Cześć dziewczyny! Od jakiegoś czasu mam problemy sama ze sobą, ale do nie dawna potrafiłam sobie z nimi radzić. Od ponad 2 lat jestem w związku z chłopakiem. Rok temu mieliśmy dość poważny kryzys, z powodu jednego zdjęcia, na którym tańczyłam z innym chłopakiem. Nie powiedziałam mu o tym od razu po imprezie, a on dowiedział się o tym rok po fakcie. Cały 2016r. był wielkim pasmem wzlotów i upadków - ciągłe pretensje z jego strony, wypominanie jak bardzo go zraniłam, jak wiele złego wyrządziłam. Moje poczucie wartości bardzo spadło, czułam się niepotrzebna, obwiniałam się, praktycznie moje życie legło w gruzach. Przetrzymywałam to wszystko, i byłam na tyle silna, żeby się jakoś podnieś. Ale były 2 przełomowe momenty, kiedy już nie miałam siły zmierzyć się z tymi problemami i postanowiłam działać. Za pierwszym razem zwróciłam się o pomoc do psychologa - wyjaśniłam cały problem i udzielił mi wielu przydatnych rad. W tamtym momencie znalazłam w sobie na tyle siły, żeby "postawić się" mojemu chłopakowi i nie pozwolić na takie traktowanie. Przez jakiś czas byłam twarda, wiedziałam że zasługuję na jego szacunek i przez jakiś czas było dobrze. Niestety, później znów mu uległam i znowu się zaczęło - pretensje, wypominanie i tak w kółko. Znowu to wszystko znosiłam, bo go kocham i zależy mi na nim. Ale znowu przyszedł czas, kiedy mu się postawiłam. Powiedziałam, że mnie straci jeżeli sie nie weźmie w garść i nie zawalczy o mnie. było to niedawno, bo jakoś w listopadzie. I do niedawna widziałam ze się sie stara, ze mu zależy. Ale od jakis dwoch tygodni znow wszystko wróciło - wypomina mi wszystko, nawet to ze kolega z pracy powiedzial mi ze ladnie wygladam, a on uslyszal to jak rozmawialismy [rzez telefon, czy to ze zamait na badanie krwi poejchalam do kosmetyczki!! A mój stan sie diametralnie pogorszyl - ciągły płacz, nerwy, moje krzyki, brak jakiejkolwiek sily na cos, najchetniej bym spala i nie wychodzila z domu. Mówie mu o tym, ale on nie moze tego zrozumiec, ze treaz musi mnie wspierac bo jestem w strasznym dolku. Co mam robic? Może ktoś był w podobnej sytuacji i wie co zrobić.
Temat: Nie mogę sobie sama ze sobą poradzić
Zobacz podobne tematy :
Odp: Nie mogę sobie sama ze sobą poradzić
skończ to w piguły. Po co Ci taki emocjonalny rollercoaster?
Odp: Nie mogę sobie sama ze sobą poradzić
Jak wyżej - na co Ci związek z zakompleksionym, kontrolującym chłopczykiem? Mało to mężczyzn na tym świecie?