Hej....
Jestem od 2 miesięcy w nowym związku. Poznałam super chłopaka. Jest cudowna osoba. Szybko zblizylismy się do siebie i zakochalismy już po 2 spotkaniu. Potem poznaliśmy swoich rodziców, wspólne święta i wydawało się że wszystko jest idealnie. Po tak długim czasie kiedy byłam ciągle raniona los usmiechnal się do mnie. Tak myślałam.
On jest osoba dość malomowna i zamknieta w sobie. Rzadko mówi o sobie.
Myślałam że jest ze mną szczęśliwy bo tak to wyglądało ale ostatnio zauważyłam że jest bez życia że jakby gadanie ze mną go męczy i spotykanie się ze mną też.
Postanowiłam pogadać o tym. Wyznał mi że ma depresję. Że nie umie się cieszyć że przecież jego życie z pozoru jest idealne i że ma świetna pracę dobrze zarabia ma mnie i powinien być happy. Wyznał też że to już trwa 4 lata. Mówił że nie umie chyba być szczęśliwy. Strasznie mnie to zabolało. Wyznał że nie zna powodu tej depresji że czasami nie ma ochoty z nikim gadać i odciąć się od wszystkiego. Te słowa zabolały. Nie wiem co mam o tym robić i co o tym myśleć. Kazałam mu iść do psychologa.
Myślałam że ja go uszczęśliwie że przy mnie będzie szczęśliwy a jednak nie. Boję się że stanie się oziebly ze zostawi mnie z dnia na dzień i mi bardzo zależy na nim. Nie chce go stracić i nie wiem czy angażować się w taki związek. Nie wiem jak mu pomóc... nie wiem co dalej. Może lepiej odpuścić? Skoro nie jest szczęśliwy to może nie jestem ta jedyna.
Od czterech lat ma depresje.Czy on cos robi w zwiazku z tym ? Leczy sie ?
Jesli tak, i Ty jestes silna osoba, mozesz probowac tworzyc z nim zwiazek.Jesli nic nie robi, to powinnas sobie dac z nim spokoj, bo jemu nie pomozesz, a sobie zaszkodzisz.
I jeszcze jedno.To, ze jest nieszczesliwy, nie ma nic wspolnego z Toba.Ty go nie uszczesliwisz.Ani Ty, ani nikt inny.
On ma chora dusze i to nie ma nic wspolnego z Toba.Milosc nie jest lekarstwem na depresje, ale tez depresja moze zniszczyc ja.
Na pewno związek z osobą, która ma depresję, nie należy do najłatwiejszych. Na początku zachęcałabym go, żeby koniecznie coś z tym zrobił - psycholog był dobrą wskazówką.
Niestety nie sądzę, że będziesz w stanie mu pomóc, także na Twoim miejscu nie brałabym na siebie takiego obciążenia w postaci "ratowania świata". On nie jest szczęśliwy ogólnie, Ty tego nie zmienisz i nie oznacza to, że ten problem jest w Tobie. Depresja to nie jest po prostu zły nastrój.
Wiem wiem. Wczoraj stwierdziliśmy że koniecznie musi iść do psychologa.
Zastanawia mnie tylko czy aby na pewno ma jakieś uczucia do mnie szczere. Mówi że mnie kocha że ma poważne plany wobec mnie a z drugiej strony nie jest szczęśliwy. Wiem że to nie moja wina. Mam wrażenie że czasem go męczę. Nawet rozmowa zrobiła się jałowa. Może powinnam dać mu spokój.
Tutaj niestety musisz to rozdzielić. Ja wiem, że zazwyczaj to jest tak, że człowiek oczekuje, że jak się komuś podoba, ktoś go kocha, to od razu unosi się metr nad ziemią, wszystko jest kolorowe i piękne = jest szczęśliwy. Mimo to depresja naprawdę zniekształca wszystko, co może dla Ciebie wydać się normalne i naturalne. I nie ma to absolutnie związku z Tobą, tym jaka jesteś i co robisz. Możesz pomóc tym, że jesteś przy nim i go wspierasz. Jednak ja byłabym ostrożna. Możecie też udać się razem do psychologa, taki specjalista również Tobie nakreśli sytuację, na pewno miał takich przypadków niemało. Jeśli zależy Ci na nim, to warto spróbować.
Depresja to choroba ,a nie obniżony nastrój.
Droga Autorko - mylisz się sądząc ,że uczucie do Ciebie wyleczy go z depresji . To jest choroba i jest ona niezależna od uczucia miłości czy powodzenia w życiu.
Życie z osobą z depresją jest trudne ,ale może rzeczywiście warto najpierw poznać przyczynę i spróbować leczyć.
A ja uwazam ze Autorka musi wziac pod uwage dwie opcje. Zarowno ta, iz chlopak szczerze ja kocha tylko choroba go przygniata i potrzebuje pomocy specjalisty, jak i ta ze to co on czuje do niej i co deklaruje nie jest miloscia tylko efektem stanu manii w ktorej byc moze funkcjonowal przez ostatnie kilka miesiecy i z ktorej obecniej wychodzi stad spadek nastroju. Nie napisalas Autorko na jaka dokladnie depresje cierpi Twoj luby ale jesli to zaburzenia dwobiegunowe to to bardzo ciezka plansza. Mnie osobiscie zastanawialoby takie tempo zakochania. Milosc po 2 spotkaniu? Nie wierze w takie cos no chyba ze mowa o gimnazjalistach/ licealistach bo wtedy uzycie tego slowa przychodzi mega latwo.
Oboje mamy 23 lata. Wiem że to wszystko szybko. Może za szybko. Może teraz żałuje tego. Nie wiem. Jak go zapytałam o to wprost powiedział że absolutnie nie. Nie miał nikogo przez 6 lat i w końcu poznał mnie osobę z która naprawdę chce być. Stwierdził że chciałby zamieszkać ze mną że może to by coś pomogło. Ja uważam że jego depresja wynika z braku celu . Praca dom dom praca. Od weekendu do weekendu. Żadnych wyższych planów. Np ja studiuję mam cel skończyć studia znaleźć pracę i jakoś układać sobie życie. On natomiast pracuje tylko. Był na studiach pół roku i przerwał. To się zgadza od tego czasu minęło 4 lata. Może jest maksymalnie znudzony swoim życiem. Dlatego chciałabym je mu ubarwić. Bardzo mi na nim zależy. Nigdy tak szybko się nie zakochałam. Jeśli on się już odkochal to trudno jakoś to zrozumiem. Dziwnie jest być z kimś kto nie jest szczęśliwy i nie wiesz nawet czemu tak jest i nic nie możesz zrobić. Dobija mnie to. Boję się że przez to nam nie wyjdzie. Mogłam uważać bardziej zanim się zakochałam.
A tak w ogole to skad on wie, ze ma depresje ?
Ma diagnoze ?
Powiem tak: nasze czasy są bardzo ciężkie dla osób słabych psychicznie. Jestem farmaceutką i widzę ile osób zażywa środki psychotropowe/antydepresanty. Martwisz się, że on do Ciebie nic nie czuje. Wydaje mi się, że jednak musi mu zależeć jeśli w czasie depresji znalazł siłę, żeby spotykać się z Tobą. Dla Ciebie na pewno to jest ciężkie gdy widzisz, że Twoje starania poprawienia mu humoru spełzają na niczym. Jednak jeśli rzeczywiście mówimy o depresji to pomóc może tylko specjalista.
Z depresji klinicznej nie da się wyjść i jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na to, że człowiek w depresji nie wyraża uczuć, więc z jego strony nie ma miłości.
Nie, nie ma diagnozy. Po prostu sam stwierdził że ma depresję skoro nic go nie cieszy.
Chyba jednak nie angażować w ten związek. Mogę mu pomóc owszem, ale nie angażować się. Z reszta sama nie wiem
Przypomniało mi się jaszcze wczoraj nasza rozmowa. Powiedział że zależy mu na mnie i że wiąże przyszłość ze mną. Nie mówił by tego gdyby tak nie czuł i nie myślał lecz z drugiej strony jakoś tak nie przekonuje mnie to. Jeśli faktycznie to depresja i jak powiedziała to osoba przede mną nie ma uczuć to chyba wszystko jasne.. . Heh kolejna porażka w życiu