Hej.
Ponieważ nikt z mojego bliskiego otoczenia nie chce mi doradzić, proszę o pomoc Was.
Jestem z związku od 5 lat. Ogólnie jest między nami bardzo dobrze. Wyjątek stanowi jeden szczegół, dla mnie bardzo ważny.
Znam rodzine mojego chłopaka. Jego ojciec jest alkoholikiem. Zanim się o tym dowiedziałam przeszliśmy istne piekło, ponieważ przez 3 lata nie wiedziałam co jest nie tak, dlaczego nie zabiera mnie do siebie. W końcu mi powiedział. Zrozumiałam. Już nie naciskałam na niego. Ale obchodząc 5 rocznice coś mnie tknęło. On chyba nigdy nie zamierza mnie tam zabrać. Mi na tym bardzo zależy, chciałabym bardziej poznac jego rodzine (prócz ojca) i nie spotykac sie z nimi tylko sporadycznie raz w roku na jakiejś imprezie. Nie wiem co robić dalej. Nie chce naciskać, obawiam się przyszłości. Nie wiem czy pozostac w tym zwiazku czy go zakończyć.
Z góry dziękuje za odpowiedzi.
Zakończyć bo co? Bo chłopak nie chce zabrać Cie do tego syfu? Bo chce uchronić Cię od czegoś od czego sam chce uciec? Nie wiem po cholere naciskasz. Moze ciekawość. Moim zdaniem powinnas go zrozumiec a nie naciskac
Aleś się przebudziła po 5-ciu latach związku.
To zaproś rodzinę gdzieś na neutralny obiad, wykaż się inwencją. Prawdopodobnie w domu nie wygląda za ciekawie, skoro ojciec alkoholik i nie dziwię się, że chłopak nie ma ochoty zapraszać tam żadnych gości...
Po 5 latach zaczęło Ci to przeszkadzać?
To zaproś rodzinę gdzieś na neutralny obiad, wykaż się inwencją. Prawdopodobnie w domu nie wygląda za ciekawie, skoro ojciec alkoholik i nie dziwię się, że chłopak nie ma ochoty zapraszać tam żadnych gości...
Po 5 latach zaczęło Ci to przeszkadzać?
Nie doprecyzowałam. Po 1 roku związku zaczeło mi to przeszkadzać. Dużo się kłóciliśmy. Dopiero po 3 latach wyznał mi prawde. Wtedy odpuściłam.
santapietruszka napisał/a:To zaproś rodzinę gdzieś na neutralny obiad, wykaż się inwencją. Prawdopodobnie w domu nie wygląda za ciekawie, skoro ojciec alkoholik i nie dziwię się, że chłopak nie ma ochoty zapraszać tam żadnych gości...
Po 5 latach zaczęło Ci to przeszkadzać?Nie doprecyzowałam. Po 1 roku związku zaczeło mi to przeszkadzać. Dużo się kłóciliśmy. Dopiero po 3 latach wyznał mi prawde. Wtedy odpuściłam.
Nie odpuściłaś, skoro rozważasz zakończenie związku z takiego powodu...
santapietruszka napisał/a:To zaproś rodzinę gdzieś na neutralny obiad, wykaż się inwencją. Prawdopodobnie w domu nie wygląda za ciekawie, skoro ojciec alkoholik i nie dziwię się, że chłopak nie ma ochoty zapraszać tam żadnych gości...
Po 5 latach zaczęło Ci to przeszkadzać?Nie doprecyzowałam. Po 1 roku związku zaczeło mi to przeszkadzać. Dużo się kłóciliśmy. Dopiero po 3 latach wyznał mi prawde. Wtedy odpuściłam.
To trzeba było nie odpuszczać od razu, a nie, że po 5-ciu latach związku Ty zastanawiasz się nad sensem bycia z Nim w związku.
Nie za późno trochę?
Serio chodzi Ci tylko o to, czy to tylko pretekst?
Żartujesz, czy naprawdę chcesz zakończyć związek po 5 latach, bo Twój facet nie chce, byś patrzyła na alkoholowe awantury jego ojca?
Chyba nie do końca łapię Twój system wartości.
Żartujesz, czy naprawdę chcesz zakończyć związek po 5 latach, bo Twój facet nie chce, byś patrzyła na alkoholowe awantury jego ojca?
Chyba nie do końca łapię Twój system wartości.
Żeby było śmieszniej to rok czy dwa jej to nie przeszkadzało...
Cyngli napisał/a:Żartujesz, czy naprawdę chcesz zakończyć związek po 5 latach, bo Twój facet nie chce, byś patrzyła na alkoholowe awantury jego ojca?
Chyba nie do końca łapię Twój system wartości.
Żeby było śmieszniej to rok czy dwa jej to nie przeszkadzało...
Pewnie się pojawił inny na horyzoncie i zaczyna się wyliczanka, który lepszy.
Uszanuj jego strach, niepewnosc i niechec do zaprosin. czemu pniesz sie tak na te odwiedziny? tam moze byc niezly syf. On sie wstydzi...
Zapros ich do siebie- tak bedzie zreczniej.
Kochasz go?
Jesli tak, to nie gadaj bzdur o rozstaniu.
Badz mu oparciem.
Jacenty89 napisał/a:Cyngli napisał/a:Żartujesz, czy naprawdę chcesz zakończyć związek po 5 latach, bo Twój facet nie chce, byś patrzyła na alkoholowe awantury jego ojca?
Chyba nie do końca łapię Twój system wartości.
Żeby było śmieszniej to rok czy dwa jej to nie przeszkadzało...
Pewnie się pojawił inny na horyzoncie i zaczyna się wyliczanka, który lepszy.
Dokładnie o tym samym pomyślałem.