Rozstanie, odleglość, dziecko... rozpacz - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Rozstanie, odleglość, dziecko... rozpacz

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Rozstanie, odleglość, dziecko... rozpacz

Hej... jestem załamana... myślałam, że sobie potrafię sama poukladać w głowie co i jak mam zrobić ale nie tym razem. Tąpnęło mną zwłaszcza, że bardzo go kocham i on mnie też...
Mieszkam za granicą od prawie czterech lat, tu zaczynałam swoja przygode zycia..z Polski wyprowadziłam się ze wzgledu na to, że chciałam czegoś nowego, co będzie mnie rozwijało, co mnie zakręci i gdzie oprócz pracy, którą kocham będę też rozwijała się w innych kierunkach. Tu znalazłam swoich przyjaciół, osoby na które mogę zawsze liczyc, które w każdej sytuacji są dla mnie lekiem na całe zło... ale nie potrafią skleić mojej otwartej rany w sercu... wahałam sie z myslą, że może dla Niego bym wróciła, może zaczełabym wszystko od nowa w Pl ... ale tu czuję, że żyję... i nie chcę rezygnować z tego wszystkiego czego dokonalam do tej pory... otworzylam tu firmę, która prosperuje jak szalona.. i w sumie to ze dzialamy w tej samej branży sprawiło, że przypadkiem sie poznalismy.... zaprosilam go do mnie.. i zakochalam w momencie gdy zobaczylam jak pracuje. On mnie kocha... ja go tez.. razem jestesmy jak Puzzle. On jednak podiął decyzje, że nie może przenieść się do mnie....
Trwalo to rok. Rok przygotowań do poszerzenia dzialalnosci, z która zostawił mnie teraz sama... mowi, że mi pomoże ze wszystkim...ale nie moze do mnie dolaczyc, ze ma teraz sam problem ze swoja dzialalnoscia, która prowadzi  z rodzicami. Wlasnie Rodzice i córka. Rodzice naciskaja go na to aby zostal w pl wmawiajac mu, ze to przez niego nie ida teraz interesy, ze to wszystko budowali z mysla o nim, ze on to przejmie z czasem... maja kredyt... on musi pracowac zeby kredyt sie splacał... ogolnie dramat.
Córka jest Młoda, na to zeby sie przeniosla za granice nie ma teraz szansy...  jestem otwarta na kazda ewentuanosc.. nawet na zamieszkanie tu jego bylej kobiety z dzieckiem gdzies niedaleko, ona nie zna jezyka ale ja bym starala sie jej pomoc ze znalezieniem pracy, Mala do przedszkola, moze zyje w jakiejs iluzji ale daloby sie to zalatwic.. jak sie chce.
Ale... on powiedzial, ze nie moze dac mi tego czego ja chce od niego.. ze nie moze byc ze mna za granica Przyjezdzal raz w miesiacu albo na 3 tyg, popracowal ze mna, placilam mu za to, pokazywalam co i jak dziala, cieszyl sie, zyl ze mna tutaj z nadzieja ze zamieszkamy razem... zrezygnowal. Powiedzial, ze nie wyobraza sobie zeby mial teraz ze mna dziecko, mial na glowie Mala w Pl i rodzicow... poszlam na to ze moze przylatywac dwa tyg tu dwa tu... nie widzi tego... kocha ale puszcza mnie wolno... nie chce zebym marnowala zycie z kims kto nie bedzie w pelni ze mna. Moje serce rozsypalo sie na milion malych kawaleczkow...
Pokochalismy sie najprawdziwsza miloscia.. dzis jak byl u mnie po rzeczy, plakalismy oboje, on cierpi bo nie widzi wyjscia z sytyuacji.. powiedzial, ze zyczy mi zebym kogos znalazla kto bedzie mogl byc w pelni ze mna... a jak, gdy u niego sie wyklaruje, bede wolna to on chce wrocic ale nie wie czy to nastapi.. kocha i mu bardzo ciezko beze mnie i ze mna... chce zebysmy mieli kontakt.. ja tez.. mamy wpolna dzialalnosc, zaczelo sie krecic, jest szansa na rozwoj naszej jeszcze malej firmy... a dzialalnosc za granica musze pociagnac sama. Mowi, ze jakbym miala pytania to mam dzwonic i sie nie krepowac.... podolam ale... co ja kuzwa zrobilam nie tak, ze on teraz odchodzi, ze on nie widzi zeby cierpieniu bylo konca, dlaczego rezygnuje ze mnie?...
Juz mialam rozne mysli, ze na kase leci, ze super mu w lozku, wygodnie jechac do mnie pobrykac, zarobic, podszkolic jezyk i wrocic.. ale on mnie na prawde kocha... wiem ze musze uszanowac te jego decyzje, bo kocham go i jesli on tak chce to nie moge inaczej... mowilam mu ze dla mnie to nielogiczne aby dwoje ludzi, ktorym ze soba na kazdej plaszczyznie cudownie sie rozstawalo... w mojej malej glowie kipi od znakow zapytania, moje male rączki zaciskaja sie w piesci i mam ochote walic w sciane... TO  TAK BOLI....   a przy tym wszystkim musze przed klientami pokazywac jak bardzo jestem silna.. bo jestem. no bo musze. nie moge ryczec calymi dniami. nie moge sie poddac.. musze isc dalej. choc najchetniej bym umarla....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie, odleglość, dziecko... rozpacz

Kurcze, cieżaka sytuacja. Szkoda, że nie możesz się od niego odciąć całkiem.
Ktoś mądry kiedyś powiedział mi, że najpierw trzeba pokochać bycie ze sobą samym a dopiero potem z drugą osobą i to samo bym Tobie powiedziała

3

Odp: Rozstanie, odleglość, dziecko... rozpacz

Nie masz prawa zmuszac jego bylej partnerki zeby dla twojego widzimisie przeprowadziła sie na twoja łaskę i nie łaskę za granicę. Jestes Bogiem czy jak?

4

Odp: Rozstanie, odleglość, dziecko... rozpacz

Błąd - nie "pokochaliśmy się bardzo" tylko ty "pokochałaś go bardzo".
On co miał skorzystać na twojej firmie to skorzystał, teraz chce sobie spokojnie prowadzić biznes w Polsce tam gdzie jest jego rodzina czyli była żona i dziecko.
A ty żyjesz jakimiś fantasmagoriami że była żona i dziecko przeprowadzą się bo ty masz taką wolę lol.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Rozstanie, odleglość, dziecko... rozpacz

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024