Interesuje mnie kobieca opinia (albo i męska też - po prostu jakakolwiek) na taki temat: jeżeli najmocniej (tak mi się wydaje) widzę zainteresowanie ze strony kobiet, które mi się nie podobają to czy to oznacza, że traktują mnie jako łatwiejszy cel czy jak?
Czy kobiety brzydkie i ładne mają podobny gust czy też dobierają wedle swojej własnej oceny swojej osoby?
Mnie interesują tylko ładne ( plus oczywiście charakter, ale to oczywiste) choć miałem romans z koleżanką, którą uznałbym za taką w miarę ok, choć większość moich kumpli (Ci z ładnymi żonami, dziewczynami, Ci przystojni jak i brzydcy) sama by ją "zaliczyła" i to ewidentnie było widać i nawet słychać. Jeden kumpel, który się do niej ślinił nawet do mnie wywalił "nawet nie startuj i tak nie masz szans". Co ciekawe nigdy przy nich nie okazywałem w stosunku do niej zainteresowania, mimo tego iż to w zasadzie ona mnie "poderwała" i zaciągnęła do łóżka.
Nie ukrywam, nasłuchałem się mnóstwa komplementów ale jakoś tak mało mi wiary w siebie, a zbudowana ona jest na niestabilnym podłożu (tzn jak dostaje komplementy to jakby mi ktoś nalał paliwa i wierze w siebie, a po pewnym czasie to paliwo się kończy i przychodzi brak pewności).
Może to spowodowane jest rozstaniem po długim związku, gdzie moja ex dziś jest blisko ołtarza, a ja ciągle sam? Co ciekawe moje koleżanki jak zobaczyły mojego "następce" zareagowały tylko słowami "eeeeeeeeee?" , "bleeee", "serio?" itp.
Ale interesuje mnie głównie te pierwsze dwa akapity. Jak to jest?
Dziękuję za każdą odpowiedź.