Nie wiem jak to nazwać... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nie wiem jak to nazwać...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Nie wiem jak to nazwać...

Cześć, piszę do kobiet, które mogą mi pomóc. Jestem w tej chwili na skraju załamania psychicznego. Jestem z dziewczyną 10 miesięcy (za 14 dni). Na początku naszego związku wszystko było idealne, po naszym pierwszym razie, który nie był wymuszany presją z mojej strony, zaczęło się powolutku sypać. Spontaniczny seks był ale nie było niczego złego w tym, na początku. Chciałem z nią porozmawiać na ten temat ale nie chciała i nie chce o tym rozmawiać. Później, po kilku miesiącach się sypało i jest co raz gorzej. Kiedyś powiedziała do mnie zdanie, którego nie zapomnę do dzisiaj: "Ja nic nie będę zaczynać, bo nie od tego jestem. Dziewczyna powinna oczekiwać od faceta pierwszego kroku we wszystkim". To wszystko ingerowałem sam. Każdy zbliżenie, które kilka razy zakończyło się kłótnią, a nawet łzami. Dlaczego? Wszystko było w porządku na początku a później zostałem odpychany i nie chciała ze mną rozmawiać. Tylko "Nie dotykaj mnie". Nie rozumiem tego. Wszystko jej się podoba, chwilę później odpycha mnie i jest na mnie zła i ma mnie dość. Ostatnio we wtorek byłem u niej i zaczęliśmy się w pewnym momencie całować. Dalej sam wszystko inicjowałem, schodziłem niżej ręką. Nie stawiała oporu żadnego to przeszedłem krok dalej. Po chwili zeszła za mnie, bo leżała na mnie i zaczęła płakać, mówiąc, że brzydzi się mną, że jestem okropny, że nie może na mnie patrzeć i żebym jej nie dotykał. Pytając o co chodzi, co się stało, usłyszałem co jedynie wiatr, który wieje zza okna, nic nie powiedziała. Rozpłakałem się i ja, bo to nie był pierwszy raz kiedy taka sytuacja wystąpiła między nami. Byłem i jestem bezsilny, nie mam mocy żeby powstrzymać się od łez. Zrozumiałem, że chce ze mną zerwać, rozryczałem się niesamowicie. Kocham ją bardzo mocno ale ją krzywdzę. Nie potrafię zapanować nad pożądaniem. Wiem, teraz możecie mi napisać, że chcę ją tylko wygrzmocić i tyle. Nie, nie zależy mi na tym, chcę by nasz związek był normalny, gdzie potrzeby fizjologiczne są zaspokajane z obu stron. Miałem w pewnym momencie myśli samobójcze, dużo przeszedłem w życiu i moja psychika jest bardzo wycieńczona i jest na granicy wytrzymałości. Ogarnęła mnie a ja byłem w stanie, który nawet nie wiem jak mogę nazwać, no po prostu nie potrafię, bo płakałem niesamowicie, ba, ryczałem jak dziecko 2 letnie, poważnie. Jestem bardzo emocjonalną osobą. Kazała mi zostać na noc u siebie, bo nie puściłaby mnie do domu w takim stanie. Zostałem. Rano wstaliśmy to gdzieś po 14 wyszedłem od niej i o 16 dostaję telefon od jej Mamy czy mogę wpaść do niej na noc, bo sama zostaje, a jutro wyjeżdża. A ja, że spoko. Przyszedłem do niej, zrobiliśmy kolację i ona grała w simsy a ja coś tam na lapku robiłem. Leżała w koszulce samej i majtkach to podwijałem jej koszulkę i odsłoniłem jej piersi, nie mówiła nic. Dodam, że tego dnia dostała okresu i myślałem, że mnie pobije za to. Później jak wyłączyła laptopa to zapytałem czy zrobić jej masaż. Zgodziła się, to zrobiłem i wtedy przechodziłem dalej, 0 oporu, znowu! Kiedyś wyczytałem na internecie, że seks podczas okresu niweluje ból. Tak, brawo ja! Nie powinienem wierzyć w to co piszą w internecie. Głupota zabolała i boli do teraz. Nie brzydzę się jakoś okresu, nie wiem czemu, wielu to odrzuca ale mnie nie. Wszedłem między jej nogi i zacząłem całować jej brzuch, piersi, wiadomo taka jakby gra wstępna. Jej ręka była na moim kroczu to wziąłem jej dłoń i wsadziłem do bokserek, dalej 0 reakcji. Ocierałem się o nią przez bieliznę. Nie wiem ale mój przyjaciel wyszedł i powolutku, bardzo delikatnie go próbowałem wsadzić. Nie myśląc o konsekwencjach. Po minucie odsunęła mnie i zaczęła płakać. "Nie dotykaj mnie, odsuń się" i inne tego typu tekstu leciały w moją stronę. Nie było żadnych słów wcześniej "Przestań" , "Nie chcę". NIC. Znowu jestem winny całemu zajściu. Zepchnęła mnie z łóżka jak chciałem ją objąć i porozmawiać. Leżałem na podłodze dała mi kołdrę drugą i poduszę. Jak zapytałem czy mogę wrócić na łóżko to zapytała "A przestaniesz mnie dotykać?" Odpowiedziałem, że nie, bo pokażę, że nic się nie stało, a stało się. To powiedziała, że nie. Leżałem na podłodze, płakałem, marzłem a ona leżała i spała, w pewnym momencie miałem "atak", bo mam problemy z sercem, że nie mogę wziąć głębokiego oddechu, bo boli mnie serce. Wyszła wtedy z pokoju do drugiego i zostawiła mnie samego. Krzyczałem, wołałem ją, a ona nic. Doczołgałem się do pokoju, w którym była to powiedziała, że mi nie wierzy. Wróciłem wtedy na łóżko, zmarzłem w nocy. Nie przejęła się tym. Pakowała się rano i wróciłem do domu jak pojechała na lotnisko. Od tamtego czasu w ogóle nie pisze. Jest dla mnie niemiła, nie dziwie się w sumie czemu.

Kocham ją bardzo mocno, zapytałem jak mogę jej to zrekompensować a ona powiedziała, że nie mogę. Wraca 12 lutego, a 2 dni później są walentynki. Nie wiem co mam przygotować, nie wiem co robić a niedługo ma urodziny.

Dodając jeszcze, czasami czuję się jak śmieć. Traktuje mnie obojętnie, jakby mnie nie było. Jakiś chłopak pisał do niej "kotku" a ona nic, jakiś inny ją podrywał na urodzinach jej koleżanki, to jej koleżanki powiedziały, że ma chłopaka a ona chyba nic nie powiedziała. Boli mnie to jak mnie traktuje. Ostatnio byłem u siostry za granicą i chciałem jej kupić jakieś ciuchy, bo wiadomo są lepszej jakości i tańsze. Od tygodnia, przed wyjazdem pytałem o to jaki ma rozmiar ciuchów, bo nie wiem. Jak zbieraliśmy się do wyjścia to napisała czy mógłbym zobaczyć jakiś sweterek, spodnie. To siostra się na mnie zdenerwowała, ja na moją dziewczynę i miałem dość wszystkiego. Cała ta sytuacja była przed jej wyjazdem.

P.S. Jeżeli nie tutaj wstawiłem temat, proszę o usunięcie go. Wstawiam go tutaj i na inny dział.

Pozdrawiam, luqasekk

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Na poczatku nawet bylo mi Cię trochę szkoda, a potem przeczytałam posta do końca. Jesteś manipulatorem, tak samo jak Twoja bejbej. W korcu maku się dobraliście.

3

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Dlaczego nazwałaś mnie manipulatorem? I ją? Nie dodałem jeszcze, że nie chce poruszać żadnych tematów odnośnie związku, co drażni mnie.

4

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:

Dlaczego nazwałaś mnie manipulatorem? I ją? Nie dodałem jeszcze, że nie chce poruszać żadnych tematów odnośnie związku, co drażni mnie.

"
Leżałem na podłodze, płakałem, marzłem a ona leżała i spała, w pewnym momencie miałem "atak", bo mam problemy z sercem, że nie mogę wziąć głębokiego oddechu, bo boli mnie serce. " piekne zagranie - zobacz jaki jestem biedny i się mną zajmij.

Ona znòw manipuluje seksem.

Pasujecie do siebie. Bez kitu.

5

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Mam problemy z sercem i takie "ataki", celowo użyłem słowa atak w cudzysłowiu, bo nie wiem jak mogę to nazwać. Nie pierwszy raz miałem takie sytuacje gdzie nie mogłem wziąć głębszego oddechu, nawet przy niej. Doskonale wie, co mi jest. I nie, nie zrobiłem tego aby się mną zajęła. Potrzebuję pomocy w takiej sytuacji, bo mam problemy z oddychaniem. Panikuję.

Co znaczy, że Ona manipuluje seksem? Nie rozumiem, możesz rozjaśnić?

6

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Widzisz, sęk w tym, że w całej wypowiedzi podkreślasz jaki jesteś biedny... wybacz, czy ktoś Ci kazal leżeć na podłodze, marznać i płakać? Nie? to po co to zrobiłeś?

Odnosnie niej - seks jest doskonałym pretekstem do tego, żeby strzelić focha że nie czytasz jej w myślach.

7

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Serio, jej mama zadzwoniła do Ciebie, żebyś przyszedł do niej na noc, bo ona nie może zostać sama? Czy ona opieki potrzebuje? Chociaż sądząc po jej zachowaniu, to może być możliwe.
Powiedziała Ci, że brzydzi się Tobą, że jesteś okropny, że nie może na Ciebie  patrzeć i żebyś jej nie dotykał a ty zastanawiasz się, co kupić jej na walentynki? Rany! to co ona jeszcze musi zrobić, żebyś zrozumiał z kim się związałeś.

Dziewczyna manipuluje Tobą, ma zapewne jakieś braki emocjonalne ale Ty nie jesteś jej dłużny. Związek rokuje na długi i burzliwy, dopóty, dopóki będziecie się wzajemnie nakręcać. A dobrze wam to wychodzi.

8 Ostatnio edytowany przez luqasekk1 (2017-02-05 18:59:29)

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
allama napisał/a:

Widzisz, sęk w tym, że w całej wypowiedzi podkreślasz jaki jesteś biedny... wybacz, czy ktoś Ci kazal leżeć na podłodze, marznać i płakać? Nie? to po co to zrobiłeś?

Odnosnie niej - seks jest doskonałym pretekstem do tego, żeby strzelić focha że nie czytasz jej w myślach.

Nikt mi nie kazał, przesadziłem, fakt. Przyznaję się teraz do tego co zrobiłem. Ale tak czy siak, ból serca nie był udawany. Nie powinna mówić, że udaje.

Co masz na myśli, że nie czytam jej w myślach?

ósemka napisał/a:

Serio, jej mama zadzwoniła do Ciebie, żebyś przyszedł do niej na noc, bo ona nie może zostać sama? Czy ona opieki potrzebuje? Chociaż sądząc po jej zachowaniu, to może być możliwe.
Powiedziała Ci, że brzydzi się Tobą, że jesteś okropny, że nie może na Ciebie  patrzeć i żebyś jej nie dotykał a ty zastanawiasz się, co kupić jej na walentynki? Rany! to co ona jeszcze musi zrobić, żebyś zrozumiał z kim się związałeś.

Dziewczyna manipuluje Tobą, ma zapewne jakieś braki emocjonalne ale Ty nie jesteś jej dłużny. Związek rokuje na długi i burzliwy, dopóty, dopóki będziecie się wzajemnie nakręcać. A dobrze wam to wychodzi.

Tak, jej mama zadzwoniła i zapytała czy mogę, bo kolejnego dnia jedzie i nie chce zeby zostala sama, bo jej rodzice pojechali na dzialke, a siostra spala u chlopaka. Samej tez nie chcialem jej zostawiać i odmawiać jej rodzicom, bo bardzo mnie lubią a ja nie chce jakoś psuć tej relacji. Każdy chyba wie o czym mówię. Z drugiej strony mogłem odmówić ale się powtórzę - nie potrafiłem jej samej zostawić, później by mi to wypomniała, raz mi coś wypomniała to jak teraz to przypominam, to aż serce mnie ściska.

Tak, zastanawiam się co jej kupić/zrobić na walentynki, bo co jak co to moja dziewczyna i nie powinienem tego olewać.

Raz przez głowę przeszła mi myśl żeby zakończyć związek ale boję się, że będzie mówić ludziom, że ją wykorzystałem, zabawiłem się nią i to wszystko. Oczerni mnie w oczach swoich koleżanek, które znam, rodziców. A swoją opinią się bardzo przejmuję

9 Ostatnio edytowany przez ZlaKobieta33))))) (2017-02-05 19:10:07)

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Idz sie lecz, powaznie pisze

http://i1.memy.pl/obrazki/36da191990_ja_pierdole.jpg

10

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
ZlaKobieta33))))) napisał/a:

Idz sie lecz, powaznie pisze

Co chciałaś tym wnieść?

11

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:
ZlaKobieta33))))) napisał/a:

Idz sie lecz, powaznie pisze

Co chciałaś tym wnieść?

To, że jestes manipulatorem. Jak cos idzie nie po twojej mysli, to dostajesz ataku paniki po czym "ataku" serca.
To jest wlasnie objaw paniki.

potrzebny ci paycholog a nie dziewczyna.

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
Iceni napisał/a:
luqasekk1 napisał/a:
ZlaKobieta33))))) napisał/a:

Idz sie lecz, powaznie pisze

Co chciałaś tym wnieść?

To, że jestes manipulatorem. Jak cos idzie nie po twojej mysli, to dostajesz ataku paniki po czym "ataku" serca.
To jest wlasnie objaw paniki.

potrzebny ci paycholog a nie dziewczyna.

Dzieki Iceni

13

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
Iceni napisał/a:
luqasekk1 napisał/a:
ZlaKobieta33))))) napisał/a:

Idz sie lecz, powaznie pisze

Co chciałaś tym wnieść?

To, że jestes manipulatorem. Jak cos idzie nie po twojej mysli, to dostajesz ataku paniki po czym "ataku" serca.
To jest wlasnie objaw paniki.

potrzebny ci paycholog a nie dziewczyna.

Że co słucham? Widać, że ktoś nie zrozumiał tego co napisałem. Jak mam dany atak to WTEDY panikuję, bo nie mogę oddychać. Nie jestem manipulatorem i nigdy nim nie byłem. Jeżeli chcesz się odnosić do mojego problemu z sercem to zapytaj co mi dolega a nie piszesz głupoty w tej chwili. Napisałem w poście chyba jasno, że jak dostaję ataku to panikuję.

14 Ostatnio edytowany przez ósemka (2017-02-05 19:53:28)

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:
allama napisał/a:

Widzisz, sęk w tym, że w całej wypowiedzi podkreślasz jaki jesteś biedny... wybacz, czy ktoś Ci kazal leżeć na podłodze, marznać i płakać? Nie? to po co to zrobiłeś?

Odnosnie niej - seks jest doskonałym pretekstem do tego, żeby strzelić focha że nie czytasz jej w myślach.

Nikt mi nie kazał, przesadziłem, fakt. Przyznaję się teraz do tego co zrobiłem. Ale tak czy siak, ból serca nie był udawany. Nie powinna mówić, że udaje.

Co masz na myśli, że nie czytam jej w myślach?

ósemka napisał/a:

Serio, jej mama zadzwoniła do Ciebie, żebyś przyszedł do niej na noc, bo ona nie może zostać sama? Czy ona opieki potrzebuje? Chociaż sądząc po jej zachowaniu, to może być możliwe.
Powiedziała Ci, że brzydzi się Tobą, że jesteś okropny, że nie może na Ciebie  patrzeć i żebyś jej nie dotykał a ty zastanawiasz się, co kupić jej na walentynki? Rany! to co ona jeszcze musi zrobić, żebyś zrozumiał z kim się związałeś.

Dziewczyna manipuluje Tobą, ma zapewne jakieś braki emocjonalne ale Ty nie jesteś jej dłużny. Związek rokuje na długi i burzliwy, dopóty, dopóki będziecie się wzajemnie nakręcać. A dobrze wam to wychodzi.

Tak, jej mama zadzwoniła i zapytała czy mogę, bo kolejnego dnia jedzie i nie chce zeby zostala sama, bo jej rodzice pojechali na dzialke, a siostra spala u chlopaka. Samej tez nie chcialem jej zostawiać i odmawiać jej rodzicom, bo bardzo mnie lubią a ja nie chce jakoś psuć tej relacji. Każdy chyba wie o czym mówię. Z drugiej strony mogłem odmówić ale się powtórzę - nie potrafiłem jej samej zostawić, później by mi to wypomniała, raz mi coś wypomniała to jak teraz to przypominam, to aż serce mnie ściska.

Tak, zastanawiam się co jej kupić/zrobić na walentynki, bo co jak co to moja dziewczyna i nie powinienem tego olewać.

Raz przez głowę przeszła mi myśl żeby zakończyć związek ale boję się, że będzie mówić ludziom, że ją wykorzystałem, zabawiłem się nią i to wszystko. Oczerni mnie w oczach swoich koleżanek, które znam, rodziców. A swoją opinią się bardzo przejmuję

Przejmujesz się opinią innych a gdzie Twoja godność?
Może ona rzeczywiście się Tobą brzydzi, tylko Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości.

15

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:
Iceni napisał/a:
luqasekk1 napisał/a:

Co chciałaś tym wnieść?

To, że jestes manipulatorem. Jak cos idzie nie po twojej mysli, to dostajesz ataku paniki po czym "ataku" serca.
To jest wlasnie objaw paniki.

potrzebny ci paycholog a nie dziewczyna.

Że co słucham? Widać, że ktoś nie zrozumiał tego co napisałem. Jak mam dany atak to WTEDY panikuję, bo nie mogę oddychać. Nie jestem manipulatorem i nigdy nim nie byłem. Jeżeli chcesz się odnosić do mojego problemu z sercem to zapytaj co mi dolega a nie piszesz głupoty w tej chwili. Napisałem w poście chyba jasno, że jak dostaję ataku to panikuję.


No dobrze, w takim razie oswiec mnie i napisz co ci dolega.

16

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
ósemka napisał/a:

Przejmujesz się opinią innych a gdzie Twoja godność?
Może ona rzeczywiście się Tobą brzydzi, tylko Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości.

Spoko ale niech mi powie czego, nie chce ze mną w ogóle rozmawiać na temat naszego związku. Każda próba była zbywana "Przestań, nie chce rozmawiać". Jak mam podjąć próbę rozmowy, skoro ona nie chce.

17

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
Iceni napisał/a:
luqasekk1 napisał/a:
Iceni napisał/a:

To, że jestes manipulatorem. Jak cos idzie nie po twojej mysli, to dostajesz ataku paniki po czym "ataku" serca.
To jest wlasnie objaw paniki.

potrzebny ci paycholog a nie dziewczyna.

Że co słucham? Widać, że ktoś nie zrozumiał tego co napisałem. Jak mam dany atak to WTEDY panikuję, bo nie mogę oddychać. Nie jestem manipulatorem i nigdy nim nie byłem. Jeżeli chcesz się odnosić do mojego problemu z sercem to zapytaj co mi dolega a nie piszesz głupoty w tej chwili. Napisałem w poście chyba jasno, że jak dostaję ataku to panikuję.


No dobrze, w takim razie oswiec mnie i napisz co ci dolega.

Ależ proszę bardzo. Od czasu do czasu, losowo, miewam ataki serca. Przyduszam się, nie mogę wziąć głębszego oddechu, bo czuję jakby ktoś mi wbijał igłę prosto w serce. Przy każdej próbie wzięcia oddechu strzela (nie wiem jak mogę to inaczej określić) mi serce i nie mogę oddychać przez kilka sekund - duszę się. Ostatnio (od miesiąca) ataki mi się nasiliły i idę jutro to lekarza po skierowanie do kardiologa. Coś jeszcze wyjaśnić?

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:
Iceni napisał/a:
luqasekk1 napisał/a:

Że co słucham? Widać, że ktoś nie zrozumiał tego co napisałem. Jak mam dany atak to WTEDY panikuję, bo nie mogę oddychać. Nie jestem manipulatorem i nigdy nim nie byłem. Jeżeli chcesz się odnosić do mojego problemu z sercem to zapytaj co mi dolega a nie piszesz głupoty w tej chwili. Napisałem w poście chyba jasno, że jak dostaję ataku to panikuję.


No dobrze, w takim razie oswiec mnie i napisz co ci dolega.

Ależ proszę bardzo. Od czasu do czasu, losowo, miewam ataki serca. Przyduszam się, nie mogę wziąć głębszego oddechu, bo czuję jakby ktoś mi wbijał igłę prosto w serce. Przy każdej próbie wzięcia oddechu strzela (nie wiem jak mogę to inaczej określić) mi serce i nie mogę oddychać przez kilka sekund - duszę się. Ostatnio (od miesiąca) ataki mi się nasiliły i idę jutro to lekarza po skierowanie do kardiologa. Coś jeszcze wyjaśnić?

Na moje oko to objawy nerwicy lae moge sie mylic
A co do twojego pozal sie boze zwiazku to to jest raczej upokozenie a nie zwiazek , moze dziewczyna nie chce z toba byc ale ty nie przjmujesz tego do wiadomosci tak jak i tego co ci tu ludie pisza.

Co ludzie powiedza dobre , jestes nachalny i jakis nawiedzony mam wrazenie ze natarczywy, dziewczyna nie chce sexu bo jej sie najzwyczajnie nie podobasz , do tego mowi ci to prosto w twarz a ty sie cieszysz i nawijasz dalej o tym samym

19

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Dziewczyna nie chce rozmawiac, bo ktos, kto sie posuwa do placzu jak dziecko raczej nie nalezy do osob, ktore potrafia kontrolowac swoje emocje, a z takimi osobi lepiej nie wchodzic w dyskusje.

20

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:
ósemka napisał/a:

Przejmujesz się opinią innych a gdzie Twoja godność?
Może ona rzeczywiście się Tobą brzydzi, tylko Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości.

Spoko ale niech mi powie czego, nie chce ze mną w ogóle rozmawiać na temat naszego związku. Każda próba była zbywana "Przestań, nie chce rozmawiać". Jak mam podjąć próbę rozmowy, skoro ona nie chce.

Na początek upewnij się, czy wy jeszcze tworzycie związek - bo mi to wygląda jakby ona wychodziła z tego rakiem. Ty jednak czegoś nie dostrzegasz lub nie chcesz tego widzieć.
Jeśli nie chce z Tobą rozmawiać o związku, to może nie ma już o czym.
Być może jest tak, że ona boi się powiedzieć  Tobie tego wprost w obawie o Twoje zdrowie, Ty jej nawijasz w kółko jak bardzo ją kochasz, nie chce mieć Ciebie na sumieniu, jakby coś Ci się stało. Może liczy aż w końcu się zmęczysz i odpuścisz sam.

21

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Żeby przez 10 miesięcy nie chcieć rozmawiać o związku? Od początku związku? Dla mnie to jest dziwne.

Nie powiedziała mi nigdy, że jej się nie podobam. Gdyby nie chciała ze mną sexu to byśmy nie przeżyli pierwszego razu wspólnie.

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:

Żeby przez 10 miesięcy nie chcieć rozmawiać o związku? Od początku związku? Dla mnie to jest dziwne.

Nie powiedziała mi nigdy, że jej się nie podobam. Gdyby nie chciała ze mną sexu to byśmy nie przeżyli pierwszego razu wspólnie.

EEEEEheheh dla mnie to sie juz robi troche dziwnie

To chyba nie na moje zwoje

23

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:

Nie powiedziała mi nigdy, że jej się nie podobam.

luqasekk1 napisał/a:

zaczęła płakać, mówiąc, że brzydzi się mną, że jestem okropny, że nie może na mnie patrzeć i żebym jej nie dotykał.

Ty jakiś oderwany jesteś czy tylko tak sobie pleciesz, byle temat się ciągnął?

24

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:

Żeby przez 10 miesięcy nie chcieć rozmawiać o związku? Od początku związku? Dla mnie to jest dziwne.

Nie powiedziała mi nigdy, że jej się nie podobam. Gdyby nie chciała ze mną sexu to byśmy nie przeżyli pierwszego razu wspólnie.

Napisałeś, że na początku związku było idealnie, więc sądziłam, że psuć się zaczęło później.
Ale już mniejsza o to, powiedz czy ona powiedziała Ci kiedyś coś miłego? Czy tylko nie powiedziała, że jej się nie podobasz i to Cię przy niej trzyma.

25

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
ósemka napisał/a:
luqasekk1 napisał/a:

Żeby przez 10 miesięcy nie chcieć rozmawiać o związku? Od początku związku? Dla mnie to jest dziwne.

Nie powiedziała mi nigdy, że jej się nie podobam. Gdyby nie chciała ze mną sexu to byśmy nie przeżyli pierwszego razu wspólnie.

Napisałeś, że na początku związku było idealnie, więc sądziłam, że psuć się zaczęło później.
Ale już mniejsza o to, powiedz czy ona powiedziała Ci kiedyś coś miłego? Czy tylko nie powiedziała, że jej się nie podobasz i to Cię przy niej trzyma.

Jak teraz się zastanowiłem to milszych rzeczy mi nie mówiła. Spowodowane może być to tym, że jej młodzieńcze lata nie należały do najprzyjemniejszych.

26

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:
ósemka napisał/a:
luqasekk1 napisał/a:

Żeby przez 10 miesięcy nie chcieć rozmawiać o związku? Od początku związku? Dla mnie to jest dziwne.

Nie powiedziała mi nigdy, że jej się nie podobam. Gdyby nie chciała ze mną sexu to byśmy nie przeżyli pierwszego razu wspólnie.

Napisałeś, że na początku związku było idealnie, więc sądziłam, że psuć się zaczęło później.
Ale już mniejsza o to, powiedz czy ona powiedziała Ci kiedyś coś miłego? Czy tylko nie powiedziała, że jej się nie podobasz i to Cię przy niej trzyma.

Jak teraz się zastanowiłem to milszych rzeczy mi nie mówiła. Spowodowane może być to tym, że jej młodzieńcze lata nie należały do najprzyjemniejszych.

To nie znaczy, że masz za to pokutować, co Cię przy niej trzyma? Poza tym, co ludzie powiedzą.

27

Odp: Nie wiem jak to nazwać...

Witaj a moja rada jest taka ,zabierz ją gdzieś na romantyczną kolację i porozmawiaj z nią szczerze ,opowiedz o swoich obawach ,może i ona otworzy się przed tobą ,

28

Odp: Nie wiem jak to nazwać...
luqasekk1 napisał/a:

...Po chwili zeszła za mnie, bo leżała na mnie i zaczęła płakać, mówiąc, że brzydzi się mną, że jestem okropny, że nie może na mnie patrzeć i żebym jej nie dotykał. Pytając o co chodzi, co się stało, usłyszałem co jedynie wiatr, który wieje zza okna, nic nie powiedziała.

Hmm, możliwe że problem jest to:

luqasekk1 napisał/a:

...chcę by nasz związek był normalny, gdzie potrzeby fizjologiczne są zaspokajane z obu stron.

Jeżeli załatwianie tych ekhm, potrzeb, jest mocno związane u Was z sexem, to być może tu leży problem.
Wiesz to trochę hardkorowe, nie każdy jest w stanie to zaakceptować. Dla większości ludzi to jest obrzydliwe, może dla niej też, zatem jeżeli to Ty jesteś tutaj inicjatorem załatwiania tych potrzeb fizjologicznych to po prostu brzydzi się również Ciebie.
Chyba że chodzi o klasyczne postępowanie w przypadku potrzeb fizjologicznych.
Jeżeli np. jak pisałeś,  ona leży na Tobie i nie pozwala pójść Ci się wysrać a Ty już musisz i zaczynasz popiardywać a później Ci wmawia że jesteś obrzydliwy, to jest to celowe poniżanie Cię i obniżanie twojego poczucia wartości, taki związek nie ma sensu.
Pamiętaj: to twoje naturalne prawo; sikanie i kupa i nikt nie powinien Ci tego zabraniać, nawet w pracy nikt Ci nie zabroni pójść na kibel.
Nie wiem co Ci poradzić.
Może załatwiaj się wcześniej u siebie.
Powodzenia
Pozdrawiam

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nie wiem jak to nazwać...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024