Jako że w sprawach facetów jestem głupia jak but i ich nie rozumiem (podobnie jak poezji- nigdy nie zgadłam co autor miał na myśli) znów zwracam się z prośbą o przetłumaczenie z "jego ma moje".
Jakiś czas temu, po trochę parszywym rozstaniu, wróciło moje zainteresowanie facetami a właściwie obudził je facet, którego znałam od 4 lat. Jest to facet z Instytutu gdzie robię doktorat, starszy o 7 lat, kawaler. Znałam do na "cześć + imię + uśmiech" i z fejsa. W wakacje spotkałam go w szpitalu, w którym dorabiałam na zastępstwo, bardzo długo gadaliśmy i wtedy to było tyle.
Po wakacjach wróciłam do Instytutu kończyć badania i wtedy zaczął mnie częściej zaczepiać, rozmawiać, a on nigdy tak się wobec mnie nie zachowywał. No i byłby fajnie, gdyby nie to, że ciągle zadaje to samo pytanie: gdzie ja teraz będę pracować?
Doktorat kończę, zastępstwo się skończyło no i gdzie ja teraz będę pracować?? prawie każda rozmowa schodzi na temat mojej pracy. WTF??
Nie rozumiem go za Chiny Ludowe. Fajnie byłoby trochę po randkować. Do tej pory trzymałam łapy z dala od facetów z Instytutu, bo robiłam doktorat, ale już kończę, więc można się nimi zająć (a jest parę wolnych sztuk). Po eksiu wróciła ochota na facetów, wiec mógłby to być on, ale dlaczego tak bardzo interesuje go moja sytuacja zawodowa?? Wiem, ze to durny problem, ale naprawdę nie ogarniam
Niech mnie ktoś oświeci, pliss