Pomóżcie bo sama nie wiem jak sobie pomóc
Jestem w szczęśliwym związku....mam wspaniałego faceta... ale boję się że to zniszczę przez swoje obawy lęki.
Mianowicie jestem chorobliwie o niego zazdrosna. Jestem cała zła jak widzę jak rozmawia z innymi koleżankami, śmieje się czy coś zagada. Nie okazuje mu tego , gryzę to w sobie. Zapytana czy mu ufam odpowiedziałabym, że tak, a jednocześnie często nawiedzają mnie myśli,że na pewno odszedłby jakby poznał kogoś fajniejszego.
Ostatnio zabrał mnie na wycieczkę, zorganizował wspaniałą kolację i byłam na prawdę szczęsliwa. Moja radość trwała zaledwie ten jeden weekend, bo na drugi dzień dopadły mnie myśli, że może to nic dla niego nie znaczy. Gdy na moje "kocham Cie" odpowiada "ja Ciebie też" po czasie dopada mnie myśl że mówi to od tak. Wystarczy, że nie napisze pierwszy albo nie odpisze od razu na moją wiadomość albo nie jest rozmowny dopadają mnie myśli że może ma mnie dosyć i specjalnie się nie odzywa. Jak wychodzi z kumplami to myślę czy nie skłamał i nie umówił się z kimś innym.
Wszystko to mu nie mówię, gryzę to w sobie....ale wiem że to nie jest normalne. Zamiast cieszyć się że mam kogoś bliskiego, ja doszukuję się wszystkiego co najgorsze.... Powiedzcie co mam zrobić, jak sobie pomóc.