Cześć,
ponoć Polacy mają poza Łotyszami i Rumunami najmniejszy przydział metrów kwadratowych w mieszkaniu na osobę. Sama jako małe dziecko mieszkałam z rodzicami, bratem i dziadziusiem (później stwierdził, że na starość chce sobie jeszcze pożyć i rodzice kupili mu małe mieszkanie kilka bloków dalej, dzięki czemu z bratem mieliśmy oddzielne pokoje) - ale mieliśmy ponad 60 metrów kwadratowych, trzy pokoje i chyba nie było na co narzekać.
A jak to wygląda u Was? Musicie się gnieździć w kilka osób w małym mieszkaniu - a przynajmniej za małym na to, żeby czuć się swobodnie, mieć prawo do intymności i spokoju?