Cześć, jestem Z moim chłopakiem od 6 lat. Za pół roku mamy się pobrać ale coś się zepsuło. Kłócimy się praktycznie nieustannie. Co weekend powtarza się to samo ja płacze a on uważa ze nic się nie dzieje. Nie potrafimy zapanować nad soba. Wyzywamy się, nawet bijemy. Chociaż on uważa ze to nie jest bicie tylko "droczenie się" - zabawa. Tylko ze po takiej zabawie mam siniaki na rękach. Czuje sie strasznie zle bo nie wiem co mam zrobić. Czuje się bezsilna. Mieszkam u niego i nie mam dokąd się wyprowadzić w razie rozstania. Pomocy
Samo się nie zepsuło, tylko wy zepsuliście. Teraz warto się zastanowić jak to zrobiliście i wrócić do tego, jak było wcześniej (zakładając, że wcześniej było dobrze, a nie tylko udawaliście, że jest dobrze, a teraz w panice przed ślubem wychodzą z was najgorsze zachowania).
Człowieku, pogadaj z nim. Skoro widzisz, jak wygląda problem, to o tym powiedz. O tym, co czujesz i czego się boisz. Mam wrażenie, że nie mówisz mu, co jest nie tak, więc jemu łatwo jest obrócić to w żart. Czujesz się bezsilna, bo czekasz, aż "samo się naprawi" tak jak się samo zepsuło, a to tak nie działa. Relacja psuje się od nie mówienia, od braku jasnych granic (no nie, przy wyzywaniu się to ja stawiam definitywną granicę i mówię "NIE, PRZESTAŃ NATYCHMIAST, TO BOLI" a nie przyjmuję wyjaśnienie, że to droczenie się).
Pomogłaś stworzyć tę sytuację, teraz możesz pomóc ją zmienić.
Według mnie taki związek nie ma sensu. Powinniście się rozstać. Na ślubach i na zdjęciach na fb generalnie ludzie wyglądają na wielce zakochanych a ile w tym kłamstwa i oszukiwania siebie - tylko oni wiedzą. Mój mężczyzna nigdy mnie nie uderzył i nie uczynił mi siniaka na ciele i uważam że to jest normalne. Natomiast uderzył mnie mój były i dopiero za 3 razem postanowiłam z nim zerwać i żałowałam że nie zakończyłam tego gdy uderzył pierwszy raz. Według mnie to co jest między Wami to jakaś walka, więzienie, brak szacunku i na pewno nie miłość. Powinnaś wyprowadzić się od niego jak najszybciej to możliwe ale o tym że zrywasz powiedz mu dopiero gdy będziesz mieszkać już u rodziców, przyjaciółki, kuzynki, cioci, wynajętym pokoju. Nie zrywaj będąc u niego bo może Ci zrobić krzywdę.
Jeżeli masz siniaki na rękach, to nie jest droczenie się , tylko przemoc. Chcesz wyjść za takiego faceta i być z nim przez resztę życia? Naprawdę?
Cześć, jestem Z moim chłopakiem od 6 lat. Za pół roku mamy się pobrać ale coś się zepsuło. Kłócimy się praktycznie nieustannie. Co weekend powtarza się to samo ja płacze a on uważa ze nic się nie dzieje. Nie potrafimy zapanować nad soba. Wyzywamy się, nawet bijemy. Chociaż on uważa ze to nie jest bicie tylko "droczenie się" - zabawa. Tylko ze po takiej zabawie mam siniaki na rękach. Czuje sie strasznie zle bo nie wiem co mam zrobić. Czuje się bezsilna. Mieszkam u niego i nie mam dokąd się wyprowadzić w razie rozstania. Pomocy
I to jest twoj podstawowy problem. Jak DOROSŁA osoba bez zobowizan (typu dwojka dzieci) moze nie miec dokad pojsc?!
Jestes niepełnosprawna, czy co? Jak facet ma cie szanowac kiedy na nim pasozytujesz?