Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 39 ]

Temat: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Drugi raz z rzędu mam taką samą sytuację. Poznaję faceta, który jest miły, sympatyczny, grzeczny i kulturalny.
Wszystko jest ok dopóki nie dowiem się, że został on puszczony bokiem przez swoje ex ( i nie to, że jedną tylko zazwyczaj przez wszystkie swoje ex.)
Nie wiem o co chodzi ale od razu zmienia się moje postrzeganie takiego gościa. Włącza mi sie czerwona lampka. Skoro wszystkie go zostawiły to znaczy, ze coś z nim jest nie tak.
Natychmiast traci w moich oczach i jest zwykłą ciapą (żeby nie nazwać inaczej). Przestaje być facetem.
Czy ja jestem nienormalna? Żyję w XXI wieku a właczają mi się jakieś gadzie instynkty wyczuwające słabsze jednostki.

Dodam jeszcze, że w domu miałam schemat facet=samiec alfa. Może gdzieś podświadomie ciągnę do takich sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Drugi raz z rzędu mam taką samą sytuację. Poznaję faceta, który jest miły, sympatyczny, grzeczny i kulturalny.
Wszystko jest ok dopóki nie dowiem się, że został on puszczony bokiem przez swoje ex ( i nie to, że jedną tylko zazwyczaj przez wszystkie swoje ex.)
Nie wiem o co chodzi ale od razu zmienia się moje postrzeganie takiego gościa. Włącza mi sie czerwona lampka. Skoro wszystkie go zostawiły to znaczy, ze coś z nim jest nie tak.
Natychmiast traci w moich oczach i jest zwykłą ciapą (żeby nie nazwać inaczej). Przestaje być facetem.
Czy ja jestem nienormalna? Żyję w XXI wieku a właczają mi się jakieś gadzie instynkty wyczuwające słabsze jednostki.

Dodam jeszcze, że w domu miałam schemat facet=samiec alfa. Może gdzieś podświadomie ciągnę do takich sad

Jakbyś jeszcze opisała ten schemat "samca alfy" z domu to może wtedy coś by mi przyszło do głowy bo na tą chwilę obraz "ciapy" niewiele mi mówi poza tym, że jego ex'y lubiły zmieniać grządki wink

3

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Jak Ci sie włącza czerwona lampka to ją wyłącz i daj im szansę. Ale spokojnie , to minie jak  przekroczysz 40 jak będziesz stara i brzydka i wtedy każdy kto będzie Cię chciał będzie księciem na białym rumaku.

4

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

No ale dużo chyba zależy też od tego, jak ci goście przedstawiają te rozstania. Jeśli gość powie coś w stylu "coś się między nami wypaliło, potem poznała innego, czasem tak bywa", bo brzmi to w miarę, ale jeśli powie coś w stylu "tak się starałem, byłem taki dobry, zrobiłbym dla niej wszystko, jak ona mogła mi to zrobić, co za podłość", to brzmi to fatalnie. I wtedy faktycznie można wyjść na ciapę.

5

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
T-28 napisał/a:

[...] jeśli powie coś w stylu "tak się starałem, byłem taki dobry, zrobiłbym dla niej wszystko, jak ona mogła mi to zrobić, co za podłość", to brzmi to fatalnie. I wtedy faktycznie można wyjść na ciapę.

Jak tak się mówi to nie jest się gotowym do nowego związku. Nie koniecznie to oznacza "ciapę".

6

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Skywalk napisał/a:

Jak Ci sie włącza czerwona lampka to ją wyłącz i daj im szansę. Ale spokojnie , to minie jak  przekroczysz 40 jak będziesz stara i brzydka i wtedy każdy kto będzie Cię chciał będzie księciem na białym rumaku.

Nie znam takiego przypadku (może poza desperatkami ale takie istnieją i wieku lat 20 i 40). Z biegiem czasu jest  wrecz odwrotnie,  im człowiek starszy tym ma więcej doświadczeń, a jeśli jeszcze się rozwija to wie co jest dla niego ważne a na co nie patrzeć,  no i wymogi rosną. Szkoda energii na znajomości bez przyszłości.

7

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Ehh już mi skóra cierpnie bo dociera do mnie to co zaraz tu będę poniżej pisać.
Samiec alfa był despotyczny, władczy i zimny jak głaz, ale zapewniał poczucie bezpieczeństwa ...

8

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
rossanka napisał/a:
Skywalk napisał/a:

Jak Ci sie włącza czerwona lampka to ją wyłącz i daj im szansę. Ale spokojnie , to minie jak  przekroczysz 40 jak będziesz stara i brzydka i wtedy każdy kto będzie Cię chciał będzie księciem na białym rumaku.

Nie znam takiego przypadku (może poza desperatkami ale takie istnieją i wieku lat 20 i 40). Z biegiem czasu jest  wrecz odwrotnie,  im człowiek starszy tym ma więcej doświadczeń, a jeśli jeszcze się rozwija to wie co jest dla niego ważne a na co nie patrzeć,  no i wymogi rosną. Szkoda energii na znajomości bez przyszłości.



Wymogi może i rosną ale jakie to ma znaczenie jak i tak nie ma chętnych.

9

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Drugi raz z rzędu mam taką samą sytuację. Poznaję faceta, który jest miły, sympatyczny, grzeczny i kulturalny.
Wszystko jest ok dopóki nie dowiem się, że został on puszczony bokiem przez swoje ex ( i nie to, że jedną tylko zazwyczaj przez wszystkie swoje ex.)
Nie wiem o co chodzi ale od razu zmienia się moje postrzeganie takiego gościa. Włącza mi sie czerwona lampka. Skoro wszystkie go zostawiły to znaczy, ze coś z nim jest nie tak.
Natychmiast traci w moich oczach i jest zwykłą ciapą (żeby nie nazwać inaczej). Przestaje być facetem.
Czy ja jestem nienormalna? Żyję w XXI wieku a właczają mi się jakieś gadzie instynkty wyczuwające słabsze jednostki.

Dodam jeszcze, że w domu miałam schemat facet=samiec alfa. Może gdzieś podświadomie ciągnę do takich sad

Mało danych. Jak oni opowiadają,  że zostali opuszczeni? Czy to jest w stylu, że mężczyzna opowiada, że zostawiła go partnerka z jakiegoś tam powodu,  ale opowiada to rzeczowo i spokojnie, czy raczej opowiada uzalajac się nad sobą i oczerniajac partnerkę i na nią zwala wszystko co złe.  Jeśli to druga wersja, to Ci siei nie dziwię.  Jesli pierwsza, to może spróbuj pomyśleć,  że ludzie się z różnych powodów rozstaja i nie zawsze z "winy"kogoś,  ale np z niedopasowania w wielu kwestiach.

10

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Skywalk napisał/a:
rossanka napisał/a:
Skywalk napisał/a:

Jak Ci sie włącza czerwona lampka to ją wyłącz i daj im szansę. Ale spokojnie , to minie jak  przekroczysz 40 jak będziesz stara i brzydka i wtedy każdy kto będzie Cię chciał będzie księciem na białym rumaku.

Nie znam takiego przypadku (może poza desperatkami ale takie istnieją i wieku lat 20 i 40). Z biegiem czasu jest  wrecz odwrotnie,  im człowiek starszy tym ma więcej doświadczeń, a jeśli jeszcze się rozwija to wie co jest dla niego ważne a na co nie patrzeć,  no i wymogi rosną. Szkoda energii na znajomości bez przyszłości.



Wymogi może i rosną ale jakie to ma znaczenie jak i tak nie ma chętnych.

Chętnych może nie być i w wieku 20 lat. A wymogi dobra rzecz,  człowiek wie na czym stoi. Gdy ich nie ma może się wplatać w bezsensowne związki na zasadzue wszystko jedno jaki by był,  jaka by była,  aby tylko byl/a.Taki na sile związek rozpadnie się wcześniej czy później.

11

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Ehh już mi skóra cierpnie bo dociera do mnie to co zaraz tu będę poniżej pisać.
Samiec alfa był despotyczny, władczy i zimny jak głaz, ale zapewniał poczucie bezpieczeństwa ...

I to jest "samiec alfa" wg Ciebie? To jest "wzór", którego chcesz mieć za męża/ojca Twoich dzieci/partnera?

12

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
rossanka napisał/a:
Skywalk napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie znam takiego przypadku (może poza desperatkami ale takie istnieją i wieku lat 20 i 40). Z biegiem czasu jest  wrecz odwrotnie,  im człowiek starszy tym ma więcej doświadczeń, a jeśli jeszcze się rozwija to wie co jest dla niego ważne a na co nie patrzeć,  no i wymogi rosną. Szkoda energii na znajomości bez przyszłości.



Wymogi może i rosną ale jakie to ma znaczenie jak i tak nie ma chętnych.

Chętnych może nie być i w wieku 20 lat. A wymogi dobra rzecz,  człowiek wie na czym stoi. Gdy ich nie ma może się wplatać w bezsensowne związki na zasadzue wszystko jedno jaki by był,  jaka by była,  aby tylko byl/a.Taki na sile związek rozpadnie się wcześniej czy później.





Nie gniewaj się ale teraz to już się logiki nie trzyma , jak nie zauważasz różnicy w atrakcyjności kobiety 20 letniej a 40 letniej to ja tego nie kumam. Jakie znaczenie mają wymogi jak jedna osoba ma 100 dolarów a druga 100 hrywien ukraińskich, niby to stówa i to stówa ale różnica chyba jednak jest ?

13

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

rossanka, Skywalk przepraszam... ale możecie swoje "racje" przenieść do swojego wątku bez rozp*erdalania offtopem od samego początku wątku autorki? Dziękuję.

14

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Harvey napisał/a:

rossanka, Skywalk przepraszam... ale możecie swoje "racje" przenieść do swojego wątku bez rozp*erdalania offtopem od samego początku wątku autorki? Dziękuję.

Autorce też odpisałam nie zauważyłeś?
A skywalkowi odpisałam, bo już w 1 swoim poście tworzy autorce jakieś dziwne teorie, nie wiadomo po co.
Hrywny, dolary - całkiem nietrafne.

15

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Harvey napisał/a:
Millenia napisał/a:

Ehh już mi skóra cierpnie bo dociera do mnie to co zaraz tu będę poniżej pisać.
Samiec alfa był despotyczny, władczy i zimny jak głaz, ale zapewniał poczucie bezpieczeństwa ...

I to jest "samiec alfa" wg Ciebie? To jest "wzór", którego chcesz mieć za męża/ojca Twoich dzieci/partnera?

Hehehe, mi się ten opis standardowo kojarzy z typem takie chłopaka badboya:

Dzisiaj wznieci awanturę, nawyzywa, obrazi a następnie trzaśnie drzwiami i sobie pójdzie. NIe będzie ani odobierał telefonów ani odpisywał ns sms-y.
Jutro natomiast przyjdzie, przyniesie jakiś kwiat, rzuci kilka fajnych słówek, zabierze laskę na miasto na jakieś wyjście a później wiadomo co wink

Obecny chłopak - ciapa ^^ big_smile daje jedynie poczucie stabilizacji a autorka najwyraźniej chce "poczuć prąd" w tym swoich bezpłciowym związku wink big_smile

16

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
On-WuWuA-83 napisał/a:
Harvey napisał/a:
Millenia napisał/a:

Ehh już mi skóra cierpnie bo dociera do mnie to co zaraz tu będę poniżej pisać.
Samiec alfa był despotyczny, władczy i zimny jak głaz, ale zapewniał poczucie bezpieczeństwa ...

I to jest "samiec alfa" wg Ciebie? To jest "wzór", którego chcesz mieć za męża/ojca Twoich dzieci/partnera?

Hehehe, mi się ten opis standardowo kojarzy z typem takie chłopaka badboya:

Dzisiaj wznieci awanturę, nawyzywa, obrazi a następnie trzaśnie drzwiami i sobie pójdzie. NIe będzie ani odobierał telefonów ani odpisywał ns sms-y.
Jutro natomiast przyjdzie, przyniesie jakiś kwiat, rzuci kilka fajnych słówek, zabierze laskę na miasto na jakieś wyjście a później wiadomo co wink

Obecny chłopak - ciapa ^^ big_smile daje jedynie poczucie stabilizacji a autorka najwyraźniej chce "poczuć prąd" w tym swoich bezpłciowym związku wink big_smile

To co byś poradził autorce?

17 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-10 20:03:51)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
rossanka napisał/a:

Mało danych. Jak oni opowiadają,  że zostali opuszczeni? Czy to jest w stylu, że mężczyzna opowiada, że zostawiła go partnerka z jakiegoś tam powodu,  ale opowiada to rzeczowo i spokojnie, czy raczej opowiada uzalajac się nad sobą i oczerniajac partnerkę i na nią zwala wszystko co złe.  Jeśli to druga wersja, to Ci siei nie dziwię.  Jesli pierwsza, to może spróbuj pomyśleć,  że ludzie się z różnych powodów rozstaja i nie zawsze z "winy"kogoś,  ale np z niedopasowania w wielu kwestiach.

Z tym, że jeśli gościa opuściły wszystkie dotychczasowe partnerki (właściwie chodzi o ich liczbę, bo np. 2 to jeszcze nic nie znaczy), to mimo tego, że on o tym będzie opowiadał spokojnie, też bym się nad tym zastanowiła... i wcale się Autorce w takim przypadku nie dziwię. Jeśli kilka czy kilkanaście kobiet nie wytrzymuje z tym samym facetem, to o czymś może świadczyć - a spokój wypowiedzi może być udawany... Z tym, że to również mogło być tak, że wybierał kobiety kompletnie do niego nie pasujące... no, ale tu wracamy do punktu wyjścia, bo w takim przypadku też jest z nim coś nie tak, a Autorka też zapewne do niego nie pasuje big_smile

No, ale fakt, że generalnie za mało danych, Autorko, opisz bardziej szczegółowo, jak wygląda taka rozmowa? I kiedy ona następuje, bo to też wydaje mi się ważne - czy gość po prostu nagle ni stąd ni zowąd zaczyna opowiadać swoją historię, np. na pierwszej czy drugiej randce?

18

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Drugi raz z rzędu mam taką samą sytuację. Poznaję faceta, który jest miły, sympatyczny, grzeczny i kulturalny.
Wszystko jest ok dopóki nie dowiem się, że został on puszczony bokiem przez swoje ex ( i nie to, że jedną tylko zazwyczaj przez wszystkie swoje ex.)
Nie wiem o co chodzi ale od razu zmienia się moje postrzeganie takiego gościa. Włącza mi sie czerwona lampka. Skoro wszystkie go zostawiły to znaczy, ze coś z nim jest nie tak.
Natychmiast traci w moich oczach i jest zwykłą ciapą (żeby nie nazwać inaczej). Przestaje być facetem.
Czy ja jestem nienormalna? Żyję w XXI wieku a właczają mi się jakieś gadzie instynkty wyczuwające słabsze jednostki.

Dodam jeszcze, że w domu miałam schemat facet=samiec alfa. Może gdzieś podświadomie ciągnę do takich sad

Jak na razie, to piszesz o dwóch facetach i próbujesz z tego stworzyć swój portret psychologiczny. To że włącza ci się czerwona lampka, to dobrze, bo jeśli jedna, dwie dziewczyny faceta zostawiły, to normalka, ale jeśli mówimy o kilku, czyli od cztrech, pięciu w górę, to towar ma jakieś ukryte wady. To po co go rozpakowywać?
A teoria z samcem alfa... Twoje pojęcie samca alfa jest trochę spaczone i chyba w tej sytuacji nie ma zastosowania. Ja raczej podciągnąłbym to pod instynkt samozachowawczy. Skoro kilka kobiet uznało że facet nie jest wart zachodu, to coś w tym musi być i lepiej nie inwestować w niego uczuć, bo może zaboleć.
Samiec alfa to raczej osobnik który z racji swoich cech będzie przewodził rodzinie. Nie musi być władczy, zimny, oschły. Wystarczy, że będzie miał umiejętność podejmowania szybkich i trafnych decyzji i partnerka wiedząc o tym zda to na niego.

19 Ostatnio edytowany przez zabpth (2017-02-10 20:40:02)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

A ja uważam że może być coś narzeczy, może niekoniecznie odnośnie doboru partnerów przez Autorkę, bo to ciężko określić. Ale może to zastanawiać, i to bez odniesień do jakiś wzorców wyniesionych z domu.
No bo różni są ludzie i skoro bada się ich pod kontem przyszłej relacji to znaczy że obecnie w żadnej nie są, czyli albo nigdy nie byli albo się pokończyły. I jeżeli formy rozstań prezentują różnorodność to ok, bo różni są ludzie, ewentualnie jeżeli każdy koniec relacji był wynikiem że po prostu nie wyszło to nie jest to nic nadzwyczajnego bo to najczęstsze i najnormalniejsze i najmniej negatywnie odbierane,albo nawet najbardziej pożądana przyczyna, tak uważam.
Ale jeżeli osoba brana pod uwagę zawsze kończy w sposób najmniej godny, że tak to określę, to może być coś narzeczy, no bo jeżeli jednego gościa wszystkie jego laski albo większość spławiły w podobny brzydki sposób, to odbiega to od jakiejś tam normy, nic to złego być nie musi, ale u ludzi jest to dość typowe że coś bardziej pospolitego "w normach" jest określane jako bezpieczniejsze i chętniej się mierzymy  z czymś znanym. Tym bardziej właśnie przy poznawaniu kogoś, kiedy dowiadujemy się że ta osoba zawsze kończyła związek będąc zdradzanym, odbiega to od normy i dodatkowo budzi negatywne skojarzenia.
Trafiają się czasami tu na forum kobiety które piszą że każdy związek kończą tak samo i zawsze trafiają albo przyciągają tych złych. To nie nie koniecznie trzeba wybierać czy przyciągać takich, często swoim zachowaniem czy też nie wiem jak określić stylem bycia, potrafią sprawić że z całkiem normalnego gościa wyciągną jakieś ukryte "zło"
Widać to nie raz po wpisach że były tak źle traktował i odeszła, a teraz widzi jak były z nową układa się i wyglądają na szczęśliwych. I tu różnie, jedne szukają winy w sobie, inne twierdzą że tą nową traktuje tak samo i z nią musi być coś nie halo.
Podobnie u facetów
Są goście którzy potrafią z dziewczyny nieskazitelnej, o żelaznych zasadach moralnych sprawić że pójdzie w długą. A później piszą że jest z innym i na pewno będzie miał tak samo. Te same  osoby przy różnych partnerach mogą prezentować różne zachowania, i to że była dziewczyna czy były facet byli tacy a nie inni wcale nie musi mieć odniesienia w jakiś tam ich obecnych relacjach. Dla tego jeżeli koniec zawsze ten sam albo najczęściej, to już nie koniecznie znaczy że ex byli trefni.
Dla tego obawy Autorki może nie koniecznie muszą być zasadne, jeżeli tam się zdarzyło raz czy dwa. Ale jeżeli w konkretnym opisywanym przez nią przypadku jest to norma to może być to zastanawiające. Nie wiem jak u innych ale jeżeli chodzi o mnie to wchodząc w relacje z taką wiedzą, raczej chcąc nie chcąc odnosił bym się do tego i szukał jakiś powiązań, to nie musi koniecznie być celowe szukanie, ale czasami mając wiedzę na jakiś temat, ciężko wyzbyć się mimowolnych odniesień.
Być może Autorka bierze to pod uwagę za nim zaistnieje realna groźba związku z kimś takim, a określa to jako ciapowatość, może po prostu tak to nazwała. No bo taki facet najczęściej budzi żal, a wzbudzanie takich odczuć nie jest atrakcyjne, a dla niektórych kobiet wręcz odpychające. Kiedyś napisałem jakiemuś gościowi że jest żałosny a facetów co wzbudzają żal i litość kochać może Jezus, ale u lasek jest na odwrót. Może nawet miałem trochę racji heh.
Co do opisywanego przez Autorkę przypadku, to często bywa tak że facet nie rozumie co to koniec i nie chce przyjąć do wiadomości że partnerka zakończyła relacje, i stara się na siłę, a dopiero kiedy się okaże że jest już z innym albo sypiała z innym kiedy jeszcze nie chciał zrozumieć że już nie są razem, to wtedy przychodzi zrozumienie że jednak koniec, przy czym w epilogu zapisuje że panna poszła bokiem.
Jeżeli ktoś ma same takie końcówki, to może właśnie to taka osoba która nie rozumie nie. Zakładając że akcja z kimś takim kiedyś się skończyć, to taki gość też może wzbudzać mieszane uczucia.
Ale jeżeli dorobi się ideologię walki o miłość to może nawet Autorka na plus zaliczyć. Zależy od punktu  widzenia
Długo a jak długo to nie wiadomo czy na temat no i bez przekleństw żadnych, będę musiał sobie odbić na jakimś gościu zakochanym w przyjaciółce.
Pozdrawiam

20 Ostatnio edytowany przez Millenia (2017-02-11 12:37:43)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Rzeczywiście trochę mało wcześniej było szczegółów.
Obaj panowie są w okolicach 40'tki. Obaj mają za sobą poważne związki.
Wszystkie te związki były zakończone z powodu zdrad ich kobiet.
Opowiadali o tym na jednych z naszych pierwszych spotkań. Ale to normalne wg. mnie bo jak dwoje ludzi 30+ chce się poznać to temat ich wcześniejszych związków dość szybko się pojawia. Obaj panowie zazwyczaj tylko konkludowali szybkim "ta też mnie puściła kątem", "zdradziła mnie z moim kolegą", "znalazła sobie przyjaciela" bez wdawania się w szczegóły i bez widocznych emocji.
O szczegóły zaczynałam pytać sama jak orientowałam się, że wszystkie ich związki się tak kończyły.

Pan nr 1 - żona po 5 latach uciekła z kolegą ze studiów, następna partnerka zdradziła go ze swoim szefem po 2-3 latach, trzecia partnerka zrobiła tak samo po 8 latach związku

Pan nr 2 - partnerka po 6 latach związała się z szefem, potem żona po 7 latach zostawiła go dla jakiejś internetowej znajomości

Ja wiem, że to może mało, ale trzeba pamiętać, że to były stałe związki (z niektórych były dzieci) więc o tyle mocniej świeci się moja czerwona lampka, że coś jednak z nimi nie tak skoro kobiety stawiały na szali długie związki i odchodziły do innych. A może po prostu jak to mówi moja babcia d*pa je swędziała smile

Ale przez swędzącą d*pę nie rozbija się rodzin - chyba....

21 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-11 12:43:59)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Pan nr 1 - żona po 5 latach uciekła z kolegą ze studiów, następna partnerka zdradziła go ze swoim szefem po 2-3 latach, trzecia partnerka zrobiła tak samo po 8 latach związku

Pan nr 2 - partnerka po 6 latach związała się z szefem, potem żona po 7 latach zostawiła go dla jakiejś internetowej znajomości

Ja powiem tak: mój były mąż do dzisiaj twierdzi, że ja się z nim rozwiodłam dla kochanka, który mnie potem rzucił. No, musiał mnie rzucić, skoro z nikim się nie związałam zaraz potem, a przecież niemożliwe jest, żebym się rozwiodła z powodu jakichś wad byłego... Bo przecież przemoc psychiczna i fizyczna to detale - musiał być kochanek... Nie mówię tego w sensie, że goście np. chleją i leją big_smile Tylko że niekoniecznie to musiało być tak, jak mówią.

Wcale Ci się nie dziwię, że zapaliła Ci się lampka. Też by mi się zapaliła.

22 Ostatnio edytowany przez troll (2017-02-11 13:02:45)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

. A może po prostu jak to mówi moja babcia d*pa je swędziała smile

Ale przez swędzącą d*pę nie rozbija się rodzin - chyba....

To tez moze niepokoic. Normalny facet stara sie zeby jego kobiety d..a nie swedziala. Jesli kobieta nie jest jakas nimfomanka, to facet raczej sprosta jej wymaganiom. A jesli nie, to po co idziesz na obiad skoro nie chcesz jesc. Facet jest z trzema kobietami i kazda d..a swedzi? To albo, mowiac kolokwialnie, jemu nie staje, albo ma problem z podejsciem do kobiet i to nie ma nic wspolnego z kobieta, a to on jest trefny.

Nie znam prawdy o tych panach, ale jak czytam to forum, to dochodze do wniosku, ze jak byc z dupkiem to lepiej niech dziewczyna zostanie sama. A ze ryzyko przy “kawalerach z odzysku“ jest zwielokrotnione, wiec i ostroznosc powinna byc wieksza.

23 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-02-11 15:10:54)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Włącza mi sie czerwona lampka. Skoro wszystkie go zostawiły to znaczy, ze coś z nim jest nie tak.
Natychmiast traci w moich oczach i jest zwykłą ciapą (żeby nie nazwać inaczej). Przestaje być facetem.

Moim zdaniem słusznie Ci się ta lampka włącza. Ja też z jednym takim byłam i też szybko się rozpadło.

Przede wszystkim, po co facet w ogóle mówi takie rzeczy: "wszystkie mnie zostawiły"? Po co przedstawia się w złym świetle? Automatycznie zaczynasz zastanawiać się, dlaczego go zostawiły i szukać powodu i myśleć, że może miały racje. To jest granie na litość: on taki biedny, porzucony, wszystkie były złe, a Ty podświadomie czujesz, że w końcu zostaniesz dopisana do tej listy zimnych, nietolerancyjnych, niekochających kobiet. I najprawdopodobniej tak będzie - bo coś z nim jest nie tak, skoro każda rezygnowała po czasie. Zwyczajnie nie wygląda to męsko, gdy facet się użala na byłe - i skoro nadal się użala, to znaczy, że nie zamknął jeszcze tego rozdziału, czyli, z kolei, nie jest gotów do kolejnego związku. Nie wie, dlaczego tak się stało, że go rzuciły, nie wyciągnął wniosków, czyli dalej będzie popełniał ten sam błąd, a potem się zastanawiał, dlaczego znowu mnie zostawiła i znów żalił się kolejnej.

Skywalk napisał/a:

Jak Ci sie włącza czerwona lampka to ją wyłącz i daj im szansę. Ale spokojnie , to minie jak  przekroczysz 40 jak będziesz stara i brzydka i wtedy każdy kto będzie Cię chciał będzie księciem na białym rumaku.

CZyli decydować się na byle kogo, byle był?
Nigdy nie należy ignorować sygnałów ostrzegawczych, tej czerwonej lampki, która się zapala, nigdy.

24

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
CatLady napisał/a:

a Ty podświadomie czujesz, że w końcu zostaniesz dopisana do tej listy zimnych, nietolerancyjnych, niekochających kobiet.

o to to, wszystkie były przedstawiane jako złe, zimne, wyrachowane baby


Teraz jak o tym myślę to pojawia mi się jeszcze jedna wspólna rzecz, która łączyła obu panów - brak przedsiębiorczości i ambicji. Praca średnia (żeby nie powiedzieć słaba) ale wg. nich awansować nie ma co bo to za duża odpowiedzialność, wszystko im jedno gdzie mieszkają, a na wakacje zamiast nad morze to można nad pobliskie jezioro pojechać .... oczywiście trochę przerysowałam ale generalnie to ten typ.....
chyba się tym laskom nie dziwię.

I co mi po tym, że są mili jak pewnie potem nuda i zgrzytanie zębami zostaje.

25

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Ja wiem, że to może mało, ale trzeba pamiętać, że to były stałe związki (z niektórych były dzieci) więc o tyle mocniej świeci się moja czerwona lampka, że coś jednak z nimi nie tak skoro kobiety stawiały na szali długie związki i odchodziły do innych. A może po prostu jak to mówi moja babcia d*pa je swędziała smile

Ale przez swędzącą d*pę nie rozbija się rodzin - chyba....

Millenia, przecież Ty też rozwiodłaś się z powodu zdrady męża.
Wg Twojego toku myślenia - to z Tobą też jest coś nie tak, skoro Cię zdradził....

26 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-11 17:25:12)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Secondo1 napisał/a:
Millenia napisał/a:

Ja wiem, że to może mało, ale trzeba pamiętać, że to były stałe związki (z niektórych były dzieci) więc o tyle mocniej świeci się moja czerwona lampka, że coś jednak z nimi nie tak skoro kobiety stawiały na szali długie związki i odchodziły do innych. A może po prostu jak to mówi moja babcia d*pa je swędziała smile

Ale przez swędzącą d*pę nie rozbija się rodzin - chyba....

Millenia, przecież Ty też rozwiodłaś się z powodu zdrady męża.
Wg Twojego toku myślenia - to z Tobą też jest coś nie tak, skoro Cię zdradził....

Nie chodzi o jednorazową sytuację, ale o 3 pod rząd. To chyba lekka różnica... Chyba że ja nie doczytałam, a Autorkę zdradziło 3 mężów?

27

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Rzeczywiście trochę mało wcześniej było szczegółów.
Obaj panowie są w okolicach 40'tki. Obaj mają za sobą poważne związki.
Wszystkie te związki były zakończone z powodu zdrad ich kobiet.
Opowiadali o tym na jednych z naszych pierwszych spotkań. Ale to normalne wg. mnie bo jak dwoje ludzi 30+ chce się poznać to temat ich wcześniejszych związków dość szybko się pojawia. Obaj panowie zazwyczaj tylko konkludowali szybkim "ta też mnie puściła kątem", "zdradziła mnie z moim kolegą", "znalazła sobie przyjaciela" bez wdawania się w szczegóły i bez widocznych emocji.
O szczegóły zaczynałam pytać sama jak orientowałam się, że wszystkie ich związki się tak kończyły.

Pan nr 1 - żona po 5 latach uciekła z kolegą ze studiów, następna partnerka zdradziła go ze swoim szefem po 2-3 latach, trzecia partnerka zrobiła tak samo po 8 latach związku

Pan nr 2 - partnerka po 6 latach związała się z szefem, potem żona po 7 latach zostawiła go dla jakiejś internetowej znajomości

Ja wiem, że to może mało, ale trzeba pamiętać, że to były stałe związki (z niektórych były dzieci) więc o tyle mocniej świeci się moja czerwona lampka, że coś jednak z nimi nie tak skoro kobiety stawiały na szali długie związki i odchodziły do innych. A może po prostu jak to mówi moja babcia d*pa je swędziała smile

Ale przez swędzącą d*pę nie rozbija się rodzin - chyba....


To jest wszystko do bólu sztampowe big_smile Nic z tymi facetami nie jest "nie tak", byłe żonki znalazły sobie po prostu lepszych samców - hipergamia w czystej postaci tongue Babka znudzona grzecznym mężusiem zaczyna szukać wrażeń, pojawia się swędzenie d*py i BUM... przykładny, kochający mąż zostaje rogaczem, rozwody, pozwy, alimenty itd. wszystko przez hipergamię i swędzącą d*pe właśnie. Oczywiście każda kobieta powie że "ona sama to taka nie jest, nigdy by tego nie zrobiła" - przed faktem, bo po fakcie to zawsze "nie wie dlaczego to zrobiła" albo stara się wszystko zwalić na mężusia big_smile

I tak - to że czujesz do tych jak to nazywasz "panów" niechęć też jest całkowicie normalne. I nawet jeśli byś któremuś z nich "dała szanse" to pewnie prędzej czy później też puściłabyś go kantem tongue Biorąc pod uwagę jak łatwo jest dzisiaj uzyskać rozwód 80% mężczyzn w ogóle nie powinno nawet myśleć o ożenku, dzieciach itd. bo są zwyczajnie narażeni na puszczenie kantem właśnie, utratę mienia na rzecz żony i zostanie weekendowym tatą, przecież żonka zawsze może trafić na kogoś lepszego tongue Tych których ty spotykasz zwyczajnie o tym nie wiedzieli tongue

28 Ostatnio edytowany przez Millenia (2017-02-11 18:43:49)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Może po prostu to nie to (nie ma chemii z mojej strony) i szukam dziury w całym niepotrzebnie grzebiąc w przeszłości tych facetów.

Secondo, tak masz rację rozwiodłam się z powodu zdrady męża. Na dzień dzisiejszy o zdradach poprzednich partnerów nic nie wiem. Jeśli bym wiedziała na pewno nie założyłabym takiego wątku.

Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze i spostrzeżenia smile

29

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Ja się upieram, że jednak z nim. Rozwód każdemu może się zdarzyć - owszem. Ale trzy rozwody? I wszystkie trzy z winy kobiet? Jakby na to nie patrzeć, to z nim jest coś nie tak - choćby z tego powodu, że za każdym razem obwinia o to kobiety. Dziwnym trafem wszystkie były złe, tylko on zawsze dobry, nie ma sobie nic do zarzucenia? Bo to zła kobieta była...

30

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
CatLady napisał/a:

Ja się upieram, że jednak z nim. Rozwód każdemu może się zdarzyć - owszem. Ale trzy rozwody? I wszystkie trzy z winy kobiet? Jakby na to nie patrzeć, to z nim jest coś nie tak - choćby z tego powodu, że za każdym razem obwinia o to kobiety. Dziwnym trafem wszystkie były złe, tylko on zawsze dobry, nie ma sobie nic do zarzucenia? Bo to zła kobieta była...

...bo kobiety w ogóle złe są... tongue

31

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
CatLady napisał/a:

Ja się upieram, że jednak z nim. Rozwód każdemu może się zdarzyć - owszem. Ale trzy rozwody? I wszystkie trzy z winy kobiet? Jakby na to nie patrzeć, to z nim jest coś nie tak - choćby z tego powodu, że za każdym razem obwinia o to kobiety. Dziwnym trafem wszystkie były złe, tylko on zawsze dobry, nie ma sobie nic do zarzucenia? Bo to zła kobieta była...

Na pewno w przypadku 3 rozwodów bez orzeczenia winy, facet byłby bardziej "podejrzany",
to można by przypuszczać że coś a nim nie tak, niż w przypadku zdrad.

Jeżeli żadna z tych 3 żon w sposób normalny, uczciwy wolałaby odejść od niego niż z nim dalej być, to można by się "upierać" że coś z nim nie tak.
Jeżeli 3 kolejne żony by go zdradzały, to jego winą mogłoby by być to, że ma skłonność wybierać sobie taki partnerki które mają "gen zdrady".

Lepiej trzymajmy się zasady, że za decyzję o zdradzie jest odpowiedzialny i jest za nią winny, jedynie ten kto zdradza.
Ale nie ma w tym winy zdradzanego.
Niezależnie od płci.

Kobietom też zdarza się wpadać kilka razy pod rząd na zdradzaczy.

32

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

EDIT:
Jeżeli każda z tych 3 żon....

- nie mam możliwości edycji po godz. 0.00 sad

33 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-12 01:25:47)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Secondo1 napisał/a:

Jeżeli żadna z tych 3 żon w sposób normalny, uczciwy wolałaby odejść od niego niż z nim dalej być, to można by się "upierać" że coś z nim nie tak.
Jeżeli 3 kolejne żony by go zdradzały, to jego winą mogłoby by być to, że ma skłonność wybierać sobie taki partnerki które mają "gen zdrady".

Lepiej trzymajmy się zasady, że za decyzję o zdradzie jest odpowiedzialny i jest za nią winny, jedynie ten kto zdradza.
Ale nie ma w tym winy zdradzanego.
Niezależnie od płci.

Kobietom też zdarza się wpadać kilka razy pod rząd na zdradzaczy.

Ok, pod warunkiem, że informacja "puściła mnie kantem" jest prawdą. Bo może nie być, o czym wspominałam. I nie dodałam wtedy dalszego ciągu - jeszcze przed formalnym orzeczeniem rozwodu mój ex zaczął spotykać się z kimś - mam dobre info, jakby ktoś pytał, bo nieraz otwierałam tej dziewczynie drzwi, mieszkaliśmy jeszcze jakiś czas w jednym domu big_smile Była praktycznie codziennie, zaraz po pracy - wiem, gdzie pracowała akurat - do wieczora co najmniej i nieraz oczywiście na noc. Albo on do niej jechał i też go długo nie było. Olała mojego ex jakieś dwa dni chyba po naszym rozwodzie, pojechał bidok w gajerze i po godzinie wrócił... I też była/jest gadka, że jednak nie wyszło, bo to ONA "puszczała się na prawo i lewo". Ja nic do tej kobiety nie mam, ja się zastanawiam, kiedy ona się puszczała, skoro cały czas byli razem...
A moje domysły są takie, że to ja rozpoczęłam awanturę, jak się o coś przyczepił (mieszkanie w 1 domu w trakcie rozwodu, niestety, miłe nie jest) i zapytałam, czy aby przyznał się tej następnej pannie, że potrafi nawet uderzyć? Na co on, że owszem, on przed nią tajemnic nie ma, ona o wszystkim wie i z nią będzie inaczej. Tak myślę, mogę się mylić, oczywiście - że biedoczek wziął i się przyznał, żeby wyjść na wspaniałego, na co panna wykopała go za drzwi, bo uważam ją za inteligentną...
No, ale obie się puszczałyśmy i dlatego on taki biedny miś...

Ale dlatego właśnie uważam, że czerwona lampka Autorki w takiej sytuacji ma swoje podstawy.

34

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

A może jest bardzo bogaty i te kobiety za każdym razem orżneły go na kasę. A ty marnujesz teraz szanse na bogatego faceta?

35 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-02-12 16:54:45)

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Secondo1 napisał/a:

Na pewno w przypadku 3 rozwodów bez orzeczenia winy, facet byłby bardziej "podejrzany",
to można by przypuszczać że coś a nim nie tak, niż w przypadku zdrad.

Jeżeli żadna z tych 3 żon w sposób normalny, uczciwy wolałaby odejść od niego niż z nim dalej być, to można by się "upierać" że coś z nim nie tak.
Jeżeli 3 kolejne żony by go zdradzały, to jego winą mogłoby by być to, że ma skłonność wybierać sobie taki partnerki które mają "gen zdrady".

Lepiej trzymajmy się zasady, że za decyzję o zdradzie jest odpowiedzialny i jest za nią winny, jedynie ten kto zdradza.
Ale nie ma w tym winy zdradzanego.
Niezależnie od płci.

Kobietom też zdarza się wpadać kilka razy pod rząd na zdradzaczy.

Ja się jednak będę upierać, że to z nim jest coś nie tak. Nawet jeśli to one były zdradzającymi sukami, to on je wybrał. Wybrał. Z jakiegoś powodu. To znaczy, że coś z nim jest nie tak, bo ciągnie go, bo wybiera tego typu kobiety. Ja nie wierzę w takie przypadki. Przypadek to może być raz, góra dwa razy, ale trzeci raz to już jest pewien wzór, to się układa w pewne zachowanie. Jak mówiłam, on wybiera te kobiety z jakiegoś powodu. Albo może nie potrafi uczyć się na własnych błędach - co też znaczy, że ma jakiś brak, czyli coś z nim nie tak. JEśli ktoś nie uczy się na własnych błędach, to jest głupi, proste. Jeśli jeszcze na dokładkę wini o to innych - czyli te trzy złe kobiety, to mamy kiepski obraz osoby. Nie chciałabym być z takim facetem.

To samo tyczy się kobiet - one nie wpadają kilka razy pod rząd na zdradzaczy. One wybierają zdradzaczy i z uporem muchy, która próbuje przebić się przez szybę w oknie, one próbują zmienić faceta. Robią to samo, powtarzają te same błędy, próbując uzyskać inny rezultat. Toż to jest definicja głupoty.

Romek92 napisał/a:

A może jest bardzo bogaty i te kobiety za każdym razem orżneły go na kasę. A ty marnujesz teraz szanse na bogatego faceta?

Tak czy inaczej sprowadza się do jednego - facet nie umie wyciągać wniosków i uczyć się na błędach, skoro dał się trzy raz orżnąć na kasę.

36

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Drugi raz z rzędu mam taką samą sytuację. Poznaję faceta, który jest miły, sympatyczny, grzeczny i kulturalny.
Wszystko jest ok dopóki nie dowiem się, że został on puszczony bokiem przez swoje ex ( i nie to, że jedną tylko zazwyczaj przez wszystkie swoje ex.)
Nie wiem o co chodzi ale od razu zmienia się moje postrzeganie takiego gościa. Włącza mi sie czerwona lampka. Skoro wszystkie go zostawiły to znaczy, ze coś z nim jest nie tak.
Natychmiast traci w moich oczach i jest zwykłą ciapą (żeby nie nazwać inaczej). Przestaje być facetem.
Czy ja jestem nienormalna? Żyję w XXI wieku a właczają mi się jakieś gadzie instynkty wyczuwające słabsze jednostki.

Dodam jeszcze, że w domu miałam schemat facet=samiec alfa. Może gdzieś podświadomie ciągnę do takich sad


Nie obraź się, ale dawno nie spotkałem się z tak nielogicznym podejściem jak Twoje.
Po pierwsze, ludzie są różni. To że laski puszczały go bokiem, może świadczyć tylko o tym, że trafiał na laski, które szukały tylko przygody i które chciały się nim tylko zabawić. To nie oznacza, że jest "cipą"- jak to zgrabnie nazwałaś.

Relacje międzyludzkie polegają na dopasowaniu się nawzajem. Czasami musimy przejść przez wiele prób i wiele relacji, aby w końcu trafić na swoją "drugą połówkę". Człowiek uczy się na błędach. Nawet jeśli jest tak, że chłopak ślepo ufał nowo poznanym dziewczynom, a później one puszczały go bokiem, to teraz jest ostrożniejszy.
Radzę zostawić przeszłość za sobą, nie postrzegać chłopaka przez pryzmat byłych związków, a w końcu radzę, żebyś sama wyrabiała sobie o nich opinię.

Oczekujesz od mężczyzny, żeby był samcem alfa, więc sama zachowuj się jako kobieta, która potrafi rozgryźć faceta. Tak, dobrze to nazwałaś, mówiąc: "gadzie instynkty".
Wydaje mi się, że musisz nad tym popracować. Nie wyciągaj pochopnych wniosków, bo możesz stracić kogoś wartościowego przez to swoje "czerwone światełko".

37

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Bardzo mnie denerwują takie teorie,że sami sobie jesteśmy winni, bo skoro ludzie od nas odchodzą, to coś z nami nie tak, bo sami takich wybieramy...ode mnie odszedł ktoś raz, to miał być ten jedyny i tak było przez kilka lat...odkochał się, przeszło mu, kimś innym się zauroczył...czy to moja wina i mam łatkę : od niej odchodzą faceci? Ilu tu na tym forum rozwodników, rozwodniczek i porzuconych? Czy to znaczy,że wszyscy są felerni, bo ktoś ich zdradził i zostawił? Bo takich ludzi wybrali? nie oceniam ludzi po przeszłości, owszem, jeżeli facet miał trzy żony i ja mam być czwartą, to się zastanowię nad tym,czy chcę być czwartą, a nie nad tym, dlaczego już nie ma tych trzech...

38

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
PolnyMotylek napisał/a:

owszem, jeżeli facet miał trzy żony i ja mam być czwartą, to się zastanowię nad tym,czy chcę być czwartą, a nie nad tym, dlaczego już nie ma tych trzech...

Tak zapytam z ciekawości - naprawdę nie interesowałoby Cię to, dlaczego ich nie ma? A jakby wszystkie odeszły, bo facet je np. bił - a Ty w ramach nieinteresowania się przeszłością - nie wiedziałabyś o tym?
Ja rozumiem, że przeszłość sama w sobie ważna nie jest, związki się rozpadają z różnych powodów i tak naprawdę nie ma znaczenia, ile tych żon gość miał wcześniej. Ale mimo to elementarną wiedzę na ten temat chciałabym posiadać, żeby w ogóle zacząć się zastanawiać, czy chcę być czwartą żoną smile
Przy czym cały czas - tak mi się wydaje - rozmawiamy o sytuacji, gdzie wszystkie byłe zachowały się tak samo. Bo myślę, że autorce zupełnie nie chodziło o przypadki, kiedy ktoś raz został wdowcem, z następną po prostu nie wypaliło, trzecia wyjechała za granicę, czwarta zdradziła, piąta nie chciała mieć dzieci itp.

ode mnie odszedł ktoś raz, to miał być ten jedyny i tak było przez kilka lat...odkochał się, przeszło mu, kimś innym się zauroczył...czy to moja wina i mam łatkę : od niej odchodzą faceci?

Tyle tylko, że mowa jest o paru związkach pod rząd. Jeden przypadek o niczym nie świadczy, ale gdyby porzucił Cię trzeci z kolei facet, nie zaczęłabyś sama nad sobą się zastanawiać, dlaczego wybierasz akurat takich?

39

Odp: Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?
Millenia napisał/a:

Drugi raz z rzędu mam taką samą sytuację. Poznaję faceta, który jest miły, sympatyczny, grzeczny i kulturalny.
Wszystko jest ok dopóki nie dowiem się, że został on puszczony bokiem przez swoje ex ( i nie to, że jedną tylko zazwyczaj przez wszystkie swoje ex.)
Nie wiem o co chodzi ale od razu zmienia się moje postrzeganie takiego gościa. Włącza mi sie czerwona lampka. Skoro wszystkie go zostawiły to znaczy, ze coś z nim jest nie tak.
Natychmiast traci w moich oczach i jest zwykłą ciapą (żeby nie nazwać inaczej). Przestaje być facetem.
Czy ja jestem nienormalna? Żyję w XXI wieku a właczają mi się jakieś gadzie instynkty wyczuwające słabsze jednostki.

Dodam jeszcze, że w domu miałam schemat facet=samiec alfa. Może gdzieś podświadomie ciągnę do takich sad


Pomyśl...tak...chwila skupienia...już? To teraz wyobraźnia...te laski to takie jak Ty...ja Ciebie nie znam, Ty nie znasz ich...i od razu myślę, taka fajna Laska musi zostawić taka pi***de. No przecież.

Posty [ 39 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy ja naprawdę lubię tylko skurczybyków?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024