Witam, chciałbym sięgnąć tutaj opinii, porady, co o tym myślicie. Jakbym pisał jakoś nieskładnie to przepraszam, ciężko takie rzeczy przelewa się na pole tekstowe. Od 1,5 miesiąca spotykam się z dziewczyną, zaczęło się bardzo intensywnie. Na drugiej randce pierwszy seks, wspólne wyjścia, randki, całe weekendy przebywaliśmy praktycznie razem, na prawdę było bardzo dobrze i ja i ona angażowaliśmy się równomiernie. Wchodziliśmy już nawet na poważniejsze rozmowy na temat podejścia do związku itp. Powiedziała, że była z facetem 5 lat i od zerwania nie mogła nikogo znaleść bo jak to określiła jest bardzo płochliwa i ma ze sobą problem, ale że ze mną jest inaczej, że ja tak nie naciskam i chce się ze mną spotykać. Problem pojawił się tydzień temu, w piątek pojechaliśmy razem na dyskoteke, trochę się tam pokłociliśmy, że ja za dużo pale i ją zostawiam, a ja się troche niepotrzebnie obraziłem, że tańczy z kimś innym. Na szczęście szybko ochłonąłem i jak wróciliśmy był seks na zgodę. W sobote pojechaliśmy na wigilijke do jej grupy studenckiej, tam trochę znowu wyczułem focha, że pale, no i niestety troche za duzo wypiłem. W niedziele na kacu spedzilem u niej, ona się uczyła, ale wyczułem, że jest taka niedostępna do mnie. W poniedziałek chciałem jej zrobić niespodzianke i dać prezent świateczny, ale dowiedziałem się od jej współlokatorki, żebym się z tym wstrzymał bo jej ta dziewczyna powiedziała, że czuję się prze ze mnie trochę osaczona. Zadzwoniłem do niej, że trzeba pogadać, wystraszyła się i po 20 minutach przyjechała do mnie. Powiedziałem jej że każda niepewność, jakiś problem lubię rozwiązywać szczerą rozmową. Powiedziała, że strasznie lubi ze mną przebywać, że jestem pierwszym takim facetem, ale chcę trochę przystopować, że np. w piątek było ze mną bardzo dobrze, w sobotę juz troche mniej, a w niedzielę już czuła się tak, jakby chciała się sama zamknac w 4 scianach, tak powiedziała. Coś tam z szedl temat na papierosy, to powiedziała, że to nie chodzi o to, bo na razie nie jest czescia mnie i nie może mi czegoś zabraniać. Oznajmiłem, że ok, możemy przystopować. Na drugi dzień nie odzywałem się cały dzień (sprawy uczelniane), a ona dzwoni wieczorem i się pyta, czy się obraziłem, że nie daje znaku życia i czy nie chce wpaść do niej na noc. Ja wtedy miałem swoją wigilijkę, wiec powiedziałem, że odezwę się później. Zadzwoniłem koło 22, a ona, że jednak została na babskim wieczorze u kolezanki i że jutro zadzwoni. Pożegnaliśmy się we wtorek i wyjechaliśmy do rodzin na święta. Teraz zauważyłem, że gdy ja nie zadzwonie cały dzień to ona zadzwoni i fajnie porozmawiamy, a gdy ja próbuję częściej dzwonić, to czasami wyczuwam jakby rozmowa się nie kleiła, że ona za bardzo nie chce rozmawiać. Podsumowanie: Skąd u mnie ta niepewność ? Na pocżatku w ogóle jej nie czułem, a po tej rozmowie cały czas coś wyczuwam, nie wiem czy potrzebnie. Może dlatego, że zacząłem się wkręcać na poważnie, a nie powinienem ? Może faktycznie zbyt dużo czasu przebywaliśmy razem, zbyt intensywnie zaczęliśmy, mimo tego, że to nie ja naciskałem, tylko jak mówie pół na pół ? Od tej rozmowy cały czas o niej myślę, że coś się może popsuć a było tak dobrze, oczywiscie nie mówię jej tego. W czym tkwi problem ? Dodam, że mamy wspolna znajomą i ją też troche wypytałem(wiem nie powinienem, ale ufam jej i wiem, że nic jej nie powie). Ona powiedziała mi tak: "Myślę, że kolejna rozmowa nie ma sensu, bo nie powei Ci nic ponad to, co już powiedziała. Wiesz ona Cię bardzo polubiła i widzi w Tobie potencjał do czegoś więcej, ale chyba jeszcze nie jest na tym etapie, żeby być tego pewna. Z tym osaczaniem to chyba nie chodziło jej o wysyłanie wiadomości ale spędzanie całych dni razem. W sensie nie ma w tym nic złego ale chyba nie na początkowym etapie znajomości w przypadku jej, bo jest plochliwa.
2 2016-12-24 12:57:37 Ostatnio edytowany przez anderstud (2016-12-24 13:00:42)
Znam to uczucie bardzo dobrze i doskonale tą dziewczynę rozumiem.
Nie powie ci tego wprost, ale jej zachowanie mówi wszystko. Po prostu jest jej ciebie za dużo.
Nie zostawiasz jej wolnej przestrzeni, do której zdążyła przywyknąć i jesteś dla niej wtedy męczący,
nawet pomimo tego, że być może faktycznie darzy cię jakimś tam uczuciem i wiąże z tobą jakieś tam plany.
Jeśli czuje się osaczona, a to bardzo możliwe, to albo ty trochę odpuścisz, albo ona odpuści tą znajomość.
Sam wiem po sobie jak ten mechanizm działa i co się dzieje jak tylko nowa relacja zaczyna mnie przytłaczać.
Bezsensowne telefony, miliardy esemesów, przesiadywanie całymi dniami jedno na drugim oraz wieczne fochy i dąsy,
że chyba zbyt mało uwagi poświęcam partnerce, a na początku było inaczej... Bo na początku zawsze jest inaczej.
Po jakimś czasie człowiek wychodzi z amoku i zaczyna dochodzić do siebie, wracać do zwykłych spraw dnia codziennego,
czego naturalną konsekwencją jest to, że ma mniej wolnego czasu, który dotąd poświęcał bez reszty nowej miłości.
Trzeba zająć się pracą, wrócić na treningi, ogarnąć jakieś inne tam hobby, wyjść z kumplami na browar w sobotę...
i tak dalej i tak dalej, robić rzeczy które robiło się wcześniej, przed poznaniem dziewczyny czy chłopaka.
A im człowiek starszy, tym silniejsze ma przyzwyczajenia i jeśli nagle w jego życiu pojawia się ktoś lub coś co burzy ten porządek,
to raczej nie ma szans, żeby to przetrwało dłużej niż te pierwsze 2-3 miesiące największego szału, który prędzej czy później mija.
Pannie minął po miesiącu i musisz to uszanować albo liczyć się z tym, że wkrótce zostaniesz odstawiony. Innej opcji nie ma.
Czyli może tak też być, że jak mocno przystopuje, mniej spotkań, telefonów itd. to ona przełamie tą barierę i będzie chciała zrobić krok w przód ? Czy może mnie już odpuściła, fajnie było ale się skończyło ? Z reguły jestem osobą niecierpliwą, już po tak intensywnym początku chciałbym robić kolejne kroki w przód, ale wiem, że ona może tak nie mieć i ze względu na nią mogę przystopować. Tylko, chciałbym być pewny czy w ogóle ten krok w przód chce zrobić Powinienem mocno przystopować ?
Ja tak miałam gdy byłam na etapie odkrywania kolejnych wkurzajacych wad chłopaka. To konczylo się zerwaniem. Gdy poznałam właściwego to nie przypominam sobie by taki etap nastąpił.
Czyli może tak też być, że jak mocno przystopuje, mniej spotkań, telefonów itd. to ona przełamie tą barierę i będzie chciała zrobić krok w przód ?
Nie wiadomo, może jej jest dobrze tak jak jest albo tak jak wcześniej było, a o "krokach w przód" jeszcze nie myśli.
Nie ma co wpadać w panikę i podejmować drastycznych działań, że teraz przestaniesz się zupełnie odzywać czy coś.
Proponuję ci spokojnie czekać na kontakt i tylko wtedy reagować. Nie wypisuj, nie wydzwaniaj, nie proponuj spotkań...
siedź na dupie i czekaj aż ona pierwsza się odezwie, napisze, zadzwoni, czy zaproponuje spotkanie.
Jak coś ma z tego być, to będzie, laska sama zatęskni i da ci znać. Jak ma cię dość i nie chce kontaktu, to i tak jej nie zmusisz.
Ok, juz mnie wiecej mam sprawe wyjasniona. Podczas sylwestra kolega rozmawial z nia i powiedzial zebysmy sie napili za zdrowie pary, odpowiedzialem ze jestesmy znajomymi na razie. Ona jak to uslyszala to troche strzelila focha i zaczelismy rozmawiac na powaznie. Tlumaczylem jej ze nie daje na razie znakow zadnych, ze jej zalezy, wrecz odwrotnie. Zapytala w takim razie kim dla mnie jest, bo ona myslala, ze jestesmy para. Teraz peunta, ze lzami w oczach wytlumaczyla mi ze nie chce mi pokazywac jeszcze ze jej zalezy, bo jestem super facetem, a nie chce mnie zranic jak jej sie nagle cos odwidzi. Ciagnie ja cos do mnie, ale na razie nie wie czy cos czuje, a bardzo chcialaby ale uczuc nie moze kontrolowac. Mowila, ze przeprasza, ze zachowuje sie bardzo dziecinnie ale ma tez zniszczona psychike przez swojego bylego, chociaz juz do nie go nie chce wrocic, stara sie o nim zapomniec calkowicie. Powiedzialem, ze na razie bawmy sie, jest sylwester, porozmawiamy kiedy indziej. Podziekowala za rozmowe, bawilismy sie cala noc razem, pozniej spalem u niej. Jak zegnalismy sie to spytalem czy pamieta wszystko, ona ze tak i mnie bardzo przeprasza za siebie. Powiedziala, ze mam zadecydowac czy chce sie w to pakowac, mimo ze na razie nic nie czuje. Ma tak, ze w 1 dzien tak strasznie teskni i chce ze mna rozmawiac, a juz w inny nie mysli o mnie. Co zrobic ? Czy skoro teraz nie czuje nic, tylko pociag, to czy w kims mozna wzbudzic uczucie ? Może to oleje totalnie, skoro ma taki rollercoaster emocjonalny, ale czuję, że gdybym się uparł mógłbym ją zmienić.