Witam. Mój problem polega na tym, ze mój partner chce sie dokładać rodzica z tytułu, ze się przeprowadza do mnie. Ma 30 lat nie zarabia duzo, bo zależy od zleceń. On do tej pory mieszka na kupie z rodzicami, siostra i jej chłopakiem, 4 kotami i psem na 50 m2 . Rodzice maja długi, siostra zresztą tez i wynajmują to mieszkanie (składają się na wszystko). Mama jest chora (cukrzyca,łuszczyca i ogólnie mówiąc problemy ze zdrowiem). Na dodatek wszyscy pala, co wiąże sie z duża suma pieniążków Ostatnio siostra mojego partnera skarży się na nerwice lekowa, ze boi sie wychodzić itp a partner wymaga od mnie żebym zapisała sie z nia do szkoły bo ta sie boi sama wychodzić i by po nia przyjeżdżała. A ja nie mogę zyc życiem rodziny partnera bo bym oszalała.....co robić?
2 2017-01-09 21:11:38 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-01-09 21:12:59)
Dlaczego chcesz dysponować pieniędzmi partnera? Nie masz swoich?
Nie widzę niczego złego w tym, że chce pomagać rodzinie.
Co do szkoły - nie zgadzaj się, jeśli nie chcesz.
To ten sam, z którym rozstałaś się w poprzednim wątku?
Niestety tak. Człowiek cały czas ma nadzieje, ale chyba juz sie poddam.
Dlaczego chcesz dysponować pieniędzmi partnera? Nie masz swoich?
Nie widzę niczego złego w tym, że chce pomagać rodzinie.Co do szkoły - nie zgadzaj się, jeśli nie chcesz.
Nie chce dysponować. Tylko po prostu wydaje mi sie, ze skoro na początku naszej drogi nie jest nam łatwo. To wydaje mi sie dokładanie komuś do czynszu tylko z racji tego ze on przeprowadza sie do mnie nie jest korzystne. Z samej racji ze on nie ma żadnych oszczędności. A co bedzie jesli pojawi sie dziecko itp tez będzie dawał rodzica? Nie widzę tego, bo powinniśmy popatrzeć na siebie byśmy mogli sobie zapewnić jakaś stabilność. A potem myslec o pomocy innym.
Proszę Cię, żebyś zapoznała się z regulaminem forum, ponieważ obowiązuje u nas zasada "1 związek = 1 wątek". Pozdrawiam, Cslady