Szybkie wprowadzenie . 15 lat naszego małżeństwa , 4 dzieci . Wiadomo , szarość dnia . Praca , obowiązki , lepsze dni czasem gorsze . Jak to w życiu . Problem polega na bardzo wybuchowym usposobieniu mojej żony . Zwłaszcza w stosunku do naszych dzieci . Dzieci jak to dzieci . Z czwórka urwisow nigdy nie będzie słodko ale to co się dzieje wola o pomstę do nieba . Żona nie potrafi z nimi normalnie rozmawiać , tłumaczyć wyjaśniać . Jest jeden wielki nerw , krzyk i wkurw.
Żona ma bzika na punkcie porządków , to główny powód ,
Nie mam pojęcia jak do niej trafić . Jak jej pomóc , .
Jest wściekła od rana kiedy jest największe zamieszanie i wieczorem , przed spaniem .
Na pomysł pomocy u psychologa wybucha jeszcze bardziej .
Ratujcie bo zaraz wszyscy w domu zwarjujemy .
warto się zastanowić, kto tą "szarość dnia" czuje
nie jest tak że żona ogarnia dzieci rano i wieczorem, dba o dom, o ten "porządek" sama??
to że komuś jest wygodnie, nie jest pewnikiem ze drugiej stronie jest tak samo
równie dobrze, przecież może tylko na jej barkach spoczywać, "walka" o dobro dzieci, a te porządki mogą byc nudne
rozmawiacie o czymś więcej, niż obowiązki dnia codziennego??
Twoja żona potrzebuje pomocy i odpoczynku.
Czasem opieka nad jednym dzieckiem wykończy człowieka, a co dopiero nad czwórką...
Ja się wcale nie dziwię ogarnąć 4 dzieci, wyprawić do szkoły potem też nie wiem w jakim są wieku ale pilnować zadań, między czasie dom, obiad, porządki których pewnie nikt nie szanuje. Masakra bardzo współczuję kobiecie ,tyle mieć na głowie. Możesz autorze odciążyć ją w obowiązkach i najlepiej dać wychodne z domu.Niech kobieta też odpocznie, spodka się z znajomymi.
Wcale się nie dziwię Twojej żonie. Ile lat mają wasze dzieci?
Kobieta jest przemeczona i zrezygnowana. Stara się a ciągle bajzel, zero spokoju i myśli tylko o sobie-choc na chwilę.
Sama mam troje dzieci (poki co małe-2letnie trojaki) ale też kocham porządek. I o tyle co po dzieciach sprzątnę to zostaje ogolny syf, ktory mnie dobija czasami.
Dajcie zonie i matce odetchnąć (pomozcie, ogarnijcie), niech wyjdzie i nie myśli o was tylko egoistycznie o sobie.
6 2017-02-03 11:05:00 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-02-03 11:05:54)
Wcale się nie dziwię Twojej żonie. Ile lat mają wasze dzieci?
Kobieta jest przemeczona i zrezygnowana. Stara się a ciągle bajzel, zero spokoju i myśli tylko o sobie-choc na chwilę.
Sama mam troje dzieci (poki co małe-2letnie trojaki) ale też kocham porządek. I o tyle co po dzieciach sprzątnę to zostaje ogolny syf, ktory mnie dobija czasami.
Dajcie zonie i matce odetchnąć (pomozcie, ogarnijcie), niech wyjdzie i nie myśli o was tylko egoistycznie o sobie.
problem jest w tym
żeby dzieciakom pokazywać własnym zachowaniem, postawą
i tu jest ważne według mnie działanie zespołowe
a nie ogarnianie za "towarzystwo", doprowadzanie do ładu i składu
w zamian oczekiwania "nagrody"
w takich sytuacjach nie można mówić o czyjejś winie, poprostu tak działa dany związek, takie wartości się połaczyły
jednak nie musi się tego wyniesionego często z domu, schematu powielać
praca zespołowa jest o wiele łatwiejsza, a już na bank mniej obciążająca dla jednostki
nawrzucają w TV "perfekcyjnych Pań domu", i ludzie gonią za urojonymi ideałami
można spokojnie z dzieciakami wejść w fajna relacje i zarazem wychowanie zdrowe, tylko "porządki" najlepiej zacząc od siebie
Z perfekcyjną panią domu to akuratnie zły przykład do tam był nie ogar totalny tych pań.
A ja mam wrażenie ,że tej Pani to tylko ,,porządki "zostały i jak lubi sprzątać czy też musi to jest to jedyna ,rzecz , której się oddała bezgranicznie bo nic poza tym domem dla siebie nie ma.
Też mam koleżankę taką sfrustrowaną.Jest na takim etapie ,że cokolwiek się do niej powie to nerwowo krzyczy.Mają trójkę chłopaków,idealny porządek w domu nawet pruszka nie ma ale kobieta nie ma kompletnie czasu dla siebie. Nie pracuje, mąż za granicą albo w delegacji i te chłopaki jak to chłopaki włażą jej na głowę. Facet jak wraca z delegacji to też nie chętnie bawi się w wychowanie no bo po co jak po pracy ma święty spokój i albo zabiera się z domu albo ma w nosie co te chłopaki wyprawiają.
Także wypisz wymaluj sytuacja jak powyżej tylko nie wiadomo jak autor jest zaangażowany w życie rodziny.
Z perfekcyjną panią domu to akuratnie zły przykład do tam był nie ogar totalny tych pań.
to był pół żart, pół ściema, o lekkim zabarwieniu piątkowym
9 2017-02-03 21:30:10 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-02-03 21:39:40)
Przemęczenie i sfrustrowanie są ludzkie i normalne, niemniej nie dają NIKOMU prawa do wyżywania się na bliskich, zwłaszcza na dzieciach.
Pani Żony chyba nikt do posiadania czwórki dzieci nie zmusił. To, czy ma w domu odpowiedzialnego męża i ojca, czy tylko wymagający obsługi bankomat wiedziała już najpóźniej po drugim dziecku. Przy czarnym scenariuszu rozumna kobieta wstrzymuje rozmnażanie i radzi sobie jak umie, a nie beztrosko rodzi sobie kolejne a potem je obwinia i karze nerwowym i wybuchowym zachowaniem. Dzieci nie wymagają mega czystego domu czy obróbki do upadłego. One potrzebują przede wszystkim miłości, szczęścia i spokoju. I mądrego wychowania, w tym zaangażowania także w dostosowane do wieku i możliwości obowiązki. Jeżeli babsko chce być ofiarną Matką Polką, to niech przynajmniej ponosi tego konsekwencje i nie narzeka.
Co można w tym wypadku zrobić? Uświadomić jej spokojnie, że takie postępowanie jest złe, że z perfekcjonizmem i brakiem umiejętności panowania nad gniewem trzeba walczyć. Bo żaden normalny człowiek nie ma obowiązku znosić takiego kogoś, a dzieciom taka matka niszczy dzieciństwo i ma destrukcyjny wpływ na ich ewentualne związki. Jeśli to nie dotrze, traktować ją dokładnie tak samo jak ona traktuje bliskich. Bez złości, ale i bez pobłażliwosci.
A najlepiej nauczyć się całą rodziną jak najczęściej robić coś przyjemnego, np. wypady do kina, w góry, do zoo. Coś, co relaksuje i odrywa od szarej codzienności.
Oscako w jakim wieku są dzieci (każde dziecko może mieć jakieś obowiązki - stosownie do wieku),
ale oczywiście przyznaj się ile jest Twojego zaangażowania ( pomocy żonie) przy tej czwórce
dzieci, chociażby rano i wieczorem?
Dobry plan, podział obowiązków rodzice - dzieci , odciążyć żonę - dać jej trochę oddechu, dać jej żyć.
Przemęczenie i sfrustrowanie są ludzkie i normalne, niemniej nie dają NIKOMU prawa do wyżywania się na bliskich, zwłaszcza na dzieciach.
Pani Żony chyba nikt do posiadania czwórki dzieci nie zmusił. To, czy ma w domu odpowiedzialnego męża i ojca, czy tylko wymagający obsługi bankomat wiedziała już najpóźniej po drugim dziecku. Przy czarnym scenariuszu rozumna kobieta wstrzymuje rozmnażanie i radzi sobie jak umie, a nie beztrosko rodzi sobie kolejne a potem je obwinia i karze nerwowym i wybuchowym zachowaniem. Dzieci nie wymagają mega czystego domu czy obróbki do upadłego. One potrzebują przede wszystkim miłości, szczęścia i spokoju. I mądrego wychowania, w tym zaangażowania także w dostosowane do wieku i możliwości obowiązki. Jeżeli babsko chce być ofiarną Matką Polką, to niech przynajmniej ponosi tego konsekwencje i nie narzeka.
Co można w tym wypadku zrobić? Uświadomić jej spokojnie, że takie postępowanie jest złe, że z perfekcjonizmem i brakiem umiejętności panowania nad gniewem trzeba walczyć. Bo żaden normalny człowiek nie ma obowiązku znosić takiego kogoś, a dzieciom taka matka niszczy dzieciństwo i ma destrukcyjny wpływ na ich ewentualne związki. Jeśli to nie dotrze, traktować ją dokładnie tak samo jak ona traktuje bliskich. Bez złości, ale i bez pobłażliwosci.
A najlepiej nauczyć się całą rodziną jak najczęściej robić coś przyjemnego, np. wypady do kina, w góry, do zoo. Coś, co relaksuje i odrywa od szarej codzienności.
A potem po miesiącach wojen czekać na pozew rozwodowy
12 2017-02-04 12:58:10 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-02-04 12:59:14)
Mam nadzieję, że mężowi będzie szkoda życia swojego i dzieci na spędzenie go z awanturnicą, i zdecyduje się odpowiednio szybko na radykalne rozwiązanie. Jeśli danie jej czasu i szansy na zrozumienie i naprawę sytuacji nic nie da to i tak jedyne rozsądne wyjście.
Pytasz jak pomóc żonie, która ma 4 dzieci na głowie?
W bardzo prosty sposób. Zamiast siedzieć na babskim forum i się użalać nad sobą, jaki to nieszczęśnik z ciebie po prostu przejmij część obowiązków domowych.
Ciekawa jestem, jaki jest twój realny udział w opiece nad tą wspolną gromadką dzieci. A jaki żony.
Szkoda, że żona nie może się tutaj wypowiedzieć.
Bo zaczęła się już nagonka na nią.
14 2017-02-04 13:30:56 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-02-04 13:33:32)
Nagonka?
Kobieta, która:
nie potrafi z nimi normalnie rozmawiać , tłumaczyć wyjaśniać . Jest jeden wielki nerw , krzyk i wkurw...
Żona ma bzika na punkcie porządków , to główny powód...
Jest wściekła od rana kiedy jest największe zamieszanie i wieczorem , przed spaniem ...
Na pomysł pomocy u psychologa wybucha jeszcze bardziej .
Jest biedna i przemęczona
ale daję głowę, że tak samo zachowujący się mężczyzna byłby już przemocowcem.
Gratuluję hipokryzji
Pretensje do dzieci o własne niezorganizowanie i podjęte decyzje życiowe to mega niedojrzałość albo po prostu zaburzenia.
Gagatka0075, ty jako żona, która zdradzała męża z hipokryzją mi tu nie wyjeżdżaj. "Mega zaburzenia i niedojrzałość" ... Długo by o tym pisać. Jednak nie o tym temat.
Nie dam się wciągnąć w bezsensowną dyskusję z tobą.
Jeszcze raz autorowi powtórzę- wyjdź z babskiego forum, na którym się nakręcisz wypowiedziami takimi jak gagatki0075 i po prostu żonie pomóż, szczególnie rano i wieczorem, kiedy ona jest najbardziej przeciążona.
Ona sobie może nie zdawać sprawy z tego, że jest zaburzona, to raz. Na pewno trzeba ją odciążyć, by mogła odpocząć i zebrać siły, to dwa. Jeśli mając mniej obowiązków nadal będzie się tak zachowywać, to wysłać ją do specjalisty, to nie zaszkodzi.
Dzieci potrafią wykończyć człowieka, nie każdy ma pokłady dobroci i cierpliwości w sobie.
Narzekać na żonę łatwo, pomóc jej w powrocie do normalnego stanu już trudniej - a to właśnie powinien zrobić mąż.
17 2017-02-04 14:01:46 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-02-04 14:05:12)
Gagatka0075, ty jako żona, która zdradzała męża z hipokryzją mi tu nie wyjeżdżaj. "Mega zaburzenia i niedojrzałość" ... Długo by o tym pisać. Jednak nie o tym temat.
Nie dam się wciągnąć w bezsensowną dyskusję z tobą.
Jeszcze raz autorowi powtórzę- wyjdź z babskiego forum, na którym się nakręcisz wypowiedziami takimi jak gagatki0075 i po prostu żonie pomóż, szczególnie rano i wieczorem, kiedy ona jest najbardziej przeciążona.
I_See_Beyond, gratuluję argumentów brakło bardziej a'propos...?
I tak przekornie na koniec, bo co się będę z nielogicznym murem solidarności jajników bić:
Jeśli problem jest w braku pomocy od męża to się na niego denerwuje i wymaga. Jeśli w ilości dzieci, to do siebie. Jeśli w braku wolnego czasu dla siebie, to się robi rewolucję w rodzinie i się go egzekwuje, niech się wali i pali. Choć odpowiedzialność za powołanie dzieci do życia to także rezygnacja z czegoś własnego aż do ich usamodzielnienia, czy choćby ograniczenie wolności. Wiadomo, że rodzicielstwo to niewdzieczna fucha, dlatego apeluję: mnożyć się należy bardzo świadomie!
Ale żaden powód nie jest wytłumaczeniem wyładowywania się na dzieciach.
W tym przypadku ojciec zobligowany jest do chronienia dzieci przed irracjonalnym zachowaniem żony.
Howgh
18 2017-02-04 14:07:15 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-04 15:28:22)
Ale żaden powód nie jest wytłumaczeniem wyładowywania się na dzieciach.
Niby nie. Ale z postu nie wynika, czy żona naprawdę się wyładowuje, czy po prostu pogania, jak się mają rano zebrać do szkoły czy przedszkola albo wieczorem do spania.
Ogarniałaś kiedyś czwórkę dzieci naraz, spiesząc się do pracy albo zmęczona po całym dniu? Jak mąż tylko siedzi, obserwuje i dziwi się, że jest zamieszanie? Bo ja tak odebrałam post Autora. Że jemu po prostu nie przeszkadza rozlana herbata, rozrzucone skarpetki itp. A nie że żona ma fioła na punkcie czystości... tylko że to ona potem to wszystko pewnie sprząta, bo jakoś Autor nic nie wspomniał o tym, jak się dzielą obowiązkami. Tylko tyle, że "jest wściekła". Nic dziwnego, też bym była.
Pietruszka, nie, oczywiście, czwórkę nie, bo ja myślę zanim zrobię. Ale wiem jak to jest mieć matkę złą od rana do wieczora, wiecznie niezadowoloną i krzycząca. I wiem, jak to jest być taką matką. Na szczęście w porę otworzyłam oczy i się ogarnęłam. Tez lubię porządek, ale bardziej wolę szczęśliwe dzieci. Jeśli nie da się tego bezkonfliktowo pogodzić, to priorytet był jeden.
Współczuję dzieciom takich matek.
20 2017-02-04 14:19:09 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-04 14:21:31)
Pietruszka, nie, oczywiście, czwórkę nie, bo ja myślę zanim zrobię. Ale wiem jak to jest mieć matkę złą od rana do wieczora, wiecznie niezadowoloną i krzycząca. I wiem, jak to jest być taką matką. Na szczęście w porę otworzyłam oczy i się ogarnęłam. Tez lubię porządek, ale bardziej wolę szczęśliwe dzieci. Jeśli nie da się tego bezkonfliktowo pogodzić, to priorytet był jeden.
Współczuję dzieciom takich matek.
Ale według Ciebie to tylko matka ma się starać? Ojca dzieci nie mają? Sama sobie tych dzieci nie zrobiła, to była ich wspólna decyzja lub nieogarnięcie. Dlaczego Autor musi wejść na babskie forum z pytaniem "jak jej pomóc" i proponuje psychologa zamiast po prostu np. wstać też wcześniej rano, przygotować dzieciom śniadanie, żeby żona nie musiała latać z piórkiem w tyłku, pomóc ubrać, zetrzeć rozlane mleko - bo na pewno w zamieszaniu takie wypadki się zdarzają... A wieczorem np. mógłby sprawdzić, czy dzieci mają spakowane książki (nie wiem, w jakim są wieku), umyte zęby itp. Pytać na forum o to trzeba?
A wnioskuję po stwierdzeniach Autora "dzieci jak to dzieci", "jak to w życiu" - że on po prostu się temu zamieszaniu biernie przygląda i tyle.
Problem polega na .... Z czwórka urwisow nigdy nie będzie słodko ale to co się dzieje wola o pomstę do nieba . Żona nie potrafi z nimi normalnie rozmawiać , tłumaczyć wyjaśniać .
Co tu więcej dumać, nawet nie trzymając się schematów na temat facetów
Problemy się eliminuje, a tak naprawdę powinno rozwiązywać, w związku wspólnie
22 2017-02-04 14:28:14 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-02-04 14:29:18)
Tylko dlaczego za ewentualne winy ojca mają płacić dzieci?!
Kto jest odpowiedzialny za wybór męża i ojca? Ona.
Kto jest odpowiedzialny za pozostanie w związku i posiadanie potomstwa gdy mężczyzna jest nieodpowiedzialny? Ona. On jest dupkiem, to wkurw na dzieci?
Wasza logika mnie powala ...
Tylko dlaczego za ewentualne winy ojca mają płacić dzieci?!
Kto jest odpowiedzialny za wybór męża i ojca? Ona.
Kto jest odpowiedzialny za pozostanie w związku i posiadanie potomstwa gdy mężczyzna jest nieodpowiedzialny? Ona. On jest dupkiem, to wkurw na dzieci?
Wasza logika mnie powala...
Logika gagatka w zwiazku, nie rozbawiaj mnie
Z dziećmi na pokładzie, u to już Masakra
Nie znam Cię ale sądzę że dzieci nie masz
Tu nie chodzi o wskazywanie winnego, tylko rozwiązanie problemu, winnego najłatwiej wskazać, coś to zmienia??? Oprócz, umycia rąk, i poczucia to nie ja, bierność jest tak samo do D py jak Nadaktywność
Gdzie tu logika
24 2017-02-04 14:48:26 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-04 15:29:40)
Tylko dlaczego za ewentualne winy ojca mają płacić dzieci?!
Kto jest odpowiedzialny za wybór męża i ojca? Ona.
Kto jest odpowiedzialny za pozostanie w związku i posiadanie potomstwa gdy mężczyzna jest nieodpowiedzialny? Ona. On jest dupkiem, to wkurw na dzieci?
Wasza logika mnie powala...
Tak samo - kto jest odpowiedzialny za wybór żony i matki? On
Twoja logika też mnie powala
I też sądzę, że dzieci nie masz, skoro twierdzisz, że ona się na dzieciach wyżywa za winy ojca... Ja myślę, że tu znacznie bardziej chodzi o nadmiar obowiązków, pośpiech, brak czasu, zmęczenie...
I zgodzę się z Amethisem - tu nie chodzi o szukanie winnego, bo albo nie ma winnych, albo obydwoje są... Tu chodzi o rozwiązanie problemu, a nie najeżdżanie na jedną lub drugą stronę...
25 2017-02-04 17:41:42 Ostatnio edytowany przez grenade (2017-02-04 17:43:35)
Oscako, w Twoim małżeństwie od dawna źle się dzieje. Co najmniej od 2013 roku, kiedy to pisałeś o internetowym romansie swojej żony. Tamtą sprawę załatwiliście? Od tamtej pory wszystko się poukładało czy problemy narastały? Nadal pracujesz za granicą? Humory żony nie wzięły się z powietrza. Coś musi być na rzeczy. Może jest przemęczona i potrzebuje pomocy. Przy czwórce dzieci łatwo nabawić się nerwicy. Trzeba jej pomóc w odzyskaniu równowagi. Trzeba zrobić wszystko, żeby dzieciaczki miały spokój i żeby żona Ci nie zwariowała. Skoro zwracasz się z prośbą o pomoc to znaczy, że chęci do pomocy Ci nie brakuje.
Tylko dlaczego za ewentualne winy ojca mają płacić dzieci?!
Kto jest odpowiedzialny za wybór męża i ojca? Ona.
Kto jest odpowiedzialny za pozostanie w związku i posiadanie potomstwa gdy mężczyzna jest nieodpowiedzialny? Ona. On jest dupkiem, to wkurw na dzieci?
Wasza logika mnie powala...
Logika logiką, ale NIC nie dzieje się bez przyczyny, a związek tworzą DWIE osoby, za to Ty, czego nie rozumiem, samo zło widzisz w żonie. Dlaczego?
Autorze, to co pierwsze przychodzi mi do głowy to rozmowa - spokojna, szczera, dająca żonie poczucie troski. Przynieś jej przysłowiowe czekoladki, jak już dzieci będą spać nalejcie sobie wina i spokojnie porozmawiajcie o tym, co się dzieje. Powiedz co widzisz i jak się z tym czujesz, co Cię niepokoi, zapytaj z czego jej zdaniem to wynika i czego od Ciebie w związku z tą sytuacją oczekuje. Niech to będzie punkt wyjścia do kolejnych ustaleń. Pamiętaj jednak, że to są Wasze dzieci i Wasz dom, Twój udział w codzienności tego domu powinien być tak samo wymierny jak jej. Pamiętaj także, że nic się samo nie zrobi, a nad obecną sytuacją popracować musicie wspólnie.
Z twojego drugiego wątku wynika że najmłodsze dziecko ma minimum 7 lat. że to ty tyrasz na całą 6.
i że żonka Lubi sobie poromansowac na boku.
ja myślę że ona się drze od rana do wieczora, bo was po prostu nie lubi.
Juz 3 lata temu cię nie szanowała.
28 2017-02-05 09:30:55 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-02-05 11:49:03)
gagatka0075 napisał/a:Tylko dlaczego za ewentualne winy ojca mają płacić dzieci?!
Kto jest odpowiedzialny za wybór męża i ojca? Ona.
Kto jest odpowiedzialny za pozostanie w związku i posiadanie potomstwa gdy mężczyzna jest nieodpowiedzialny? Ona. On jest dupkiem, to wkurw na dzieci?
Wasza logika mnie powala :/...Tak samo - kto jest odpowiedzialny za wybór żony i matki? On :D
Twoja logika też mnie powala :D
I też sądzę, że dzieci nie masz, skoro twierdzisz, że ona się na dzieciach wyżywa za winy ojca... Ja myślę, że tu znacznie bardziej chodzi o nadmiar obowiązków, pośpiech, brak czasu, zmęczenie...I zgodzę się z Amethisem - tu nie chodzi o szukanie winnego, bo albo nie ma winnych, albo obydwoje są... Tu chodzi o rozwiązanie problemu, a nie najeżdżanie na jedną lub drugą stronę...
Mam dwie dorosłe córki (wystarczyło doczytać), od wielu lat pracuję, i, mimo, że bywa ciężko, "nadmiar obowiązków, pośpiech, brak czasu, zmęczenie " nie na nich się odbija. Na córki krzyczałam raczej za rzeczywiste przewinienia. Choć uważam, że wrzaski i nerwy to marny środek wychowawczy. Jeśli mi się wyrwie złość niesprawiedliwa, żałuję i przepraszam. Dzieci to nie worek treningowy rodziców i ich frustracji. Jak ojciec miga się od obowiązków to się do niego i tylko ma pretensje. Tyle że dartej 24h/dobę japy i on ma prawo nie znieść.
Po doczytaniu wspomnianej reszty historii tym bardziej podtrzymuję swoje zdanie i zgadzam się z pannapanna. A ojciec według mnie za słabojajeczny. Biedne dzieciaczki.
Ale żaden powód nie jest wytłumaczeniem wyładowywania się na dzieciach.
Wytłumaczeniem to od biedy jest, tyle, że nieakceptowalnym
W tym przypadku ojciec zobligowany jest do chronienia dzieci przed irracjonalnym zachowaniem żony.
A tego przypadku to nie mamy wyjaśnionego obustronnie
30 2017-02-05 12:01:26 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-02-05 12:03:42)
gagatka0075 napisał/a:Ale żaden powód nie jest wytłumaczeniem wyładowywania się na dzieciach.
Wytłumaczeniem to od biedy jest, tyle, że nieakceptowalnym
Racja, bardziej tu pasuje: nie jest usprawiedliwieniem.
gagatka0075 napisał/a:W tym przypadku ojciec zobligowany jest do chronienia dzieci przed irracjonalnym zachowaniem żony.
A tego przypadku to nie mamy wyjaśnionego obustronnie
Jak większości historii tutaj.
Uznaję winę męża w zmęczeniu i frustracji kobiety.
Ale głównym problemem przez niego poruszonym jest jej karygodne zachowanie wobec dzieci. I temu, moim zdaniem, powinien przeciwdziałac. Zanim z "wychowywanych" w złości i krzykach dzieci wyrosną toksyki.
31 2017-02-05 12:04:41 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-05 12:07:05)
Uznaję winę męża w zmęczeniu i frustracji kobiety.
Ale głównym problemem przez niego poruszonym jest jej karygodne zachowanie wobec dzieci. I temu, moim zdaniem, powinien przeciwdziałac. Zanim z wychowywanych w złości dzieci wyrosną toksyki.
Tylko że właśnie chodzi o to, że przeciwdziałanie nie polega na siedzeniu na babskim forum i pytaniu, co zrobić, żeby żona do psychologa poszła Powinien zacząć od pomocy przy ogarnianiu dzieci, a jakoś nie widać, żeby mu to przyszło do głowy. Ja zdania nie zmieniłam, dla mnie teksty "cóż, życie", "jak to dzieci" czy inne tego typu oznaczają wzruszenie ramionami i trwanie na pozycji obserwatora z luzackim "czym tu się przejmować"...
Co wcale nie oznacza, że ja pochwalam zachowanie żony, żeby nie było. Po prostu nie uważam, że wyłącznie ona jest winna...
Oscako, jeśli możesz wprowadź więcej szczegółow - może znajdzie sie rada ?
Jest biedna i przemęczona
ale daję głowę, że tak samo zachowujący się mężczyzna byłby już przemocowcem.
Ha, ha, bo oczywiście, że tak! Jakby autor zmęczony po pracy albo zestresowany przed pracą darł się na dzieci i żonę, to byłby już przemocowcem. Zaraz byłyby posty "uważaj, następny krok zacznie cię bić!", "trącił cię ramieniem kiedy się mijaliście w korytarzu? Nie masz siniaka???!!! Itp. itd....
Uznaję winę męża w zmęczeniu i frustracji kobiety.
W Ameryce 100 lat temu, to się lincz nazywało