Pytanie dla Panów - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pytanie dla Panów

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1 Ostatnio edytowany przez koko_12345 (2017-02-13 01:29:12)

Temat: Pytanie dla Panów

Pytanie swoje kieruje zarówno do Panów, jak i Pań - bacznych obserwatorek

Spotkałam w swoim życiu paru niedojrzałych emocjonalnie mężczyzn. Ciągle słyszałam, że chcę za bardzo i, że nie potrafię być zołzą/s*ką (zwał, jak zwał). To drugie stwierdzenie częściej słyszałam od znajomych. Mniejsza o to. Chodzi o to, że jestem uległa i trochę (w moim mniemaniu troszkę) mamusiowata, a moim facetom przeważnie zawracały w głowie dziewczyny, które nieustannie ich poniżały, ale też dodawały pewności siebie (z ich opowiadań- to takie złe, że wiem o tym) i mocno trzymały ich "za pysk". Ale czy nie jest tak później, że skopany człowiek ma dość i pragnie kobiety nies*ki, która jest dobra, ciepła i opiekuńcza czy zawsze faceci uganiają się za za pewnymi siebie cwaniarami? Czy z biegiem czasu dobra dziewczyna jest "w cenie"? Przykładowo - ja nie lubię gierek, a mimo wszystko widzę, że faceci, którzy z uporem twierdzą, że nie lubią gierek ciągle w te gry dają się wciągać lub sami je stosują. Jak to jest? A może ja jestem beznadziejnym przypadkiem. Tracę rachubę. Oczywiście też potrafię tupnąć nogą, kiedy mi się coś nie podoba. Jedyny mój problem polega na tym, że ciężko mi wyjść z relacji. Stąd wiecznie wybaczam, choć nie zawsze jest to doceniane. Eh, chyba nie mam tyle siły.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pytanie dla Panów

Nie istnieje uniwersalna formuła opisująca mężczyznę. Jeden będzie uganiał się za zołzami, a drugi za "mamuśkami". Na pewno masz większe szanse będąc pewną siebie, asertywną osobą, bo to większości społeczeństwa imponuje niezależnie od płci. Ludzie ulegli są zwyczajowo niezbyt szanowani.

3

Odp: Pytanie dla Panów

Myślę, że powinnaś po prostu znaleźć jednego, jedYnego faceta, dla którego zarówno będziesz rozgrzana i seksowna, jak i opiekuńcza i troskliwa. Bawiąc się mężczyznami w taki sposób skończysz jako stara panna.

4 Ostatnio edytowany przez koko_12345 (2017-02-13 01:39:33)

Odp: Pytanie dla Panów
nevaquinones napisał/a:

Myślę, że powinnaś po prostu znaleźć jednego, jedYnego faceta, dla którego zarówno będziesz rozgrzana i seksowna, jak i opiekuńcza i troskliwa. Bawiąc się mężczyznami w taki sposób skończysz jako stara panna.

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "bawić się". Czy możesz to wytłumaczyć?

Znaczy się. Nie wiem czy źle trafiałam czy to ze mną jest problem. Spotykałam wielu facetów, a uczucia żywiła przeważnie do tych, którzy na początku nosili mnie na rękach, a potem pokazywali swoją drugą twarz, a później okazywało się, że mają problem z przeszłością (zakochani w ex)- oczywiście o tym nie byłam świadoma.

Wydaje mi się, że potrafię to wszystko połączyć, w sensie jestem elastyczna. Mój ex nawet powiedział,że uwielbia to we mnie, że jestem zwariowana kiedy trzeba, a w innych sytuacjach potrafie zachować się jak dama. Zawsze byłam dla nich seksowna- zawsze. Nie wiem po prostu co o tym wszystkim myśleć. Gubie się.

5

Odp: Pytanie dla Panów

Ale czy przypadkiem nie wygląda to tak, że z istniejącego zbioru facetów którzy się Tobą interesują z jakiegoś powodu sama wybrałaś tych niedojrzałych emocjonalnie? Może ci właśnie którzy chcą ciepłej i opiekuńczej kobiety są dla Ciebie nudziarzami? A w tych niedojrzałych widzisz wyzwanie na zasadzie "ja go zmienię" stąd ciężko Ci wyjść z relacji bo stale się łudzisz?

6 Ostatnio edytowany przez koko_12345 (2017-02-13 01:52:11)

Odp: Pytanie dla Panów
Szkot napisał/a:

Ale czy przypadkiem nie wygląda to tak, że z istniejącego zbioru facetów którzy się Tobą interesują z jakiegoś powodu sama wybrałaś tych niedojrzałych emocjonalnie? Może ci właśnie którzy chcą ciepłej i opiekuńczej kobiety są dla Ciebie nudziarzami? A w tych niedojrzałych widzisz wyzwanie na zasadzie "ja go zmienię" stąd ciężko Ci wyjść z relacji bo stale się łudzisz?

Ostatnio doszłam do podobnego wniosku, ponieważ bardzo chciałam zmienić mojego ex (on mnie tez), zamiast zaakceptować to jakim jest i ciężko mi było wyjść z "układu/związku", który dawał mi więcej kopniaków niż ukojenia, bo łudziłam się, ze on się zmieni albo ja i wpędzałam się stale w poczucie winy (on mnie również). Ciągle miałam w głowie nadzieję, że się uda i że to wszystko przeze mnie, więc muszę się zmienić.
Ciągle szukam przyczyny w sobie.

Tylko jest jeden problem- oni też byli początkowo ciepli i opiekunczy dla mnie, a potem (gdy mi juz zalezalo) pokazywali swoje drugie oblicze...
wiec juz sama nie wiem co jest przyczyna

7 Ostatnio edytowany przez Szkot (2017-02-13 01:57:24)

Odp: Pytanie dla Panów
koko_12345 napisał/a:

Ostatnio doszłam do podobnego wniosku, ponieważ bardzo chciałam zmienić mojego ex (on mnie tez), zamiast zaakceptować to jakim jest i ciężko mi było wyjść z "układu/związku", który dawał mi więcej kopniaków niż ukojenia, bo łudziłam się, ze on się zmieni albo ja i wpędzałam się stale w poczucie winy (on mnie również). Ciągle miałam w głowie nadzieję, że się uda i że to wszystko przeze mnie, więc muszę się zmienić.
Ciągle szukam przyczyny w sobie.

Brzmi jakbyś miała zaniżone poczucie własnej wartości... albo spory kompleks... jedno i drugie bardzo utrudnia stworzenie zdrowej, dojrzałej relacji.

Jaka jest Twoja relacja z rodzicami?

koko_12345 napisał/a:

Tylko jest jeden problem- oni też byli początkowo ciepli i opiekunczy dla mnie, a potem (gdy mi juz zalezalo) pokazywali swoje drugie oblicze...
wiec juz sama nie wiem co jest przyczyna

Typowe zachowanie manipulanta smile

8

Odp: Pytanie dla Panów
Szkot napisał/a:
koko_12345 napisał/a:

Ostatnio doszłam do podobnego wniosku, ponieważ bardzo chciałam zmienić mojego ex (on mnie tez), zamiast zaakceptować to jakim jest i ciężko mi było wyjść z "układu/związku", który dawał mi więcej kopniaków niż ukojenia, bo łudziłam się, ze on się zmieni albo ja i wpędzałam się stale w poczucie winy (on mnie również). Ciągle miałam w głowie nadzieję, że się uda i że to wszystko przeze mnie, więc muszę się zmienić.
Ciągle szukam przyczyny w sobie.

Brzmi jakbyś miała zaniżone poczucie własnej wartości... albo spory kompleks... jedno i drugie bardzo utrudnia stworzenie zdrowej, dojrzałej relacji.

Jaka jest Twoja relacja z rodzicami?

koko_12345 napisał/a:

Tylko jest jeden problem- oni też byli początkowo ciepli i opiekunczy dla mnie, a potem (gdy mi juz zalezalo) pokazywali swoje drugie oblicze...
wiec juz sama nie wiem co jest przyczyna

Typowe zachowanie manipulanta smile



Mój tata jest alkoholikiem. Ciągle żebrałam o kontakt z nim. Od kiedy chodzę na terapię- zerwałam z nim kontakt. Nie wiem czy to dobrze, że zerwałam kontakt, ale jest mi lepiej, bo to ja byłam dla niego rodzicem. Strasznie go nienawidzę. Mam ojczyma. Na początku terapii uświadomiłam sobie, że byłam strasznie skrzywdzona przez najważniejszego mężczyzne w moim życiu, ale stwierdziłam, że już nigdy więcej tego nie zrobi. Uciełam kontakty. Dzwonił nawet do mojej mamy zapytać co się stało. Mama przekazała mu, że nie chce mieć z nim kontaktu. Co do mojej mamy i ojczyma- kiedyś stale się kłócili. Ojczym ją zdradzał. Mama popadła w depresję. W moim życiu co chwilę działo się coś złego. Teraz, na starość zaczeli się dogadywać, a ojczym i moi ex faceci pokazali mi, że faceci nie są wcale źli i, że każdy chce szcześcia dla ukochanej osoby (może to dziwnie brzmi po tym jak wcześniej ich przedstawiłam). Dużo rozmawiam z ojczymem i mamą o moich poprzednich związkach. Oni mi ciągle powtarzają, że ze mna jest wszystko ok i że po prostu źle trafiam, ale wiadomo oni mnie kochają, więc mogą nie być obiektywni w ocenie mojej osoby. A co do moich poprzednich związków- cieszę się, że niektórzy pokazali mi, że facet to nie jest świnia i , że ma uczucia jak i babki wink
Czuje się po prostu samotna i poniekąd też wykorzystana, bo to nie ja byłam tą wyśnioną, wymarzoną i przeważnie wybierali przeszłość (ex), a nie mnie. Jest mi strasznie przykro.

9

Odp: Pytanie dla Panów

No to już wiadomo jesteś DDA

10

Odp: Pytanie dla Panów
authority napisał/a:

No to już wiadomo jesteś DDA

Pozwól, że Cię zadziwie, ale nie jestem  ; )
Potwierdzone przez psychologa. Jakimś cudem uniknęłam tego. Jedynie zarys DDA, ale nie tylko DDA, a większości ludzi- niskie poczucie wartości.

Może dlatego, że mama szybko odcięła się od ojca alkoholika.
A nawet w sumie jakbym była to hmmm... wiele DDA zakłada rodzinę smile

Odp: Pytanie dla Panów

Ja mimo wszystkouwazam ,zetakie cieple osoby sa w cenie.masz duzoznajomych,jestes ogolnie luhiana?

12 Ostatnio edytowany przez madoja (2017-02-13 15:08:01)

Odp: Pytanie dla Panów

Ja też nie lubię gierek, nigdy nie lubiłam. Czytałam kiedyś "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i kompletnie się z ta książką nie zgadzam. Tam są rady typu: zapomnij jak mu na imię albo zaproś go na kolację i podaj mrożonkę.

W jednym odcinku "Jak poznałem waszą matkę" Barney radzie Tedowi by odczekał 3 dni zanim zadzwoni do dziewczyny z którą się spotkał, bo inaczej zrazi ją do siebie. Ted odpowiada, że właściwa dziewczyna właśnie ucieszy się z telefonu od razu po spotkaniu. Jeśli się zrazi - będzie to oznaczało że nie jest właściwą dziewczyną, bo lubi gierki albo po prostu nie zrobił on na niej wrażenia. Tego się trzymaj.

Po randce z moim mężem od razu do siebie SMsowaliśmy, było to naturalne. Oboje już wcześniej (poznaliśmy się w necie) rozmawialiśmy o tym że nie lubimy gierek. Lubimy gdy wszystko jest oczywiste.

Jeśli facetom przeszkadza Twoja czułość to oznacza że po prostu im się nie podobasz lub nie zależy im na Tobie. A to z kolei oznacza, że masz machnąć na nich ręką i SZUKAĆ dalej, a nie ZMIENIAĆ SIEBIE. Ty masz pozostać taka jaka jesteś - aż w końcu trafisz na faceta który będzie chciał Cię taką - dobrą i czułą.

Natomiast jeśli chodzi o uległość to niedokładnie sprecyzowałaś. Jeśli jesteś cichą myszą bez własnego zdania to dla facetów jesteś po prostu nieinteresująca. Ale błędnym myśleniem jest przekonanie, że faceci lubią zołzy, wredoty, foszaste uparte baby (np. "jeśli nie znosisz mnie gdy jestem najgorsza, nie zasługujesz na mnie gdy jestem najlepsza" - na ten słynny tekst każdy znany mi facet reaguje odrazą big_smile - za to wiele kobiet z dumą go wygłasza). Faceci lubią miłe dziewczyny, uśmiechnięte, ciepłe, ale z pasją, z własnymi poglądami, inteligentne, niekonfliktowe, dające sobie coś wytłumaczyć gdy nie mają racji.

13 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-13 16:12:47)

Odp: Pytanie dla Panów
madoja napisał/a:

Natomiast jeśli chodzi o uległość to niedokładnie sprecyzowałaś. Jeśli jesteś cichą myszą bez własnego zdania to dla facetów jesteś po prostu nieinteresująca. Ale błędnym myśleniem jest przekonanie, że faceci lubią zołzy, wredoty, foszaste uparte baby (np. "jeśli nie znosisz mnie gdy jestem najgorsza, nie zasługujesz na mnie gdy jestem najlepsza" - na ten słynny tekst każdy znany mi facet reaguje odrazą big_smile - za to wiele kobiet z dumą go wygłasza). Faceci lubią miłe dziewczyny, uśmiechnięte, ciepłe, ale z pasją, z własnymi poglądami, inteligentne, niekonfliktowe, dające sobie coś wytłumaczyć gdy nie mają racji.

Świetnie napisane smile
Razi mnie polaryzacja zastosowana przez autorkę, która przeciwstawia kobiety/kobiecość na przeciwstawnych stronach biegunów: albo cicha mycha, typ uległej i opiekuńczej mamuśki, albo pewna siebie cwaniara, zołza poniżająca innych. Jakby nie było między tymi skrajnymi biegunami kobiet, które potrafią dbać o siebie, ale także o innych, mogą mieć i bronić swoich opinii i spraw ale także wykazywać się uwagą i względami dla cudzego punktu widzenia i interesów.
Z lekkim niedowierzaniem patrzę na ludzi, dla których świat i ludzie są dwuwymiarowi: dobrzy i źli, sprawiedliwi i niesprawiedliwi. Bo czemu ma służyć taka polaryzacja?

14

Odp: Pytanie dla Panów
KasiaKasiaKatarzyna napisał/a:

Ja mimo wszystkouwazam ,zetakie cieple osoby sa w cenie.masz duzoznajomych,jestes ogolnie luhiana?


Mam dużo znajomych i jestem raczej lubiana smile

15

Odp: Pytanie dla Panów
summerka88 napisał/a:
madoja napisał/a:

Natomiast jeśli chodzi o uległość to niedokładnie sprecyzowałaś. Jeśli jesteś cichą myszą bez własnego zdania to dla facetów jesteś po prostu nieinteresująca. Ale błędnym myśleniem jest przekonanie, że faceci lubią zołzy, wredoty, foszaste uparte baby (np. "jeśli nie znosisz mnie gdy jestem najgorsza, nie zasługujesz na mnie gdy jestem najlepsza" - na ten słynny tekst każdy znany mi facet reaguje odrazą big_smile - za to wiele kobiet z dumą go wygłasza). Faceci lubią miłe dziewczyny, uśmiechnięte, ciepłe, ale z pasją, z własnymi poglądami, inteligentne, niekonfliktowe, dające sobie coś wytłumaczyć gdy nie mają racji.

Świetnie napisane smile
Razi mnie polaryzacja zastosowana przez autorkę, która przeciwstawia kobiety/kobiecość na przeciwstawnych stronach biegunów: albo cicha mycha, typ uległej i opiekuńczej mamuśki, albo pewna siebie cwaniara, zołza poniżająca innych. Jakby nie było między tymi skrajnymi biegunami kobiet, które potrafią dbać o siebie, ale także o innych, mogą mieć i bronić swoich opinii i spraw ale także wykazywać się uwagą i względami dla cudzego punktu widzenia i interesów.
Z lekkim niedowierzaniem patrzę na ludzi, dla których świat i ludzie są dwuwymiarowi: dobrzy i źli, sprawiedliwi i niesprawiedliwi. Bo czemu ma służyć taka polaryzacja?

"Ta polaryzacja" wyrażana mnie, ponieważ ludzie też mnie szufladkują  Mój przyjaciel próbuje ze mnie namówić, abym była zimną i wyrachowaną cwaniarą i uważa moje ciepło i dobroć za coś to wpływa destrukcyjnie na moje związki.  Zawsze staram się być sobą, ale przez to obrywam. Nie chce już się męczyć w związkach. Chce być szczęśliwa, ale jak dotąd moje związki szczęścia mi nie dawały, a działały one w drugą stronę. Dlatego szukam winy w sobie, bo skoro ostatnie moje związki wyglądały podobnie to oznacza, że ja też muszę coś zmienić. Sama już nie wiem.

16 Ostatnio edytowany przez Szkot (2017-02-13 23:07:31)

Odp: Pytanie dla Panów
koko_12345 napisał/a:

"Ta polaryzacja" wyrażana mnie, ponieważ ludzie też mnie szufladkują  Mój przyjaciel próbuje ze mnie namówić, abym była zimną i wyrachowaną cwaniarą i uważa moje ciepło i dobroć za coś to wpływa destrukcyjnie na moje związki.  Zawsze staram się być sobą, ale przez to obrywam. Nie chce już się męczyć w związkach. Chce być szczęśliwa, ale jak dotąd moje związki szczęścia mi nie dawały, a działały one w drugą stronę. Dlatego szukam winy w sobie, bo skoro ostatnie moje związki wyglądały podobnie to oznacza, że ja też muszę coś zmienić. Sama już nie wiem.

Tak się uczepiłaś tego ciepła i dobroci... to skarb że taka jesteś i nie ma co tego zmieniać, zresztą trudno mi uwierzyć abyś nagle została zimną cwaniarą.

Problem jest raczej z Twoim poczuciem własnej wartości, gdyby było z nim ok to nie dałabyś się wciągnąć w żadne związki z manipulantami, zresztą oni sami doskonale wyczuwają potencjalny materiał na dobrą ofiarę.

A może za bardzo chcesz... taki manipulant nie potrafi wszystkiego skutecznie ukryć, kłamie, oszukuje, ale jak masz trzeźwe spojrzenie na niego no to zapali się lampka i wycofasz się z tego. Jak się nastawisz na kogoś no to pewnych rzeczy nie chcesz widzieć.

17 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-02-14 08:54:23)

Odp: Pytanie dla Panów
koko_12345 napisał/a:
authority napisał/a:

No to już wiadomo jesteś DDA

Pozwól, że Cię zadziwie, ale nie jestem  ; )
Potwierdzone przez psychologa. Jakimś cudem uniknęłam tego. Jedynie zarys DDA, ale nie tylko DDA, a większości ludzi- niskie poczucie wartości.

Może dlatego, że mama szybko odcięła się od ojca alkoholika.
A nawet w sumie jakbym była to hmmm... wiele DDA zakłada rodzinę smile

idź do psychoterapeuty, z czystej ciekawości smile

DDA leci prawie równolegle z DDD

co Ci zmienia to że się określisz, będziesz wiedzieć co "leczyć" ?? czy czego unikać, co kamuflować

w pierwszym poście wieje dysfunkcją, być może "psycholog" to za mało
poza tym nie każdy rodzaj terapii, działa na każdego

i nie zaprzeczaj sama sobie, będzie prościej w życiu podejmować decyzje big_smile
dysfunkcją już jest sytuacja, gdy jeden rodzic wychowuje samotnie dziecko, co może prowadzić do niepełnego rozwoju emocjonalnego dziecka, żeby się nie wiem jak starał, a stara się każdy jak może big_smile

może się to wydawać miłością, itd itp
ale brakuje do pełności drugiej strony

poza tym to co piszesz o chęci opieki, to jest ewidentny przerzut z formy wychowania

nawet mogłaś trafić na normalnego faceta, który w Twoim odbiorze "wlazł z butami" właśnie poprzez Twoje przyzwolenie
chcesz kierować czyimś życiem, a jest to destrukcyjne dla Ciebie

zarys?? big_smile
zajmij się to terapią konkretnie

najważniejsze, ich szybciej dopuścisz akceptacje siebie w sobie, tym lepiej dla Ciebie
to nie jest wyrok, czasami nawet widzę ze dostałem taki prezent od życia, że hej big_smile

Pozdr Pogodnie

18 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-14 14:05:44)

Odp: Pytanie dla Panów
koko_12345 napisał/a:

"Ta polaryzacja" wyrażana mnie, ponieważ ludzie też mnie szufladkują  Mój przyjaciel próbuje ze mnie namówić, abym była zimną i wyrachowaną cwaniarą i uważa moje ciepło i dobroć za coś to wpływa destrukcyjnie na moje związki.  Zawsze staram się być sobą, ale przez to obrywam. Nie chce już się męczyć w związkach. Chce być szczęśliwa, ale jak dotąd moje związki szczęścia mi nie dawały, a działały one w drugą stronę. Dlatego szukam winy w sobie, bo skoro ostatnie moje związki wyglądały podobnie to oznacza, że ja też muszę coś zmienić. Sama już nie wiem.

Szukanie w sobie źródeł tego, co nas w źyciu spotyka, to zawsze dobry kierunek, bo to przecież ty wybierasz pewien "rodzaj" mężczyzn, z którymi nie jesteś szczęśliwa w kolejnych związkach. Zatem jeśli uważasz się za ciepłą, opiekuńczą mamuśkę to powinnaś skierować swoje zainteresowanie ku mężczyznom, którzy potrzebują kobiety, która będzie im matkować. Zapewniam cię, że jest dużo takich poszukujących opiekunki big_smile
Nie sądzę jednak, że szukasz "synka" wink Coś mi się wydaje, że potrzebujesz więcej wrażeń i chciałabyś związać się z pewnym siebie męźczyzną, który wie, czego od źycia chce i jak to osiągnąć. A takich mężczyzn nie interesują "ciepłe kluchy", mamuśki czy też samolubne zołzy, ale podobne mu kobiety, czyli takie, które wiedzą, czego chcą od źycia i w jaki sposób to osiągnąć. To wcale nie muszą być, jak sądzisz, nieczułe zołzy, które idą przez świat i życie po trupach, niszcząc innych. To mogą być mądre, ciepłe kobiety, które potrafią zadbać o siebie, swój rozwój, swoje granice, ale opiekują się także bliskimi, wspierają, pomagają. Potrafią się bawić, cieszyć życiem i nie uzależniają swohego samopoczucia od tego, czy jest, czy nie jest przy nich facet, dlatego im nie matkują i nie pozwalają przekraczać swoich granic.

19

Odp: Pytanie dla Panów
summerka88 napisał/a:

Zapewniam cię, że jest dużo takich poszukujących opiekunki big_smile


dobre big_smile

pozdr

20 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-02-15 12:37:19)

Odp: Pytanie dla Panów

Ja taka jestem w domu, bo wszystkie kobiety w mojej rodzinie takie były i po przemysleniach nie widzę powodu by udawać babkę, co czerwoną szpilą przygniata gościa do podłogi- chociaż to potrafię, a jakże- w pracy- i tam zresztą też powodowało dysonans ,ale w swoim biznesie pomagało. Wazne jest to, by znaleźć dojrzałego emocjonalnie partnera, który właśnie takiej kobiety oczekuje na pewno i wie czego chce. Ja po 20 latach usłyszałam od męża, że dawałam nie to, czego oczekiwał - chociaż chętnie to brał... Ważne by facet miał poukładane w głowie i nie chciał od Ciebie wszystkiego na raz - czyli opiekuńczej kobiety i jednoczesnie twardego komandosa- bo to za dużo jak na jedną babkę. Z taką osobowością pewnie będziesz przyciągać egoistów, którzy Cię nie docenią.A my TAKIE kobiety, nie oczekujemy emocjonalnego wampira, ale kogoś, kto odwdzięczy się tym samym.
Chcemy dawać i dostawać. A takich co chca tylko brać jest wielu- jak zauważył Amethis.:) I to pułapka na Ciebie. Kombinuj jak w nią nie wpaść.  Nie szukaj macho, oni takie kobiety wykorzystaja i wyplują.... tylko kogoś kto ma podobne wartości. Mówię Ci to ja, Polka mądra po szkodzie, na zakręcie...

21

Odp: Pytanie dla Panów
summerka88 napisał/a:
koko_12345 napisał/a:

"Ta polaryzacja" wyrażana mnie, ponieważ ludzie też mnie szufladkują  Mój przyjaciel próbuje ze mnie namówić, abym była zimną i wyrachowaną cwaniarą i uważa moje ciepło i dobroć za coś to wpływa destrukcyjnie na moje związki.  Zawsze staram się być sobą, ale przez to obrywam. Nie chce już się męczyć w związkach. Chce być szczęśliwa, ale jak dotąd moje związki szczęścia mi nie dawały, a działały one w drugą stronę. Dlatego szukam winy w sobie, bo skoro ostatnie moje związki wyglądały podobnie to oznacza, że ja też muszę coś zmienić. Sama już nie wiem.

Szukanie w sobie źródeł tego, co nas w źyciu spotyka, to zawsze dobry kierunek, bo to przecież ty wybierasz pewien "rodzaj" mężczyzn, z którymi nie jesteś szczęśliwa w kolejnych związkach. Zatem jeśli uważasz się za ciepłą, opiekuńczą mamuśkę to powinnaś skierować swoje zainteresowanie ku mężczyznom, którzy potrzebują kobiety, która będzie im matkować. Zapewniam cię, że jest dużo takich poszukujących opiekunki big_smile
Nie sądzę jednak, że szukasz "synka" wink Coś mi się wydaje, że potrzebujesz więcej wrażeń i chciałabyś związać się z pewnym siebie męźczyzną, który wie, czego od źycia chce i jak to osiągnąć. A takich mężczyzn nie interesują "ciepłe kluchy", mamuśki czy też samolubne zołzy, ale podobne mu kobiety, czyli takie, które wiedzą, czego chcą od źycia i w jaki sposób to osiągnąć. To wcale nie muszą być, jak sądzisz, nieczułe zołzy, które idą przez świat i życie po trupach, niszcząc innych. To mogą być mądre, ciepłe kobiety, które potrafią zadbać o siebie, swój rozwój, swoje granice, ale opiekują się także bliskimi, wspierają, pomagają. Potrafią się bawić, cieszyć życiem i nie uzależniają swohego samopoczucia od tego, czy jest, czy nie jest przy nich facet, dlatego im nie matkują i nie pozwalają przekraczać swoich granic.

Summerko, gdyby tak większość ludzi była świadoma czego chce to zdechło by to forum, a przynajmniej tragiczne jego gałązki smile Rzecz w tym, że ludzie zakładają maski, mają deficyty z dzieciństwa i w to się wpasowujemy dobierając się w pary. Z różnych względów w pewnym momencie to pęka i obok mamy kogoś innego niż zakładaliśmy, kto niekoniecznie nam pasuje. I tragedia gotowa. Dlatego nie wierzę w terapeutów od związków, no chyba żeby łatwiej się było rozstać- mówię tu o głebokiej terapii, która dociera do sedna sprawy, a nie pudruje problem, który i tak wyjdzie. Terapia ma sens wielki zanim wejdzie się w związek na całe życie

22

Odp: Pytanie dla Panów

Sporo ludzi sedno sprawy zna i rozumie, tylko nic na to poradzić nie potrafi.

23 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-02-15 13:25:02)

Odp: Pytanie dla Panów
Ela210 napisał/a:

Summerko, gdyby tak większość ludzi była świadoma czego chce to zdechło by to forum, a przynajmniej tragiczne jego gałązki smile Rzecz w tym, że ludzie zakładają maski, mają deficyty z dzieciństwa i w to się wpasowujemy dobierając się w pary. Z różnych względów w pewnym momencie to pęka i obok mamy kogoś innego niż zakładaliśmy, kto niekoniecznie nam pasuje. I tragedia gotowa. Dlatego nie wierzę w terapeutów od związków, no chyba żeby łatwiej się było rozstać- mówię tu o głebokiej terapii, która dociera do sedna sprawy, a nie pudruje problem, który i tak wyjdzie. Terapia ma sens wielki zanim wejdzie się w związek na całe życie

fajnie powiedziane

ja dochodzę do wniosku, chodź przecież tą samą droga szedłem
te same oczekiwania miałem, te same mną rządziły sprawy

że często błędne/nieświadome oczekiwanie i ta energia która z tym idzie, względem terapii jako formy naprawy związku
powinna być skierowana do siebie samego
oczywiście potrzeba pokierowania, bo to przecież bezsilność i bezradność w jednym

stan który jest przed terapią, mówię o czymś głębszym, może na tyle mocno odbiegać od po terapii
że będzie równie nie satysfakcjonujący niż przed, nie można po prostu ślepo wierzyć w nic więcej, niż samego siebie smile

w pełni się zgadzam, że terapię to się powinno przed wejściem w trwały związek zrobić
chociażby ze świadomości/nieświadomości odpowiedzialności w jaką się wchodzi

terapeuci nie są odpowiedzialni, to raz!! big_smile żeby im nie wierzyć, po co ich misja jest big_smile

jednak jeśli ma się człowiek męczyć w nieświadomości, to już lepiej niech będzie wolność świadomości
w wielu przypadkach namawianie do terapii, to już znak ze to nie jest to
to próba urobienia drugiej osoby, na swoją modłę

i tak człowiek staje się ofiarą własnego losu, bo wynik terapii na partnerze, może po prostu zadziwić

z drugiej strony, Ok, terapia aby zdobyć odwagę, gotowość do zmian, zmianami jest też rozejście się/ rozwód
przynajmniej większa szansa że dalsze życie gdy np są dzieci, będzie przebiegało tak jak trzeba
czyli dorośle big_smile

poza tym nie potrzeba terapii obojga partnerów, wystarczy terapia jednego, i chęć poddania się temu procesowi
i osobnik będzie widział siebie i będzie świadomie widział druga stronę

tak czy tak, ku rozsypce, następuję zanik atrakcyjności wartości dla których to trwało
bo samo z siebie nic nie trwa big_smile

24 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-15 14:09:55)

Odp: Pytanie dla Panów
Ela210 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Szukanie w sobie źródeł tego, co nas w źyciu spotyka, to zawsze dobry kierunek, bo to przecież ty wybierasz pewien "rodzaj" mężczyzn, z którymi nie jesteś szczęśliwa w kolejnych związkach. Zatem jeśli uważasz się za ciepłą, opiekuńczą mamuśkę to powinnaś skierować swoje zainteresowanie ku mężczyznom, którzy potrzebują kobiety, która będzie im matkować. Zapewniam cię, że jest dużo takich poszukujących opiekunki big_smile
Nie sądzę jednak, że szukasz "synka" wink Coś mi się wydaje, że potrzebujesz więcej wrażeń i chciałabyś związać się z pewnym siebie męźczyzną, który wie, czego od źycia chce i jak to osiągnąć. A takich mężczyzn nie interesują "ciepłe kluchy", mamuśki czy też samolubne zołzy, ale podobne mu kobiety, czyli takie, które wiedzą, czego chcą od źycia i w jaki sposób to osiągnąć. To wcale nie muszą być, jak sądzisz, nieczułe zołzy, które idą przez świat i życie po trupach, niszcząc innych. To mogą być mądre, ciepłe kobiety, które potrafią zadbać o siebie, swój rozwój, swoje granice, ale opiekują się także bliskimi, wspierają, pomagają. Potrafią się bawić, cieszyć życiem i nie uzależniają swohego samopoczucia od tego, czy jest, czy nie jest przy nich facet, dlatego im nie matkują i nie pozwalają przekraczać swoich granic.

Summerko, gdyby tak większość ludzi była świadoma czego chce to zdechło by to forum, a przynajmniej tragiczne jego gałązki smile Rzecz w tym, że ludzie zakładają maski, mają deficyty z dzieciństwa i w to się wpasowujemy dobierając się w pary. Z różnych względów w pewnym momencie to pęka i obok mamy kogoś innego niż zakładaliśmy, kto niekoniecznie nam pasuje. I tragedia gotowa. Dlatego nie wierzę w terapeutów od związków, no chyba żeby łatwiej się było rozstać- mówię tu o głebokiej terapii, która dociera do sedna sprawy, a nie pudruje problem, który i tak wyjdzie. Terapia ma sens wielki zanim wejdzie się w związek na całe życie

Gdyby większość ludzi była świadoma czego chce, to to forum byłoby dla pozostałej mniejszości big_smile Tymczasem forum jest dla większości, bo w mniejszości są ci, którzy jako tako znają siebie, źródła swoich problemów i deficytów, przyczyny, dla których sięgają po maski. Ale przede wszystkim ci bardziej świadomi akceptują siebie tacy jacy są lub pracują nad tym, co ich uwiera. To trudna praca, wielu woli powiedzieć, że nie wierzy, nie ma sensu, nie potrafią, ludzie się nie zmieniają itp. To nie terapia czy terapeuta naświetla i rozwiązuje problemy, to sam zainteresowany musi dotrzeć do sedna. Terapeuta co najwyżej może być wsparciem. Ale można teź bez terapii. Ja np. wyjechałam na kilka miesięcy sama na drugi koniec świata, żyłam wśród (chyba bardziej obok) ludzi, dla których ważne są proste sprawy, nie mają czasu i ochoty na zakładanie masek, żyją dniem dzisiejszym. Ten wyjazd pozwolił mi na spojrzenie na siebie, moje problemy, moje życiowe narracje z odległej perspektywy i poukładać wiele klocków w głowie. Pewnie to samo mogłabym uzyskać podczas psychoterapii, ale może trwałoby to dłużej. A może poszłabym w zupełnie innym kierunku wink Who cares?
Niewiele wiem o terapii par, ale to jest zdaje się inny rodzaj pracy. Tam para ma za zadanie nauczyć się słuchać i SŁYSZEĆ drugiego. Dlatego na panewce spalają te wszystkie terapie par, w których małżonkowie oczekują tylko, że to drugie usłyszy, zrozumie, zmieni jeśli oni sami nie są nastawieni na to samo sad


WaltonSimons napisał/a:

Sporo ludzi sedno sprawy zna i rozumie, tylko nic na to poradzić nie potrafi.

Kto chce ten szuka sposobów, kto nie che ten szuka powodów smile

25

Odp: Pytanie dla Panów

Bądź......sobą.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pytanie dla Panów

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024