Mam 24 lata, 1,5 miesiąca temu poznałam K. jest 10 lat starszy i pracujemy w jednym biurze. Na początku było to takie normalne: pisanie, dzwonienie do siebie codziennie, spotkanie raz na jakiś czas. Jakie 2 tygodnie temu nagle przestał dzwonić i zaczął mnie olewać. Zapytałam kiedy się spotkamy powiedział, że nie ma czasu i odezwie się jak będzie miał czas, po czym odzywał się co 3-4 dni i nawet nie proponował spotkania tylko to była wymiana 2-3 sms i tyle. W końcu we wtorek napisałam do niego co się dzieje, a on odpisał, że ma dużo niewyjaśnionych sytuacji i musi sobie wszystko ułożyć na spokojne, bo ostatnio na nic nie ma czasu. Zapytałam czy chodzi o pracę czy życie prywatne - nie odpowiedział, w końcu po 2 drinkach napisałam, że w sumie nie musi mi się z niczego tłumaczyć, że rozumiem, że każdy ma swoje sprawy i swoje sekrety. Nie odpisał i całą środę się nie odzywał. W czwartek zobaczyliśmy się w pracy i starałam się go unikać. Popołudniu napisał sms czy chcę się spotkać i porozmawiać, odpisałam że jeśli on chce to możemy, napisał że będzie w mojej okolicy o 22, żebym wyszła pogadać. Siedzieliśmy u mnie i na początku rozmawialiśmy co tam u mnie i u niego, powiedział wtedy, że wyjeżdża i przez tydzień go nie będzie, w końcu zapytał co chcę wiedzieć, ja zapytałam a o czym powinnam wiedzieć i zaczął mnie całować. Z czasem to całowanie zmieniło się w prawdziwe szaleństwo, ja pragnęłam jego, a on mnie. Dodam, że nasze wcześniejsze spotkania były całkiem inne, jakieś kino itp, nawet się jeszcze nie całowaliśmy do tego momentu. No i później doszło do tego, że włożył mi rękę pod bluzkę, rozpiął stanik, raz on leżał na mnie, raz ja na nim, ciągle mówił komplementy, takie jakie chciałabym usłyszeć. W końcu widząc do czego to prowadzi powiedziałam, żebyśmy chwilę poleżeli razem, niechętnie ale się zgodził. Zapytałam dlaczego przez ostatnie dwa tygodnie tak się zachowywał, nawet nie odpowiedział, powtórzyłam pytanie powiedział nie wiem. I znowu zaczął mnie całować, obściskiwaliśmy się dalej, ale on próbował posunąć się dalej i powiedziałam nie, odpowiedział Twoje oczy mówią coś innego. Koniec końców do niczego nie doszło, proponował, że zostanie u mnie na noc, albo żebym pojechała do niego, ale odmówiłam. W piątek przed wyjazdem zadzwonił, rozmawialismy chwilę, później napisał sms że już się za mną stęsknił i że żałuje że wyjeżdża bo moglibyśmy się spotkać jeszcze tego samego dnia.
Czy jemu chodzi tylko o to, żeby się ze mną przespać? Nie jestem dziewczyną, która przespi się z obcym facetem... Do seksu potrzeba miłości, a ja go praktcznie w ogóle nie znam... On nic nie chce o sobie mówić
1 2017-01-28 18:26:01 Ostatnio edytowany przez Eni.Kalina (2017-01-28 18:26:52)
Teraz bedzie stawał na głowie zeby dopiąć swojego 
Gdyby sie wkręcił i chciał nie byłoby 2tygodniowych przerw w kontakcie, brak czasu to żadne tłumaczenie.
10lat to duzo. Pewnie ma kogos, teraz poczuł chemię i bedzie cisnąć. To Ty sie zastanów kim dla niego jestes, bo jak widać po wcześniejszych "kontaktach" nie oszalał na Twoim punkcie. Miej oczy szeroko otwarte i nie daj sie wykorzystać, to Ty powinnaś decydować o tym co sie dzieje a nie patrzeć maślanymi oczami na telefon z nadzieja ze książę napisze
W tej sytuacji musisz Ty ,, trzymać stery " bo nie da się nie zauważyć że facetowi ewidentnie chodzi o seks aczkolwiek zapytajmy któremu o to właśnie nie chodzi. Wiesz facet zapewne zauważył że raczej przy nim miękniesz, że ma w sobie coś na co Ty przepraszam za wyrażenie ,, lecisz " acz nie jest to w sumie nic dziwnego może i ta różnica wieku jest duża ale no Ty nie masz lat 16 tylko swoje lata więc to raczej nie jest problem. To że on chce tej bliskości, zbliżenia jest w pewnym stopniu czymś naturalnym, oczywistym. Tyle tylko że zastaawiać mogą te przerwy bo jednak mimio wszystko jeśli komuś zależy zawsze znajdzie czas, więc żeby nie skończyło sie tak że szuka sobie panny do przelecenia i już. Acz gwarancji nie ma nigdy. Na moje oko daj temu czasu trochę, wyznaczaj granice, pozwalaj mu na tylena ile jesteś pewna że chcesz mu pozwolić i wtedy będziesz miałą jaśniejszy obraz tego czy on poczeka, jakby podporządkuje się pod Twoje tempo czy będzie naciskał. Nie rób nic wbrew sobie. A z tym że jest mało wylewny może uda Ci sie z nim porozmawiać
Jak na moje oko, to facet chce cie po prostu puknac bo liczy ze jest blisko celu. Przedtem dal ci do zrozumienia ze zwiazek w takiej formie jak to bylo go nie interesuje.
Potem zmienil sie poziom waszego kontaktu, wiec sprobowal zaliczyc, ale z tej maki ty chleba nie upieczesz.
Sama nie mogę go rozgryźć. Zadzwonił dzisiaj, że dojechał, opowiadał jak jest, mówił, że będzie często dzwonił...
Ciągle o nim myślę... Nie chce się w to pakować, jeśli jemu zależy tylko na tym, żeby mnie przelecieć.
Boję się, że on mnie zrani, a mi zaczyna na nim coraz bardziej zależeć. Chociaż boję się, że przy takiej różnicy wieku możemy mieć problem, żeby na dłuższą metę się dogadać.
Wygląda na faceta, który miał w życiu wiele kobiet. Jest bardzo przystojny, inteligentny, czarujący... Wie co mówić i co robić... I to mnie przeraża, że nie będę potrafiła się mu oprzeć jak spotkamy się po jego powrocie...A wydaje mi się, że jeśli taki facet jest samotny, to coś musi być z nim nie tak... .
- santapietruszka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Ja tak miałam, że mój chłopak po pół roku związku mnie zdradził, wybaczyłam, zaczęłam obsesyjnie sprawdzać jego facebooka i telefon, po pół roku zrobił to znowu, wybaczyłam ale dalej sprawdzałam wszystko co się dało, to było chore, ale nie potrafiłam inaczej. Teraz po 3 latach od tego momentu, zaluje ze nie rozstaliśmy się od razu. Jeżeli się komuś nie ufa i to zaufanie jest nadszarpnięte, to bardzo ciężkie to odbudować. W moim przypadku po 4 latach myślę o rozstaniu. Nie potrafię mu zaufać, związek powinien być zbudowany na zaufaniu, a ciągłe kontrolowanie do niczego nie prowadzi.
Może najpierw zakończ jeden związek, a potem się zastanawiaj?
Eni.Kalina napisał/a:Ja tak miałam, że mój chłopak po pół roku związku mnie zdradził, wybaczyłam, zaczęłam obsesyjnie sprawdzać jego facebooka i telefon, po pół roku zrobił to znowu, wybaczyłam ale dalej sprawdzałam wszystko co się dało, to było chore, ale nie potrafiłam inaczej. Teraz po 3 latach od tego momentu, zaluje ze nie rozstaliśmy się od razu. Jeżeli się komuś nie ufa i to zaufanie jest nadszarpnięte, to bardzo ciężkie to odbudować. W moim przypadku po 4 latach myślę o rozstaniu. Nie potrafię mu zaufać, związek powinien być zbudowany na zaufaniu, a ciągłe kontrolowanie do niczego nie prowadzi.
Może najpierw zakończ jeden związek, a potem się zastanawiaj?
Aktualnie mamy przerwę na 2 miesiące. Każdy ma zająć się sobą i sprawdzimy czy zatęsknimy za sobą. Ale z decyzji, które podejmuję wynika, że raczej nic z tego.
Seks z nim to kwestia czasu dlatego się jeszcze kontaktuje. Pozwalasz mu posunąć się coraz dalej potem nagle się chamujesz. Tez nie wyczuwam tu wielkiej milości z jego stron z twojej wręcz przeciwnie. Uwazaj bo będziesz cierpieć .
Boję się, że on mnie zrani, a mi zaczyna na nim coraz bardziej zależeć .
No i zrani. Pytanie czy znajdziesz w sobie dosc sily i zdrowego rozsadku zeby to zatrzymac.
- gosia5544
- Zaglądam tu coraz częściej
- Nieaktywny
facetom zawsze chodzi tylko o seks, nie ma co nad tym myśleć, pytanie tylko czy tylko o seks, czy o coś więcej tez
11 2017-01-30 01:29:20 Ostatnio edytowany przez starr (2017-01-30 01:29:55)
- starr
- Net-Facet
- Nieaktywny
Mam 24 lata, 1,5 miesiąca temu poznałam K. jest 10 lat starszy i pracujemy w jednym biurze.
Ciekawe... dla mnie kiedy miałem 24 lata, kobiety o 10 lat starsze były stare... za stare... podobnie było z kobietami, gdy już miałem 34 lata - ja byłem za stary...
Teraz dla młodych, 24 letnich kobiet facet o 10 lat starszy jest godny zainteresowania.
Na początku było to takie normalne: pisanie, dzwonienie do siebie codziennie, spotkanie raz na jakiś czas. Jakie 2 tygodnie temu nagle przestał dzwonić i zaczął mnie olewać. Zapytałam kiedy się spotkamy powiedział, że nie ma czasu i odezwie się jak będzie miał czas,
Tu pewnie stosowana jest metoda wędkarza. Był czas zanęcania miejsca, a teraz jest czas na wygłodzenia. Zaraz zacznie się sezon zarzucania przynęty na haczyku...
po czym odzywał się co 3-4 dni i nawet nie proponował spotkania tylko to była wymiana 2-3 sms i tyle. W końcu we wtorek napisałam do niego co się dzieje, a on odpisał, że ma dużo niewyjaśnionych sytuacji i musi sobie wszystko ułożyć na spokojne, bo ostatnio na nic nie ma czasu. Zapytałam czy chodzi o pracę czy życie prywatne - nie odpowiedział, w końcu po 2 drinkach napisałam, że w sumie nie musi mi się z niczego tłumaczyć, że rozumiem, że każdy ma swoje sprawy i swoje sekrety. Nie odpisał i całą środę się nie odzywał. W czwartek zobaczyliśmy się w pracy i starałam się go unikać. Popołudniu napisał sms czy chcę się spotkać i porozmawiać, odpisałam że jeśli on chce to możemy, napisał że będzie w mojej okolicy o 22, żebym wyszła pogadać.
I wędeczka została zarzucona... złapie się rybka, czy nie?
Siedzieliśmy u mnie i na początku rozmawialiśmy co tam u mnie i u niego, powiedział wtedy, że wyjeżdża i przez tydzień go nie będzie, w końcu zapytał co chcę wiedzieć, ja zapytałam a o czym powinnam wiedzieć i zaczął mnie całować. Z czasem to całowanie zmieniło się w prawdziwe szaleństwo, ja pragnęłam jego, a on mnie. Dodam, że nasze wcześniejsze spotkania były całkiem inne, jakieś kino itp, nawet się jeszcze nie całowaliśmy do tego momentu. No i później doszło do tego, że włożył mi rękę pod bluzkę, rozpiął stanik, raz on leżał na mnie, raz ja na nim, ciągle mówił komplementy, takie jakie chciałabym usłyszeć. W końcu widząc do czego to prowadzi powiedziałam, żebyśmy chwilę poleżeli razem, niechętnie ale się zgodził.
No i rybka zjadła przynętę a podcięcie było za wcześnie... rybka się zmyła... Czas zacząć od początku... Haczyk, robaczek....
Zapytałam dlaczego przez ostatnie dwa tygodnie tak się zachowywał, nawet nie odpowiedział, powtórzyłam pytanie powiedział nie wiem. I znowu zaczął mnie całować, obściskiwaliśmy się dalej, ale on próbował posunąć się dalej i powiedziałam nie, odpowiedział Twoje oczy mówią coś innego. Koniec końców do niczego nie doszło, proponował, że zostanie u mnie na noc, albo żebym pojechała do niego, ale odmówiłam.
Oops... rybka się zmyła... Trzeba nad przynętą jeszcze popracować...
W piątek przed wyjazdem zadzwonił, rozmawialismy chwilę, później napisał sms że już się za mną stęsknił i że żałuje że wyjeżdża bo moglibyśmy się spotkać jeszcze tego samego dnia.
Czy jemu chodzi tylko o to, żeby się ze mną przespać? Nie jestem dziewczyną, która przespi się z obcym facetem... Do seksu potrzeba miłości, a ja go praktcznie w ogóle nie znam... On nic nie chce o sobie mówić
Jak chcesz się czegoś dowiedzieć, to porozmawiaj z jego żoną...
Mówił mi, że nie ma nikogo. Że ma taką pracę (częste wyjazdy), że nie potrafił przez to ułożyć sobie życia prywatnego, że wszyscy jego znajomi już mają żony i dzieci, a jemu bardzo tego brakuje.
Teraz jak jest na tym wyjeździe służbowym często pisze, dzwoni...
- Gary
- Net-facet
- Nieaktywny
Gracie seksem a to bardzo niebezpieczna gra. Dlaczego? Bo jeśli jemu zależy tylko na seksie, to po seksie wasza relacja osłabnie. Jeśli nie tylko na seksie mu zalezy, to od razu tę relację psujecie na zasadzie "on czegoś chce, a ja mu nie chcę tego dać". W obu przypadkach następuje zniszczenie relacji.
No więc psujcie dalej jak nie potraficie być dorosłymi ludźmi którzy wiedzą czego chcą.
