pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie .... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

witam proszę o pomoc....
zawaliłem nie powiedziałem prawdy do końca chodzi o to ze jak zaczęliśmy być razem przez kilka miesięcy bycia razem nie powiedziałem jej ze mam dość duży kredyt bałem się ze mnie przez to zostawi powiedziałem ze mam mniej ale w końcu się przyznałem powiedziałem jaka jest prawda...
naruszyłem zaufania dość bardzo jakoś mi przebaczyła choć było bardzo ciężko
obiecałem ze już nie dobiorę nic więcej a będę się starał to szybko spłacić jest tego 50tyś
po jakimś czasie żeby nie wkładać kolosalnych pieniędzy w samochód postanowiłem że go zmienię musiałem dopłacić do nowego nabytku 4tyśiące że nie miałem nic odłożonego dobrałem
byłem tak głupi żałuje strasznie.. też jakoś to było byliśmy dalej razem dodam że się zaręczyliśmy ...
zawsze była przeciwna ślubom,i o dzieciach nie chciała słyszeć
ale to się jej odmieniło chciała ślubu ...tak ją kocham ze się zgodziłem ale znowu zrąbałem sprawę
zrobiła wyceny stwierdziłem ze dam rade odłożyć obiecałem że odłożę na to jakoś te pieniądze ale od ustalenia daty zarezerwowania jej wymarzonej sali okazało się ze troszkę więcej to wyniesie nie
było w tej wycenie kilku ważnych wydatków wydatków jak o tym wszystkim zacząłem myśleć stwierdziłem że poproszę ja byśmy zmienili date ślubu przełożyli na później o rok od ustalenia daty miał bym 1,5roku na odłożenie jakichś 25tysięcy mając kredyt i utrzymując się sam no nie jestem w stanie na aż tyle...
mam taką rodzinę z mojej strony że nie mogę na nic liczyć ze by mi dołożyli, czy nawet pożyczyli jej rodzina jest taka wspaniała że już dużo dla nas robili chcieli pomóc pokryć jej stronę całą
ale też chcieli by miała wspaniały ślub ja też tego chciałem (chcę) by miała jak zamarzyła ale okazuje się ze nie jestem w stanie w takim czasie tak wiele odłożyć.... zarabiam jakieś 2800zł
odkładałem w zależności jak się dało minimum 500zł max 1000zł w zależności od wydatków
nie nazbierałem za wiele w te 5miesięcy zostało 12 do ślubu no nie wyobrażam sobie tego by zrobić kolejny błąd z kredytem nawet by tego nie przeżyła..
jak bym jej powiedział o kolejnym kredycie jej rodzina robiąc tak wiele nie chciałem o nic prosić nawet by mi było bardzo wstyd

sytuacja wyglądała tak ze przed świętami się pokłóciliśmy trochę o kilka rzeczy i też wtedy jej powiedziałem że musimy porozmawiać nie widzieliśmy się zbyt często w ostatnim czasie ona (studiowała) ja ostatnie parę miesięcy miałem w pracy delegacje i byłem tylko na weekendy
nie widzieliśmy się 2tygodnie pod rząd zadzwoniłem do niej bo byliśmy umówieni by zapytać o której się widzimy...
zaczęła się denerwować i kłócić o to że nie zaproponowałem żeby się dołożyć do świąt..... (naprawdę chciałem to zaproponować jej rodzicom ale jak się będziemy widzieć nie przez telefon)... dodała ze się nie widzimy..
od słowa do słowa też się zdenerwowałem i powiedziałem coś takiego
że chciał bym przełożyć ślub że nie mieszkaliśmy razem teraz się nie widzieliśmy tyle czasu a ona już zemną nie umie wytrzymać że chciał bym się jakoś sprawdzić czy aby na pewno jej odpowiadam hmm oczywiście to zniszczyło wszystko widzieliśmy się na następny dzień przeprosiłem za złość z mojej strony powiedziałem jej ze jestem pewien co do niej ale ślub musieli byśmy przełożyć bo nie uda mi się nazbierać aż tyle i stwierdziła że jak taka jest moja decyzja to znaczy ze nie chce z nią być itp,
ja jej powiedziałem że tu chodzi tylko o pieniądze i nic innego że ja kocham chce ślubu ale mnie nie stać ..... co zrobiła zostawiła mnie tydzień przed świętami ..
chciałem być szczery nie okłamywałem jej z niczym od pierwszego incydentu z nie dopowiedzeniem ile mam zadłużenia kocham ją i nie wyobrażam sobie życia bez niej co robić i zrobić by to naprawić proszę was o pomoc .......

miesiąc po sytuacji spotkaliśmy się na obiedzie było normalnie ale jej obiecałem że nie będziemy rozmawiać o nas i też tak było zaliczamy oboje obiad do bardo udanych
dwa tygodnie później napisała że jest na imprezie żebym też przyjechał tam było już inaczej gorzej była z znajomymi i zanim się dostałem minęła godzina jej koleżanka się źle poczuła i też się szybko zbierali zadałem jej pytanie czy nadal mnie kocha nie potrafiła odpowiedzieć powiedziała że się spotkamy i pogadamy bo ona nie chce nic mówić po paru drinkach

do spotkania nie doszło ... napisała mi cytuje ;chciała bym być z tobą, bo źle mi samej,ale naprawdę nie umiem.Brzydzę się twoimi kłamstwami i cwaniactwem. Nienawidzę tego co zrobiłeś i mam pewność że robił byś to ciągle. Nie zaufam ci,wiem to,za bardzo się zraziłam,za bardzo zraniłeś.....


jeszcze raz proszę o pomoc!


(Przepraszam za braki kropek i przecinków ) z poważaniem... Staszek

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-02-06 08:24:20)

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Jednym  słowem zostawiła Cię, bo nie byłeś w stanie odłożyć danej kwoty na wesele.

Współczuję. Ale wiedz, że na niej się świat nie kończy. Znajdziesz jeszcze kobietę, która Cię pokocha takiego, jakim jesteś, z kasą czy bez.

3 Ostatnio edytowany przez staszek1988 (2017-02-06 08:43:13)

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Będąc z nią jestem szczęśliwy chciał bym to jakoś naprawić aczkolwiek czuje teraz jakaś nienawiść do mnie... nie chce się poddawać, bo nawet nie potrafię próbowałem to olać ...
Ale uczucie jest zbyt wielkie ...

Wcześniej kiedyś byłem w związku 4lata super układało się itp do czasu aż problemy dziewczyny doprowadzały ze mi się obrywało za np.. kłótnie z rodzina odbijało się to na mnie stwierdziłem po 8miesiacach kłótni ze to tak nie może być i zakończyłem związek nie brakowało mi jej tak jak przy aktualnej sprawie  mam takie uczucie ze sam się dziwie...   (Staszek) sad

4

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Staszek, pobudka.  Jeśli chce się z kimś być to naprawde nieistotne jest czy ślub będzie kosztował 25kzl czy z racji sytuacji przejściowe przecież - 2.5.
Serio chcesz resztę życia spędzić z kimś, kto widzi tylko kasę?

5 Ostatnio edytowany przez staszek1988 (2017-02-06 09:44:13)

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

tak rozumiem nikt by nie chciał być z kimś takim
aczkolwiek uważam ze ona taka nie jest

sama proponowała pomoc
nawet w spłacie kredytu nie chce pomocy za bardzo bo to jednak moje błędy młodości
nie jestem idealny nie ma idealnych ludzi każdy robi jakieś głupstwa,błędy ...


pytanie opisując sytuacje czy ja jestem taki do bani czy jest coś zemną nie tak czy tego typu problemy opisane wyżej
dają powód by przestać
ufać,
kochać,
być z kimś...........  komu się mówi parę dni przed sytuacja że się go kocha    jest się z ta  osobą szczęśliwym  itp...
kobiety są tak stworzone ze chyba nie patrzą na te dobre rzeczy a ciągle maja w głowie te złe co się działy

nie zdradziłem,
poza tym ze nie powiedziałem całej prawdy z kredytem nie okłamywałem z niczym

       ehhh    jestem bez silny

dziś pocztą kwiatową wysłałem różę z przeprosinami wątpię by to coś dało nie potrafię się poddać
wszyscy do okola mówią olej to nie warto itp... ale jak kiedy się tak nie da ...                                                              (Staszek)

6

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Ona taka nie jest, ale Ty zarabiając 2.8 na rękę masz w ciągu 1.5 roku odłożyć 25 kafli... to ponad tausena miesięcznie. Litości.

7

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

A ja jestem w stanie byłą Staszka zrozumieć. Nie pochwalić za "rozsądną decyzję", ale tak po ludzku zrozumieć, że dziewczyna straciła cierpliwość. I dziwi mnie z kolei, że jak w zeszłym tygodniu był na forum wątek o dziewczynie, co się ładowała w związek z facetem z długami, to jej to gorąco odradzano, a teraz pojawił się na forum facet z długami i psy wieszane są na jego dziewczynie, co się ze związku wypisała.

Gdyby JEDYNĄ sytuacją opisywaną przez Autora było to weseliszcze za 50 tysięcy (koszty 50/50 jak rozumiem), to też bym uznała, że dziewczę ma skrzywione priorytety. Ale tu problem sięga dużo głębiej.

Autor ma długi - nie gigantyczne, ale spore. Biorąc pod uwagę jego pensję, nie ma szans na szybkie ich spłacenie, bo jak Allama słusznie zauważyła - z takiej pensji kafla miesięcznie nie odłoży, więc ładnych parę lat zaciskania pasa przed nim. A po ewentualnym ślubie przed nimi, bo trudno mi sobie wyobrazić normalne małżeństwo, w którym żona radośnie spełnia swoje zachcianki, a mąż sobie wszystkiego odmawia, żeby mieć na kolejną ratę kredytu. Wiadomo też, że sytuacja finansowa do pewnego stopnia kładzie się też na inne aspekty, chociażby na powiększanie rodziny - nie jest to oczywiście pierwszy czynnik, który się bierze pod uwagę, ale jeden z wielu.

Co więcej, Autor dwa razy popełnił ten sam błąd - zaciągnął dług i utrzymywał partnerkę w nieświadomości. Jasne, za drugim razem to była mniejsza suma i można się nawet kłócić, że się zwróciła lub w końcu zwróci (Autor kupił droższy samochód, ale w eksploatacji tańszy, więc na dłuższą metę to korzystne). Ale ja doskonale rozumiem, dlaczego to bardzo mocno i na długo rozwaliło zaufanie w tym związku. Ja nie potrafiłabym być w związku z facetem, który takie sprawy ukrywa i mówi o nich dopiero, jak nie ma wyjścia. Bo w małżeństwie za długi do pewnego stopnia odpowiadają oboje małżonkowie i zwyczajnie bałabym się, że za parę lat będę za tak zaciągane długi odpowiadała wspólnym majątkiem. Dwa razy to jeszcze nie jest wyraźny schemat postępowania, ale niewątpliwie to co najmniej o 1 raz za dużo. Mimo że teraz Autor bardzo rozsądnie zarzeka się, że 3 kredytu nie będzie na ślub, to ja bym się bała, że jednak kiedyś na coś dużo bardziej palącego będzie. I nie samo wzięcie kredytu jest tu problemem, ale ukrywanie tego faktu.

I po trzecie wreszcie - co się bezpośrednio wiąże z sytuacją weselną - Autor swoją dziewczynę próbował przed prawdą "chronić", "upiększał" jej rzeczywistość. To jak można się dziwić, że dziewczyna jak poczuła wreszcie bezpośrednio konsekwencje jego sytuacji (a nie tylko słyszała zapewnienia, że "będzie dobrze" i "damy radę"), to postanowiła zrobić odwrót? Zauważmy, że na początku Autor stwierdził, że nazbierać na wesele mu się uda. Potem koszty "troszkę" wzrosły (ciekawa w sumie jestem, ile to jest troszkę) i jak się namyślił, to stwierdził, że jednak nie da rady. Owszem, rozsądna dziewczyna powinna sobie zdawać sprawę, że uzbieranie 25 kafli z takiej pensji w takim czasie i przy obciążeniu kredytem jest nierealne. Ale PRZEDE WSZYSTKIM powinien to wiedzieć Autor, bo to on się zobowiązał do wykonania czegoś nierealnego. Wiadomo, że jak dziewczynie na weselu zależało, to przymykała oczy na pewne fakty, jak ją facet zapewniał, że będzie dobrze - głupie to, ale w pełni zrozumiałe. A teraz, jak się okazało, że jednak aż tak dobrze nie będzie, to oczywiste, że dziewczyna poczuła ogromny zawód.

Jak odzyskać zaufanie? Nie mam pojęcia. Moim zdaniem sytuacja wcale nie jest jednoznaczna i wcale dziewczyna nie jest tu jedyną, która ma swoje za uszami. Autor sobie na taki obrót sprawy zapracował - i to nie samymi kredytami, a ukrywaniem prawdy i upiększaniem rzeczywistości, jakby sobie nie zdawał sprawy, że prędzej czy później wszystko na jaw wychodzi. To są dla mnie zachowania i cechy, które w zasadzie przekreślają możliwość zaufania takiej osobie - a więc i związku z nią. Bo to już nie tylko o kasę chodzi. Chodzi o to, że będąc z kimś takim ciągle z tyłu głowy ma się obawę, że druga strona zataiła jakąś niedobrą wiadomość i zamiast wspólnie zająć się problemem, póki jest niewielki, dowiem się o nim dopiero wtedy, gdy będzie tak gigantyczny, że już się go nie da ukryć.

Autorze, przeprosiłeś, obiecałeś poprawę - więcej zrobić nie możesz. Oczywiście poza wyciągnięciem wniosków na przyszłość. A wniosek jest oczywisty - trzeba być szczerym, nawet jak prawda jest niewygodna czy wstydliwa. Bo na dłuższą metę kłamstwo jest dużo bardziej nieopłacalne.

8

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Ruda się rozpisała, ja napisze krócej smile
Nie obiecywać księżniczce gwiazdki z nieba gdy ma sie 50 tysia kredytu. Kolejność jest taka:
Najpierw kredyt, w między czasie wspólne zamieszkanie i na końcu dopiero zbieramy na wesele, czyli ślub za jakieś powiedzmy 5 lat smile przy zarobkach 2800 na rękę.

9

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Zarobki jak na Śląsk  lepsze średnie ....
Dwa już pisałem ze nie powiedziałem tylko prawdy na samym starcie  każda nowo poznana dziewczyna by mnie skreśliła wiedząc o takiej sumie kredytu tego się obawiałem dlatego zawaliłem powiedziałem po kołku miesiącach jaka prawda...

Ślub nie ja wymyśliłem a ona ....
Zrobiła wycenę wyglądało to początkowo kolorowo.. ale jak tak było więcej do załatwienia się okazało ze ja potrzebuje więcej tych pieniędzy ...
niż w jej wycenie... nie jestem święty nigdzie takim się nie robię biorę wina na sb tak przyznaje szkoda ze po fakcie ale tez sam do tego nie jestem... ja wybaczalne różnego typu rzeczy humorki, klutnie bez sensu itp... a tu jest mi nie wybaczone prośba o przełożenie ślubu  zrozumi to pani..???
Sama wiedząc jaka jest sytuacja chciała tego wszystkiego mi na niej tak zależy ze ok popiołem się tego wszystkieg.. bo wyglądało na to ze spokojnie dam radę... jednak ze wyszło inaczej... hmm 


Nadal mam rozumieć ze ja tu jestem tym najgorszym..????
Z poważaniem (Staszek)

10

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Nie róbcie z dziewczyny pazernej na kasę bo z podanej historii tak nie wynika.

Przede wszystkim autor nie podał kilku dość istotnych rzeczy.  Historia 50k kredytu. Na co wzięty, co z pieniędzmi się stało,  w jakiej sytuacji itp. Historia nowego samochodu. Tańszy w eksploatacji ale aż tak aby oszczędności były większe od nowego kredytu?  Podaj i te dane.

Z opisu sytuacji podanej przez autora wynika wyraźnie,  że jest lekkomyslnym klamczuchem. Budowanie związku z kimś na kim nie można polegać, kimś kto Cię oklamuje, kto obiecując złote góry od samego początku wie że to się nie zisci?  Ktoś kto nie zapewnia stabilizacji i bezpieczeństwa!!!  Do tego wcale nie potrzeba 10k miesięcznie.

Inna sprawa,  50k na wesele?  Dobrze zrozumiał
?

11

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Ja jeszcze raz powtarzam - to nie jest kwestia ślubu jako takiego (chyba że panna faktycznie nagle poczuła zew ołtarza i teraz, tu, już, natychmiast, a najlepiej to wczoraj). Chodzi o to, że Ty ją zwyczajnie po raz kolejny zawiodłeś w obszarze finansowym, a to jest jednak ważna sfera, jak się myśli o wspólnym życiu.

staszek1988 napisał/a:

obiecałem ze już nie dobiorę nic więcej a będę się starał to szybko spłacić jest tego 50tyś
po jakimś czasie żeby nie wkładać kolosalnych pieniędzy w samochód postanowiłem że go zmienię musiałem dopłacić do nowego nabytku 4tyśiące że nie miałem nic odłożonego dobrałem
byłem tak głupi żałuje strasznie.. też jakoś to było byliśmy dalej razem dodam że się zaręczyliśmy ...

Jak piszesz coś takiego, to ja to rozumiem jako następujący ciąg wydarzeń:
1. pożyczka przed związkiem, zatajona na jego początku;
2. pożyczka się wydaje, katastrofa, przeprosiny;
3. kolejna pożyczka na samochód, bez wcześniejszego uprzedzenia dziewczyny (nie pytania o zgodę, bo Twoja kasa, Twoja sprawa, ale skoro już jakieś wspólne życie planowaliście - choćby bez ślubu na tamtym etapie - to można grzecznościowo o swoich planach uprzedzić, szczególnie pamiętając poprzednią sytuację);
4. znów się pokajałeś i powrót do normy, a przynajmniej tak się wydawało.

Jeśli tak to nie wyglądało, to wyprowadź mnie z błędu, a na przyszłość staraj się pisać mniej chaotycznie.

Zauważyłam, że wycenę zrobiła ona, dlatego też zwróciłam uwagę na to, że powinna zdać sobie sprawę z tego, jakie masz warunki finansowe i do tego dopasować wydatki na wesele. Ale i Ty mogłeś się w tę kwestię włączyć, np. jasno jej powiedzieć, że w takim czasie to jesteś w stanie odłożyć ileśtam i nie więcej - bo Ty najlepiej powinieneś znać swoje możliwości.

Nie twierdzę, że jesteś najgorszy. Twierdzę, że popełniłeś błąd. I może to być błąd wybaczalny, a może nie - to już od Twojej dziewczyny zależy. Czasem tak w życiu bywa, że się płaci cenę nieadekwatną do przewiny. Nikt Ci chyba nie obiecywał, że miłość jest sprawiedliwa?

Widzisz, ja podobnie jak Twoją dziewczynę rozumiem Ciebie i Twoje rozżalenie. Obiecywała, że kocha, pewnie też zapewniała, że "dacie sobie radę" z kredytem i z całą resztą, a jak przyszło co do czego, to rzuciła. Jasne, że to boli. Wstępnego kłamstwa nie rozumiem i jego usprawiedliwienia u mnie nie znajdziesz, ale to już jest mój osobisty system wartości - widzisz, sama mam "wstydliwe prawdy", np. jestem pod opieką psychiatry i psychoterapeuty ze względu na nawracającą depresję. I to była rzecz, którą powiedziałam chłopakowi od razu, na pierwszym spotkaniu - bo wychodziłam z założenia, że jak się dowie później, to oprócz normalnych wątpliwości pojawi się jeszcze poczucie oszukania i tym bardziej zwieje. A poza tym, jak miał uciekać, to niech ucieka jak najszybciej, bo ja potrzebuję kogoś, kto mnie wesprze, a nie kogoś, kogo moje problemy przerosną i w końcu zostawi mnie z nimi samą. Także, widzisz, są różne taktyki.

12

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Tak są różne .. mianowice powiedziałem ze mam ale nie powiedziałem ile dopiero konkretnie po kilku miesiącach..

Kredyt na samochód wiedziała już o nim nie miała większych problemów ale okazało się ze teraz już ma na sam koniec wyrzuca rzeczy o ktoreych wcześniej nie mówiła ze jej się moja praca nie podoba ze jej nie nawidzi ale nie wzięła pod uwagę tego ze na delegacje się zgodziłem by zarobić więcej moim zdaniem trochę jej brak wyrozumiałości ona nigdy nie miała tak żeby jej na coś brakło, czegoś brakło itp...

Na co mi mój pierwszy kredyt.. mianowicie jak miałem 16 lat zostałem wyrzucony z domu mieszkałem po ludziach ...
trzeba było jakoś się trochę odwdzięczyć  dobrałem po jakimś czasie na prawko,kursy do pracy potrzebne itp... to był tez trochę błąd młodości nie powiem ze nie ale naprawdę dużo mi brakowało głupota jest to ze trochę chciałem sobie wynagrodzić  to czego nigdy nie miałem zrozumiałem to ale już za późno trochę teraz nie chce robić jakichś głupich błędów ale jak widać nie jestem idealny jak by tak o ten słoń nie prosiła nie mówił bym o nim tak szybko wszystko planowała sama itp... ja tylko byłem po to by przytaknąć i ewentualnie doradzić przy wycenie nie było orkiestry,autobusu bo moja pani sobie wymarzoną sale znalazła 100km od domu  ona nawet ponad rok przed ślubem kupiła suknie ... po tym jak mnie zostawiała powiedziała ze i tak byśmy dali radę ze by mi jakoś pomogła dlatego nie dam sobie powiedzieć ze jest materialistka chyba ze to było tylko zagranie po fakcie ... nikogo nie oczerniam i tez święty nie jestem ....

13

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Wyjasniles jej to wszystko?
Powinieneś z nią o tym wszystkim porozmawiać. Wyjaśnić, że chcesz to wszystko naprawić,  spłacić,  wyjść na prostą.

Jak pisałem,  oba musi czuć się bezpieczna,  musi być stabilność,  musi czuć, że jej ufasz i ona musi wiedzieć,  że Cię zna.

Nie tylko o niej ale i każdej innej.
Ona może Cię faktycznie kochać, ale wbrew wszystkim bajkom,  miłością się nie najesz,  nie wyzyjesz,  nie wychowasz dzieci i nie dozyjesz starości.


Zobacz jak to wygląda z jej strony.  Obawa, że po cichu w tajemnicy weźmiesz jakiś kredyt na nową zabawkę jak już będziecie małżeństem z dziećmi jest bardzo duże.

14

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Najbardziej słabe w postawie tej dziewczyny jest to, o czym dopiero teraz piszesz - że najpierw nie protestowała, a teraz nagle się okazuje, że jednak coś jej tam już wcześniej nie pasowało i teraz wszystko wybuchło na raz. To jest z jej strony bardzo nie w porządku, tak się dojrzali ludzie nie zachowują.

Podobnie jak dąsy o pracę. Jasne, że chyba mało kto marzy, by ich drga połówka pracowała zdala od domu, ale trzeba na pewne sprawy patrzeć realnie - Tobie teraz potrzeba pieniędzy, więc logiczne jest, że priorytetem jest praca dobrze płatna, a nie taka, żebyś codziennie bywał w domu na obiadku. Z tego obrazu dziewczyny, który teraz opisujesz, to może jeszcze nie wyłania się roszczeniowa księżniczka, ale niewątpliwie dziewczę oderwane od finansowej rzeczywistości i żyjące wyobrażeniami jak by chciała, żeby było, a ignorującej to, co faktycznie jest.

Moim zdaniem, po tym, co tu teraz piszesz, w tym momencie waszemu związkowi jest potrzebne nie tylko szansa od niej, ale też koniecznie zmiana podejścia obojga do tej relacji i do życia w ogóle. Musicie po prostu zacząć realnie patrzeć na swoje finansowe możliwości. Ty już idziesz w tym kierunku, dziewczyna się właśnie zbuntowała, zobaczymy jak się to potoczy. Wiesz, mi bardzo trudno ogarnąć sytuację, gdy ktoś sobie zdaje sprawę z tego, że z pieniędzmi ciasno i jednocześnie planuje weselicho na pół powiatu, bo takie marzenie - czy to marzenie planującego, czy ukochanej współfinansującego imprezę. Po prostu dla mnie to tak skrajna nieżyciowość, że nie bardzo mogę w to uwierzyć. Są rzeczy ważne i ważniejsze, czasem nie można mieć wszystkiego naraz.

15 Ostatnio edytowany przez staszek1988 (2017-02-07 10:31:42)

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Jeśli o mnie chodzi to wesele mogło by się odbyć w normalnym małym domu weselnym a nie jakichś pałacach weselnych tu jest tak ze u niej od zawsze było jakoś dobrze w rodzinie każdy każdemu pomagał nie zadłużali się na nic itp...ona poprosi chyba nie rozumu ze może komuś brakować na coś .. sam nie wiem co powiedzieć wiem tylko ze jeśli by się to udało naprawić jakoś to bez konkretnej rozmowy nie podchodzę ... narazie mnie nie chce widzieć rozumiem tyle ze się nie poddaje jeszcze ..
wczoraj dostała róże poczta kwiatowa miała pretensje co wyprawiam ..

W walentynki pojadę do niej osobiście .. zamówiłem bukiet z 51 róż.. może wtedy uda mi się z nią porozmawiać ... teraz tylko pisze i się nie dogadujemy ale rozmowa to rozmowa ....     (Staszek)

16

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Moim zdaniem źle do tego podchodzisz. Próbujesz wkupić się w jej łaski, a to nie o to chodzi. Znów popełniasz ten sam błąd, co na początku i nawet tego nie widzisz. A te róże w tak absurdalnej ilości to przecież tylko zasłona dymna i kuszenie w jednym. "Patrz, kochana, wciąż mnie stać na wielkie i wspaniałe gesty dla ciebie". A potem ździwko, że dziewczyna oczekuje gestów coraz większych i wspanialszych - a jak ty jej mówisz "tego nie mogę", to ona się wkurza, oburza i ucieka.

To, czego wam potrzeba, to rozsądnej rozmowy przy ustabilizowanych emocjach - a nie epickich gestów, które chwilowo pannę na nowo zauroczą. Bo wierz mi, róże zwiędną tak jak i jej zauroczenie tym gestem i jej obecne rozczarowanie i rozżalenie wróci. Wy musicie po prostu usiąść i pogadać. Jedyne, co możesz i powinieneś zrobić, jeśli dojdzie do jakiegoś spotkania, to powiedzieć jej "kocham cię, chcę być z tobą, ślubu też chcę (jeśli faktycznie chcesz), ale na wesele mogę przeznaczyć tyle a tyle i nie więcej. Czy to akceptujesz?" Bo tak powinieneś zachowywać się z nią od początku - mówić jasno prawdę i nie ulegać, gdy ona prosiła "a może by się jednak dało inaczej". Od początku nie godzić się na jej wielkie, weselne plany, a nie wycofywać z nich wpół drogi. Nie zapewniać, że "będzie dobrze" tylko upewnić się, że ona rozumie realia twojej sytuacji i cię akceptuje. Takiego, jaki jesteś, a nie takiego, jakim chce Cię widzieć. Bo nawet, jeśli nie okłamałeś jej, poza tym pierwszym razem, to do tej pory pozwalałeś jej żyć złudzeniami.

Skoro jej nigdy niczego nie brakowało, to faktycznie dziewczyna żyła do tej pory w bańce. Teraz bańka pękła. I zamiast przed nią udawać, że wcale nie pękła, że będzie dokładnie tak, jak sobie zamarzyła - bajkowo i epicko - ty musisz jej pokazać, że będzie po prostu normalnie. Nie ulegać jej żalom i pretensjom, tylko przedstawić twarde fakty. Albo je zaakceptuje, albo nie. Ale nie naginaj się na siłę, bo wtedy będziesz miał dopiero problem. Jeśli dla niej będziesz żył ponad swój stan, to te 50k, które teraz nad tobą wiszą, to będzie pikuś. Ona musi w końcu zdecydować, czy wystarcza jej to, na co oboje możecie sobie pozwolić, czy chce więcej. A jak chce więcej, to dalszy związek nie ma sensu. Bo taka awantura, jak teraz o wesele, to będzie wasza codzienność.

17

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

ja bym się wkurzyła... stać faceta na bukiet za 400 zł a nie stać na odłożenie na ślub? big_smile

18

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

O ja pinkole. Ode mnie dostalbyś w takiej sytuacji tym bukietem przez łeb.
W życiu są różne sytuacje naprawdę. O  tym, jak można się wkopac w długi doskonale wiedzą rzesze frankowiczow. .. ale na bogów. Jak zaciskamy pasa to zaciskamy pasa a nie wywalamy kasę w błoto.

19

Odp: pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Wywalanie kasy w błoto sratatata ....
Chce jej udowodnić ze ja kocham... tylko okazje będę miał w walentynki z nią porozmawiać kwiatami muszę zmniejszyć trochę nienawiść i pogadać na poważnie bo teraz to ona nawet na SMS nie odpisała od tygodnia nie chce jej pisać co chwile by nie pogarszać .... wydam  na te róże 200zl..

racja odkładając na ślub było by lepszym pomysłem i bardziej bym wolał odłożyć do tego co mam na ślub ... ale z kim mam go wziasc....
ok jak mnie oleje całkowicie wpłacę to na konto kredytu bo tez mi zależy by się go pozbyć jaknajszybciej....
te 200zl nie pogorszy sprawy a tak bardzo tez nie polepszy .....

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » pomocy jak odzyskać miłość,zaufanie ....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024