Mój mąż jest dobry i wiem że mnie kocha ,ale jest budowlańcem od 12 lat jest w domu tylko w przelocie ,pracuje za granica Mnie niczego nie brakuje,codziennie rozmawiamy na skeypie .On jest jak to nazwać nie dla mnie .Kłócimy się na tym skeypie często .Ja mam58 lat i nie mam dokąd pójść ,jestem na rencie częsciowa niezdolnośc do pracy już na stałe . Jestem nieszczęśliwa z tym człowiekiem,ale nie mam dokad pójśc ,jak większośc kobiet.Czy bac się odejscia bo jestem po 50 czy walczyć i wyjsć do ludzi -jak mówiłam do niego że odejde to on na to -to idz,gdzie ty pójdziesz,to prawda cała moja rodzina odeszła juz z tego swiata nie mam bliskich ,nie mam koleżanek ,bo jestem typem domownika .Moze znajdzie sie ktoś kto mi pomoze ,czy poradzi co mam robić Grazyna Kjak,jestem ze Skarzyska -Kamiennej.
2 2017-02-07 10:54:45 Ostatnio edytowany przez Azbi (2017-02-07 10:57:57)
Mój mąż jest dobry i wiem że mnie kocha ,ale jest budowlańcem od 12 lat jest w domu tylko w przelocie ,pracuje za granica .
Grażynko dlaczego w takim razie chcesz odejść , przecież i tak jestes prawie sama, co zmieni się jak odejdziesz? Jak sama napisałas, maż dba o twoje potrzeby materialne, masz dom, masz źodło utrzymania, a jak odejdziesz od męza to czy twoje dochody zaspokoją twoje potrzeby materialne?
Zastanów się co takiego sprawia, że jestes nieszcześliwa z mężem, czy dlatego że on jest daleko i masz zamało z nim kontktu? Przeciesz jak odejdziesz to w ogóle nie bedziesz go miała. Spróbuj może spojrzeće innym okiem na meża, on dba o twoje potrzeby pracuje tam ciężko i tez jest samotny. Mowisz mu że odejdziesz, ale czy podajesz powód złego samopoczucia.
Jest ci źle bo jestes samotna, ale nie do końca tak jest, masz przecież kontakt z nim poprzez rozmowe na skeypie, on też jest tam samotny, może też by chciał przytulić się do kogoś bliskiego, tyczasem słyszy, że jest ci źle i żeo chcesz odejść. Spróbuj nawiązać kontakt z sasiadami, albo tu są grupy społecznosciowe dla osób w różnym wieku, dla osób po 50 też i jest tam raz wesoło, raz smutno jak to w życiu, może w ten sposob zaspokoisz potrzebę obcowania z ludźmi i zobaczysz swój świat w innych barwach.
Dziękuję Azbi ze odpisałaś -własnie ja tak mam że niczego mi nie brakuje ,ani jak jest ani jak wyjezdża,tylko On jest taki ze nie będzie mnie przytulał, nie kupi mi kwiatka na imieniny ,nie pójdzie ze mna do kościoła nie zegna mnie pocałunkiem jadąc w podróz bardzo daleką -teraz jest w Finlandii,za chwile bedzie w Belgi pózniej w w Szwecji .Boli mnie to ze wyjeżdzajac mówi no to cześc wychodzi.Ja za nim wygladam przez okno,żeby Go pozegnać bo nie ukrywam ze Go kocham. Miałam zamiar wniesc sprawę do sadu o separacje ,bo to jest separacja a nie małzeństwo. Nie mamy dzieci tylko psa Dalmatyńczyka ma na imię Laki-lu.Mieszkaliśmy w bloku na4 piętrze ,teraz mieszkanie sprzedaliśmy i mieszkamy u teściowej a własciwie u siebie ,to dobra kobieta ma80 lat ,miałam jej pomagac ale zamiast ja jej to ona raczej mnie pomaga.To dom piętrowy Ojciec męza go wybudował ale nie dane mu było w nim zamieszkać bo zmarł .Tesciowa a raczej mamcia mieszka na parterze a ja na piętrze.Nie wiem dlaczego ale jestem nieszczęsliwa ,brakuje mi do szczęscia jakiś miły gest na który czekam ,byłam w rodzinnym domu najmłodsza i przez wszystkich rozpieszczana,teraz moja najstarsza siostra ostatnia z domu odeszła na zawsze wyłam jak pies nigdy tak nie rozpaczałam jak po jej śmierci -nawet nad trumną rodziców.Od trzech lat moja Basia nie zyje i przez to ja sie tak bardzo rozchorowałam .tracę przytomnośc .mam osteoporozę i chore sece. posypałam się psychicznie i fizycznie -chodzę do lekarzy ale na to nie ma lekarstwa.Przeciez wiadomo że ludzie odchodza i zycie jest piękne ale ja siedze jak papuga w złotej klatce .Chciałabym gdzieś wyjsc do ludzi mój mąz jak przyjedzie nigdzie nie pójdzie .Nie ma imienin ani Sylwestra tylko ciagle ,nawet w domu to pracuje albo oglada mecz. to jego hobby.czy mysliszAzbi ze to co mam to duzo Grazyna -Pozdrawiam Cie serdecznie.
Grażynko jak dla mnie to Ty jesteś zwyczajnie samotna.. a mówienie mężowi o tym, że go opuścisz jest jak wołanie o pomoc - o to żeby zareagował i na Ciebie zwrócił uwagę, na kobietę, którą poślubił , a którą chyba zaniedbał.. niestety takie często są małżeństwa na odległość.. więzi słabną, emocje opadają, żyjecie jedno obok drugiego, ale skoro Ty kochasz męża, a on Ciebie to warto spróbować zawalczyć o Was. Czy Ty żegnasz czule męża jak wyjeżdża? może gdybyś kilkakrotnie przejęła inicjatywę, to mąż odwdzięczy się tym samym, zauważy starania i sam też zacznie się starać. Wyjdźcie na obiad czy kolację do restauracji.. niech jego przyjazd będzie świętem! seks u Was istnieje?
Zacznij też dbać o siebie i swoje zdrowie dla siebie samej.. mówisz że nie masz koleżanek - zamknięta w domu ich nie zdobędziesz. Wyjdź sama na basen, zapisz się na aerobik czy jakieś zajęcia które lubisz, pójdź do kina - wyjdź po prostu do ludzi. Oczekujesz zainteresowania i ciekawego życia - a siedzisz sama ze starą teściową. Wyjdź temu życiu naprzeciw , zmień coś! tylko od Ciebie zależy jak je przeżyjesz, nie od losu, ale od Ciebie samej.
Dziękuje WAm ze do mnie piszecie ,nawet się nie spodziewałam takiej reakcji .To co napisaliście to prawda -ale ja nie umiem z nim rozmawiac a jezeli chodzi o sprawy intymne to wogule .Raczej temat podstawowy to pieniądze ,dlaczego tyle straciłas ,po co Ci tyle kurtek i spodni-rozbiłas samochód to teraz będziesz chodziła na piechote bo ja nie bede tyrał na Ciebie .pózniej zmiana nastroju ,zaraz Ci przeslę pieniądze ,kupuj co chcesz i ile Ci sie podoba itp.Moja raczej cygańska dusza tak na mnie mówili ,ciągnie mnie do innych ludzi ,znudzenie to prawda i samotnośc prowadza do depresji ,nerwicy i tak jak Napisałes ze trzeba wyjśc zyciu na przeciw .Dziękuję za wszystkie dobre rady pozdrawiam WAs serdecznie i życzę szczęscia Grazyna.Podoba mi się ta konwersacja i jeszcze się odezwe .Pa
Grażynko, jesteś w okresie, jak ja (mam 57 lat) około menopauzalnym, wtedy sypie się zdrowie i nastrój siada, to co do tej pory było znośne teraz wydaje się katastrofą. Twój mąż też nie jest już młodzieniaszkiem, on podnosi swój nastrój poprzez prace i dorabianie się. Wniesiesz o separacje to nic na tym nie zyskasz oprócz tego że zostaniesz z problemami finansowymi sama, pewnie że będziesz mogła ubiegać się o alimenty na siebie, ale tylko przez 5 lat, ale alimenty te nie będą duże, będziesz musiała wynająć mieszkanie, będzie ci brakować na lekarstwa i na normalne życie. Separacją nie polepszysz sobie życia, ono stanie się trudniejsze. Postaraj się pomyśleć o mężu cieplej, nie widzisz u niego ciepłych gestów, nie słyszysz miłych słów, ale zastanów się czy on nie był taki zawsze. Jeżeli był taki, to tak został wychowany, może w jego domu nie było czułości, ale to nie znaczy że nie było tam miłości. Wydaje mi się, że była tylko może taka bez takich gestów, które ty doświadczałaś w domu rodzinnym, czasami nie trzeba widzieć gestów aby czuć się kochanym, on pewnie czuł się kochany, jak sama wspomniałaś jego matka jest dobrym człowiekiem, ale może nie przytulała swoich dzieci, może nie robił tego jego ojciec. Może być tak, ze on nie czuje potrzeby okazywania jak bardzo cie kocha i ile dla niego znaczysz poprzez gest czy słowa, bo on nigdy nie został tego nauczony. Może mu wystarczy sama świadomość, że dostarcza ci środków do życia i dba o ciebie, bo może to dla niego tak wygląda miłość. On mógł taki obraz małżeństwa wynieść z domu, taki zapamiętał i taki styl rodziny stosuje u was w domu, tu po między wami następują rozbieżności w okazywaniu sobie miłości, bo ty znowu ze swojej rodziny wyniosłaś inny obraz rodziny, u ciebie miłość była okazywana poprzez pieszczoty i miłe słowa.
Musicie obydwoje teraz znaleźć jakiś wspólny pułap, ty oczekujesz gestu z jego strony, bo tak jako najmłodsza byłaś nauczona, że rodzice i starsze rodzeństwo o ciebie się troszczyło, spróbuj teraz zachować się tak jakbyś ty była starszym rodzeństwem dla twojego męża, może na początek wykonaj jakiś mały gest w jego kierunku, jak będziesz rozmawiać przez skype czy jak przyjedzie powiedz mu jak bardzo ci jest brak jego, jak chciałabyś się przytulić. W domu mieszkasz z teściowa, która darzy cię uczuciem takim jak matka powinna darzyć dziecko, pomaga ci i wspiera, chociaż nie jest młodziutka i sama powinna wymagać opieki, zauważasz to i dlatego nie piszesz o niej matka, teściowa tylko mamcia. Grażynko nie jesteś sama, masz w domu osobę która ci sprzyja, możesz często rozmawiać z mężem poprzez skype, W rodzinie zdarzają się kłótnie, ale najważniejsze nie rozpamiętywać i nie roztrząsać tego na czynniki pierwsze, takie przekomarzanie to nie jest tragedia, to nawet czasem dobre jest bo oczyszcza atmosferę, ale nie może to być za często.
Grażynko tak jak napisałam wyżej jesteś w okresie, w którym z okazji menopauzy sypie się zdrowie, może być tez związane to z długim okresem braku słońca, próbowałaś zażywać np. wit D3 z K2 z okazji osteoporozy, poradź się swojego lekarza. Mam koleżankę to w takim stanie była jak ty emocjonalnie i zdrowotnie, jej lekarz poradził brać tę witaminę i to w jednostkach 4000.
U ciebie na ten zły okres kobiecy nałożyła się żałoba po stracie siostry. Normalnie okres żałoby trwa około 2 lat, u ciebie przeciąga się, nie zrozum mnie źle, ale porozmawiaj o tym z lekarzem, bo tobie potrzebny jest psycholog, który pomoże ci zaakceptować stratę siostry. Wiele kobiet w naszym wieku jest samotnych, schorowanych, z niekochanymi mężami, kobiety te mieszkają w rożnych stronach Polski, nie mogą czasami wyjść z domu ze względu na to że opiekują się starymi, chorymi rodzicami czy chorymi dziećmi, swoje potrzeby towarzyskie zaspokajają poprzez kontakt na forum wejdź na dział „Nasza społeczność” znajdź odpowiednią grupę wiekowa, np. Stokrotki czy 50 +. poczytaj jak ci ludzie między sobą się wspierają, udzielają sobie rad, raz jest na wesoło raz na smutno jak to w życiu. Ludzie ci może nigdy się nie zobaczą na żywo, a rozmawiają jak koleżanki. Ja bywam na stokrotkach, zajrzyj tam, może ci się spodoba i dołączysz do grona Sstokrotek.
Naprawdę lekarz mi powiedział ze powinnam iśc do psychologa lub psychiatry -to takie powazne,tak jabyś czytała w moich myślach .To musi być tak jak napisałaś ,nie widze innego powodu Serdecznie dziękuję za rade Grazyna KIjak
Grażynko posłuchaj lekarza, zobaczysz jak znajdziesz dobrego psychologa czy psychiatrę to staniesz na nogi zobaczysz świat innymi oczyma, ja bym polecała jednak na początek psychiatrę, bo trzeba podleczyć się farmakologicznie, aby nie popaść w depresję, bo później dłuższa jest droga dochodzenia do zdrowia. Trzymam kciuki
Podtrzymuję to co pisałam wyżej i oczywiście wizyta u psychoterapeuty konieczna. Dla samej siebie.