet o nią zabiegał, przedstawiał rodzinie, wszystko pięknie ładnie i też mówił o sobie że taki wrażliwy i nieufny, ale że ją akurat bardzo kocha i liczy na poważny związek. W końcu ona z nim poszła do łóżka, potem poszli jesZcze raz, a potem facet nagle wyjechał. Ona też myślała, że on ma jakieś problemy na pewno, bo on ją kocha. Kilka miesięcy później okazało się że chodził na dziwki, a ona była kolejną na jego drodze, a że była dziewica to chętnie skorzystał. Aaa i miał 31 lat, przypadek? Wiem że to boli i ci ciężko mi także bbyło ciężko pogodzić się z rzeczywistością, ale cóż. Jeszcze wszystko przed tobą. Im szybciej się pogodzisz ze stratą i pozostaniesz go ideakizowac tym szybciej będziesz mogła przestać go kochać
No dobra, widzę że łagodna terapia nie działa, więc teraz posłuchaj jak było naprawdę.
Naprawdę ten koleś nie szuka dziewczyny do związku, tylko laski do łatwego, szybkiego i niezobowiązującego bzykanka.
Jak tylko wyczuł, że zaczynasz brać na poważnie waszą relację i oczekujesz czegoś więcej po tym układzie, to się z niego ewakuował.
Owszem, spotkał się z Tobą jeszcze kilka razy, może liczył na powtórkę z rozrywki, może nie miał nic lepszego do roboty akurat,
ale jednego możesz być raczej pewna na 100% że już wtedy urabiał kolejną naiwną dziewczyną na te same ckliwe bajeczki.
Cieszę się że to napisałeś bo już ja nie muszę się produkować.
Autorko wierzę ci że masz dalej do niego taką tkliwość. Właśnie dlatego wybrał cię spośród milionów. Mniej wrażliwa po pierwsze by nie łyknęła tych banialuk. Po drugie dałabym mu co najwyżej w ryj a nie płakała. Albo by go miała w nosie.
Nie bądź taka naiwna bo ani to fajne ani wesołe ani dobrze o tobie nie świadczy.
Wiem moze jestem glupia i naiwna, ale wierze, ze mowil prawde, ze ma za sobą poważny wieletni związek, ze byli o krok od slubu… Wiem to także od jego rodziny, która cieszyla się, ze wreszcie po latach od tamtego związku, otworzyl się na cos nowego… Jego siostra tbyla taka szczesliwa... Po prostu… trochę zaszliśmy za daleko w dość szybkim tempie i wycofal się, bo pewnie widział, ze mi zależy i pewnie oczekiwałabym jakiś konkretów… Jestem bezradna, bo nie chciałam, żeby tak wyszlo.. Tak jak mówicie, zrobiłabym wszystko, żeby dal nam jeszcze jedna szanse… Wiem, ze powinnam go olac, ze zachowal sie zle, ale latwo tak sie mowi...
Wiem moze jestem glupia i naiwna, ale wierze, ze mowil prawde, ze ma za sobą poważny wieletni związek, ze byli o krok od slubu… Wiem to także od jego rodziny, która cieszyla się, ze wreszcie po latach od tamtego związku, otworzyl się na cos nowego… Jego siostra tbyla taka szczesliwa... Po prostu… trochę zaszliśmy za daleko w dość szybkim tempie i wycofal się, bo pewnie widział, ze mi zależy i pewnie oczekiwałabym jakiś konkretów… Jestem bezradna, bo nie chciałam, żeby tak wyszlo.. Tak jak mówicie, zrobiłabym wszystko, żeby dal nam jeszcze jedna szanse… Wiem, ze powinnam go olac, ze zachowal sie zle, ale latwo tak sie mowi...
Nikt tutaj nie twierdzi, ze jego wieloletni związek to kłamstwo ... Ale też mało prawdopodobne jest ze urwał znajomość ze strachu ... Musisz przestać się łudzić, minelo juz pol roku a po nim dalej ani śladu .. pol roku to dosc sporo czasu na to, by odczuł brak Twojej obecnosci , sporo czasu by zatesknil itepe.. Nic takiego się nie stało... i raczej już nie stanie .Musisz spojrzec prawdzie w oczy
monia5211 napisał/a:Wiem moze jestem glupia i naiwna, ale wierze, ze mowil prawde, ze ma za sobą poważny wieletni związek, ze byli o krok od slubu… Wiem to także od jego rodziny, która cieszyla się, ze wreszcie po latach od tamtego związku, otworzyl się na cos nowego… Jego siostra tbyla taka szczesliwa... Po prostu… trochę zaszliśmy za daleko w dość szybkim tempie i wycofal się, bo pewnie widział, ze mi zależy i pewnie oczekiwałabym jakiś konkretów… Jestem bezradna, bo nie chciałam, żeby tak wyszlo.. Tak jak mówicie, zrobiłabym wszystko, żeby dal nam jeszcze jedna szanse… Wiem, ze powinnam go olac, ze zachowal sie zle, ale latwo tak sie mowi...
Nikt tutaj nie twierdzi, ze jego wieloletni związek to kłamstwo ... Ale też mało prawdopodobne jest ze urwał znajomość ze strachu ... Musisz przestać się łudzić, minelo juz pol roku a po nim dalej ani śladu .. pol roku to dosc sporo czasu na to, by odczuł brak Twojej obecnosci , sporo czasu by zatesknil itepe.. Nic takiego się nie stało... i raczej już nie stanie .Musisz spojrzec prawdzie w oczy
Dokładnie!!! I to dlatego że mu w tamtym związku nie wyszło, teraz on nie szuka kobiet do związków tylko do sexu
To proste jak budowa cepa
Wiesz powiedział ci że jest zraniony i nieufa żeby nie było
Wszyscy wiemy że ci ciężko i większość z nas tu przeżywała nie takie historię, dlatego wcale się nam łatwo nie mówi. Pytalas nas czy coś jeszcze z tego będzie i dlaczego cię zostawił, odpowiedz dostalas. Z całą reszta musisz się sama uporać. Jest to trudne ale nikt nie mówi że nie do zrobienia
Trzymam za ciebie kciuki abyś się uwolniła jak ja to nazywam od tej "choroby psychicznej" jaką jest miłość
Tu nawet nie chodzi o to, czemu urwał kontakt, czy dlatego, że szukał łatwej panny, czy dlatego, ze faktycznie boi się zranienia. Chodzi o to, że go urwał i od pół roku się nie odzywa - i nie odezwie. Jakby mu zależało, to wiedziałby jak Cię znaleźć.
Jeśli mówił prawdę, to bądź wdzięczna, że Cię zostawił. Do końca życia musiałabyś mu udowadniać to, że "nie jesteś wielbłądem", bo każde twoje zachowanie niezgodę z jego życzeniem byłoby potraktowane jako chęć zranienia.
Jeśli nie mówił prawdy, to bądź wdzięczna, że Cię zostawił, bo nie był/jest godny uwagi.
Dla swego dobra, nie usprawiedliwiaj jego zachowania.
She1987 napisał/a:monia5211 napisał/a:Wiem moze jestem glupia i naiwna, ale wierze, ze mowil prawde, ze ma za sobą poważny wieletni związek, ze byli o krok od slubu… Wiem to także od jego rodziny, która cieszyla się, ze wreszcie po latach od tamtego związku, otworzyl się na cos nowego… Jego siostra tbyla taka szczesliwa... Po prostu… trochę zaszliśmy za daleko w dość szybkim tempie i wycofal się, bo pewnie widział, ze mi zależy i pewnie oczekiwałabym jakiś konkretów… Jestem bezradna, bo nie chciałam, żeby tak wyszlo.. Tak jak mówicie, zrobiłabym wszystko, żeby dal nam jeszcze jedna szanse… Wiem, ze powinnam go olac, ze zachowal sie zle, ale latwo tak sie mowi...
Nikt tutaj nie twierdzi, ze jego wieloletni związek to kłamstwo ... Ale też mało prawdopodobne jest ze urwał znajomość ze strachu ... Musisz przestać się łudzić, minelo juz pol roku a po nim dalej ani śladu .. pol roku to dosc sporo czasu na to, by odczuł brak Twojej obecnosci , sporo czasu by zatesknil itepe.. Nic takiego się nie stało... i raczej już nie stanie .Musisz spojrzec prawdzie w oczy
Dokładnie!!!
I to dlatego że mu w tamtym związku nie wyszło, teraz on nie szuka kobiet do związków tylko do sexu
To proste jak budowa cepa
Wiesz powiedział ci że jest zraniony i nieufa żeby nie było![]()
Wszyscy wiemy że ci ciężko i większość z nas tu przeżywała nie takie historię, dlatego wcale się nam łatwo nie mówi. Pytalas nas czy coś jeszcze z tego będzie i dlaczego cię zostawił, odpowiedz dostalas. Z całą reszta musisz się sama uporać. Jest to trudne ale nikt nie mówi że nie do zrobienia![]()
Trzymam za ciebie kciuki abyś się uwolniła jak ja to nazywam od tej "choroby psychicznej" jaką jest miłość
Zgadzam sie z Toba Hadar Facet, po niewypale jaki przeżyl,postanowil sobie że będzie sie bawił laskami, tak jak jego była zabawiła sie nim ...i tak będzie sobie hulał, do czasu az w koncu trafi go amor
wtedy jak za dotknieciem magicznej różdzki zapomni o swoich "lękach" .. a póki co dalej będzie na tym koniu jechał. slabe usprawiedliwienie dla niego- ale lepsze takie niz zadne
Nie analizuj już tego czym facet cię mamił, żeby zdobyć.
Zapewne jedyna prawda jaką ci powiedział to, to, że problem tkwi w nim, a nie w tobie.
Facet szukał przygody a nie związku. Jeżeli komuś zależy nie urywa kontaktu na pół roku.
Facetowi nie zależy i nie dorabiaj do tego ideologii - nie tłumacz go.
Szkoda twojego czasu.
Dzięki jeszcze raz za Wasze odpowiedzi. Jestem świadoma, że nie tak to powinno wyglądać i że gdyby mu choć trochę jeszcze na mnie zależało to pewnie by się odezwał... Wiem, że zachował się jak dupek, ale to nie zmienia jednak faktu, że mi nadal na Nim zależy... Złamał mi serce a na to już chyba nie ma lekarstwa...
Zależy Ci na nim? Na nim, czyli tym, który - delikatnie mówiąc - lekce Ciebie waży? Czy, a jeśli tak, to kiedy zaczniesz siebie szanować?
Twierdzisz, że nie ma lekarstwa na złamane serce. Chcesz je dostać?
Zależy, bo ja nadal mam w głowie ,a może po prostu chcę mieć tylko te dobre chwile razem z Nim... To jak się później zachował, zniknął nagle nie mieści mi się w głowie... nigdy nie pomyślałabym, że cos takiego mi się przytrafi.. Może masz rację, ja chyba nie chcę lekarstwa, bo wcale nie chcę się z Niego wyleczyć. Dlatego właśnie próbuje go tłumaczyć, szukać wyjaśnienia dlaczego to zrobił...I wiem, tak wiem, że głupio robię i to beznadziejne...
Twoje życie, Twoje decyzje, Twoje konsekwencje.
A ja powiem tak, nigdy ale to nigdy nie wierzcie facetowi gdy wycofuje się z dobrze zapowiadajacego się związku, relacji juz na starcie twierdząc że BOI się! boi się zranienia. To tak klasyczna wymówka, ze już bardziej dosadna nie moze być. Boje się zranienia oznacza - nie chcę z tobą budować żadnego związku, nie chcę się angażować, nie chcę cie pokochać. Nie z tobą chcę związku! I tyle i tylko tyle.
Jak wiele naiwnych kobiet będzie się jeszcze na to nabierać? Myślę że wiekszosc obecnych tutaj na forum chociaz raz miala doczynienia z takim gosciem, ktory zrobil unik wlasnie w ten oto sposób, tak typowy i banalny.Dlaczego nie powiedzial wprost? to wynika ze strachu przed reakcją drugiej osoby, jak i ze swiadomosci ze ma sie zawsze furtkę otwartą.Łatwiej jest wzbudzic litosc niz przyznac sie do tego ze "chciałbym sie zabawic trochę, niewiem na jak długo ale od czasu do czasu albo raz". Czyż nie lepiej brzmi "ojej ja jestem taki porozbijany, pokrzywdzony przez los, tak strasznie mnie ktos zranił" - to wzbudza litosc, nieprawdaż? i ów pan jest usprawiedliwiony! w przeciwnym wypadku musiałby wysłuchiwac okreslen typu DRANIU, wykorzystales mnie itd. To oczywiste ze lepiej skłamac, nagadac bzdur, zagrac na naiwnosci i wrazliwosci dziewczyny. Zawsze w razie czego ma sie do niej drzwi otwarte, a jak powiedzialby wprost "nic z tego nie bedzie nigdy, daj sobie ze mna spokój" to nie mialby szans na powrót, drzwi zamkniete. Prawda jest taka ze niemal kazdy z nas kiedys zostal zraniony przez kogos, zakochany i zraniony..ale czy to powod aby nie dac sobie szansy na kolejną znajomosc z kims innym? W chwili gdy kogos poznajemy i zaczyna cos nas łaczyć z tą osobą, zaczyna krążyć ta chemia, motyle w brzuchu itd itd to momentalnie zapominamy o wczesniejszych zranieniach, dajemy sobie szansę, zauroczenie pcha nas do tej osoby, pomimo tego ze wczesniej ktos inny kiedys nas zranił. IDZIEMY DO PRZODU, BO TAKIE JEST ZYCIE. A takie banialuki jakie opowiada facet o zranieniu i niemoznosci nawiazania bliskich relacji, to jest tylko pretekst aby ulotnic sie po angielsku, aby wzbudzic litosc i usprawiedliwic sie przed tym co zrobił. Facet stwierdzil ze to nie to, nie spodobalas mu sie na tyle aby zaangazowac sie uczuciowo. Dlatego nie warto czekac, bo po co? Lepiej otworzyc sie na nowe znajomosci, i spotkac odpowiedniego faceta ktory bez łaski pokocha ciebie
Niestety, nic dodać nic ująć.
Ale żeby nie było tak do jednej bramki, to my faceci, wcale nie rzadziej niż Wy dziewczęta, słuchamy tych samych pierdów
Dla mnie starego pryka, to jest wystarczający znak sygnał, żeby nie tracić ani sekundy więcej na tą znajomość i sajonara,
ale z tego co widzę w wielu sąsiednich wątkach, młodzież gładko łyka takie bzdety, siedzi, rozmyśla i czeka,
a to zawsze jest strata czasu i każda taka historia ma zawsze identyczne zakończenie. Taki lajf.
27 2017-03-14 10:57:04 Ostatnio edytowany przez kapitanameryka (2017-03-14 10:57:22)
Niestety, nic dodać nic ująć.
Ale żeby nie było tak do jednej bramki, to my faceci, wcale nie rzadziej niż Wy dziewczęta, słuchamy tych samych pierdów![]()
Dla mnie starego pryka, to jest wystarczający znak sygnał, żeby nie tracić ani sekundy więcej na tą znajomość i sajonara,
ale z tego co widzę w wielu sąsiednich wątkach, młodzież gładko łyka takie bzdety, siedzi, rozmyśla i czeka,
a to zawsze jest strata czasu i każda taka historia ma zawsze identyczne zakończenie. Taki lajf.
Człowieku jak pięknie opisałeś w dosadnych słowach całą sytuację.
Miałem podobną historię z dziewczyną, która zerwała z gościem po 1,5 roku. Też bała się zaangażować, bo ją "zranił", a tak naprawdę szukała tylko pocieszena i seksu.
Niestety ja się zaangażowałem, a dla niej byłem plasterkiem i szybko znalazła sobie nowego popychacza.\
Także głowa do góry autorko i idź naprzód
To smutne, że ludzie tak się zachowują, ale w sumie jak o tym myślę, sama nie wiem czy jeszcze kiedyś będę w stanie komuś tak zaufać...
Monia przestań go idealizować błagam Cię...
Mi też się wydawało, że to mega poważne uczucie (z mojej strony tak było z jej niekoniecznie) i, że ciężko mi będzie się otrząsnąć po niej (zajęło mi to swego czasu ponad 4 miesiące ale się da).
Przeanalizowałem nasz "związek" na spokojnie i zauważyłem po pewnym czasie, że było dużo aspektów, które mi w niej przeszkadzały. Nie ma ideałów, a ten gość klasycznie Cię wykorzystał. Nie myśl o tym dupku na świecie są ciekawsi faceci, niż on
.
To smutne, że ludzie tak się zachowują, ale w sumie jak o tym myślę, sama nie wiem czy jeszcze kiedyś będę w stanie komuś tak zaufać...
Monia,
Nie przrsadzaj też z tą swoją traumą, bo facet poprostu cię wykorzystał i tyle. Gdyby każda kobieta miała z tego powodu nie wchodzić w żaden następny związek to ponad połowa kobiet musiała by do końca życia być sama bo choć raz była w życiu potraktowana tak jak ty. Teraz ci się wydaje że nie zaufasz innemu bo jeszcze nie wyleczyłaś się z ostatniej relacji. Jak ci przejdzie "choroba psychiczna" względem tego dupka to z czasem dostrzeżesz jak wielkim był dupkiem, ile miał negatywnych cech i że wokół jest tyle lepszych facetów. I siłą rzeczy jak się nadarzy okazja umówić się z ciekawym facetem to to zrobisz. Ludzie nie przez takie rzeczy przechodzą ze strony osób, które kochają np.pobicia, gwałty, znęcanie się, nekanie, wykorzystywanie a nawet więżenie. I są kobiety, które po takich traumach, które wydawać by się mogło nie mają żadnych podstaw aby komukolwiek ufać, potrafią się jeszcze zakochac i założyć prawdziwą rodzinę.
A zatem nigdy nie mów nigdy, główka do góry!
To smutne, że ludzie tak się zachowują, ale w sumie jak o tym myślę, sama nie wiem czy jeszcze kiedyś będę w stanie komuś tak zaufać...
Widać lubisz dramaty i użalanie się nad sobą.
Może dlatego zniknął bo nie lubił słuchać takiego bullshitu...
Mi na tym etapie opadają ręce.
Dopóki jest tak:
.. Może masz rację, ja chyba nie chcę lekarstwa, bo wcale nie chcę się z Niego wyleczyć. Dlatego właśnie próbuje go tłumaczyć, szukać wyjaśnienia dlaczego to zrobił...
dopóty będzie jak poniżej:
.. w sumie jak o tym myślę, sama nie wiem czy jeszcze kiedyś będę w stanie komuś tak zaufać...
przyczyna:
Widać lubisz dramaty i użalanie się nad sobą.
wniosek:
...wiem, że głupio robię i to beznadziejne...