Mam 16 lat i zawsze byłam nieśmiała osoba, zazwyczaj jak spodobali mi sie jacyś chłopcy to umierałam ze smutku, bo albo mnie olewali albo dowiadywałam sie od kogoś, ze twierdzą, ze nie jestem w ich typie. Nie jestem zakochana w swoim wyglądzie i nie twierdze, ze jestem jakas piękna, ale dość często słyszę komplementy od osób z otoczenia. Mam zgrabna figurę i dbam o siebie. Tyle na wstępie.
W tamtym roku strasznie spodobał mi sie chłopak ze szkoły, rok starszy. Nie wiem dlaczego, bo od zawsze podobali mi sie szatyni, nie blondyni. Niezbyt w moim typie, ale jest w nim cos takiego, ze nie moge przestać o nim myślec. Oczywiście jak większość nieśmiałych dziewczyn jedynie przyglądałam mu sie z ukrycia, tak aby nikt nie zauważył, w tym on. Moje koleżanki wspominały, ze czasem mi sie przygląda, w tym momencie zaczyna sie myślenie ,,a moze ja tez mu sie podobam?,, i czekanie na to czy wykona jakis krok. Jednak nic szczególnego sie nie działo. W koncu po około roku obmyślania strategii i przeróżnych opcji jak mogłabym zwrócić na siebie uwagę spontanicznie odważyłam sie i pod pretekstem jakichś spraw szkolnych zapoznaliśmy sie.
Okazał sie byc wspaniała osoba, jeszcze nie spotkałam tak dobrze wychowanego chłopaka, jest przemiły i przesłodki.
Rozmawialiśmy potem pare razy na fejsie, ale raczej to ja zaczynałam rozmowę , jednak zazwyczaj zbiegała sie ona do wspomnianych wczesniej spraw szkolnych, próbowałam zmienić temat, udawało sie, ale jakby on powracał znowu do tego samego Po tygodniu konwersacja sie urwała na Amen.
Co prawda usłyszałam pare miłych rzeczy, ale niezbyt mnie to przekonywało co do jego intencji. Zdarzyło sie kilka razy gadać w szkole, jednak za każdym razem mega sie stresowałam, gadałam jak opętana albo nie wiedziałam wcale co odpowiedzieć. Jednym słowem za cholerę nie mogłam zachowywać sie naturalnie. Kiedy widze go w szkole unikam go wzrokiem, jak przechodzi blisko to dopiero uśmiecham sie , patrzę w oczy i odpowiadam na ,,cześć,, , ale na tym sie kończy. Nie wiem co on sobie o mnie myśli czy uważa mnie za wariatkę czy tylko mnie lubi, a moze mu sie podobam, albo ma kogoś innego na oku. To najgorsze co moze byc, niepewność. Ale coz zrobić.
Proszę o jakieś dobre rady
1 2017-01-19 23:43:29 Ostatnio edytowany przez kajja2803 (2017-01-19 23:44:57)
czego od nas oczekujesz?
czego od nas oczekujesz?
Ucięło mi tekst. Jakichś opinii o całej sytuacji, moze jakiejś rady co mogłabym jeszcze zrobić, aby zauważył, ze mi sie podoba albo nawiązać lepszy kontakt
A nie możesz znaleźć jakiejś Strasznie Istotnej Sprawy którą tylko on umie rozwiązać ?
BTW ja bym go po prostu zaprosiła na kawę (gorzej nie będzie)
A nie możesz znaleźć jakiejś Strasznie Istotnej Sprawy którą tylko on umie rozwiązać ?
BTW ja bym go po prostu zaprosiła na kawę (gorzej nie będzie)
Wlasnie nie moge nic racjonalnego wymyślić. Strasznie sie obawiam, ze on moze jednak ma jakas dziewczynę i o tym nie wiem. Rozważę to moze jakos sie na to zdobędę. Ale narazie mnie ta wizja przeraża.
z faktu, że nie wiesz, że on ma dziewczynę raczej mały pożytek to raczej fajnie jest zweryfikować a najprościej - zapytać.
Jeśli jest zainteresowany to powód nie musi być jakiś racjonalny, jeśli nie jest to nawet największa racjonalność nie pomoże.
8 2017-01-20 07:13:05 Ostatnio edytowany przez Burn (2017-01-20 07:16:31)
Albo zapytaj się czy wyskoczycie gdzieś razem np. pogadać albo do kina? Mogłabyś wtedy powiedzieć np. "Cześć, miałbyś ochotę pójść ..." Jak odpowiedziałby tak, to zapytaj: "A nikt nie będzie zazdrosny że ze mną wyjdziesz?" Jeżeli jest kumaty to zorientuje się o co Ci chodzi Chyba że ma dziewczyna i zechce spróbować jak się potoczy wasza znajomość.
PS. Może jest nieśmiały do nowych dziewczyn i bo się zrobić ten pierwszy krok? Osobiście też wole jak dziewczyny nie boją się powiedzieć czegoś w prost albo zaprosić Takie czajenie może dziwnie wyglądać
Tylko pamiętaj - jeżeli by odmówił to powiedz "Ok" i odejdź z UŚMIECHEM a nie przygnębiona