Witam,nigdy nie pisalam o swoim zyciu prywatnym obcym ludziom, ale w moim zyciu pojawily sie diametralne zmiany, ktore maja na mnie ogromny wplyw. Niedawno rozstalam sie z chlopakiem, ktorego bardzo kochalam. A wlasciwie to on ze mna. Zwiazek ten byl bardzo burzliwy, bez zaufania chorolbliwa zazdrosc, nalogi ale jednak silny bo przetrwal wiele prob. moj byly chlopak czesto zrywal ze mną, znikal na tydzien lub dwa i po imprezach wracal, to zdarzalo sie cyklicznie co miesiac lub dwa. Kazde wyjscie do znajomych konczylo sie awanturami az w koncu przyjaciele przestali nas gdziekolwiek zapraszac. Bylismy tak jakby sami w tym co stworzylismy. Kiedy poraz kolejny rozstal sie ze mna zeby zniknac nie moglam juz tego dluzej tolerowac, bardzo chcialam to zmienic tymbardziej ze kiedy wydzwanialam i pisalam on pokazywal mi calkowita obojetnosc i slowa ktore slyszalam od niego byly naprawde mocne. Nie chcial juz ze mna byc. Cos we mnie peklo nie chcialam byc traktowana w taki sposob. Zaczelam wychodzic ze znajomymi a po jakims czasie on znow chcial wrocic. Tylko ze ja juz nie moglam sie na to zgodzic tak czulam,ze nie powinnam. Nie otwieralam drzwi bylam rownie obojetna. Po dwoch miesiacach zaczelam spotykac sie z mezczyzna, ktory okazal mi zupelnie inne traktowanie. Tak bardzo chcialam odejsc od toksycznej atmosfery ze podjelam decyzje zwiazac sie z nim. Chcialam zapomniec o zlych chwilach i o tej trudnej milosci. Okazalo sie ze nie dalam sobie wystarczająco duzo czasu zeby przestac kochac bylego chłopaka. Mojemu obecnemu chlopakowi na pewno na mnie zalezy, ale ja nie potrafie przestac myslec o minionym. Wciaz o nim mowie i ciezko mi jest sie pogodzić z ta sytuacja. Z jednej strony wiem ze toksyczny zwiazek nie ma przyszłości i nie bylabym w takim szczesliwa a z drugiej strony nie potrafie przestac kochać.Czy w ogole o nim zapomne? Po tylu przezyciach? Dodam ze wychowywalam sie przy bylym chlopaku. Byl dla mnie naprawde wazny ale za duzo razy sie juz zawiodlam. Teraz bedzie trzeci miesiac odkad probuje ulozyc zycie z kims innym i po czasie wychodzi ze obecny chlopak ma wielka dume, nie chce isc na kompromisy i mamy rozne poglady,czesto dochodzi do spięć oczywiscie o wiele lagodniejszych, bez agresji i wyzwisk ale jednak mamy podobne dominujace charaktery. Sama juz nie wiem co robic, nie potrafię sie odnaleźć.
1 2017-02-13 02:51:12 Ostatnio edytowany przez kkkaMa (2017-02-13 10:39:02)
Witam,nigdy nie pisalam o swoim zyciu prywatnym obcym ludziom, ale w moim zyciu pojawily sie diametralne zmiany, ktore maja na mnie ogromny wplyw. Niedawno rozstalam sie z chlopakiem, ktorego bardzo kochalam. A wlasciwie to on ze mna. Zwiazek ten byl bardzo burzliwy, bez zaufania chorolbliwa zazdrosc, nalogi ale jednak silny bo przetrwal wiele prob. moj byly chlopak czesto zrywal ze mną, znikal na tydzien lub dwa i po imprezach wracal, to zdarzalo sie cyklicznie co miesiac lub dwa. Kazde wyjscie do znajomych konczylo sie awanturami az w koncu przyjaciele przestali nas gdziekolwiek zapraszac. Bylismy tak jakby sami w tym co stworzylismy. Kiedy poraz kolejny rozstal sie ze mna zeby zniknac nie moglam juz tego dluzej tolerowac, bardzo chcialam to zmienic tymbardziej ze kiedy wydzwanialam i pisalam on pokazywal mi calkowita obojetnosc i slowa ktore slyszalam od niego byly naprawde mocne. Nie chcial juz ze mna byc. Cos we mnie peklo nie chcialam byc traktowana w taki sposob. Zaczelam wychodzic ze znajomymi a po jakims czasie on znow chcial wrocic. Tylko ze ja juz nie moglam sie na to zgodzic tak czulam,ze nie powinnam. Nie otwieralam drzwi bylam rownie obojetna. Po dwoch miesiacach zaczelam spotykac sie z mezczyzna, ktory okazal mi zupelnie inne traktowanie. Tak bardzo chcialam odejsc od toksycznej atmosfery ze podjelam decyzje zwiazac sie z nim. Chcialam zapomniec o zlych chwilach i o tej trudnej milosci. Okazalo sie ze nie dalam sobie wystarczająco duzo czasu zeby przestac kochac bylego chłopaka. Mojemu obecnemu chlopakowi na pewno na mnie zalezy, ale ja nie potrafie przestac myslec o minionym. Wciaz o nim mowie i ciezko mi jest sie pogodzić z ta sytuacja. Z jednej strony wiem ze toksyczny zwiazek nie ma przyszłości i nie bylabym w takim szczesliwa a z drugiej strony nie potrafie przestac kochać.Czy w ogole o nim zapomne? Po tylu przezyciach? Dodam ze wychowywalam sie przy bylym chlopaku. Byl dla mnie naprawde wazny ale za duzo razy sie juz zawiodlam. Teraz bedzie trzeci miesiac odkad probuje ulozyc zycie z kims innym i po czasie wychodzi ze obecny chlopak ma wielka dume, nie chce isc na kompromisy i mamy rozne poglady,czesto dochodzi do spięć oczywiscie o wiele lagodniejszych, bez agresji i wyzwisk ale jednak mamy podobne dominujace charaktery. Sama juz nie wiem co robic, nie potrafię sie odnaleźć.
Bardzo podobna sytuacja do mojej. Jednak mam nadzieje, że inaczej się zakończy. Mój były chłopak, którego bardzo kochałam (tak wtedy mi się wydawało) nie pił itp, ale tez imprezował z tym, że to było tylko czasem. Był w sumie porządny, ale był strasznym manipulantem i mnie wykańczał. Spotkałam innego (dopiero po roku przestałam czuć coś do byłego, gdy byłam z nowym w związku)- było super na początku, nie chciał sie kłócić i był spokojny. Ideał! Póżniej, kiedy mi zaczeło zależeć zaczeły się kłótnie. W końcu zerwaliśmy. To z nami jest problem! W sumie też muszę Cię pochwalić, że byłaś na tyle silna, aby ten toksyk zakończyć.
Ja chyba za póżno doceniłam swojego partnera, bo dużo energii spożytkowałam na ex i załuje do dzisiaj, bo nie był wart tego, ale niestety
emocji nie da się wyłączyć, jak światła.
3 2017-02-13 03:10:43 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-02-13 03:17:10)
Trudna sprawa. Z tego co zauważyłem, podobne problemy co jakiś czas przewijają się przez forum.
To oczywiste, że jeśli kochałaś swojego chłopaka, to uczucie do niego aż tak szybko nie minie. 3 miesiące to zbyt krótki okres, aby wiązać się z kimś nowym, tym bardziej, że jest się uwikłanym w poprzednią relację.
Zerwaliście, a Ty czułaś się samotna. Znalazłaś nadzieję w innym chłopaku, myśląc, że dzięki niemu zapomnisz o poprzednim. Z doświadczenia wiem, że niestety tak to nie działa, bo z takim podejściem nigdy nie będziesz szczęśliwa w następnym związku. To takie błędne koło, kiedy nie chcemy być samotni.
Tak, z czasem zapomnisz o swoim byłym. Umysł ma to do siebie, że pozbywa się przeszłości, emocje opadają, a wspomnienia nie są już tak silne. Jeśli chodzi o relacje międzyludzkie, to czas gra tutaj pierwsze skrzypce. Są ludzie, którzy potrzebują go mniej, a są tacy, którzy potrzebują go więcej.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale spróbuj przewartościować swoje przekonania. Skoro już weszłaś w nowy związek, jesteś to winna swojemu chłopakowi. Daj sobie trochę czasu, może się uda.
Mam jedno pytanie, co czujesz do swojego obecnego chłopaka? Na pewno podświadomie nie myślisz o powrocie do niego? Może wierzysz, że kiedyś się zmieni i zrozumie swoje błędy, co sprawi, że znowu będzie mogli być razem?
To zasadnicze pytanie i nie takie łatwe jakby się mogło wydawać, także powinnaś zdobyć się na szczerość... szczególnie sama przed sobą
4 2017-02-13 03:24:21 Ostatnio edytowany przez kkkaMa (2017-02-13 10:39:51)
...
5 2017-02-13 03:33:14 Ostatnio edytowany przez kkkaMa (2017-02-13 10:41:40)
..
6 2017-02-13 03:41:15 Ostatnio edytowany przez kkkaMa (2017-02-13 10:42:42)
...
Ja dodam od siebie tyle, że też długo nie mogłem zapomnieć o swojej pierwszej relacji. Miałem mieszane wspomnienia, może nawet chciałem wrócić, nie mogłem zapomnieć, ale po 3 miesiącach zdarzyła się u mnie taka sama sytuacja jak u Ciebie. Taki promyk słońca w ponury dzień. Dziewczyna była elegancka, inteligentna, a jej poczucie humoru, to coś co do tej pory podziwiam. To nie był związek, bardziej głęboka relacja, która właśnie w związek się zamieniała. Niestety, nie wyszło nam, ale nie przez moje myśli o poprzednim związku. Myślę, że jeśli kontynuowalibyśmy znajomość to wszystko rozkręciłoby się na maksa, a poprzednie relacje straciłyby na znaczeniu. W pewnym momencie znajomości już nawet nie chciałem wracać do poprzedniego związku.
Skoro myślisz w ten sposób o swoim chłopaku, w jaki mówisz, to myślę, że wszystko idzie dobrą drogą...