toksyczne zwiazki - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1 Ostatnio edytowany przez koko_12345 (2016-12-26 23:34:56)

Temat: toksyczne zwiazki

Jestem rozżalona. Moje poprzednie związki to jedna wielka porażka. Szczególnie dwa ostatnie. Oba opisywałam w poprzednich postach.  Jestem sama na siebie zła, że dałam się tak urobić. Mam wielką złość w sobie i bardzo boje się związać, a z drugiej strony potrzebuje bliskości. Nie miałam szczęścia- tak twierdzą inny. Ja ciągle szukam winy w sobie, że nie wyszło.  Dodatkowo, obserwując związki  widzę  po niektórych dziewczynach, ze nie są szczęśliwe w związkach. Często musiały się podporządkować niemalże całkowicie, a ja chce prawdy. Owszem, kompromisy, docieranie się na tym to wszystko polega, ale jak widzę niektóre dziewczyny ( a właściwie większość) to ręce mi opadają sad bo przez to wydaje mi się ze inaczej nie można niż całkowicie się podporządkować. Ciągle mam wrażenie, że jeśli nie podporządkuje się drugiej osobie, to sobie pójdzie do innej, która to zrobi. Inna sprawa to to, ze widzę, ze facet tak naprawdę zakochuje się w jednej kobiecie, a każdą następną traktuje „dobrze ze jest ale jak się rozstaniemy to będę średnio płakał za nią” To tez jest dobijające życie w blasku chwały innej laski. Sama tego doświadczyłam. Już tego nie chce. Chciałabym być jedyną, ukochaną, ale tyle razy zostałam wykorzystana, że już w to nie wierze.  Nie potrafię już być taka jak wcześniej   Chciałabym spotkać kogoś wartościowego zainteresować się nim, a on mną, ale cały czas mam wrażenie, że ze mną jest coś nie tak i że nikogo nie znajdę. A, nawet jak znajdę to prędzej czy później to się rozpadnie- z mojej winy albo on odejdzie do innej. Czuje się strasznie samotna (moi znajomi mają już swoje rodziny albo partnerów). Czuje się oszukana. Dodatkowo, trafiałam na facetów, którzy mieli jeszcze niezakończone sprawy ze swoimi byłymi (nie byłam tego świadoma)...
Nie wiem czy tak ma niedojrzały mężczyzna czy każdy- kiedy się zakocha to raz i nie odpuszcza do końca życia. Zawsze rozpamiętuje, zawsze to ona będzie tą jedyną i ukochaną.  Żadna nie będzie już się tak liczyć jak ona. Żadna nie będzie zasługiwać na niego tylko ONA. Potem już faceci nie potrafią się zakochać, angażować, etc. To cholernie boli.

Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że ja chce z nimi być. Nie chce mieć z tymi chłoptasiami nic wspólnego. Po prostu to wszystko mnie strasznie boli (mimo, że już trochę czasu minęło), że nie potrafię się spojrzeć normalnie na żadnego faceta. Ostatnio koleżanka zwróciła mi uwagę "Ty nawet nie chcesz na nich patrzeć". Faktycznie jest tak. Odwracam wzrok. Patrze w dół. Może ktoś z Was miał podobne historię, ale u kogoś zakończyło się dobrze? Pochwalcie się i przywróćcie mi wiarę miłość.


http://www.netkobiety.pl/t85285.html
http://www.netkobiety.pl/t84643.html
http://www.netkobiety.pl/t91582.html
http://www.netkobiety.pl/t93841.html

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: toksyczne zwiazki

toksyczne związki czasem nie są tworzone prze tych tych "toksycznych"! choć to marna pociecha dla Ciebie a bardziej dla mnie! bardzo mi krwawi serce! skrzywdziłem i nie szanowałem swojej kobiety. Kobiety życia choć była egoistką to położył bym głowę za nią! strasznie ją kochałem i kocham. Święta były fatalne. nic nie zjadłem nie porozmawiałem z babcią choć czuje że to jej ostanie Święta Bożego Narodzenia. Jestem podczas terapii psychoterapeutycznej ale wiem jedno i z tego nie zrezygnuje! 29.12 mam spotkanie z psychoterapeutką. Tego samego dnia wyjeżdżam na wolontariat pomocy. Nie dla mnie, ale innym chce nieść pomoc! Moje serce krwawi ale jestem na tyle pewny że świadomie nic złego jej nie zrobiłem, że chcę mój ból przenieść w doświadczenie, które przekaże innym. Mam taki ból i żal w sercu, przez Ojca, że zamiast walczyć o siebie wolę nieść pomoc innym. Ja wolę być sam mając w sercu moją JEDYNĄ, pomagając innym:) KIEDYŚ ODNAJDZIEMY SIEBIE!

3

Odp: toksyczne zwiazki
wytwor napisał/a:

toksyczne związki czasem nie są tworzone prze tych tych "toksycznych"! choć to marna pociecha dla Ciebie a bardziej dla mnie! bardzo mi krwawi serce! skrzywdziłem i nie szanowałem swojej kobiety. Kobiety życia choć była egoistką to położył bym głowę za nią! strasznie ją kochałem i kocham. Święta były fatalne. nic nie zjadłem nie porozmawiałem z babcią choć czuje że to jej ostanie Święta Bożego Narodzenia. Jestem podczas terapii psychoterapeutycznej ale wiem jedno i z tego nie zrezygnuje! 29.12 mam spotkanie z psychoterapeutką. Tego samego dnia wyjeżdżam na wolontariat pomocy. Nie dla mnie, ale innym chce nieść pomoc! Moje serce krwawi ale jestem na tyle pewny że świadomie nic złego jej nie zrobiłem, że chcę mój ból przenieść w doświadczenie, które przekaże innym. Mam taki ból i żal w sercu, przez Ojca, że zamiast walczyć o siebie wolę nieść pomoc innym. Ja wolę być sam mając w sercu moją JEDYNĄ, pomagając innym:) KIEDYŚ ODNAJDZIEMY SIEBIE!


Nie do końca rozumiem co masz na myśli?
Też chodzę na terapie, ale znam wiele osób, które miało niefajne dzieciństwo, a udało im się znaleźć stosunkowo szybko swoją drugą połówkę.

4

Odp: toksyczne zwiazki

Hej koko, przeżywam dokładnie to samo co Ty. Mój pierwszy związek = pierwsza porażka z urazem na resztę życia. Jak chcesz pogadać zapraszam na priv

5

Odp: toksyczne zwiazki
serdeczna napisał/a:

Hej koko, przeżywam dokładnie to samo co Ty. Mój pierwszy związek = pierwsza porażka z urazem na resztę życia. Jak chcesz pogadać zapraszam na priv


Jak tu rozmawiać na priv? Bo nie mam pojęcia smile

6

Odp: toksyczne zwiazki

przez maila, wystarczy wejść na profil użytkownika i wysłać wiadomość wink szczerze mówiąc nie chce mi się opowiadać o swoim związku na forum, bo już wiele razy opisywałam tu swój problem pod rożnymi nickami, ale i tak nie zdołałam się jeszcze z tym uporać, choć minęło już pół roku od rozstania.

7

Odp: toksyczne zwiazki
serdeczna napisał/a:

przez maila, wystarczy wejść na profil użytkownika i wysłać wiadomość wink szczerze mówiąc nie chce mi się opowiadać o swoim związku na forum, bo już wiele razy opisywałam tu swój problem pod rożnymi nickami, ale i tak nie zdołałam się jeszcze z tym uporać, choć minęło już pół roku od rozstania.


To może pozostawmy ten temat. Szkoda wracać do tego i się denerwować?

8

Odp: toksyczne zwiazki
koko_12345 napisał/a:
serdeczna napisał/a:

przez maila, wystarczy wejść na profil użytkownika i wysłać wiadomość wink szczerze mówiąc nie chce mi się opowiadać o swoim związku na forum, bo już wiele razy opisywałam tu swój problem pod rożnymi nickami, ale i tak nie zdołałam się jeszcze z tym uporać, choć minęło już pół roku od rozstania.


To może pozostawmy ten temat. Szkoda wracać do tego i się denerwować?

Z jednej strony tak, jestem już zmęczona wracaniem do tego co było, analizowaniem, obwinianiem się. Ale z drugiej strony mam jeszcze w sobie wiele złości, żalu i niezrozumienia dla tego co mnie spotkało, że chciałabym to głośno wykrzyczeć, upewnić się, że nie ja jestem odpowiedzialna za to, ze nam nie wyszło, że moje obawy, lęki były uzasadnione, cały czas szukam potwierdzenia słuszności swojego zachowania, postawy i decyzji. Boli mnie to wszystko. Siedzi we mnie zadra, czuję że nie zaufam już nikomu, że nie będę w stanie stworzyć związku, że żaden chłopak, na którym będzie mi zależeć, nie odwzajemni tego uczucia równie silnie, bo zawsze gdzieś tam będzie jakaś była, albo niespełniona miłość sprzed lat, a ja będę w jej cieniu... I to poczucie winy...

9 Ostatnio edytowany przez wytwor (2016-12-27 09:20:54)

Odp: toksyczne zwiazki
koko_12345 napisał/a:
wytwor napisał/a:

toksyczne związki czasem nie są tworzone prze tych tych "toksycznych"! choć to marna pociecha dla Ciebie a bardziej dla mnie! bardzo mi krwawi serce! skrzywdziłem i nie szanowałem swojej kobiety. Kobiety życia choć była egoistką to położył bym głowę za nią! strasznie ją kochałem i kocham. Święta były fatalne. nic nie zjadłem nie porozmawiałem z babcią choć czuje że to jej ostanie Święta Bożego Narodzenia. Jestem podczas terapii psychoterapeutycznej ale wiem jedno i z tego nie zrezygnuje! 29.12 mam spotkanie z psychoterapeutką. Tego samego dnia wyjeżdżam na wolontariat pomocy. Nie dla mnie, ale innym chce nieść pomoc! Moje serce krwawi ale jestem na tyle pewny że świadomie nic złego jej nie zrobiłem, że chcę mój ból przenieść w doświadczenie, które przekaże innym. Mam taki ból i żal w sercu, przez Ojca, że zamiast walczyć o siebie wolę nieść pomoc innym. Ja wolę być sam mając w sercu moją JEDYNĄ, pomagając innym:) KIEDYŚ ODNAJDZIEMY SIEBIE!


Nie do końca rozumiem co masz na myśli?
Też chodzę na terapie, ale znam wiele osób, które miało niefajne dzieciństwo, a udało im się znaleźć stosunkowo szybko swoją drugą połówkę.

Chodzi o to ze moj problem zniszczyl moj zwiazek i zniszczyl mnie. Na terapie chodze nie przez nieudany zwiazek tylko przez moje lęki. Chcialbym zrobic wszustko by uwierzyla ale nic nie bede udowadnial bo serca nie pokazesz w zaden sposob. Nikt mi nigdy nie uwierzy jak podchodze do zycia choc kilka osob wie ze jak kupowalem auto to .... rodzinne, a najwieksze marzenie to wiazac kucyki córce na procesje Bożego Ciala!

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024